Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Nie wiem jeszcze co sie dzieje, bede musiala po powrocie do domu poczytac wiadomosci;-( wiem jedno, ciesze sie, ze moj tata -gornik na rudzie (Dolny Slask) po 25 latach odpracowanych w kopalni, odsluzonych w ratownictwie gorniczym, po otraciu sie kilka razy o powazniejsze wypadki przeszedl na emeryture 2 lata temu. Moj brat za to 2 lata temu dopiero zaczal prace w kopalni... i za kazdym razem kiedy czytam w gazetach o wypadkach, szukam najpierw co to za kopalnia, jesli gdzies na Dolnym Slasku, wlosy staja mi na glowie, serce szybciej bije, dopoki nie znajde nazwy kopalni... Zaraz zaczynam uczyc swoja wieczorna klase...i za 2 godz w koncu bede mogla pojechac do domu. Jestem potwornie dzis zmeczona, pogoda wcale mi nie pomaga, po raz pierwszy odkad najstarsi ludzie tutaj pamietaja w listopadzie padal SNIEG tutaj. Mokry i topnial szybko, ale temp bliska zeru.. za to w piatek znow bedzie 20C i jak tutaj nie zachorowac przy takich skokach temperatury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jay , kochanie dobrze ze jestes. Ja tu juz urzeduje od dluzszego czasu. Tak Wam wspolczuje dziewczyny ... Biedni ci ludzie stojacy nad szybem z nadzieja w oczach ze zobacza ukochanego zywego w windzie. Pamietam jak to sie stalo ostatni raz zdaje sie w kopalmni Wujek i jaka straszna ich czekala prawda. Najpierw wielka nadzieja i radosc a potem ta straszna prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego wszystkiego rozbolala mnie glowa. Nikogo nie ma tu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu nie mogłam spać. Całą noc męczyły mnie koszmary. Nie wiedziałam o wypadku górniczym, bo nie oglądam od kilku tygodni żdnych wiadomości ( pamiętacie? emigracja wewnętrzna). Dziękuję Ci Aleks za krótkie wspomnienie. Właśnie takie osoby jak Jay czy Ty, Moja Droga- możecie o tym pisać. Coż ja mogę wiedzieć o bólu i rozpaczy kobiet koczujących pod kopalnią, cóż mogę wiedzieć o górnikach, jeśli nigdy na dole nie byłam. Kiedyś był mój mąż - tylko trzy godziny, a wrócił ledwie żywy i powiedział - nigdy więcej. To okropnie tak siedzieć w wygodnym fotelu przed telewizorem i patrzeć na dramat ludzki, rozgrywający się \"na żywo\". Zamęcza mnie bezsilność. Teraz zostaje mi tylko modlitwa, aby już tylko żywych i zdrowych wyprowadzano z kopalni. Przerwę pisanie, to będzie taka moja maleńka prywatna minuta ciszy dla tych, którym się nie udało wrócić do domu na kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mojego małego miasteczka na Mazowszu daleko do kopalń śląskich. Srecem jednak jest blisko, jak najbliżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻🌻🌻🌻🌻 Kobieto dojrzała,dzięki Ci nie tylko za życzenia,ale i za stworzenie takiego miejsca w cyberprzestrzeni,gdzie można się przytulić do innego człowieka.I nawet pisać głupstwa,a Ty nigdy nie skrytykujesz.. Ja czekam.Idę do pracy i też czekam.Chociaż nadzieja umiera ostatnia- jak mówią ratownicy. Ale ja wiem,to co czują ci pod Halembą. I nie mogę słuchać teorii,jakoby żony górników zawsze liczą się z tym,żegnając męża idącego do pracy, iż może to być ostatnie pożegnanie.. Nieprawda...i jeszcze raz nieprawda!!! Jeżeli czasami błyśnie taka myśl,to spycha się ją bardzo głęboko w podświadomość. Mam za sobą całe lata życia w cieniu kopalni. Odsłoniłam się przed Wami całkowicie.Ufam Wam moje Werandowiczki.I liczę na serce tych,co tylko tu zaglądają.Że nie zranią. Życzę wszystkim dzisiaj - miłego dnia... Ja napiszę coś więcej,jak łzy przestaną płynąć - same... I może wrócimy do frywolnej Marysieńki.... Pozdrawiam - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje kochane, siedzialam wczoraj prawie do drugiej w nocy, majac nadzieje ze Jay sie odezwie i bede mogla podzielic sie moim smutkiem z kims na mojej polkuli. Myslalam tez ze w moim dzienniku telewizyjnym dowiem sie czegos wiecej ale niestety nie. Pozostaje tylko nadzieja i modlitwa za tych biedakow ktorzy z nadzieja czekaja. Jak jestem w szoku to nie moge sie skupic na jakies porzadnej modlitwie i wyklepuje nerwowo nauczone wiersze. Nieraz myslalam ze dobrze jest je miec w zanadrzu takie wyuczone strofki z lat dziecinnych bo sa one pomocne w momentach dezorientacji. Cos w rodzaju autohipnosy. Kiedys w takich chwilach palilam papieros za paierosem. To wyklepywanie modlitwy bez koncentracji nad slowami jest moja pociecha i mankietem w ktory moge sie wyplakac. Wciaz widze twarze tych biedakow, z blyszczcymi rowkami lez i chcialabym w tym momencie byc cudotworca.... Panie daj cud!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alex> ta teoria to tylko do wywalenie przez okno!! Tata wychodzac do pracy zawsze mowil \"Zostancie z Bogiem\" i w zyciu nie pomyslalam, ze mialabym go widziec ostatni raz.. kiedy wychodzil na nocki, ucho bylo wyczulone na skrobot zamka w drzwiach.. mama przyznala sie po dluuuugich latach, ze na poczatku chodzila do pracy razem z nim, czyli tata do prawdziwej pracy, mama w myslach i nigdy nie zasypiala bez niego. Moj tata jest czlowiekiem maloslownym, ale na pytania co tez tam na dole sie dzieje odpowiadal.. nie odpowiedzial tylko raz, gdy wrocil po 3 dniowej akcji poszukiwania gornikow. Po raz pierwszy widzialam jak bez slowa otworzyl butelke wodki i ja po prostu wypil, bez slowa.. Nie wiem co znalezli na dole, bo historie o tym jak to musieli koledze odciac reke, czy kawalek nogi, bo inaczej nie dalo sie ich wyciagnac byly na porzadku dziennym. Nigdy nie pytalismy. Nie lubie okresu przed Barborkowego, bo wtedy zawsze ktos ginie. przesad gornikow? ja wiem swoje.. Nie wiem jak to jest czekac pod kopalnia na wiadomosci o tych, ktorych szukaja, wiem za to jak mocno brzeczy telefon o 3 rano, gdy tata byl wzywany do akcji ratowniczych i jak szybko potrafil wybiec z domu.. czekalismy w domu na telefon, ze juz po wszystkim zawsze czekalismy.. i w zadnym wypadku nie bylo mysli, a moze widze go juz ostatni raz, nikt nigdy nei jest gotowy na taka wiadomosc... Biegne na zakupy, bo jutro dzien indora, a w domu nie ma nic do jedzenia. W tym roku mamy male swieto, tylko maz i ja.. od 2 lat mam zakaz dotykania indyka z czego sie bardzo ciesze... 2 lata temu ugotowalam ptaszydlo z taka plastikowa torba w srodku, gdzie znajduja sie wnetrznosci takie jak serce, zoladek itp. Niektorzy robia z nich sos.. ja zupelnie nieswiadoma, ze jakies torby moga byc w indyku po prostu wlozylam go do piekarnika. Czego mozna sie jednak spodziewac od wegetarianki? hahaha w tym roku mam tylko kupic malego indora i maz sie nim zajmie.;-) Milego dnia wszystkim zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wieki temu mieszkałam w Nowym Jorku (jak się okazało - po sąsiedzku z Ewikk, tylko epoki nie te, ;) ). Nie wiedziałam nic a nic o święcie Dziękczynienia. Do Usa przyleciałam z siermiężnej girkowskiej Polski 13 listopada, a już w kilkanacie dni później zostałam zaproszona na indyka. Jak mi się podobało. Oj jak podobało ! I ten wielki indyk krojony uroczyście przez pana domu i te smaczne słodkie ziemniaki i ten dziwny placek z dyni. Były jeszcze inne smakołyki, których nazw teraz nie pomnę. Do gościnnych państwa G. z Katonah jeździliśmy (60 km od Nowego Jorku) każdego roku i zawsze scenariusz był ten sam. Dla mnie - prawdziwe święto, chociaż nie moje jakby. Teraz pewnie Ewikk i Jay bedą jeść lub będą patrzeć na indyka, a ja z wszelkimi rodzinnymi uroczystościami i smakołykami muszę czekać do 24 grudnia. A to juz całkiem niedługo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny, ja tez mysle ze dzien dziekczynienia jest pieknym swietem. My tzn ja Polka i maz Wloch nie spedzalismy go w gronie rodziny ale zawsze w naszej europejskiej grupie przyjaciol . Wiekszosc z nich powrocila juz do \"starych\" krajow a my tu jeszcze jestesmy. ... Aurinko , ja tez mieszkam w Stanach i jutro bede jadla indyka, dziekujac..... za to ze dostalam szanse w zyciu i wlasciwie za to ze dostalam zycie....bo jak sie urodzilam w 1952 roku male to byly szanse. Moj tata musial doslownie wykrasc mnie i moja mame ze szpitala. Takie to byly czasy w tamtejszych stalinowskich porodowkach. Mezom i nowoupieczonym tatusiom mozna bylo tylko pomachac zonom przez okno. Dotychczas zachowaly sie korespondecja moich rodzicow , z tego szpitalnego okresu. A bylo to 3 bite miesiace....Lekarze powiedzieli mojej mamie: dziecka juz sie nie da odratowac, Pania jeszcze sprobujemy.. a moja mama na to ze nie chce zyc beze mnie. Tata pewnego razu ) juz po 3 miesiacach naszego tam pobytu) , przyszedl , mnie zawinal w zawiniatko mame pod pache i chodu z tego przybytku smierci. Ksiazke moznaby napisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kąta werandy
ja tylko czytam, i zauważyłam że na Werandzie 88 strona a u koleżanek 50 -tek 888 , jakaś magia. Modle się za górników!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej na Werandzie :) Mogę napisać Dzień Dobry, bo nie ma jeszcze 18:00, a więc to nie wieczór jeszcze. Ciemno, zimno, jesiennie, ale już niedługo dni przestaną być krótsze i krótsze; jeszcze chwila, a będzie wiosna ;) Wczoraj kłóciłam się z tą wstrętnym babsztylem z sąsiednie klatki. Muszę to wam napisać, muszę i już. Broniłam małego Piotrusia, który poraz trzeci wybił szybę tym lokatorom, którzy mają nieszczęscie mieć okna od podwórza ( jak ja na przykład). Dwójka z nas - zasiedziałych w bloku lokatorów zrozumiała należycie całe zdarzenie i nawet nie przyjęła pieniędzy od biednej samotnej zapracowanej matki małego urwisa( to zdarzyło się kilka miesięcy temu). Ale ten wcześniej wspomniany babsztyl nawet nie chciał wczoraj przyjąć mojej pomocy (pracownik męża mógł przecież tę szybę wstawić bezpłatnie), ani tłumaczeń innych lokatorów, którzy włączyli się do kłótni. Najeżdżała już nie tylko na chłopca, który nie ma gdzie grać w piłkę, w ogóle nie ma gdzie bawić się ( pojęcie dawnego podwórka z kumplami nijak się ma do naszej śródmiejskiej studni), ale zaczęła czepiać się samotnej steranej matki - pani Gabrysi, wątpiąc publicznie w jej moralność. Oj!, jak miałam ochotę walnąć w ten jej nalany.... Chłopiec jest bardzo dobrze wychowany, kłania się zabawnie wszystkim lokatorom, zagaduje, mnie nawet poniósł raz zakupy. Były zbyt ciężkie dla niego, więc popychałam go leciutko na schodach i tajemnie potrzymywałam ciężką torbę. Piotruś interesuje się życiem sąsiadów i wie nawet kto do kogo przyjechał i czy już ktoś wyszedł z domu, czy jeszcze nie. Dotyczy to oczywiście najczęściej lokatorów z naszej kaltki ( na podwórku mamy tych klatek pięć). Razem z panem Zbysiem ps. Lisek (pisałam o nim kiedyś) maluje śliczne rysunki i rozdaje je ulubionym lokatorom. Gdyby nie to , że cierpi na zespół Downa ( czy to tak się pisze?) nie różniłby się od innych chłopców. Jeśli zajdze taka potrzeba pójdę w bój za tego chłopczynę i pokonam babsztyla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sto lat,sto lat niech żyje,żyje nam:W E R A N D A!!!!!!!! http://www.imexgraf.pl/Kalendarze/2006/scienne/31%20kwiaty.jpg Nie myślałam,naprawdę nie myślałam wtedy Moja Droga Przyjaciółko👄, wtedy,kiedy zakładałyśmy Werandę,tak przejęte i zdenerwowane,pełne obaw:D,ale szczęśliwe i niemal unoszące się w powietrze,że się uda!!!!!!!!!!! Myślę,że się udało,mimo awantur,pomarańczowych złośliwców,nerwów i chwil zwątpienia!!!! Myślę,że bardzo dużo w tym naszym \"roczku\" zawdzięczamy bardzo nam bliskim Paniom ModerN i ModerM!!! http://images1.fotosik.pl/177/9b8d421824b3b535.jpg To dla Was drogie Panie za opiekę! Ściskam mocno z okazji urodzin kochaną,mądrą Aurinko🌻,kochaną,strasznie dobrą Aleks🌻,kochaną od pierwszego postu,poważną Idalię🌻,kochaną uroczą Szymonkę Warszawską🌻kochaną,jarzębinową Stellę🌻! To jakby stały zestaw:D:D Ale ściskam także gorąco nieczęsto wchodzące,ale zawsze:D Manię i Wiosnę,a także nowiutkie Kropkę,bardzo dobrą córeczkę🌻 i Jay,tak bardzo zapracowaną,ale zawsze znajdującą czas,aby wejść choć na chwilkę i coś egzotycznego opowiedzieć! Bardzo,bardzo lubię Was mieć🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ciebie tez sciskam, madra i kochana Linko majac nadzieje ze sie przekonasz jakos o twojej pomylce co do mnie. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hau hau hau
12:42 belva To jest straszne!!! Nigdy juz tu nie powroce!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz sto lat🌻 🌻🌻 Te uściski to dla Ewika i Jej mamy podczytującej:D zza oceanu! Lista obecności mi się zacięła:D:D 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz sprezentowal mi hmm stojak?? trojnog? jak sie mowi na to cos na 3 nogach? uzywa sie tego do postawienia aparatu fotograficznego na nim, wiec pstrykam zdjecia ja oszalala, a mialam dzis siedziec w kuchni i gotowac;-)) no gotuje, tylko w miedzyczasie pstrykam zdjecia, ciekawe kiedy padne;-) W zwiazku z rocznica trzeba by przyniesc jakies ciasto i na kawe zaprosic... hmm a ja nie umiem piec;-( sernik bede zaraz robic, ale toto w ogole nei zasluguje na miano sernika, zwie sie sernik tylko dlatego, ze uzywa sie do niego serka Filadelfia i tyle.. moja mama mnie wysmaial jak uslyszala, ze mi 10 min zajmuje zrobienie \"sernika\" heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kobiety Dojrzałej i innych Pań kilku... Dziś minął rok od otwarcia Werandy przez Kobietę Dojrzałą. Otworzyłam drzwi do przeszłości, aby zobaczyć jakie były początki, jacy goście na Werandzie byli, jacy bywali i kto pozostał. Kobieta Dojrzała zaprosiła na Werandę gości o godz. 18.31, obiecując \"nasze miejsce na ziemi\". Zabrzmiało, jak widać, atrakcyjnie i obiecująco, bo już o 20.07 pojawiła się Linka - zainteresowana miłą, serdeczną i ciepłą atmosferą z odrobiną szaleństwa. Następnego dnia o świcie - bo co to za godzina 8.37 w listopadzie -przybyła zaciekawiona, buszująca po tematach kafeterii, Aurinko. Od razu zadomowiła się na Werandzie i podzieliła opowieścią o swojej byłej i już \"niebyłej\" bo ocieplonej i zamienionej w pokój werandzie. Wieczorem zjawiła się Szymonka z niezapomnianymi wrażeniami z wakacji w górach, w których ważnym miejscem była weranda w domu przyjaciół. Oprócz trzech wymienionych Pań, byli też inni goscie, ale ... , spośród wielu osób, pojawiających się na 10 pierwszych stronach, pozostały na Werandzie do dziś: Linka, Aurinko i Szymonka. Na Werandzie działo się dużo; były zaczepki i złośliwości, były próby pokrzykiwań, ale prośby Kobiety Dojrzałej i zaangażowanie Pań, które zadomowiły się i nawiązały magiczną więź, okazały się silniejsze. Kobieta Dojrzała potrafiła przemówić do egzaltowanych i rozkrzyczanych pań w delikatny acz zdecydowany sposób, przypominając, że: \"WERANDA JEST DLA ZABIEGANYCH, ZAGUBIONYCH DLA SZUKAJĄCYCH CISZY I SPOKOJU. TAKI PRZYNAJMNIEJ BYŁ PIERWOTNY ZAMYSŁ. SPOKÓJ BYWA MAŁO EKSCYTUJĄCY, CZĘŚCIEJ NUDNY, ALE JEST BARDZO POTRZEBNY. POROZMAWIAJ LEPIEJ O NAS SAMYCH, O TYM CO NAM W DUSZY GRA\". I tak pozostało do dziś. Grono Pań bywających stale powiększa się o panie dojrzałe, zagubione dusze, niekoniecznie \"dojrzałe\", ale szukające pocieszenia lub pomocy, osoby czytające i podczytujące. Jest też mistyczny przewodnik duchowy cytujące przypowieści filozofa z Goa. Zapalam świecę na urodzinowym torcie i stawiam na największym stole Werandy. Tort jest olbrzymi - dla Wszystkich, którzy gościli na Werandzie, dla Tych, których nie znamy, a którzy nas czytają. Wszystkiego najlepszego WERANDO. Idalia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Linko jezeli przepisujesz to przepisz caly post belva Linko 58 ciekawe jak mozna skasowac pomaranczowy post. Wczoraj tu sie wpisalam na pomaranczowo i zostalam skreslona prze ciebie. Potem ktos po mnie tez sie wpisal i tez nie ma tego postu. Czy ktos na topiku zyczy sobie aby skreslac pomaranczowe posty? Czy to jest tylko twoj wymysl? Czy ty zalozylas ten topik? Dlaczego decydujesz za innych? Czy wpisywanie sie na pomaranczowo jest niezgodne z regulami Kafeterii? Oj dyktaturo dyktaturo a myslalam ze juz cenzura to przezytek. 12:42 belva To jest straszne!!! Nigdy juz tu nie powroce!!!! to jest to co sie stalo. Czy nie czulabys sie ty tez obrazona gdyby tobie sie to przydarzylo. Po prostu glupie neiporozumienie nic wiecej. Tak ze nie gniewajmy sie na siebie jak dwie male dziewczynki i podajmy sobie rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie piszę już na Werandzie i na żadnym innym topiku, ale werandowe posty czasami czytam. Wyczytałam o urodzinach topiku. Wszystkiego najlepszego dla założycielki \"kobiety dojrzałej\" i wszystkich pań, które tutaj piszą. Do następnych urodzin! :) 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabawię się w wirtualne urodziny. Wyobrażam sobie, że jesteście wszystkie wokoło i częstujecie się tortem przygotowanym przez Idalię. Chciałoby się zaśpiewać \"100 lat\". spiewam. Śpiewam STO LAT !!! gromkim głosem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny no co wy!!! Nie widzicie ze tu sie rozgrywa dramat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klasyka
szukałam miejsca na forum. Wpadłam akurat na Urodziny tego topiku. pierwszy w życiu post (?) piszę jako życzenia urodzinowe. Fajnie. Wszystkiego najlepszego! może uda mi się zostać na tej werandzie do następnego roku? zrobilabym dużo takich kwiatków jak tu widziałam, ale jeszcze nie umiem. Więc tylko zyczenia i pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Linko, jak dobrze, że jesteś na naszym skromniutkim przyjęciu urodzinowym. Cieszę się, że wstąpiła Idalia i wszystko tak ładnie urządziła, że przystanęła na naszej Werandzie nawet nasza Wiosna kochana (witaj!), pomarańczową jeszcze Klasykę ( zrób sobie czarny nik - wejdź w preferencje!)witam i dziękuję za życzenia w imieniu wszystkich pań obecnych i chwilowo nieobecnych. Niech na tej Werandzie gości zawsze S p o k ó j ! powtarzam raz jeszcze: Spokój! wszystkie bardzo tego spokoju potrzebujemy! Wszystkiego Najlepszego!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoniecSwiata.
No laski w Dniu Zyczliwosci, zycze wam duzo zyczliwosci. A teraz nie swietujcie roku od zalozenia topiku, bo jest tragedia. Uwaga: to nie jest łańcuszek! "Nie zbadane są wyroki boskie- tak być musiało to chyba proste"...Przekaż chociaż 1 modlitwę za osoby zmarłe i które wciąż są pod ziemią.. To naprawdę straszna tragedia.. Nadzieja umiera ostatnia.. Połączmy się z "HALEMBĄ" w Rudzie Śląskiej... Połączmy się z górnikami będącymi wciąż pod ziemią. Połączmy się z rodzinami.. "Zapal znicz" w opisie.. Pomyśl też o tych którzy w podobnych tragediach zgineli.. Teraz ważne jest to, żebyśmy trzymali się wszyscy razem.. "żyj tak jakby każdy dzień miałbyć ostatni.. Kochaj tak jakbyś miał jutro umrzeć" ..... Zastanówmy się wreszcie nad swoim życiem.. Jeśli masz serce p*rzeka*rz tę wiadomość znajomym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja oczywiście jestem. Rok temu ani mi się śniło zaglądać do internetu.Nawet nie starałam się ,aby mieć go w domu.Jako klasyczny przykład mola książkowego,uważałam buszowanie w sieci za zajęcie dla małolatów. A jako ktoś,kto miał komputerów /starej generacji /...potąd !!...i w tej chwli próbuję sięgnąć sufitu...myślałam,że nigdy..przenigdy...nikt mnie nie zmusi,abym za darmo siedziała przy tym ustrojstwie.. Ale stało się.Stałe łącze,reuter ...i nowiutki laptop został mi przekazany. Jakiś czas patrzeliśmy na siebie spode łba.Ja i on.Ale jednak - zwyciężył.Jeszcze ta klawiatura....pierwsze próby pisania.Nieznajomość zasad netu nieco mnie kosztowała.Nic wielkiego...taka tam poniewierka.Ale dowiedziałam się,że nie w każdym miejscu może być dobrze. Gdzieś znalazłam mile brzmiącą nazwę topiku - Pogaduszki na werandzie. Po przeczytaniu kilku stron- już wiedziałam : jestem w DOMU ! A później jakieś zamieszanie.Taki nowicjusz jak ja,w ogóle nie wiedział o co chodzi .Przecież to tylko internet...skąd takie emocje.Ale powiedziałam sobie,że jeżeli nie tu - to już nigdzie się nie zadomowię. Moje miłe🌻..i złożycielki ..i przybyłe później.. Dziękuję Wam,że miło mnie przyjęłyście.Że jesteście takie jakie jesteście....z wyobraźnią i \'\'czujące Józefa \'\'.. Dziękuję Wam za to,że mi u Was jest dobrze.Nadspodziewanie dobrze!! A w tę rocznicę życzę nam wszystkim,aby za rok był tort z dwiema świeczkami.Abyśmy wszystkie spotkały się w komplecie...no ,co ja plotę...aby był nadkomplet gości .. I ja ,abym wystąpiła jako \'\' stara werandowiczka \'\'.. Ściskam Was baaaaaaardzo mocno - Wasza / do śmierci i po niej też / Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×