Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lia

samotne przyszłe mamy odezwijcie się..

Polecane posty

Jestem sama, z perspektywą samotnych 9 miesięcy i dalszego życia.. mój partner okazał się być człowiekiem bez skrupułów zasad moralnych i odpowiedzialności. Przeraża mnie ta myśl o tej samotności..Boje się. L. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Lia.....przykro mi że trafiłaś na takiego człowieka.....ja nie jestem w takiej sytuacji jestem na etapie starań i nie jestem sama mam meza.....zyczę Ci siły i wytrwałości myśl przede wszyskim o dziecku i sobie.....moze facet pójdzie po rozum do głowy....ile masz lat jeśli moge zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29..dorosła jestem ale mimo wszystko nie wiem jak sobie poradzę..zastanawiam się czy zdecydować się na tą ciążę..jest czas.. L. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lia - oczywiście, że sobie poradzisz. Jak tysiące przed tobą. poszukaj topiku o samotnych mamach, tam sa osoby w podobnej sytuacji, które wesprą cię psychicznie. Nie decydyj się na usunięcie ciąży. Będziesz żałowac do końca zycia. Nie jesteś sama - nosisz maleństwo, które pojawi się na świecie za 8 miesięcy i stanie sie twoim największym skarbem i celem w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Lia, Jestem w podobnej sytuacji, tyle, że przede mną troszkę mniej, około poł roku. Myśli to mam setkę na sekundę, nie myślę o niczym innym. Ale zdecydowałam się urodzić, pomimo nalegań byłego na aborcję, w sumie w ostatniej chwili zrezygnowałam z zabiegu i więcej się nie odezwaliśmy... Byliśmy już umówieni, wiesz, i noc przed \'tym\' miałam koszmar- najgorszy w moim życiu - śniło mi się, że patrzę na siebie z góry - jestem w gabinecie, już pod narkozą i...Dzieje się. Obok mnie kilka kobiet również podczas aborcji. Wszystko zrzucają do jednej miski - małe rączki, nożki itd... To był przebarwiony sen, ale po tym poczułam ,że jesli to zrobię - zabije siebie i nigdy już nie będzie jak dawniej. Minie rok i będę myśleć, miną dwa lata i ciagle będzie to żywe... Więc niech naprawdę zyje. Decyzja jest Twoja. Czasem czuję się beznadziejnie, ucieklabym gdzieś daleko, dzisiaj znowu czuję się świetnie -mam nadzieję i wiem,że dobrze zrobiłam, choc eks uzaleznil istnienie naszego związku od \'skrobanki\'. Więc zostałam sama. Gdybym zdecydiowała się - i tak bysmy się rozstali - ja nie moglabym wybaczyc sobie i nie moglabym patrzec na czlowieka, który gotów był mnie kochać na zaboj tylko \'po wszystkim\'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lia - przed toba jeszcze wiele trudnych chwil, kłamstwem byłoby stwierdzenie czego innego. jednak ręcze, że jak twoja kruszynka przyjdzie na świat, nigdy nie będziesz żałować. I jeszcze jedno - zanim podejmiesz decyzję, poczytaj topik o poronieniach. zobaczysz rozpacz matek. One pisza, że ich dziecko umarło w 7, 8 itd tygodniu. Dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lia kochana trzymaj sie, zobaczysz poradzisz sobie a jak juz bedziesz miesz dziecko bedziesz miec moc do działania zobaczysz....tzrymam kciuki za Ciebie i życze POWODZENIA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania wawa 1986
Lia a co na to Toja rodzina? Ja bede chyba w podobnej sytuacji tylko, ze ja mam 21 lat a nie 29... jestem w 7 mcu i moj narzeczony wczoraj powiedzial mi takie rzeczy ze do teraz jestem w szoku i nie wiem co myslec. ja wiem ze czasami jestes okropna, ale jestem w ciazy i jest mi ciezko... najgorsze jest to, ze on chyba na razie boi mi sie powiedziec wprost, ze mnie nie kocha juz:( tylko mowi strasznie ogolnie i caly czas twierdzi, ze nie przestal mnie kochac jeszcze i ze moze nam sie uda. Ale ja mam jeszcze resztki honoru i chyba nie chce zeby on meczyl sie ze mna tylko dlatego, ze jestem w ciazy:( przeciez to jest zalosne. Wiem , ze poradze sobie bez niego, ale ja go kocham i tak naprawde boje sie zostac sama:( Kazdy bedzie pytal co sie stalo itd nie wiem co robic:( Zycie mi sie chyba zawalilo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samesobiewinne
jakie biedne pokrzywdzone same przez siebie. Najpierw partnera się dobrze poznaje na co go stać, bierze się ślub i dopiero dziecko. A nie zaczynacie zycie od tzw. "dupy strony" tj. odwrotnie i to sa skutki. Dziecko napewno nie jest niczemu winne, ale dla was to jest kara za uprawianie seksu przed ślubem. Prosze zapytać się księdza, czy wiara pozwala na piep....ie się przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania wawa 1986
a Ty idz i zapytaj ksiedza czy moze lamac celibta jezdzac na dziwnki i majac nieslubne dzieci!!!!!!!! oczywiscie ze sama jestem sobie winna, wiem o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość claudina73
witaj,ja jestem wpodobnej sytuacji,w 3 miesiacu,życie zawaliło mi sie na głowe:najpierw mój kochany załatwił mi tabletke bo niby niegotowy,a jak juz sie pogodził ze nie zabije dziecka ,to nie chciał sie ze mna zwiazac legalnie,tylko życie w konkubinacie go intereesuje...ake ja nie chce życ z człowiekiem, którego nie interesuja moje potrzeby,który nie posiada honoru,dla którego jego włąsne słowa i wyznanai nic nie znacza...od tygodnia sie nie odzywa,mysle,ze kogos ma...bardzo mi zle i zal..ze zaufałam takiemu palantowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaps_
samesobiewinne ------ "Najpierw partnera się dobrze poznaje na co go stać, bierze się ślub i dopiero dziecko. " nie zgodze sie z toba bo niby jaka masz gwarancje ze gdy poznasz juz czlowieka i wezmiesz z nim slub to bedziecie juz dokonca zycia razem? sama znam pare ktorzy poznali sie gdy mieli po 15 lat w wieku 30 lat zdecydowali sie na malzenstwo po 2 latach postanowili miec dziecko a gdy byla w 8 miesiacu on wyprowadzil sie twierdzac ze sie zakochal i zostawil ja ! ostatnio bylam na weselu u naszych wspolnych znajomych na ktorym byl z nowa " narzeczona" byli tyle lat ze soba znali sie bardzodobrze byli nierozlaczni wszystkie ich decyzje byly przemyslane i co ? i NIC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×