Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _frezyjka_

Metody naturalne - kto stosuje?

Polecane posty

Gość _frezyjka_

Pewnie zaraz bedzie lawina negatywnych komentarzy. A ja mam wielka nadzieje na powodzenie tej metody. Chce wierzyc, ze jest ona najlepsza. Ze pozwala cieszyc sie bliskoscia, ze te spotkania intymne pozbawione sa stresu, a przy tym jakielkolwiek sztucznosci. A jedynym, jedynym minusem metod naturalnych jest koniecznosc powstrzymywania sie od stosunkow plciowych w okreslonym czasie, co jest zarazem podstawowym powodem tego, ze tak wielu ludzi calkowicie ja odrzuca, wysmiewa i stwierdza "ona nie dziala". Tworze to forum dla osob, ktore stosuja ta metode, lub chca stosowac. Prosze, te z Was, ktore ja stosuja - piszcie koniecznie o jej powodzeniu na ty forum. Niech te, ktore pragna ja zaczac stosowac, a boja sie, przekonaja sie, ze ona naprawde ma szanse, jesli tylko robi sie wszystko jak trzeba. Zapraszam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo jestem ciekawa opinii
na ten temat, dotychczas korzystałam z tabletek, jednak w ostatnim czasei zawierzyłam dniom płodnym i nie, to dopiero dwa miesiace, na razie w ciąży nie jestem... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
No prosze - mamy pierwsza odwazna. Ja poki co tchorze ;-) I stosujemy prezerwatywy. Na tabletki nigdy bym sie nie zdecydowala, poniewaz sa wiadomo niezdrowe. Teraz lub pozniej. Prezerwatywsa to tez fatalne, bardzo sztuczne rozwiazanie. Kolezanko, dziekuje za wypowiedz. Prosze, odzywaj sie co jaksi czas i informuj nas jakie skutki. A moje pytanko do Ciebie: czy to, ze sie na nia zdecydowalas oznacza, ze ewentualnie chcesz zajsc w ciaze? Czy po prostu chcesz pzrejsc na ta metode?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyślenie
owszem, ja stosuję tę metodę, działa, bo stosuję ją od lat. Po prostu tabletki rozwaliły mi organizm, nawet nie sądziłam, że mogą aż tak. Poza nagle chorym sercem, nadciśnieniem, problemami z tarczycą, mnóstwo innych, spadło mi libido zupełnie. Po odstawieniu cykle miałam po kilkadziesiąt dni, nie mogłam zajśc w ciążę przez rok. Potem była próba ze spiralą, ale mój organizm ją odrzucał, miesiączka przez miesiąc. Odstawiłam na jakiś czas wszystko. Nareszcie dobrze się poczułam, wróciło libido, żadnych problemów ginekologicznych, hormonalnych i innych. Za to pełna jazda. Fakt, że dobrze znam swój organizm i rodziłam już, często czuję też kiedy jajeczkuję, więc jest wspaniale. Nie robię tego ze względów religijnych, ani nie jestem z ekologów, którzy stosują wszystko, co naturalne. Po prostu sprawdziłam to, nie chcę, żeby mi coś wywracało organizm na lewą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Zamyslenie, dziekuje za Twoje swiadectwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez stosuje ta metode- od ponad dwoch lat. Wiem kiedy mam owolucje. W tych dniach stosujemy wiec prezerwatywy. Do tej pory nie zaszlam w ciaze, wiec metoda ta- stosowana z glowa (ze zrozumieniem)- jest 100-procentowa. I bardzo mi odpowiada. Na poczatku strasznie sie stresowalam robieniem tabelek, mierzeniem temperatury, obserwacja... Ale teraz wiem juz bez tego calego cyrku, kiedy mam dni plodne, a kiedy nie. Juz nawet moj maz sie nauczyl. I przez to wszystko teraz- kiedy faktycznie chce zajsc w ciaze, a moj maz nie za bardzo- nawet nie moge go oszukac i bez jego wiedzy zajsc w ciaze, bo on niestety juz zbyt dobrze wie, w ktore dni jest mozliwosc ciazy a kiedy nie. I wlasnie w tym momencie zazdroszcze troche dziewczynom, ktore biora tabletki i bez wiedzy meza moga je odstawic i po prostu zajsc w ciaze... Czyli, jak widac, ta metoda tez ma swoje minusy- jest zbyt pewna.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _frezyjka_
Aga, no dziekuje Ci bardzo. Duzo optymizmu bylo w Twoim liscie. Naprawde ucieszylam sie. tez robilam tabelki, obserwacje, mierzylam temp., zeby sie uczyc. Potem tego zaniechalam. A moj mezus zna sie na tym lepiej niz ja ;-)... Tylko sie odwazyc i sprobowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata124
a ja przy stosowaniu tej metody mam cudowne 6 miesieczne blizniaki:)mimo iz robilam wszystko z mierzeniem temparatury zwracaniem uwagi na stres choroby wyjazdy zmiany klimatu kochalam sie z mezem w 21 dniu cyklu ktory przy cyklach 27 dniowych"teoretycznie" mial byc dniem bezplodnym..okazalo sie inaczej ale w sumie cudownie wyszlo:) pozdrawiam i zycze innym powodzenia organizm kobiety to dalej dla nas zagadka tak mi powiedziala moja pani ginekolog :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zaden wstyd i zadna hanba. Znam wielu ludzi, ktorzy to stosuja. Ja tez nie bede stosowala pigul i innych rzeczy My z mezem jestesmy za metoda naturalną :) i jest nam bardzo dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatko, ale kiedys te dzieci trzeba by miec :) Najlepiej jak sie zdarzy, bo jak czlowiek zaczyna decydowac, ze nie teraz bo nie dobra pora. moze pozniej itd to nic dobrego z tego nie wynika :) Dlatego mialas wielkie szczescie przy \"pechu\" wyliczeń :) Chce miec takiego samego pecha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniszcza witaj. Powiedz, czy Ty masz juz dzieci? Czy jestes w 100% przekonana do tej motody? Czy nie jestes zestresowana podczas zblizenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie oto chodzi ze nie jestem zestresowana, a dzieci niemam. Niedawno zaczelismy sie o potomka starac, a wczesniej tez nie chcialam ciazy, bo praca niepewna itd itp. Typowo egoistyczne podejscie do sprawy. Ale po co czekac dalej, kiedy rok pozniej dalej praca jest niepewna :P Ja nawet specjalnie ne musze badac mojego organizmu sprawdzajac temp. On mi daje tak wyrazne oznaki wszystkiego, ze ja wiem co do dnia ze okres dostane, wiem kiedy plodne :) Generalnie obserwuje sobie moje cialo od dluzszego czasu (kilka lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniszcza, no to gratuluje umiejetnosci. Ja poki co nie zdobylam sie na odwage. Stosujemy prezerwatywy, w efekcie czego pozbywamy sie naturalnosci, ja jestem zestresowana bo nie czuje sie dobrze z tym... Z drugiej jednak strony boje sie tego stresu, jesli zaczniemy stosowac metody naturalne. Ucze sie jej, wydaje mi sie ze wiem o co w tym chodzi, moj mezus sie tez w to angazuje, ba nawet bardziej niz ja... Moja sytuacja jest taka, ze nie mam zadnej pracy - szukam, ale wiadomo jak z tym jest. Chcialbym troche popracowac, bo potem to nie wiem kiedy bym zaczela... I tak sie wszystko opoznia... Ile masz lat? Ja 25.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja stosowałam tę metodę przez 6 miesięcy, ale w celu zajścia w ciażę, tzn. liczyłam i czekałąm na dni płodne (chcieliśmy z mężem umieć dobrze określać owulację). Zaszłam w ciażę, ale niestety poroniłam w 9 tygodniu. Teraz niestety musimy się zabezpieczać jeszcze przez 2 miesiące (prezerwatywy), bo dopiero za 2 miesiace możemy znowu spróbować aby ciaża rozwijała się prawidłowo. Uważam, że jak ktoś prawidłowo stosuje metodę naturalną to wcale nie musi zajść w ciaże jeśli nie chce (ale zdarzają się też cuda), a jeśli chce mieć maleństwo to będzie je miał. Tabletki rozregulowały cały mój organizm i być może z tego powodu poroniłam. Pozdrawiam wszystkie kobietki stosujące tą metodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno będę zaglądać. Trzymajcie kciuki za mnie i za męża aby udało nam się spłodzić upragnionego potomka (ale niestety dopiero za 2 miesiace). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak w sumie w połowie korzystam z metod naturanych. Brałam kiedyś tabletki ale rownież jak koleżance wyżej - wynizczyły mi organizm. Od tamtej pory stosujemy prezerwatywy. NO ale chce tez podarować mojemu skarbowi torche normalnej przyjemności a nie tylko ciągle przez gumke, dlatego od 4 do 8 dnia cyklu kochamy się bez zabezpieczenia. W dalszych dniach już nie świrujemy bo wiadomo miesięczka czasem się przestawia sama. No ale w sumie jakbym zaszła w ciąze to nic strasznego by się nie stało. Kochamy się na tyle (w sensie miłości a nie sexu)i jesteśmy już razem bardzo długo, że dzidziuś napewno by niczego nie zepsół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak planowaliśmy jak będzie chłopiec to Jacek a dziewczynka Agata. I jak? Podobają sie imiona? Takie miały być jak zaszłam pierwszy raz w ciążę, ale zdania nie zmieniliśmy i takie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też bym
chciała stosować tylko metody naturalne. Posiłkujemy się nimi nie kochamy się w dni około owulacji, ale i tak zawsze mamy prezerwatywę. Chciałabym np przed samym okresem kochać się bez gumki, ale mimo wszystko mam stres i chyba sie nie odważę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez bym: - mam to samo :( stres nawet na dzien przed miesiaczka ;-) hej, dziewczyny bardziej doswiadczone w tej kwestii, przemowcie nam do rozumu ;-) Iwona, Jacek mi sie podoba. Agata mniej, ale tez ok. Nie rozumiem ludzi, ktorzy daja jakies nie wiadomo skad imiona dzieciom krzywdzac je w ten sposob. heremelegilda - uf co za nick ;-) nie masz stresa w tych dniach? (mam na mysli 4-8). Pewnie nie, skoro mowisz ze jesli zajdziesz, to bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też bym
ostatnio kochalismy sie dzień przed okresem - w gumce. Na drugi dzień rano okres. Jak sobie pomyslę ze moglismy na maksa zaszaleć.... tylko ten stres.. po co w sumie zyc w stresie juz lepiej tą gumke założyć, a jesli bysmy wpadli? wtedy mogłabym miec pretensje tylko do siebie.... Organizm moze płatać figle :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja w ogóle się nie stresuje. Ogólnie jak mam się stresować to seks w ogóle nie ma sensu, bo to powinna być czysta przyjemność dla obydwóch stron. A szczerze mówiąć szanse na to że zajde w 4-8 dniu cyklu (skoro owulacja jest w 15 podajże) jest 1%, więc czym tu sie przejmować. Wiem że np dużo osob się stresuje stpsująć przerwatywy, nie rozumiem tego. Pzecież się zabezpieczam, kupuje porządne prezerwatywy a nie jakieś za 2 zł z placu, w dodatku nigdy żadna prezerwatywa nam nie pękła, więc nie wiem skąd te obawy. Zresztą nie wiem jak to z innymi, ale ja mam takie podejście, że jeśli już z kimś się kocham to znaczy że chce z nim spędzić przyszłość i dziecko nic nie zepsuje. Bardzo dużo czasu mineło zanim był nasz pierwszy raz. A jeszcze pozatym to obydwoje chcemy mieć dziecko już, ale jet też małe ALE - najlepiej by było poczekać aż maż skonczy studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Ja stosuję metodę objawowo- termiczną od 7 miesięcy tzn temperatura i śluz ale ostatnio tylko temperatura bo śluzu nie mogę prawie wcale zaobserwować. Trochę to było uciążliwe na początku te mierzenie temperatury ale teraz nie wyobrażam sobie wstania z łóżka bez tego pomiaru :) Pozatym wiem dokładnie kiedy dostanę okres wiem jaki to będzie dzień- muszę jeszcze popracować nad porą dnia :). Ja z racji że jestem strazną panikarą to do tych 3 dni po owulacji dodaję jeszcze dla pewności 2 dni + oczywiście przed owulacją te wymagane 6 ale z racji tego że nie wiem kiedy wystąpi ta owulacja u mnie to od 8 dnia cyklu do okresu poowulacyjnego nie kochamy się. Fakt czasem ciężko wytrzymać szczególnie w te najbardziej płodne dni ale za to poptem kiedy już wim że wolno to i seks jest przyjmeniejszy i bardziej namiętny ( post jednak dobrze robi na wszystko ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś też stosowałam, a przynajmniej starałam się stosować metodę objawowo-termiczną. Objawów nie było żadnych, zaobserwować nie mogłam nic, więc skrupulatnie mierzyłam co rano temperaturę. I do końca życia zapamiętam jeden cykl, w którym był wyraźny skok temperatury utrzymujący się przez 6 dni na wyrażnie wyższym poziomie niż trzy dni przed skokiem, czyli co? owulacja - jak z obrazka. Więc siódmy dzień już pewny, bo owulacja już była i bara bara w łóżku. Tylko, że ósmego dnia następny skok temperatury, tak samo wyrażny i tak samo utrzymujący się na wyższym poziomie przez wszystkie już dni, niż przez trzy dni przed tym skokiem. Czyli co? druga owulacja? nie możliwe! Do dziś nie wiem, która była ta prawdziwa, czy może były dwie? Z coraz większym przerażeniem patrzyłam co rano na termometr. Na szczęście okres wtedy dostałam, jedenaście dni po drugim skoku temperatury. Stres był tak ogromny, że już nie chciałam tak więcej i poszłam do gina po pigułki, po których nie miałam ŻADNYCH dolegliwości i z różnymi przerwami stosuję je do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewik 76
Witam ! Kochane dziewczyny ! musicie się po prostu odważyć, oczywiście wcześniej poznać zasady i w miarę możliwości swój organizm - każdy jak wiadomo jest inny - ale tak jak Frezyjka pisałaś - działa wedłud pewnych zasad. Wiem że nie jest to łątwe -pamiętam jak ja zaczynałam 5 lat temu stosowac tę metodę! Uff!! Niby już wszystko wiedziałam - odważnie kochałam się w te dni kiedy nie miało prawa się nic wydażyć a potem się zaczynało szaleństwo i panika .............że napewno jestem w ciąży - do tego stopnia że chyba 3 razy zażyłam Postinor - lek który ma zapobiec ciąży po stosunku! Najgłupsze co mogłam zrobić !! bo to bardzo duża dawka hormonów i też obojętna dla organizmu nie jest :-( Potem odważyłam się próbować w te najbardziej skrajne dni tzn . tuż przed spodziewanym okresem lub 2, 3 dzień cyklu ( zawsze miałam skąpe plamienia i mojemu - obecnie już mężowi - to nie przeszkadza ;-) . A potem coraz odważniej !! Słyszałam że cuda się zdażają ale to nie tylko przy metodzie naturalnej bo mam znajome które zażywając tabsy antydzidziusiowe ( jak ja to mówie ) też zaszły i dopiero się dziwiły............... bo to dopiero wydaje się niemożliwe ! I z czasem ta pewność, swoboda i naturalne cieszenie się sobą przyszło i jest- w naszym już od 3 lat małżeństwie! Pierwszych 6 dni mam pewne - owulacja gdzieś ok.11-13 dnia a potem zaczynamy od 18-20 dnia aż do okresu.A jak nas weźmie w dni płodne to ratujemy się gumeczką - nie przeszkadza nam aż tak bardzo - najważniejsze że jesteśmy razem :-) Dwa lata temu urodziłam córeczkę ( wszystko planowane - za pierwszym razem się nie udało choć próbowaliśmy w 11 i 13 dniu ! ) w drugim zaś cyklu począł się nasz "skarbek" ! Nikogo oczywiście nie namawiam żeby na mnie potem nie było :P ale w moim przypadku metoda jak narazie się sprawdza w 100% !!!! Czego i Wam Kochane życzę !!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga27
Ja mam dość długą hstorię, w sumie stosowałam metody naturalne ponad 7 lat. Uważam, że jest to świetna matoda pod warunkiem, że jednak bierzemy pod uwagę ewentualne macierzyństwo. U mnie przez pierwsze 2 lata wszystko szło świetnie, poznałam swój organizm na tyle, że byłam w stanie przewidywać swoje miesiączki z dokładnoiścią do 2 dni przy całkowicie nieregularnych cyklach. Potem stwierdziliśmy z mężem, że właściwie już pora na dzidziusia i w związku z tym możemy trochę poryzykować. Wcześniej w 1 połowie cyklu, czyli przed owulacją, dla pewności stosowaliśmy globulki, prezerwatyw bardzo nie lubiłam. Kochaliśmy się bodajże w 6 dniu cyklu (rzadko schodziłam poniżej cykli 31 dniowych..), oczywiście wtedy co drugi dzień, żeby nie przegapić śluzu, wszystko bardzo dokładnie - no i w ten sposób bardzo szybko zostałam mamusią ślicznego chłopczyka. Po jego urodzeniu dość długo karmiłam piersią, ale tu też metody naturalne dają się stosować, co udało nam się z sukcesem. Po 3 latach zdecydowaliśmy się na drugie dziecko i wciąż stosując naturalną obserwację dni płodnych udało nam się trafić już w drugim miesiącu włącznie z zaplanowaniem płci, a zatem zostałam szczęsliwą mamą parki. Po urodzeniu córeczki byłam absolutnie przekonana, że metodę naturalną mam w jednym palcu i znam swój organizm na wylot, więc stosowaliśmy je nadal, w razie jakichkolwiek wątpliwości stosując globulki, albo nawet globulki z prezerwatywą, bo przecież trzeciego dzidziusia już nie chcieliśmy. Gdy moja córeczka miała 9 miesięcy, wciąż ją karmiłam, oczywiście wprowadzając już inne pokarmy, ale nie miałam jeszcze okresu (po pierwszym dziecku nie miałam go 11 miesięcy). Obserwowałam oczywiście śluz, pilnie mierzyłam temperaturę, na ile tylko było to możliwe przy nocnym wstawaniu do dziecka. No i pewnego dnia zauważyłam skok temperatury. Wcześniej kochaliśmy się z patentexem jako dodatkowym zapezpieczeniem, które miało te 99,9% pewności zamienić w 100, jednak w rezultacie zostałam mamą kolejnej dziewczynki... Najwyrazniej te 7 lat ćwiczen w metodzie naturalnej nie wystarczyło... Teraz moja najmłodsza córka ma już 12 lat, najstarszy syn 17, mam cudowną rodzinkę, ale jednak nie chciałabym ponownie zmieniać wszystkich swoich życiowych planów, nie cmoge pozwoliś sobie na kolejne ryzyko. Odkąd przestałam karmić swoje trzecie dziecko, biorę cierpliwie pigułki i nawet nie myślę o narzekaniu na jakieś ich skutki uboczne, bo szczerze mówiąc, nie mam czasu, żeby jakieś obserwować. Chętnie wróciłabym do metody naturalnej, ale wiem, że byłoby to możliwe tylko wtedy, gdybym była gotowa zaakceptować ewentualną następną ciążę, dlatego zastanówcie się, dziewczyny, czy ewentualnie jesteście na to gotowe, bo jeśli nie, to nie radzę... Nawet ten ułamek procenta niepewności może zaowocować całym slicznym dzidziusiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajnie_____________
i madrze to napisalas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×