20 lat a macierzyńswto...

Ehhh..,.Ciemnogród, nigdy nie dogonimy zachodu Dobrze,ze juz mnie tu nie ma:) Pozdrowienia !

czyli świadomie wpadłaś - mówiąc krótko udupiłaś chłopaka, i mówisz że z miłości....... niemoge......

nie sluchaj tych pierdół... ten, kto nie ma dziecka, nie potrafi zrozumieć, jakie szczęście niesie ze soba macierzyństwo. Nie wazne czy to wpadka czy nie, czy matka ma 20 czy 40 lat- dziecko kocha się mimo wszystko Pozdrawiam (moja wypowiedź- pierwsza na str 2 pt."do ściany").

skoro dziewczyny uważają że sa gotowe w wieku 20 lat, mają męża i prace to czemu nie.... a te co ucza sie dalej na dziennych to w wiekszości przypadków kończą je a dopiero potem planują - naturalna kolej rzeczy.

jasne, w wieku 16 lat wiedzialam, ze na studiach zakocham sie w koledze z roku i zajde z nim po kilku miesiacach w ciaze, ze ma fajna rodzine i ze mnie nie zostawi dowiedziawszy sie o mojej ciazy... tym bardziej kiedy moja matka zaczela chorowac na raka i wogole wszystko mi sie walilo na glowe... a co do moich planow i marzen, moze jednak nauczcie sie odrozniac takie sprawy od rzeczywistosci? oczywiscie, kazda studiujaca dziennie dziewczyna na drugim roku planuje sobie wpadke... a jesli chodzi o moje podejscie do spraw maciezystwa i zycia na garnuszku u rodzicow, to widac, ze zyjemy w dwoch roznych swiatach, u mnie w rodzinie wnuki to blogoslawienstwo, nie przeklenstwo. a pieniadze mamy z roznych zrodel, ja mam rente, maz stypendium socjalne i dorabia jak moze, udzielamy korepetycji, a na dokladke, zeby obnizyc koszty, mieszkamy ze znajomymi i placimy po polowie rachunki. tesciowie jak maja to dorzuca cos od siebie, a wnuczke widuja na niedzielnych obiadkach. nie wiem naprawde czym rozni sie utrzymywanie dziecka, od utrzymywania dziecka i wnuka, bo moi tesciowie wiecej pieniedzy dawali mezowi kiedy dziecka nie mial...

dzieci powinni utzymywać rodzice, a nie dziadkowie - oczywićie fajnie jest jak pomogą;) a wpadki moża uniknąć - przynajmniej mi sie udało i moim koleżankom mimo to podziwiam że się udało stworzyć rodzine;)

ja też urodziłam na studiach...... w wieku 21 lat............... też wpadka............ gumka nam pękła kilka dni przed okresem.......... ni brałam Posinoru- mimo, że miałam, bo to powinny być dni niepłodne......... niestety byłam po wyjeździe zgranicznym......... coś mi się poprzestawiało i bach........... okresu nie dostałam, zaszłam w ciąże! Dziś śmieje się, że to był znak od Boga, ja zrezygnowałam ze studiów, nie wyobrażałam sobie zycia ze stypendium, otworzyliśmy firmę, dziś to my pomagamy rodzicom, mały ma 5 lat, ja wybrałam inne studia........... już nie dla pracy....... ale dla własnej satysfakcji............ tamte jakbym skończyła, to byłaby moja najwieksz życiowa porażka!! Dziecko to był dla nas oboijga niezły kopniak........... opamiętaliśmy się........... bo żyliśmy sobie, bardzo łatwo, lekko i przyjemnie.......... dziecko zmusiło do zastanowienia się nad dokonywanymi wyborami, zmusiło do pracy, dorosłości, jednym słowem wyszło nam na dobre!! Jesteśmy razem szczęśliwi, dziecko bardzo kochamy, dobrze nam się powodzi!! czyli jak się chce to można!!

zazdroszcze Wam Kobietki, że macie dzidziusie i że jesteście szczęśliwe w małżeństwie :) DUŻOOOOO Miłości, Czułości i Cierpliwości Wam życzę....!!! = Wasza ściana ;-)