Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulika

karmienie piersią w miejscu publicznym

Polecane posty

Gość wylęgarnia
tak samo dziwi mnie wielkie oburzenie , że dziewczyna z odrobiną sadełka ośmieli się założyć krótszą koszulkę albo niższe spodnie i sadełko siewylewa; no i taki to cios dla tych estetycznych , nie do wybaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylęgarnia
i też odnosze wrażenie , że niektóre osoby przychodzą tu tylko po to , żeby rozładować swoją agresję i sie kłócić - niewazne o co , nieważne na jaki temat - byle się kłócić; jak szef ma grubą dupę , to też was to doprowadza do szewskiej pasji i robicie mu sceny ? albo jak kolega z pracy sie mocno poci ? albo jak ktoś z biura ma za duży dekolt , a cycki nie pierwszej jędrnosci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak takkk
a dyskusja trwa.... a kafetria napewno ogłady nikogo nie nauczy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I o co tyle krzyku
oburzacie się na psie kupy ??? to czemu nie idziecie z tym do administracji?? bo ja chodzę i umnie nie ma pod blokiem psich kup, bo sąsiedzi też o czystośc dbają!!! Mam 2 dzieci tez karmiłam naturalnie, ale nie przyszło mi nigdy do głowy aby to robić w parku czy w markecie na ławce :O zawsze są jakieś pokoje dla matek, i jak ich nawet nie ma to można w obsłudze poprosic o klucz do jakiegoś ustronnego pomieszczenia - mnie zawsze dawano i tam karmiłam a było to 2 razy przy 2 dzieci :) Jak wybieraąłm sie do parku to po jedzeniu i napewno nie w takie upały z maluchem :P bo takiemu maluszkowi taki upał szkodzi - drogie karnmicielki , po za tym chodzenie z niemowlakiem do klimatyzowanych marketów graniczy z waszą głupota i nieodpowiedzialnością :O Jak karmiłam i musiałam ale to musiałam malucha zabrać ze sobą i wiedziałam , że będzie marudził bo pić mu się zachce to zawsze brałąm butelkę i nic się złego nie stało jak dzieciak co kilka dni napił się herbatki z butelki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia123
właśnie ktoś napisał że ma 2 dzieci i tego nie robił, jeszcze raz napisze ze to wy macie dzieci i to wy musicie się dostosować do społeczeństwa a nie społeczeństwo do was, ja tam jak taką widzę ze karmi dziecko piersią bez skrępowania to ochrzaniam nie życzę sobie tego oglądać , ja nago po ulicy nie chodzę a gdybym zaczęła to zaraz ktoś by się obruszył ,a moje piersi w przeciwienstwie do części matek-polek nie są wyciągnięte i z roztępami, ale czasem na brak kultury trzeba odpowiadać tym samym obyście się na mnie karmiące nie nadziały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paszczakowa
że też ci się chce robic awanturę z tak idiotycznego powodu - dla mnie to środki nieporównywalnie większe od celu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jeszcze ja coś
ja też ma 2 dzieci, 4 i 6lat ;) Nigdy przez okrse karmienia nie zdarzyło mi się tego robic w markecie czy w parku :O Moim zdaniem to nie jest widok miły i godzien podziwu, raczej przyprawia mnie to o zażenowanie i niesmak! Matki troche opamiętania przyda wam się! Bo jak was czytam to teraz rozumiem dlaczego faceci tak bardzo boją się miec dzieci , jak wy sie tak zawsze zachowujecie ?? :O W domu tez jak wasz mąż pije piwo lub wsuwa czekoladke to wy bez obciachu i uprzedzenia wjmujecie pierś i karmicie ???????? Pomyślcie nad tym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może po prostu
wybacz "o rany"... nie jesteśmy kwita. 18:12 __o rany "Bo wybacz, ale trudno mi sobie wyobrazić, żebyś ze wzgledu na to, że urodziłaś dziecko, nie mogła pół roku w domu z nim posiedzieć, zamiast latać po restauracjach." Ps nie wim gdzie wy bywacie.... ja dobre pół roku nie widziałam matki karmiącej dziecko.... a sporo "między ludźmi" przebywam ..... czyżby zbyt wiele czasu spędzanego w hipermarketach i parkach? których nie wiem czemu tak się uczepiłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejny , gorący temat. Po pierwsze - serdeczne podrowienia dla o rany :D Po drugie - karmię od roku. Do niedawna rzadko zdarzalo się, bym czyniła to w miejscach publicznych - bo sama nie mam ochoty, by ktoś zaglądał mi w biustonosz (obcy - w sensie nie mąż). Jeśli już zdarzyło się, że musiałam robić to publicznie- szukałam ustronnych miejsc a poza tym w miarę karmienia opanowuje się taką sztukę czynienia tego, że osoba postronna nie domyśli się czy karmię, czy po prostu siedzę i tulę dziecko - uwierzcie to się da zrobić nawet bez pieluszki. Ostatnie trzy tygodnie karmiłam non stop publicznie - na Mazurach . Też się dało odejść na bok, dalej od jeziora i kąpiących się ludzi i nakarmić tak, by nikt po pierwsze nie przeszkadzał dziecku, po drugie, byśmy my nie przeszkadzali nikomu. Ponieważ sama karmię, więc nie rażą mnie matki karmiące tu i ówdzie, zresztą rzadko je spotykam. A do tych, co piszą, że jak mozna karmić przy mężu...a co...przepraszam, mam może wychodzić z domu? Od tego jest mężem i ojcem , by nie przeszkadzało mu to. Zresztą mój mąż reaguje normalnie - nawet teraz próbuje mnie przekonać, bym karmiła małego jeszcze, bo ja postanowiłam odstawić syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Anulka :-) Dobrze, że się pojawiłaś :-) Faktycznie, gorący temat... Ja tylko nie wiem, jak to jest, że jak się prosi mamy karmiace o to, żeby robiły to dyskretnie, bądź w przeznaczonych do tego ustronnych miejscach, to natychmiast podnosi się ogromne oburzenie, że im się tego w ogóle zabrania. Ja nie bronię matce wyjśc z dzieckiem na cały dzień z domu. to nawet zdrowo (oczywiście, nie w taki upał, jak teraz). ale jak słyszę, że matka z malutkim dzieckiem też ma prawo do rozrywki, pójścia do restauracji czy do marketu na kilka godzin zakupów, to mi się trochę podnosi ciśnienie. Przede wszystkim dla mnie dziecko to mały skarb i wiem, że o moje dziecko będę bardzo zazdrosna :-) nie wyobrażam sobie, żeby takie maleństwo ktoś tykał, czy jakoś inaczej zakłócła mu spokój. I dlatego dziwią mnie matki, które z kilkumiesięcznym dzieckiem biegają na długie zakupy, gdzie hałas, brud i ludzie. A sprawa karmienia - dla mnie to bardzo intymna rzecz. I wiem, że będe robiła co w mojej mocy, żeby to robić z dala od ludzkich oczu. Bo to są sprawy moje, rodzinne, którymi tylko ja i mój mąz będziemy się cieszyć... a może po prostu - czepiasz się formy, nie treści. Nie kazałam tobie personalnie siedzieć w domu, bo ani nie mam takiego prawa, ani mnie twoje zachowanie nie interesuje tak długo, jak nie koliduje z normami społecznymi. I nie napisałam, że masz siedzieć w domu na tyłku, tylko \"zamiast latać po restauracjach\". Dla mnie \"siedzenie w domu\" w tym znaczeniu to jest nie włóczenie za sobą niemowlaka w miejsca, gdzie jest dużo ludzi, hałas, niejednokrotnie dym papierosowy i inne szkodliwe czynniki, a nie zamknięcie się z nim w czterech ścianach. I dla mnie to wynikało z kontekstu mojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany - co prawda temat karmienia publicznego już mnie nie dotyczy, ale w życiu układa sie różnie i niestety są mamy które nie maja z kim zostawić malucha, a sprawy życiowe często wymagają wyjścia z domu na wiele godzin z dzieckiem. Ale do rzeczy.. Ja zawsze starałam się to robic w ustronnym miejscu, bo mnie karmioenie publiczne krępowało, z tym, że z perspektywy czasu żałuje że nie ptrafiłam się przełamać. Zdażyło mi się karmić w Arkadii - Mały był juz bardzo głodny ssał ponad pół godziny, a ja myślałam że się uduszę, chyba jedyne nieklimatyzowane pomieszczenie w całym sklepie, po prostyu śmierdziało. W innym hipermarkecie znalazłam ustronną ławeczkę, niestety była za blisko drzwi, skończyło się zapaleniem ucha u dziecka. W zasadzie jedyne miejsce gdzie w Warszawie w razie absolutnej koniecznosci da się zrobić zakupy i niezmordować siebie i malucha to Ikea w Markach, nawet mi pracownicy meble zawieźli do firmy transportowej :). Dlatego jestem za tym by dać spokój matkom karmiącym,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Shenen
Porownywanie wywalonych,nierzadko obwislych cyckow do kobiet noszacych ""skape ciuszki""jest conajmniej nie na miejscu.Te drugie nie wykladaja celowo nic na wierzch,chyba ze troche widac.A publiczne obnazenie najczesciej nieestetycznego,kapiacego mlekiem biustu przyprawia mnie o mdlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem matka 6 miesiecznego dziecka.Swoje wyjscia zawsze planuje tak,aby dziecko karmione bylo w domu.Gdy karmilam jeszcze piersia sama wychodzilam do marketu,a dzidzia zostawala z mezem.Razem chodzimy tylko na prawdziwe spacerki na swiezym powietrzu-hipermarkety to nienajlepsze na to miejsce.Zawsze mialam i mam z soba butelke z herbatka.Nic sie z mala nie dzieje jak raz na jakis czas zamiast mleka pije co innego.Wkurzaja mnie matki,ktore twierdza,ze krzywdzeniem dziecka jest nie podanie im piersi gdy chce,no i najczesciej w ogole nie uznaja butelek,a moje mile panie-dziecko przyzwyczajone tylko do piersi nie chce pozniej pic z butelki i jesc lyzeczka(wiem to od moich kolezanek).Upor niektorych jednak nie zna granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że się przyczepię. Ale czy posyłanie matki karmiącej na wielogodzinne zakupy do Ikea chyba nie jest życiową koniecznością...? Do poprzedniczki - dziękuję za głos rozsądku. :-) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dianemka
Powiem szczerze ze nigdy nie widzialam matki karmiącej piersia publicznie! Albo nie zwrocilam uwagi...wiec na pewno da sie to zrobic dyskretnie :) A co zlego w karmieniu dziecka i persia i butelka? Ja bede musiala tak robic jak zaczna sie zajecia na studiach, Czy to źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwona>>>Wkurzaja mnie matki,ktore twierdza,ze krzywdzeniem dziecka jest nie podanie im piersi gdy chce, no i najczesciej w ogole nie uznaja butelek,a moje mile panie-dziecko przyzwyczajone tylko do piersi nie chce pozniej pic z butelki i jesc lyzeczka(wiem to od moich kolezanek) Moja miła pani..nie widze potrzeby przyzwyczajania dziecka do picia z butelki. Mój syn jadł początkowo tylko z piersi, potem trzeba było go dokarmiać z butli. Butlę zaakaceptował po wielkich bojach i po paru tygodniach sam ją odrzucił-na szczęście nie było już potzreby dokarmiania, więc nie nalegałam. Nie miałam problemów z karmieniem łyżeczką i pierwsze słyszę, zeby łyżeczka do piersi się jakos miała. Ale -do rzeczy-po co dziecku karmionemu naturalnie butla???Jeśli nie zamierza się go dokarmiać, to po pierwszym półroczu wprowadza sie stałe posiłki, nie wymagające użycia butli, nie rozumiem więc tego toku rozumowania. Poza tym pisalam już pare razy o szkodliwości butli dla naturalnego karmienia, nie będę sie powtarzać. Natomiast JEST KRZYWDą dla maluszka nie podać piersi wtedy gdy chce. Takie dziecko ma bardzo niedojrzały układ nerwowy i te minuty w poszukiwaniu odludzia są dla niego torturą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonko, pozwolę sobie się z Tobą niezgodzić. 1) Po pierwsze do 6-miesiąca życia jeśli dziecko jest wyłącznie na piersi to przepajanie go czymkolwiek dodatkowym jest zbędne i wcale nie wychodzi dziecku na dobre. ( i też mogę na upartego dodać , że wiem to od koleżanek :) ) 2) po drugie, owszem, masz rację, że dziecko będące wyłącznie na piersi nie chce smoczka ( butelki ). Ale to, że nie chce jeść później łyżeczką to jakiś absurd? Co ma jedno do drugiego??? Zarówno ja, jak i moje koleżanki, z którymi widuję się codziennie - karmiłyśmy wyłącznie piersią i z łyżeczką NIGDY nie było ŻADNEGO problemu. Z butelką owszem. Żadne z naszych dzieci do dziś nie tknie smoczka. Ale łyżeczka? Pierwsze słyszę, żeby to miało jakiś wpływ. Chcesz mi powiedzieć, że dziecko karmione wyłącznie ( lub dodatkowo ) butlą dużo łatwiej akceptuje łyżeczkę? A na jakiej zasadzie? Smoczek i łyżeczka sa sobie bliskie anatomicznie kształtem? :) Co do karmienia publicznie - zgadzam się, że można tego uniknąć. I nie chodzi nawet o estetykę, ale o poczucie komfortu i matki i dziecka. na pewno supermarket nie jest właściwymmiesjcem na spacerki, czy karmienie piersią. ALE. Bierzcie też od uwagę, że zdarzają się ludziom i trudne sytuacje. Są matki samotnie wychowujące dziecko. Matki, które nie mają komu i za co ( pieniądze ) zostawić dziecka na czas zakupów. Co wtedy? 2-miesięczne dziecko ma się drzeć jak opętane z głodu, bo przeciez nie wypada nakarmić???? Boże, te forum ( nie tylko ten topik, ale większość ) pokazuje jak bardzo nietolerancyjne społeczeństwo mamy. Wystarczy jedno odstępstwo od normy, żeby stado hien rzuciło się jak na padlinę i wyrwało z \"odmieńca\" ostatni flak. Bo tak ciężko jest żyć i pozwolić żyć innym. Bez szukania wiecznie pola do krytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dianemka-dla niektórych źle, dla niektórych nie (jedne dzieci nie chcą po butli ssac cyca). Tu nie chodzi o \"źle\" i \"dobrze\", tylko o szacunek dla tych, które nie będa dla czyjegoś widzimisię odciągać mleka i kisić w upał, zeby nie gorszyć:O Powtarzam, ze mówię o karmieniu dyskretnym, cały czas uważając opisywane tu incydenty za wyjątki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pszczoła ty sie lecz
skoro 15 minut uważasz że spowoduje smiertelna chorobę u malucha. Nie chodyj iwalidy społecznego, widze ze ty nie masz nic innego oprócz dzieci. a karmienie na rządnie to chwila mody..... wszyscy pediatrzy tak twierdzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dianemka
Pszczoła5- ok :) Ja akurat nie jestem przeciwniczka karmienia publicznie. Tylko z tą butlą sie zdziwiłam. Bo bede niestety na nia skazana. Jak bede mogla to oczywiscie pierś. Ale jak pojde do szkoly to bede musiala odciagnac pokarm i jak mnie nie bedzie moja mama bedize musiala karmic dzidziulke z butli wlasnie :( Na szczescie malo zajec bede miec, uff..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do pszczoła ty się lecz - gratuluję kultury wypowiedzi. A tak na marginesie, to polecam również zmienić pediatrę :) Pokaż mi jeden przykład w przyrodzie, gdzie młody ssak NIE jest karmiony na życzenie :) A mówi się, że podobno natura wie co robi... no tak, zapomniałam. My przecież jesteśmy pokolenie X. Nie zniżamy się do \"zwierzęcy instynktów\", prawda? To takie feee........ :) Twój wpis jest tylko poparciem mojej opinii o tolerancji w naszym cywilizowanym społeczeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ostatnia moja wypowiedź NA TEMAT: Jeżeli uważacie, że dla maluszka 15 minut wrzeszczenia z głodu to jest nic i fanaberia, to co powiecie na tych DOROSŁYCH, którzy nie potrafią dojść do kasy żeby nie wepchać do gęby batona, albo nie otworzyć paczki chipsów? Oni sa DOROŚLI. Potrafią ( teoretycznie ) panować nad uczuciem głodu... teoretycznie... :) Jeśli więc tacy ludzie nie umieją się pohamować, to czego na miły Bóg dziwicie się maleńkim dzieciom????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pszczoła ty sie lecz
w naturze zwierzęta załatwiwja sie gdzie popadnie... to my tez mamy tak robic? ten topik to potwierdzenie ze kobiety które maja małe dzieci i żadnego zajęcie oprócz kup i karmienia są odrażajace. wszystko musi sie kręcic wokół nich. no ale nie wszyscy muszą mieć ambicje.... to wolny kraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwoli ścisłości-nie wszystkie zwierzęta załatwiaja się gdzie popadnie, są takie, które ma ją ku temu wydzielone miejsca. A poza tym to dyskusja z tobą nie jest dyskusją, więc raczej nie ma gadki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMilenki
Karmic publicznie mozna dyskretnie. Ja karmiłam u lekarza, na ławeczce przed kosciolem, nie raz w aucie. Nie spotkały mnie jakies niemile opinie wrecz panie, czesto babcie zachecały do nakarmienia malutkiej. Karmic mozna dyskretnie, bez wywalania piersi, wystarczy odpowiedni stanik i bluzka, czasem pieluszka.Nie rozumiem o co te boje na topiku. Z karmiacymi mamami ktore nie maja oporów przed prezentacja golej piersi jest moim zdaniem tak jak ogolnie z paniami ktore bezkrytycznie prezentuja swoje wdzieki na ulicy..po prostu kwestia gustu. Mojemu mezowi nie przeszkadza kiedy karmie przy nim, tak ze gdy je i pije piwo. Karmienie nigdy tez nie przeszkadzalo moim trzem braciom. Jesli mieli do mnie sprawe a ja karmilam to po prostu mowili mi co i jak i przy okazji zachwycali sie jak mala ładnie pije. Karmienie piersia to naturalna czynnosc i po to nam biust natura dala. Moja mala jest karmiona piersia, w upały lubi wypic troszke herbatki ktora podaje ŁYŻECZKA!!! i radzi sobie piciem z łyzeczki znakomicie za to z butelki niema szans. Czasem zostawiam ja z mezem albo babcia i jesli jest koniecznosc nakarmiena to podaja jej moje mleczko oczywiscie łyżeczka. Najwieksza bzdura to ta o tym ze karmienie na zadanie to chwilowa moda - byłam z mala juz chyba u pieciu pediatrow i kazdy podkreslal aby karmic na żądanie. Moje znajome ktore karmily piersia mowily to samo. Jesli ktos nie ma pojecia o tym co mowi niech lepiej sie nie wypowaiada. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Milenki - bardzo dobrze to ujęłaś. Wszystko to kwestia gustu i poczucia taktu. Mnie też dziwi, że tylu \"estetycznych\" bulwersuje widok karmiącej matki, a jakoś nikt nie założył topiku, że go bulwersuje, jak dwoje 14-latków obmacuje się i całuje na przystanku. Nie drażni was to? dlaczego? Bo sami tak robiliście/robicie? Dlaczego nikt nie toczy piany na nietrzeźwą młodzież uprawiającą seks w parku??? To też takie śliczne, estetyczne? A zresztą, dyskusja jest pozbawiona sensu. Wystraczy się przyjrzeć uważnie tym ( w realu ), którzy tak się pienią na widok karmiącej matki. Jakże często są to zgorzkniałe, nieszczęśliwe dziewczny, czy kobiety niemogące mieć dzieci, którym rodzina ciosa kołki na głowie o to, że się nie ustabilizowały, że nie mają dzieci itd. Często właśnie tak wyładowują swoją frustrację i stres- dopiec tym, które są szcęśliwe :) Należy im raczej współczuć. Bo o cóż się gniewać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gniewać sie nie ma o co
ani o to że zabieracie dzieci do sklepów ani o to że karmicie je publicznie... to wasza sprawa - to wy stajecie sie smiesznością, nie dziwcie się tylko jaki jest stosunek społeczenstwa do tego typu zachowań, i jak niski jest wasz status społeczny. Skro nie znacie proirytetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki mama
Gwoli wyjaśnienia, nie jestem zgorzkniałą kobietą, niemającą dzieci. Mój synek ma 8 miesięcy i podtrzumuje w całej rozciągłości swoją opinię. A dalej, nie mówimy tu o lizących się nastolatkach, bo to jest forum "ciaża macieżyństwo i wychowanie dzieci". Na świecie jest wiele innych kwestii spornych a tu poruszamy własnie takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×