Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lalala

Zakochać się w przyjacielu..

Polecane posty

Gość myśle
dzieki lalala on już nie raz wylał mi na głowę kubeł zimnej wody. widziałam i słyszałam tyle rzeczy że powinnam dawno zapomnieć :-( niestety serce szybko zapomina i nie chce słuchać rozumu dziś był taki miły, niby rozmawialismy o niczym, a jednak... kilka dni temu bylismy razem u wróżki tak dla jaj. powiedziała mi że go zdobęde, a jemu że nic z tego nie bedzie. ajj te wróżki... przeprowadzam sie do warszawy, może kilometry nas poróżnią, może w warszawie spotkam kogoś przy kim zapomną... pozdrowionka!!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na jednym kolesiu świat się nie kończy, zapewniam Cię. Dlatego głowa do góry! I przed siebie:) Już życie nam dobierze kolesia:) Samo...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaa
zazdroszce Ci bo w sumie masz juz problem z glowy, a ja ciagle w tym tkwie:( nie umiem odmowic gdy chce sie spotkac, jestem w sstanie wszytsko dla niego rzucic i leciec na kazde jego zawolanie i chociaz kreci sie kolo mnie wielu facetow ja ciagle mysle o nim ale nie jak o przyjacielu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
malaaaaaaaa widze ze mamy ten sam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaa
do mysle: i co chcesz mu powiedzice o swoicg uczuciach:( bo mnie ta sytuacja juz strasznie meczy, za dlugo to trwa,tylko ze brak mi odwagi, a w sumie to momentami mam watpliwosci czy to na pewno milosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
wiesz co, sama nie wiem co zrobic. jakos tak czuje ze i tak z nim nie bede, bo gdyby cos czuł wiecej to by sie ze mną czesciej spotykał, czesciej dzwonił. wiem jaki jest jak mu zależy. codziennie dzwoni po 2 razy, wpada chociaz na 10 minut itp, do mnie zadzwoni raz na jakis czas, spotyka sie tez rzadko. nie wiem czy wyznanie milosci ma sens. chciałam go zaprosic na wesele, potem wszystko wyznać, ze to niby po tej nocy zrozumiałam że to ten,ze to milosc. niestety dowiedziałam sie że juz mnie jakas uprzedziła! idzie z jakąs na wesele w tym samym dniu. wiec nici z moich planów :-( chciałabym mu wszystko wyznać, żeby sie zastanowił, przemyslał i podjął jakąs decyzje. i albo odszedł - dał mi zapomniec, albo został - przy moim boku. a ty wymysliłas jakis plan wyznania? podsun jakis pomysł, moze skorzystam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaa
niestety nie dam Ci zadnej rady,bo ja sama nie wiem co robic, i chyba nie bede robic ic,daje mu czasami do zrozumienia ze mi na nim bardziej zalezy niz na przyjacielu i licze na to ze sie domysli...nie powiem mu bo nie chce go stracic.wiem ze robie glupio ale inaczej nie umiem:( 3maj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia222
Ja juz dłuzej tego nie wytrzymam, ostatnio powiedzielismy sobie wile ..milych...rzeczy,powiedzielismy ze chcielibysmy sie kochac, przytulac...on czesciej daje do zrozumienia ze chcialby ....tylko czego?seksu?samego seksu?bez zadnych emocji?Ja tak nie umiem i dlatego wieczorami placze w poduszke i tesknie jak wariatka... Ostatnio spotkalo go nieszczescie, troche zamknal sie w sobie...ale bylam i jestem tuz obok niego, wie ze moze do mnie zawsze zadzwonic napisac...tak tez robi...wspieram go, wysluchuje...i tesknie...bledne kolo.Pomocy...:(:(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewuszki
trochę Was poczytałam, znam ten przypadek - zakochania się w przyjacielu... od naszego rozstania minęło wiele lat...dla mnie zmarnowanych lat...teraz załuję ze nie rozstalismy się wcześniej a przede wszystkim że nie powiedziałam mu co czuję!!! jesli macie szansę - otwóżcie sie powiedzcie co czujecie...bo potem zostaną wam tylko zmarnowane lata! a jesli on nie bedzie czuł tego co wy, po prostu odejdźcie...lepiej przepłakac jakiś czas niż żałować ze się tego nie zrobiło...Zycze powodzenia i wielkich miłosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce was zniechecac do otwierania sie,ale troche mnie to dziwi.przeciez nie jest tak trudno odgadnac czy ktos jest w nas zakochany. czy tego nie da sie po prostu wyczuc?? trzeba mowic wszystko wprost? przeciez jak ktos jest zakochany chcac nie chcac wysyla pewne sygnaly, wystarczy spojrzec na sposob w jaki na nas patrzy, jak zachowuje sie w naszym towarzystwie albo jak ma sie watpliwosci mozna to dyskretnie wybadac (chocby proszac o przysluge osobe trzecia).ja gdyby przyjaciel wyznal mi milosc wytraszylabym sie i raczej ograniczylabym z nim kontakty bo dalsze spotkanie bylyby dla mnie zenujace czulabym sie w pewien sposob winna. dlatego do mowienia prosto z mostu o swoich uczuciach podchodzilabym bardzo ostroznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak śledzę ten topic z przyzwyczajenia..:) I z perspektywy czasu na to wszystko patrząc,zgadzam się z Edith. Koleś mógł się przestraszyć. Nasze kontakty nie są takie, jak były. Niby przebąkiwał coś , co mogłoby się wydawać próbą zmiany tej sytuacji, mam na myśli \"znormalizowania\" kontaktów, NIE jakiś akcji w stylu bycia razem. Broń Boże! Ale to sięstrasznie pogmatwało i najlepiej dla niego i dla mnie szukać miłości w zupełnie innych źródłach. Co więcej, nawet jej nie szukać,a po prostu dać jej się znaleźć. Pomóc temu może zupełnie nowe zajęcie, wyjazd z grupą nieznanych sobie do końca ludzi, etc. Gdzieś już o tym pisałam chyba w tym temacie. Ja tego gościa być może osaczyłam, fakt, dałam upust swoim emocjom, zostawiłam mu drogę wolną. On wybrał najgorsze rozwiązanie - milczenie. Ale dziś, patrząc na to z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że go po części zrozumiem. Nic nie jest w miłości czysto racjonalne i wyliczone. Każdy popełnia błędy. Kto nie ryzykuje ten nieżyje. W sumie, ile historii tyle zakończeń. Dla mnie to rozczarowanie w gruncie rzeczy było dobrą lekcją. Spojrzałam na siebie pod innym kątem i odważyłam się na rzeczy, na które dotąd brakowało miodwagi. mała lekcja siebie - jako + całej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
lalala bardzo sie ciesze że nadal śledzisz ten topik mimo iż ten problem masz już z głowy. twoje słowa są bardzo optymistyczne, dające nadzieje że i my kiedyś bedziemy śledziły ten topik tylko z przyzwyczajenia :-) dzieki kochane kolezanki, WESOŁYCH ŚWIĄT !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaa
eh a jaciagle to samo..ciesze sie z kazdego dnia spedzonego razem i robuje sobie wmowic ze to tylko przyjaciel..eh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co uwas slychac piszcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
moj znowu sobie wyjechał, wiec mam troche spokoju. przystawia sie do mnie jego kolega (niekiepski) - niegdys najlepszy przyjaciel. teraz nie wiem co robic. czy powzbudzac zadrosc spotykając sie z tym kolesiem czy dać sobie spokój. ajaj same dylematy trzymajcie sie kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupiabylam
przeczytałam topic z sentymentu.... straciłam przez takie uczucie 3 lata mojego życia, najfajneijsze lata na studiach.... mój przyjaciel był typem łajdaka... miał kazda na wyciagniecie reki.. a ja głupia myslałam ze go zmienie :)) on wymieniał panienki, ja je poznawalam, oczywiscie z usmiechem sie z nimi zaprzyjaźniałam.... w srodku serce pękało... przyjeżdzał do mnie , ja jeździłam do niego, spedzalismy ze soba całe dnie, wszyscy w około mysleli ze jestesmy razem i chyba ja tez tak pomyslalam w koncu.... kochalam sie z nim.. znaczy sie tylko z mojej strony to było kochanie.. druga strona jak sie potem dowiedzialam zrobiła mi tylko przysluge... pozbawiajac mnie dziewictwa.. wiedział ze darze go wiekszym uczuciem... ale on stawiał tylko na przyjaźń i czasami sex... a ja od dnia do dnia, od spotkania do spotkania, czekałam i czekalam... dzwoniła, rozmawiałam.. bylam na jego kazde zawolanie.. a kiedy skonczylismy studia nie byłam mu juz potrzebna... i teraz po kilku latach nie umie wysłac zyczen na swieta... dobrze ze to juz nie boli, napisałam to tylko dlatego zebyscie nie tracily czasu... na czekanie !! bo powiem wam jedno.. jesli facet kocha to zrobi wszystko zeby byc z kobieta, stanie dla niej na rzesach.... a tak nie robią wasi przyjaciele :) powodzenia zycze kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
tak, tak, bo to tylko przyjaciele. niestety mój jest podobny do twojego. wiem że szkoda czasu, że rok po roku ucieka, a ja stoje w miejscu i czekam! poznaje chłopaków, ale jakos nie umiem zapomnieć, on mi nie daje. próbowałam sie z nim kłócić, zeby stracic kontakt. ale on mi wszystko wybacza (okropne wyzwiska, wredne osądy, chamskie zagrywki itp) i sie godzi na siłe. a ja ulegam. straciłam już 5 lat. ponad rok w liceum i 4 lata studiów. czas w którym powinnam kochac i byc kochaną. uciekają beztroskie lata... rozum rzozumiał ze nic z tego nie bedzie, ale serce nie może :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupiabylam
skonczy sie jak skoncza sie studia zobaczysz... pojdziecie w inna strone.... bo teraz jak sie z nim pokłocisz to on przyjdzie jak zbity pies.. i znow zacznie sie od nowa.. maja w zwyczaju nie dac o sobie zapomniec.. i zyja swoim zyciem, bawia sie, maja zwiazki.... ale tobie przy tym wszystkim nie pozwalaja zyc własnym zyciem. zycze ci szybkiego uwolnienia sie.... ps. po 5 latach niewidzenia dostalam maila kiedys...z numerem telefonu i zdjeciem... pewnie ot tak zeby przypomniec ze zyje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weteranka
skończy się albo nie.. ja mam kumpla, znamy sie od liceum, szkoła się skonczyła, studia sie skończyły, pare lat zylismy w róznych krajach, a nic się nie zmieniło. on był długo w jednym związku, ja zmieniałam facetów jak skarpetki. nie osaczaliśmy sie, po prostu oboje wiedzieliśmy, że wystarczy jeden telefon. żadnych podchodów, zalotów, romansów. jak brat z siostra. i właśnie teraz, po latach, zobaczyłam w nim mężczyzne. i to mnie przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaaa
a najgorsze ejst to ze ograniczam sie tylko do niego dzis znajmomi moi(on ich nie zna) zapraszaj mnie na impreze,ale skoro go tam nie bedzie to nie chce mi sie isc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
mysle że u mnie sie nie skonczy wraz ze studiami. mieszkamy w jednym miescie, studiujemy na tej samej uczelni, on na 5 roku, wcale sie nie widujemy w szkole bo on juz nie ma zajec. taki los, głupi los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
rany !!!! chwilami sie zatanawiam ze jakie grzechy Bóg mnie nim pokarał ??? poznałam fajnego faceta, zawalisty, super czarny, nadziany koles z bajerem. niby ekstra, fajnie było cały tydzien, pisalismy całymi nocami na gg, romantyczne spotkania i nagle pojawił sie znowu ON!! szczescie prysnęło momentalnie, siedze na niewidocznym żeby ten nowy mnie nie zaczepiał, nie odp na smsy, nie odbieram tel, oczy pelne łez.. Boże kiedy to sie skonczy !!??!!??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
skad ja to znam..to samo u mnie..ja nawet nie wiem co mam mowic jak sie mnie koles pyta czy ejstem wolna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
mów że teoretyczne tak :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
teoretycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam film
" vanilla sky" dobry i na temat;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuuu upuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaaa
i co tam u was slychac?jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weteranka
nie radzimy sobie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×