Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lalala

Zakochać się w przyjacielu..

Polecane posty

Moim zdaniem fucking friends wyklucza przyjazn, albo jedno albo drugie. niech sobie znajdzie inna naiwna. Milosc? Nie wiem, ma dziewczyne wiec chyba rowniez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lexii
Przeczytałam to forum od deski do deski i cieszę się że uroniłam tylko kilka łez i że tylko kilka mi jeszcze zostało. Historie niewiele się różnią i każdy w każdej odnajduje i widzi siebie. Ja też. Przyjaźniłam sie z X ponad 10 lat. Moje przyjaciółki wzdychały do niego a ja nie. Przezlata nasze spotkania były sporadyczne. Dobrze się rozumieliśmy i świtenie nm się gadało razem ale nasza przyjaźń powoli rozkwitała. Dopiero kiedy 6 lat temu oboje wyjechaliśmy za granicę do przyległych krajów i z racji bycia samemu na obczyźnie, zaczelismy szukać blizszych kontaktów, widywaliśmy sie czesto a po powrocie zdecydowalismy sie zamieszkać razem w jego mieszkaniu. Jako przyjaciele oczywiście. W odrębnych pokojach itd. To był pomysł na samodzielnosc. Sprawdził sie swietnie. Razem gotowalismy, sprzatalismy itd. Ale kazdy miał tez swoje towarzystwo i w sumie nie było uzaleznienia od siebie, poprostu bylismy dla siebie. Przez lata sypialismy w jednym łóżku, ramię przy ramieniu i chyba nikomu nie przyszło do głowy żeby przekraczać granicę. I tak sobie żyliśmy razem ale osobno, każde z nas miało swoich partnerów, było w dłuższych lub krótszych związkach. Partnerów którzy musieli się przyzwyczaić do naszego spólnego istnienia i do naszej przyjaźni. Potem X wyjechał za granice, ja dostałam prace w obcym miescie, wyjechałam i po roku sciagnelam go do siebie, zaczelismy razem pracowac, mieszkac ale przede wszystkim spedzac ogrom czasu razem bo ilosc znajomych była ograniczona. I póltora roku temu wyjechalismy razem na imprezę do moje rodziny. Spilismy sie, wyladowalismy w jednym łózku ale tym razem było inaczej niz zawsze, wydarzyło sie coś co niegdy nie powinno miec miejsca. Nie żałowałam ale wiedziałam ze juz nic nie bedzie jak zawsze zwłaszcza ze zdałam sobie sprawe ze nigdy zaden facet nie dotykał mnie jak on, bo tez zaden tak dobrze mnie nie znał. Nastały ciezkie czasy, nie mogłam sobie poradzić z rozczarowaniem tym ze nie istnieje jednak bezinteresowna przyjaźń damsko męska, i tym, ze zniszczylismy wszysko po 10 latach. Ale wszystko zaczeło wracac do normy i gdzies jakis chochlik w głowie zaczął robić sobie ze mnie żarty i zaczełam myśleć o nas inaczej. Wyjechaliśmy na wspólne wakacje 3 miesiące po tamtym zdarzeniu. Uwiodłam go tym razem ja i po przyjeździe zaczeło się powaznie psuć. Odsunął sie ode mnie zupełnie. Wyjechał na kontrakt na kilka miesiecy i w sumie niewiele sie zmieniło, dzwonił, pisał mówił że tęskni ale jakoś dziwnie reagował na każdy gest z mojej strony. Po kilku miesiącach od mojej najlepszej przyjaciólki dowiedziałam sie ze spotyka się z jej szwagierką i chyba wtedy pękło mi serce, poczułam się wykorzystna i pokorzona, zwłaszcza że sytuacja zaczeła rodzić coraz więcej kłamstw. To chyba on mi uświadomił jak bardzo go kocham, po jednej z burzliwych rozmów i jak bardzo jest mu źle z tym ze mnie rani ale nie jest w stanie odwzajemnic moich uczuć. I wtedy odjęlam decyzje ze muszę odejść. Opsciłam nasze wspólne mieszkanie, zrezygnowałam z pracy, wróciłam do naszego rodzinnego miasta. Ograniczalismy nasze kontakty do minimum ale okazywało sie ze wiecej nas łaczy niż dzieli a chodziło o kwestię zawodową. Wspólne wyjazdy, śniadania, wyjscia. Znowu zaczelismy sie dusic i tak w kółko. Zadna separacja nie dawała rezultatów. Jego zwiazek nie przetrwał z powodu zazdrosci jego kobiety o mnie. Na dzień dzisiejszy podjęłam decyzję. Koniec. Kategoryczny. Nikogo nie można zmusić do miłości ale przede wsyzstkim trzeba znać swoją wartośc i przestac się samookaleczać. Od miesiąca sporadyczni kontaktujmy sie przez smsy i jakos jest mi łatwiej, martwie sie o niego ale zdarza sie ze całymi dniami o nim zapominam. Mysle ze kiedys wyrosniemy z tego uzaleznienia od siebie i za 30 lat spotkamy sie zeby powspominac stare dobre czasy. Czy żałuję mojej decyzji. NIE, życie jest zbyt krótkie żeby tracić czas na niedoścignione marzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podwójna A
mojego przyjaciela znam od 3 lat. a tak na serio przyjaźnimy sie juz 2 lata. zawsze była i jest dla mnie oparciem, na początku... to była tak `miłość przyjacielska ` on nawet był z moją przyjaciółka. ale nie wyszło im. teraz są dla siebie obcy. nie lubie takiego czegoś. ale mniejsza z tym. ostatnio powiedział mi on że chciłby mieć takie dwie jak ja . wywniskowałam ze chciał by taką jedna A jako przyjaciółke a taką drugą jako dziewczyne. kiedt zapytałam co ma na myśli on zminił temat. dziwnie było ... ogólnie spotykamy sie często, spędzilśmu razem całe wakacjie potem ferie było świetnie. ale oststnio coś mnie wzieło .... zaczełam patrzeć na niego jak na chłopaka,partnera. ale ... ja tak nie chce . boo boje sue tego ze nawet jeśli nasze uczucia są takie same , to nawet jeśli będziemy razem to kiedyś coś sie skończy a wtedy już nie wrócimy do siebie jako przjaciele. a ja nie chce stracić jego i nie chce zniszczyć naszej przyjaźni ... nie wiem czy umiała bym z nim byc... ale jednak coś w serduchu woła. mam nadzieje ze to chwial słabosci i że minie ... oby, nie zycze wam podobnej sytuacji, bo nie jest fajna. pozdrawiam (: Podwójna A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobna sytuacje do powyzszych osob.... zakochalam sie w przyjacielu... znamy sie juz kilka lat...ok 6 . mialam juz kilka zwiazków ale nigdy nie mogłam wyrzucic z głowy wlasnie jego..... zawsze mowie wszytskim ze to tlyko przyjazn... a w sercu czuje co innego... teraz oprocz skrywanego uczucia pojawil sie kolejny problem... ma dziewczyne i do tego jescze zwiazal sie z osoba z ktora ja nie utrzymuje zbyt dobrych kontaktow... wydaje mi sie ze to uczucie jest silne..bo wkoncu znamy sie nei od dzis. Spotykamy sie zawsze jak tylko przyjezdza do mojego miasta... ale dla niego to tylko takie kolezankie,przyjacielskie spotkanie...a dla mnie co innego. nie chce go stracic wyznaniem sowich uczuc a z drugiej strony ciezkie ejst ich ukrywanie.... chociaz udaje mi sie juz dlugo je skrywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
widze że bardzo dużo osób ma problem związany z zauroczeniem w przyjacielu.. to chyba najgorsze co moze nas spotkac.. na początku jest wszystko super jednak gdy jedno poczuje coś wiecej do drugiego duzo sie zmienia..:( ja ze swoim znam sie 3 lata ale przyjzn zaczela sie po 2 latach znajomosci.. w dodatku chodzimy do jednej klasy.. na poczatku bylo bardzo fajnie, swietne sie dogadywalismy, lubielismy spedzac ze soba czas, doradzalismy sobie w sprawach sercowych nie bedac zazdrosni, pomagalismy sobie, byla miedzy nami taka sympatia wszystko ok dopoki nie zauwazylam w nim wiecej niz przyjaciela.. duzo osob myslalo ze jestesy para jednak zawsze zaprzeczalam mowiac ze to tylko przyjazn przyjaciolki mowily ze mysla ze i tak kiedys bedziemy razem.. to wkrecalo mnie coraz bardziej.. gdy mial dziewczyne bylo mi strasznie zle chociaz kontakty miedzy nami sie nie zminialy to ja bylam bardzo zazdrosna..;/ i do teraz pozostala mi ta zazdrosc gdy widze ze kreci do jakichs dziewczyn az sie wie mnie gotuje wiem ze to zle ale nie panuje nad tym :( raz mu wyznalam co czuje jednak od tego nie odwzajemnial i chyba nigdy nie odwzajemni.. jednak przyjaznilismy sie dalej.. a ja dalej go kocham.. naprawde jestem w stanie zrobic dla niego duzo , zawsze gdy potrzebuje pomocy pomagam mu jestem praktycznie na kazde jego zawolanie.. jednak nie wiem czy to dziala w obydwie strony.. nie wiem wlasciwie w jakim celu to napisalam czy abyscie mi cos doradzily czy zeby sie wyzalic bo jakos zbytnio z przyjaciolkami o tym nie porozmawiam bo za nim nie przepadaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amywine
dziewczyny, wszystkie mamy ten sam problem...tak? i co w zwiazku z tym? co zamierzacie zrobic? powiedziec - nie powiedziec? ja zauwazylam, ze moje uczucie do X rozdzielilo nas (pomimo ze on nie wie), ale chodzi o zazdrosc, ktora sie pojawila, o tajemnice, ktora w sobie nosze i z ktorej nie mgoe mu sie wyzalic...ze go oszukuje, bo zamiast powiedziec, ze cierpie pzrez neigo, to mowie, ze boli mnie brzuch. to tragiczne, ze naszą przyjazn niszczy cos takiego. w mojej sytuacji jest to o tyle zlozone, ze on jest o mnie zazdrosny, ale nie chce ze mna byc. chociaz wiem, ze gdybym byla z kims innym, to nam pzrestaloby sie ukladac. z reszta, ktory chlopak bedzie chcial byc z dziewczna...i jej nieodlacznym przyjacelem? trzeba znalezc sobie kogos innego - po pierwsze, zeby zobaczyc co na to przyjaciel, moze wtedy mu sie zaswieci lampka, ze kocha. po drugie - zeby zapomniec, po trzecie - zeby moc kogos kochac ze wzajemnoscia a nie co dzien upajac sie nadzieja, ze byc moze sie ulozy. ciezko mi bylo dojsc do takich wnioskow, ale nie widze innego wyjscia. po co sie meczyc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natusia2102
Ja wyzałam miłość przyjacielowi, który chodzi ze mną do jednej klasy i siedzimy w jednej ławce... Powiedział, że on do mnie nie czuje miłości, ale nie chce, żeby przez jego słowa nasza przyjaźń sie rozleciała. Nadal jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Tylko mi jest ciężko, że on o tym wie, ale nic więcej nie chce robić. Powiedział \"Możliwe, że kiedyś i ja cie pokocham\" i na tym się skończył temat. Powiedz mu o swoich uczuciach! będzie super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lexii27
zgadzam się amywine grunt to iśc do przodu, bo jeżeli zatrzymamy się w miejscu i będziemy rozdrapywać to że nasi przyjaciele nas nie kochają a nasza przyjaźń zaczyna przechodzić poważny kryzys, może umknąć nam coś bardzo ważnego, a nie zmusimy nikogo do miłości. Jesteśmy dla nich wyjatkowe i ważne ale nie okazuje się że przyjaźń skazuje nas na bycie obiektem aseksualnym i ciężko udowodnic że tak naprawe jest kobietą, którą mogliby się zainteresować. I cięzko z tym walczyć. Zatem Carpe Diem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harfia
W naturze człowieka jest coś takiego, że potrzebuje innych ludzi blisko siebie. Poza rodziną potrzebuje właśnie przyjaciół, może nawet bardziej niż rodziny potrzebuje innych ludzi, nie związanych więzami krwi, ale właśnie bezinteresowną sympatią i przyjaźnią. Przyjaciele szanują wzajemnie swoją autonomię, to że nie stanowią pary zroślaków, ale dwie indywidualne jednostki, które się potrzebują jako przyjaciele ale nic więcej. Problem zaczyna się wtedy, kiedy jedna z osób zaczyna pragnąć zawłaszczyć przyjaciela, przerobić na partnera. Powiedzenie, że nie jest możliwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną wynika poniekąd z natury człowieka, że w pewnym momencie zmienia nastawienie, chce czegoś więcej (czy to fizycznie czy emocjonalnie). Dopóki obie osoby na tyle szanują swoją przyjaźń, rozumieją i akceptują zasady takiej znajomości, przyjaźń kwitnie. Ludzie na prawdę potrzebują obok siebie w życiu życzliwych, odwzajemniających sympatię ludzi. Niestety zdarza się, że nagle jedna z osób zaczyna widzieć przyjaciela w innym świetle, zakochuje się i nie jest to już tylko przyjaciel. Z drugiej strony właśnie przyjaźń jest dobrym fundamentem dla trwałego stałego związku dwojga dorosłych ludzi - wiecie przecież, że zawsze fascynacja i namiętność z czasem przygasa, więc dobrze, kiedy pod nią znajdzie się trwały fundament złożony ze wzajemnego zrozumienia, szacunku, sympatii i tolerancji. Nie ma jednej definicji miłości. Możliwe, że przyjaźń to rodzaj platonicznej miłości, dopóki nie przeradza się w miłosne pożądanie drugiej osoby? Według mnie trzeba rozmawiać, ale też miarkować się w swoich fantazjach i nadziejach, a nie dodatkowo je podsycać. Najpierw właśnie próbować rozejrzeć się w innym środowisku za kimś dla siebie, a przyjaciel niech pozostanie przyjacielem. Faceci/ kobiety przychodzą i odchodzą a przyjaciel zostaje, więc lepiej nie psuć tego. Inna rzecz, że podobno „miłość nie wybiera”(czytałam przykładowo o nieszczęśliwej miłości do osób z rodziny: kuzynek, kuzynów, wujów itd), ale lepiej starać się zapobiegawczo „nie nakręcać” na przyjaciela. Uważam, że należy obserwować i w odpowiednim momencie delikatnie wyrazić swoje uczucie ale dać czas do oswojenia się z tą myślą drugiej osobie. No, a jak już się zdarzy sytuacja odwrotna , to samemu nie odrzucać „rozkochanego przyjaciela” tylko dać sobie trochę czasu, ale być uczciwym wobec siebie i niego (a nuż nagle i mnie „oświeci”)? Bywa tak, że ludzie po latach wracają do siebie jako para, choć to chyba nie dość częsty przypadek. Skomplikowana ta natura ludzka – człowiek sam siebie nie rozumie a co dopiero kogoś innego?! Życzę szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Zakochałam się w przyjacielu ... Razem chodzimy do tej samej klasy ale nie potrafię mu o tym powiedziec , boję się że wyznanie mu miłości będzie złym rozwiązaniem i popsują się nasze relacje ... Nie wiem czy on tez coś do mnie czuje ale wiem że w kimś jest zakochany, boję się że jakaś dziewczyna moze mi go odebrac >... Co mam robic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
wiecie co dziewczyny.. ja od wczoraj zerwalam kontakt ze swoim przyjacielem w ktorym oczywiscie sie zakochalam.. niestety chodzimy do jednej klasy i widzimy sie caly czas.. czuje sie strasznie.. jakby umarl mi ktos bliski.. dlaczego to tak musi bolec?? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Jeśli chodzicie do tej samej klasy to macie wspaniałą sytuację .. Możecie odbudowac to co stracone przecież trzeba tylko chciec :P A ja to całkowicie przyjęłam doła bo mój przyjaciel o którym piszę powyżej idzie do innego liceum :( Nie wiem czy mu powiedziec o tym ...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
Hmm wiesz Pppxx niestety nie wytrzymalam i juz dzisiaj sie do niego odezwalam.. moze to zle a moze i dobrze bo sobie wszystko wyjasnilismy i chyba mi teraz lepiej bynajmniej nie chce mi sie ciagle plakac :P a na Twoim miejscu to naprawde nie wiem co bym zrobila.. wiesz chyba jestesmy w tym samym wieku bo wlasnie teraz tez wybieramy sie do liceum ale chyba bedzie ono te samo jednak inna klasa.. jesli kocha sie w kims to musisz wyczuc czy to jestes Ty czy ktos inny.. pomysl czy daje Ci jakies znaki .. albo sie podpytaj jezeli chodzi o inna to raczej Ci powie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Aha czyli nic z tego nie będzie ??? Wiesz ja tez miałam dac sobie z tym spokój ale chyba a raczej napewno go kocham więc wtedy to nie jest takie łatwe :( Wierzę w to że nasze kontakty będą sie utrzymywac zawsze nawet jak pójdziemy do innych szkół :) Bo on mi powiedział że nasza przyjaźń to coś cudownego i wiele dla niego znaczy :) Mam nadzieję... I wiesz co masz rację Zagubiona -spytam się go w kim właściwie sie kocha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
No u mnie to raczej nie bedzie nic , chociaz moze gdybysmy sie tak jeszcze dluzej przyjaznili to moze z wiekiem cos by przyszlo tylko ile mozna czekac? Ja też go naprawde kocham.. wiele razy probowalam z nim zerwac kontakt ale nigdy nie moglam wytrzymac.. najdluzej nieodzywalismy sie 13 dni.. tak to prawie codziennie. pare osob z otoczenia tez to zauwazylo ze ja dla niego zawsze wszystko, ze to nie jest tylko przyjazn.. ale z jego strony jest TYLKO przyjzn.. w sumie to moze i AZ ;] My sobie tez obiecalismy ze dalej bedziemy sie przyjaznic.. Wierze ze tak bedzie ale czasem sie boje bo to juz nie bedzie to samo co teraz, napewno.. A co do spytania to racja - nic nie stracisz jak sie zapytasz hehe ;) Mam nadzieje ze to w Tobie sie kocha ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Rzeczywiście przecież nie można czekac zbyt długo :) Tylko szkoda że go kochasz bo uwierz mi będzie Ci trudno patrzec jak on zadaje się z innymi dziewczynami, napewno będziesz zazdrosna :( Wiesz co ja też chce miec taką nadzieję że to właśnie we mnie się kocha :) Lada chwila się go o to zapytam jak nadarzy się tylko okazja :) A na pewno nastąpi to niedługo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
Ehh.. ja i tak juz za duzo czasu na to czekanie stracilam.. w sumie to i dalej czekam bo przeciez ciagle go kocham.. a to tak szybko nie mija.. wogole to przez to wszystko juz inaczej patrze na innych chlopakow.. zadnemu nawet nie daje szansy bo jestem zaslepiona nim..;/ a co do tej zazdrosci to doskonale wiem o czym piszesz. to juz sie dzieje.. jestem bardzo zazdrosna o inne dziewczyny.. oczywiscie nie o wszystkie ale o takie z ktorymi ma tez dobry kontakt.. mowi ze to ja jestem naj przyjaciolka, ale przeciez dziewczyna moze sie stac nawet zwykla kolezanka.. dla niego przeciez to nie byloby nic zlego jakby mial dziewczyne a jednoczesnie przyjaznil sie ze mna, bo przeciez nie wie ze go nadal kocham.. ja jednak odbieralabym to inaczej.. ciezko byloby mi na nich patrzec i udawac ze wszystko jest ok.. hmm ciekawi mnie to w kim ten Twoj.. jeszcze nie bylo okazji zeby sie spytac?? ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Racja ja tez nie byłabym w stanie zakochac się w innym :) Ponieważ upatrzyłam sobie taki mój ideał ... To przykre bo jak kiedyś nastąpi rozstanie to nie będzie takiego drugiego, który wszystko rozumie i mówi że jesteś najpiękniejsza i najfajniejsza, nie będzie takiego , któremu zwierzysz się ze wszystkiego i który Ci pomoże kiedy potrzeba :( W ogóle to się załamałam ... dziś miałam się go spytac jeżeli chodzi o tą jego "miłosc" , nie wiem co myślec :( Powiedział, że jest zakochany ale powiedział też ,że mi powie jak będzie tego pewny -nie pojmowałam o co do końca mu chodzi :P Ale ucieszyłam się jak dał mi na koniec naszego spotkania całusa :) Co prawda w policzek ale fajnie :) Nadal czekam mam nadzieję że nie zgubię cierpliwości ... Rozumię Cię ,iż jesteś zazdrosna :) Ja tak samo nie mogę patrzec nawet na to jak gada sobie zwyczajnie z jakąś koleżanką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
Ooo to widze że są szanse że to właśnie Ty jesteś tą jego miłością ;D no to fajnie masz ;) i jeszcze buziaaak ;) U mnie jak narazie to chyba staram sie w nim odkochać i coś czuje że mi to sie udaje, niestety kosztem tego że sie troche od siebie oddalamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Smutno :( Szkoda przeciez to pewnie piękna przyjaźń :) A co do mnie to na razie wszystko w porządku ale czekam aż będzie coś więcej :P Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
No tak smutno, smutno.. ale ja juz mam tego dosyc.. dotarlo do mnie ze ja za duzo do tej przyjazni wkladalam przez ta zaslepiona "milosc" a on sie zabradzo nie staral.. teraz kreci z taka laska niestety moja kolezanka no a ja sie usuwam troche w cien..:( A jeszcze sie nie dowiedzialas w kim on sie kocha? pisz co tam u Ciebie bo ciekawa jestem ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Nadal nie wiem :( Moje nadzieje są znikome ... W ogóle się załamałam jak do pracy zespołowej na plastyce wybrał inną dziewczynę . Jestem tym wszystkim zmęczona , nie potrafię myślec o niczym innym tylko o Nim. A On pewnie wcale się tym nie przejmuje i jest nieświadomy :( Może to ja powiem mu,że go kocham i tyle ... najwyżej .. Hmm jak myślisz ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
Aha.. ja tez mialam kiedys podobną sytucje,że mogl do czegos tam wybrac mnie, a powiedzial ze mu to obojetne i wkoncu pani mu kogos wyznaczyla.. ale tym sie nie przejmuj, on napewno zrobil to nieswiadomie i nie wiedzial ze to dla Cb cos waznego, ze sie tym przejmiesz.. Rozumiem Cie ze caly czas o nim myslisz.. ja mialam tak samo do niedawna.. no ale jak juz pisalam juz chyba nie chce byc jego przyjaciolka i robie wszystko zeby sie od niego oddalic :( wychodzi mi to i nawet chyba moge powiedziec ze w ten sposob sie w nim odkochalam ;] A co do powiedzenia to hmmm sama nie wiem.. jesli zakochal sie w kims innym to raczej nic z tego nie bedzie jak mu powiesz.. ale jesli nie to mozesz mu powiedziec.. nie mozemy przewidziec co bedzie dalej.czy bedziecie razem czy powiesz mu ale nic z tego nie bedzie i dalej sie bedziecie przyjaznic [tylko tu pytanie czy bedziesz potrafila] czy nic z tego i koniec przyjazni ;/ to 3 byloby najgorsze.. ja kiedys swojemu powiedzialam, nic z tego nie bylo, ale dalej sie przyjaznilismy.. na poczatku bylo dziwnie ale pozniej wszystko wrocilo do normy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Jednak jakoś mnie coś zebrało i odważyłam się powiedziec mu co do niego czuję... tylko nie wiem czy jestem z tego zadowolona :( On niby się uśmiechnął ... ale co dalej czy On sobie to olał czy sie nad tym zastanawia ? Nie mam pojęcia , mam nadzieję, że to przemyśli i zdecyduje się na coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyfhjjhjhfj
ja jestem w troche innej sytuacji - zakochalam sie w moim przyjacielu a on we mnie, ale ja nie wiem czy chce sie w to angazowac bo boje sie ze, po rozstaniu juz nigdy nie bedzie tak jak dawniej - i dla przyjazni nie bedzie juz szansy ;( zupelnie nie wiem co zrobic, wczoraj pol nocy przeplakalam w poduszke, a i tak mi to nie pomoglo. co mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
Pppxx jak tam u Cb sie potoczylo ;> Fyfhjjhjhfj ja bym na Twoim miejscu zaryzykowala, bo moze sie okazac ze bedzie to naprawde wspaniala milosc. A gdy nie sprobujesz mozesz pozniej tego zalowac a to bedzie jeszcze gorsze.. Jesli sie boisz to moze poromawiajcie wczesniej ze jak wam nie wyjdzie to wracacie do tego co bylo.. moze na poczatku byloby ciezko ale jezeli obojgu wam bedzie zalezec to przyjazn przetrwa mimo wszystko ;) Wiec zastanow sie i podejmij sluszna decyzje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Go0sienkaa
Ja mam taką sytuację ze spotykam sie z takim chłopakiem , kilka razy sie całowaliśmy , było naprawde fajnie , ale ja mu mowiłam ze dla mnie to nic nie znaczy. Ostatnio wyznał mi ze mnie kocha i mowi ze chce ze mna byc tzn.On tak twierdzi ale ja w to nie wierze , nic do niego nie czuje i toche to juz za daleko zabrnęlo ... ;/ Rozmawialam z nim na ten temat ale on dalej swoje ... ;/ Tym pocałunkiem zrobiłam mu nadzieje ze moze kiedys będziemy razem ... W dzień imprezy zagadał do mnie taki przystojny chłopak :D b. długo rozmawialiśmy i pytał czy jestem sama na imprezie a ja powiedziałam nie ... Kilak dni pozniej ciągle podglądał mnie na nk .. i w końcu postanowił napisac do mnie ;] Potem o wszystkim powiedzialam mojej przyjaciółce ... a ona do mnie ze ten chłopak powiedział swojej siostrze ciotecznej ze ja bardzoo mu sie podobam i wogole :D Moja przyjaciółka zna jego siostre cioteczną i jak to wszystkoo mi powiedziała byłam taka szczęśliwa , nie wiedziałam coo mam teraz zrobic ... Minełoo troche czasu od kiedy do mnie pierwszy raz napisał , w koncu sie odezwał i zapytał mnie czyy ja moze cos z Patrykiem bo widział nas na imprezie jak sie przytulamy i wogole ... Spotkałam sie z Patrykiem i powiedzialam mu ze raczej nie bedziemy razem a ten mi wyskakuje z takim tekstem ze on wie ze pisałam z jego przyjacielem bo mu wszystko powiedział o naszym planowanym spotkaniu do ktorego nigdy nie doszło . Jacek sie wycofał ... ;( z powodu Patryka ;/ Patryka przyjaciel zapytał go czy bedzie sie ze mna spotykał a On na too ze tak ;/ I od tamtej pory ja sie spotkamy na imprezie czy gdzies too Patryk przyjaciel [ Jacek] tak sie na mnie patrzy .. :(:( Ostatnio nawet na imprezie zlapal mnie za ręke ;] przez momęt byłam szczęśliwa ale potem wszystko byłoo ja dawniej szara rzeczywistość ;/;/ Odważyłam sie napisać esa do Patryka przyjaciela [ Jacka ] ale mi nie odp. ;/ Nie wiem coo mam dalej robic .. boje sie powiedziec Patrykowi o tej całej sytuacji ... A ja nie moge zapomniec o Jacku :(:( Kocham Goo ! Zrobiłabym wszystko zeby być z Jackiem !! Tylko czyy On chciałby być ze mna ?! ... | Nawet jakby chciał too było by mi strasznie głupio z powodu Patryka ... Too sa przyjaciele ... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
A jest w porządku :) Chodzimy razem ze sobą ... i nie ma najmniejszych problemów , jest naprawdę super. Trochę się boję pomimo wszystko,ze nasze kontakty się nagle niespodziewanie urwą :( Bo On jedzie do Tunezji we wakacje na 3 tygodnie to naprawdę bardzo dużo a w dodatku (tak to mnie gnębi) , że idzie do innego liceum ... katastrofa :( Ale mam nadzieję,że miłosc wszystko przezwycięży :) :) Daleko od siebie mieszkamy ale i tak spotykamy się co weekend :) Pozdrawiam serdecznie :) A zagubiona tak się chciałam spytac co z Twoim przyjacielem ??? :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..
Wow to świetnie ;) gratuluje bo żadko w takich sytuacjach zdaża sie szczesliwe zakonczenie. Ja tez mam nadzieje ze bedzie dobrze ;) a ile od siebie mieszkacie?? A u mnie jest źle. to już nie jest moj przyjaciel.. chyba ja sama o tym zadecydowałam.. wolalam ograniczyc nasze kontakty zeby wiecej nie cierpiec i nie robic sobie zbednych nadzieji.. wogole mysle ze jakby mu zalezalo bardzo na tej przyjazni to by sie w jakis sposob staral zeby tego nie konczyc a on nic nie zrobil wiec widocznie moze nie byl tego wart.. narazie jest ciezko, ale ciesze sie ze podjelam taka decyzje bo jest mi lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppxx
Skoro tak Ci jest lżej to rzeczywiście zerwanie tej znajomości było dla Was obojga dobrym rozwiązaniem , ale pewnie i tak czasem o nim myślisz i wyobrażasz sobie jak mogło byc < Wspaniale > :( Ale masz racje On po prostu nie był Ciebie wart ... A więc ... mieszkamy dośc spory kawałek od siebie, będzie nawet z 20 kilometrów :( Właśnie to jest pewna przeszkoda , niewielka ale jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×