Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość syropinka26

jak sobie poradzic z zyciem po studiach??

Polecane posty

Gość Elilama
Ty jesteś po dziennych studiach, tak? może jeszcze po akademiku? no to tak właśnie jest! studenciak siedzi ciepło w swoim studenckim gronie, nagle się kończy, a on się dziwi, że dookoła toczy się życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
Elilama nie oceniaj ludzi jak ich wogole nie znasz. przez cale studia w akademiku bylam moze dwa razy i to nie w swoim pokoju tylko w odwiedzinach u mojego bylego.dragi i calonocne imprezy to nie moj styl zycia. zajmij sie soba.dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
dish dzieki za cynka.wlasnie napisalam maila do organizatorow. jesli sie tu jeszcze pojawisz mozesz mi powiedziec cos wiecej o tym kursie.czy trzeba za to zaplacic-jesli sie nie ma statusu bezrobotnego-ile trwal taki kurs i czego ciekawego sie tam nauczylas..ale fajnie ze jest mozliwosc korzystania z czegos takiego..jesli sie uda to napewno skorzystam.. pozdrawiam.papa.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość technik informatyk
Ja bezproblemu znalazłem prace po studium informatycznym (dziennym). Teraz studiuje zaocznie (ale państwowo)i po ukończeniu studiów bede mieć już jakieś doświadczenie... Może zaoczne studia nie są takie złe??? Chyba lepiej jest zaocznie na uniwerku studiować, niż prywatnie,ale dziennie. Swoją drogą-szkoła też o niczym nie świadczy. Można być leserem na dziennyc państwowych,a zdolnym na prywatnych studiach... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka26
witamy te3chnika informatyka.. tak masz racje w tym co napisales i napewno niejednokrotnie tak wlasnie jest.powodzenia w sesji Ci zycze.. kolezanki a moze Wy napiszecie jak sie u Was sytuacja rozwija..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość technik informatyk
Pozdrawiam, i głowa do góry. Ja też miałem przejściową depresje jeśli chodzi o rynek pracy... PS.A moze za granicą poszukajcie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc syropinka
za granica jasne tylko jak ktos ma studia ( jak ja) a syropinka nie może to nie za bardzo... poza tym juz wyjeżdzałam, chciałam tu znalezc prace...no nic zeby miec prace trzeba miec gdzie mieszkac.jutro znow szukam pokoju bo jade na egz. moim problemem jest małe miasteczko, jak ktos mieszka wiekszym to juz mu łatwiej... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka26
ja dzis zdolinowalam na maxa..niech ta temperatura sie zmieni bo moj nastroj idzie w dol razem ze stopniami. czesc syropinka-powodzenia na egzam..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do michelli
Masz takie zdanie, bo ci sie poszczescilo. Ile osób zostało przyjętych na darmowy staz, a potem sie okazywało, że pracy i tak dla nich nie ma, a pracodawca chcial miec tylko darmowe popychadlo na 3 miesiace. Ja tak 4 miesiące przepracowałam za darmo. A potem dowiedziałam się, że na moje miejsce jest kolejny student. Bo to taka polityka firmy - etatów to oni nie mają, ale fajnie jest jak ktoś za darmo wykona czarną robotę. Od tego czasu minęło już ponad pół roku a ja się nawet zwykłego wystawienia opinii do CV nie mogę doprosić... Obecnie kończe studia, niedlugo biore sie za szukanie pracy i wiem na pewno - wole byc bezrobotną niż czyimś darmowym popychadłem. Siedząc na bezrobociu można sobie chociaż coś dorobić na czarno... Bzdury piszą ci co twierdzą, że nam po studiach to sie we łbach przewraca, że od razu kierownikiem chcemy byc. Ja chce po prostu dostawac pieniadze za wykonana pracę! To takie cholernie dziwne? Że chce godnie żyć w tym zakichanym kraju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka26
DOBRZE PISZESZ KOLEZANKO DOBRZE. ja sie wczoraj troche wyplakalam.troche pomoglo.kolega ma zamiar pomoc mi sie zmobilizowac.jutro jestemy umowieni na konkretna pogadanke.zyczcie mi szczescia i wytrwalosci. pozdrowionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc syropinka
ta tak dobrze powiedziane. mi tez kiedys zaproponowano miesiac pracy za free a potem MOZE przyjmą, i to niby poważna kancelaria prawnicza...a jak sie spytałam to z jakiej racji ciagle sie ogłaszają skoro przyjmują na stałe, to sie facet zaczerwienił i cos wybąkał...chamstwo kur... a ja wczoraj znalazłam pokój. na tym samym osiedlu co mieszkałam kiedyś, tylko ulice dalej...i bardzo fajny.wprowadzam sie 4 lutego.. i egzamin tez zdałam, jeszcze trzy:((((((((((((( teaz syropinka jak juz sie wyprowadze to tez bede pisac topiki w stylu- jak tu znaleźć prace???;))))))))))))))))) aha jak nie znajde nic konkretnego to we wrzesniu po obronie wymykam za granice. moze pojedziemy razem?;)))))))))) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka26
czesc Syropinka gratuluje znalezienia pokoju i zdania egzaminow. czyli jakos to nasze zycie posowa sie do przodu. ja tez zbieram sily w sobie zeby isc w teren i szukac pracy chodzac tam gdzie nikogo nie chca.nigdy tego nie robilam bo uznalam ze kto mnie bedzie chcial ale teraz probuje zmienic nastawienie poniewaz rodzinka juz planuje mi zycie za mnie.tak zeby im bylo wygodnie-no bo wkoncu ja nic nie robie.. a gdzie tu miejsce na moje uczucia i zycie? moze potrzeba mi bylo takiego kopa. mam tez swoje male cele do ktorych nie dobrne jesli nie zaczne zarabiac.. mam pytanie do kogos kto roznosil cv po roznych firmach.dalo to jakies rezultaty?i co najwazniejsze komu w firmie zostawialyscie cv. mi kolega mowil ze jak nie porozmawiam w kazdej firmie z szefem czy kierownikiem to tak jak by mnie tam wcale nie bylo.. czy to prawda? jak to bylo z wami..czy wystarczy sekretarce zostawic? czesc syropinka-powodzenia na pozostalych egzaminach i napisz koniecznie jak poszlo..:) pozdrawiam.wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka26
a i jeszcze jedno -czesc syropinka- co do wyjazdu..hmm jesli zdecydujesz sie to moge dac Ci namiary do osob gdzie moglabys zamieszkac..i jak juz zagrzejesz sobie gniazdko to ja byc moze tez bym sie pojawila ale dopiero latem nastepnego roku... ehh musi byc jakies miejsce dla nas gdzies tutaj..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
syropinka26 z tym cv, listem motywacyjnym itd to jest roznie, wielkie zachodnie firmy zawsze maja ustalony proces rekrutacji, maja swoje dzialy hr, ktore zajmuja sie aplikacjami i najczesciej aplikuje sie przez internet, dopiero pozniej zapraszaja Cie lub nie do dalszych etapow, a szefowie w ogole tych cv nie ogladaja, w mnijeszych firmach na pewno wyglada to inaczej, ale przewaznie jest napisane, w jaki sposob mozna dostarczac aplikacje, gdy jest napisane, ze nie chca zeby przynosic osobiscie, radze sie zastosowac. Wydaje mi sie, ze to, komu zostawisz swoje papiery, nie ma znaczenia, szef ma sekretarke albo np. kadrowa od takich spraw i chyba nie bedzie go cieszylo, gdy co chwile ktos bedzie go nachodzil, zeby zostawic cv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby mi ktoś w CV napisał \"prubóje\" zamiast \"próbuje\" to też bym go nie zatrudnił. ORFTOGRAFIA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
lalala pewnie tez masz troche racji.ja chodzic i roznosic moge ale nie mam takiej sily przebicia i pewnosci siebie zeby za wszelka cene dostac sie do kierownika.. moze jeszcze jakies podpowiedzi..opowiedzcie jak to z wami bylo.. pozdrawiam. a i z ta ortografia to niewiem czy to do mnie bylo ale fakt jest taki ze nie robi mi roznicy jak pisze..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc syropinka
wiesz machos srachos mi tez przeszkadzają błędy ale nie wytykam ich nikomu na żadnym kroku.... syropinka ja mam troche doświadczeń w rozmowach kwalifikacyjnych więc może troche pomoge...przede wszystkim jestem doświadczenie czyni mistrza:))))))))) przeżyłam może dla niektórych mało rozmów kwalif. ale każde inne, były testy,etapy, ankiety itp itd...i sie dostawałam. na mojej pierwszej rozmowie było strasznie ale potem czasami to szłam już na prawie totalnym luzie..bo w gruncie rzeczy są ciągle te same pytania- twoje wady, zalety, opisz siebie w paru słowach, czemu wlaśnie ty, w banku miałam spróbować sprzedać jakis produkt, w firmie szkoleniowej miałam scenke w rozmowie z klientem i takie tam inne bzdety...zawsze pomaga ubiór, bo wtedy sie czujesz pewnie.raz wlazłam na rozmowe w firmie ubrana na sportowo a inni w gajerach, ale sie czułam, jak idiotka... określiłabym siebie jako raz śmiałą raz nie, zależy od ludzi, otoczenia itd.. ale jak szłam na piątą z kolei rozmowę to juz było strachu coraz mniej. a tez mi sie wydaje że jakiegos pzrebicia nie mam...wysyłam przede wszystkim cv przez net, nie zdarzyło sie chodzić po firmach. aha a jakby ktoś sie czepiał to od razu odpowiadam że w kilku przypadkach mnie nie chcieli, w innych sie dostałam ale zrezygnowałam sama a w jeszcze innych siły wyższe- np wypadek samoch i rehabilitacja albo wyjazd za granicę. no i tez sie musze przyznać ze opory psychiczne, których z racji wieku sie juz pozbywam a przynajmniej staram. ale w rozmowach obyta jestem wiec jakby co wal z pytaniami... wszystko tez zależy jaką chcesz prace bo ja juz nie chce dorabiać jako kelnerka itd...chciałabym cos pewnego, stałego i rozwijającego bo jak nie to tylko wyjazd za granice zostaje.jak chcesz cokolwiek to wystraczy sie przejśc po knajpach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc syropinka
miało być na każdym kroku w pierwszym zdaniu:)))))))) uff ale sie rozpisałam...;))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
wiecie co..wyjade chyba w to lato na 3 miechy za granice.. a w przyszlym roku juz na stale... to tyle przemyslen z ostatniego tygodnia. wizja mi sie zmienia co chwile ale nie planowalam wyjazdu bo ojciec cos tam kabinowal dla mnie z robota.teraz juz wiem ze nic z tego nie bedzie wiec nic tu po mnie. ktoras z kolezanek sie przylaczy? we dwie bedzie razniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc syropinka
ja sobie postawiłam za cel że jak nie znajde SENSOWNEJ pracy to tez wyjeżdzam za granice. wiec jakby co sie pisze...:)))))))))jak dla mnie irlandia, mam tam znajomych. a jak znajde prace którą moge wpisac w cv to zostaje chociaz na rok a dopiero potem wyjazd- wiec jak jedziesz na dłuzej w przyszłym roku to tez sie pisze;))))))))))) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
ja tego lata moge jechac na conajwyzej 3 msc. a znajomych mam tylko w angli wiec albo pojade tam albo zalatwie sobie przez jakies biuro wyjazd do stanow.ide dzisiaj zobaczyc i podpytac do tego biura. ale jak juz bede miala wyjechac na dluzej to napewno england!usa jakos nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
zyjecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc syropinka
hello. no ja żyje ale dzisiaj sie znow poryczałam, tak bez konkretnego powodu... jutro jade po laptopa, w niedz sie przeprowadzam.wczoraj dostałam 5 z egzaminu a mam taki humor że tylko sie powiesić...mam zjebany charakter i tyle z mojej strony. a co u ciebie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
hej -czesc syropinka- ja mam humor zjebany na maxa (zwykle nie klne) bo jak juz sobie cos zaplanowalam to mi w domu takie jazdy robia ze sie w papciach nie mieszcze.. jak cos robie zle jak nie robie tez..eh nie mam juz sil. i tak juz drugi tydzien. gratuluje podjecia krokow:)powodzenia i kolejnych piatek w sesji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc syropinka
hej witaj w klubie zjebanych humorów- no ja klne,co prawda tylko przy znajomych ale zdarza sie... cos u mnie tez jest podobnego- np jak nie wstawałam z łózka to texty typu rozchorujemy sie przez ciebie, bedzie dobrze, uwierz..były i owszem a jak sie zaczelo pozytywnie dziać, to jakos tak na mnie patrzą albo jestem juz przewrażliwiona że znowu zaczełam miec wyrzuty sumienia, ze kase ciagnę, że jestem do niczego do tego stopnia, ze znowu miałam dzis atak płaczu, zaden wyjazd po laptopa tylko ryk, że jestem do dupy... tak jak w połowie stycznia byłam w górach. byłam w strasznym stanie psych. znajomi jechali, to w sumie zmusiłam sie i pojechałam. wrociłam w lepszym stanie, i bylo ok ale usłyszałam raz tylko że oni nigdzie nie byli. i od razu odniosłam to do siebie, że jezdze za ich kase itd... mam sie pakować i nie chce mi sie, tylko siedze i patrze sie w ściane. a jeszcze wczoraj miałam tyle energii.... kurwa!!!!! ja juz mam dosyc tych humorów. jestem nienormalna...a pzrede wsyztskim słaba.... nie wiem kiedy w u ciebie i u mnie bedzie lepiej.a co zaczynasz robić ze w domu masz problemy???mam nadzieje ze sie ulozy bo jakos de dwie tylko ciągniemy ten topik...:))))))))))))))pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
Cześć dziewczyny. Jesli pozwolicie chciałabym dołączyć do Was. Mam taką samą sytuację a moze nawet gorszą. Bo ja juz naukę skończyłam dawno a pracy nie widać. Też ratowałąm się wyjazdami za granice. Też mam podły humor. Najgorsz to to ze ja już nie wierze w siebie. Po tylu niepowodzeniach nie widze żadnych sans. Nawt mi się niechce szukać bo wiem ze i tak nic z tego. do tego doszło niska samoocena i ogromny strach ze sobie nie poradze. To tyle na dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc syropinka
anilijka doskonale cie rozumiem. ja z kazdym praktycznie dniem mam coraz mnie siły, chęci,energii na to wszystko...zmienne nastroje, raz płacze raz sie smieje wiesz ja dzisija płakałam komus ze mam zjebane zycie, nic mnie nie czeka...itd... i sie dowiedziałam ze dziewczyna chłopaka ma raka piersi i przerzuty...poryczałam sie ludzie mają takie problemy...wstyd mi chciałabym byc szczesliwa, tak bardzo chciałabym ....nie tylko smiac sie na zewnątrz ale w srodku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
hej czesc syropinka i anilijka. pewnie bedziecie zdziwione ze pisze tak pozno w nocy ale wrocilam wlasnie od mojego eks bo...bylam u niego sie wyryczec.. pisalam tu ostatnio na zmiane ze chce szukac pracy potem ze wyjechac itp.. wiec postanowilam sobie ze wezme sie w garsc i naprawde zaczne szukac..ale ja poprostu NIEMOGE!!niewiem co sie ze mna dzieje chyba poprostu musze miec kogos kto mnie bedzie dopingowal (kiedys byla ta osoba mama) dlatego czuje sie beznadziejnie i nikomu nie potrzebna..poco mam cos szukac jak i tak nic nie znajde.. wiec po ilus tam przemysleniach swierdzilam ze pojade tego lata za granice (na dluzej nie moge bo mam tu brata u siebie ktory chodzi do liceum i musze z nim tu byc bo sobie sam nie poradzi dochodzi jeszcze do tego pare innych zeczy)..wiec oznajmilam ojcu i siostrze ze sobie jade a za rok moze wyjade na duzo dluzej.. i dobrze przyjeli do wiadomosci (oni oboje maja podobne ciezkie charaktery probuja mi ustawiac zycie pod siebie)ale siorka wiem ze nie byla zadowolona bo juz mi zaplanowala ze latem bede pilnowac jej dzieci (zapomniala mnie zapytac o zdanie jak to zreszta zawsze bylo).no dobra na tym sie skonczylo.poczym wczoraj rozmawialysmy na gg i zaczela sie taka wojna ze koniec bo chce wyjechac na 3 miechy a ona mowi ze niemoge bo nie moge zostawic w czerwcu brachola samego (kurwa mac mam prawo do wlasnego zycia!!) tu w mieszkaniu..i ze jak chce jechac to mam konczyc to czego sie podjelam i -uwaga- powiedziala mi ze swoje prywatne zycie moge miec od 15CZERWCA kiedy bedzie juz koniec roku szkolnego..DAJECIE RADE!?!?bo mi sie to w glowie nie miesci..caly czas mialysmy teraz tylko siebie i moglysmy liczyc tylko na siebie ale niestety ja niebede robic tak jak jej sie podoba i rezygnowac ze swoich spraw bo ona sobie zaplanowala ze bede z jej dzieciakami i nie wyjda jej plany ktore sobie juz z gory zalozyla.. pozatym dala mi pozwolenie na swoje zycie przez 2,5 miesiaca w ciagu roku..normalnie szok w papciach.. no a do tego dochodzi jeszcze ojciec i mysle sobie jak ona do niego zadzwoni i mu nagada to ja juz zycia niebede miec.. wiec miniona nocka byla z glowy..dzisiaj siora zadzwonila rano i poprostu tak mnie zbluzgala ze juz nawet niewiem co mam pisac zeby wyrazic swoj bol..caly dzien poprostu ryczalam niewiem czego ona odemnie chce..jestem tak miekka psychicznie ze jak ktos mi powie ze mam zrobic inaczej to ja juz mysle ciezko nad tym ze moze lepiej nie jechac?!?!! wieczorem zaczelam klikac ze swoim bylym i powiedzial ze mam do niego przyjechac..najpierw sie wyryczalam a potem siedzialam z nim do tej pory kiedy jestem w swoim wyrku. aa a jeszcze moj ojciec.. zadzwonil dzisiaj do mnie (myslalam ze gadal z siora ale jednak nie) i mowi ze on nie chcialby zebym wyjezdzala na stale ale jak chce to mam jechac sobie na to lato a brachol przez taki krotki czas da sobie rade..NIEPRZESADZAJMY powiedzial jak uslyszal ze siora ma bunty. co do ojca to on tez jest nerwos ale wiem ze próbuje ze mna pojsc na jakis kompromis bo sie boi ze jak wyjade to juz nigdy nie wroce.. ojciec powiedzial mi jeszcze ze jak wroce z tamtad to wtedy bedziemy myslec co dalej z robota.. chociaz ja nadal nie mam pojecia..mam tylko poczucie ze zostalam juz zupelnie sama bo to co dzisiaj uslyszalam to wiem ze z siora juz nie bedziemy miec dobrych kontaktow nigdy.. niewiem czy dobrze wyrazilam sie i czy cos z tego zrozumiecie.. chyba musialam sie wygadac.. wiecie co..mi nic tutaj w polsce nie brakuje mam mieszkanko jakies tam pieniadze na koncie wszystko co potrzebne do startu po studiach..i nawet dobrze mi w tym miescie lubie tu byc..ale jestem taka zagubiona.. mysle juz na powaznie czy nie isc do jakiegos terapeuty moze mi pomoze..co otym myslicie?? moze nada mojemu zyciu jakis sens i pokieruje w odpowiednio zebym zaczela robic cos ze swoim zyciem.. dzisiaj mi sie mnostwo zalu i lez nazbieralo..ale w mniejszym czy wiekszym stopniu chodze taka od 2 tyg..i czuje ze sie staczam.a nigdy taka nie bylam.. teraz znowu mysle czy dobrze robie ze chce wyjechac i pod koniec lutego siora ma tu z rodzinka wpasc do ojca na odwiedziny i do tamtego czasu bede myslec i cala w nerwach ze jak sie spotkaja to napewno sobie pogadaja a moja siora ma silny charakter i niezle potrafi nagadac.. wiem ze sama nie dam rady im dwom stawic czola..bo siorze to sie postawie ale ojcu sie troche boje a to jeszcze co innego jak zrobili by to we dwoch.. wybaczcie ze musialyscie tyle czytac.. widze ze jestesmy do siebie bardzo podobne..juz nawet niewiem jak zkomentowac wasze posty bo poprostu sama jestem w rozsypce.. dobranoc. ale -czesc syropinko-wez sie w garsc dobrze robisz ze sie wyprowadzasz nie czuj sie niczemu winna..musisz wierzyc w to ze ci sie uda.. ehh nic wiecej nie napisze bo sama nie wierze w te dwa powyrzsze zdania bo rozumiem cie jak sie czujesz.. czesc syropinka-a moze nadaj sobie jakies imie to bedzie nam sie latwiej porozumiec cio??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YOGI-Miś
Pamiętam dobrze jak z 10 lat temu (chyba Balcerowicz) narzekał,że w Polsce jest tak żle ,bo młodzież nie chce iść na studia. No to teraż jest co zagospodarowywać !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×