Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość syropinka26

jak sobie poradzic z zyciem po studiach??

Polecane posty

Gość anilijka***
czesc syropinka - ja mam tak samo. Wokół tyle tragedi, chorób a ja zdrowa, mam rodzine , faceta - niedługo ślub a ja się martwię. Ludzie mają takie problemy a ja nie potrafię cieszyć się tym co mam i zrobić użytek z tego ze jestem zdrowa, ładna itd. Al;e co z tego jak nie potrafie. Boje sie szukać pracy bo mi odmówią, i boję się ze mie przyjmą bo nie dam sobie rady. Bo mnie wyśmieją . syropinka 26 - myślę ze powinnaś stanowczo wyjechać. Jeśli nic tu cię nie trzyma i tylko siedzisz i się męczysz to wyjedź. Ja kiedyś miałam okazje wyjechać. Też sie wachałąm i bałam ale zrobiłam ten krok i pojechałam. I wiesz co? To były najwspaialsze miesiace mojego zycia. W końcu poczyłam się potrzebna na tym śiwecie. W końcu ludzie nie patrzyli na mnie dziwnie i nie szeptali za moimi plecami że jestem leniem. Zarabiałąm na siebie, poznałam mnóstwo ldzi. Zobaczyłam jak można żyć. ie miałam już czasy na myśli, które teraz mnie bombardują co dzień. Nie miałam czasu się smucić. Wiem ze rodzina czasem moze najbardziej zranić człowieka i zamiast go wspierać to dołują. Nie przejmuj się siastrą że będzie zła na ciebie. przejdzie jej - zobaczysz. Potem będzie dumno że ma siostrę która osiaga coś w zyciu. Myśl przede wszystki mo sobie. Nie ozesz żyć tylko po to zeby inni mieli korzyści. A ty? co z twoim zyciem. Jedż i nie zastanawiaj sie. Moze czeka cię tam przygoda zycia. Moze spotkasz kogoś kto cię pokocha. Z kim ułożysz sobie zycie. Ja bym jechała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
anilijka dziekuje za slowa otuchy.. te wyjazdy dla mnie to nie pierwszyzna bo wczesniej tez wyjezdzalam za granice w czasie studiow na okres lata.. moja rodzina tez uwaza ze jestem leniem i nie maja pojecia co sie w srodku mnie dzieje..nawet brat ktory jest ze mna tutaj przez wiekszosc tygodnia.. tylko oni to sie chyba tak juz przyzwyczaili ze zawsze robilam to co oni chcieli albo tak jak oni mna kierowali.. co z tego ze mowili ze mam sama podjac decyzje czy chce byc tu czy wyjechac jak kiedy powiedzialam ze wyjechac to zostalam uznana za tchurza ktory ucieka i ktory nie umie sobie z zyciem poradzic.. brata wzielam do siebie tez pod naciskiem siostry bo inaczej juz bym wyjechala dawno..ale skoro juz tu jest to chce z nim byc.. i wczoraj mialam momenty zachwiania czy jechac ale dzis sie rano obudzilam i stwierdzilam ze nie robie niczego zlego ze nie robie siostrze krzywdy w zaden sposob ona chyba ma poprostu zal do swiata ze ja mam swobodne zycie a ona meza (kochajacego zreszta) i dwojke dzieci i wlasciwie jej swiat konczy sie juz na nich.. nic na to nie poradze ja za to jestem sama od 4 lat z wiekszymi czy mniejszymi przerwami.. a zycie tam jest inne to prawda..nikt cie nie zna poznajesz nowych ludzi uczysz sie nowych doswiadczen i jezyka.. anilijka a Ty planujesz slub??bardzo sie ciesze:)opowiedz nam o tym troszke..pewnie jakos latem bedziecie sie bawic co?? a Twoj mezczyzna stara Ci sie jakos pomoc?wyrwac z Twoich problemow? ciesze sie i gratuluje.. pozdrowionka.. a teraz sprubuje troche posprzatac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
bardzo dobrze ze postanowiłaś pojechać. Musisz myśleć przede wszystkim o sobie i nie pozwól by ktokolwiek kierował twoim zyciem. Ja planuje slub, W sumie to już wszystko jest załatwione. Bardzo się ciesze i jestem szczęśliwa. To jest jedyna rzecz która mnie obecnie cieszy. Mój facet jest super, wspiera mnie . Wciąż tłumaczy zebym się nie martwiła, ze teraz to mam inną rolę do spełnienia. ( planujemy dzidziusia). Ale to nie pomaga bo też chciałąbym pomóc mu finansowo, zeby nie musił sam na nas pracować. A zresztą póki nie ma ślubu i dziecka to co mam do roboty? tylko czekać.... Wiem ze chciąłby żebym też pracowała, ze było by nam lżej i lepiej w zyciu. A pocieszanie mie to tylko tak zebym nie była smutna. W sumie do szczęścia brakuje mi tylko pracy. Niby tak mało a jednak tak mi życie usmuca. czasami nie mam ochoty wstać z łóżka rano, a jak wstane to nie wiem co mam dalej robić. A dzień taki długi. Jednak nie zawsze tak jest. mam też dużo dobrych dni w których jakoś nie ciaży mi bezrobocie i wcale o tym nie myślę. Wtedy jestem taka pełna energii. Wczoraj i dziś nie mam dobrego dnia. Martwię się sobą. Muszę gdzieś wyjść, do koleżanki, to moze mi się humor poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hej dziewczyny to ja - czesc syropinka jezu koszmar. przeprowadziłam sie wczoraj. i tak jakos siedze. wczoraj wieczorem byl tu jeszcze jeden chlopak, pogadalam z nim zlapalam kontakt ale troche nie moje klimaty. ale jest fajny, jak bede sie z nim mijac w drodze do kuchni to nie bede uciekac. gorzej z jego dziewczyna ktora wrocila wieczorem. zapytala sie czy wiem wszystko, ja ze tak od marcina i...zrobila mine i chyba mnie nie lubi. zreszta ona tez szuka pracy, siedzi w domu i chyba nie zlapiemy dobrego kontaktu. jak ja tesknie, nie za mama i tata tak konkretnie ale za taka swobodą w domu, mieszkanie z tak obcymi ludzmi mnie przeraza. a znjaomi niby mam znajomych we wroławiu ale jak tak usiadlam to przeciez kazdy ma swoje zycie, afceta, prace studia i nikt nie bedzie mnie zabawial cale dnie.nie wiem czy mnie rozumiecie.. wczoraj juz zadzwonilam do kolegi i dzisiaj przyjdzie. dzisiaj zadzwonilam do moejgo eks i umowilam sie na jutro. i tak pewnie ebde dzownic zeby tylko miec sie do kogo odezwac. jak ja zazdroszcze alinija faceta, ze to juz ten...strasznie ci tego zazdroszcze, ale mam te same uczucia co wy dziewczyny. jak mnie ktos zaprosi na rozmowe ja nie wiem czy pojde. w srodku jestem cala rozdygotana, nie wiem czy sie zbiore. ale to nic, praktycznie nic nie robie a praca mgr to temat i nic wiecej. egzamin ostatni mam w czwartek i oczywscie nic nie umiem. tylko siedze i mysle. ze ejstem taka samotna, nieszczesliwa, ... moze ten psycholog to dobry pomysl. bo dziewczyny my jestesmy juz tak rozbite, ze ja nie wiem czy nawet jak dostalabym prace czy bym nie cuiekla ze strachu, przerazenia ze nic nie umiem.fajnie ze ejstescie, ze wmoge sie wam wypisac. piszcie co u was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
JULKA - ten psycholog to nie wiem czy to do konca dobry pomysł. Kiedyś poszłam, pani psycholog stwierdziła ze nie ma powodów do zmartwień bo jestem młoda, ładna i zdolna. Więc nic mi nie powiedziałą nowego co już wiem. przepisała mi leki które mnie lekko uspokoją i dadzą wiekszą wiare w siebie. Stwierdziła ze mam fobię skoro boję się ze nie dam rady w pracy. To bardzo kosztowne dziewczyny. Taka wizyta kosztuje od 50 zł . Ja płaciła 100zł + do tego leki. Mój narzeczony mi to płacił. Owszem po lekach poczułąm się lepiej, a moze sobie to wmówiłąm. Ale prawdą jest ze to nic nie da bez własnej pracy nad sobą. A learstw mi nie pomogły na zebranie w sobie siły. Chyba ze jeszcze do tego doszłyby psychoterapie ale tojuż w ogóle drożyzna. A państwowego lekarza nie polecałabym bo oni mają tyle pacjentów ze tylko przedmiotowo ich załatwiają. Ale próbować można. Ja jjuz nie pójdę bo mi to nic nie dało. Mysślę że takich ludzi zagubionych jak my jest bardzo dużo ale nikt nie ma odwagi o tym rozmawiać. Siedzą zamknieci w domach i płaczą. A na zewnątrz przy spotkaniach bardzo uśmiechnieci i zadowoleni. J atak też robie, bo kto chciałby przebywać z ponurakiem. A ludzie tego nie rozmunieja - dlaczego narzekasz? idz do pracy. Dziś mam ciężki dzień. Narzeczony w pracy aja sama w domu. Znajomych nie ma bo każdy ma rodzinę lub pracy siedzi. Póki człowiek młodziutki to jeszcze mozna isć na mprezę , na ploteczki do koleżanek. A potem..... zostajemy sami. Julka - głowa do góry. Znajdziesz tego jedynego. Zobaczysz. Na pewno już gdzies na ciebie zeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Agata=
Cześć wszystkim! Przeczytałam wszystkie wpisy i cóż mogę powiedziec oprócz tego, że ja też przez to wszystko przechodzę w ten sam sposób? :( Z tym że mam 22 lata jestem po studium i przede mną wybór dalszych studiów. Chciałam iść na taki kierunek po którym znajdę pracę, ale teraz już wątpie czy istnieje praca dla mnie i czy do niej w ogóle dotrę (rozmowy kw., jestem zakompleksiona i w ogole nie przebojowa, nie umiem siebie sprzedać :( ) Myślałam o turystyce jak autorka albo o anglistyce. Poważnie myślę czy warto iść na te cholerne studia po czym siedzieć w domu i i tak dołować się myślą, że pracy dla mnie nie ma... Zastanawiam się nad wyjazdem za granicę. Ale zupełnie nie wiem jak to działa, poza tym sama nie wyjadę bo się po prostu boję. Nie mam nikogo z kim mogłabym wyjechać. Nic mnie w PL nie trzyma :( Zupelnie nic :( Dziewczyny mam tak samo, myślałam, ze jestem sama z tym problemem...a tu widzę, że jesteście po studiach i tez nic :( przecież można się pochlastać w tym kraju :( bez znajomosci i umiejetnosci "sprzedania" sie jako dobrze rokującego towaru niczego chyba sie nie osiągnie :( Będę tu zaglądać jeśli mogę i śledzić wasze zmagania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Agata=
To jeszcze raz ja. A gdybyśmy wzięły się w kupę i coś zorganizowały? Jakiś interes rozkręciły, wspólnie coś zaplanowały, moze ten wyjazd... wiem to szalone, ale tak miło jest pomarzyć ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
alilnijka dzieki kobietko za slowa otuchy. nigdy nie bylam u psychologa wiec w sumie to nie wiem czy bynie pomógl...raz bylam u psychiatry po wypadku samochodowych bo potrzebowalam zwolnienia wstecz do pracy- z ktorej i tak nic nie wyszlo...mialam wejsc i wyjsc ale zostalam cala wizyte i sie troche wygadałam ... kasa kasa kasa fakt ja ciagne od rodzciow ciagle...widc takie wydawanie na leki, na psychologa itd..to raczej nie mam szans, zreszta nie chce ich kasy wydawac tak na praw i lewo, moze sama spróbuje stanac na nogi... syropinka- misku ja mysle ze ty musisz jutro isc na ta rozmowe!!! gorzej bedzie jak nie pojdziesz w ogole niz jak pojdziesz i niestety nie wyjdzie. wierz mi, tez tak robilam a potem bylam przekonana ze tam gdzie nie poszlam to napewno by mnie przyjeli. mam nadzieje ze pojdziesz , razem bedziemy tu sie wspierac jak nie wyjdzie ale jak wyjdzie to popatrz ja bedzie fajnie:))))))))))) aha i mam do ciebie male pytanko- jak wygladaja twoje sprawy mieszkaniowe bo szczerze to mnie to intryguje, mieszkasz sama? tylko z bratem??? byla u mnie przed chwila kolezanka. przyniosla mi adres mailowy gdzie ona pracuej zebym wyslala cv.i tak mi powiedziala tez ze mnie troche podziwia ze tak sie wyprowadzilam sama jestem bez faceta, rodziny, ludzie w pokoju są obcy ale ze nie wytrzymam tak jezeli bede siedziec w domu- bo to ze pojde do czytelni, na basen to sprawy nie zalatwia i ja to wiem, oj wiem... agato jasne zawsze sie mozemy zmobilizowac razem. wspolny interes to jest to, ale mieszkamy w roznych miastach. powiem wam szczerze ze jakbysmy mieszkaly w tym samym to ja bym chyba sie chciala z wami spotkac i pogadac na zywo, no i jak tu problemy zblizaja ludzi:))))))))))))))) wiem wiem alinijko ze znajde tego jedynego ale boje sie ze teraz to raczej bym go pogonila niz odwrotnie...mam teraz mysli w stylu kto by chcial byc z kims takim???? pozdrawiam was dziewczyny cieplutko. trzymajcie sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
aha i wiecie ten wyjazd za granice sprawy chyba nie zalatwia, chodzi mi o psychike bo finansowe to napewno.bo np wyjade na 2 lata, tam bede pracowac itd no ale zycia sobie nie uloże, wroce i bedzie to samo tylko ze z kasą ktora sie predzej czy pozniej skonczy. mysle ze nalezy sprawy tutaj pozalatwiac, miec do czego wracac...tak mysle. tylko myslenie, mysleniem. ja jesli doobrony nie znajde normalnej pracy to wyjezdzam na sto procent bo niesttey moze nic to nie zalatwi ale sama bede sie chociaz utrzymywac. kolezanka wyszla a kolega o 20 bedzie. jezu ja nie potrafie byc sama!!!znajomych za duzo nie mam, w srode- czw limit mi sie skonczy i co bedzie???ehhh te zycie ( jak w madrycie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
Czesc dziewczyny! ciesze sie ze jest nas coraz wiecej.do wspierania sie nawzajem bo z tymi problemikami to lepiej zeby bylo nas jak najmniej. anilijko bardzo sie ciesze ze masz fajnego faceta a przyszlego meza. napewno bedziecie miec piekny slub.:) no i jestes zdecydowana na dziecko. ja pomimo swoich 26lat z dzieckiem sie jakos nie widze.ale mysle ze troszke wplyw ma na to sam facet ktorego sie ma lub nie.ja niestety jestem singielka (wiec julka glowa do gory jestesmy razem) i jakos nie widac na horyzoncie zeby sie cos w najblizszym czasie zmienilo. dobrze ze Twoj mezczyzna Cie rozumie mimo wszystko jest Ci pewnie latwiej z tym wszystkim bo masz w kims wsparcie. ja tez mam coraz czesciej chwile kiedy nie chce mi sie kapletnie nic.wczesniej jeszcze jak ktos mnie zapraszal na rozmowe kwalifik to szlam choc nie robilam sobie za duzych nadziei a dzis dostalam zaproszenie na jutro i wiem juz ze napewno tam nie pojde.nie chce sie pograzac coraz bardziej i jutro ide do psychologa chociaz tez mam zle doswiadczenia zwiazane z nimi ale postanowilam sprobowac kolejny raz i jutro ide do pewnej pani. ciekawe jak bedzie. napisze wam potem. julka a moze postaraj sie zaklimatyzowac tam w domciu. niestety kolezanka jest zazdrosna o swojego faceta i to napewno utrudni kontakt i Tobie jakies nawiazywanie nowych znajomosci. sama juz ostatnio stwierdzilam ze o ile zycie byloby latwiejsze gdyby kobiety nie byly zazdrosne (o facetach nie mowie bo baby sa trzy razy gorsze).mam nadzieje ze czujesz sie mniej zagubiona albo ze przynajmniej spedzisz dzisiaj mily wieczor ze znajomym:) Anilijka masz racje ze ludzie nas nie rozumieja.ja tez szukam pocieszenia i wsparcia u znajomej czy w moim eks i humor mi poprawia ale wiem ze tak naprawde nie rozumieja bo poprostu mowia..idz tu idz tam napewno szukaja jak podzwonisz to gdzies sie miejsce dla ciebie wkoncu znajdzie..a ja ehh... Agatko co do studiow to ja tez nigdy nie wiedzialam na co mam isc. moze idz na te studia co ja jesli kreca cie wyjazdy.tez sie balam wyjezdzac i pierwszy raz kiedy wyjechalam to to nie bylo zbyt trafne miejsce, mieszkanie i wogole wszystko.ale bylo nas tam wiecej z polski nauczylam sie jak dbac o siebie zyjac zagranica nie balam sie bo zawsze ktos z polski byl i choc pierwszego wyjazdu nie wspominam zbyt milo to zlapalam bakcyla i teraz nie boje sie jechac nigdzie. zapraszam do poznania mieszkam blisko tej szkoly hotelarskiej wiec moglabym ci pomoc.:) a jesli jednak chcesz wyjechac to odpowiem na wszystkie twoje pytania z tym zwiazane. i fajnie napisalas co do tego wspolnego interesu. to jest i moze fajny pomysl ale ktora z nas sie wezmie za organizacje tego wszystkiego hihi. a ja puki co leze kolejna godzine.napisalam dzisiaj cv ktore powinnam zaniesc do biura jesli chce tego lata wyjechac.ale juz sama niewiem moze jakos zbiore sily i do konca tygodnia sie tam wybiore. wiecie co pokladam duze nadzieje w tej kobiecie jutro i w tym ze mi pomoze.wiem ze to kupe kasy ale wiem tez ze musze to zrobic bo inaczej to bede caly czas stala w miejscu i myslala ze jestem beznadziejna. chyba nie zabardzo mi ten liscik do was dzisiaj wyszedl. pozdrawiam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
no ja dzisiaj mialam pałera ze hej! wyslalam z 10 cv a teraz łeb mi pęka i leze, dzisiaj mam zamiar sie ze nzjaomym schlac mam nadzieje ze on ma takie same plany.. z tym zaklimatyzowaniem to...jestem tu 2 dzien, wiem ze musi minąć troche czasu zanim sie dogadamy bo tak to juz jest...ale ja zwykle mieszkaam z ludźmi "troche mojego pokroju", dogadywalam sie tak ze razem w domu duzo zcasu spedzalismy, a to juz ejst parka starsza ode mnie i wiem ze są spoko, mili itd...ale chca byc sami a nie leźć ze mna na piwo czy sluchac bzdur..wiec to troche trudne.bo jak sie okazalo za przebojowa nie jestem ale gębe musze miec do kogo odezwac. reszta- cena, lokalizacja, pokoj mi pasuje wiec sie nie ruszam stad. syropinka zdaj relacje jutro z wizyty. bo moze ja tez sie skusze jka nie bedzie wyjscia. agata nie polecam administracji, beirz wszystko tylko nie to. ja jestem po administracji prawie i zdecydowanie odradzam anilijka czy twoj facet ma brata???;)))))))))))))) bardzo mikogos brakuje kto by ze mna szedlprzez zycie,oj bardzo... buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
widze ze jak ja zaczelam pisac post to kolezanka julka sporo nam tu nastukala. a wiec musze cos naskrobac znoff;) julko chyba masz dzisiaj calkiem dobry humor. na ta rozmowe kwalif jutro nie pojde bo poprostu nie.sama nie umiem odp na to pytanie dlaczego. no i tu masz racje co do wyjazdu zagranice.wiem ze to sprawy nie zalatwia bo kiedys trzeba bedzie wrocic i znowu zaczac tutaj zyc. tymbardziej ze ja moge jechac tylko na lato i mysle ze po przyjezdzie potencjalni pracodawcy beda gorzej na mnie patrzec bo tyle lat pod rzad pani wyjezdzala to nastepnego lata napewno tez pojedzie... a wspierac razem sie bedziemy to napewno:) widzisz mozesz byc dumna z siebie ze ktos ci powiedzial ze przyszlas sama mieszkac.. a moze na poczatek sprubuj opiekowac sie jakims dzieckiem. byc poprostu niania.w ten sposob zarobisz jakies pieniadze dla siebie a pracy zawsze bedziesz mogla wciaz szukac. ja sama zapisalam sie na pewnej stronce internetowej ale po zgloszeniu sie jednej pani oczywiscie zrezygnowalam. a co do mojego mieszkanka. moja mama kupila mi kawalerke kiedy zaczynalam studia. tak juz mieszkam tu 5ty rok i dotad kiedy studiowalam utrzymywalam sie z wyjazdow za granice. dostawalam tez do zeszlego roku rente wiec jakies tam pieniadze zawsze na konto wplywaly. w ten sposob lata mijaly. moj brat jest ze mna bo przyszedl tutaj do liceum. moj ojciec mieszka w domu rodzinnym w naszej malej miejscowosci i bracholek wlasciwie caly czas tam teskni zle sie czuje tutaj u mnie w poznaniu. na weekendy wciaz tam jezdzi no i od przyszlego tygodnia ma ferie wiec ja bede mogla sobie oddychnac i planuje sobie maly wypad do kolezanki na kilka dni.mysle ze dobrze mi to zrobi. ja wlasciwie lubilam mieszkac w pojedynke jedyne czego nienawidzilam to zasypiac sama wieczorem,ciemnosci w pokoju. mowisz ze starasz sie zagospodarowywac sobie jakos czas. nio to niewiem co ci tu wiecej podpowiedziec pozostaje mi jedynie zyczyc ci wytrwalosci.:) a co do spotkanka naszego wspolnego to mysle ze to by sie dalo zrobic.fajnie byloby sie poznac.napiszcie moze z jakich miast jestescie cio?moze wyorgaizujemy sobie jakies spotkanko ale nie teraz..moze na wiosne albo jak bedzie cieplej. nio to ide zrobic sobie kolacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
julka ANGLISTYKE nie administracje. dobrze ze masz lepszy humorek idz sie pobawic a moze poznasz kogos ciekawego.. najlepsi sie znajduja jak sie otym nie mysli.. ale do tego doszlam po 4 latach szukania.. i tak mi puki co dobrze. hehe bracholek maly wyjadacz mowi ze glodny.. to moze jakies tosciki dzis..ktoras wpadnie??🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hihihi to znowu ja , no jakos mam dobry humor teraz nie wiem czenu bo rano sie poryczałam, tez nie wiem czemu.... masz mieszkanko swoje, ojej jka fajnie...ja to pewnie dlugo jeszcze na wynajmie pociagne. nie wychodze nigdzie, on przychodzi do mnie. wiec sie schleje i na bank bede opowiadac co mi na serduchu lezy. kolega wyjdzie w trybie natychmiastowym...:))))))))) a moi wspolokatorzy to wygladaja tak- wczoraj gadalam tylko z chlopakiem i bylo sympatycznie ale byly texty typu puszcze ci muzyke na ktorą podrywam dziewczyny, jeszcze winko i...taki cwaniaczek maly.ignorowalam to totalnie, zmienialam temat.no a przyszla jego dziewczyna i jak sie dowiedziala ze on mi juz wszystko pokazal co i jak to sie orzestala do mnie odzywać az mi sie glupio zrobillo, ze to moja wina czy jak... a dzisiaj byla u mnie kolezanka i on oczywscie text jak dziewczyna do ciebei wpadnie to ja koniecznie musze ją poznac. odpowiedzialam ze chyba w snach i wyslam z kuchni, i slyszalam jak mu mowi- juz dziewczyny, spróbuj tylko do niej tam isc- jest bardzo zazdrosna niego a ja naprawde nie chce jej odbic, on jej tego tez nie ulatwia sypiąc takie texty ehh faceci... ja chce tosty, ja chce!!!!!!!!!!!!nienawidze gotowac, wczesniej mieszkalam z urodzoną kucharka i byly obiadki- ja zmywalam i robilam zakupy i bylo git...teraz w koncu schudne;))))))))))))) a z ta adminsitracja to chodzilo mi o to zeby brala wszystko, wlasnie turystyke, anglistyke, zeby tylko agacie nie wpadla mysl ze moza adminsitracja bo sie pochlasta, słowo..... jak ja byl chciala miec wlasna chate...wiecie co ja tu zdecydowanie za duzo pisze a to dlatego ze nie mam co robic:)))))))))0 aha ja tez sie pisze na spotkanie jak bedzie cieplej. wroclaw teraz zamieszkuje... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
jukla tez pisze bo mi sie nudzi.. to mieszkanko to dla mnie wybawienie bo utrzymanie nie jest drogie a jak mialabym mieszkac z ojcem to poprostu bylabym skazana na jego widzimisie bo cala rodzine ustawia pod siebie i wiem ze jest bardzo zly ze mama tyle dla nas (siorka tez dostala swoje) tyle zrobila bo on nie moze miec kontroli takiej jakby chcial nad nami no i jak jemu sie cos nie podobalo to zawsze moglysmy mu powiedziec ze my do niego nie musimy przyjezdzac.. ale tez jest tak ze przez materialne zeczy jakie sie ma ludzie patrza na ciebie inaczej i tymbardziej nie rozumieja moich probolemow czy powodow do narzekac bo w dzisiejszych czasach wiekszosc goni za czyms swoim..zreszta ja teraz tez.:) ze wspolokatorami bywa roznie ale moze jak laska zrozumie ze nie chcesz jej faceta odbic to jakos sie w trojke dogadacie. ja kiepsko gotuje hihi ale czasem sobie cos tam wymslimy dla urozmaicenia. kobietki moze opowiecie o swoim hobby..o czyms co wywoluje usmieh na waszych twarzyczkach czyms co lubicie robic.. julka co do spotkania to my stosunkowo nie mamy do siebie daleko. ja zreszta przez wroclaw pewnie pojade do kolezanki w przyszlym tygodniu to jeszcze za polkowice.. no to pa.. ktoras jeszcze dzisiaj napisze? i julka nie mow ze za duzo piszesz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
usmiech oczywiscie:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pointa.
Cześć Dziewczyny! Czytam Wasze posty i bardzo współczuję, ja dopiero rozpoczęłam studia jednak okazało się, ze ten kierunek to nei moje powołanie, wiec jutro wybieram sie do dziekanatu ibnnego wydziału i bede cos kombinować z przeniesieniem, poza tym mysle tez czy by nei robic do studiow jakiegos studium (myslalm o hotelarstwie). I syropinko mam pytanie do Ciebie. W jaki sposb załatwilas sobie wyjazdy zagraniczne? czy konieczna jest znajomosc jezyka- na jakim poziomie, oraz czy mozna dostac prace ale nie w roli babysitter. Jesli nie chcesz pisac tego tutaj to moge podac maila. Z gory dziekuje i pozdrawiam Was dziewczyny. Noski do góry!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
ooo to ja wlasnie niedaleko polkowic mieszkam, tzn mieszkalam w takiej malej miejscowości zabitej dechami. poznan- wroclaw to faktiko niedaleko...a pozostale dziewczyny skad są? jak bedziesz jechac do kolezanki a bedzie ci po drodze to zapraszam ale pod waruniem ze zadnych rozmow o PRACY, co za temat w ogole;))))))))))))))wymyslily sobie... ja za bogata nie ejstem ale tez wiele osob mysli- jasne ona to akurat ma problemy. glownie przez to ze rodzice bardzo mi pomagają, psychicznie i finansowo i innym sie wydaje ze ja mam super zycie, bo mam 24 lata a bez pracy i nawet nie musze bo mam co jesc. sratata- tyle moge to skomentować... pisz plan magisterki na czw, bo musze isc po wpis i nie moge z pustymi rekami. tak mi glupio tym bardziej ze mam kochanego promotora. i znowu bede oczami świecić. a musze sie pochwalic ze ten moj kochany laptopik ładny jest;)))))))tylko gdybyscie uslyszały jaka tu glosność jest, ja nic nie slysze normalnie slucham eryki badu i mysle o moim księciu z bajki, no to juz bylo przegiecie;))))))))))))) to moze takie glupie jest, ale mi faceta brakuje i tych spraw tez...ide jutro na spotkanie z eksem i jak jest wolny to ja sie chyba na niego rzucę! a ten moj kolega to w kulki sobie leci...pisze sprawozdanie do szkoly i nie ma go i nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
a co ja lubie robic hmmm tak szczerze to najnudniejszą co dla niektórych rzecz pod sloncem a mianowicie pochlaniam książki w trybie natychmiastowym. kundera, irving, zola to moi ulubieńcy ale ciagle szukam...teraz czytam walc pozegnalny kundery. no i co tu duzo ukrywac - taniec- jestem pasjonatką. ja chodze do klubów nie po to zeby sie schlac czy stac przy barze i patrzec jacy sa kolesie itd..tylko tanczyc, uwielbiam i umiem tanczyc.chill out i bezsennosc to moje ulubione knajpy we wro. zadne techno,nic w tym stylu, badzo klimatyczne knajpki z ciekawą muzyką.teraz mam problem bo moja odwieczna towarzyszka taneczna nie meiszka we wro ale moze w piatek przyjedzie, namawiam ją...a co zatym idzie muzyka, caly zcas czegos slucham, nawet jak zasypiam- wtedy oczywscie cos spokojnego wrzucam basen tez. plywam bo mam problem z kregoslupem i to mi pomaga, ale urodzoną plywaczka nie ejstem. narty w zimie- liceum i poczatek studiow a potem nie jezdzilam ale obiecalam sobie zenadrobie w przyszlym sezonie. i podroze lubie- jakos tak chociaz na pare dni gdzies pojechac. bylam w polowie stycznia w gorach. na wiosne szykuje sie na torun do kolezanki. aaaaaaaaaa w poznaniu bylam tylko raz;))))))))))i to w podstawowce...wczesniej ejzdzilam za granice w celach turystycznych teraz to tylko do pracy jaki cos, to pojade. nie mam jakiegos ciekawego hobby... aha moim hobby tez jest moj piesek kochany. juz dziadek, ma 14 lat ale go uwielbiam. a wy dziewczyny? co lubicie robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
a co ja lubie robic hmmm tak szczerze to najnudniejszą co dla niektórych rzecz pod sloncem a mianowicie pochlaniam książki w trybie natychmiastowym. kundera, irving, zola to moi ulubieńcy ale ciagle szukam...teraz czytam walc pozegnalny kundery. no i co tu duzo ukrywac - taniec- jestem pasjonatką. ja chodze do klubów nie po to zeby sie schlac czy stac przy barze i patrzec jacy sa kolesie itd..tylko tanczyc, uwielbiam i umiem tanczyc.chill out i bezsennosc to moje ulubione knajpy we wro. zadne techno,nic w tym stylu, badzo klimatyczne knajpki z ciekawą muzyką.teraz mam problem bo moja odwieczna towarzyszka taneczna nie meiszka we wro ale moze w piatek przyjedzie, namawiam ją...a co zatym idzie muzyka, caly zcas czegos slucham, nawet jak zasypiam- wtedy oczywscie cos spokojnego wrzucam basen tez. plywam bo mam problem z kregoslupem i to mi pomaga, ale urodzoną plywaczka nie ejstem. narty w zimie- liceum i poczatek studiow a potem nie jezdzilam ale obiecalam sobie zenadrobie w przyszlym sezonie. i podroze lubie- jakos tak chociaz na pare dni gdzies pojechac. bylam w polowie stycznia w gorach. na wiosne szykuje sie na torun do kolezanki. aaaaaaaaaa w poznaniu bylam tylko raz;))))))))))i to w podstawowce...wczesniej ejzdzilam za granice w celach turystycznych teraz to tylko do pracy jaki cos, to pojade. nie mam jakiegos ciekawego hobby... aha moim hobby tez jest moj piesek kochany. juz dziadek, ma 14 lat ale go uwielbiam. a wy dziewczyny? co lubicie robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
aha jeszcze zapomnialam napisac ze odswiezam moja pasje ze starych lat- fotografia, przywiozlam aparat i bede cykac zdjecia. umiem wywolywac tylko nie wiem gdzie ciemnie znajde we wro.mam nadzieje ze ztych planow cos wyjdzie. koncze juz bo juz plecy mnie bola od siedzenia przy kompie.buziole dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pointa.
Julka jesli lubisz książki to gorąco polecam książke Krzysztofa Czarnoty "Niosąca radość". to taka troszke bajka, krotka książeczka ale czytając ja przelała się przeze mnei gama emocji od płaczu aż po szeroki usmiech i optymistyczne nastwienie do zycia. Wiem, że sa tysiace innych, bardziej ambitnych, grubszych i cenionych na świecie autorów ale ta dla mnei była niesamowita i wyjątkowa... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
oj to sie ponudzilysmy dzisiaj.:) pisze teraz ostatni raz pewnie. pointa dopiero rozpoczynasz studia wiec dobrze wykorzystaj ten czas. jesli kierunek wybralas niewlasciwie to jak najbardziej przenies sie gdzies ale tez staraj sie robic jak najwiecej praktyki w czasie studiow. to bardzo duzo daje bo ja niby wyjezdzalam za granice ale glownie pracowalam na pokojach i wlasciwie umiejetnosciami wielkimi nie moge sie pochwalic.a i moj angielski pozostawia jeszcze wiele do zyczenia. no ale moze masz troszke wieksza sile przebicia niz my i bedzie ci poprostu latwiej.tego ci zycze. ja nigdy nie wyjezdzalam jako opiekunka do dziecka( pomijajac jeden hotel gdzie kobieta wykorzystywala nas poprostu do wszystkiego😠).zawsze pracowalam w hotelach. co do jezyka to grunt zeby cos tam umiec sie dogadac bo wiadomo z zerowym jezykiem ciezko jest znalezc prace ale wiele filozofi tam nie ma do gadania wkoncu. no i my madre istotki jestesmy to sie szybko uczymy;) trodno mi odpowiedziec na to pytanie bo niewiem ile umiesz, jaki jest twoj zasob slow.. a w jaki sposob sobie zalatwialam wyjazdy? pierwszy wyjazd zalatwialysmy sobie z kumpela ze szkoly to wlasciwie tylko musialysmy sie zglosic jakies tam papierki dac i tyle zaduzo nie pamietam. a jak wyjezdzam do pracy do wyjezdzam przez biura z polski ktore to organizuja. mozna tez wyjechac do kogos i szukac w ciemno ale to jest twoje ryzyko i sila odwagi.przecietnie po 2 miesiacach -srednio- sie cos znajduje ale oczywiscie nie latem. drugie to siedziec w polsce i szukac pracy na angielskich (czy jaki tam kraj cie interesuje) portalach i wysylac cv. znam ludzi ktorzy tak zrobili w ten sposob umowili sie z kilkoma firmami na rozmowy kwalifikacyjne w jednym tygodniu i w ktorejs zawsze zostali zatrodnieni.. potrzeba tez tu szczescia.bo ja jakos nie mam zaufania do szukania pracy przez internet za granica. a co do biur to wiem ze oni kasuja troche ale za kadym razem wyjezdzalam latem na 3 miesiace no i nie moglam sobie pozwolic na to zeby jechac np w czerwcu i szukac przez dwa miechy pracy zreszta o tej porze roku znalezienie pracy tam zmniejsza sie praktycznie do minimum. zaleta wyjazdu przez biuro jest to ze prace moga ci znalezc nawet z zakwaterowaniem (tu kwestia przede wszystkim hoteli) gdzie oplata za wyzywienie i mieszkanie kosztuje 100F a ta suma nawet na nasze polskie pieniadze wydaje sie smieszna. hotele maja swoje przybudowki gdzie sa pokoje dla pracownikow przez co do pracy masz wlasciwie tylko przez podworko. ja szczerze mowiac myslalam zeby w tym roku poszukac sobie pracy sama tu z polski ale stwierdzilam ze jak pojade do znajomego to wlasciwie te pieniadze ktore wydam tutaj na biuro to tam bym wydala na zarcie oplaty mieszkania no i pewnie imprezki. a co do samej pracy.pracowalam gdzie sie dalo.w pralni,kuchni,na pokojach. jak sie dobrze zakrecisz to mozesz zarobic naprawde dobra kase.ja troche ostatnim razem przespalam sprawe.na pokojach pracowalysmy do 15tej (wtedy zaczynala sie doba hotelowa wiec pokoje musialy byc oddane) i popoludnia byly wolne. gdybym wiedziala ze jest taka mozliwosc poszlabym na kilka godzin popoludniu jeszcze gdzies do pracy. no ale coz nastepnym razem bede madrzejsza:) potem sie okazalo ze wiara w marketach wykladala np towar na pulkach.. niewiem co jeszcze moglabym ci napisac.pytaj oco tylko chcesz. julka kolezanke mam z lwowka slaskiego-to juz blizej karpacza zdaje sie-a z samych polkowic mialam kolege na studiach waldka..taki mily facecik pedalek chyba zreszta z niego byl;) no ale nie dowiedzialysmy sie jeszcze z kad sa inne kolezanki. tym pisaniem o imprezkach zrobilas mi apetyt na balety i piwko.. hihi teraz kiedy zostawilam swojego faceta pewnie nie czesto bede gdzies balowac bo zabardzo nie ma z kim. a co do wroclawia to kolezanka mi przebakiwala cos ze jak przyjade to moze wybierzemy sie do wroclawia do jej kolezanki i pojdziemy sobie razem na imprezke..jak by tak mialo byc to moglybysmy sie razem zgrac. tez lubie sie bawic ale najlepiej sie czuje gdzies gdzie mnie zna malo ludzi lub z kim kogo naprawde dobrze znam.. no i koniecznie przynajmniej ze dwa piwka do tego..ehh ale sie rozmazylam;) ja bogata tez nie jestem wbrew pozorom.na zakupach nie bylam juz dawno temu bo mi szkoda kasy bo wsumie niewiem na ile bedzie mi tak jeszcze musialo starczac. moj ojciec tylko lubi stwarzac pozory przy ludziach (kapleks malej miejscowosci)i wtedy wszyscy mysla ze my to niewiadomo ile od ojca dostajemy i wogole. kiedys pogadalam z takim jednym kumplem tam ode mnie z miejscowosci i tak mi sie tez troche o ojca popytal i mowi potem ze-a ludzia u nas to sie tyle wydaje.. julko laptopik to fajna sprawa ale mowisz ze glosnosc masz kiepska? napewno masz nie ustawione. kliknij sobie dwa razy na glosnik ktory masz zapewne z prawej strony na dole na pasku wtedy wyskoczy ci regulacja glosnosci i powinno byc lepiej. co do faceta to powiem ci ze mam ta komfortowa sytuacje ze jak go nie mam to sexiku tez mi nie brakuje a jak go mam to moj apetyt wzrasta w miare jedzenia. tak juz jestem skonstruowana;) ale dobrze mi z tym. a jak dlugo jestes sama? ja odjakiegos miesiaca.byl moim facetem przez pol roku wczesniej rok bylam sama i teraz pewnie znowu bedzie rok przerwy. co za zycie. ale jakos puki co otym nie mysle..problemik zpraca bardziej spedza mi sen z powiek. tez lubie czytac ksiazki.lubie autobiograficzne. duzo czytalam o roznych kobietach z iraku itp. i z tych chorych krajow gdzie to kobiety chodza zakryte.czytalam np ksiazki warris derie. lubie tez whiliama whortona jego to rpzede wszystkim..no i jeszcze jonathan carol..niewiem czy nie porobilam bledow w nazwiskach;) autorow o ktorych ty piszesz nie znam.nie wiem co to za tym ksiazek..ale raczej nasze polki sie roznia. dzisiaj ogladalam program o dianie i pomyslalam sobie ze moglabym kupic sobie jej ksiazke,autobiografie. lubie tez fimy przyrodnicze i wogole zwierzeta..nie przejde ulica jesli sie nie odezwe do szczekajacego stworka za plotem hihi.. ale jest jeden stworek ktorego nienawidze.pajaki.mam fobie na pajaki. kiedys potrafilam mame obudzic w nocy jak wrocilam z kads do domu bo mialam malego pajak na scianie.nie polozylabym sie wczesniej spac jakbym nie widziala ze ktos go zabil. o podrozach nie musze mowic..te wyjazdy to dla mnie byla dotychczas adrenalinka kazdego roku myslalam gdzie pojade znowu latem kto wie czy bedzie mi to dane i teraz.. a takie moje dwa male mazenia..zeszlego roku bylam u cioci na agroturystyce..maja konie..uczylam sie troche jezdzic i bardzo chcialabym nauczyc sie jezdzic..ale to troche kosztuje i narazie szkoda mi kasy..ale zrobilam juz rozeznanie w okolicy gdzie najlepiej isc na jazdy konne.. a druga jest pasja do motocykli..obiecalam sobie ze kiedys bede miec wlasny..ostatniego lata zrobilam prawko na kat A ale oprocz tych 20h ktore tam wyjezdzilam to wlasciwie na motorze nie siedzialam. nie mam tutaj zadnych motocyklowych znajomych wiec nie ma gdzie sie rozwijac.. ale tez juz wiem jakie moto byloby dla mnie najlepsze;) dlatego kobietki trzeba zaabiac kasiorke zeby moc sie rozwijac tak jak by czlowiek tego chcial.. a male wypady na kilka dni?nie bylam nigdzie juz chyba z pol roku.. zreszta nie mam tu zadnej swojej ekipy na ktora moglabym liczyc. rany ale sie rozpisalam julka jak laseczki tu wejda to ale oczy zrobia hihi a wiecie..siorka sie do mnie nie odzywa.rozmawialam ze szwagierkiem na skype a ona nic. jest dumna.ale ja tez.bo nic jej nie robilam.ciekawe jak to sie miedzy nami rozwinie. no to by bylo na tyle.buziaki i dobranocka.💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
wiecie co tyle nastukalam ze obcielo mi moje wypociny na temat hobby..no ale to juz innym razem w takim razie. a z kad fotografia? dobranoc💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Agata=
HEJ :) Fajnie na tym topicku ;) Rozkręcają się dziewczyny :) Kurczę, nie moge się nadziwić ile mnie z wami łączy :D Faceta straciłam w grudniu definitywnie, psuło się od połowy października. Od tamtej pory jakoś nie mam ochoty na flirty, na strojenie się i "wyrywanie chwastów" ;):P:P:P (joke) nie wiem, chyba podświadomie wierzę, że jeszcze się zejdziemy. A z nim było fajnie, bo długo, bo miło, bo przyszłosciowo, bo ze wspólnymi marzeniami. Ale było minęło. Rodzinkę mam biedną (zero pomocy finansowej i co gorsza wsparcia tez nie mam). Nie umiem znależć z rodzicami wspólnego języka, wiem, że kiedyś będę tego żałować, ale teraz nie potrafie. Marzę o wyprowadzce, bo w domu tylko sie z nimi kłócę, strasznie mnie te kłótnie bolą i niepotrzebnie biorę wszystko do siebie, ale taka już jestem. Chyba zbyt wrażliwa. Apropo pracy, pracuje na pól etatu w zakładach sportowych jako kolektor. Zarabiam niewiele, ale praca nie jest wymagająca, więc staram sie nie narzekać. Studentce szkoły w miarę taniej powinno wystarczyć. Ale trzeba to przyznać: chcę więcej. Marzy mi się "mój kawałek podłogi", marzy mi sie samochód, marzą mi się podróże, marzy mi się podnoszenie swoich kwalifikacji, marzy mi się po prostu lepszy żywot, a wiem, że tylko własnymi rękoma moge na to zapracować bo nie jestem w czepku urodzona. Psychologia mnie na maksa pochłania. Muzyka - każda. Lubię uczyć się języków. Lubię podróżować (ostatnio nic, bo brak $). Wzięłam się za czytanie, nie jestem biegła w autorach, ale jestem dumna z tego, że przeprosiłam się z biblioteką. Ogólnie ciekawi mnie na maksa życie, świat, ludzie. Jestem głodna wiedzy ;) mieszkam pod warszawa. Zazdroszczę Ci JULKA KULKA tej wyprowadzki. Ja gdybym miała możliwość i fundusze z miejsca bym się wyprowadziła z domu. Nie martw się, z każdym dniem myślę że bedzie coraz lepiej i mimo różnic między wami złapiecie kontakt, w końcu spędzacie ze sobą mnóstwo czasu jak by nie patrzeć. Ja jestem typem samotnika i mogłabym mieszkać nawet sama - byleby na swoim i po mojemu ;) A propo wyjazdu za granicę...napisałam wcześniej, że mnie nic w PL nie trzyma...Zuplenie. Nie mam tu przyjaciół, znajomi mają własne życie, rodzice...wydaje mi sie ze woleliby zeby mnie w domu nie było, chłopak jak pisałam zostawił mnie. Nie chce sie użalać, ale to smutne. Za granicą chciałabym się odnaleźć, poznać nowych ludzi, inny świat, móc siebie przedstawić w inny sposób, może poznać miłość życia ;) kto wie... zreszta zawsze na swieta mozna wrócić i spotkać się z rodzina, a ze znajomymi gadać przez net. narazie tyle ide jutro do pracy, a sie zasiedziałam na maksa. Już mnie głowa boli. Tymczasem papa!! 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julkgos mu tu braka kulka
haj! to znowu ja pize po paru piwach. michal wlasnie wyszedl ma egzam na 8 rano. zawsze zostawal na noc jak przychodzil pozno- ale ma dziewczyne i sama go wygonilam. nigdy miedzy nami nic nie bylo ale kontakt znim mam swietny.nie chce zeby ona sie martwila.ale sobie pogadalam, dawno go nie widzialam.i wiecie co?skumal ze ze mna nie jet dobrze ,pwoeidzial ze smieje sie jak zawsze ale czegos mu tu brak,zauwazyl bystrzak jeden...ale mi sie fajnie gadalo. obiecalismy ze kontakt bedziemy trzymac. no i powiedzial mi ze ze mną 24/h to by nie wytrzymal ale koles ktory mnie poskromi sie musi znalezc napewno i tylko czas, czas, czas...i nic wiecej. syropinka- super, jak tyllko bedziesz miec wroclawskie plany to ja sie pisze dusza i ciałem!!!tez mam ochote wyskoczyc do knajp, napic sie pobawic. mam raczej znajomych typu michal czyli piwko w knajpie w domu itd...ake tance calonocne to juz nie. tylko karola byla taka ale mam nadzieje ze w pt wpadnie... a fotografia? w liceum bylam w autorskiej klasie dziennikarskiej i zamiast plastyki i techniki mialam fotografie, robislismy zdjecia- czesto do gazet- sami wywolywalismy, fajnie bylo...zostala mi z tamtych czasow jeszcze nie najgorsza lustrzanka wiec mam sie zamiar znowu za to zabrac, sorki za bledy uciekam spac pappa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
Cześć dziwczyny. Widzę ze wczoraj dużo tu sie działo. U mnie nic się nie dzieje. Mam ciężki tydzień. Jakoś codziennie mi smutno. Nie mam do kogo pyska otworzyć. Julka- fajnie ze masz kolege z którym mozesz się umówić i swojego byłego z którym masz dobry kontakt. Ludzie czasami są ze sobą długo a potem jak się rozchodzą to normalnie wróg numer jeden. Fajnie ze pozostaliście przyjaciółmi. I podziwiam jego obecną dziwczynę ze nie ma nic przeciwko. Moja kuppela jak widzi eks swojego męża to aż nią telepie. Taka z niej zazdrosnica. hihihi Ja za bardzo nie mam z kim pogadać. Mam narzeczonego ale jak jest w pracy to już nic mi nie pozostaje. Moje znajome porozjezdzały się po różnych częsciach świata. niktóre pozakładały tam swoje rodziny. A te co pozostały tu na miejscu też powychodziły za maż. Dzieci mają już trochę odchowane wiec pracują i nie mają czasu wieczorem nawet na piwko wyskoczyć. Imprezki to już dla mnie przeszłość - chociaż bardzo lubię tańczyć cała noc..... nie ma z kim. Kiedyś jeźdiliśmy z narzeczonym do wrocka na dyskoteki. Umawialismy się ze znajomymi i było ok. Teraz wszystk osię pokończyło. Z tym spotkaniem to super pomysł. Tym bardziej że ja mieszkam koło Wrocławia. Godzinka drogi. Jutro wybieram się do wrocławia po suknię slubną którą juz zamówiłam. Jeśli będzie dobrze dopasowana to zabiore ją do domu. nie mogę sie juz doczekać jutra. Bo dziś bedę siedziała sama w domu chyba cały dzień. Jutro za to spędze go bardzo wesoło i radosnie. Slub i przygotowanie do niego są wszystki mco mam teraz. wszystk ojuż załatwilismy. Zostały tylko takie drobnostki. Miłe te przygotowania i dają dużo radosci. syropinka - koniecznie napisz jak było u pani psycholog. jejku moze trafisz na fajną i ci pomoże. Ciekawa jestem co ci powie. Coć tak czyje że ci lekarze to mają takich jak my dużo. Ja jestem troszkę starsz od Cibie - dlatego na dzicko juz jestem gotowa. W sumie to juz wcześniej byłam ale nie było jak . musielismy odłozyć te plany ze względów finansowych. Mam 28 lat więc czas najwyższy. A moze juzawet trochę sie spuźniłam. Martwie się komplikacjami potem. fajnie ze mieszkacie same. Ja mieszkam z rodzicami ale niedługo będziemy kupować mieszkanie. Sami musimy zarobić bo rodziców nie stać aby nam pomóc. Dlatego dołuje się tym że siedze w domu zamisrt zarabiać kasiorkę tak nam teraz potrzebną. Cieszę się ze mam swoje oszczednosci które dołoze do mieszkania. Ze nie bedę takim darmozjadem co przyszedł na gotowe. Ale i tak czyje się gorsza. Agatka - witj w klubie. Gratuluje pracy. Moze to nie szczyt marzeń dla ciebie ale zawsze to coć. Nie siedzisz w domu sama w ścianach. Masz z kim pogadać. co ja lubie? lubie zwierzeta. Uwielbiam. przygarnęłabym do siebie każde bezdomne. Fotografia też mnie interesuje. Dostałąm w prezencie aparat i pstrykam. Fotografuje jak umieim, przyrode, macro, zierzęta. Marzą mi się podróze , zwiedzanie krajów, dalekich egzotycznych. A najbardzij to marzy mi sie mieć juz włsny kąt i rodzinkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
anilija nie martw sie tym ze mozesz miec komplikacje z dzidziusiem z racji wieku. moja mama urodzila mnie jak miala 30 lat i naprawde, pomimo tych moich problemow, to nie jest ze mną aż tak źle, urodzilam sie zdrowa i wszystko bylo ok:))))))))))))))) wiec zabieraj sie z przyszlym mężem do dziela;)))))))))))))aaa i daj znac jak suknia leży.twoje miejsce zamieszkania zostalo zarejestrowane wiec jak na razie jesli chodzi o wspolne spotkanie to wroclaw wygrywa;)))))))))) syropinka napisz koniecznie jak bylo u psychologa. przed chwila dzwonila mama i jakos tak humor mi sie zepsul...nic mi nie powiedziala ale znowu mam schize ze siedze sama w czterech scianach i nic nie robie depresja chemiczna- chocby nie wiem co sie dzialo zawsze bedzie cos nie tak...ja chyba cos takiego mam. pozdrawiam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Agata=
Mam plan! Zostanę stewardessą ! :D:D:D:D:D:D:D:D Co o tym sądzicie? Nie dośc że szlifuję język, poznaje nowę lądy to jeszcze za to mi sporo płacą! Poza tym to muszę przejść na diete :( Taka sekundowa wizyta bo musze lecieć dalej! Trzymajcie sie ciepło, pogoda paskudna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
hej wszystkim.wybaczcie ze dzisiaj tak pozno.choc caly dzien nic nie robilam. wieczorem bylam u terapeuty i wlasciwie niedawno zladowalam do domku. milo ze jest nas coraz wiecej tyle ze pewnie pogubimy sie niedlugo w faktach ktora jak i wogole.:) ale to nic wazne ze jest milo. mowicie ze spotkanko bedzie we wroclawiu.bardzo sie ciesze lubie wroclaw a dotad mialam bardzo malo okazji zeby tam pobyc. Agatko jestes mloda jak nie pasowaliscie do siebie to moze tak jest lepiej..a odgrzewane zwiazki podobno nie smakuja juz tak samo. i gratuluje tego ze masz prace. masz jakas kasiorke dla siebie i chociaz na bierzace wydatki. co do marzen o samochodzie itp mysle ze kazda z nas ma jakies. ja sama chcialabym sie rozwijac (umnie to jest kwestia raczej hobby tego co mnie pasjonuje) ale wiem ze bez kasiorki nie bede sie realizowac. ale wszystko malymi kroczkami pewnie da sie w zyciu osiagnac:) musimy w to wierzyc. a pod warszawa gdzie mieszkasz?znam troche tamtejsze rejony wiec moze nawet mamy wspolnych znajomych;) wyjazd za granice tj dobry pomysl ale musisz wiedziec ze tego napewno chcesz..ale zawsze mozesz tez wrocic do polski. do odwaznych swiat nalezy. julko hehe co to za humorek;) fajnie ze mialas udany wieczorek z kolega.napisalas ze widzi ze jestes w rozsypce.nurtuje mnie w zwiazku z tym jedno pytanie. czy pytal ci sie jak moze pomoc? moze pomogl by ci jakos stanac na nogi? to tylko taka moja mala mysl. co do fotografi to fajne hobby i rozwijaj je jesli cie to pasjonuje. chetnie poogladamy jakies zdjecia twojego autorstwa:) anilijka co do dzidziusia to sie nie przejmuj swoim wiekiem. nie ma na to reguly..jak bedziesz o siebie dbac to napewno wszystko bedzie dobrze. a powiedz kiedy bedzie uroczystosc? i opowiedz koniecznie o sukience?jak wyglada i jak ty przede wszystkim sie w niej czujesz.. fajnie ze macie takie plany ze swoim mezczyzna co do kupna mieszkania itp.moze jakos razem wam sie to wszystko ulozy.dzidzius napewno wniesie wiele do wasego zycia. jestesmy w tylu sprawach do siebie podobne i kolejny raz tym razem w hobby. ja czytam ksiazki ale nie znam zadnych z tych autorow o ktorych pisalas ty julko kulko. ja ole ksiazki autobiograficzne.czesto ludzi ktorzy pisza tylko jedna dwie ksazki w swoim zyciu.kims takim jest np warris derie.. ale ze znanych pisarzy to whiliam whorton i jonathan caroll.. ostatnio ogladalam film o dianie i chyba kupie sobie jej ksiazke. zwierzeta..oczywiscie ze zwierzeta hihi..ogladam mnostwo filmow przyrodniczych...ulica nie przejde jesli nie odezwe sie do jakiegos pieska ktory patrzy na mnie zza plotu.. jedynego stworka jakiego nie znosze to sa pajaki. mam arachnofobie.. potrafilam nie isc spac w nocy jesli po scianie chodzilby choc maly pajak.natychmiastowo ktos z domownikow byl obudzony..:o a tak pozatym..lubie tez motoryzacje.. no i oczywsicie tez chcialabym zwiedzic caly swiat:) niewiem teraz szybko co jeszcze napisac.. to by bylo na tyle chyba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×