Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość syropinka26

jak sobie poradzic z zyciem po studiach??

Polecane posty

Gość confiused
ja bylam 2razy w USA na wakcjach i raz w Hiszpanii dwa lata temu bylam z chlopakiem w Hiszpanii to byl nasz pierwszy wspolny wyjzad. zupelnie w ciemno, wzielismy namiot, kupilismy bilet na samolot do Barcelony a stamtad zupelnie na chybil trafil wybralismy miasteczko na wybrzezu. znalezlismy parce po kilku dniach - on jako pomocnik kelnera wieczorem a w ciagu dnia wykonywal wszystkie prace silowe, ja wieczorem pracowalam jako pomocnica barmanki a calymi dniami sie opalalam:) jak tak wspominam ten nasz wyjazd to mielismy wiecej szczescia niz rozmumu, ale nie zdecydowalabym sie juz na taki lekkomyslny wyjazd. a na tych wakacjach bylismy w usa z w&t, praca byla wiadoma, bo moj chlopak 2lata wczesniej tzn przed Hiszpania:) byl wlasnie tam. ja sprzatalam pokoje w hotelu a wieczorami parcowalam w restauracji jako pomocniczka kelnerki tzn. nalewalam wode, przynosilam przystawki, sprztalam stoliki, nakrywalam nowe,itd. teraz znow jedziemy w to samo miejsce do stanow, tylko ze teraz bede rano kelnerka a wieczorem tak jak w zeszlym roku pomocnica kelnerki. hmmm, prawde mowiac nie myslalam zeby zostac na rok gdzies za granica. wolalabym jednak mimo wszytsko byc w polsce. praca za granica to ciezka harowka, zwlaszcza jak sie ejdzie tylko po to zeby odlozyc. co innego zaczac zyc z granica. ale masz racje, ludzie wracaja do polski i caly czas narzekaja jak tu jest drogo - taka cecha narodowa;) to niech wyjada jak im sie nie podoba! wiem ze przesadzam, ale nie lubie takeigo podejscia, zdaje sobie sparwe ze inaczej sie zarabia, zyje i wydaje za granica, ale sorry przeciez wrociliscie do kraju! nie wiem jak bedzie wygladalo moje zycie po studiach - co mnie dobija!!:( wiec wszystko jest mozliwe i za jakis czas bede z Wami klikac zza Wielkiej Wody, albo z Zielonej Wyspy - zobaczymy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
siemanko dziewczyny! anlijka rozumiem cie doskonale bo sama to przeżywam.i powiem ci ze 3 dzien a ja sie juz do szkolen przyzwyczailam. ale wiem ze nie na tym bedzie polegac bedzie moja praca i dlatego jak siądę sama to umre chyba. jak na razie to jestem zmeczona podwojnie, bo organizm sie musi przyzwyczaic do takiego trybu zycia, niestety...i wysiadam jak wracam do domu.a gzie tu praca mgr??? i w ogole sie czuje jak stara baba.....wiec wiem ze to zabrzmi beznadziejnie ale z czasem to bedzie o wiele lepiej, wiem ze to nie pcoieszy ale tak naprawde jest!!! ja juz siebie widze jak przyjdzie dzien ze bede musiala usiąść sama, to napisze tu chyba esej. i do tego przez 8 godzin patrzenia w komp łzawią mi oczy, i jestem przeziębiona, super po prostu...kaszle caly czas na tym szkoeniu, jedną dziewczyne juz zarazilam. grupę mam fajną:))))))))))))))) confiused ja tak w ciemno to bym nie poejchala ale spoko sprawa....ja pojechalam na gotową chate do znajomych wiec zawsze wiedzialam ze bede miec opieke itd.... koles z grupy szkoleniowej mi sie podoba kurcze. i jak tak gadam ze wszystkimi to sie przy nim czerowna robie- jakbym miala 15 lat.wyczuwa sie to ze komus sie pdoobasz a niestety on nie przejawia w stosunku do mnie takich dzialan...:((((((((((((((( wieczorem pzrychodzi kolega na film. to sobie cos obejrze.i spac. syropinka te drut byl niezly ahahahahahhaha normalnie nie moglam z tego:))))))))))))))))))))) i caly czas sobie powtzram ze bedzie dobrze bedzie dobrze i jeszcze rqaz bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
aaaaaaaaaaaaaaaa syropinka normalnie masz prawko na motor, niezle... a na allegro to ja tlyko kupuje, hmmm polowe mam niepotrzebnych rzeczy ale tez zarzają sie fajnenp bizuterie z promod lubie i mozna kupic taniej pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
czesc dziewczyny!! i cio tam slychac?? troche zdazylyscie nastukac..hihi bylo oczym czytac:) confiused jestem pod wrazeniem waszego wyjazdu do hiszpani..bez zalatwionej pracy??ja bym sie nigdy nie zdecydowala.. hiszpania pewnie jest piekna i cieplutka(tak misie kojazy)..chcialabym kiedys tam pojechac. ale jedno co moge stwierdzic to takie wyjazdy sa szalone i jest co wspominac potem:) niedawno radzilysmy ci tu ze masz wyjechac ze swoim facetem bo pewnie myslalysmy-napewno ja-ze to wasz pierwszy wyjazd -i wtedy wiele sie miedzy wami wyjasni-a tu tymczasem to juz prawdziwi weterani z was..hhihi..no i powiem ze to bardzo dobrze swiadczy skoro przetrwaliscie to i wciaz jestescie razem.bo nie da sie ukryc ale na wiekszosci takich wyjazdow wiara sie kluci i przyjezdza w zupelnie innym skladzie niz wyjezdzala.. ale mowie tu przede wszystkim o zaleznosciach kumpelskich w moim przypadku miedzy kolezankami.. a powiedz mi confiused bo nasuwa mi sie takie pytanie. czy duzo polakow jest w hiszpani w pracy?duzo ich spotkaliscie? bo o stany nie bede pytac bo pewnie mozna ich tam spotkac na kazdym kroku. kulturoznastwo??hmm..no to rzeczywiscie malo chodliwy jesli chodzi o prace kierunek.mam kolezanke ktora to konczy i mi opowiadala ze duza czesc wiary z jej grupy (ona tez jest na ostatnim roku) robi jakies podyplomowki jednoczesnie zeby miec jakis papier jeszcze w innym kierunku..chociaz w tych czasach to kierunek ze studiow wcale nie musi decydowac o tym czy i jaka sie ma prace.. i trzymamy kciuki za egzaminy.dasz rade.a na koncowce to sie zawsze najbardziej nie chce zdawac,pisac itd i jeszcze jedno pytanie. a jak z jezykiem?mowiliscie po hiszpansku?a jesli nie to mowiac po angielsku nie bylo problemu z praca? chyba zaintrygowal mnie ten wasz wyjazd:) julko fajnie ze dobrze sie czujesz na szkoleniach.co do pozniejszej pracy to chyba najlepsze wyjscie bedzie jak sobie wezmiesz persen i bedziesz starala sie myslec ze wszystko bedzie dobrze.my ci pomozemy. wierzymy w ciebie:) zreszta nawet nie wiecie dziewczyny jak wam zazdroszcze ze cos w tym waszym zyciu sie dzieje.ja wczoraj mialam mala dolinke wieczorem.stwierdzilam ze juz kapletnie nie nadaje sie do mieszkania w pojedynke i ze duzo gorzej bym znosila ta moja sytuacje gdybym byla tu sama bez brata. jemu sie teraz juz skonczyly ferie ale w tym tygodniu od poniedzialku bylam przeciez sama w domu i wczoraj zaczelam juz dolinowac. niewiem czemu tak jest ze dla siebie nie widze sensu zeby cokolwiek robic. znowu popadlam w przygnebienie i nie widzialam sensu zeby nawet robic sobie cos do jedzenia. ale naszczescie on jutro wraca a kiedy tu jest przestaje myslec o tym wszystkim w takich czarnych kategoriach.. hmm a co do kolesia z twojej grupy to moze bedziecie mieli okazje sie pozniej poznac?z czasem czlowiek sie przyzwyczaja do drugiej osoby,grupy i jest mu latwiej nawiazac kontakt a jesli nie..to pomysl z kolezankami ze szkolenia moze o jakiejs imprezce czy piwku integracyjnym;) ii skad wiesz czy ty sie jemu nie podobasz?moze tego nie okazuje? i cio ciekawego ogladaliscie?? anilijka pewnie spedza weekendzik ze swoim facetem.ale to dobrze bo przynajmniej jest to jakas oderwa od rzeczywistosci.no i mam nadzieje ze dobrze poszlo zalatwianie wczoraj z tym stazem. wtedy z duzo lepszym nastrojem bedziesz tam szla.:)tak mysle:) bedzie dobrze,bedzie dobrze,bedzie dobrze,bedzie dobrze ja chyba sobie tez to musze powtarzac. pozdrawiam was cieplutko i do poklikania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
i anilijko nie badz dla swojego mezczyzny zbyt surowa;) no to papaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hej poryczalam sie wlasnie........dola mam bo wszystko jest takie beznadziejne. syropinka pomagają wizyty u psychologa? coraz bardziej przychylam sie do pojscia do niego. ale prosze napisz mi ile kosztuje wizyta i jak czesto chodzisz???i jak dlugo trwa wizyta, godzine? bo ja to chyba sama z tego nie wyjde, siedze i rcze. moze nie tyle rycze co w srodku czuje sie źle, strasznie źle.... brak mi milosci, mam tyle planów ale jak to zrobic, jak sie ruszyc, czy tam w tej pracy mam siedziec, moze nie, moze wyjechac, czemu ciagle jestem sama, czemu, co jest ze mną nie tak?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
aha i ja wyglada taka wizyta mniej wiecej?bo ja nie wiem co mi jest, nie jestem w stanie powiezuec tak konkretnie o co mi chodzi, sama nie wiem co bym miala mowic na takiej wizycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
julko glowa do gory.niestety wizyty u lekaza nie sa tanie bo ja place 70zl za godzine a niestety jednorazowe spotkanie niewiele da. ja w tej chwili place z kasy ktorej nigdy mialam nie ruszac ale lepiej mi jak sobie pomysle ze pojade do angli i to wszystko odrobie (mam nadzieje).na spotkania chodze dwa razy w tygodniu po 50minut. tez niewiedzialam co mowic.pani potrafi doskonale takie spotkanie poprowadzic. i zawsze prowadzi terapie spotykajac sie z kims raz w tygodniu ale mi powiedziala ze przynajmniej na poczatku dobrze byloby spotykac sie dwa razy w tyg.ja chodze tam bo wiem ze sama nie dalabym sobie rady.i mam nastroj podobny do ciebie w tej chwili. bardzo chcialabym cie jakos wesprzec..i tez mam poczucie ze nic milego mnie w zyciu juz chyba nie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
wiecie co tez mam dzisiaj dola. nawet nie chce mi sie pisac. mam dosyc takiego zycia.bezprzerwy to samo.o raaaaaaaaaaaaany😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
syropinka wyslalam mejla do ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonażabka
Dziewuszki... Jestem dwa lata po studiach. mieszkam w regionie, gdzie jest ogromne bezrobocie. po studiach ponad pół roku nie znalazłam nic, było bardzo ciężko. Poszłam na staż, pracowałam 9mcy, po to, żeby mnie potem z dnia na dzień wypieprzyli - chociaż obiecywali umowę. Nie umiałam być tak zakłamana i nieuczciwa jak właściciele firmy, twierdzili, że muszę wzbudzać u pracowników szacunek :) A ni eumiem tego robić - czyt. wydrzeć japy, itd. Uważali, że ich pracownicy szanują - szkoda, że nie wiedzieli, co się w firmie działo, jak ich nie było :D No ale wracając do temtu, zostałam bez pracy z dnia na dzień. Półtora miesiąca póżniej już pracowałam - praca nie jest ambitna, jest mało płatna, ale mam tam spokój - odpoczywam psychicznie, nikt się na mnie nie wyżywa. Będę szukać czegoś nowego na wiosnę, mam już doświadczenie w dwóch firmach, to też ważne. Można, tylko trezba wierzyć w siebie. Nie wiem nawet na ilu rozmowach już byłam i mi podziękowano. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
dzieki julko nic jeszcze nie dostalam pewnie duzo ludzi siedzi w sieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
syropinka nie wiem czy dziekować...bo ja wyslalam tego mejla z problemem takim.nie wiem...czy moge cie obarczac prosbą o radę jak sama tez masz problemy? nie chce byc jakims jeszcze obiążeniem.... psychika dzisiaj u mnie na minusie. wlasnie wstalam z lozka ale zaraz wracam do niego z powrotem. trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
cześć dziwczyny, małam nadzieje ze chociaż wam dziś dopisuje humorek ale widze ze was też dziś dopadło..... coś chyba w powietrzu jest niedobrego ze tak sie dzieje ze dzisiaj są same doły.... ja dzis nie spędziaąłm dnia z moim facetem bo byłam na zajęciach w szkole. rozerwałąm się troszkę , było dziś zabawnie i fajnie. Niestety humor mi sie pogorszył bo jak wracałam to wyszedł po mnie m.ój mężczyzna. Radosny i uśmiechnięty!! mi zrobiło sięprzykro że tak się śmieje jak gdyby nigdy nic. A nic a nic nie wspomniał jak ostatnio sie pozegnalismy w gniewie. Chyba chciał to przemilczeć i udawać ze wszystko jest git. Ale ja tak nie moge!!! za bardzo było mi wtedy przykro i w ogóle nie mozna tak bez wyjąsnień z jego strony wrócić do normalnosci bo na dłuższą mete to źle wrózy. więc powiedział mu że nie odzywam się do niego za ostatnie i bez wyjaśnienia tego nie bezie miedzy nami dobrze. Wiem ze głupio tak nagle jak gdyby miał wyskoczyć nagle z przeprosinami, ale jednak to on zwinił więc to on powinien teraz miec z tym problem a nie ja. Wiec posiedzielismy trochę u mnie - ja sie nie odzywałam on też , w koncu poszedł do domku. Zdenerwował mnie bo szkoda mi czasu na takie rzeczy. A wystarczyło zeby przyszedł i mnie przeprosił. Jak mam mu wybaczyć skoro on tego nie chciał? I jest mi smutno..... wiem ze się pogodzi ze mną ale czemu neraz to musi tak długo trwać? sorki ze o tym pisze ale jakoś tak chciałam coś o tym naskrobać. Byłąm u tej mojej babki od stażu. Byłąm tylko minutke bo miałą gosci i powiedziałam jej co miałąm i poszłam. Mimo to pozostało miłe uczucie po tej wizycie. Aha - wziełam persen zeby zobaczyć jakie jest jego działanie. Byłąm rano zdenerwowana tym spotkaniem więc łykłam dwie sztuki i... po godzinie chyba było już mi wszystko obojętne. Uspokoiłam się i już nie męczyły mnie takie głupie myśli że nie dam rady itp. Wię cdziałąją i wezmę je na pewno w pierwszych dniach..dzie,ki julko za namiary na ten lek. Są ziołowe więc nie ma strachu że coś potem byłoby nie tak. Jula gratuluje ze juz po trzech dniach czujesz się lepiej ,ż epolubiłaś koleżanki i ze jest tam ktoś kto wzbudził twoje zainteresowanie...... masz juz za soba te najtrudniejsze chwile, fajnie. Jednak jesteś dzielna i tak trzymaj. A to ze masz dziś doła to normalka, chyba dziś wszyscy dołują, jutro bedie lupiej. A to ze jeteś zmęczona po pracy na też normalne. Ja siedziałąm w domu a potem poszłam do pracy - to było rok temu. Praca od rana do wieczora... wracałam tak padnieta ze szok. TYlko płakać mi sie chciało. A gdzie czas na sprzatanie, pranie, jesć też mi się nie chciało... To trwało dwa tygodnie. Potem organizm się przyzwyczaił i już po pracy byłam gotowa zeby gdzieś wyskoczyć. Takze pamietaj że dwa tygodnie trwa przyzwyczajanie sie. Nawet gdzieś przeczytałam o tym w książce. confiused - ale super ze wybrałaś sie z chłopakiem do hiszpanii. Jesteście odwazni!! super pomysł i fajna przygoda!! ja jestem zakochana w tym kraju. Byłam tam też w pracy w Andaluzji- było super. Pracowałąm przy zbiorach, praca cieżka ale kończyłąm o 14 wiec cały dzień wolny prawie i na plaże.... zakochałąm się tez w tym języku, nawet uczyłam się go przez pewnein czas intensywnie. marze żeby jeszcze raz móc tam wyjechać, najlepiej na wakacje.... dzisaj już chyba nic nie wymyslę bo jakoś głowy nie mam. Kochane syropinka, julko główki do góry!! jutro musi być lepiej. Pomyślcie jak by było jakbyśmy mogły się teraz spotakać? wszystki byśmy się chyba poryczały..hihi papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
julko wyslij ten list jeszcze raz bo nie dostalam go!!!!!!!!! ciekawe dlaczego do tej pory chyba powinien juz byc. i nie przejmuj sie ze obarczasz przynajmniej czuje sie komus potrzebna :)buziaki i ja tez leze w luzku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
witajcie, bardzo sie ciesze anilijka i julka ze macie ta swoja prace/staz - same zobaczycie jak mimo stresu (- ale przeciez stres jest w kazdej pracy!!) wszystko bedzie sie ukladac, wierze w to!! :D syropinka - i Tobie i mnie tez na pewno sie uda, nie moze byc przeciez zawsze zle:( ten moj wpis bedzie raczej pesymistyczny, mam dola i nie moge spac:( masz racje syropinko, nie pierwszy raz wyjezdzamy razem do pracy i jako para jestesmy juz w tej kwestii doswiadczeni. masz tez racje ze zwykle po takich wyjazdach stosunki miedzy ludzmi sie zmieniaja. ja 3lata temu bylam w usa z kuzynka z ktora zawsze bedac mala dziewczynka spedzalam najwecej czasu, a po powrocie ze stanow wlasciwie przestalysmy sie do siebie odzywac..totalna roznica charakterow, inne podejscie do zycia, mase nieporozumien, po prostu nie dalo sie tego naprawic. ja z chlopakiem znamy sie juz tak dobrze, ze moze nawet za dobrze.wiemy o sobie parwie wszystko, na ile dobrych i zlych rzeczy jest nas stac. z jednej strony to dobrze, bo sa pary ktore pobierajac sie tak naprawde niewiele o sobie wiedza, nie sprawdzili sie w sytuacjach stresowych i potem po kilku latach wychodzi szydlo z worka. ale z drugiej strony takie doglebne poznanie moze nas do siebie troszke zranic i zdystansowac. wiecej jest wtedy watpliwosci czy naprawde kocha sie ta osobe i czy chce sie z nia byc? niestety kazdy z naszych wyjazdow konczyl sie takimi rozterkami, zawodem, pretensjami, az sama sie dziwie jakim cudem nadal jestesmy razem? w tym roku po powrocie ze stanow zerwalismy ze soba, jednak po 2miesiacach wrocilismy do siebie, bo mimo wszytsko chyba nie potrafimy zyc bez siebie. teraz szykuje sie kolejny wyjazd...a ja jestem coraz bardziej przestraszona, co tym razem sie wydarzy, czy my juz nigdy nie bedziemy potrafili spedzic tych chwil zgodnie nawzajem sie wspierajac? wiem z drugiej strony ze to bardzo trudne. praciwac kilkanascie godzin dfziennie, byc ciagle zmeczonym, zestresowanym praca, rozdraznionym bo wiadomo ze nigdy miedzy pracownikami nie ma sielanki i jeszcze odnosic sie do siebie czule i z miloscia. a co jesli faktycznie moje odczucia sie sprawdza, nie przetrwamy tego wyjazdu - to bedzie juz ostateczny koniec, kazde pojdzie w swoja strone. nawet nie chce myslec, bede wtedy sama, zrozpaczona i bezrobotna!!!! aaaaaa wyc mi sie chce!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
syropinka a jakie Ty masz doswiadczenia z wyjazdow?? tez takie fatalne jak ja:( a tak w ogole to chyba nie moge spac przez to ze rano jade na narty, wiem ze to glupie, ale ja dopiero w zeszlym roku zaczelam jezdzic i tej zimy bylismy na czantorii, jest to dlamnie bardzo trudny stok i okropnie sie zrazilam do nart, zwyczajnie boje sie jezdzic! :( ehh szkoda ze nie mam persenu, na pewno spalabym teraz jak kamien:( pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
confiused ja tez widziałąm na wyjazdach jak przyjechały najlepsze kumpele a potem grodziły lodówkę na pół .....poznajemy się wtedy od innej strony. Ja yłam w pokoju z dziewczyną która była pedantką i denerwowało ją nawet to co kto ma w swojej szafce, Na łóżku. Ja zobaczyła ze na łóżku leżą kosmetyki to już była zła bo jest bałagan. Było nas w pokoju 4 dziewczyny wiec były rózne konflikty. na takich wyjazdacg poznajemy się od innej strony, zresztą chyba każdy z nas jest trochę inny niż normalnie w domu. ma jakąś skorupe na sobie żeby to jakoś przetrwać i stad rodzisię potem samolubstwo i myślecnie tylko o sobie. moja koleżanka pojechała ze swoim chłpopakiem i po miesiącu wróciła i rozeszli się bo mało się tam nie pobili. Mie;li juz się pobierać. Ale myślę że jakbyście mieli się rozstać to dawno już by do tego doszło. Skoro przetrwaliscie tyle wyjazdów wspólnych to znaczy ze tym razem nie będzie źle. ale mimo wszystko chyba lepiej wyjeżdzać razem. Ja wyjeżdzałam sama. BYłąm na dwóch takich wyjazdach. Była tesknota i smutek za druga osóbą , to był ciężi okres czasu. Takie samotne wyjazdy też dużo zmieniają. Jest próba czasu, mimo wszystko oddalają się dwie osoby od siebie. Każdy ma swoje zycie gdzie indziej. Ja po przyjeździe do domu zawsze na poczatku nie mogłam dojść do siebie, mimo ze tęsknilismy do siebie okazało sie ze jakoś się od siebie różnimy przez te pierwsze dni. Nie było o czym gadać. Tak dziwnie...... oj widze ze wczoraj kazda z nas miała dołka... mam nadzieje ze dzis bedzie lepiej. Choć ja nie mam dobrego nastroju, przynajmniej teraz. julka jesli czyjesz ze potrzebujesz iść do psychologa to nie zastanawiaj się nad tym bardzo tylko idź koniecznie. Jesli masz do tego środki oczywiście bo to faktycznie drogo. Ja chodziłam raz w miesiącu wiec nie było to aż tak kosztowne jak syripinka i płaciłam 100 zł. odezwijcie się co u was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
czesc dziewczyny!!! zielonazabko dziekujemy ci za slowa otuchy,tyle ze my wiemy ze to jest mozliwe,tylko problem nie na tym polega.dobrze wczytaj sie w to co piszemy a moze zrozumiesz.. julko caly czas czekam na maila!! i nie pomyslalam tak jak anilijka ze moze dobrze ci zrobi jak sie umowisz z psychologiem na wizyty np raz w miesiacu..sprobuj- moze warto pojsc i zobaczysz co lekaz ci powie.. tylko dobrze poszukaj zebys nie trafila na jakiegos palanta.hmm a moze anilijka cos podpowie?wkoncu jestescie z jednego regionu.. anilijko z tego co widze to mysle ze masz bardzo zdrowe podejscie do waszego zwiazku.to co napisalas o tej waszej klutni,mysle ze slowa wyjasnienia z jego strony sie naleza..ale faceci juz tak maja wola ominac niz wyjasnic jakas sytuacje.a ja tak tez nie moge. jest problem to nie nalezy go chodowac. i anilijko fajnie ze z pozytywnym nastawieniem zaczniesz ten staz. jestes wielka i poradzisz sobie ,zobaczysz.. pomysl sobie ze dwa tyg to wcale nie tak dlugo i raptem ani sie obejzysz jak wkrecisz w to wszystko,tego ci zycze:) a cio do wyjazdow to nie wiele trzeba wyjasniac. ja po jednym wyjezdzie tez nie gadam z kumpela z ktora wlasciwie trzymalam sie w grupie. no i na kazdy kolejny wyjazd jechalam sama i jedyne zyczenie jakie mialam to zeby nie bylo tam polakow.takie tez bede miec i w tym roku..ale tak sie chyba poprostu nie da. ale co do zwiazkow to jestem jak najbardziej ZA zeby jezdzily razem. bo osobiscie nie chcialabym sie obudzic po kilku latach w malzenstwie i zdac sobie sprawy ze to facet kapletnie nie dla mnie. wtedy jest juz bardzo ciezko wyswobodzic sie z takiego zwiazku a tak jeszcze wszystko przed nami.. ale confiused tez mysle ze skoro tyle przetrwaliscie to nie moze wam juz nic zaszkodzic..wiecie juz czego mozecie sie po sobie spodziewac a w ktorych momentach moze przyjsc rozczarowanie.. no i jak wrocicie:)beda to wasze kolejne wspolne wspomnienia.. i to jest najfajniesze:) aaaa i udanego wypadu na narty.bedziecie miec duzo bialego puchu bo u mnie pada za oknami..polamania kijkow;) mi ten sport jest zupelnie obcy..ihihi ostatnio jezdzilam chyba kiedy bylam dzieciakiem.. niewiem co wam jeszcze napisac..julka kulka mam nadzieje ze mialas lepsza noc niz ja i confiused. niestety moje nastroje sie nie polepszyly..w nocy snily mi sie rozne dziwne zeczy do tego jak sie podnioslam rano to zobaczylam ze zerwalam swoja bransoletke i to nie gdzies na zlonczach tylko tak po srodku a do tego trzeba bylo troche sily.. niewiem co wam napisac..niechce was tu dolinowac.jest mi smutno. dotego wczoraj poklucilam sie z moim bylym i chyba trace ostatnia osobe z ktora moglam pogadac o wszystkim i wyjsc na piwo.. czy tak to juz jest ze miedzy kobieta a mezczyzna to albo wszystko albo nic, po srodku sie nie da?? mialam isc do kosciola..moze sie pozbieram,mam jeszcze 45minut.. przepraszam jesli oczyms nie napisalam kogos pominelam..ale nie mam sily i ryczec mi sie chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
syropinka faktycznie nie pomyślałam o tym ze jesteśmy z tego samego regiony z julką. Jeśli chcesz julko to dam ci namiary na moją panią doktór do której kiedyś chodziłam. Jak bedziesz chciała to pytaj a ja ci o niej poopowiadam. też tak myślę o tym ze z facetami jest albo super albo klamp. Nic po srodku. U mnie jak jest dobrze to miesiac bez żadnych nawet najmniejszych zgrzytów i sielanka na całego. A wystarczy jakiś konflikt to potem się to ciagnie trochę i jest źle na maxa. A potem znowu sielanka. Niec tak aby było normalnie. W skali albo 0 albo 10. a moge wiedzieć o co poszło z twoim byłym? moze dlatego masz kiepski nastrój, może to wpłynęło że dziś masz dołeczek? nie martw się on pewnie potrzebuje cię też tak bardzo jak ty jego i tez czuje sie smutno.Choć pewnie się do tego nie przyzna. mi też się snią dziwne rzeczy czasem ale teraz to już rzadko. Zanim nie zaczęłam chodzic do psychologa to ciagle mi sie śniło że się z czymć męczę, że nic mi nie wychodzi. Po takich snach czułam się zmęczona i miałam jeszcze gorszy nastrój. Teraz juz nie mam takicj sn ów. Raczej są radosne i wesołe. Nasze samopoczucie w ciagu dnia wpływa na nasz sen, co się śmni... narty...jeździłam raz. Było kupe śmiechu bo ani ja ani mój chłppak nie umieliśmy wiec co chwilkę ktoś zaliczał glebe. Mało się nie posikałam ze smiechu jak zobaczyłam jak mój chłopak leży na środku stoku z jedną nogą z tułu bez narty a drugą wbita narta do połowy w śniegu i nie mogł wstać. hihihi Moz ekiedyś wybierzemy się jeszcze na taki wypad na narty choćby aby się pośmiać i powygłupiać. zjadłam śniadanko, mój chłopak pisz esemesy. Zobaczymy co będzie dalej papa główki do góry dziewczyny!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
dziewczyny dziękuje za słowa otuchy!!!!az sie uśmiechnęłam co naprawde jest sukcesem. wczoraj poszlam spac bardzo wczesnie a wstalam przed chwilą....i już chcialam napisać ze sprawa , ktora wczoraj wyprowadziła mnie z rownowagi, to już o niej nie myślę, ale zostaly mi moje standaerdowe odczucia jak jest mi źle,po prostu tak źle w środku i juz. czekam aż pzrejdzie.... ide do psychologa. rzeczy potrafią mnie rozwalic jak widac na pare dni, tak strasznie , ze teraz nie wiem co mam robić, nic mi sie nie chce, a łózko to moj najlepszy przyjaciel. a co dopiero jak w pracy cos pojdzie nie tak? nie dołuje więcej. spronbuje wyslac syropinka mejla jeszcze raz za chwilkę.juz z malym dopiskiem. dziewczyny macie absolutną rację, jak taki wyjazd potrafi rozwalić przyjaźń. sama niestety jestem tego przykladem. to byl pierwotny powod mojego doła od wczoraj , ale teraz juz zostal dół , nie powód.cos takiego, ze juz nie wiesz daleczego, ale czujesz się źle i już. mysle że muszę z tydzień poczekać, musze kupic sobie lekarstwa do pracy- na oczy, gardło itd.i....okulary. a potem zaczynam szukać. i tu prosba do anilijki- czy moglabys mi podać namiary na tapanią doktor? czy ona jest z wrocławia? zależaloby mi na kims sprawdzonym. dzieki za info. dziewczyny pewnie zajrze tu za jakis czas. zjadlam sniadaniei wracam do łożka.i sorry ze tak tylko o sobie. mam nadzieję , że wy czujecie sie dzisiaj lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
anilijko wyslalam do ciebie maila.. julko a ty juz wyslalas znow swojego??sprawdz dobrze adres bo moze przez to nic nie dochodzi. pozdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
nie wiem....wyslalam z innego adresu,moze dojdzie. adres asiaasia22@wp.pl ? nie wiem co sie dzieje, moze z poczta mam cos nie tak. jak tam dziecwzyny u was? u mnie kiepsko z humorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
julko w srodku jest tylko jedno -a- asiasia22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
aaaaaaaaaaaa a ja wysylalam źle, jesu ciekawe kto to dostal i t chyba z 5 razy...teraz wyslalam dobrze z innego adresu. dzieki syropinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
jestem dziewczyny. Niedziela minęła. Na szczęście dobrze. Mój luby przyszedł dziś z czekoladą i pół blachy sernika przywlekł. Przeprosił mnie. Więc jakoś tak nie było wyjscia tylko przyjać na nowo tego marnotrawcę. Sprawa więc się wyjaśniła. Julka ta pani jest z Wrocławia. oczywiście wyślę ci jej namiary tylko poszperam w papierach gdzieś mam witytówkę. I jesli masz swój jakiś adres to proszę podaj mi go bo nie wiem na jaki go wysłać. Napisze ci w liście dokładnie jak i co. Jak dobrze pamiętam to chyba pierwsza wizyta była bezpłatno, nie wzięła kaski. Powiedziałą ze następnym razem. Ja też julka jak mnie coś dopadnie to trzyma kilka dni. Też tak mam że małe rzeczy potrafią mnie wpędzic w niezły bałagan w główce. Mam nadzieje ze humor choć troszkę ci się poprawił . I tak lekko już piszesz ze musisz kupić okulary do pracy... widze ze juz nie ma takiego stresa jak na poczatku jak szłaś. Julka pamietasz jak martwiłaś się ze siedzisz w domu bez pracy? zobacz chodzisz teraz, poznajesz nowe kolezanki, nawet jest ktoś interesujący tam dla ciebie... nie martw się więc juz. Ja mam gorzej bo ja mam przed sobą te pierwsze dni w nowej pracy i chodze w nerwach cała. Syropinka jutro przeczytam twój list i odpisze. Dzięki. Bardzo lubię dostawać listy. Więc pisz śmiało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
czesc dziewczyny!! zebralam sie wkoncu i pisze do was..wczoraj wieczorkiem mialam to zrobic ale naprawde opadlam z sil,gdyby nie to ze brat wczoraj przyjechal to niewiem co by ze mna bylo.dawno nie zalapalam takiej doliny.ale mysle ze to tez w duzej mierze przez mojego bylego bo sama szczerze mowiac niewiem co mam zrobic i anilijko mam nadzieje ze cos z tego mojego maila zrozumiesz bo jest on strasznie haotyczny.tak mysle.i dziekuje ci anilijko za to co napisalas ze lubisz dostawac listy bo potrzebuje wsparcia. julko kulko zaraz bede pisac tez do ciebie:) julko planujesz kupic okulary przystosowac sie jakos do pracy.. i trzymam kciuki abys nie przestala w ten sposob myslec. podtrzymuje to co napisala anilijka i pomysl sobie ze bedac w domu czulabys sie duzo gorzej. z tego co juz zaczelas pisac o kursach widac bylo ze cieszysz sie z nowych znajomosci i doswiadczen w swoim zyciu. ale psycholog jak najbardziej.moze pozwoli ci odnalezc rownowage w zyciu zeby nie popadac w dolki.bo chyba nikt nie czuje sie z tym dobrze.ja tez. anilijko fajnie ze sie pogodziliscie:)potrzebowal czasu zeby sobie wszystko przemyslec no i mowi sie ze facetom trzeba wyjasniac i przedstawic bo inaczej oni sami nie dostrzega ze jest z czyms problem.chyba cos w tym jest:) a tak pozatym co u mnie??nic specjalnego.czekam az mi wlosy wyschna i ide do sklepu po jakies miecho bo trzeba zrobic jakis obiadek. moze macie jakies proste przepisy na surowki bo my z bratem niewiemy co wciaz jesc;) to zmykam narazie.do napisania.buziaki i papa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropinka 26
julko ja sie zalamie...nastukalam ci tu a jak chcialam wyslac to wyszedl jakis blad w poczcie😡i wszystko mi sie wyrznelo ide teraz do miasta.odpisze ci wieczorkiem jeszcze raz.obiecuje. pozdrawiam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
hej dziewczyny! wpadlam tylko na chwile bo musze jakas glupia prace napisac na zaliczenie, blee jejku ja tez tak mam ze jak mnie cos zdoluje to juz kaplica, trzyma mnie czasem kilka dni, gadam jakies glupoty, czepiam sie, widze wszystko w czarnych kolorach - dramat. potem przechodzi i tylko mi glupio ze mojemu chlopakowi znow sie dostalo...nie mam pojecia jak zapanowac nad takimi wahaniami nastrojow. jestem bardzo emocjonalna, czasem nadwrazliwa, biore zbyt wiele do siebie i nie potarfie soe zdystansowac - choc tak byloby mi o wiele latwiej w zyciu. jesli amcie jakis pomysl to dajcie znac. ja chyba sobie kupie ten persen..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
syropinka odpowiedziałm na twój list. TYlko sie nie przestrasz bo nie wiem czy coś tam zrozumiesz i jest długaśni i namacony.. Ja też pisze prace i nic nie moge znaleźć. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×