Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 tolatka

30paro latki starające się o dzidzie

Polecane posty

czesc dziewczynki - wlasnie robilam usg mojego dzidziusia i jak sie okazalo powinien urodzic sie 27 stycznia 2007r. w tej chwili jest 7 tydzien mojej ciazy a dzidzia ma 4 mm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRÓŻKA MARZEŃ
🌻🌻🌻🌻 ❤️❤️❤️❤️ KWIATOWY PYŁ I SERC NADZIEJA, NIECH SPEŁNIĄ SIĘ WASZE MARZENIA!!!!!! I PO NECIE WIEŚĆ JUŻ NIESIE, KTO TU WCHODZI TEN ZACHODZI!! 🌻🌻🌻🌻 ❤️❤️❤️❤️ A teraz czary mary - sypcie sie jajeczka. A przed wakacjami beda dzieciąteczka. tylko uwierzyć musimy że sie wszystko spelni a nasz brzuszek radoscią sie wypełni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!! :) Witam w poniedziałkowy piękny letni dzionek!!! Aż trudno uwierzyć że jest tak pięknie i ciepło!! Pafnucy wiesiołka 3x2 od 5 dnia i do owu. :) nie dłużej!!! Kikunia wielkie gratulacje i wielkie buziaki. Pomasuj się po brzuszku co by ciepłe pozdrowienia i przytulki dla maleństwa przekazać :) Genewo uwielbiam wpaść i poczytać sobie wszystkie twoje kawały i w ogóle. uchachana po pachy jestem. I jeszcze jedna wiadomość. dałam linka do muzyki, chciałam tylko napisac że ponoć tam jest trojan, chcociaż u mnie nic nie wyskoczyło. Ale lepiej uważać w takim razie albo sprawdzić. Biedny manuel wymęczony.. musiałam mu dac urlop na dzisiaj. ale jutro już wraca. Cale szcęście bo lubię jego kawy i ich niezwykły aromat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nella to jesteśmy prawie jednoczesnie:-)) Tylko mój ma 1 cm , twój jest troche niższy :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kikunia, cieszę się, że wszystko w porządku:) Pogłasiaj od nas maleństwo. Ale mi dobrze w tym miesiącu, nie biorę wiesiołka, kwasu foliowego, nie wiem jaki jest cyklu i nie zwracam uwagi na objawy. Tylko w pracy sajgon, ale dam radę. Buziaczki. Chcecie jakieś nowe kawały? Czy macie dość, bo mam jeszcze dalszą część pamiętnika policjanta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcemy! Chcemy! :D Wiesz genewo? A ja własnie wczoraj sobie uświadomiłam, że nie pamiętam daty ostaniej @, ani daty kiedy byłam na monicie.. Troszke się złoszczę.. jakoś po topiku chyba dojdę jak mi będzie potrzeba sprawdzić. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pafnucy100
a ja zaczynam znów nowy cykl, od jutra clo i oczywiście stres czy pęcherzyk urośnie...chyba powoli zaczynam wymiekać genewo chyba dołącze do zawieszonych staranek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętnik policjanta (cz. 4) Poniedziałek. Kapral Klucha trenuje zakuwanie w kajdanki. Na sobie, bo nikt się nie chciał zgodzić na uczestniczenie w jego eksperymentach. Wtorek. Kapral Kluch opanował już ciężką sztukę zakuwania. Obecnie trenuje poszukiwania kluczy do własnych kajdanek. Środa. Posterunkowy Paproch zeżarł moje drugie śniadanie. Ale nie chce powiedzieć z czym były moje kanapki. Myślę, że sekcja to wykaże. Czwartek. Paproch znowu zeżarł moje śniadanie. Ale to już ostatni raz. Jutro się biedak natnie. Piątek. Zamiast kanapek, zapakowałem do papierowej torebki podeszwę od mojego starego buta służbowego. Niestety, Paproch przyniósł swoje kanapki i teraz siedzę głodny. Sobota. Kapral Klucha znalazł klucz od kajdanek. Nareszcie będzie mógł chodzić bez dłoni owiniętych szmata. Niedziela. Zacząłem się uczyć języków obcych. Uważam, że w obecnych czasach, każdy powinien znać przynajmniej jeden obcy język. Inaczej może dojść do przykrych pomyłek. Pułkownik Żelazny dał mi puszkę z napisem w całkiem obcym języku. Otworzyłem ja i zjadłem. Godzinę później, pułkownik poprosił abym nasmarował zawiasy, towotem z puszki którą mi dał. Uczę się języków! Poniedziałek. Posterunkowy Paproch przyleciał na komendę jak torpeda, i już w drzwiach oznajmił nam, że będzie miał dziecko. Niestety, rzeczonych drzwi nie otworzył i nic nie usłyszeliśmy. Wtorek. Oglądamy \"Posterunek 13\". Kapral Klucha powiedział, że tak głupich policjantów to nie ma. Pułk. Żelazny tak jakoś dziwnie na nas popatrzył, zsiniał, zzieleniał i pobiegł do toalety. Środa. A jednak Paproch nie będzie miał potomka. To, co biedny posterunkowy brał za pierwsze skurcze, okazało się tylko zatwardzeniem jego szanownej małżonki. Czwartek. Patrol. Jak zwykle z kapralem Kluchą, jeździmy po dobrze oświetlonych ulicach. Niczego się nie boimy, bo mamy pancerne szyby i kamizelki kuloodporne. A ja dodatkowo, włożyłem sobie poduszkę w spodnie i zaspawałem drzwi od mojej strony. Piątek. Ktoś napisał na murze komendy: \"Mafia rządzi\". Ścierać, czy nie ścierać. Oto jest pytanie! Żeby się nie narażać, Klucha zrobił na tekturze duży napis:\"Żelazny\", i cichaczem, po zmroku nakleił w miejsce napisu \"Mafia\". W razie jakby co, to my jesteśmy kryci. Chociaż zastanawiam się, czy aby nie wziąć urlopu? Sobota. Dzisiaj przylazł jakiś facet z foliową torbą i powiedział, że znalazł: \"bo\". Jąkał się przy tym potwornie. Powiedziałem mu, że to miło z jego strony, ale nam: \"bo\" nie jest potrzebne i kazałem go wyrzucić. Tuż przed wyjściem, delikwent jeszcze raz podniósł torbę do góry krzycząc, że to jest: \"bo\" \"mba\" dokończył już za drzwiami. A może mi się tylko wydawało? Bo rozległ się taki huk, że aż mi mój ulubiony miś pluszowy zleciał z biurka. Niedziela. Kapral Klucha grzebał coś pod biurkiem. Ponieważ się wypiął, dziarsko trzepnąłem go dłonią. Jakież było moje zdziwienie, kiedy spod biurka pojawiła się głowa montera, który przyszedł do nas naprawić telefon. Siedzę w szafce z ubraniami, bo pan monter nie dość, że się do mnie uśmiechnął, to jeszcze poprosił... nie, nawet mi to przez usta przejść nie chce. I jeszcze chciał żeby go głaskać. Poniedziałek. Posterunkowy Paproch przybiegł do mnie i zaczął się skarżyć, że ma krótszą pałkę od kaprala Kluchy, a podobno długość pałki oznacza \"długość\". Spytał się, czy to prawda. Uspokoiłem go, mówiąc aby nie wierzył w bajki. Kiedy wyszedł, zmierzyłem swoją pałkę. Tak to same bujdy. Wtorek. Pułkownik Żelazny wyglądał dziś przez okno i powiedział, że właśnie \"słońce zaszło\". Takie świństwa?! I to tuż pod oknem naszej komendy?! Dziwię się pułkownikowi, że nie zareagował. Ale z drugiej strony wartości chrześcijańskie. Może i nie wypadało przeszkadzać w prokreacji? Środa. Ćwiczymy walkę pałką z manekinem. Kapral Klucha najwyraźniej traci wzrok, bo nie odróżnił manekina od faceta z elektrowni. Nie zdziwiło go nawet to, że manekin zasłaniał się teczką. Czwartek. Paproch przyznał się, że koleżanki zaczęły częściej odwiedzać jego małżonkę. Podobno stało się to po tym, jak przyznał się, że w młodości grał na saksofonie. Widzę, że afera z Clintonem zatacza coraz większe kręgi. Piątek. W ramach akcji promocyjnej, jakaś firma przysłała nam puzzle o nazwie: \"Policjant w negliżu\". Ponieważ na opakowaniu było napisane: \"Od lat 3\", zaniosłem puzzle osobiście, skazanemu na 25 lat Grzegorzowi H. Skazany podziękował, poczym przyłożył mi pudełkiem w głowę. Nie ma wdzięczności wśród ludzi. Sobota. Dzwonił komisarz Poducha. Odebrałem osobiście. Przyślą nam sekretarkę. Poinformowałem podwładnych i pułkownika Żelaznego. Potem się wyperfumowałem i umyłem nogi. Paproch z wrażenia wypił całą butelkę płynu po goleniu a Klucha przetarł zęby pilnikiem. Niedziela. Przysłali sekretarkę. Automatyczną. Poniedziałek. Zbliża się Wielkanoc. Pulk. Żelazny kazał nam pomalować jajka. Pomalowaliśmy. Pułkownik nie był zadowolony. Nasze żony też. Jadę do szpitala, bo tylko ja z braku plakatówek pomalowałem je olejną-szybkoschnącą. Wtorek. Leżę w szpitalu. Pacjent z łóżka obok zażyczył sobie kaczki. Więc ja też poprosiłem, zaznaczając aby była dobrze wypieczona. Po wyjaśnieniu tego nieporozumienia, nawet nie śmialem prosić o ręcznik i czepek, kiedy sąsiad poprosił o basen. Pewnie jakiś uprzywilejowany?! Środa. Wypisali mnie ze szpitala i prosili abym więcej jajek nie malował. Zgodziłem się. Trudno, tradycja chyba zaginie. Czwartek. Z Komendy Głównej przysłali nam wynalazcę. Przyjechał do nas z nowym modelem kamizelki kuloodpornej. Stwierdził, że teraz będziemy już zupełnie bezpieczni i żadna broń nas się imać nie będzie. Kapral Klucha w podnieceniu wpakował w niego cały magazynek swojej broni slużbowej. Jak się poźniej okazało, wynalazca nie był przygotowany na taką ewentualność bo nie zalożył swojej kamizelki. Pułkownik Żelazny wysłał Kluchę na dodatkowe szkolenie strzeleckie, bowiem tylko nasz kapral nie potrafi wcelować w wynalazcę z odleglości 1m. Podobno od czasu tegoż incydentu, wynalazca przestał zajmować się wynajdywaniem. Piątek. Wpadł na inspekcję ks. Pistolet. Chciał sprawdzić, czy przestrzegane są wartości chrześcijanskie. Posterunkowy Paproch ze strachu zjadł całą paczkę prezerwatyw, co to je chował w biurku. Niestety pudełko stanęło mu w gardle i musieliśmy go reanimowac. Ja waliłem go w plecy pałką, a kapral podtrzymywał go aby nie upadł. Paproch wypuści trzy baloniki i zemdlał. Ks. Pistolet pogratulował nam sprawnosci ratowniczej. Baloniki zabrał dla dzieci. Ciekawe co na to powiedzą rodzice? Sobota. Pułkownik Żelazny zakupił dla nas stół bilardowy. Powiedział, że powinniśmy podnosić naszą sprawność fizyczną, a poza tym jak będziemy grać, to nie będziemy myśleć, a to nam nigdy nie wychodziło i tylko były z tego problemy. Niedziela. Bilard jest chyba popsuty. Albo niekompletny. Po środku nie ma siatki a w zestawie nie było rakietek. Kulki co prawda są, ale nie chcą się odbijac. Moze też są popsute?! Natomiast kije świetnie nadają się do rozwieszania prania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtorek. Leżę w szpitalu. Pacjent z łóżka obok zażyczył sobie kaczki. Więc ja też poprosiłem, zaznaczając aby była dobrze wypieczona. Po wyjaśnieniu tego nieporozumienia, nawet nie śmialem prosić o ręcznik i czepek, kiedy sąsiad poprosił o basen. Pewnie jakiś uprzywilejowany?! Środa. Wypisali mnie ze szpitala i prosili abym więcej jajek nie malował. Zgodziłem się. Trudno, tradycja chyba zaginie. Czwartek. Z Komendy Głównej przysłali nam wynalazcę. Przyjechał do nas z nowym modelem kamizelki kuloodpornej. Stwierdził, że teraz będziemy już zupełnie bezpieczni i żadna broń nas się imać nie będzie. Kapral Klucha w podnieceniu wpakował w niego cały magazynek swojej broni slużbowej. Jak się poźniej okazało, wynalazca nie był przygotowany na taką ewentualność bo nie zalożył swojej kamizelki. Pułkownik Żelazny wysłał Kluchę na dodatkowe szkolenie strzeleckie, bowiem tylko nasz kapral nie potrafi wcelować w wynalazcę z odleglości 1m. Podobno od czasu tegoż incydentu, wynalazca przestał zajmować się wynajdywaniem. Piątek. Wpadł na inspekcję ks. Pistolet. Chciał sprawdzić, czy przestrzegane są wartości chrześcijanskie. Posterunkowy Paproch ze strachu zjadł całą paczkę prezerwatyw, co to je chował w biurku. Niestety pudełko stanęło mu w gardle i musieliśmy go reanimowac. Ja waliłem go w plecy pałką, a kapral podtrzymywał go aby nie upadł. Paproch wypuści trzy baloniki i zemdlał. Ks. Pistolet pogratulował nam sprawnosci ratowniczej. Baloniki zabrał dla dzieci. Ciekawe co na to powiedzą rodzice? Sobota. Pułkownik Żelazny zakupił dla nas stół bilardowy. Powiedział, że powinniśmy podnosić naszą sprawność fizyczną, a poza tym jak będziemy grać, to nie będziemy myśleć, a to nam nigdy nie wychodziło i tylko były z tego problemy. Niedziela. Bilard jest chyba popsuty. Albo niekompletny. Po środku nie ma siatki a w zestawie nie było rakietek. Kulki co prawda są, ale nie chcą się odbijac. Moze też są popsute?! Natomiast kije świetnie nadają się do rozwieszania prania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młodzi małżonkowie są już miesiąc po ślubie, ale nadal nie wiedzą jak to się robi. Poszli więc po poradę do seksuologa. -To proste. Niech się państwo rozbiorą. Niech pan położy się na pani i zrobi to, co robi byczek na wiosnę. Wieczorem zrobili, jak im lekarz polecił: rozebrali się, a on położył się na niej, otworzył usta i wydał dźwięk: -Muuuu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pafnucy100
:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, juleczka oderwała się od pracy:) Wczoraj widziałam w regionalnej Trójce reportaż z Dni Morza, oj działo się u Ciebie:) Rakietą lecą dwaj kosmonauci. W pewnej chwili jeden z nich mówi: -Dzwoni z Ziemi twoja żona. Jest zdenerwowana. -Spytaj ją, co chce. -Mówi, że przed wylotem w kosmos nie umyłeś naczyń, nie zrobileś zakupów i nie odprowadziłeś dzieci do szkoły. Na Marsie wylądowała amerykańska rakieta. Kosmonauci zeszli na powierzchnię Marsa, aby przeprowadzić badania. Po godzinie wracają i meldują: -Przed nami byli tu Rosjanie. -Skąd te przypuszczenia? -Znaleźliśmy dwie butelki po bimbrze i kufajkę. -To jeszcze o niczym nie świadczy. -Też tak myśleliśmy, dopóki pod kufajką nie znaleźliśmy portretu Lenina i czerwonej flagi! Do biura podróży kosmicznych przychodzi kobieta i mówi: -Chciałabym zarezerwować jeden bilet na Księżyc. -Nazwisko? -Pani Twardowska. Polak budzi się na księżycu. Widzi płonące ognisko, a przy nim Amerykanina i Rosjanina. -Skąd się tu wzięliście? - pyta Polak. -Mnie wysłali w kosmos, ale zapomnieli dać paliwa na powrót - mówi Rosjanin. -Mnie popsuła się rakieta. Teraz czekam, aż inna rakieta zabierze mnie z powrotem - mówi Amerykanin. - A ty skąd się tu wziąłeś? -Byłem wczoraj na weselu i zdrowo popiłem. Ale skąd się tu wziąłem? Za żadną cholerę nie mogę sobie tego przypomnieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wchodzi góral do sklepu mięsnego w Krakowie i pyta: -Cy jest kiełbasa? -Jest, beskidzka. -Bez cego? Przyjechał baca do Ameryki i okradł bank. Siada w rowie przydrożnym, wyciąga z worka pieniądze i zaczyna liczyć. Nagle zjawia się przy nim amerykański funkcjonariusz i pokazując swa służbowa odznakę i mówi: -Police! Na to baca: -Dziękuje, panocku, som se police. Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miął pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią: -Franek, jesteś tam? -Jo. -Nic ci się nie stało? -Ni. -To wyłaś stamtąd. -Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę... Rozmawiają dwie gaśdziny o swoich dzieciach. Jedna z nich się chwali: -A mój Jasiek to teroz studyjuje w takim uniwersytecie, co to się tak jakoś nazywo: ugryz - nie, nie ugryz!... uzarl - nie, nie uzarl... A! już wim! UJOT!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na ostry dyżur przywieziono górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta: -I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite? Góral na to: -Ja to nic ale Jontek ma dzisaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni! Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści. Pierwszy skoczek chwali się, ze skoczył na odległość 100 metrów, drugi, ze pobił rekord skoczni. Na to Baca mówi: -Jak ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę mijam koniec wybiegu, tam gdzie zatrzymują się inni, mijam Zakopane, mijam Gubałówkę, a tu jak halny nie powieje i wróciło mnie na 30 metr. Baca rozwodzi się z Gaśdziną. Odbywa się rozprawa w sądzie. Sędzia pyta się Gazdy: -Powiedzcie Gazdo, dlaczego chcecie się rozwieść z tą Gaśdziną, przecież żyjecie razem już 20 lat, w czym Wam ona zawiniła? Gazda na to odpowiada: -A bo Panie sędzio, ona mi seksualnie nie odpowiada. Na to w końcu sali podnosi się ze swojego miejsca juhas i woła: -Głupoty Gazdo gadacie! Całej wsi odpowiada, a Wam nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwaj trenerzy piłkarscy rozmawiają w hotelowym barze: - Tego białego mercedesa, który stoi za hotelem, dostałeś za sprzedany mecz? - Nie! Sam uczciwie kupiłem za własne pieniądze. - A skąd wziąłeś tyle forsy? - Sprzedałem mecz. Kiedy jest najwięcej wody na stadionie? - Kiedy Wisła gra z Odrą. Są zawody kto najdłużej wytrzyma w wodzie. Pierwszy pan wytrzymał 1 min i wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on odpowiedział: - \'\'Trening, trenin i jeszcze raz trening\". Następny pan wytrzymał 2 min i znowu wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on odpowiedział: - \'\'Trening,trening i jeszcze raz trening\". Następny pan wytrzymał 3 min i wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on na to: - Trening..... Następny pan przyszedł z bardzo wielkimi majtkami i wchodzi do wody, 1min nic, 2min nic, 3min nic, po 4 minucie wychodzi ledwo oddycha więc lekarze szybko podbiegli ale naszczęście nic się niestało, więc wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on na to: - Gdzieś musiałem gaciami zahaczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć genewo!! Co za dzień! Czy u was też przyszło lato?? Ja chę wolnego!!!! Ja chę pobrykać!! A nie wiecie przypadkiem co tam u czarnej? Coś trasznie długo jej nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
genewa kochaniutka, pewno ze pisac pamietniki kluchy i reszty - super kochane mamusie , kikunia i nella ciesze sie ze u waszych dzidziusiów i u was ok, prosimy nadal o fluidy pluszka nie trac nadziek bocian tez człowiek( ptak) nie obleci nas wszystkich naraz agatje- rozmawiaj rozmawiaj, rozmowa z facetem nieraz przynosi rezultaty- dowod- dzis na obiadek mialam kotleciki mlode ziemniaczki i salatke zielona z rzodkiwka i ogoreczkiem- i bynajmniej nia ja gotowalam- ja bylam w pracy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
genewa kochaniutka, pewno ze pisac pamietniki kluchy i reszty - super kochane mamusie , kikunia i nella ciesze sie ze u waszych dzidziusiów i u was ok, prosimy nadal o fluidy pluszka nie trac nadziek bocian tez człowiek( ptak) nie obleci nas wszystkich naraz agatje- rozmawiaj rozmawiaj, rozmowa z facetem nieraz przynosi rezultaty- dowod- dzis na obiadek mialam kotleciki mlode ziemniaczki i salatke zielona z rzodkiwka i ogoreczkiem- i bynajmniej nia ja gotowalam- ja bylam w pracy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wysłało mi sie dwa razy, dziwne, jeszcze dzis mam zebranie z rodzicami a wy tez jeszce pracujecie napewno, jeszcze7 dni kochane nauczycielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wczoraj było cudne lato, dzisiaj jest trochę gorzej. Też się martwię co u Czarnej, już rano miałam pytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem, chociaz coś właśnie mi się sypie z netem, bo ze trzy minuty czekałam na otwarcie tego okienka.. Chcaca to ty pisz juz ten list za czarną a ja wyślę manuela na poszukiwania :) Jakos dam rade bez tej jego kawy. Genewo to chyba dobrze dla twojego ogrodu, że troszkę się chmurzy? Taki sliczny ten twój ogród! A ja trzymam w domu bazylie i oregano. Powiedzcie mi czy one lubia dużo światła i wody czy raczej nie? Bo ostatnio zauważyłam że bardzo żółkną im liście i zupełnie nie mam pomysłu dlaczego? Polubiłam je i jakoś tak nie mam serca żeby zjeść roślinki. Czasem tylko jakiegoś listka podskubie i tyle. Ja chyba już zmykam na dziś, bo cos mi się ten net nie podoba. Więc na wszelki wypadek ciumam was słodko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×