Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 tolatka

30paro latki starające się o dzidzie

Polecane posty

solaris, my też Cię ciumamy:D Jodełka przemknęła i pomknęła w siną dal:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że Czarna gnębi uczniów i wstawia właśnie pały na koniec ;). Co do obiadka to ja miałam pyszniutkiego, pieczonego kurczaczka i również nie ja robiłam :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Solarisku. Ja też próbowałam z zielonymi ziołami w doniczkach w kuchni na oknie. 2 razy. :(. I padły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozliwe, że Czarna dopytuje swoich uczniów, miejmy nadzieję, że wszystko u Niej w porządku. A z ziołami to jest tak, ze trzeba je skubać i podjadać, mają wtedy motywację do życia;) Mi cafe dziś słabo chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z genewą;) też mam zioła w doniczkach, które po prostu jemy i rosną, a z bazyli to wyszła nam niezła sztuka:D gorąco jest, w słońcu aż 39 stopni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam pyszny obiadek:D Duszone polędwiczki, świeży ogórek i pomidorek, mniam, mniam:) Straszną kasę wydałam dziś na kwiaty, pojechałam do nowego centrum ogrodniczego i ... kupiłam pienną fuksję (choć już dawno sobie obiecałam, że więcej nie kupię, bo mi strasznie mszyce atakują) i jeszcze bugenwillę (zachorowałam na nią w Rzymie, bo tam jest w każdym ogródku). To nie wszystko, ale już nie będę pisać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julk_a, ile u Ciebie jest? To umnie duuuużo chłodniej i słońca już nie ma. jodełka, musisz dalej skubać, a to skubańce jedne:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwaga, uwaga!!!!!!poszukiwana piękna kobieta, rysopis wzrost- ktorz to wie- w koncu kobieta zmienna jest, czarna, wiek - mowi ze 31, ale tak naprawde od 30 przeciez idzie wdruga strone ,czyli 28 lat, mądra, i nasza fufela, dla tego , kto da namairy na czarna duzuy ciumas, a ja na oknie mam tylko szczypiorek i to w sumie nie ja a moj R on nawet kij włoży i mu zakiwtnie , a ja ... ech szkoda gadac, ale na moje ogrodnicze umiejetnosci juz sie chyba kiedys zaliłam net tez mi nie chodzi dzis rewelka kurde w co sie ubrac na ta wywiadowke , upal niemiłosierny!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie od tego gorąca mózg się chyba zlasował, bo siedzę i patrzę w to okienko i nic. Pustka ;) Kursorek sobie miga, klawiatura czeka i nic. Za to muszę powiedzieć, że obiadki bardzo fajne miałyście. Idę posiać koperek. Może mi wszystkiego w tym roku nie wyrwą, bo tu to chwasty. Nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko kochana , jaki pan taki kram i ja sie dziwie ze dzieci mam takie w klasie, na zebranie przyszło dzis 8 osob na 18 w klasie masakra, coi rodzice w ogole sie nie interesuja postepami dzieci a pisłam wezwania na zebrania i ze obecnosc obowiazkowa, normalnie rece mi opadaja i skrzydła mi sie podcięły boze jak ja bym chciala dobrez wychowac swoje dziecko, o ile w ogole bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, to znowu ja, pojawiam sie zeby zyczyc wam dobrej nocki u mnie teraz jest czas oczekiwania na @ juz mam stresa, mam nadzieje ze 21 .06 nie przyjdzie, trzymajcie kochane kciuki papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś na dobry początek dnia:) Pamiętnik chirurga Sobota. Jestem trochę niespokojny. Wczoraj zacząłem dość zawiłą operację na panu Łukaszu spod siódemki. Nie zauważyliśmy, jak czas zleciał i zrobiła się szesnasta i koniec roboty. Pan Łukasz został na stole do poniedziałku. Martwię się, że będzie próbował sam się zaszyć. Poniedziałek. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. W czasie weekendu była przerwa w dostawie prądu. Urządzenia przestały działać i pan Łukasz też. Dzisiaj miałem tylko dwa wyrostki. Dziwne, że u jednego pacjenta. No, ale poniedziałek jakoś zleciał, tym bardziej, że siostra Kulanka znalazła między protezami podręcznik anatomii. Bardzo ciekawy. Nigdy bym nie przypuszczał, że aż z tylu części składa się człowiek. Wtorek. Od rana pech. Podczas operacji plastycznej znów zabrakło skóry. Pożyczyłem co prawda kawałek ceraty od ajenta bufetu, no ale jak długo można nadużywać dobrej woli człowieka nie związanego przecież ze służbą zdrowia? Środa. W dalszym ciągu pechowa passa. Siostra Narcyza potrąciła mnie podczas operacji, kiedy akurat zerkałem na siostrę Honoratkę. Wszystko stało się bardzo szybko. Rodzina pana Korytko, który był na stole chce mnie skarżyć o to, że mu przyszyłem butlę z tlenem do pleców. Kiedy już ochłonąłem, to zrobiłem sobie na próbę zastrzyk nową jednorazówką z tego transportu, który dopiero co nadszedł. Bardzo bolesny, dwa razy zemdlałem, zanim wprowadziłem wszystko dożylnie. Siostra Jola powiedziała, że niepotrzebnie się męczyłem, bo igły do tych strzykawek przyjdą w przyszłym tygodniu i iniekcje mają być ponoć łatwiejsze. Eee, pożyjemy zobaczymy. Czwartek. Dzisiejszy dyżur na oddziale reanimacji minął nadspodziewanie spokojnie. Praktycznie przez cały czas nie było prądu, więc aparatura nie hałasowała. Na szczęście włączyli fazę i zdążyłem jeszcze wypełnić wypiski. Natomiast mocno zastanawiająca historia przytrafiła mi się podczas porannego obchodu. Otóż spotkałem mojego sąsiada z bloku, inżyniera Bazydło. Powiedział, że przyszedł do naszej kliniki do Rentgena. Ciekawe to o tyle, że nikt z pracowników naszej placówki, ani też żaden, żaden z jej pacjentów nie nosi takiego nazwiska. No i kto mi teraz wytłumaczy, dlaczego inżynier Bazydło ukrył przede mną prawdziwy cel swojej wizyty? Piątek. Obchodzę mały jubileusz. Właśnie dziś wykonałem moją setną operację. Radość tym większa, że dzisiejszy zabieg był pierwszym udanym. Coraz częściej, szczególnie podczas trepanacji czaszki, odzywa się moje najskrytsze marzenie: chciałbym kiedyś rozpocząć studia medyczne. I może nawet je skończyć. Sobota. To był naprawdę ciężki tydzień. Jestem już bardzo zmęczony. Dosłownie przewracam się o każdego leżącego. Wtorek. Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet. Myślę, że bredzę. Dobranoc, kochany dzienniczku. Chyba już w tym tygodniu nic nie napiszę. Środa. Po południu. Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd. Podobnie zresztą, jak pan Paprotka, który usiłował mi wmówić, że ma zimną krew. A kiedy przetoczyłem mu ją do butli, to się okazało, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. A ściślej mówiąc, 36 i 6, czyli razem 42. A ten Paprotka, widocznie ze wstydu, już się więcej do mnie nie odezwał. Czwartek. Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam co to znaczy dłużej? Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi. Piątek. Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego. Sobota. Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić. Niedziela. Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił. Wtorek. Salowy Wiśniewski powiedział dzisiaj do mnie podczas obchodu Doktorze, dzisiaj nie wtorek, zapnij rozporek. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że dzisiaj właśnie jest wtorek. Nie wiem, dlaczego ten cham tak się śmiał. Siostra Kulanka też. Nienormalni. Środa. Myślałem długo nad wczorajszym incydentem z Wiśniewskim. Sprawdziłem dokładnie w kalendarzyku, potem jeszcze specjalnie włączyłem dziennik. Wczoraj na pewno był wtorek. Czwartek. Wiem, że dorosły człowiek, i do tego lekarz nie powinien zaprzątać sobie głowy drobiazgami, ale nie mogę zapomnieć o wtorkowym obchodzie. Dziś przezornie przed wyjściem z toalety zapiąłem sobie rozporek. W końcu dzisiaj nie wtorek, tylko czwartek. Jutro piątek. Może się położę na kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pafnucy100
witam 🌻 ! genewo wczesnie wstajesz! na 7.00 masz do pracy? zresztą chcąca też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Noce są bardzo krótkie i gorące 💤. Manuel za to spisuje się na 5, robi pyszną orzeźwiającą kawkę. Ja się postanowiłam nie stresować w tym miesiącu. Znaczy, ja bardzo często mam taki plan i może jak sobie będę tak zawsze powtarzać, to w to uwierzę. Siła pozytywnego myślenia :) Chcąca bardzo , ty sobie odpuść na razie to czekanie, bo zwariujesz. To jeszcze ponad tydzień! Potem będziemy wszystkie trzymały za ciebie kciuki, na razie wrzuć na :classic_cool: Dwa dni temu dowiedziałłam się kolejnej o kolejnej ciąży. Epidemia jakaś czy cuś. Wiecie dziewczyny coś bliżej na ten temat? Miłego dzionka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka;) Potwierdzam, to jest epidemia. Ja też wszędzie widzę brzuszki, na ulicy, w sklepie. Dziewczyny powinniśmy \"zarazić\" się tą epidemią;) U mnie dziś znowu gorący dzień, dobrze że w pracy jest chłodek, grube mury długo się nagrzewają i mam naturalną klimę:D Lubię takie ciepełko a najbardziej kiedy jestem nad wodą:) Miłego dzionka dziewuszki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się własnie wszystkim porodziło.... chyba z 6 bobasków dookoła a 2 kolejne na czerwiec przewidziane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! :) Widze że gwarno tu od rana. A to manuel się nabiega z kawą :D A ja przyszłam dzisiaj w japonkach i porobiły mi się odciski między palcami..w zasadzie to zdarłam skórę.. plasterek miałam tylko jeden więc przykleiłam na tego bardziej rozwalonego palca. siedzę i cierpię.. Jak można w tym chodzić????? Najgorszy błąd jeślichodzi o buty. Mogłam kupić sandały, albo zwykłe klapki.. ale nie..japonki.. no to teraz mam za swoje.. Może to dlatego że nie są dopasowane, tylko trochę luźne? Ale ja mam taką chudą stopę.. Ech..😭 ja chę do domu po inne buty..😭 A zaplanowałam dziś wyjście w miasto żeby sobie kupić ciuchy bo nie mam w czym chodzić.. Zabierzcie ode mnie tego pecha!! A kysz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się nic nie chce od rana:) Od wczesnego rana;) Zdążyłam już przeczytać wszystkie serwisy, doniesienia, zgłębiłam tajniki kadry Janasa (oj, nie jest dobrze) i trzeba wreszcie zrobić coś konstruktywnego. Chyba pora na drugą kawę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ktoś wymyśli patent na zarażenie się tym \"wiruskiem\", to będzie najbogatszy człowiek na świecie. Może trzeba możliwie blisko podchodzić do tych \"zarażonych\"? ;) Idę, bo dzieci głodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja tez chcę kawy... nie dość że padnięta jestem to jeszcze te klapki.. siedze zrozpaczona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
solaris bidulkooo❤️ po pracy lepiej zmykaj do domu i nie wychodź do miasta bo jutro możesz cierpieć jeszcze bardziej🌼 ciepły dzień rozleniwiaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Solarisku . Ja też chcę kawy :(. Podziabała mnie pani rano igłą przy pobieraniu krwi :(. Jestem nieprzytomna a tu tyle roboty :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki czuje sie dobrze dzidzia moja rosnie juz zaczal sie 7 tydzien ale to jest dla mnie niespodzianka a 5 maja robilam sobie test i nic nie wykazal jak to jest powiedzcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×