Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

przygotowania w toku- bo ślub w tym roku

Polecane posty

a my w dniu slubu ponad 2 lata wiec relatywnie nie duzo w porownaniu do was czy mieszkacie razem? my tak, 1,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcy myśle, ze od 1300-1500 na reke. Dostalam kiedys prace w kancelarii prawnej jako asystentka - i oferowali 1300 na reke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatka wyzyc pewnie tak tylko ze zgadzanie sie na polowe kasy ktora teraz mam jest tak naprawde cofaniem sie jedyne co by mnie moglo przekonac to mozliwosci rozwoju bo ja nie mam tutaj zadnych z reszta nie mam zadnej gwarancji ze to mnie wybiora chociaz moj angielski jest moim duzym atutem no i wyksztalcenie mam tez w tym kiertunku bo studiuje stosunki miedzynarodowe - specjalnosc integracja europejska tylko co ja im mam powiedziec jak mnie zapytaj jakiego wynagrodzanie oczekuje? chyba odbije pileczke i zapytam co mi moga zaproponowac nie wiem co robic pewnie cierpliwie czekac bo moze sie okazac ze mnie wcale nie beda chcieli niemniej jednak trzymajcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak czasem mam, ale dlatego, że nas nie połączyła jakas wielka namietność, miłość od pierwszego spojrzenia czy cos takiego. Na początku go nawet nie lubiłam:) zdarzały mi się wcześniej takie ogromne fascynacje drugą osoba w ilości 2, i kiedyś się zastanawiałam, czy to aby tak nie poinno być, że ludzie powinni się idealnie dopasować, żyć miłością, a reszta sama się ułoży. Ale po przemyśleniach doszłam do wniosku, że może i tak powinno być, tylko że ja nie chcę, żeby tak było. Misiek nie jest idealny, ale jest idealny DLA MNIE. I czasem jak się pokłócimy myślę sobie \"po co mi to wszystko, mam czas, znajdę kogos lepszego\". I pewnie bym znalazła, gdybym tylko potrafiła choć przez chwilę byc bez niego. Nie potrafię więc chyba jestem na niego skazana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieszkamy razem już 6 rok :)) Tak wiec ślub to bedzie stricte formalnosc, bo wspolny dom prowadzimy juz od dawna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatka pieknie to napisalas nic dodac nic ujac holly -dzieki za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my nie mieszkamy razem. Ja nie chciałam, bo jestem wierząca, oraz dlatego, że gdybyśmy zamieszkali razem, to nie wiem, czy kiedykolwiek wzięlibyśmy ślub. Myślę, że długo by nas nie było stać na ślub. A teraz to wszystko \"siłą rozpędu\":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie łladnie to agatka napisalas :)) Co do mieszkania razem, to powiem Ci, ze ja nigdy nie wyszlabym za mąż bez mieszkania z tą druga osobą (też jestem wierząca), ale patrze na to rzeczy z praktycznego punktu widzenia :)) Juz wiem, ze nie kupuje kota w worku, moj misiek zna moje nawyki a ja jego. Wiemy co nas denerwuje, drażni. Kiedyś tez tak myślalam, ze jak sie zacznie razem mieszkać, to bedzie tak pięknie - i jest, ale jest tez przede wszystkim szara rzeczywistośc : brudne gary w zlewie, pranie, sprzątanie itp. Sama wiem jak bylam na takim krotkim pobycie z moim przyjacielem, mieszkalam z nim w jednym pokoju i w przeciągu 3 dni denerwowalo mnie wszystko! :P Poza tym jak sie kogos mieszka, to mozna kogos tak naprawde poznać :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialam napisać, ze jak sie razem mieszka, to można kogos tak naprawde poznać :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej jak tu milusi sie zrobiło:) tyle napisałyscie! My sie znamy ( w maju bedzie 5 lat) razem mieszkamy od ponad 3 lat, okolicznosci bardziej nas zmusily niz pewnosc, ze tego chcemy, bo oboje studiowalismy we Wrocku i w pewnym momencie moje kochanie zostalo na lodzie, wspolokatorzy sie wyniesli! i ja zamiast placic za akademik zamieszkalam z niem, ku sprzeciwei moich i jego rodziców! ale wcale a wcale nie żałowałam i nie załuje! hym asza rocznica 6-7 maj bo w nocy sie poznalismy i nie wiemy czy bylo po północy juz czy nie:) to nie była miłośc od pierwszego wejrzenia, tyle nas dzieli i różni, pokochałam z czasem! i teraz mocno kocham! moje kochanie to zaden ideał, zwykly żuczek, ale dla mnie najwazniejszy na swiecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podpisuje sie pod tym co powiedziala holly milosc miloscia a tu szara rzeczywistosc skrzeczy i czasem jakkolwiek kochasz ta druga osobe, tak masz ochote ja zamorodowac za np. ubrania nie wkladane do kosza ja dopiero teraz sie docieram tak do konca z m. chociaz mieszkamy ze soba 1,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
holly - tez tak uwazam, nie wyszłabym za facet jesli bym go najpierw nie poznała z tego pukktu widzenia - wspolnego mieszkania! i pocieczam cie kochana, ja tez juz prawie mam 27 lat i tez by mi jeszcze zbytnio nie przeszkadzał, zeby sie jeszcze nie pobierac.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy ma swoje wady i zalety grunt zeby te wady zaakceptowac a moze kiedys i pokochac (dla tych o wielkim sercu) kiedys gdziesz czytalam ze kocha sie nie za ale pomimo i tego sie trzymajmy najwazniejsze zeby bylo zaufanie i szcunek nie wyobrazam sobie zycia z kims komu nie ufam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem,że dużo ryzykuję. Że ryzykuję wszystko. Ale wydaje mi się, że jeżeli ludzie chcą pracowac nad soba i swoimi relacjami, to jakoś się ułoży. Ostatnio o tym myślałam właśnie, że pewnie pierwsze nasze miesiące razem będą... łagodnie mówiąc trudne. Ale wierzę w nas. To nie jest tak, że my się widujemy w weekendy i tylko się przytulamy. Spotykamy się prawie codziennie, praktycznie spędzamy cały wolny czas razem, także też już trochę poznałam jego nawyki i wady, wiem, że wiele rzeczy mnie wkurza. Poza tym jego mama mnie skutecznie uświadamia w jego wadach i złych nawykach:) wiem, że to nie to samo, co mieszkanie razem, ale gdybysmy razem zamieszkali bez ślubu to i tak pewnie byśmy się rozstali, bo by mnie zamęczyły wyrzuty sumienia. ja jestem pod tym względem powiedzmy staroświecka. Nie potrafie i już. misiek to rozumie, postanowił zaryzykowac i wziąć kota w worku:) To chyba też śiwadczy o chęci pracy nad nami z jego strony. Może i myślę naiwnie, ale wierzę, że nam się uda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie i trzeba to zrobic przed ślubem!!! bo co potem? jesli sie okarze, żę..................... i tu każda ma spis rzeczy których by nie scierpiała!! pa pa zmykam do domku do jutra!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym wychodzeniemn za maz to nie o wiek chodzi tak mi sie przynajmniej wydaje jedni tego chca szybciej inni wolniej no i jeszcze mieszaja sie kwestie organizacyjne typu kasa na slub i wesele itd. zamowilam dzis w koncu po wielkich bolach zaproszenie, w koncu mi druk zrobili taki jak che moge z polecic ta firme bo pomimo moich setnycg sugestii poprawiali bez marudzenia a teraz w ciagu 4 dnie mam miec zaproszenie u siebie w domciu wymyslilam jeszcze dziwczyny, ze teraz bedzie niedlugo spowiedz przed wielkanoca, pojde wtedy, lepiej nie zostawiac sobie porzadkowanie spraw z 2 ostatnich lat na spowiedz przedslubna a co wy o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatka rozumiem twoj punkt widzenia i szanuje bardzo u mnie decyzja o mieszkaniu to byla chec usamodzielnienia sie i przebywania w swoim towarzystwie bez ograniczen kiedys tez chcialm zrobic tak jak ty wyszlo inaczej ale nie zaluje w ogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcy ja tam chodze regularnie więc nie mam z tym problemu, ale rzeczywiście ksiądz może sie wkurzyć jak przyjdziesz przed ślubem z listą A4 i zaczniesz wymieniać wszystkie swe niecne występki. A tak na serio to nigdy nie wiesz na jakiego księdza trafisz. jak mu powiesz, że ostatnio u spowiedzi byłaś 2 lata temu i pokażesz karteczkę, która świadczy o tym, że tym razem poszłąś tylko dlatego że musialaś to ja nie ręczę za jego reakcję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcy u nas cheć usamodzielnienia sie i przebywania w swoim towarzystwie bez ograniczeń wyraziła się decyzją o ślubie własnie:) ale ja również nie oceniam nikogo i szanuję was wszystkie, przecież każdy ma prawo do ułożenia sobie życia według własnego widzimisię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie agatko zazdroszce ci ze masz spowiedz na biezaco mi to bardzo preszkadza teraz moge chyba isc do spowiedzi bo tabletki odstawione to i poscimy wiec przynajmniej postanowienie poprawy juz choc troche zaczete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatko - a ty jestes rocznik 1984 bo chyba jestes z nas najmolodsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też sie obawiam tej spowiedzi - chodze tylko na świeta, ale bardziej tak bo myśle, ze wypada pójsc, niz mam wewnetrzną potrzebe....Bog widzi co robie i widzi moje grzechy....Jakos bez przekonania recytuje je księdzu w czasie spowiedzi, ktory niewiadomo, czy nie jest w swoim postepowaniu gorszy niz ja...... Kolo sie zamyka.......... Dla mnie wiara to przede wszystkim dobroć i pomoc wyrażana w stosunku do drugiego czlowieka i zwierzat... A to ze sobie przeklne raz, czy drugi - to bierze sie stad, ze nie zyjemy w najłatwiejszych czasach i to, ze nie pojde na msze w niedziele, to też bierze sie z tego, ze mam poprostu dość i nawet nie moge wyjsc z łóżka. takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano jestem:) rocznik84 oczywiscie a z tą spowiedzią to nie jest tak różowo. Przez długi czas broniłam się jak mogłam, ale teraz wiem, że nie chodzac do spowiedzi robię krzywde tylko sobie, tylko sobie szkodzę. Poza tym im częściej chodzę, tym łatwiej jest pójść do nastepnej bo i łatwiej się przyznac, że ostani raz spowiadałam sie 2 miesiące temu a nie 2 lata, ale i mniej grzechów jest, to mniejszy opór wewnętrzny, żeby pójść, i ksiądz też tak przychylniej patrzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Agatka 🌼 Marcy - kasiak tez jest chyba 1984 r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja spadam bo narzeczony wzywa (jak on bardzo nie lubi tego slowa:D ) poczytamy się jutro 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
holly ja rozumiem o co ci chodzi z ta dobracia bo mam podobne zdanie natomiast spowiedz w jakis sposob mi pomaga przynajmniej kiedy jeszcze chodzilam tak bylo holly czesto jestes w zywcu? czy raczej okupujesz kraow caly czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×