Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

Gość w końcu skopiowałam
Kupujemy 5 produktów, wszystkiego po kilogramie. Każdego dnia jemy jedną rzecz. Nic więcej. W dokładnie tej, a nie innej kolejności. Pijemy ile chcemy - wodę lub herbatę niesłodzoną. Matka poleca Pu-Erh. 1 dzień - 1 kg ugotowanych w mundurkach ziemniaków. (łupiny zostawiamy w spokoju, czyli wywalamy do kosza...) 2 dzień - 1 kg ugotowanej marchewki 3 dzień - 1 kg białego, CHUDEGO twarogu (Matka nie była w stanie zjeść kilograma, mimo najszczerszych chęci) 4 dzień - 1 kg ugotowanej piersi z kurczaka (i tu Matka dorzuciła sałatę, polała winegretem i powiedziała sobie, że ten kurczak nie wie, że tak nie wolno...) 5 dzień - 1 kg owoców - ale nie bananów i innych bardzo słodkich. Polecane ananasy, pomarańcze, grejpfruty. Jabłka chyba mogą być. I tyle. Nie wolno zmieniać kolejności. Nie wolno pić kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whisky, dzięki, ze o mnie pomyślałaś.🌻 Jeszcze nie otworzyłam stronki, ale przeczytałam dietę. Jejku, Kilogram sera... a od kilograma jabłek moje jelita dostałyby obłędu :D To już może lepiej obcinać włosy :D. Tak naprawdę, to chyba nie będę się odchudzać, na razie.../chyba, że będę musiała brać sterydy na uczulenie/ I tak nie schudnę w nogach :(, brzuch zgubię tylko ćwicząc, a jak będę leciała z wagi po prostu będę wyglądała starzej. Po śmierci mamy ważyłam mniej i wyglądałam okropnie. Nie z powodu przeżyć, bo odchudzałam się wcześniej. Ja mam taką swoją wagę, że jak schudnę, wyglądam gorzej, chociaż szczuplej. To chyba kwestia wieku. Nie mogłam inaczej obciąć, bo tę stronę co się układają do przodu właśnie przypaliłam. Ta druga i tak ucieka do tyłu. Ale może nie jest tak źle, jednak...Wyszłam spod prysznica i już, bez suszarki, szczotki, w sumie jakiś komfort... Tylko ten kolor trzeba zrobić. Faktycznie nie widzę Cię w rudym. Też kiedyś chciałam i byłam ruda, w dodatku zimą. To dopiero była tragedia. Mam /miałam/rumieńce + rumieńce od mrozu i te rude włosy. Koszmar i błąd młodości. A Ty to wesele, to masz na początku sierpnia? Nie pamiętam, ale tak mi się wydaje. A dlaczego uważasz, że to, co masz za skromne ? Teraz już nie chodzi się na takie imprezy w strojach prawie wieczorowych. Czasami dodatki sprawiają, że coś tylko eleganckiego jest wytworne. Aha, przy moich krótkich włosach wyglądają b.dobrze długie wiszące klipsy /kolczyków nie noszę, bo uszy nieprzekłute/. To tak a propos dodatków. A jaki jest Twój stosunek do dodatków ? Bo niektórzy nie lubią. Ja prawie nie noszę, trochę srebra, choć do mojego typu urody pasowałoby coś cieplejszego i czasami noszę coś śmiesznego, kolorowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałam, faktycznie fajnie pisze. Wrócę to tego jutro z przyjemnością i poczytam. Dzięki. Właśnie MM okazał się /O DZIWO !!!!/bardzo dobrym M, bo mi powiedział, że mi dobrze w nowej fryzurze. Jezu, jeszcze nie wierzę...A może mi się przyśniło? :) Przepraszam, że ja tak ciurkiem i do znudzenia o tym samym, ale to naprawdę jest przeżycie. A już chciałam lustra pozdejmować. Whisky, zwierzętom dogadzam, bo ja jestem chora na dogadzanie. Niektóre nazywają to, że lubię się "wykazać" Ależ jestem pamiętliwa ! Proszę nie mylić z dobrą pamięcią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już jestem.Wrócilam przed chwilką. Fizziałku chciałabym tak jeść jak Twoje zwierzaki:D Ja mam trochę dłuższe włosiska,bo odrosły-ale takie 1 cm od dawna za mną chodzą.I już nawet kupiłam sobie do nich długie kolczyki:) A mojemu W też się podobają.Teraz zaczął do mnie mówić Jasiek:D A dla Twojego M jesteś nowa.I masz tak ładną buzię ,że musi Ci być ladnie w tej fryzurze. Whiskuś,czasami taki prosty strój-z jakimś fajnym dodatkiem -wygląda dużo eleganciej niż taka wypasiona sukienka.A masz może jakieś nowe zdjęcia swojej kici?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdjęcia muszę zrobić, Nadd, ale nie tak łatwo ją złapać w jakiejś fajnej sytuacji, jakby specjalnie uciekała. Też myślę, że Fizz musi fajnie wyglądać z takimi króciutkimi włoskami. Hmm, z dodatkami przy takiej pstrej bluzce raczej nie tak łatwo, chyba tylko coś jednolitego, brązowego, albo jasnego. Buty chyba mam dobre, ostatnio kupiłam przecenione na stówę, włoskie, zamszowe, niewysoka szpilka, ciemnobeżowe i złote paseczki, noski zaokrąglone, pięta kryta z paseczkiem. Chyba będę miała jakieś fotki to pokażę się. Biżuterii też wcale nie noszę. Fizz, miałaś ładnie skomponowane korale z żakietem. :) Ja kocham bransoletki, ale tu mam długi rękaw, więc nic z tego. Klipsy długie też lubię, ale bolą mnie uszy. Co do tej diety to były tam entuzjastyczne opinie, chyba wszystko bym zniosła (nie w takich ilościach) oprócz sera, w ogóle nie toleruję białego, czuję sam kwas. Mogę tylko serek wiejski. No to już chyba dobranoc.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Jaśku :) Nowa żona, to już coś :D Choć niektórzy mówią, że lepsze stare, bo znane, niż nowe nieznane.:D Ale jesteś miła Nadd. Dzięki, ale nigdy nie byłam ładna. I lata nie te...he he Ładne mam tylko dwie rzeczy! Prawda Whisky ? Stopy i uszy :D Ale to stara historia, jeszcze z początku topiku. Cieszę się, że podobasz się swojemu W. To dowartościowuje kobietę. A to czy komuś lepiej, czy gorzej w takich krótkich, podobno ma znaczenie kształt głowy. Tak mi rzekła fryzjerka.:) Ale może już lepiej skończyć z tymi głowami. Nadeńko, Ty pewnie całą nockę dyżurujesz. To życzę , żeby była spokojna. A ja idę lulać 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Słoneczka Moje Kochane!!! Wyprawiłam właśnie moje Dzieci, Brata i Gości na lotnisko. Teraz ide do łóżeczka i nie włączam żadnego budzika. Wstanę jak sama sie obudzę. Luuuzik. A potem poczytam sobie co pisałyście, bo tylko pobieżnie dopadałam i zabiorę się za odgruzowywanie. Dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki 🌻 Widzę, że dyżurowałam z Nadd i Malibu. Nie spałam do 4.30. Teraz ledwo żyję. I nie pośpię, jak Malibu. Dobrego wypoczynku, bo chyba Ci się należy po tym huraganie, mam na myśli raczej nawale gości..:) Whisky, to oczywiście wina pogody :D. Wieje, jakby się ktoś powiesił. Moja mama opowiadała mi /mogę się powtarzać :(/, że podczas wojny mówiono gdy tak bardzo wiało, że Hitler się powiesił.... Hitlera dawno nie ma, a wieje. Dobrze, że większość drzew ma oparcie w sąsiadach, też drzewach. Może nie będzie padać, bo wiatr przegoni chmury. Choć są tak nisko i jest ich tak dużo, że mogą się nie dać przegonić. Oboje z MM jesteśmy połamani z powodów ogólnie znanych :D, w związku z tym Dzień Dobroci dla Zwierząt /czytaj żon/ się skończył. Nadeńko, jak minął dyżur? Malibu, dużo tego gruzu? Whisky, poszłaś spać, jak na Ciebie o przyzwoitej godzinie. Jak się dzisiaj czujesz? A wiesz, jak nie mogłam spać, myślałam o Twoim stroju /nie wiem, czy w innych regionach Polski - chyba też, na kostium kąpielowy, do opalania, mówi się \"strój\", np. Suwalszczyzna, białostockie itp. u nas akurat nie/ Chyba ta \"góra\" w panterkę ma dekolt. Tak myślę, bo Tobie jest doskonale z dużym dekoltem i wtedy dobrze wyglądałby na krótkim łańcuszku /????/lub czymś innym, ładnie oprawiony dość duży bursztyn. Jeśli lubisz bursztyny. To inwestycja na lata, bo zawsze elegancka. Niektóre są drogie, ale to zależy od firmy, ale też bywają tańsze i naprawdę piękne. Ja kiedyś będąc w Malborku, widziałam takie, że mi oczy \"wyszły z orbit\" Były niestety b.drogie, bo głównie dla cudzoziemców i cena była \"pod nich\". No i bursztyn ma moc wyjątkową. Wg mnie w bursztynach mieszkają duchy drzew. Monia, napisz coś na topiku, tęsknimy za Tobą wszystkie. Anuś ???????????????????????????????????????????????????????????? Daj znać ! No i nic nie wiadomo o Foletce. Dzisiaj Wam pożyczę spokojnego dnia, bo ten wiatr jakiś taki złowieszczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ ledwo żywa jestem, nie mogłam zasnąć, rano się budziłam - i dziecko i kot, później telefon, którego nie zdążyłam odebrać. Teraz pogadałam sobie z godzinę z koleżanką, z którą pracowałam na wyjazdach i bardzo się polubiłyśmy. Aż mi się milej zrobiło. Powspominałyśmy też nasze jazdy autokarami w świetle tego co się ostatnio stało i jak to wygląda naprawdę. Fizz, bursztyn podoba mi się, ale kojarzy mi się tak turystycznie właśnie, teraz podobno znowu modny. Myśłałam raczej o jakimś \"byle czym\" zwłaszcza, że prawie wcale nie noszę. Malibuś czy jeszcze śpisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie...? I nawet zrobiło się cieplej. Tylko na topiku smutno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No co Wy? Dziewczyny?! Znowu się zaczyna niepisanie? Ja się wyspałam, ciśnienie podobno rośnie i od razu lepiej. :) 🖐️ Wczoraj miałam bardzo smutny dzień. Koleżanka z pracy córki umarła na raka. Przeżywałam jej pobyt w szpitalu, i w końcu ta wiadomość. To takie niesprawiedliwe, młoda cudowna dziewczyna, zostawiła dziecko. Nie powinno tak być. Dlaczego dotąd nie znaleźli lekarstwa?! Cywilizacja stworzyła tę zarazę, ale żeby ją zwalczyć to już nie... Dziś jest nowy dzień, musi być lepiej. Przynajmniej nie pada, ale jest jesiennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi Whisky że wczoraj miałaś taki smutny dzień. Masz rację, to niesprawiedliwe. Człowiek powinien odchodzić dopiero wtedy, gdy jest b.stary i bardzo zmęczony życiem. Bo odchodzić niestety, musi... Dzisiaj nowy dzień, ale taki właśnie jesienny. Mnie trochę smutno. Od wczoraj i dziś rano walczyłam z netem, znowu coś się dzieje, pewnie z powodu telefonu, bo znowu były przerwy. Raz działał, innym razem, nie. Powinni nam te 300 m kabla wkopać, bo z powodu wiatrów nie byłoby takich kłopotów. Tyle, że ostatnie 100 m na własny koszt, bo droga dojazdowa jest nasza prywatna. I wkurza mnie ta reklama... 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Łooo matko ale jestem wściekła 😠 Tyle napisałam i mi wcięło - tzn. w sumie to ja sama to sobie wcięłam :-) ale to już szczegół. Wrrrr... Whiskuś---przykra wiadomość o tej młodej dziewczynie. Okropna tragedia dla rodziny. Pewnie Twoja córka też to mocno przeżywa - zawsze cierpimy kiedy bliskie nam osoby odchodzą. To w Wawce dzisiaj taka jesienna pogoda?? A u mnie słoneczko świeci, cieplutko, ptaszki się drą - znaczy śpiewają sobie :O Drzwi do ogrodu mam otwarte - leciutki wiaterek i słoneczko. Młody mi się nieco pochorował - przeżarł się po prostu :O ale za siostrę miłosierdzia i tak robię tu non - stop... :D Panna jeszcze śpi, robotę rzuciła, nowej nie znalazła a ja już nie latam i nie szukam - miała, nie chciało się to teraz trudno. W sobotę przeprowadziliśmy z tymi młodymi poważną rozmowę - trzeba ich nieco od cycka :D odstawić więc mają sobie szukać pokoju czy mieszkania (ale nie jesteśmy takie ostatnie świnie - skonsultowaliśmy to z siostrą MM a matką tego chłopaka. Jest za ...uuufff!!! :-) ) Nie wiem jak to dalej bedzie wyglądało bo siostrzeniec MM pracuje, panna się wysypia :D , nie szuka mieszkania ani pracy - wrrróć :D szuka...tzn. spisuje ogłoszenia i po dwóch dniach (kiedy już są najczęściej nieaktualne) prosi mnie abym zadzwoniła do danego pracodawcy. Pomijam, że w Polsce deklarowała znajomość języka a teraz boi się zapytać o cokolwiek... No...ponarzekałam sobie. Lepiej mi :D W przyszłym miesiącu chcemy na weekend wyskoczyć do Dublina - do rodziny. Tam mnie jeszcze nie było więc chętnie się przejadę ;-) Młody ma zaliczone wszystkie okoliczne stadiony :D :D - w naszym mieście, w Manchesterze, w Liverpoolu....Jeszcze Londyn na pewno nam zostaje - ale to jak moja przyjaciołka z wakacji wróci. Oprócz tego mamy na głowie .... pewnego świra :D:D Chcemy zmienić samochód i daliśmy ogłoszenie - no i jakiś schizofrenik się znalazł - pisze maile w trzech osobach (nomen omen....trójca jakaś!!) Dzisiaj mu wysmarowałam dośc ostrą odpowiedź - może w końcu się odczepi...bo mi głupek skrzynkę zapcha w końcu :O Oprócz tego, nie pamiętam czy Wam pisałam, że mam małe problemy ze szkołą Młodego. Jak go zapisywałam to wszystko ok, potem się okazało, że facet się pomylił (???) i miejsc nie ma ale mam prawo do apelacji. Wysmarowałam list i 14 sierpnia bedę musiała jechać do Town Hall i tłumaczyć od nowa dlaczego akurat do tej a nie do innej szkoły chcę go zapisać. Będzie cyrk jak diabli. Ale pojadę i niech się dzieje wola nieba....najwyżej autobusem będzie dojeżdzał - głową muru nie przebiję a czasami nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. A może się uda tu załatwić? Się zobaczy! Z ciekawostek to zdołaliśmy z MM już jeden mandat zarobić :D Za niewłaśiwe parkowanie - nasze lenistwo, nie chciało nam się na parking samochodu odstawić bo dalej do banku (i sklepów) no to...trzeba było płacić. C\'est la vie!!! Obiad mam gotowy jeszcze z dnia wczorajszego, pogoda jak dzwon to chyba Małego na rower zabiorę a Młody niech gnije w wyrku - kara za obżarstwo. A po południu chyba za odkurzacz się zabiorę - no bo kto odkurzy jak nie ja?? Oj, losie, losie :D Od Foletki nie mam wiadomości. Pisałam do niej ale dobiłam się do Znajomego :D Podał mi nr do Foletki ale ta łobuzica nie odpisała :-( Może zaganiana - urządzanie domu, załatwianie szkół dla dzieci itd. Malibuś---odgruzowałaś się już? To skrobnij słowo bo pusto bez Ciebie! Fizz 🌻 Anka🌻 Nadd🌻 Miłego dnia!!!! PS. Chyba będę musiała nick se zmienić bo mi komp pada a jak na laptopa przejdę to mi nie wpisze tego nieszczęsnego \"ł\" - bo tu kupiony i nie mam polskiej czcionki. Ja to mam problemy, co? :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Monia, ja tam Ci zazdroszczę rozlicznych zajęć, no może poza dogadzaniem pannicy :D Wygląda na to, że Zahir sobie o nas przypomniała. Zahir, dzięki, jakie piękne..aż się rozmarzyłam. I melodia mojej wczesnej młodości. Piszesz Whisky, że mało piszemy. Ale mało nas do pieczenia tego chleba. W dodatku, nie zawsze jesteśmy w nastroju. Sama wiesz, jak to jest. Malibu, niby już ma więcej czasu, ale też się nie odzywa. No to zapytam Was o coś, a mianowicie, Wasze najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa. Ile miałyście lat i co pamiętacie ? Ja miałam ok.4 lat i pamiętam dwie rzeczy, nie wiem, która była wcześniej. Jedna, gdy byłam z mamą i babcią na tzw. letnisku, one były zajęte sobą, a miałam taki maleńki rowerek na trzech kółkach, był dla mnie trochę za duży, zjechałam z jakiejś górki /wtedy była to dla mnie górka/, ale nie umiałam sobie poradzić z powrotem i wróciłam bez roweru. No i ktoś mi go ukradł. A druga historia..musiała to być wiosna, albo wczesna jesień. Mieszkałam z rodzicami na parterze. Rzecz działa się do południa, a właściwie rano. Spałam i gdy się obudziłam nie było nikogo w domu /mamy, /wtedy na piżamę założyłam jakieś ubrania i otworzyłam sobie okno /to był niski parter/ i wyszłam. Pamiętam, że było mi bardzo zimno. Wyszłam na ulicę i szłam prosto do sklepu, gdzie czasami mama robiła ze mną zakupy. Trzeba było przejść przez ulicę niezbyt szeroką, ale jeździł nią tramwaj /dzisiaj to jedna z najszerszych ulic/. Poprosiłam jakąś panią, żeby mnie przeprowadziła, ona to zrobiła i chyba weszła ze mną do sklepu. Potem już ze mną wracała, bo zainteresowała się, dlaczego tak małe dziecko samo chodzi po ulicy. Oczywiście doprowadziłam ją do domu i otwartego okna. Mama była już w domu. Wiem tylko, ze dostałam straszne lanie, nie pamiętam dobrze, ale mam skojarzenie, że kablem od żelazka.... Oczywiście czułam się wtedy b.winna. Ale, czy tak było ? Przecież, jak na tak małe dziecko postąpiłam nawet rozsądnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ło rety. Fizz, juz wiem skąd ta trauma i dlaczego nie umiesz jeździć na rowerze. ;) Jest taki topik o najwcześniejszych wspomnieniach, widziałam tytuł, ale nie wchodziłam. Dziś nic nie napiszę, jestem półprzytomna, bo dosłownie zwaliło mnie z nóg ok. 18.00, teraz wstalam i nie mogę dojść do siebie, a trzeba by jeszcze coś zrobić. Jeszcze jak wstałam o 21.00 to nakrzyczałam na M dlaczego nie kładzie się tak jak ludzie, czyli o 18.00;) Byłam z synem w galerii i nalatałam się aż do znudzenia, mam dość na długo. Coś chyba jest z pannicami w tym wieku, kiedyś przyjechała do nas taka jedna z rodziny i zachowywała się zupełnie jak Twoja, Monia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z przyjemnością oglądam \"Stalowe magnolie\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej 🌻 A ja już z drugą (!!) poranną kawką zasiadam sobie przed kompem... Młody śpi, panna śpi :D, Mały liczy swoje penówki :D - na pociąg sobie zbiera. Macie pozdrowienia od Foletki. Wszystko u niej ok, załatwiają sprawy urzędowe, Znajomy już pracuje a netu na razie nie mają :-( Może w przyszłym tygodniu uda się załatwić... Fizz---pytasz o najwcześniejsze wspomnienia. Mnie się gdzieś po łbie tłucze taka migawka - miałam ze 4 lata i szłam gdzieś z ojcem a po drodze chciałam wstąpić do sklepu zoologicznego - lubiłam oglądać sobie rybki, ptaszki i takie tam rózne stworzonka. Ojciec się spieszył i na odczepnego rzucił mi odpowiedź, że nie możemy tu wejśc bo w tym sklepie jak się wejdzie to trzeba coś kupić a tatuś nie ma przy sobie pieniążków... Tak mi to w pamięć zapadło, że już nawet jako dorosła osoba, przechodząc obok tego sklepu i chcąc do niego wejść, zawsze zastanawiałam się czy mam przy sobie jakieś drobne na ewentualny zakup :O Tak to dziecku można zjechać psychikę :D :D :D Oprócz tego pamiętam jak mialam 4 lata (chyba moja pamięć od tej 4 działa) i szłam do przedszkola, po czym waliłam cyrk na całe to przedszkole - trzymałam ojca za nogę i darłam się \"tatuuuusiuuu nie zostawiaj mnie tutaj!!\" :O Chyba byłam dośc trudnym dzieckiem ;-) A pogoda znów zapowiada się niezła więc chyba chłopaków do parku zabiorę - Młody już lepiej się czuje ale na wszelki wypadek lodówki pilnuję :D Miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Monia, widzę, czytam, że rymujesz od rana :D Dobrego nastroju Ci życzę 🌻 Cieszę się, że Foletki wszystko w porządku. Wiedziałam, że zajęci, ale zawsze lepiej się upewnić, że wszystko dobrze. U nas słoneczko i jeszcze raz z uporem maniaka napiszę, że tegoroczne deszcze narobiły dużo rzeczy, i dobrych i złych. Dobre, to te, że wieloletnie rośliny odżyły. Orzech nigdy nie owocujący jest wielki, bo ma tak dużo liści, Bardzo duże przyrosty mają iglaki i jakoś mniej miejsca zrobiło się. Złe, to ogólny bałagan z powodu niemożności usunięcia nadmiaru chwastów, no i kwiaty nie takie. Choć drugi raz nieśmiało zaczynają kwitnąć bugenwille, no i kwitnie ubiegłoroczna sandewilla. Róże przekwitły i nie wiem, czy będą chciały jeszcze raz... Ogólnie nastrój nie taki, ale jakoś ostatnio nie ze wszystkim sobie daję radę. Zastanawiałam się, czy jest szansa na spotkanie w sierpniu. Kilka razy o tym pisałyśmy, wiem, że nie dotyczy to Moni i Foletki :( Ale reszta ? Jakoś ogólnie mało entuzjazmu.. Czyżbym tylko ja dążyła do spotkań ? Takie odnoszę wrażenie. No, ale hasło rzuciłam. Ciekawe, że Anuś nic nie napisała...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ładnie stronę zaczęłam, to wszystko przeze mnie ;) :) Umówiłam się z koleżanką, zaraz lecę pod prysznic i szybko muszę zrobić coś z włosami, ale piszę. Staram się :) A chałupa odłogiem leży, dobrze, że choć obiad zrobiony, wczoraj. A w nastroju bojowym jakimś byłam, więc nie pisałam. Coś mi chyba na psychikę padło, bo rozpamiętywałam różne \"krzywdy\". :) To tak z nieróbstwa. No ale chyba mi przechodzi. To miłego dnia Dziewczyny, będę zaglądać. A już myślałam Ania, że wyjechałaś. O spotkaniu juz kiedyś rozmawiałyśmy, tylko czy sama zainteresowana (pod którą planowałyśmy termin) chciałaby tez się z nami spotkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×