Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaka21

oznaki zbliżającego sie porodu...

Polecane posty

Gość kaka21

moze cos o tym napisac....ja juz po prostu nie moge sie doczekac...wiadomo ze wody podowe odpływaja, moze byc krwawienie....ale mi jakos taka teoria ksiazkowa nie wystarcza -chcialabym wiedziec jak to bylo u was... pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie pewnego wieczoru zaczął pobolewać brzuch na dole, tak jak mnie pobolewa podczas miesiączki, potem zauważyłam na bieliźnie krwisty śluź(czop śluzowy). Kiedy bóle zaczęły sie nasilać pojechalismy z mężem do szpitala, miałam już rozwarcie na 2cm. Całą noc przemęczyłam się w bólach i następnego dnia rano o 7.40 urodziłam synka. We wtorek kończy 8 miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ja mialam caly dzien twardy brzuch w nocy czulam ciagniecie w lewej stronie. Rano o 10 pojechalam do szpitala. O 16 zaczely odchodzic mi wody, a urodzilam o 0:32 synka, ktory ma obecnie 3m i 3tygodnie:O)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaka21
eh...ja mam juz tak od dawna twardnienie brzucha-spedziłam przez to tydz. w szpitalu i nic...od 2ch dni pobolewa mnie dół brzucha i jajniki troche...własnie tak jak na okres ale nic poza tym....dzisiaj urodziła moja kolezanka-jakze jej zazdroszcze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszcie piszcie.... ja też strasznie ciekawa jestem jak to jest w rzeczywistości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka72
Na kilka dni przed terminem "wyszedł" czop śluzowy. Akcja porodowa zaczęła się pewnego wieczoru o 23.30. Do szpitala pojechałam o godzinie 9 rano, następnego dnia. Około 15 przebili mi pęcherz płodowy, a synek urodził się o 19.15 wieczorkiem. Teraz jestem drugi raz w ciąży i pewnie będzie zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doba przed - b. delikatne skurcze, odczuwalne głównie w krzyżu. Taki kilkusekundowy lekki dyskomfort co kilkanaście minut. Kilkanaście godzin później - lekkie skurcze. Też bardziej dyskomfort niż cokolwiek innego. Brzuch się robił twardszy, trochę pobolewał krzyż, przez parę sekund co kilkanaście minut. Po paru godzinach to samo, tylko coraz mocniej. Po kolejnych paru godzinach - nieźle już mnie bolało co 5-6 minut, jazda do szpitala. Czop odszedł w trakcie pierwszego badania. W szpitalu po 9, w międzyczasie horrorek, a po 13 najukochańsza Olutka na świecie, mój rozkopaniec słodki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddnnnooossimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi zaczął odchodzić czop rano po poludniu zaczęłam mieć skurcze co 10 ,7,8 minut ale nie były mocne pojechałam na kontrole i skierowano mnie do szpitala tam mi wszystko przeszlo chyba ze stresu hehehehehe na drugi dzień znowu zaczęły mi się skurcze co 7,8 minut i czop mi tak odchodził po trosze i tak z tymi skurczami przeleżałam do 23 o tej godzinie wzieli mnie na porodówkę i o 11.35 na drugi dzień urodziłam córeczkę.Gdybym wiedziała że tak będzie to na kotroli bym sie nie zgodziła jechac tak szybko do szpitala hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie ani nie wyszedł czop ani nie opadła brzuch ani nie odeszły wody płodowe. Zaczełam mieć skurcze co 15 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie miałam zadnych charakterystycznych zwiastunów... czop odchodził fragmentami przez 2 tyg.... skurcze miałam już od 6 miesiąca, wiec tez zadna nowość :P A skurcze porodowe przyszły nagle o 3 w nocy :) najpierw co 7 min. Zanim wstałam i wziełam prysznic (ok 1 h) były juz co 2 min wiec do szpitala jechalismy juz w pospiechu :P tam okazało sie ze mam juz 7 cm i połozne gadały ze bedzie piekny szybki poród - max godzinka:) Siedzcie w domu jak najdłuzej dziewczyny :) bo w spitalu przychodzi stres... i nie jest juz tak pieknie :P;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czop sluzowy odszedl mi 3 dni przed porodem. W dzien, w ktorym sie zaczelo czulam lekkie miesiaczkowe bole juz od wczesnego popoludnia. Od 18 bolalo juz coraz bardziej, przed polnoca odeszly wody, a urodzilam o 11 nastepnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziunia79
Czesc dziewczyny! jestem w 39 tyg. i juz tez nie moge sie doczekac kiedy to sie wkońcu zacznie.Juz od 35 tyg. lekarz mi mówił ze to moze byc lada chwila. odczywam bóle podbrzusza i ucisk na pecherz , zmiany nastojów a wieczoram odczuwam skurcze przepowiadajace ale niestety to jeszcze nie to! mam nadzieje że to juz niedługo Pozdrawiam Was !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja oprocz twardnienia ktore mialam non-stop mialam bole krzyzowe, takie promieniujace do brzucha brzuch mialam twardy jak skala, nie czulam wogole dziecka i skurcze takie dosyc mocne co ok 12-10-8 min pojechalam w nocy do szpitala, tam okazalo sie ze mam rozwarcie na 3 cm (takie mialam juz od 35 tyg ciazy) po badaniu mocno krwawilam, dostalam zastrzyki na powstrzymanie (37 tydz) , zaczely saczyc sie wody, pozniej odszedl czop i z pomoca oksy urodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska80
ja rodzilam 6 lat temu . niestety miałam wywoływany poród bo miałam zwapnione łożysko ( zwróćcie na to uwagę) widac na usg! teraz jestem w 40 tyg. i jak bym rodziła pierwszy raz!!! ale juz nie moge sie doczekać!!! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maalinka37tc
Nikt tutaj nie zagląda?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victoria2311
Moj lekarz prowadzacy 2.10 oznajmil mi ze mam 1cm rozwarcia i porod wisi na wlosku. "Niech sie pani pokocha z narzyczonym , umyje okna, pochodzi na spacery i niech pani unika leżenia to szybciej pani urodzi" Termin mam na jutro. Juz od 3 tygodni jestem czestym gosciem w toalecie, czasami nawet 3 razy w ciagu 10 minut. Brzuch mam tak nisko ze masakra. bole krzyzowe, twardnienie brzucha... W niedziele tydzien temu zobaczylam na majtkach niewielka ilosc krwi, jednak nie mialam skurczy wiec nie mialam czym sie martwic. Cieszylam sie ze porod juz sie zbliza. 5 dni pozniej W piątek znow zauwazylam wydzieline i juz myslami bylam coraz blizej w soboote tez wydzielina. Wczoraj to juz siedziec nie moglam wszystko mnie tak bolalo. Wykapalam sie... usiadlam w reczniku na lozku i nagle wylecialo mi strasznie duzo krwi i zaczely sie skurcze. Pojechalam do szpitala.. podlaczyli mnie do KTG pod ktorym lezalam ponad godzine... pozniej czekalam pol godziny na lekarza ktory stwierdzil ze wylecial mi czop. Skurcze sa ale nieregularne wiec nie ma sensu zeby zostawic mnie w szpitalu. Rozwarcie nadal 1cm. Ale szyjka gotowa na porod. Dzisiaj kazali mi przyjsc na ktg. Nadal mam wydzieline od wczoraj i to duzo taka brazowa z czyms rozowym, bez podpaski nie mam co wychodzic w ogole z domu bo od razu cale majtki brudne;/ Badal mnie rano jeszcze inny lekarz.. ktory stwierdzil ze szyjka nie jest gotowa.. rozwarcie 1cm. Kazal mi przyjsc za tydzien na kontrole, a moj lekarz prowadzacy wypisal mi skierowanie na 21.10 gdybym nie urodzila na wywolanie porodu. A ten co badal mnie rano kazal mi przyjsc na kontrole, wiec chyba cos tu jest nie tak. Szkoda ze moj prowadzacy jest na urlopie i nie ma przy sobie telefonu:/ Dzisiaj Zrobiono mi ktg i stiwerdzili ze nie mam zadnych skurczy i w najblizszym czasie nie bede rodzic.... i komu tu wierzyc??... a ja juz dostaje bialej goraczki bo juz bym chciala miec coreczke przy sobie, a w dodatku kazdy mi sie pyta "czy to juz?", "i jak tam?'', a ja juz sie stresuje ze nadal nie urodzilam... i nawet odczuwam z tego poczucie winy:(..wiem ze to glupie ale tak jest..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victoria1123
Moj lekarz prowadzacy 2.10 oznajmil mi ze mam 1cm rozwarcia i porod wisi na wlosku. "Niech sie pani pokocha z narzyczonym , umyje okna, pochodzi na spacery i niech pani unika leżenia to szybciej pani urodzi" Termin mam na jutro. Juz od 3 tygodni jestem czestym gosciem w toalecie, czasami nawet 3 razy w ciagu 10 minut. Brzuch mam tak nisko ze masakra. bole krzyzowe, twardnienie brzucha... W niedziele tydzien temu zobaczylam na majtkach niewielka ilosc krwi, jednak nie mialam skurczy wiec nie mialam czym sie martwic. Cieszylam sie ze porod juz sie zbliza. 5 dni pozniej W piątek znow zauwazylam wydzieline i juz myslami bylam coraz blizej w soboote tez wydzielina. Wczoraj to juz siedziec nie moglam wszystko mnie tak bolalo. Wykapalam sie... usiadlam w reczniku na lozku i nagle wylecialo mi strasznie duzo krwi i zaczely sie skurcze. Pojechalam do szpitala.. podlaczyli mnie do KTG pod ktorym lezalam ponad godzine... pozniej czekalam pol godziny na lekarza ktory stwierdzil ze wylecial mi czop. Skurcze sa ale nieregularne wiec nie ma sensu zeby zostawic mnie w szpitalu. Rozwarcie nadal 1cm. Ale szyjka gotowa na porod. Dzisiaj kazali mi przyjsc na ktg. Nadal mam wydzieline od wczoraj i to duzo taka brazowa z czyms rozowym, bez podpaski nie mam co wychodzic w ogole z domu bo od razu cale majtki brudne;/ Badal mnie rano jeszcze inny lekarz.. ktory stwierdzil ze szyjka nie jest gotowa.. rozwarcie 1cm. Kazal mi przyjsc za tydzien na kontrole, a moj lekarz prowadzacy wypisal mi skierowanie na 21.10 gdybym nie urodzila na wywolanie porodu. A ten co badal mnie rano kazal mi przyjsc na kontrole, wiec chyba cos tu jest nie tak. Szkoda ze moj prowadzacy jest na urlopie i nie ma przy sobie telefonu:/ Dzisiaj Zrobiono mi ktg i stiwerdzili ze nie mam zadnych skurczy i w najblizszym czasie nie bede rodzic.... i komu tu wierzyc??... a ja juz dostaje bialej goraczki bo juz bym chciala miec coreczke przy sobie, a w dodatku kazdy mi sie pyta "czy to juz?", "i jak tam?'', a ja juz sie stresuje ze nadal nie urodzilam... i nawet odczuwam z tego poczucie winy:(..wiem ze to glupie ale tak jest..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poproszę...
malinka,nic się nie martw porodu to raczej nie da się przegapić czy też nie zauważyć :),Z całą pewnością poradzisz sobie sama w taksówce ale może wezwiesz karetkę jak już bedzie coraz mocniej bolec.....?Ja tak zrobiłam właśnie i zero stresu pod opieką lekarza;). Viktoria,nie wiem jaki to szpital tak cię pogonił po tych wszystkich badaniach,ale mnie by szlag trafił...Na twoim miejscu poszłabym,do jakiegoś dobrego ginekologa skoro twój jest na urlopie i dowiedziała się konkretnie co i jak. Pozdrawiam i trzymajcie sie cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge tego zrozumiec
lek przeciwbolowy uwierz mi zadne bole przy okresie nie maja porownania z tymi skurczami porodowymi :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród przede mną
ale moja siostra, która niedawno rodziła właśnie porównała skurcze do bóli miesiączkowych. Tyle, że bardziej nasilonych. Moje miesiączki zawsze były baaaardzo bolesne. Pierwsze dwa dni leżałam w łóżku i płakałam. Mam nadzieje, że siostra wie co mówi inaczej ją zamorduję. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maalinka37tc
Dzięki :) też myślalam w osteczności o karetce, ale ona nie zawiezie mnie raczej do szpitala, w ktorym chcę rodzić...:( bo to prywatny szpital, ale tak jakoś wyszło że chodziłam tam do lekarza i poród wolałabym mieć właśnie tam ;) Miejmy nadzieję, że nie przegapię ;) ;) :) :) ale jak już tylko "przeżyję" poród to opisze te wszystkie "oznaki" :):):) chociaż wydaje mi się, ze kazda kobieta odczuwa nieco inaczej pierwsze skurcze a do tego jeszcze dochodzą emocje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge tego zrozumiec
prawdą jest ze jesli kobieta miala bolesne okresy to porod ją rowniez bardziej boli a raczej same te skurcze. Takze bedzie bolalo ale nie bedzie az tak zle napewno. Kazda z nas to przechodzi i jest cacy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brrrrr aż się boję
mam umówioną cesarkę parę dni wcześniej od terminu, ale boję się nagłych skurczy, i że meza akurat nie będzie w domu, co wtedy? Myślę, że taksówka i do szpitala, ale zastanawiam sie, czy jak taksówkarz zauważy, że cierpie, czy mnie zawiezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do brrrrr aż się boję
a ta Twoja wypowiedz to co miala niby znaczyc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeee
podnoszeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam ta sama
mnie czop sluzowy odszedl w pon rano po tym jak gin mnie zbadal :P w ten sam dzien o polnocy bylam juz na porodowce , rano o 6 urodzilam. Pare dni wczesniej juz mialam skurcze przepowiadajace w okolicy krzyza i w dole brzucha. W z niedzieli na poniedzialek w nocy bylam jakas zdenerwowana i nie moglam spac , rano sie z mezem poklocilam :P . Takie tam. Teraz za 3tyg rodze drugiego syna. :) I juz sie nie moge doczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×