Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kingula19

dlaczego facet nie ma ochoty ...nie chce wykazać inicjatywy na sex

Polecane posty

witam, troche pozno ale jednak i tak wszystkiego najpiekniejszego z okazji tych Swiat. Maja byc jajkowe;) i mokre;), no zobaczymy. Samsara pytasz wiec pisze moje zdanie. Brzmi, nie! Nie warto. Jesli nie masz ochoty przez cale zycie powstrzymywac Twoich motyli w brzuchu, jesli nie chcesz byc wciaz naladowana i nie moc wybuchnac, jesli masz nie czuc sie kobieta przez to ze jestes niepozadana przez mezczyzne, albo plakac bo cialo pragnie a ta osoba obok chrapie, jesli nie masz na to ochoty, to uciekaj tak daleko jak tylko mozesz. Jak najszybciej. Bo po kilku latach bycia razem jest trudniej odejsc, Zycie z takim partnerem to polowa zycia. Czujesz ze czegos w zyciu nie masz, ze czegos brakuje. Ciebie do tego ciagnie, chcesz tego, a mimo ze jest to na wyciagniecie reki, nie mozesz tego miec. I placzesz w poduche, .... Ach, starczy, bym mogla pisac i pisac. Dzis znowu wylam w lazience. Oszczedz sobie tego. Ale teraz sa swieta wiec weselmy sie mimo woli. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego się własnie boję najbardziej... Czytając Wasze wypowiedzi, z jednej strony podziwiam wasze oddanie, siłę i głębię miłości, a z drugeij strony... to wszystko zdaje się być takie wyniszczające:( I mimo, że zdrowy rozsądek mówi mi: Odejdź... to serce na to nie pozwala... Kocham go... i naprawde nie wyobrażam sobie życia bez niego. Daje mi tyle szcześcia... Zaspokaja wszystkie moje potrzeby, z wyjątkiem tej jednej... Dlatego zastanawiam sie, czy nie warto zdusić w sobie pożądanie i skupić się na rozwoju duchowym naszego związku...? I jeszcze jedno, mój mężczyzna jest raczej czuły... przytula mnie, całuje... Jedynie sypiac ze mną nie chce;) choć nie jest to zdecydowana odmowa z jego strony... Po prostu \"nie wychodzi mu i tyle\" :/ Ehh... Przeraża mnie perspektywa takeigo życia... Przyjmuje do siebie, ze z czasem może zabraknąc i pieszczot... Ale czy można zrezygnować z prawdziwej miłości dla seksu? W końcu to tylko jeden z aspektów związku... Sama nie wiem... Póki co gratuluje Wam konsekwencji i sama sobie życze sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samsara_71: to ne jest połowa związku, sex w związku to podstawa(bynajmniej w naszym wieku) podstawowe potrzeby natury emocjonalno-psychologicznej spełniają przyjaciele, ale przyjaciel nie daje sexu, zrsztą nie od tego jest. Właśnie różnica polega na tym,że partner daje sex!!!!! A przyjaciel jest od pogaduszek. Dziewico!!!!! Co jest, matko chyba nie jest tak źle!!! Smutno mi ,że przeryczałaś dzień w łazience, naprwde. Och dlaczego to życie takie usiane jest kolcami????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam poświątecznie! Dziewico, co się stało... przecież wyglądało, że wszystko idzie w dobrym kierunku.... Witaj Kingula, jak nastrój ? Seksownie pytasz? niewystarczająco, tak bym to ujął. Hej Samsara! Zdajesz trudne pytania i prosisz o radę czy warto. Na to sama musisz sobie odpowiedzieć... Zapytaj siebię, czy chcesz spędzić życie z tym człowiekiem, czy chcesz mu urodzić dzieci i razem z nim je wychowywać...Szczerze...Jesteś młoda i na poczatku związku... Czasem łatwiej coś przerwać własnie w tym czasie...Nie bardzo rozumiem, co masz na mysli, że mu nie wychodzi...Wiesz, pewnych rzeczy mężczyzna musi sie nauczyć( niektórzy robią to szybciej, inni wolniej), musi się doskonalić... Może trzeba mu dać więcej czasu, trochę mniej presji, może zbyt szybko go skreslasz?... Pozdrawiam s.t.garp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌼 niewystarczajęce garp? U mnie tez jest niewystarczjąco:) (z sexem oczywiście) Ale jakbym miała faktycznie popatrzeć w przeszłośc i się zastanowić to wybrałabym tego samego faceta, bo ma tyle zalet i jako mężczyzna i jako ojciec i przyjaciel,że we wspólnym życiu to jest też bardzo ważne, na pewno mogę zawsze na niego liczyć. Ale na początku nie mogłam mówić o brakach w sexie , czy niewystarczjącym sexie, jakbym na poćzątku miała duże problemy z sexem to nie wiem, na pewno obudziłoby to we mnie jakiś niepokój i nie wiem co bym wtedy zrobiła. Kazdy sam faktycznie musi decydowac o takich rzeczach, czy z kimś byc czy nie. Ale dziewico , co się dzieje u Ciebie:( bardzo smutno napisałaś :( Garp niewystarczająco jest faktycznie, ja się zastanawiałam co człowieka ciągnie do drugiego i wyszło mi ,że jak ktoś promieniuje i ma dużo jakiś pasji to \"przyciąga\" innych do siebie, może w nas jest coś nie tak???:(:(:( Chyba szukam winy u siebie, nie bierzcie tego do siebie broń Boże:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim! Kingula- ludzie z pasjami przyciagają innych bo można z nimi ciekawie spedzić wolny czas. Zainteresowania, zwłaszcza takie, które zmuszaja nas do wyjścia z domu powodują, że mamy więcej znajomych niż gdybyśmy siedzieli w fotelu przed telewizorem. Czy to sie jednak przeklada na atrakcyjność seksualną dla naszych współmałżonków? Nie wiem... Na pewno możemy być dla nich ciekawsi jako ludzie, ale czy bardziej atrakcyjni jako kochankowie? No chyba , że pasjonujemy się sportem i dzięki temu mamy atrakcyjną sylwetkę, ale jeśli interesujemy się przykładowo grą w brydźa czy filatelistką? Jasne, że szukając przyczyny stanu jaki mamy, szukamy też winy w sobie... a pasje?- nie szukajmy ich dla kogoś, tylko dla siebie- przecież to nam maja one sprawić radość, dzięki nim mamy spędzić ciekawie wolny czas, o ile oczywiście go mamy. Dziewico, jesteś? Grali-jak sobie radzisz w rozłące? Pozdrawiam, życze słonecznego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszyskich w ten piekny wiosenny dzionek! śłoneczko wyszło zza chmurek, zrobiło się trochę cieplej i odrazu mi lżej na duszy, jakoś tak łatwiej znosic rozłąkę..........juz niedługo :) U Was niewystarczająco a u mmie wcale, jakoś sobie radzę i staram się nie narzekać i nie użalać nad sobą. Samsara - nie wiem co Ci odpisać. U mnie seks na początku był ok, potem był super, a teraz zmieniło się tylko tylko tyle że jest nieco rzadziej i to nie zawsze z tego powodu że jestesmy daleko od siebie. Więc trudno jest mnie postawić się w Towjej sytuacji, zwłaszcza że nie sprecyzowałaś problemu, tzn. dlaczego Twojejmu mężczyźnie \"nie wychodzi\", napisz może coś więcej. Dziewico nie poddawaj się, szare dni szybko miną, przypomnij sobie efekty swojej pracy - przecież były wyraźnie widoczne - więc do dzieła, będzie lepiej;) Garp, Ty pewnie znowu w pracy cały dzień...... święta się skończyły :( Pozrawiam wszystkich cieplutko 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kingulo:) Piszesz, że partner jest od seksu, a od pogaduszek - przyjaciel... No cóż, prawde mówiąc cieżko jest mi się tym zgodzić. Może jestem zbyt młoda, by zrozumieć pewne rzeczy, ale dla mnie partner to ktoś, z kim przejde przez zycie, kto bedzie mnie wspierał, z kim bede dzielila swe radości, kto przytuli, gdy bedzie mi smutno, ktoś, kto powie miłe słowo, zachęci mnie do dalczego działania, gdy mi zabrakinie sił, a czasem sprowadzi na ziemię... Z kimś takim chciałabym spędzić resztę życia! I o takich ludzi, o takich mężczyzn (dobrych, kochających, czułych, lojalnych, mądrych a jednocześnie silnych) jest zdecydowanie trudniej niż o ogierów w łóżku;) Nie zrozum mnie źle, nie ujmuję wartości miłości fizycznej, ale tak sobie myślalam, czego pragnę... czego pragnę bardziej dla siebie za powiedzmy 10 lat... I doszłam do wniosku, że wolę by po powrocie z pracy, po męczącym dniu czekał na mnie oddany, rozumiejący mnie człowiek, ktory przytuli i wysłucha tego, jak mi minał dzień, czule ucałuje niż jakiś napaleniec;) ktory zedrze ze mnie ciuchy zanim zdązę ściągnąc buty:P To, co mówie jest oczywiście bardzo spolaryzowane i lekko przekoloryzowane;) ale oddaje to, co czuję i myśle a propos kwestii;) Nie mniej jednak zaznaczam, ze zdaje sobie sprawę z tego, iż między czarnym a białym jest wiele odcieni szarości;) S.T. Garp:) Przede wszystkim, ja go nie skreślam:) Głupio mi jeśli tak to zostało odebrane... Moj ostatni post był pochodną obaw, co do przyszłości.... Wiem, że zadałam trudne pytanie. Wiem, że odpowiedź na nie jest zależne od tak wielu czynników, że niewykonalne jest opieranie sie na odp innych, przy podejmowaniu własnej decyzji:) Chciałam tylko zebrać pewne informacje... Zaczerpnąc wiedzy z doświadczenia ludzi, którzy zmagają się z podobnym do mnie problemem, będąc w bardziej zaawansowanym jego stadium - że tak to nazwe;) Ps: pod pojęciem \"nie wychodzi mu\" miałam na myśli brak pełnej erekcji a nie częstotliwośc ruchów:) Pozdrawiam Was niezwykle serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Grali! a właśnie, że nie- mam dziś urlop i grzebię w autku( grzebię to właściwe słowo, bo mechanik ze mnie marny...). Urlop to też za duże słowo, bo i tak po obiedzie muszę podjechać do roboty, ale tylko na trzy, cztery godzinki, więc nie jest źle ;-) . A od jutra niestety normalka :-( Samsara- wiesz, wszystko to piękne co piszesz, ale poza przytuleniem i zrozumieniem być może bedziesz potrzebowała też zwyczajnie...seksu. Piszę byc może, gdyż jest to kwestia Twojego temperamenu... Problemy z erekcją w wieku dwudziestu lat? W tym wieku to raczej nie chce opaść...Czyżby był aż tak zestresowany?.... U mnie, tak jak u Kinguli i Grali , początkowo seks był bez zastrzeżeń, nie wyobrazałem sobie, że może być inaczej...Mogę Ci tylko powiedzeć, że jego brak lub zbyt mała ilość jest baardzo bolesna i jednak wpływa na całokształ zewiązku...Chociaż, gdybym go nie potrzebował, może miałbym inne odczucia... reasumując ten mój może mało logiczny wywód, wszystko zależy, czego Ty oczekujesz od partnera, jakie Ty masz potrzeby.... kończę, wracam do dłubaniny w smarze, pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe to mnie zaczęło rozbrajać. Zawszę się mówi że faceci chcą tylko sexu i ciągle o tym myślą, a to wcale nie prawda badania dowodzą że tokobiety częściej myślą o seksie niż mężczyźni. Boze zrozum faceta może poprostu ma male zapotrzebowanie na seks(moim zdaniem trochę za małę). Ja się Kocham ze swoją kobietą jakieś 3 razy w tygodniu a i tak ona twierdzi że to za mało. Ja mam tak że mimo że nie mam nawet ochoty na seks to ona potrafi sprawić że od razu jestem gotowy do akcji. pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie kobiet statystki kłamią. To facetom tylko seks w głowie, erekcja im na mózg padła. Normalna kobieta mysli o seksie 3-5 razy w miesiacu. To pisałam ja, garpowa ;-) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do samsara_71: źle mnie zrozumiałaś, rozchodziło mi się o to,że parner oprócz pogaduszek jest jeszcze do sexu potrzebny, zresztą niżej napisałam,że nie zamieniłabym mojego, bo..... zreszta sama przeczytaj;) Garpowa???? Czyżby jednak ...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh to moja kobieta chyba jest facetem :P bo ona cały czas myśli tylko o seksie a nimfomanką nie jest :P A moze jest jej tak dobrze że ciągle ma ochotę :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uszczknij rąbka teajemnicy, garp czy garpowa;) bo hasło \"szczęśliwy\" jesteś pasuje bardzoj do garpa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kingula, czy myslisz, że ja dopuszczam żonę do mojego garpiostwa? To był taki żart, ma się rozumieć ;-) . Garp to tajemnica :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samsara - skoro chodzi problemy z erekcją, to nie koniec świata. Takie rzeczy się leczy (ale mi się zrymowało), może po prostu ma zbyt mały poziom testosteronu, może problem tkwi w czym innym. Nic odkrywczego nie napiszę, jeśli powiem, że powinnaś szczerze z nim porozmawiać i namówic go na wspólną wizytę u specjalisty. Dla niego to na pewno jest trudne, dlatego bądź delikatna, okaż mu wsparcie i zrozumienie. To bardzo ładne co napisałaś o tym, na czym powiniem opierać się poważny związek. Jestem podobnego zdania, ale bliskość fizyczna też jest ważna, z czasem może staje się ważniejsza niż na początku związku. Kobieta potrzebuje czuć się kochana, pożądana i atrakcyjna dla swojego mężczyzny..... ja w każdym razie potrzebuję, teraz bardziej niż parę lat temu. SoulMaster - a można wiedzieć na jakich to badaniach opierasz swoją wypowiedź? Miło Cię poznać garpowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
garp - a czemu to taka tejemnica? może jakby poczytała, to mogłaby Cię bardziej zrozumieć i w końcu coś by się zaczęło zmieniać? chociaż z drugiej strony Cię rozumię, ja też mam podobną tajemnicę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nie możemy się porozumieć w cztery oczy to myslisz, że czytanie moich wypowiedzi coś by jej dalo? Niech to pozostanie tajemnicą...Takie sekretne rozmowy ;-) w ukryciu przed żoną...prawie zakazany owoc... ;-) :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatni czytałem jakiś artykuł opublikowany przez seksuologów i według ich badań kobiety wcale nie odstawały dużo od facetów w kwesti myślenia o seksie. Poza tym po swoich doświadczeniach stwierdzam że kobiety wcale nie są takie święte w tych sprawach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SoulMaster, przyznasz, że stwierdzenie \"kobiety nie odstają od mężczyzn\" w kwestii myslenia o seksie, rózni się \"troszkę\" od stwierzdenia, że \"badania dowodzą że to kobiety częściej myślą o seksie niż mężczyźni\" (Twoje własne słowa). Ale dobrze, już się nie czepiam. Ja w każdym razie świętą nie jestem, nie byłam, nie chciałabym być, a już na pewno za taką się nie uważam. Co oczywiście nie dowodzi, że bez przerwy myślę o seksie, a nawet gdyby tak było, to co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację i zgadzam się z Tobą, ale wiesz czasami mnie to wkurza że facetów się uważa za świnie które tylko myślą o tym żeby zaciągnąć panne na warsztat. Osobiście mnie to razi bo ja w głowie mam dużo więcej niż tylko seks i dla mnie nie istnieje coś takiego jak seks bez uczuć albo na imprezach jakaś przygoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że się wtrące- uwielbiam seks, ale na pewno nie uważam się za tą świnie na zaciagającą panienki na warsztat. Co więcej, na tym topiku nie odczułem, żeby piszące tu kobiety tak o mnie pomyslały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie , ja tak o Tobie nie myślę garpie (tajemniczy), Ty bys tez tak musiał o nas myśleć grali: podpisuję się pod tym co napisałaś, faktycznie ja tez potrzebuję tego zainteresowania ze strony męża teraz więcej niż kiedyś i inaczej patrzę na sex , no i w ogóle.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garp ale ja nie mówię o tym forum że ktos uważa Cię za świnie i wogóle. Tylko mówię o takim stereotypie faceta i wogóle że tak nas bardzo liczna część kobiet postrzega. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Srali Grali:) Rozmawialiśmy o tym szczerze:) problem leży w tym, ze jak twierdzi przeraża go fakt iż jestem dziewicą i im bardziej mysli o tym ,zeby było dobrze, tym jest co raz gorzej... A co do specjalisty, to mimo że taki pomysł już padł, ja wolę zaczekać. Nie chce robić z całej sprawy jakiegos strasznego problemu, który nalezy leczyć, nie chcę by nasze zbliżenie było wymuszone, a najbardziej nie chcę... By moj ukochany pewnego dnia kochał sie ze mna tylko po to, by udowodnoć sobie, lub mnie, ze wszystko z nim w porządku:) Chce by byla to dla nas obojga spontaniczna, piekna chwila - wynik uczucia, ktore jest miedzy nami... Może to wyda wam sie dziwne;) A co do Twoich słów o tym, ze kobieta potrzebuje czuć sie kochana, pożadana, atrakcyjna dla swojego mężczyzny...Zgadzam się w zupełności! Tym bardziej, ze moim zdaniem, to na ile atrakcyjna czuje sie kobieta dla swojego mężczyzny, przekłada sie na to, jak atrakcyjna czuje sie sama dla siebie, a przez to jaka sie staje... Przy odpowiednim mężczyźnie, kobieta rozkwita i tyle;) Ale widzisz.... czy tylko seks może być wyznacznikiem tego, jak kobieta jest postrzegana przez ukochanego? A co ze słowami.... gestami... spojrzeniem? Może sie pocieszam, ze to mi starcza... Moze rozpaczliwie dorabiam sobie ideologię na własny użytek, by ukryć/zracjonalizować brak seksu... Nie wiem:( Może za tydzień na tym własnie forum bede z łzami w oczach pisała, jak bardzo odtrącona sie czuje, jak mi źle... Ale póki co - jestem szczęśliwa i to mnie w pełni satysfakcjonuje:) pozdrawiam i wszystkim tu obecnym życzę duuużo miłości;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, SoulMaster, może się źle zrozumielismy. Pozdrowionka dla wszystkich, ja muszę znikać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle, że niczego nie należy generalizować:D mi osobiście jest lżej wiedząc ,że mam możliwośc tutaj coś naskrobać:D gdyby nie to forum to ......co ja bym zrobiła, komu o tym problemie powiedziała????? przecież tak naprawdę to z sexem wiąże się więcej problemów i każdy jeszcze coś by dorzucił, ja np. mogłabym jeszcze dorzucić coś takiego: że mój mąż nigdy się \"nie zapomniał\", wiecie o co mi chodzi? Ja bym tak chciała,żeby kiedyś poszedł \"na całośc\" . Poczułabym w sumie taką satysfakcję:D ale jej nie poczuję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×