Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieśmiała

Jeżeli też jesteś nieśmiala/nieśmialy - wstąp

Polecane posty

Witajcie! Nieśmiała - to chyba dobre postanowienia noworoczne? W każdym bądź razie mi się podobają! Zauważyłem ostatnio ciekawą rzecz, która jakoś może pomóc przełamywać nieśmiałość. Otóż jak jestem w jakiejś sytuacji bardzo stresowej, np. ktoś mnie zdenerwuje i próbuje mu wytłumaczyć wyższość mojej racji nad jego albo jak zagaduję po raz pierwszy do kogoś nowego to czuję w środku jak ściska mi gardło i mówię bez składu i ładu, a tu ostatnio mi ktoś powiedział, że wogóle po mnie nie widać oznak zdenerwowania i stresu. Po prostu trzeba z każdym takim razem oswajać się z sytuacją i małymi kroczkami za każdym razem będziemy lepiej wypadali aż w końcu nie będziemy na to wogóle zwracać uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieśmiała, od czegoś zawsze trzeba zacząć, prawda? A dobry plan to połowa sukcesu... :):):) Komandor, może i masz rację ponieważ spotkałem się z czymś podobnym :P Pozdrawiam, Zapomniany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była nieśmiała
kiedyś byłam nieśmiała nawet nie tak dawno bo 3 lata temu nie odezwałam się do nikogo i zamykalam w sobie ale jak już kogoś poznałam bardzo dobrze się z taką osobą dogadywałam ale długo to trwało bo trzeba było mnie ciągnąć za język żebym coś powiedziała poznałam chłopaka bardzo przystojnego i od razu pomyślałam że nie mam u niego szans i co? to on mnie poderwal i od tamtego czasu się zmieniłam jestem towarzyska nie trzeba mnie już ciągnąć za język i namawiać na spotkania lubię poznawać nowych ludzi i nie boję się odtrącenia a nawet jak się coś takiego zdarzy to się nie załamuję bo wkońcu nie każdemu muszę pasować. moja rada lepiej jest mieć mniej znajomych ale taich na których możesz liczyć niż duże grono zaklamanych osób którzy lecą na kasę itp dlatego ja mam dwie kolerzanki i dwóch kolegów z którymi się często spotykam a reszta jest poprostu znajomymi których lubię na odległość taka dusza towarzyska to ma trochę przewalone bo zawsze są jakieś "bardzo życzlwe osoby" które znajdą powody do obgadania a ja atrasznie nie lię plotek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usterka
Weszłam tu z nadzieją, że poczytam ludzi takich jak ja, to znaczy z wielkim, uniemożliwiającym praktycznie normalne życie problemem, tymczasem Wy macie studia, pracę, męża, znajomych ? Ja nawet listonoszowi nie otwieram. Zawsze wiedziałam, że mocno odbiegam od normy, ale uświadomiliście mi właśnie, że odbiegam nawet od marginesu tej normy i czuję się z tą świadomością okropnie. Jak chory na raka, który się właśnie dowiedział, że ma przerzuty i to już koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to dołączam do grupy nieśmiałych... nie czytałam wszystkich wypowiedzi, więc nie iwem, czy ktoś ma ten sam problem, co ja... wsród moich znajomych uważana jestem za ossobę super przebojową i na myśl im nie przyszło nigdy, ile pracy to ode mnie wymaga.. zaczęłam się przełamywać, kiedy przyszło zdawać na studia. sama w obcym mieście, dokąd isć?? nie miałam pojęcia, a przecież o drogę musiałam zapytać. no i zapytałam, po ogromnej walce samej ze sobą, czerwienieniu się i jąkaniu. ciężko było, ale uważam to za mój ogromny sukces... teraz już jest lepiej, ale każdy dzień w zasadzie to walka ze sobą. przełamuję się na każdym kroku, walczę... i możecie mi wierzyć, tylko najbliższe mi osoby wiedzą o tym.. w towarzystwie zawsze jestem uśmiecjnięta, rozgadana, ale wystarczy, ze pojawi się jedna obca osoba i mnie już nie ma, przestaję rozmawiać.... ciężko jest ogomnie, a przecież nastolatką już dawno przestałam być.. a teraz podejmuję następne wyzwanie: chcę wyjechać na rok za granice naszego pięknego kraju. to dopiero będzie.... ufff, boję się cholernie tego, ale wiem, ze muszę to zrobić dla samej siebie, żeby móc później funkcjonowac w miarę normalnie.... pozdraviam nieśmialuchow ogromnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Była nieśmiała... jak widać ludzie zmieniają... ludzi:) Usterka... A dlaczego boisz się aż tak mocno kontaktu z ludźmi? Czego tak naprawdę się boisz? To co napisałaś faktycznie jest straszne. Napisz coś więcej. Grazie... na szczęście nie mam oporów pytać o drogę i cieszę się, ze Ty się tego pozbyłaś. I rzecz jasna życzę powodzenia za granicą:) Pozdrawiam, Zapomniany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_Jeden_Maveriq
Kiedyś byłem chorobliwie nieśmiały. Do tego stopnia, że nie potrafiłem wysiedzieć przy jednym stole z dziewczyną, nawet jweśli to była koleżanka którą znałem od kilku lat. No ale... mam 23 lata, włoski zaczynają wypadać, siwieć, człowiek się starzeje, znajomi ze szkoły już rodziny mają a ja nawet dziewczyny jeszcze nie miałem. No i postanowiłem się trochę przełamać i już jest lepiej. Wprawdzie nadal jeszcze jestem "dziewicą" ale mam już na swoim koncie pierwszy pocałunek z języczkiem (kiedyś to było nie do pomyślenia). No ale może podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami i dam kilka rad 9chociaż w zasadzie jeszcze nie jestem dostatecznie kompetentny :) : - unikajcie sytuacji w stylu: siedzi w knajpie grupa osób i nikt nei wie co mówić. Lepiej wybrać się na bilarda lub na basen. Ew. wziąć ze sobą karty. Wtedy przynajmniej można czymś zająć myśli. - w żadnym wypadku nie podrywajcie nikogo przez internet. Dochodzi do spotkania i najczęściej czar pryska. No chyba ze akurat siedzi obok was w kafejce internetowej i możecie się nawzajem zobaczyć. - wtedy to niezła metoda na podryw ;) - czasami lepiej zostaćw domu niż "iść na siłę i źle się czuć". Nauczcie się czasem odmawiać. osoba, która dostępna jest na każde zawółanie (jeśli nie jest to niezastąpiony pracownik) może się po pewnym czasie znudzić. Oczywiście to nie oznacza że macie się zamknąć na świat ;) Zamiast tego czasami wyślijcie komuś kartkę na święta, sms, etc. - czasem trzeba na siłe cisnąć jakieś kity żeby trochę rozruszać towarzystwo (niestety), ale oczywiście warto też pamiętać, że co za dużo to nie zdrowo. Dajmy innym też odrobinę prywatności. Nie zawsze musimy wszystko wiedzieć i wszystkich naraz zabawiać. - rada dla facetów: zamiast od razu wyznawać miłość albo pisać denne wiersze pokombinujcie trochę. Anonimowe, słodkie i szczere SMS-ki od Tajemniczego Znajomego mogą o wiele bardziej zaintrygować dziewczynę niż dekadencki wiersz odczytany na środku szkolnego korytarza przez piegowatego okularnika. - jak szukasz żony - szukaj nieśmiałej, jak chcesz się trochę ośmielić - szukaj osoby z temperamentem. Przy odpowiednim podejściu sama Cię ośmieli :] Szampan, kwiaty i świece bardzo wskazane. Nawet jeśli nie pójdzie na całego to i tak trochę cię ośmieli :] - rada dla pań - faceci lubią ostre cizie i wy o tym doskonale wiecie :] - WAŻNE: internet może być przydatny PO pierwszej randce, kiedy już wiecie jak wyglądacie. Siedząc na GG i nie widząc drugiej osoby można sobie trochę poświntuszyć i pożartowac. Jeśli ta druga osoba to dziewczyna - na następną randkę przyjdzie z "dekoltem". Jesli facet - przyniesie kwiaty albo jakąś maskotkę ;) Oczywiście obowiązkowy buziak na odchodne. Nie koniecznie jakiś niewiadomojaki, z języczkami, czy coś. Zwykły całus w policzek wystarczy ale MUSI być. No to tyle. Sorki, że siętak rozpisałem, ale może akurat ktoś skorzysta. Studiuje ten temat od 23 lat więc mógłbym o tym książkę napisać. P.S. jeśli ktoś ma ochotę popisać na ten temat to mój mail mavereq@wp.pl . Zapraszam do pisania - Miłosz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maveriq - z tego co napisałeś masz rację po części. Pozwól, że się odniosę do tego co napisałeś... Żyję również 23 latka na tym Świecie i przeżyłem kilka związków (jeden ponad 2 letni). Oczywiście są to tylko moje odczucia. - knajpa, ok. i się z tym zgodzę:) - jak ktoś lubi umawiać się przez net to nich tak robi (ja nie lubię), może w końcu trafi na kogoś interesującego. Przecież wygląd nie jest najważniejszy. - wyjścia. Masz tu trochę racji ale co to ma wspólnego z nieśmiałością? A poza tym w tym tempie życia gdy ludzie mogą spotkać się raz na kilka m-cy to szkoda okazji przepuszczać. - wciskać kity? Zależy w jakim sensie, bo po co kłamać? Dla samego rozruszania towarzystwa nie warto. - odp. rada dla facetów - moim zdaniem wysyłanie (tajemniczych) SMSów jest równie banalne. Jeśli już jesteśmy pewni wyznania miłości (trzeba być ABSOLUTNIE pewnym) to najlepiej jest to zrobić w szczerej rozmowie. - jak szukasz żony... tu nie wiem co napisać :p Nie za bardzo rozumiem w tym temacie szampan, kwiaty i świece... które mają doprowadzić do jednego. - odp. rada dla Pań - dla mnie KOMPLETNA bzdura, nienawidzę „ostrych cizi”. Jak to ująłeś. - odp. WAŻNE - czy dla Ciebie tylko wygląd jest ważny? A poza tym po co dekolt na 2 randce? Nie śpiesz się tak Maveriq bo niecierpliwość to pierwszy stopień do piekła :p Wszystko w swoim czasie. Pozdrawiam, Zapomniany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani!!!!!:) Co z wami? Jeden z nielicznych kulturalnych topików umiera śmiercią naturalną - tragedia. Myslałam, ze go już nie znajdę, gdzie jesteście? Prawie każda osoba pisze,że za nieśmiałość odpowiedzialny jest brak wiary w siebie.:) pewnie też, ale wydaje mi się, że nie tylko. Więcej procent dałabym delikatności, wrażliwości... czemu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja (mam 22 lata) jestem strasznie niesmialy... Do tego introwertyk... Bardzo mi to utrudnia \"normalne\" zycie, chociazby w szkole na egzaminach - potrafie sie totalnie w sobie zamknac i nic ze mnie sie nie wyciagnie... Wizyty u psuchologa nic nie daja... Widze jak ucieka mi zycie..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Pozostawiając w spokoju zacnych psychologów:D próbowałeś sam coś zrobić? Udało Ci się nawiązać jakieś przyjaźnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tymoteusz
Taki_Jeden_Maveriq: "Wprawdzie nadal jeszcze jestem "dziewicą" ale mam już na swoim koncie pierwszy pocałunek z języczkiem (kiedyś to było nie do pomyślenia)." No, no... masz na koncie powiadsz ? :| "- w żadnym wypadku nie podrywajcie nikogo przez internet." Dlaczego ? Przez internet moża poznać ciekawych ludzi, ale szukając w odpowiednich miejscach... strony randkowe to raczej nie to miejsce, ale jak ktoś ma szczęście to kto wie... dla ludzi nieśmiałych jest to sznasa na rozmowę, na którą ciężko się odważyć w realu... chodzi szczegółnie o pierwsze rozmowy, bo późnije to już lepiej się spotkać... (na żywo rozmawia się dużo łatwiej) "- czasami lepiej zostaćw domu niż "iść na siłę i źle się czuć"." Lepiej pójść i przestać się przejmować, że jest sztywniacko... siedząc w domu jeszcze trudniej kogoś poznać, czy przełamać swoją nieśmiałość "- czasem trzeba na siłe cisnąć jakieś kity żeby trochę rozruszać towarzystwo (niestety)," Raczej unikam takich towarzystw, gdzie trzeba kity wciskać... czasem lepiej gdy jest chwilę cicho niż gdy ktoś próbuję robić coś na siłę... "- rada dla facetów: ...." Lepiej normalnie porozmawiać ...życie to nie fim, czy bajka :) "- rada dla pań - faceci lubią ostre cizie i wy o tym doskonale wiecie :] " Zawsze myślałem, że osoby nieśmiałe nie przepadają za "ostrymi ciziami"... widać nie zawsze... tak czy inaczej ja NIE CIERPIĘ "otrych ciź" (to ostatni typ kobiety na jaki zwróciłbym uwagę) "- WAŻNE: internet może być przydatny PO pierwszej randce, kiedy już wiecie jak wyglądacie. " Uważam dokładnie odwrotnie !!! Internet może być przydatny na początku znajomości, gdy się poznajemy, , później preferuję normalne spotkania i normalne (na żywo) rozmowy. "Jeśli ta druga osoba to dziewczyna - na następną randkę przyjdzie z "dekoltem"." Po co ? (w sumie pytanie retoryczne) Zaczynam mieć wrażenie, że Ty nie szukasz dziewczyny, tylko seksu. Podsumowując, już dawno (chyba nigdy) nie spotkałem się z tak odmiennym zdaniem osoby rzekomo nieśmiałej... hmmm... ------------------ weewcia : " Prawie każda osoba pisze,że za nieśmiałość odpowiedzialny jest brak wiary w siebie. pewnie też, ale wydaje mi się, że nie tylko. Więcej procent dałabym delikatności, wrażliwości... czemu jeszcze? " Delikatność, wrażliwość to często cechy osób nieśmiałych, ale czy to jest główną przyczyną ich nieśmiałości to nie wiem... w moim przypadku to jednak brak wiary w siebie, kompleksy i to, że nigdy nikomu się nie narzucam, wole być sam, niż próbować "błysnąć" w towarzystwie na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weewcia, czy temat umiera? Staram się aby tak nie było:) I masz absolutną rację, że nie tylko mała wiara w siebie jest przyczyną nieśmiałości. Napisałem to już wcześniej. Tymoteusz, widzę, że podzielasz moje zdanie. Jakoś z wywodami Maveriqa bardzo trudno mi jest się zgodzić. Może to podszywany nieśmiały:) Daniel, czy naprawdę jest tak źle? W jakim sensie trudno u Ciebie na „normalne” życie? Pozdrawiam, Zapomniany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela_
zapomniany a czy Ty tez nie jestes takim podszywanym niesmialym..jakos mi na niesmalego nie wygladasz,bardziej na barmana ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!!!! Nieśmiałość a czym ona jest? Czy to totalna blokada czy nie otwieranie drzwi listonoszowi, to i tak jest najważniiejsze utrudnia życie i to momentami baaaaardzo zwłaszcza w kontaktach z płcią przeciwną, a w moim przypadku z dziewczynami..... Cóż walczymy każdego dnia...... A internet, przez niego poznałem pierwszą prawdziwą miłość,wiec myśle,że to dobre miejsce trzeba tylko odpowiednio trafić......no i nie bać sie spotkania w realu...ja zawsze ide z postanowieniem,że to tylko spotkanie, staram się być na luzie i jak zaiskrzy to super, a jak czar prysnie to trudno.Grunt to sie nie poddawać.... Chętnych zapraszam do dyskusji: nomen@wp.pl Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani:) tu piszcie na forum:) chcę poznać zdania wielu ludzi. E-mailem nie ma grupowej dyskusji:(. Kolejna osoba podaje swój kontakt... :) Zapomniany 1980:) zapomnialeś się na pare dni:) :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani:) tu piszcie na forum:) chcę poznać zdania wielu ludzi. E-mailem nie ma grupowej dyskusji:(. Kolejna osoba podaje swój kontakt... :) Zapomniany 1980:) zapomnialeś się na pare dni:) :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>> weewcia - mam przyjaciol - poznanych na necie i sa to juz takie \"sprawdzone\" osoby... To co wtedy napisalem to bylo pod wplywem jednego z moich nastrojow. Potrafie bardzo szybko przejsc z eufori do stanu przygnebienia... Staram sie z tym walczyc, zapanowac nad moimi emocjami... Dopiero kilka miesiecy temu byly pierwsze buziaczki, usciski i nietylko. Mam nadzieje, ze teraz bedzie tylko lepiej :) Pozdrawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Danielk81:) też ci życzę aby było już tylko lepiej:) Zapytałam, bo byłam ciekawa jak sobie radzisz:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ela, Ale barman jest w pracy:) A jak już pisałem kontakty zawodowe idą mi całkiem nieźle:) Wewcia, zapomniany zapomniał o całym Świcie, tyle ma na głowie :p Danel, życzę jak najlepiej i abyś pozbył się nieśmiałości... zresztą tego życzę Wam wszystkim:) Pozdrawiam, Zapomniany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniany..czyli w pracy niesmialosci sie pozbywasz, w nocy w barze przy drinkach robisz sie smialy? takie masz sposoby..:) ale czy nie wpadniesz w nalog ,a na dzien nie masz zadnego sposobu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...przez prawie cale zycie bylem niesmialy... mialem jednak duzo szczescia ze nie wplynelo to az tak na moje zycie. Napewno jednak wiele stracilem, zwlaszcza jako nastolatek kiedy patrzylem jak inni sie bawia, poznaja fajne laski, a ja jakos nie potrafilem. Jesli juz na cos sie zebralem, postanowilem zagadac, wymagalo to odemnie takiego wysilku (proporcjonalnego do wypitego wtedy alkoholu) ze przezywalem to potem calymi dniami. Czemu bylem niesmialy ? teraz wydaje mi sie ze powodow bylo kilka: 1. zawsze bylem nieco powazniejszy jak na swoj wiek, i kiedy probowalem powaznie z kims porozmawiac bylem wysmiewany albo ignorowany, sam nie mialem wtedy na tyle rozwinietego wlasnego JA ze czulem sie malutki... zbyt malutki by bronic wlasnego zdania... 2. brakowalo mi pewnosci siebie, swiadomosci wlasnej wartosci, znajomosci wlasnych wad... a przede wszystkim zalet... nie wiedzialem na co mnie stac... 3. towarzystwo ktorym sie otaczalem bylo zenujace, nie bylo nikogo z kim mogl bym ciekawie porozmawiac, ludzie mnie przytlaczali... jednoczesnie przyslaniali mi inny swiat... W kontaktach z kobietami odbijalo sie to tym ze nigdy nie potrafilem latac za dziewczyna, walczyc o jej wzgledy, zawsze kiedy slyszalem \"nie\" rezygnowalem. Kiedys myslalem ze to wynika z mojej niesmialosc... teraz rozumiem ze to bezsensowny sposob myslenia kobiet ktorymi nie warto sobie zawracac glowy. Obraz pustej laleczki ktorej wydaje sie ze jest pepkiem swiata. Niech inni o nie walcza, ciekawe co zrobia jak je \"zwycieza\", jakos nie widze \"zdobywcow\" ktorzy delektuja sie dlugo jedna zdobycza. Teraz wiem ze nie wynika to z mojej niesmalosci tylko zdrowego podejscia do sprawy relacji mesko-damskich... poprostu zwiazek tworzy dwoje ludzi ktorzy cos w sobie widza na wzajem :) Przeanalizowalem te powody... naprawilem je... i choc ludzie odbieraja mnie jako pewnego siebie... w glebi nadal siedzi introwertyk, ktorzy czasem boji sie swiata :) ...ale wie jak z nim postempowac! A propos internetowego randkowania... internet jest napewno zdominowany przez facetow, a Tym naprawde interesujacym, naprawde ciezko sie przebic. Uwazam ze mozna spotkac w sieci interesujace osoby, choc to graniczy z cudem. Ale ja lubie porandkowac... lubie wszystko co szalone :) nie mowiac juz o magji flirtu ktory temu towarzyszy ;-) (czemu ja nie umialem pisac wypracowan w liceum ?! ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...przez prawie cale zycie bylem niesmialy... mialem jednak duzo szczescia ze nie wplynelo to az tak na moje zycie. Napewno jednak wiele stracilem, zwlaszcza jako nastolatek kiedy patrzylem jak inni sie bawia, poznaja fajne laski, a ja jakos nie potrafilem. Jesli juz na cos sie zebralem, postanowilem zagadac, wymagalo to odemnie takiego wysilku (proporcjonalnego do wypitego wtedy alkoholu) ze przezywalem to potem calymi dniami. Czemu bylem niesmialy ? teraz wydaje mi sie ze powodow bylo kilka: 1. zawsze bylem nieco powazniejszy jak na swoj wiek, i kiedy probowalem powaznie z kims porozmawiac bylem wysmiewany albo ignorowany, sam nie mialem wtedy na tyle rozwinietego wlasnego JA ze czulem sie malutki... zbyt malutki by bronic wlasnego zdania... 2. brakowalo mi pewnosci siebie, swiadomosci wlasnej wartosci, znajomosci wlasnych wad... a przede wszystkim zalet... nie wiedzialem na co mnie stac... 3. towarzystwo ktorym sie otaczalem bylo zenujace, nie bylo nikogo z kim mogl bym ciekawie porozmawiac, ludzie mnie przytlaczali... jednoczesnie przyslaniali mi inny swiat... W kontaktach z kobietami odbijalo sie to tym ze nigdy nie potrafilem latac za dziewczyna, walczyc o jej wzgledy, zawsze kiedy slyszalem \"nie\" rezygnowalem. Kiedys myslalem ze to wynika z mojej niesmialosc... teraz rozumiem ze to bezsensowny sposob myslenia kobiet ktorymi nie warto sobie zawracac glowy. Obraz pustej laleczki ktorej wydaje sie ze jest pepkiem swiata. Niech inni o nie walcza, ciekawe co zrobia jak je \"zwycieza\", jakos nie widze \"zdobywcow\" ktorzy delektuja sie dlugo jedna zdobycza. Teraz wiem ze nie wynika to z mojej niesmalosci tylko zdrowego podejscia do sprawy relacji mesko-damskich... poprostu zwiazek tworzy dwoje ludzi ktorzy cos w sobie widza na wzajem :) Przeanalizowalem te powody... naprawilem je... i choc ludzie odbieraja mnie jako pewnego siebie... w glebi nadal siedzi introwertyk, ktorzy czasem boji sie swiata :) ...ale wie jak z nim postempowac! A propos internetowego randkowania... internet jest napewno zdominowany przez facetow, a Tym naprawde interesujacym, naprawde ciezko sie przebic. Uwazam ze mozna spotkac w sieci interesujace osoby, choc to graniczy z cudem. Ale ja lubie porandkowac... lubie wszystko co szalone :) nie mowiac juz o magji flirtu ktory temu towarzyszy ;-) (czemu ja nie umialem pisac wypracowan w liceum ?! ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...przez prawie cale zycie bylem niesmialy... mialem jednak duzo szczescia ze nie wplynelo to az tak na moje zycie. Napewno jednak wiele stracilem, zwlaszcza jako nastolatek kiedy patrzylem jak inni sie bawia, poznaja fajne laski, a ja jakos nie potrafilem. Jesli juz na cos sie zebralem, postanowilem zagadac, wymagalo to odemnie takiego wysilku (proporcjonalnego do wypitego wtedy alkoholu) ze przezywalem to potem calymi dniami. Czemu bylem niesmialy ? teraz wydaje mi sie ze powodow bylo kilka: 1. zawsze bylem nieco powazniejszy jak na swoj wiek, i kiedy probowalem powaznie z kims porozmawiac bylem wysmiewany albo ignorowany, sam nie mialem wtedy na tyle rozwinietego wlasnego JA ze czulem sie malutki... zbyt malutki by bronic wlasnego zdania... 2. brakowalo mi pewnosci siebie, swiadomosci wlasnej wartosci, znajomosci wlasnych wad... a przede wszystkim zalet... nie wiedzialem na co mnie stac... 3. towarzystwo ktorym sie otaczalem bylo zenujace, nie bylo nikogo z kim mogl bym ciekawie porozmawiac, ludzie mnie przytlaczali... jednoczesnie przyslaniali mi inny swiat... W kontaktach z kobietami odbijalo sie to tym ze nigdy nie potrafilem latac za dziewczyna, walczyc o jej wzgledy, zawsze kiedy slyszalem \"nie\" rezygnowalem. Kiedys myslalem ze to wynika z mojej niesmialosc... teraz rozumiem ze to bezsensowny sposob myslenia kobiet ktorymi nie warto sobie zawracac glowy. Obraz pustej laleczki ktorej wydaje sie ze jest pepkiem swiata. Niech inni o nie walcza, ciekawe co zrobia jak je \"zwycieza\", jakos nie widze \"zdobywcow\" ktorzy delektuja sie dlugo jedna zdobycza. Teraz wiem ze nie wynika to z mojej niesmalosci tylko zdrowego podejscia do sprawy relacji mesko-damskich... poprostu zwiazek tworzy dwoje ludzi ktorzy cos w sobie widza na wzajem :) Przeanalizowalem te powody... naprawilem je... i choc ludzie odbieraja mnie jako pewnego siebie... w glebi nadal siedzi introwertyk, ktorzy czasem boji sie swiata :) ...ale wie jak z nim postempowac! A propos internetowego randkowania... internet jest napewno zdominowany przez facetow, a Tym naprawde interesujacym, naprawde ciezko sie przebic. Uwazam ze mozna spotkac w sieci interesujace osoby, choc to graniczy z cudem. Ale ja lubie porandkowac... lubie wszystko co szalone :) nie mowiac juz o magji flirtu ktory temu towarzyszy ;-) (czemu ja nie umialem pisac wypracowan w liceum ?! ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usterka -- Weewcia
Wiesz Weewciu, zawsze uważałam siebie za osobę wrażliwą, żeby nie powiedzieć - nadwrażliwą. Ostatnio próbuję na swoją melancholijno - dramatyczną postać patrzeć z większym dystansem i małą dozą łagodnej autoironii. I wiesz co ? Ten dowcipny chochlik, którego zaprosiłam do współpracy, próbuje mnie zdemaskować przed samą sobą ! Coraz silniej odczuwam, że za wrażliwość biorę zwyczajną, żałosną słabość ( rozumianą jako brak odporności na wszystko co mnie otacza ). To tak apropo tego, co napisałaś. A wnioski dla mnie i mnie podobnych ( - jeżeli tacy istnieją ) : za dużo nie myśleć .. !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usterka -- DanielK81
Danielu - wiesz - ja myślę, że Ty jesteś jeszcze w takim wieku, który pomyślnie rokuje na przyszłość. Sugeruję, że wyrośniesz ze swojego problemu. Masz przyjaciół i szkołę. Uczysz się, próbujesz oswajać otoczenie, więc jakoś brniesz do przodu. To bardzo dobrze. Falowanie nastrojów z upływem czasu będzie łagodniejsze, aż wreszcie określisz się tak bardziej na stałe po którejś ze stron - życzę Ci z całego serca tej optymistycznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ust. - Zapomniany i Komandor
To Wy, i Wam Podobni - Dobrze Wychowani Panowie - wystawiacie na próbę moje skołatane serce. Tak, właśnie Wy. Jeśli już muszę wyjść z domu, a zdarza się to - niestety - często, wolałabym przemknąć jak najmniej zauważona przez ludzi, pozałatwiać to, co trzeba i bez dodatowych wstrząsów psychicznych wrócić do mojego schronu. Zapomniany, jeśli zamiast sam najpierw wyjść, przepuszczasz mnie w drzwiach do sklepu, usłużnym gestem przytrzymując owe drzwi, no to stoisz i się patrzysz. No to jest straszne !! Zamiast wejść do sklepu mam ochotę uciekać. I jeszcze zawsze tak stajecie, że trzeba się niezle nagimnastykować, żeby przejść nie dotykając Was. Proszę o niedręczenie w ten elegancki, wyrafinowany sposób mojej nieśmiałej osoby. Apeluję też o większy dystans na przejściach dla pieszych. Kilka dni temu jakiś chłopak na chodniku tak blisko się przysuną, że nie czekając na zielone światło rzuciłam się na ulicę. Prawie wpadlam pod samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anula*
NIESMIAŁA studniówkę mam 30 stycznia:) ostatno myślałam jak zmienić swoje życie. Bo myśle ze ono jest bardzo bardzo nudne. Więc doszłam do wniosku ze trzeba wyjść do ludzi, nie zaszywać sie w ciemnym kącie mojego pokoju, . Niestety tak dotychczas bylo i moze dlatego mój świat wydawał mi sie do bani. Wszystko zganiałam na tą moją nieśmiałość i kończyło sie na tym ze byłam smutna,odechciewało mi się żyć. Zacznę od odnawiania kontaktów z koleżankami z podstawówki. Z nimi było mi dobrze, nie musiałam ukrywać się, wstydzić się swojego własnego zdania, była totalna akceptacja wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malorozmowny:) Również, nie wiem dlaczego nie wychodziły ci wypracowania:) może były na nudne tematy:P Zgadzam sie z tobą, ze ważne jest otoczenie - osoby, z którymi mamy kontakt. Byłam nieśmiała w podstawówce, chociaż posiadalam koleżanki i dużo czasu spedzałam poza domem. W średniej podobnie... miałam chłopaków, jak ich ,,zdobywałam,, nie wiem, jakoś tak samo:) przypadkowo:) Moja nieśmiałość raczej objawiała się, w małomówności, staniu z boku, to nie ja recytowałam na apelach:) nie ja udzielałam się w sprawach klasowych:) itd. Opowiem coś:) chyba nigdy tego nie zapomnę:D Poznałam pierwszego chłopaka:) miałam wtedy z...17 lat? jakoś tak. Znaliśmy się z dwa tygodnie. Na spacerze ów młodzian chciał abym usiadła mu na kolanach:) wykręciłam się:D Przyjaciółce potem opowiadałam z oburzeniem o jego zachowaniu:D jak on mógł!!!:) Przecież krótko się znamy...:D Przyjacióła próbowala coś... ale bez szans, byłam nieugięta:D Tak bywa...:D:D:D Teraz śmieję się z tego...teraz:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malorozmowny:) Również, nie wiem dlaczego nie wychodziły ci wypracowania:) może były na nudne tematy:P Zgadzam sie z tobą, ze ważne jest otoczenie - osoby, z którymi mamy kontakt. Byłam nieśmiała w podstawówce, chociaż posiadalam koleżanki i dużo czasu spedzałam poza domem. W średniej podobnie... miałam chłopaków, jak ich ,,zdobywałam,, nie wiem, jakoś tak samo:) przypadkowo:) Moja nieśmiałość raczej objawiała się, w małomówności, staniu z boku, to nie ja recytowałam na apelach:) nie ja udzielałam się w sprawach klasowych:) itd. Opowiem coś:) chyba nigdy tego nie zapomnę:D Poznałam pierwszego chłopaka:) miałam wtedy z...17 lat? jakoś tak. Znaliśmy się z dwa tygodnie. Na spacerze ów młodzian chciał abym usiadła mu na kolanach:) wykręciłam się:D Przyjaciółce potem opowiadałam z oburzeniem o jego zachowaniu:D jak on mógł!!!:) Przecież krótko się znamy...:D Przyjacióła próbowala coś... ale bez szans, byłam nieugięta:D Tak bywa...:D:D:D Teraz śmieję się z tego...teraz:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×