Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

Uuuuu, ruda kicia rewelacyjna :D do zagłaskania absolutnego! A Juliusz dostojny :D i też piękny! A moja Kota wyzdrowiała :) ulżyło mi, nie powiem... :classic_cool: Dziś odebrałam wyniki - są bardzo dobre :) Jeszcze za 2 tygodnie badanie kontrolne ale Kota wydaje się być zdrowa jak rydzyk. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śliczne te Wasze kotecki :-D .Absolutnie:D O tak...moja funia jest z całą pewnością stworzeniem stworzonym do miziania:D bezapelacyjnie! Anusia.....a wiesz, że moja kota to też Kizia(tak ma w papierach, ale imion tak naprawdę to ona ma cały worek :D )... a ja to też Ania :D dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astra4
Ulotna, na 39 stronie pisalas o zniszczeniach jakie Twoja kotka uczynila w roslinach pokojowych. Niemal wszystkie wymienione przez Ciebie sa smiertelnie niebezpieczne dla kota, niektore tak bardzo, ze nawet maly kawalek liscia czy kroplka soku moze wyprawic za TM zwierzaka. Sprawdz czy rosliny nei sa ponadgryzane i ustaw je tak coby kot sie do nich dostac nie mogl. Niektore rosliny po nadgryzieniu nie daja gwaltownych objawow typu biegunka czy wymioty za to mocno uszkadzaja nerki lub watrobe - po kocie nic nie widac ze dzieje sie cos zlego az do czasu kiedy jest zbyt pozno na ratunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cud miod malina
Super topic!Wlasnie przez przypadek tu trafilam.A skoro juz tu jestem to tez pochwale sie swoim kocurem.Ma na imie Figaro i jest brytyjczykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uotna, tak - pozbadz sie tych najbardziej toksycznych czyli difenbachii a jesli masz to takze dracen bo sa niezmiernie kuszace dla kota a przy tym smiertelnie neibezpieczne. witam sie w watku choc nie obiecuje bywac na stale bo mnie irytuje :) Zdjec nie wstawie bo moje koty sa prawie wszystkie takie same - czarne, a czarnuchy trudno fotografowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z chęcia umieszczę zdjęcia, ale mam pytanie : Czy na tym forum można wklejać zdjęcia, czy tylko podawać adresy? Odpowiedźcie, bo naprawdę nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NoSpa.......chyba jednak sie ich nie pozbędę... hmm....tak się zastanawiam co Cię tak tu irytuje-rebus-zgadniesz jak nie wiesz:-D ? i nie bądź taka..pokaż swojego kociaka:P witam w wątku wszystkich bez wyjątku - NoSpa....Szariczka :) Szariczka....tutaj na forum nie ma takiej opcji ze zdjęciami.wrzucasz jedynie linki :-) no to wrzucę jeszcze trochę mojego futra (niech się dzieje coś na topiku) ;-) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1ecc8f82251daa63.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5b42092f0b4135c4.html Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulotna, mila z Ciebie osoba :) Jesli decydujesz sie grac w rosyjska ruletke zostawiajac toksyczne rosliny to badaj czesciej krew swojemu kotu. Tym bardziej, ze jak doczytalam Twoja kocica miala wsrod przodkow persa. Ja kotow mam 5 czarnych - od 2 kilogramowej kociej staruszki do 9 kilogramowego kocura. Oraz jednego burego o malym rozumku :) Pozdrawiam dzeiwczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIele osob wyobraza sobie, ze Fundacja zajmujaca sie bezdomnymi zwierzetami to jakis twor o nieograniczonych mozliwosciach czasowych, lokalowych i finansowych, dysponujacy wielkimi mozliwosciami. Ze wystarczy zadzwonic do Fundacji i juz sprawa zwierzaka znalezionego na ulicy jest prosta i rozwiazana. Ale to zle myslenie, stereotypowe. Fundacja Felis opiera sie na wielkim sercu mlodej kobiety - Kasi. Kasia cale swe serce, wszystkie sily i pieniadze przeznacza dla potrzebujacych pomocy kotow (i psow). W Lublinie nie ma schroniska, nie ma miejsca dla niechcianych zwierzat. Taka przystania jest za to Kasia. Czy jestescie w stanie sobie wyobrazic siebie w sytuacji w jakiej z wlasnej pensji, dysponujac tylko wlasnym mieszkaniem i dwiema rekami opiekujecie sie 70 kotami? I dzien w dzien macie kolejne zgloszenia kociakow, kotow po wypadku czy z interwencji o ktorych wiecie, ze jesli nie WY to nikt im nie pomoze? Dlatego bardzo prosze, jesli mozecie - wspomozcie taka osobe jaka jest zalozycielka FF. Mozna wirtualnie adoptowac kota wplacajac co meisiac jakas sume - to wielka pomoc bo koty u Kasi to najczesciej albo male kocieta albo koty chore na ktorych swiat postawil juz krzyzyk albo kotki do kastracji. To wszystko kosztuje majatek:( Jak najbardziej popieram natalke - jesli ktos moze pomoc to bardzo prosze w imieniu lubelskich kotow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królbąbelek
.....miaaauuu..... miaaaaaaaaaaaauuuuu!!!!!!!! MIIIIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAUUUUUUUU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss!!!!!!!!!!! SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też dokarmiam kilka bezdomnych kotów i większość moich obecnych i byłych pupili jest podrzuconych. Mam sześć psów, w czym jeden znaleziony w lesie, drugi na bazarku kupiony za 30 zł ( a wygląda jak rasowy collie), jeden przygarnięty od sąsiada, który bił go drutem kolczastym :(, następny znaleziony w starej szopie, jeszcze inny na stacji benzynowej. Jedną z moich kotów; Ryzię, dokarmiałam za to buteleczką z mlekiem, bo jej mama ( kotka mojej sąsiadki) zdechła przy porodzie. Teraz Ryzia ma 5,5 roku. Tylko moja małą shi tzu, Funia, dwa maine coony i Szariczka nie są znalezione. Zachęcam do pomocy Pani Kasi. PS. Podam linki później, bo muszę w takim razie założyć stronę ze zdjęciami zwierzaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno; do ulotnej chwili. Wiesz, różne rośliny są śliczne, ale niestety, jeśli ma się zwierzaka, trzeba się liczyć, że te trujące albo odda się znajomemu (bo wyrzucać szkoda, przyznam) albo wstawi się do miejsca niedostępnego dla kota, np. oranżerii, i nie wpuszczać tam ciekawskiego czworonoga :). Bo co narażać zdrowie, (lub nawet życie !!) kota? Lepeij pozbyć się trujących kwiatów, ponieważ nasz kot jest ważniejszy niż roślina. PS. Oczywiście, niektóre koty nie jedzą, bo wiedzą że zaszkodzi, ale pamiętajmy , że nasze koty nie żyją na wolności, i nie mają tych nawyków co dzikie koty, więc często nie wiedzą \'co dobre\' a \'co złe\'. Lepiej dmuchać na zimne. Bo chyba nie chcesz, ulotna chwilo, żeby przez jakąś roślinę twój piękny kiciuś otruł się? Przecież koty to taki cenny skarb!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry :-) Muszę Wam powiedzieć, że moja kota należy do tej grypy sierściuchów, które wiedzą co dobre, a co złe.To baaardzo wybredne stworzonko i byle czego nie zje:D O kwiaty się nie martwię, choć mam ich w samym salonie ponad 30, z czego 1/3 to duże okazy, no i cześć z nich jest \"niebezpieczna dla kota\", nie martwię się, bo nie są poobgryzane, kota się do nich nie przymila, czasami zdarza jej się \"jedynie\" połamać jakiś listek w ferworze szaleństwa i ganiania z turbodoładowaniem po całym domu odbywając między innymi rundę po parapetach i w koło donic:)a jak tak się gania, to jej ogonek zwiększa trzykrotnie swoją objętość i wyglądem zaczyna przypominać szczotkę do mycia butelek(tych litrowych od mleka z dawnych czasów:D )- a wygląda to mniej więcej tak :D http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5cc07432b2fd4706.html martwię się za to o to, że kota znowu poczuła się dzieckiem i zaczęła bujać się na firanach i o ile wcześniej nie był to wielki problem, to teraz niestety już jest, bo nie mam na oknach żakardów, a zwiewne woale...no i sie futro pobujało...zerwało mi z żabek chyba z 3 metry...:O dostało reprymendę i spokorniało, tyle, ze mnie teraz zastanawia, czy to był jednorazowy wyskok, czy odkrywszy na nowo frajdę z bujania nie zacznie ten proceder uskuteczniać notorycznie😭 jak powszechnie wiadomo, mam kota na punkcie mojego kota ( z resztą jak i pozostała część domowników: D ), więc wkleję jeszcze kilka fotek-a co mi tam:D! futro czasami wygląda jak wiekowa babcia, choć ma zaledwie 1.5 roku... http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1b7855050913b6f9.html ale zazwyczaj wygląda tak: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/986e7f9d8bdc9693.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cc48a9f7f6a3ba0f.html no dobra. dosyć tego dobrego:D! pozdrawiam wszystkich miluchno i zmykam na obiadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulotnea chwila!🌻 Ależ cudna ta Twoja Kota!!!:D Zdjęcia mogą zauroczyć nawet niekociarza! : \" Czy te oczy mogą kłamać???....\" I te jej paski....?!!!! 🌻 Pomiziaj ode mnie tą Ślicznotę! Martwi mnie przedłużająca się nieobecność Misia .......czy aby coś nie stało się z kocim kawalerem.......tfu, tfu, tfu....na psa urok.....?!! :O 🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh, jak nie je , to nie ma się czym martwić, ale lepiej uważać i kwiatki postawic tam, gdize kicia nie wskakuje. A kocica jest naprawdę prześliczna. Jest rasowa? Po taka puszysta i grubasieńka jak brytyjczyk.. Po prostu cudo! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo kogo ja tu widzę:D quleżanka z pajacykowego topiku fajne te Twoje futra:) ja niestety nie mogę mieć pod swoim dachem więcej niż jednego futrzaka, bo moja Kizia jest terytorialna i źle znosi towarzystwo innych kotów... Szariczka.....bliżej jej do persa, niż do brytyjczyka (matka pers, ojciec nn;) ) pozdrawiam wszystkich miluchno, a ogony szmyram za uszkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sz_elka- kota wymiziana za wszystkie czasy:D no właśnie...gdzie jest Miś....może tam gdzie miodek;)? Misiu wracaj do nas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Doberek :) Zaaplikowałam dzisiaj kocie pastę odkłaczającą, ale powiem Wam, że łatwo mi nie poszło, bo oporne z niej futro wieczorem czeka mnie jeszcze obcinanie pazurków....kolejny stres miałam ją zabrać do weta na przycięcie, ale dzisiaj miałam ciężki dzień i kompletnie nie mam już na to siły... Szariczka...a wiesz, że łona (moja foszka) wcale nie jest gruba ino taka wypuszona i stąd taki efekt wizualny :D miziam wszystkie kotulki i pozdrawiam miluchno;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulotna - podawanie pasty odkłaczajacej to super sprawa :D Mozna warczec , pluć !! , a ostatnio opracowana metoda - zgrzytać zebami , az ciarki przechodzą :) A jak sie fajnie wycina kołtunki po paście spod brody , bo nic innego z nimi nie mozna zrobić . Współczuje , a podobno sa koty które te pasty lubią - zreszta widziałam jak taki artysta sam zlizuje ja z tubki. Co do obcinania pazurów - przy dwóch kotach w domu ( teraz niestety juz jednym , bo musieliśmy pożegnac moja 17-letnią staruszke ) musiałam opracować metode w miare szybkiego obcinania . Przydatny sprzet - dobra gilotynka do obcinania oraz przeszkolony domownik do trzymania - jest niezbedny - jedna osoba w przypadku wierzgajacego kota nie da rady . Przeszkolony siada bierze zwierza na kolana i trzyma grzbietem do siebie , łapami na zewnatrz( dobrze trzymajac te łapy , ciezko plastycznie to opisac , ale przy okazji lekko przyciskając do siebie) - w takiej pozycji kot nie ma zbyt dużej mozliwości ruchu , a Ty masz swobodny dostep do łap. Po ilus tam takich zabiegach przyzwyczaja sie i nawet zbytnio nie skacze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oui.....może pasta paście nie równa... ostatnio zapomniałam ją zamówić w swoim sklepie gdzie kupuje karmy i kupiłam w pierwszym lepszym zoologicznym...kosztowała mniej niż 10 zł pojemność 20g (Gimpet-Malt-Soft-Extra), zdziwiłam się ceną, bo kiedyś tam jak pytałam o to cudo, to zdaje się, padła cena 28 zł, no, ale nic kupiłam.Może inne pasty mają jakieś inne dodatki smakowe i zapachowe? w każdym razie ta moja pachnie cukrem trzcinowym:) i jak doczytałam teraz na etykiecie główny składnik to ekstrakt ze słodu, więc nos mnie nie zawodzi:D po aplikacji była troszkę \"umorusana\", ale wyczyściła się zawodowo-moja czyścioszka foszka;) a co do obcinania pazurków...nie było z tym problemów jak kota była mniejsza, a teraz...zgroza....tak się wygina i pręży, że ciężko ją utrzymać, no, ale jak trzeba to trzeba... chyba wyczuwa, że coś się święci, bo okupuje górne pułapy mieszkania-właśnie zaległa na kolumnie stojącej na szafie(bliżej sufitu już być nie może: D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Testowałam już kilka tych past , najłatwiej podac mu bezopet . Ta pasta gimpetu niestety zawiodła - jest b.gęsta i potwornie brudzi - nie tylko on był w tej pascie :D Mój ma taki dar \"wyparowywania\" jak zwęszy ,ze coś dzieje w okolicach transportera - znaczy beda kota gdzies targać , przed ostatnim wyjściem do weta - dosłownie był łapany na wedke - bo to jedyna zabawka dla której wyjdzie zawsze i wszedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja
Kicia da sobie obcinać pazurki jak pomocnik karmi ja szynką.Sposób niezawodny:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oui....przy najbliższej okazji się w nią zaopatrzę:) pazury niestety nadal nie obciete....:O żeby tak moje futro dało się złowić na wędkę, albo na szyneczkę..... charakterek to ona ma oj ma.... pozdrawiam miluchno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co tu tak pusto....? dzisiaj widziałam nad rzeką ups nad rzeczką pięknego kota- lśniąco czarny z bursztynowymi oczami,młody, był taki zjawiskowy, że aż się wszyscy zatrzymaliśmy i tak trwała kilka dobrych minut ta wymiana spojrzeń. mówię Wam -normalnie RADEMENES :-) gdyby nie to, że moja foszka jest terytorialna, to bym zeszła nad tą wodę i go zgarnęła....takie to było cudo. pozdrawiam miluchno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co jest kotecki;)? znowu monologi uskuteczniam....ehhh.... powiem Wam, że kota zaczęła podpijać mi wodę ze szklanki (pijam w takiej do long drinków ) i wiecie co skubaniec robi jak języczkiem nie sięga? wkłada łapkę, moczy ją, a potem skrzętnie wylizuje kończynkę i tak czynność tą powtarza do momentu aż pragnienie zostanie ugaszone ta to ma upodobania...jak nie ze szklanki, to z wazonu, a najlepiej to prosto z kranu :D pozdrawiam miluchno przytulaste kotecki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kocham mojego kotka:) Nazywa sie Piotrus:) I jestem z nim od prawie 4 miesiecy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×