Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze. Sam sporo zaliczyłem nieprzespanych nocy z powodu troski o koty, wiec bardzo Ci wspólczuje Otulona. 3 maj się i Twoj Kotulek też! Pisz na bieżąco co z nim, chociaż przeczytam dopiero jutro. Dobrej nocy i spokojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona-------> jak kicia? czytałam kiedyś o podobnym przypadku(objawy były identyczne) i jak sie potem okazało kicia zjadła włosa anielskiego z choinki. myślę,że jest duże prawdopodobieństwo,że coś jej się \"przykleiło\" w przewodzie pokarmowym:( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona...trzymamy kciuki!!! mam nadzieję, że futro szybko wróci do zrowia. nie chcę Cię męczyć, ale gdybys miała chwilkę i miała jeszcze odrobinę siły żeby to czytać, to bardzo Cię prosze zajrzyj tutaj http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018 punkt 8.2 pisany niebieską trzcionką (ostrzeżenia przed) smutne doświadczenia forumowiczów będzie dobrze!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję, że to nie padaczka:( może zespół falującej skóry? otulona współczuję, ja przeżyłam ciężkie chwile jak moje futro miało sterylkę tzn te kilka dni po zabiegu...płakać mi się chciało jak nie miała czucia i robiła sioo pod siebie. a teraz bryka i broi chyba drugi raz bym tego nie zniosła trzymajcie się dzielnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otulona z trwogą czytam Wasze przejscia w chorobie:( Przypomina mi sie jak moja Kicia bawiął się małą ropuszką, tzn złapała ją do pyszczka i zaraz wypuściła, to też o mało nie przeplaciła tego zyciem. Zatruła się. NAstępnego dnia dostała gorączki nie wstawala z łozka, nie załatwiała się i z godziny na godzinę widać było ze słabnie i robi się coraz bardziej chora. Po południu dostała jakby paralizy przewracała się nei mogła ustać na łapkach. Była to niedziela i zadnych szans na wizyte u lekarza. Gdy zaczynało byc już naprawde trafgicznie podałem jej espumisan, bo wyczytałem na kocim forum, ze takie objawy neurologiczne moze dawać własnie zaburzenie pracy układu trawiennego. Było i pojenie strzykawką ale wszystko wypluwała, masowanei brzuszka po ktorym się lekko uspokajała i nawet lewatywa. Ustał przynajmniej ten paraliz bo naprawde wygladała wtedy jak w agonii. Wet powiedzial ze własnie ten espumisan uratował jej zycie, gdyz Kicia się zatruął jadem ropuchy. Dopiero po kons. z wetem powiązałem te fakty; ropucha = choroba. Moze i Twoja kocinka czyms się zatrułą? Ech, wspólczuje Wam. 3 majcie się. Teraz bedzie już tylko lepiej.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też kociara
mi się też wydaje,że kot mógł zjeść jakąś nitkę byliście na prześwietleniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otulona! Czytałam z zapartym tchem Twoje relacje z placu boju! Cieszę się bardzo, że z kociakiem wszystko ok. Byłaś bardzo dzielna i pełna poświęcenia, za co masz od nas wszystkich zbiorowe MRRRRAAAUUUUU połączone z zagniataniem ciasta :D:D:D ( wszyscy kociarze wiedzą o co chodzi ). A wiecie, ostatnio poznaliśmy nowych ludzi ( nowych na naszym wiejskim terenie - przybysze z miasta). Relacjonowałam koleżance, że miłe , młode małżeństwo, że każdy weekend spędzają w swojej urokliwej chatce, i że przywożą na łono natury KOTY - niech i one nacieszą się wsią ! Na co koleżanka : Brrrrrrrrrr!!!! Z dwojga złego wolałabym psa! Oniemiałam....i zamilkłam ! Bo co można było powiedzieć na takie dictum ? Za co te piękne, mądre zwierzęta obdarzane są taką niechęcią ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona........ufffffffffff co za ulga:) cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. posmyraj ode mnie Tigera za uszkiem:D pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He, to moge spokojnie juz iść spać ;) Uściski dla Tigerka otulona, dzielny chłopak! Jestem po bezsennej nocy. Azazell był na nocnej popijawie. Pierwszy raz w zyciu. Ja się niepokoiłem, latałem po okolicy do ciemnej nocy a ten wrócił dopiero o 6,50. Myslałem, ze go cos napadło, a ten drań wrócił cały happy ;) Teraz odsypia nocne balety. Czyżby moja \"dziecinka\" przestała już byc prawiczkiem? :O 14 miesiąc zycia niedługo mu stuknie, wiec...kto wie....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odespała i znowu poszła... :( A jak wściekle na mnie patrzył, gdy nie chciałem go wypuścić. Aż się przestraszyłem ;) Boże...miej w opiece mojego wychodzacego kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otulona_snem!🌻Tak się cieszę,że już jest dobrze!:) Wchodziłam tu z drżeniem serca,ale ........niepotrzebnie się obawiałam złego!:) Nie darmo mówi się,że koty to twardziele!:D Misiu!🌻 Wszystko będzie dobrze! Zresztą, nie masz wpływu na jego zachciewajki!:P Połazi i wróci, bo gdzie mu będzie lepiej?!:) 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooo, toś nas , Otulona, dowartościowała :D:D:D ! A co ?!!!! Wyjątkowe zwierzęta dla wyjątkowych ludzi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już tu wspomniałam, może ktos pamięta, urodziły mi sie cztery maine coony, szukam dla nich BARDZO DOBRYCH domów ale szczerze mówiąc czarno to widzę :( Są chętni ale te osoby, które do tej pory sie zgłosiły nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia, są nastawione tylko na zysk, jedna baba oglądała te moje kociaki z miną mordercy :P Przecież nie oddam kota w takie ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hilsen... nie w tej bajce... U nas już jest przekocenie i przepsienie! Main Coon\'y są przepiękne. A jaki mają charakterek ? Rosjanka, którą mamy od 1,5 roku jest bardzo niezależnym i małoprzytulastym kotem, dużo przebywa na dworze i musi być w bardzo dobrym nastroju, żeby zaszczyciła nas drzemeczką na kolankch. W czasie której nie wolno nam oczywiście ani drgnąć, bo kot obrażony czmycha. Myślę, że to w dużej mierze wpływ poprzednich właścicieli. Kot najwyraźniej był pacyfikowany , szczuty psami, ciągnięty za ogon !Bardzo długo trwało zdobywanie jej zaufania -pierwszy raz wskoczyła mi na kolana po pół roku mieszkania z nami. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że tu panuje WIELKA ZAKOCONA MIŁOŚĆ :) dlatego sie tu pożaliłam, ja też mam bzika na punkcie kotów. Maine coony to takie kocie psiaki, wszędzie za mną chodzą, tzn. po domu, bo na zewnątrz ich nie wypuszczam po tym jak jeden zginał tragicznie przed moją furtką :( Oczywiście zachowują swoją niezależność ale bardzo lubią miec swoich domowników w zasięgu oka. Moja kicia uwielbia leżenie na środku stołu gdy pijemy kawę i zawsze wtedy włoży łape do dzbanuszka z mlekiem i ze smakiem je wylizuje :) A kocurek codziennie wieczorem wskakuje mi do łózka wchodzi na plecy i po dość długim masażu sadowi sie wygodnie i zasypia :) Oba uwielbiają najwyższe półki na drapaku i leżenie na hamakach zawieszonych na drzwiach (mają wtedy wszystkich na oku) Teraz obserwuję te moje maluchy (mają juz miesiąc) spędzamy z nimi cały wolny czas, zaczynają szaleć po całym domu, wzruszający jest widok takiego maleństwa pijącego mleko z miseczki (cały sie wykąpie w tym mleku) albo korzystającego z kuwety :) Już teraz widać, że każdy kociak ma inne upodobania, jeden zasypia w kąciku kociej kartonowej sypialni, pyszczkiem do ściany, inny prawie caly czas śpi na plecach brzuszkiem do góry, ech mogłabym tak pisać i pisać ale niestety czas wrócić do swoich obowiązków. Ale wpadnę tu jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć cool\'eżanki ;) Hilsen, zazdroszcze Tobie tych maine coonków. Moja sister posiada takiego ogromniastego puchatego coona. Dużo ciałka do kochania;) Z rasowymi kotami bywa tak, ze kupują je snoby i nowobogaccy dla szpanu(przepraszam tu osoby, ktore w tej kategorii się nei mieszczą). Dlatego trudno jest znaleźć rasowemu kocięciu naprawde kochający dom. Z \"burasami\" natomiast jest tak,ze są zwyczajne do bólu w swojej prostocie, wiec jeśli już mają dobry domek, to własciciele kochają je ponad wszystko. Taki swoisty tester \"serca do kota\". Sam jestem zakochany w coonkach ale cena....Zwłąszcza niesamowite są te dzikoumaszczone. Po prostu cud! Sam rok temu musialem przeżyc rostanie z kociętami i było to bardzo trudne doświadczenie. Nie zapomnę mojej kochanej dziatwy nigdy....Hilsen, ja też znalazłem moją Kicię pod furtką, martwą. Wiec wiem o czym mowisz. Niestety Azazella nie sposób utrzymac w domu. Dlatego wypuszczam go zawsze z rozdartym sercem i tak wariuję gdy za długo nie wraca..Są gdzeis w necie fotki Twoich kociąt Hilsen? Otulona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano nie mieszczę się, nie mieszczę nijak ;) Burasa też mam...i 3 kundle ,w tym 2 ze schronu :) Hils, a jak wygląda takowy hamaczek? Moje kocice zawarły z psami wstępny pakt o nieagresji (umowa! Ale! umowa! ) , w związku z czym na szafę już nie wskakują i ich wiklinowa budka opuszczona . W zasadzie nie mają swojego stałego miejsca, tylko tak wędrują to tu, to tam, po całym domu, \"rozkładając futro\", a to na naszych łOżkach, a to kanapie, na fotelach, biurkach, stole kuchennym, ciepłym parapecie, pod którym kaloryfer grzeje, w kącie za żeliwną kozą... Na allegro jest teraz taka przepiękna \"Cooniasta\" królewna. Srebrna.... O matko...klękajcie narody i chylcie czoła przed jej urodą! Hilsen! Naprawdę nie możesz mieć 6 -ciu kotów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koty są cudne ,wspaniałe-a ja jestem w trakcie poszukiwania kociaczka-rok temu mój kochany Maxio zginał pod kołami samochodu-na ulicy gdzie samochody są rzadkoscią.Jechał jakiś wariat -a kot nie wiedział co to samochód.Był członkiem naszej rodziny,płakałam jak dziecko gdy synio przyniósł go na rękach.Niuni nigdy nie powiedziałam,że Max nie żyje.Wytłumaczyłam ,że koty lubią chodzić swoimi drogami i czasami odchodza-a ona tak kocha koty.Nie chciałam innego,powiedziałam,że nie chcę żadnego zwierzaka-bo pokocham-a potem jakiś wariat.. i ten ból gdy patrzysz na miseczkę do mleka. Niunia tak przezywała brak Maxa,że nalewała mleko do swojej miski i piła je jak kot-w kąciku Maxia. Minął rok-6-stycznia-ona rozgląda się za kotkami i baaaardzo chciałaby mieć znowu w domu.Jak znajdziemy kocurka to będzie szczęśliwa-a dom ciepły,prawdziwy-bo z kotkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przedstawiłam się ;) Moja kocica: - nie ma imienia - nazywa się Kicia - miała kilkanaście imion i na żadne nie reagowała - nie potrzebuje imienia, bo jest jedynym w domu kotem - jak mówimy \"kot\", wie że to o niej. ;) Ma niecałe 12 lat, waży 7 200 g :P i jest 100% przybłędą. I wszyscy domownicy szaleją na jej punkcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saginata, dzis o 22.30 mija 8 miesięcy od czasu, gdy jakis s.k.syn zamordował moją ukochaną Kicię. Połamal Jej kregosłup zderzakiem samochodu. W miejscu gdzie są ograniczniki predkości w doskonale oświetlonym miejscu, na willowym osiedlu. Pędziła do mnie. Powoli wracam do równowagi. Nie nie ma dnia, zeby mi Jej nie brakowało. Kiciu, zawsze będę Cię kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Boże aż mi ciarki przeszły-czy ci ludzie są ślepi?Ja też jeżdżę ale widzę każde zwierzątko. My mieszkamy przy łąkach-tu naprawdę rzadko jeżdżą samochody. Max chodził z nami na spacerki-chwał się w trawę i czekał aż go znajdziemy ,był taki mądry-szkoda mi baaardzo,że go nie ma.Nawet wczoraj -kiedy byłam z niunią na spacerku-wspominałyśmy jak Maxio z nami chadzał-to było takie piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczny kotek
Anusia - jak zobaczyłam Twoje zdjęcia to przeżyłam szok, bo myślałam, że to mój Kiciek. Podobieństwo niesamowite, wręcz są identyczne. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×