Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokrotka 23

MóJ PARTNER JEST DUŻO STARSZY...

Polecane posty

Między mną i Moim Mężczyzną jest prawie 20 lat różnicy. Jest to najcudowniejszy związek, jaki mogę sobie wyobrazić. On jest wspaniałym człowiekiem, idealnie do siebie pasujemy, rozumiemy się, inspirujemy, wspieramy. Różnica wieku kompletnie nie ma dla nas znaczenia, bo nasze bycie razem oparte jest na solidnych, głębszych podstawach. Podsumowując: liczy się konkretny człowiek i jakość związku, a nie metryka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna-lenna -> Na początku było hardkorowo - w moją matkę jakby diabeł wstąpił, zareagowała wściekłością i agresją, kazała mi z nim zerwać(!). Ta idiotyczna sytuacja przyśpieszyła tylko decyzję o wyprowadzce z rodzinnego domu i wspólnym zamieszkaniu. Poza mamą, reszta rodziny zareagowała neutralnie (z lekką dozą sceptycyzmu) albo nawet otwartą akceptacją (dziadkowie :). Po ponad trzech latach ponadprzeciętnie udanego związku mama spuściła z tonu, ale nadal nie może się z tym do końca pogodzić. Co jakiś czas pyta, czy jeszcze się nie znudziłam swoim \"znajomym\". Chyba jednak jest niereformowalna, ale to już jej problem, a nie mój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie wlasnie wie tylko mama i siostra narazie, mama powiedziała tylko: zastanów sie... ale żadnego złego słowa nie słyszałam ani jakiegos tam sprzeciwu. Ale ze szcześcia nie skakała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orkann
no, skakać z radości to trudno, to troche tak jak przyprowadzenie murzyna: teoretycznie ok, ale do skakania mała wola :) ja z takiej decyzji mojej córki też bym nie był zachwycony, to jednak hard core, choć nie rpzeczę że od czasu do czasu udany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestolatek
Ola.......taki związek nie ma PRZYSZŁOŚCI, taki związek ma TYLKO TERAŹNIEJSZOŚĆ, przyszłości żadnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna babeczka
Ja właśnie rozstałam sie z moim o 17 lat starszym facetem. Po prostu nieświadomie dokonał wyboru między mną, a swoimi kolesiami od kieliszka i imprezami. Teraz jest zawiedziony, cierpiący. Trudno. No i dobrze, jakoś mi go nie zal. Jak ja wieczorami wylam w poduszkę, to było wszystko ok. Tak naprawdę, to nie chodzi o to ile facet ma lat, ale o to, czy jest odpowiedzialnym, dobrym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeresnia
moj partner ma 60 lat a ja 30. Jestesmy razem 3 lata, mieszkamy w Emiratach Arabskich. Tu sie tez poznalismy, jest Brytyjczykiem, wyglada na 45. Moje zycie jest skomplikowane, on ma zone, ktora jest muzulmanka i mieszka w Iranie i 2 dzieci w moim wieku. Mimo, ze jak dotad wszystko ukladalo sie kolorowo i czulam sie w pelni jego kobieta (on z zona w separacji, kontakt raz na 2msc w sprawach finansowych)sytuacja zaczyna mnie przerastac. Mysle, ze posrednia przyczyna jest wiek, gdyby byl mlodszy, nie martwilabym sie, ze cos mu sie stanie lub ze gdy juz naprawde bedzie stary wroci do zony. Wczesniej o tym nie myslalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania8521
witam. Widzę, ze nasze grono sukcesywnie się powiększa. Mój mężczyzna właśnie jest na wakacjach ze swoją rodzinką. Mam cichą nadzieję, ze to ostatni ich wspólny wyjazd. Przyjmuję też do wiadomości to, ze w ciągu tych dni, kiedy jest sie daleko od domu i problemów, można odbudowac zwiazek. Jego żona prawdopodobnie będzie tego próbować. Dlatego z drżeniem serca czekam na jego powrót. Jeśli Wróci do mnie, będę szczęśliwa, jeśli postanowi zostać z rodziną, też to uszanuję. A może tak będzie nawet lepiej... No cóż, jeszcze tydzień. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adnia
do Jestes bardzo wyrozmiałą kobietą, walcz o tego meżczyzne jesli na nim ci zalezy, powiem Ci ze od roku jestem z mezczyzna starszym od siebie o 26 lat on ma rodzine, ale ja nic ich (w sensie mąż i zona) nie łączy od wielu lat - "są bo są" . Jest mi z nim bardzo dobrze, dba o mnie, jedyna wada to praca, ciągle pracuje to mnie wkurza i czesto robie mu o to awantury, ale to chwilowe jest z mojej strony uniesienie, jest wyrozumiałym dojzałym człowiekiem, ma recepte na wszystko - dla mnie szczescie kochane. Przerazaja mnie tylko lata które nas dziela......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adnia
słuchaj stokrotko, czy Twój partnej był zonaty??Poniewaz mój nadal niby jest, poczyna starania o rozwód , jestesmy razem rok i starsznie kochamy i strasznie duzo jest ode mnie straszy ( 26 lat) ale strasznie go kocham. I chce byc z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie na zwiazek
kobieta 31 lat facet 41 lat oboje bez wiekszych doswiadczen ja panna on kawaler bez zobowiazan . niby 10 lat to nie duzo ale jednak pewna roznica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adnia
....ten zwiazek jesli sie szanujecie w 100% ma przyszłosc moi rodzice od 30 lat sa w tym zwiazku i jest oki, a ja poszłam dalej....kobieta 23 mezczyzna 50....co powiesz na taki związek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania8521 Ich wspólne wakacje.. Skąd ja to znam. Tyle, że ja do tej kwestii nie podeszłam tak spokojnie. Sama już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Rzekomo mnie kocha, nic go z nią fizycznie nie łączy, są ze sobą, standardowo, bo są, bo mają dziecko. Ale nic więcej. W takim razie dlaczego jedzie? Czemu nie pojedzie z dzieckiem sam? Czemu tłumaczy się, że nie może nie pojechać? Że nie może jej nie zabrać? Nie rozumiałam, nie rozumiem i nie zrozumiem. Jeszcze pojechał 2razy.. Cholernie mi przykro. Jestem na niego o to zła, a z drugiej strony tęsknię, myślę, kocham... Mam wrażenie, że to wszystko mu pasuje. Ta cała sytuacja. Bo nic nie traci. Ma ułożone życie. Spędza czas ze mną. A tematu przyszłości unika ostatnio jak ognia. A ja... tracę czas. Chociaż mam tą świadomość. Ale brnę dalej, ponieważ już nie wyobrażam sobie kolejnego dnia bez Niego. Oszukuję sama siebie, tłumacząc go przed sobą i bliską mi osobą. Widzę, co się dzieje, ale chyba wolę być z nim, niż być sama. Takie przeczekanie z prawdziwej miłości. W oczekiwaniu na coś sensownego.. Abstrakcja! Ale nie umiem inaczej. Wiem, co powinnam zrobić. Jednak ta wiedza nie wystarczy. Kiedyś było inaczej. Były plany. Był krok w kierunku rozwodu. A teraz ... Skradzione minuty szczęścia na jednej szali. Godziny płaczu, smutku, żalu i tęsknoty na drugiej. Zastanawiam się, dlaczego to zrobił. Czemu zainicjował tę znajomość... Dlaczego na początku chciał odwracać swoje życie do góry nogami, a dzisiaj wszystko wygląda inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni chyba wszyscy działają wg jednego schematu. Każdego nic z żoną nie łączy. U każdego jest źle w domu. Żona niedobra. Ale jest dziecko, dla którego dobra trzeba tę fikcję utrzymywać. Wierzyłam, że on jest inny. Wydawało mi się, że jeżeli odwzajemnię jego uczucia, on zrobi wszystko abyśmy byli razem. Było to takie proste. Tylko pokochać... Nie próbowałam, ponieważ wiedziałam, że tylko wyrządziłabym sobie krzywdę. Był tylko przyjacielem. Ale za przyjacielem się nie tęskni. Nie czeka się na telefon, sms-a, maila. Nie uzależnia się jak od narkotyku... No i stało się. I nagle zaczęły pojawiać się komplikacje. W momencie, gdy w zasadzie nic i nikt na drodze, oprócz żony stanąć nie powinien. Ale okazało się, że było i jest coraz trudniej. Bardzo wiele kosztuje mnie ten związek. Żyję od spotkania do spotkania. Choć wiem, że nie ma to sensu. Postawić Go przed wyborem: albo, albo... Boję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w podobnej
sytauacji i tez wlasnie zastaniawiam sie nad powsatwieniem Go przed wyborem bo dl;uzej juz tak nie moge.nie mam sily.cholernie to wszystko sie skomplikowalo i boli strasznie.a na poczatku tez chcial wywracac swoje cale zycie do gory nogami-bo mowil ze tak bardzo kocha.a teraz....unika tematu naszej przyszlosci,mowi ze na razie nie moze bo to,bo tamto a mi serce peka.ale czas podjac decyzje a wybor ostateczny pozostawie Jemu. Boze jak to boli....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topiki wam sie pomyliły
tutaj tematem głownym jest różnica wieku. Jest chyba oddzielny topik o kochankach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiałam się, dlaczego na początku wszystko jest możliwe, a potem obrót o 180 stopni. Wnioski? Obietnice się pojawiają, rzucane na wiatr, gdy sytuacja nie jest jeszcze, że tak powiem ustabilizowana. Muszą się postarać, muszą zabiegać o względy, o wzajemność. Myślą może, że mając 20 lat więcej nie mają żadnych szans.. Więc co szkodzi trochę pobajerować. Stają niemalże na rzęsach. Kobieta, czy dziewczyna czuje się jak nigdy dotąd. Nikt nigdy tak o nią nie dbał, tak się nie starał. Z nikim nie było jej tak dobrze.. W końcu uświadamia sobie, że kocha. Facet czuje już grunt pod nogami. Widzi, że jej zależy. I ... pojawia się problem. Bo przecież obiecywał.. Mówił o rozwodzie.....W rezultacie wychodzi na to, że role się odwróciły. To przecież on tak bardzo kochał. Jemu tak zależało. Więc dlaczego to Ona cierpi? ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobietaktóra ma dużo starszego
która ma dużo starszego kochanka ma automatycznie pełne prawo pisać na obu forach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ona 18...
to nie kwestia wieku , tylko innych zobowiązań. Gdybyście związały się z żonatymi mężczyznami, którzy maja 30 lat- miałabyście ten sam problem. nie oceniam Waszego postepowania, bo to ani moja sprawa, ani przedmiot topiku. To nie wiek Waszych mężczyzn jest problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ona 18...
a jak ma jeszcze cerę naczynkową to i na 3 topikach :) chodzi o to, żeby na danym topiku trzymać się jego tematu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do do ona
Nie masz racji Dojrzały żonkoś ma zwykle dorosłe dzieci i częściej odchodzi do kochanki niż ci młodsi, z czeredką smarkaczy i jeszcze niespłaconymi ratami za mieszkanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do do ona
więc nie mów, że wiek nie ma tu znaczenia - bo to nader istotny czynnik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ona 18...
jeżeli mają kredyt niespłacony ... ale problemem jest to, że ON MA ŻONĘ , a reszta to problemy poboczne ON NIE CHCE ODEJŚC OD ŻONY (jak się okazuje starsi "bez kredytów" też ) To nie różnica wieku ich dzieli ale ...jego żona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do do ona
ale zważ, co w takiej sytuacji mówi takiej dziewczynie jej rodzina: Czyś ty zgłupiała? Nie dość, że stary dziad, to jeszcze żonaty!! Więc te dwa problemy jednak się krzyżują. Ja mam więc taką kompromisową propozycję - trzeba założyć topik "Mój kochanek jest dużo starszy..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ona 18...
rodzina na ogół pewnie mówi "żonaty"!:) i nie spodziewam się, że ktoś np. mówi np. żonaty, ale przynajmniej młody :) z wpisów na górze wynika, że są to typowe problemy wiązania się z żonatymi. Oczywiście można zakładac tematy "leniwy kochanek" jak "żyć z kochankiem pedantem" i "mój kochanek dużo pije" Ale na topiku o różnicy wieku spodziewałabym się raczej, że kochankowatośc jest tłem, a nie tematem, czyli np. mój kochanek nie może znaleźć wspónego języka z moimi rówieśnikami, albo odwrotnie - świetnie się z nimi dogaduje mimo różnicy wieku itp. natomiast to, że nie chce odejśc od żony??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×