Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Megam

Związek z żonatym facetem

Polecane posty

Gość gość
jestes chyba jednak nieuleczalna... no ale przynajmniej masz dziecko. a badz sobie umilaczka zycia na telefon chocby do smierci :D twoj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooOxxxx
Lepiej być umilaczką niż dręczycielką. Sama radość! A telefon? Niektóre małżeństw nawet przez telefon nie mają kontaktu, a rozmowy sprowadzają się do podania listy zakupów i pdobnych instrukcji. Współczuję... To nie sa związki międzyludzkie tylko właśnie układy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooOxxxx
... no i lepiej być szczęśliwą przyjaciółką niż sfrustrowaną żoną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co? daleko mi do kuchty ogladajacej telenowele. ale jakby kiedys do mojego meza przypiela sie taka dziewczyna jak ty- dla zasady utrudnialabym rozwod tak bardzo, jak sie da. nie dlatego, ze jestem przyssana do jego kasy- pracuje, zarabiamy podobnie. i nie dlatego, ze boje sie samotnosci -z natury jestem samotnikiem. ani tym bardziej nie dlatego, ze jestem szalenczo w mezu zakochana. ale dlatego, zebys dostala nauczke za swoja ogolnopojeta naiwnosc. dopoki nie zrozumiesz, ze mezczyzni sa skrajnymi egoistami i najwyzsza dla nich wartoscia jest ich wlasna wygoda, dopoty bedziesz w mentalnym zascianku, traktowana... no wlasnie. jak ta druga. ja nigdy w zyciu nie pozwolilabym sobie byc alternatywa, opcja, kims, kogo raczej sie ukrywa, niz pokazuje, kims napietnowanym spolecznie. no i nie pozwolilabym, aby facet zyskiwal na relacji ze mna wiecej, niz ja. dlatego 2 zonatych, ktorzy sie do mnie przystawiali, dostali jasny komunikat- oczywiscie, ale po rozwodzie. jeden sie zmyl od razu, ale drugi, o dziwo, faktycznie podjal kroki. zaprosilam wiec zone na rozmowe i uswiadomilam, jakiego padalca ma w domu. jak to dla prawie obcej dziewczyny (mialam wtedy 24 lata) chcial opuscic dom. co z tym zrobila- nie wiem, ale jego wiecej nie widzialam :) kochanki maja kompleksy, leki i niskie poczucie wlasnej wartosci (+ problemy z ojcem/jego brakiem), dlatego godza sie na zbieranie okruchow z panskiego stolu. ta prawda jest brutalna, ale czas ja sobie uzmyslowic. idzcie na terapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, uzywaj terminow adekwatnych- nie przyjaciolka. przyjazn to relacja platoniczna. tobie chodzilo o bycie kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wlasnie spakowalam jego rzeczy .... Wyje jak glupia, ale wiem,ze musze to zrobic, musze ratowac siebie, nie potrafie tak dalej :( Tylko,ze u mnie rozwod nic nie rozwiaze,on ma tam za duzo zobowiazan, nawet nie wspolnych z nia ale z rodzicami :O Najgorsze jest to,ze ja nie powiem mu w oczy,ze to koniec, nie potrafie, dostaje histerii jak on sie pakuje i idzie :( musze to zrobic przez telefon :O Jak dac sobie rade ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dac rade? trzeba bylo myslec zawczasu. i powiedziec k******i: ok, seks bedzie po rozwodzie :O no ale do rzeczy: jesli to Twoje mieszkanie, wystaw rzeczy na klatke, zmien zamki (jesli ma klucze) i zostaw karteczke na rzeczach, ze to koniec. jesli chcesz mniej drastycznie- spakuj rzeczy do taksowki, zaplac taksiarzowi ekstra i popros, zeby je zawiozl i wniosl do mieszkania twojego kochanka i jego zony. a potem upij sie, wyplacz, wykrzycz i zacznij od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na taksowkarza troche za daleko :P Mysle, jak to rozwiazac :O czy smsa napisac ze to koniec i on sobie przyjedzie po rzeczy czy wyslac poczta, nie wiem jeszcze ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wyslij kurierem. na pewno nie sciagaj go po te rzeczy, bo sie 10 razy rozmyslisz :O i napisz sms/maila, potem zmien numer. nie przejmuj sie faktem, iz zrywanie smsem jest zenujace i dziecinne. traktowanie kobiety jak darmowego czasoumilacza przez lat kilka tez jest zenujace i niedojrzale, a jednak on to robil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On wie ze jak zerwe to tylko smsem, juz mu to uswiadomilam kiedys jak przyjedzie po rzeczy to jak mnie nie bedzie w domu, wiec chyba nie grozi rozmysleniem sie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej posluzyc sie poczta/kurierem. chyba ze ci kasy szkoda :P chybaaaa, ze to tylko pretekst, zeby jednak sciagnac gogusia do mieszkania. a nuz zaczeka w nim na ciebie? a nuz powie, ze kocha i jestes swiatlem jego zrenic? :D :D :D :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zeby go sciagnac to nie musze go zostawiac :P bez przesady .... przemysle to jeszcze na razie sie motywuje do smsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznij myslec o sobie i swoim dobru, tak jak on mysli o sobie i swoim dobru. i pamietaj na przyszlosc, ze podstawa relacji miedzyludzkich jest wzajemnosc i symetria. badz dla siebie najwazniejsza, a wszystko sie ulozy/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem,ze to takie proste, a potem sie okazuje,ze jednak nie ............... dodatkowo to ktos kogo kochalam za malolata wiec tym trudniejsze bylo oparcie sie jemu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym jak on powiedzial zonie po 3 miesiacach bycia ze mna,ze kogos ma , to bylam pewna ze wszystko sie ulozy, ale jednak sie nie ulozylo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czekaj, czekaj... czy twoj misio oczekiwal, ze zona za niego przeprowadzi rozwod? czy on w ogole zlozyl pozew, czy jego wysilek zakonczyl sie na poinformowaniu zony? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skonczyl sie na poinformowaniu jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahahahahah przepraszam, ale nie da sie inaczej zareagowac. twoj misio jest cwaniutki,a ty jestes naiwna jak pensjonarka. jesli facet by kochal, nie tylko by powiedzial zonie, ale tez wzial na siebie organizacje rozwodu, koszta i (a jakze!) wine za rozpad zwiazku. bo winny ewidentnie byl. czemu oczekiwalas, ze zona poswieci czas, nerwy i pieniadze, zeby uwolnic od siebie misia? zeby misio mogl zyc z inna kobieta? czy ty w ogole potrafisz myslec samodzielnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale gdzie ja napisalam ze oczekiwalam ze ona poswieci koszta ?????????????/// jak juz mowilam mam wszystko swoje i ona moze sie udlawic tym co maja wspolnie, a maja mniej niz ja mam sama, wiec nie widze zwiazku z kuli mnie moze brac wszystko jego w przyslowiowych skarpetkach puscic, mi wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 22
a czemu on pozwu nie zlozy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, mysle,ze za duzo go laczy z rodzicami tzn interesow ze ssie tak wyraze niz z nia chodzi pewnie o kase, bo jak niewiadomo o co chodzi to o kase :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nie zrozumialas przekazu... chodzi o to, ze on NIE CHCE wziac tego rozwodu. dlatego, ze NIE CHCE, nie zlozyl pozwu i nie uruchomil rozwodowej machiny. on NIE CHCE, bo jemu sie NIE CHCE tym zajac. a NIE CHCE MU SIE, bo nie musi, skoro ty jestes z nim bez wzgledu na to, czy ma rozwod czy nie. zonie tez sie nie chce, dlatego rozwodu nie ma. misio liczyl, ze zona sie w****i i zrobi czarna robote za niego. a tu widocznie zona nienajglupsza sie trafila. niestety, ale najglupsza z calej trojki jestes TY. i tylko od ciebie zalezy, kiedy z tym skonczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mowiac o kosztach, mialam na mysli koszt zlozenia pozwu- 600 PLN. :D oczywiscie dalsze koszta to koszt adwokatow, koszta procesowe itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uwazam zebym nalglupsza byla ja ja go zostawie a ona musi zyc z mysla,ze mial inna i ze ja tyle lat oszukiwal, a pewnie nawet ze wzial z nia slub z braku laku, wiem,ze jemu tak wygodnie, wiem,ze sama sie na to godze ale nie uwazam ze jestem najglupsza a zona rozwodu nie zlozy na bank, tez ma za wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 22
Ja jak sie dowiedzialam o kochance to ttego samego dnia kazalam mu spadac i placz nie pomogl... I to on wszystko skladal, bo dlaczego niby ja, rozwod mam z jego winy... Racje ma ta osoba powyzej!!!! Daj mu ultimatum Ty albo zona i niech sklada pozew albo go kopnij w d*pe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czekaj, czekaj... skoro on 3 miesiace po poznaniu ciebie powiedzial jej, ze ma kogos, gdzie tu widzisz oszukiwanie? i to przez lata? zona doskonale wiedziala, ze on kogos ma- w koncu sam jej to powiedzial. wiec oszukiwal ja tylko 3 miesiace :D zreszta zapewne zona ma to gdzies- trzyma misia na smyczy finansowej, a swoje potrzeby emocjonalne zalatwia na boku. ty tu jestes najbardziej poszkodowana, ale moze dobrze sie stalo. nauczysz sie, zeby robic tak, zeby bylo dobrze tobie. i bedziesz miala radar na zonatych misiow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc22 co ja bym dala,zeby jego zonka tak zrobila, ale to niemozliwe :O nie bedzie ultimatum, bedzie rozstanie jak cos nie chce sie w ultimatum bawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooOxxxx
Jesteś w ogromnym błędzie. Pod każdym względem, przynajmniej w moim przypadku. Opinia publiczna zupełnie mnie nie interesuje, zwłaszcza zaścianek! Ale to nie istotne bo akurat opinia publiczna jest po mojej stronie :). Wiedzą o nas wszyscy... Staramy się tylko nie dawać twardych dowodów tym, którzy nie powinni ich mieć, więc nie ja się czuję głupio w tej sytuacji, tylko żoną, nawet mi jej czasem żal. Nigdy nie sądziłam, że zakocham się w żonatym, odpychałam go przez wiele miesięcy, lat... Nie dał za wygraną. Jest cudownym człowiekiem. Kompleksów nie mam, meżczyźni za mną szaleją, mogłabym ich zmieniać jak rekawiczki, ale ja niestety jestem wierna z natury, nawet jak nie muszę. Serce mnie zobowiązuje. Wychowywałam się z ojcem, mieliśmy świetny kontakt. Mam prawie samych kolegów, bo zdecydowanie lepiej się z nimi dogaduję. Co do tego, kto ile wynosi z tej relacji ... Myśle, że ja jednak jestem w lepszej sytuacji. Nic nie ryzykuję bo z poprzednim wieloletnim partnerem rozstałam się i zamknęłam temat. Ja, nie on, ale żyjemy w dobrych stosunkach. Ten obecny ma wiele do stracenia i wiele dla mnie ryzykuje. A szczęścia, przyjemności i radości z bycia razem mamy tyle samo, wiec? O co chodzi? W żaden sposób nie czuję się napiętnowana, wręcz przeciwnie, ludzie którzy są dla mnie istotni szanują mnie i cieszą się, że on ma przy sobie kogoś takiego, kto jest dla niego Słońcem. I jeszcze jedno. Ja niczego od niego nie oczekuję, nie rządam, choć on obdarowuje mnie wciaż, wspiera, pomaga, jest jak Anioł Stróż. W pewnym sensie uratował mi życie... Nikt nie dał mi tyle cudownych przeżyć, nie pomógł tak jak on. Nikt, nawet rodzina. Kiedy go pytam dlaczego to robił i robi. Odpowiada, bo ja zawsze Cie kochałem i zawsze będę Ci pomagał i zobaczysz, kiedyś jeszcze będziemy szczęśliwi. Piszcie sobie co chcecie, może nie miałyscie szcześcia w życiu, może macie deficyt uczuć własnych i tych z zewnątrz, może lubicie filozofować... Mi jest dobrze choć czasem tesknię... w sumie to tesknię jak tylko znika mi z oczu :D choć znamy się już parę lat., ale to ma swój urok. I tak całymi dniami pracuje, ja też czasem lubię być sama i mam wiele pasji. Sama nie wiem jak jest lepiej, czesto się nad tym zastanawiam. Nie wiem. Zobaczymy. Nigdy nie nalegałam, żeby się rozwiódł. Boję sie tego jego rozwodu. Boję się reakcji jego dzieci. Może niepotrzebnie. Niech chociaż szkołę spokojnie skończą... Może jestem głupia naprawde i powinnam się martwić o siebie a nie o jego dzieci... ale taka juz jestem :))). Pozdrawiam Was i zmykam. Miłego dnia żony i kochanki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 22
I tutaj tez sie zogdze- najglupsza jest zona, Ty mozesz go w kazdej chwili olac i tyle, a ona sie bedzie meczyla do konca zycia skoro tak chce hehehe niektore baby sa jednak glupie jak cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ona madra,ze z nim zyje :P no nie moge :D ona go znosi,ze jest tam rzadko i tyle, w*****a sie jak przyjezdza ale musi go zniesc czasami a tak to ma swoje zycie p******e to wszystko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×