Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Serduszko w rytmie cza cza

Mój chłopak jeszcze nigdy nie widział mnie bez makijażu

Polecane posty

Ekstra: będę Ci wdzięczna :-). Kurcze, jak ja też często przeżywałam doła z powodu cery. Najgorsze, jak wyskocza jakieś pryszcze w najbardziej widocznym miejscu, tak, że to nawet z daleka pod makijażem widać. Ja obecnie mam jakieś \"wysypisko\" w jednym miejscu na czole, ale noszę grzywke więc nie widać. Wiem, że grzywki też nie są dobre, ale kurna co jest? Ekstra nie wiem, co Ci powiedzieć, może nie nakładaj jednak tyle maści, czy co tam dajesz na te pryszcze, skoro mówisz, ze im więcej dbasz, tym gorzej? Poza tym mam juz od dłuzszego czasu takie miejsce na policzku, w którym non stop coś jest. Mam tego dość. Nie idzie tego ani wypalic, ani wycisnąć ani nic. A jak nawet zejdzie, to za jakiś czas znowu cos mi się tam pojawia. Co te pryszcze kurka wodna jakies korzenie mają czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjshdoiwaur0ew98rf
tak sobie czytasz te wasze wypwiedzi i widze jest to dla was naprawde duzy problem.sama kiedys sie z tym meczylam..teraz juz mam ladna cere ale i taksie maluje..poprostu przyzwyczaialms ie do makijazu i bez niegoi czuje sie dziwnie. jesli chodzi o mojego chlopaka to nie jestes az taka neiwolnca amkijazu..czasem widzi mnie bez tapety...i jest ok...moim zdaniem to tylko kwestia pezyzwyczajenia..ja sie maluje zawsze a wiem ze nie musze...npo jak ide do solarium nie mam na sobie ani grama pudru...czuje sie troche nieswojo ale jak juz po kilku wizytach moja buzka jest brazowa to ok...mi bardzo pomogl na problemy z cera bratek do picia.....kupje sie go w aptekachw sklepach zielarskich i pije ok 3 razy dziennie...oczyszcza organiszm usuwa toksyny nawet na pudelku pisze ze jest pomocny w walce z trdzikiem...pzredewszytskim nie nalezy wysuszac cere,,,zle nawilzona skora trudniej sie leczy ...takze kremy nawilzajace jak najbardzie...oczywiosciue wiem z wlasnego doswiadczenia ze bez dermatologa sie nie obejdzie ale trzeba rzeczywisie poszukac dobrego ja tez zanim trafilam na tego wlasciwego leczylam sie u innych z mnuejszym lub wiekszym skutkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może powiesz, czym Ty się wyleczyłaś? Widzę, że nawet te z was, ktre wyleczyły trądzik nadal mają nawyk malowania się. Myslę, że w moim wypadku byłoby podobnie :-). Pewnie masz rację, że to kwestia przyzwyczajenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do bratka - piłam juz kilkakrotnie. Ale bratek jest na trądzik spowodowany zaburzeniami metabolicznymi. Więc jeśli ktoś wie, ze takowe ma, to warto spróbować. Ja teraz też piję codziennie zioła antytadzikowe i łykam do tego Linomag w kapsułkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstra
mi bratek nie pomogl, pokrzywa tez nie (ale wielkim + bylo to ze pokrzywa wyregulowala mi metabolizm) kilka dni temu skonczylam opakowanie effaclar k- ladnie mi przebarwienia usuwal ale wiadomo caly czas cos nowego sie pojawialo i to jakies bledne kolo jest. wczoraj zaczelam lykac silice, moze chociaz troche uspokoi ta moja zalosna twarz. a co do ilosci specyfikow nakladanych na twarz, to naprawde sie ograniczylam. uzywam zelu , kremu nawilzajacego i czasem jakiegos "super-skutecznego cuda". kiedys mialam cala wielka szuflade ale doszlam do wniosku ze szkoda kasy skoro efektow nie widac. zmniejszylam ilosc kosmetkow, przestalam uzywac tych przeciwtradzikowych i jest lepiej ale nadal niezbyt przyjemnie. nie mam ochoty wychodzic z domu i zaraz chyba wybije wszystkie lustra bo mi to na nerwy dziala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstra
glupio mi \ze sie tutaj tak zale ale mam wrazenie ze caly swiat obrucil sie przeciwko mnie, doslownie :( nie jestem sama ale czuje sie tak bardzo samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjshdoiwaur0ew98rf
leczylam sie wiele lat...chyba jestw tym duza zasluga moich rodzicow bo od samego poczatku wozili mnie po lekazrach..kazdy mwoil ze moja postac tradziku jest lagodna ale dla mnie to byl i tak koszmar marzylam ladnje gladkiej cerze...leczylams ke u wielu lekarzy...tylu antybiotykow uzywalam ze nie jestem w stanie nawet tego zliczyc:)jedne pomagalu drugie nie inne jeszcze uczulaly...pomoglo mi rowneic oczyszczanie twarzy u kosmetyczki po tymmoja cera zawsze duzo ladniej wygladala...jesli chodzi o antybiotyki to dlugo niemozna jednego uzywac bo sie skora przyzwyczaja...mi np solarium pomagalo...jesli masz lagodne zmiany nie ropne to wydaje mis ie ze jesli opalisz troche twarz to przebarwienia powinno mniej widac i wyprysli tez troszke znikna...pownnas poszukac naparwde dobrego dermatologa i byc cierpilwa ....przy trdaziku nie ma odrazu szybkicg efektow tzreba poczekac i byc cierpiwym..wiem ze teraz to mi sie tak latwo pisze ale wiem co mowie...naparwde przeszlam meke dla mnie to byl duzy problem...kazdy lek czy antybiotyk dziala inaczej na kazdego...np ja myje twarz mydlem OILATUM- tez dostepny w aptekach ok 23 zl.ale nie wysusza cery tak jak te wszyskie "cudowne"zele i mydla do cer tradzikowych.jest ono do cery wrazliwej i nie pozostawia posobie az uczucia sciagnietej skory.bralam tez tabletki antykoncepcyjne ale mieisac i nie wiem zauwazylam zeby moja cera sie wtedy poparwila...powonnas znalesc dobrego dermatologa mimo wszystko i odiwedzic kosmetyczke...bo pryszcze robia sie z zaskurniakow..a ona ci ladnie oczysci cere...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SERDUSZKO ... moja siostra NIE MA zadnych pryszczy praktycznie nawet wągrów nie ma a do tego jest ładna jak lala barbie ... eh kocham moja siostre ale zazdrosc przezemnie teraz przemawia... ona wogole sie nie maluje. fluid to miala na sobie moze raz w zyciu.nie uzywa tuszów cieni itd...... ja chodzbym zrobila tapete nie wiem jak staranna itd to mam wrazenie ze wygladam przy tej mojej siostrze jak klaun ktory probuje zrobic wszystko zeby sie uopodobnic do slicznej naturalnej dziewczyny ktorej nie sa potrzebne zadne specyfiki do upiekszania.eh... wiem ze przesadzam bo brzydka nie jestem faceci zwracaja na mnie uwage na ulicy usmiechaja sie no ogolnie widze zainteresowanie(kiedy mialam syfy to jak juz ktos spojzal to chyba tylko z obrzydzeniem)wogole kiedy mialam tradzik to prawie znienawidzilam siostre. czulam zlosc i bezsilnosc ,to bylo nie sprawiedliwe.takie same geny a ona nawet syfa powazniejszego w zyciu nie miala.zreszta denerwowalo mnie to ,potrafilam plakac calymi dniami bo np musialam gdzies jechac co łaczylo sie oczywiscie z wyjsciem z domu a mogla jechac za mnie tez moja siostra i to załatwic a ja nie musialabym wtedy wychodzic z domu.ale moja siostra kiedy miala zły humor pastwila sie nademna i udawala ze nie rozumie jak bardzo wazne jest dla mnie to zeby nie wychodzic z domu.eh ... bylo minelo i teraz jest ok ale pamietam te chwile do dzis. zreszta mialam o tyle gorzej ze na kazdym kroku widzialam moja sliczna siostre i jej jeszcze ladniejsza cere... eh ... to w sumie mnie dolowało najbardziej. potem kiedy spogladałam w lustro ....szkoda gadac.nadal mam kompleks nizszosci szczegolnie gdy wychodzimy gdzies razem z siostra. dlatego jestem raczej jej zupelnym przeciwienstwem.chce uniknac porownywania nas.ona ma sliczne blond(nie farbowane)włoski i niebieskie oczy (spojzcie jak wyglada lalka barbie ..zreszta na nia nawet mowia barbie he) a ja .... ciemne zielone oczy,piegi(uwielbiam je) rude włosy ,jestem tez troche wyzsza od niej.. dzieki temu kiedy idziemy obok siebie tak bardzo nie zuca sie w oczy to ze jestem grubsza od niej.wiem ze nie powinna byc dla mnie wzorem bo za bardzo sie roznimy ale kiedy patrze na nia i widze jaka jest np chuda a potem patrze na siebie to i tak czuje zazdrosc.choc gdybym schudła tyle co ona to bym chyba miala anoreksje(ja mam 50 kg przy 170 a siostra 45 przy 167)ogolnie chodzi mi w tym wszystkim jak bardzo dolujace jest miec taki ideal w domu.ciagle porownania itd... rozpisalam sie. Serduszko z tradzikiem meczylam sie 5 lat.DZIS RANO USIADLAM PRZED LUSTREM I POMYSLALAM ZE SPOKOJNIE MOGLA BYM WYJSC SOBIE BEZ P[ODKLADU BO JEST NAPRAWDE OK. MARZYLAM KIEDYS O TYM .A KIEDY TO MAM ..... CHYBA POPROSTU LUBIE MIEC MAKIJAZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolek_korek - ale historia z tą siostrą. Wobrażam sobie, co mogłaś czuć za czasów trądzikowych, jak ona miała cerę gwiazdy Hollywood. Co za niesprawiedliwość i to nie tylko w Twoim wypadku, ale w ogóle. Dlaczego jedni nigdy nie mieli jednej krosteczki, a inni walczą całe życie względnie mlodość, kiedy to najbardziej zależy nam, dziewczynom, żeby ładnie wyglądać? Ale dziewczyno nie wmawiaj sobie, że jesteś gruba w porównaniu z siostrą! 50 kg przy 170 cm to na prawdę nie dużo. Ja mam 50 kg przy 162cm a wyglądam szczupło, to co dopiero Ty! Moim marzeniem jest przytyć tak z 4-5kg, zeby w końcu mieć bardziej kobiecą figurę, a nie dziecięcą. Ostatnio pytałam mojego mena, ile chciałby, żebym ważyła, to też stwierdził, ze nie miałby nic przeciwko, żebym troche przytyła ;-). W ogóle w zyciu nie ważyłam więcej niż 52kg (ale to juz na inny temat). Jeśli chodzi o mnie, to mam lekki trąd, ale bardzo oporny, dosłownie skóra jak u hipopotama. Po kremach, po których piszą, że mogą podrażnić, wywołać zaczerwienienie - u mnie nic. Ostatnio odkryłam mieszankę, która nawet skutkuje na moje problemy. Otóż kładę na twarz krem Lysanel activ na noc (12% kasów owocowych) a na to jeszcze taką zawiesinę Acne Sulf. Muszę powiedziec obiektywnie, że wysusza to pryszcze i złuszcza skorę. Miałam też taką wypukłą gulę na plecach i po zastosowaniu 2 razy ona zeszła. Jeśli chodzi o mycie, to ja myję twarz: albo żelem Sebium z Biodermy albo Pomada Ojca Grzegorza albo dermatologicznym mydłem propolisowym. Te środki nie wysuszają mi skóry i sa dla mnie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BEZ KOMENTARZA POZOSTAWIAM WPIS WYZEJ. Serduszko spokojnie ja nie mam problemow z waga i wiem ze waze dobrze ... jedynie przydałoby sie troche mnie ujedrnic.... ale to temat juz na inny topik.a propo siostry to zaczelam inaczej na nia patrzec odkad zauwazyłam ze tez ma kompleksy min... mały biust. i chyba zazdrosci mi mojego. eh... ogolnie ostatnio zaczelam troszke inaczej myslec. kiedys myslalam eh szkoda ze nie mam ..... i tu tysiace roznych zmian co do mojego wygladu... ale odkad przeczytalam wypowiedzi dziewczyn ze tak by chcialy miec ladne usta ,ladny nos itd.... zaczelam doceniac to ze moje usta i moj nos sa ok i nie zam do nich zastrzezen.zaczynam zauwazac powoli swoje zalety... nie tylko wady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wasze problemy nie sa mi obce, dzisiaj wykorzystuje to ze jest wolne, zblizają sie swieta, nie wychodzilam nigdzie w domu, chcialam dac odpocząc mojej cerze... chociaz 1 dzien:) mam dosyc mocny trądzik, głównie na polikach i brodzie, na lewym policzku to jest pobojowisko, nie potrafie nawet zliczyc tych pryszczy jeden obok drugiego, zrobilo sie takie duzo kółko czerowne :( o wyjsciu bez makijazu moge w tej chwili pomarzyc.... Rok temu zaczelo sie moje leczenie mialam wtedy 16 lat, wczesniej moje problemy byly o wiele mniejsze, mialam tardzik ale nie wyglądal tak tragicznie jak teraz:( gdy zaczelam leczenie u dermatologa na poczatku bylo strasznie, uzywalam differinu co wiązalo sie z wielkim wysypem na mojej twarzy tym bardziej ze mialama pełno zaskorników:( wygaldałam jakbym miala ospe (tak mi powiedziala taka jedna kolezanka) wszyscy sie dziwili co sie ze mną dzieje, ja zaczełam byc zamknieta w sobie, niesmiała, czulam ze wszytsko traci sens,ale nie poddawalm sie... brałam tatracykline (na wakacjach)... wszystko zaczelo sie goic, ale i tak zaskorniki jeszcze byly a przebarwienia byly okropne jakbym sie pomazała bordowym mazakiem po polikach. we wrzesniu chodzilam na zabiegi migdalowe chodzilam na nie do lutego tego roku... przebarwienia zaczely znikac, ja se czulam coraz lepiej, wierzylam ze do tych wakacji bedzie super! ale jakos juz przy 4 zabiegu ( mialam ich 6 co miesiac 1) zauwazylam nowe zaskorniki, robilam sobie nadzieje ze to jakos zniknie ze pomoga te peelingi, ale gdy skonczylam cała serie zapisałam sie znowu do dermatloga, powiedziala mi ze widocznie wszytko tak mi głęboko siedzialo i teraz znowu musi wyjsc:( i znowu uzywam wstretnego leku izotrex, złuszczał mi tak twarz ze az pieklo, ale jak na razie jst ok, przebarwienia pozostaja chyab po kazdym wyprysku i nie chca znikac, biore antybiotyk znowu, nie wiem czy dobrze robie, ale ufam mojej dermatolog bo nie jedna osobe wyleczyla i widze po niej ze sie zna na tym, dokladnie oglada cere rozmawia ze mna, wie co przezywam(podobno sama miala takie problemy)... tylko tyle kasy idzie na to (chociaz to nie jest wieli problem, bo moi rodzice nie maja problemów finansowych i pomagaja mi w leczeniu) ... załamuje sie bo znowu wiem ze bede miala do bani wakacje, zero opalania, uzywanie kremów z filtrem i oczywiscie podkładu, nawet latem bez niego nie wyjde, a to jest taka meczarnia, wiem ze wygladam strasznie, ale jednak wole go miec niz wyjsc bez niego:( mam lepsze dni kiedy stan cery jest w miare dobry zeby spokojnie wyjsc na dwora (oczywiscie z podkładem), ale sa chwile kiedy tylko płacze i nie widze sensu życia:( te spojrzenia na ulicy i w ogole kolezanek, czasami cos powiedzą głupiego, nie wiem czy specjlanie czy niechcący a moze nie wiedza nawet ze jest mi przykro pewnie myslą, ze juz sie przyzwyczailam co to za roznica czy z tardzikiem czy bez, one sie czują przy mnie jak pięknosci a ja jak brzydkie kaczatko, ale zyje w nadziei ze kiedy bede mialam piękna cere, opale sie i pokaze im kto jest ładny ( bo jestem ładna, ale oszpeca mnie trąd:() Ciesze sie ze mozemey sie powspierac moglabym pisac caly czas o tradziku ktory przezywam, zycze wam wyjscia z tego kompleksu, bo na prawde jest on nieprzyjazny:( co do spania w makijazu, to zdarzalo mi sie (raz jak pojechalam na 1 dzien do rodzinki, nie zmyłam całego makijazu, kiedys spała u mnie psiapsioła to tez nie zmylam całego, bo czułabym sie zle) mialam wiele sytuacji, w któryc ne czulam sie komfortowo, mam zamiar ich tez teraz unikac ale nie wiem czy sie da, np. wycieczka klasowa, juz mysle co wymysliec zeby ne pojechac, ale chyab nie da rady:( pozdrawiam wszystkich, mam zamiar tu czesciej zagladac:) bo wasze wypowiedzi dodają otuchy:) a ja ci serduszko zazdroszcze chłopaka (czy narzeczonego:P) tez bym sie wstydzila mu pokazac, ale bym robila tak jak ty wszystko zeby sie przełamac. ja czasami mysle ze miłosc by chociaz czesciowo zmienilo moje problemy zwiazane z cerą, ale jak tu znalezc miłosc z takim wyglądem, nie potrafie nawet byc soba, dlatego mysle ze tej chwili to nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kikuś nie załamuj się choćby było nie wiem, jak źle. Wszystkie osoby bez trądziku - na tym forum można znaleźć najlepsze przykłady, jak trądzik fatalnie wpływa na psychikę. Mam nadzieję, że razem uda nam się przełamać bariery w psychice i uwierzyć, że też jesteśmy piękne, a trąd to tylko stan przejściowy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drażetka kafeteryjna
nie wiem, jak ktoś z syfami na twarzy, plecach i ramionach może być piękny:o A jak ktoś ma wielki, krzywy nochal to jest piękny???:o No sory, ale są pewne normy... Moim zdaniem takie osoby wyglądają brzydko. Współczuję im, ale to nie zmienia faktu, że czasami aż niedobrze się robi jak się na takiego kogoś patrzę. A tam jakieś rozdrapane strupy, ropiejące krosty, jakaś ropa podchodząca pod skórę:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nom serduszko tez tak mysle, musimy przełamac sie i zaczac jakoss normalnie zyc, to jest bardzo bardzo trudne, u mnie na razie ok w psychice, siedze w domu i ciesze sie ze nie musze pokazywac z moja twarza na dworze, ale czuje sie samotna, słonko swieci, wszyscy znajomi gdzies łazą i korzystają z wolnego a ja tak sama... smutno troche...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ty drazetka sie nie znasz wiec sie nie wypowiadajna ten temat, ja sie nie uwazam w tej chwili za piękna ale wiem ze jakies piękno w sobie mam ale zeby je odkryc musze walczyc z tym trądzikiem, dodaje otuchy komplement osoby, która nawet jak cie widzi z tradzikiem mowi ze jestes ładna, moja kolezanka kiedys zobaczyła mnie bez makijazu na takim wyjezdzie, wspolczuła mnie i w ogole rozmawialam o tym z kumpelami, a jedna powiedziała ze zawsze bylam i jesem ładna, to troche podnosi psychike, ale jednak załuje sie ze nie mozna tej ładnosci pokazac do konca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera, z tego co się dowiedziałam, u mnie mama miała trądzik, ale tak do ok 17 roku życia, dalej już buzia idealna. Więc jeśliby to było tak, że mam ekhym, \'w genach trądzik\' to już mi powinno przejść!!! A tu co? Gówienko! A co stresu i pogarszania się cery, jeśli faktyczbie tak jest, to jest to jak błędne koło. Widzisz, że Ci syf wyskakuje, to zaczynasz panikować i się stresować... zaczynają inne wyłazić to większy stres... I tak w koło Macieju, czyż nie? Ekstra, dokładnie o tym mówiłam!!!!!!!! Że zauważyłam, że im zaczęłam coś więcej robić z twarzą tym większe pogorszenie. Zaraz mnie szlag trafi. Ekstra doskonale Cię rozumiem. Dziś wyglądam jak zwykle prze parszywie. I jeszcze do tego wszystkiego chłopak mój chce się ze mną spotkać. Juz od dwóch dni dzwoni. A ja nie mogę, po prostu wstydzę się wyjść w ogóle z domu! Żaden makijaż nie ukryje mi tego co mam. Ciągle mówię, zasłaniam się jakimiś bzdurnymi wymówkami, że a to muszę zrobić to, a to tamto, a to sramto. Nie chcę, żeby mnie widział w takim stanie. No ale cóż. Chyba jednak będę musiała wyjść z domu i się pokazać, bo jeszcze pomyśli, że go unikam. A powiedzieć, że mam wysyp na twarzy i nie chce się pokazywać to nie powiem. Bo prędzej się ze wstydu spalę. Ale nie ma co się łamać. Głowa do góry, prawda? A i bratek też mi nie pomógł, ni pokrzywa ni zielona herbata ni rzadna inna. Co prawda piję to cały czas, ale rewelacji nie zauważyłam. Jedyne co pamiętam kiedyś baaardzo, ale to bardzo mi pomagały same drożdże w tabletkach. Ale to było dawno temu niestety. Teraz mogę sobie tylko powspominac. A ja to albo nie trafiłam na dobry fluid albo nie umiem się malować albo wymagam za wiele. Ale żaden mi nie zakrywa syfów... Wręcz przeciwnie mam wrażenie, że je uwydatnia w miejscach gdzie są naprawdę mocno czerwone to się robią takie bleeeeeee. Kikuś, moge Ci dłoń uścisnąć,wiesz? Mam to samo, policzki i od pewnego czasu broda. Dosłownie jak ring, jeden z drugim biją się o miejsce. A nigdy wcześniej nie miałam, aż takiej tragedii. Pojęcia nie mam co się stało. Ale staram się nie łamać. Bo zwalczymy to cholerstwo! Ja w to wierzę! ;) Jestem zwarta i gotowa do boju! :P A na koleżanki to nie ma co zwracać uwagi. Mam też taką jedną, co lubi czasami skomentować stan mojej cery. Ale ogólnie to co tam. Nie ja jedna mam takie problemy. To mnie podtrzymuje na duchu, serio! Tylko czasami przykro mi się robi, kiedy starszy drze się na mnie, gdy widzi większy wysyp i mi mówi, że to moja wina i sama sobie to zrobiłam, że niby nie powinnam się smarować różnymi gównami. A pzreciez, co ja biedna jestem winna. Gdyby miało mi to pomóc to mogę nawet przez miesiąc nie dotykać twarzy, nie myć jej ani nic nie nakładać. Ale co to da? Nic! A co do tej miłości, to ja nie wiem, bo mnie to chyba w jeszcze większe kompleksy czasami wpędza. Bo ja nie mogę wytrzymać, jak widzę Jego cudownie gładką buźkę i pomyślę o swojej. Chciałabym, żeby kiedyś mógł palcami przejechać mi po policzkach... które są idealnie gładziutkie... aahhh marzenia :-DD Tak jak ja to uwielbiam robić :-DD Wręcz kocham dotykać taką gładziutką buźkę... po prostu cuuudooo.. heheh No nic, zostało mi tylko życzyć wesołych świąt! Bez zmartwień i luster! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drażetka, zbędne uwagi zachowaj dla siebie. Tak będzie lepiej! Każdy w sobie ma coś pięknego w ten czy inny sposób. Z syfami czy bez. Z nosem prostym lub krzywym. Z nogami długimi lub krótkimi. To nie ma znaczenia. A poza tym, jak to się mówi? Prawdziwe piękno jest w środku! Ot co :) Błysnęłam, wiem hehe :-DDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abla- o tym dotykaniu też marzę :-) W sumie juz to przeżyłam - gdy leżałam w szpitalu - miałam dobry stan skóry i nie malowałam się wtedy i moje Kochanie też non stop siedziało przy mnie trzymało za rączkę i dotykało po buzi. Ale wtedy było ok. Teraz tez nie jest najgorzej, ale niestety też nie najlepiej. A co do chłopaka - to powiedz mu Abla, żeby przyszedł do Ciebie do domu, przecież nie musicie koniecznie gdzieś wychodzić? Powiedz, że nie masz ochoty, ale zaproś go do domu. Bo tak to faktycznie pomysli, że cos ściemniasz. I jak to facet może pomysleć sobie o znacznie gorszych wymówkach niż trądzik :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh Achh te marzenia :D .... Ha! I tu Cię mam! Jednak Cię widział bez makijażu!!!No to klops, cały temat idzie się j*bać :P hehehe. Hmmm, no to jest myśl, zawsze to w domu inne światło :P Ale czy to tak wypada, pzrecież prawie świeta? :P Żeby mi się nikt w domu nie bulwersował :P No coś wymyślę. Spróbuję się zaraz umalować na lalkę porcelanową :P A, no i dziękuję ślicznie za radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abla, ale ja to już raz napisałam, że widział mnie raz, jak nie byłam pomalowana, jak byłam w szpitalu. Ale wtedy miałam twarz ok. Ale z trądzikiem nie widział mnie nigdy - i właśnie o to mi chodziło zakładając ten temat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3maj sie abla, mam nadzieje ze wszystko pojdzie ok;) ja chłopaka nie mam, byc moze to tez dobrze, jescze by zerwal ze mna przez ten trądzik, a gdybym była jeszcze wtedy zakochana to depracha gwarantowana, ja od jakiegos czasu zaczełam, dbac o siebie w sensie ze lepiej sie ubierac, fryzukre fajnie ułożyc, moj makijaz to fluid (uzywam unifiance z la rocha posay- bo on najlepiej mi to wszystko zakrywa) , szarografitoewa kredka do oczu i pomadka ochronna, tuszu sie ostatnio pozbyłam, mam długie rzęski, wiec sobie odpusciłam, lubie miec troche kredki bo dodaje mi wyrazistości;) ciesze sie ze jest taki topic, on naprawde podnosi mnie na duchu! dzieki wam dziewczyny;* do abla--> wg. mnie poliki to najgorsze miejsce gdzie są skupione pryszcze, tam zawsze powstaja blzny, bo skora jest wrazliwa, na brodze tez mam duzo zaskorników, ale tam jakos sie mniej tym martwie, chociaz nie moge doprawadzic zeby bylo ich jeszcze wiecej:P a ty serduszko w jakich miejscach masz ten trądzik i jak bardzo jest nasilony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka
A no dobra, dobra kochana :P Niech Ci będzie :P Kikuś, i tak ma być! Bo jak się ma twarz be, to trzeba dbać bardzo dobrze o resztę, żeby jakaś równowaga chociaż powstała :) i fakt, na policzkach mieć to tragedia. Bo jakby nie było to największy, nazwijmy to teren, na twarzy zajmują właśnie policzki! I jak się stoi bokiem np., to co widać najlepiej????? Policzki oczywiście!!! Echhhh... Hehehe, ja też powoli zaczynam się martwić :D Jak on mnie ujrzy taką okropną, to jeszcze się zrazi to się wtedy już zdenerwuję porządnie na tą twarz swoją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tfffuuu, coś mi sie powaliło, abla ma być oczywiście, żadne oliwki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno powiedzieć, gdzie ja mam najbardziej nasilony. W zasadzie nie ma takiego jednego miejsca. Miałam już pryszcze wszędzie. Jeśli chodzi o zaskórniki to nos i broda. Aktualnie jak już mówiłam mam małe skupisko na czole po prawej stronie i na lewym policzku. Ale nie jest tak, ze wypryski pojawiaja mi się tylko tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale sobie załozyłyście koło
wzajemnej adoracji:o A fakty są takie, że nie ty;lko syfy sa problemem... Rozejrzyjcie się po świoecie. Też byście powioedziały: ale fajny chgłopak, tylko szkoda, że ma zajęczą wargę, ale oprócz tego jest super!:o Już was widzę... Same sobie wmawiacie, że jesteście piękne i nie możecie zrozumieć, że tak nie jest. I że nie każdy musi byc piękny, bo ludzie są różni. Widzę wiele osób z twarzami pooranymi trądzikiem i jakoś ostatni epitet, jaki przychodzi mi na myśl mówi o ich urodzie:o Tak to jest... Jakby wam nogę urwało, też byście miały problemy z akceptacją. A dużo widzicie ludzi na wóżkach inwalidzkich??? Bo ja niewiele. Pryszczatych wiele więcej. Także nie sądzę, żeby wasza sytuacja była taka tragiczna. Są ludzie, którzy naprawdę nie mogą wyjść z domu, nie tylko z powodu jakichś fanaberii:o A gdybyście tyle antybiotyków i innych syfów nie stopsowały, trądzik dawno by wam przeszedł. Nie zastanawiałyści się, że ik więcej środków, kosmetyków, antybiotyków, tym więcej ludzi ma kłopoty z cerą i z trądzikiem??? Kiedyś trądzik miały nastolatki, dziś nawet dorośli ludzie. Tak się składa, że ogromną rolę odgrywa tu nie tylko zanieczyszczenie środowiska, stres, hormony ale często po prostu znisdzczenie skóry, wyjałowieie jej i wysuszenie. Ale oczywiście wy, jak zawsze, wiecie lepiej...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×