Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

baja

mężatki radzą-

Polecane posty

spadłyście mi z nieba:D ja tez jestem bardzo drobiazgowa no i nieco wybredna:P ,fajnie,ze moge sobie tutaj poczytac i podpatrzec:) Duzo przydatnych rad:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszecie o alkoholach,podam moje spostrzeżenia,na tych weselach co byłam ja akurat wino nie cieszyło się dużym zainteresowanie,można kupić ot tak pare butelek,dobrym rozwiązaniem jest zamówienie beczki piwa,kazdy ale to kazdy pan po obiadku był chętny,ja miałam wesele małe,więc mogłam sobie pozwolić na indywidualne gusta (przy setce gości byłoby trudno)i np wiem ,ze kuzynka uwielbia martini bianko,zakupiłam pare butelek,i o dziwo kobiety tylko to piły,zero wódki. jeśli chodzi o rozsadzenie gości ,dzisiaj naprawde nie wyobrażam sobie zeby mogło nie być wizytówek,poświęcie wieczór i zastanówcie się gdzie kogo posadzić,dobrze się poradzić rodziców,oni wiedzą która ciotka nie może z którą siedzieć;) wracając do zdjęc ,ja byłam w tej dobrej sytuacji,ze mam kumpla ,który ma dobry sprzęt fotog,i on jechał z nami razem z fotografem na plener na łakę,u fotografa zamówiłam sobie zdjęcia czarno - białe,a on mi w tym czasie robił kolorowe-efekt super.fotograf nas uwstawiał a kumpel z boku też cykał(tylko nie jestem pewna czy każdy fotograf się na to zgodzi).na sesji był luz i śmiech , zdjęcia wyszły takie radosne. jeszcze mi się na pewno coś przypomni to naskrobię,pozdrawiam 9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja słyszałam za to sugestie, żeby na wesele nie brać beczki piwa, bo panowie mieszkając wódkę z piwem bardzo szybko się upiją. Zastanawiamy się również nad paroma butelkami Martini i takim barkiem samoobsługowym, dla gości lubiących drinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś się pytał oi ilośc ciasta itd przeliczeniu na osobe.U nas kucharka policzyła blache na 10 osób i to zdecydowanie wystarczy bo zostało nam tyle że każdemu z gości daliśmy spore porecje i na dodatek zabrałam tyle do domu że przez tydizęń na stole mi wysychało a co do alkoholi to liczyli pól litra na głowe i tez wystarczyło bo teściu potem przez kilka tygodni jeszcze balował :) Jak mi się jeszcze coś przypomni coś to dam znak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem jeszcze mężatka, ale chętnie napisze to, co zauwazyłam na weselach, na których byłam :) 1.moja kuzynka żaliła się, że wybrała sobie za krótki welon-jego najkrótsza warstwa sięgała linii między szyją a ramionami i w momencie, gdy cos jadła welon spadał jej do jedzenia :( 2.koniecznie rozchodzic buty-i młoda i młody!! 3.dobrze się zastanowic nad wyborem druhen , muszą to być osoby, które będą rozkręcać wesele, a nie smętnie siedziec przez cały wieczór za stołem 4.dokładnie wytłumaczyc druhnom, jakie mamy w stosunku do nich oczekiwania, czym sie powinny zająć-np odbieraniem kwiatów od młodej w momencie składania życzeń, wyciaganiem wujków do tańca, organizowaniem ludzi do husteczki itp 5.podczas przerw, gdy nie gra zespół, podchodzic do gości i robić sobie z nimi zdjęcia, bo często jest tak(zazwyczaj jak wesele jest duże), że sa goście, którzy sie mało bawią (np schorowane ciocie) i potem sie okazuje, że fotograf ich nie uchwycił 6.unikać spryskiwania ciała brokatem, bo na zdjęcia wyglada często to tak, jakby młoda była cała spocona 7.jesli chodzi o makijaż-moja koleżanka-kosmetyczka-zazwyczaj poleca : eye-liner,cień pastelowy(w zalezności od koloru oka-jasnyr óż,błękit,szary itp) i leciutki róż na policzki.Zadbac trzeba o to, żeby nie było sińców pod oczami 8.nie smarować ciała balsamem, bo gdy młoda sie spoci, cała sie paćka-klei 9.miec koniecznie cos na ból głowy i plastry!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale fajnie poczytac czego unikac, to miło jak ktos dzieli sie doswiadczeniami na tak wazny dzień. dzieki kobiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzę sobie zapamiętać co się od kogo dostało na prezent i dokładnie przeczytać życzenia lub załączone bileciki - po pierwsze aby podziękować za prezent a trudno dziękować jeśli się zapomniało lub nie zauważyło. A także potem mogą być pytania od ofiarodawców czy prezent jest użyteczny i czy jesteśmy zadowoleni. W przypadku pieniędzy - na pewno będą niektórzy bardzo chojni ofiarodawcy, którym wypada serdecznie podziękować (nie ma to nic wspólnego z materializmem lecz z miłym gestem). Co do wprowadzania przez ojca panne młodą do kościoła - nie jestem zwolenniczką, byliśmy na ślubie gdzie sytuacja była dla mnie bez sensu: panna młoda czeka z ojcem za rogiem kościoła pod drzewem, oboje zdenerwowani z wypiekami na twarzy, ojciec ociera pot z czoła. Pan młody czeka sam pod drzwiami kościoła też zlany potem i czeka by wszyscy goście weszli. Potem wchodzi pan młody sam idzie do ołtarza i kwitnie tam samotnie stojąć przez dłuższa chwilę, wreszcie wchodzi panna młoda z ojcem. Był to dla mnie widok dośc komiczny, dlatego podziekowałam mężowi, że nie wpadł na taki pomysł przy naszym ślubie. Ale to rzecz gustu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strefa, bardzo ładny wyszedł - popatrz: http://suwaczki.waszslub.pl/img-2006080500400430.png Musisz go po prostu trochę poobcinać :-) Co do rad - zalecam przejscie się do \"swojego\" kościoła na kilka \"obcych\" ślubów. Łatwo będzie zaplanować, gdzie najwygodniej przyjmować zyczenia, jakie są możliwości parkowania... Bardzo ważny jest wybór świadków - moja przyjaciółka niestety działała wyłącznie wg mojej instrukcji, a ja nie zdązyłam jej przekazać wszystkiego, efektem czego był lekki choas po ceremonii. Więc albo doświadczeni, albo umiejący szybko reagować, z inwencją. Na weselu - bardzo ważne jest od razu ustalić, kto zajmuje się trzymaniem bata nad obsługą sali - nie mozna tego w czasie wesela spychać z osoby na osobę. Świadkowie spychają na rodziców państwa młodych, którzy płacą, rodzice na świadków, bo to jest ich rola, i jest zamieszanie, w efekcie którego panna młoda biega do kuchni i sprawdza, ile czego jeszcze zostało i czemu to nie jest na stołach :-) Pozdrawiam! Powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj slub i wesele byly wlasciwie prawie perfekcyjne (bo sama jestem perfekcjonistka i wszystkim zajelam sie u duuuuuzym wyprzedzeniem), wiec mam kilka sprawdzonych rad i przestrog: 1) Dla gosci weselnych przygotowalam kartke z informacjami, czego od nich oczekuje, na co sie maja przygotowac i jak ta cala uroczystosc ma wygladac. Kazdy z gosci dostal taka kartke po przybyciu (rozdawala moja siostra), wiec mial czas jeszcze na zapoznanie sie ze wszystkim. Co tam zawarlam: a) ze np. beda zbierane w kosciele pieniadze na ofiare b) zeby wszyscy mi sie na blogoslawienstwo nie pchali do domu (oczywiscie milej to ujelam), bo mamy malo miejsca- konkretnie napisalam, kto ma wejsc. Reszta miala czekac przed domem. c) jak wyglada sprawa noclegu- kto gdzie spi, do kiedy pokoje sa do dyspozycji gosci. d) poprosilam o zajmowanie pierwszych lawek w kosciele e) wyjasnilam kwestie tego, kto najpierw opuszcza kosciol- my czy goscie. f) info dotyczace tego, kiedy nastepnego dnia jest wspolne sniadanie i gdzie. Poza tym poprosilam kilka osob o wlaczenie sie do mszy- przez przeczytanie czytania czy tez modlitwy wiernych. Bardzo ladnie to wygladalo. Zrobilam tez dla gosci tzw. \"spiewniki\" z tekstami piesni i tekstami modlitw (bo zauwazylam na innych slubach, ze jak sie tak rodzina do kupy zbierze, to ma problemy z odpowiadaniem i tekstami modlitw). Jesli chodzi o wesele, to tez porozsadzalam gosci (nie bylo wiec biegu o najlepsze miejsca). BARDZO starannie zastanowcie sie, jak rozsadzicie gosci. Niestety moje rozsadzenie bylo nie najlepsze, bo usadzilam kolo siebie rodzicow, potem przyjaciol i mlodych czlonkow rodziny i potem starszych. Wydawalo mi sie, ze tak kazdy bedzie sie dobrze bawil w swoim towarzystwie. Niestety ciotka mi sie za to obrazila, bo siedziala za daleko. Na slubie mojej siostry zrobilismy wiec to inaczej- Kolo niej jej znajomych, potem mlodych czlonkow rodziny, potem starszych czlonkow rodziny- i wsrod tych starszych posadzilismy naszych rodzicow. I tak kazdy byl zadowolony: rodzice sie dobrze bawili ze swoimi, starszy goscie czuli sie docenieni przez obecnosc rodzicow posrod nich. Moja siostra dobrze sie bawila ze swoimi znajomymi, ktorzy tez sie na tym miejscu dobrze czuli, bo znali tylko ja. Aha, nie przesadzajcie z zamawianiem za duzo jedzenia! Bo to potem stoi na stolach i nikt tego nie je! Na slubie u mojej kuzynki nie podobalo mi sie, ze jak goscie chcieli sie napic piwa, to musieli je sobie sami kupowac.... Zenada. Koniecznie zaproscie sobie osoby, ktore rozbawia towarzystwo! Bo to tak smetnie wyglada, jak Mloda Para tanczy na poczatku imprezy i nikomu sie nie chce przylaczyc... I zwroccie uwage na repertuar orkiestry- niech nie gra tylko najnowszych hitow, lecz rowniez duzo \"perel z lamusa\"- dla starszych ludzi. Jesli orkiestra robi za duze przerwy, to trzeba wyslac tam tate albo wujka, zeby to wyjasnil. Moja orkiestra akurat grala duzo i fajnie. Ale u mojej kuzynki, to grali duzo smetow i po 3-4 kawalkach schodzili. Ledwo sie wyszlo na parkiet, oni konczyli grac. Wiec wiekszosc wieczoru sie przesiedzialo, a impreza skonczyla sie krotko po polnocy, bo wszyscy byli znudzeni... Orkiestra to 3/4 sukcesu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetnie się czyta rady. Też myślałam nad karteczkami gdzie kogo usadzić przy stole, tyle tylko, że moja rodzina raczej by się obraziła na coś takiego. Że oni sami chcą wybrać, że zawsze mogli wybierać itd.. ale pomyślę jak to zgrabnie rozegrać, tak, żeby nikt się nie obraził. Co do błogosławieństwa - czy ono jest bezpośrednio przed ślubem, czy może być wcześniej? Bo u nas sprawa wygląda w ten sposób, że bezpośrednio przed ślubem /no może niezupełnie bezpośrednio/ mamy sesję zdjęciową i zastanawiamy sie czy będzie tyle czasu by wrócić jeszcze do domu.. chociaz w ogóle zastanawiam sie, czy to mądre rozwiązanie, żeby fotografować się przed ślubem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aga-----
takatak rady sie fajnie czyta----ale ja osobiscie mam wrazenie ze u AGi goscie byli jak małpki w cyrku! to jest zenada-kto wychodzi 1 z koscioła- p.s a łapke nauczyli sie podawac:-P ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszcie piszcie piszcie!!!!!!! zawsze dobrze posłuchac rady kgos kto przezył juz te nerwówke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze tobie sie wydaje, ze moi goscie byli jak malpki w cyrku. Oni po prostu wiedzieli co i jak, i nie bylo zamieszania. Na ilu to juz slubach widzialam bezradnosc w oczach gosci, ktorzy nie wiedzieli co ze soba poczac.... A ja chcialam np. wyjsc z kosciola przy pelnym kosciele, i dopiero potem goscie. Tak to sobie wymarzylam. I jesli bym tego nie napisala, to niestety paradowalabym najprawdopodobniej przez pusty kosciol.... A efekty tej pieknej chwili widac na kasecie. Naprawde sie oplacalo wszystko wyjasnic przed czasem. Wiem, ze moze to brzmi dziwnie, ale taki \"regulamin\" dla gosci zdal egzamin nie tylko na moim slubie, ale takze u moich kuzynek- wyjasnil wiele rzeczy, rozwial niepewnosci. Co do blogoslawienstwa, to jest ono zwykle przed samym wyjsciem do kosciola. Taka sesje zdjeciowa musielibyscie miec odpowiednio wczesniej rano- co w praktyce oznacza pojscie do fryzjera wczesnie skoro swit, makijaz... No i taka sesja moze byc meczaca- wiec byc moze w kosciele bedziecie miec juz troche dosc. Ale to tylko moje przypuszczenia. Z drugiej strony jest to jakas alternatywa do wypadu do fotografa podczas wesela, albo w jakis inny dzien. Szczerze mowiac jestem ciekawa, jak cos takiego sie sprawdza. MOze napiszesz po slubie, jak to wygladalo i czy bys polecala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie jestem za tym,zeby panna młoda wchodziła z ojcem,to się raczej ogląda na amerykańskich filmach,u nas się to nie przyjeło,ale jak pisałm mi zależało zeby goście byli w kościele gdy obydwoje będziemy wchodzić,bo przy tym naprawde moze być rozgardiasz(byłam na weselu gdzie obie mamusie rzuciły do ławek,ze mało panny młodej nie przewróciły) bardzo ładnym ,naprawde efektownym rozwiązaniem jest gdy po ceremoni ,jak juz para ma wychodzić ,goście utworzą tzw szpaler,wystarczy,ze staną przed ławkami. chciałabym jeszcze dodać o nocy poprzedzającej ślub,ja nie zmrużyłam oka ,tak się denerwowałam,chwała bogu ,dzień wcześniej byłam u kosmetyczki ,na masażu twarzy-rewelacja,i myśle ,ze to mnie uratowało przed twarzą upiora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do do aga --> to nie nazywa się cyrk. To się nazywa organizacja. Karteczki na stołach z nazwiskami gości to fajna sprawa, u nas na pewno takie będą. Byliśmy na paru weselach, gdzie wprowadzono coś takiego i bardzo się sprawdziło. Nie było później żenujących sytuacji, że dla kogoś zabrakło miejsca przy stole, trzeba było przenosić nakrycie, krzesła itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo
no ,ja to bym się obraziła,jakby mi ktoś taką kartke do łapy wsadził z takimi instrukcjami,zabrakło ,którą nogą wchodzić do kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chcesz, moge ci ta kartek wyslac, bo mam ja jeszcze w komputerze. Moze jak przeczytasz, zmienisz zdanie. Szczegolnie, ze jestem pewna, ze moja siostra nie wciskala jej nikomu bez slowa, tylko witala sie normalnie z ludzmi, zamienila pare slow i prosila o przeczytanie informacji (kazdy dostal dla siebie). Ja nie rozumiem, gdzie tkwi problem i o co tu sie obrazac? O dobra organizacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja bym się wcale nie obraziła. Bo niby dlaczego? To ślub państwa młodych, ich dzień i ONI mają prawo zorganizować go tak, jak sobie wymarzyli, żeby wszystko miało ręce i nogi. Ja jestem ich gościem i chętnie zobaczę/przeczytam, co przygotowali. A jak się komuś nie podoba, to jego problem. Poza tym, \"jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził\", więc zawsze się znajdzie jakas maruda, która sobie poszeleści pod nosem. Ordnung muss sein, bo nieraz widziałam, jak goście podczas rozlewania szampana już stali przy swoich, wybranych miejscach z tym szampanem, a młodzi pośrodku prawie sami. Żenada! A jeśli aga1979 chce dopracować jeszcze inne szczegóły, to wyłącznie sprawa jej i narzeczonego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram dobrą organizacje i dbałość o szczegóły -ale wydaje mi się, że też z tym nie trzeba przesadzać. Sama zadbałam o każdy szczegół, ale są prawdy oczywiste np. to że państwo młodzi wychodza pierwsi, czy ze w czasie mszy zbierają się na tace, zatem można obrazić gości dając im aż takie instrukcje. Ktoś mógłby się poczuć jak kmiotek, który nie umie się zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przstancie sie spierac KTO MA RACJE!!!! ja czekam na sugestie czego unikac-oco zadbac,na co nalezy \"laske\" położyc.... a to czy ja bym tak zrobiła lub nie zalezy tylko i wyłącznie odemnie i od gosci którzy bedą umnie.mysle ze to sprawa bardzo indywidualna i delikatna.w zasadzie kazda PANNa młoda chciałaby aby było IDEALNIE. tylko ze czasem przygotowania i oprawa slubu i wesela zaczyna przypominac musztre. i wtedy zaczyna sie robic niefajnie. dlamnie po stokroc wygrywa naturalnosc. i spontan. oczywiscie pod kontrola małą:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tyle: kazdy organizuje swoje wesele, jak potrafi najlepiej. Ja mam duzo rodzine, w zwiazku z tym bylam juz na niezliczonych weselach. To, co sama zastosowalam na swoim, bylo wynikiem obserwacji tego, co u innych bylo nie w porzadku, albo co mi sie spodobalo. I tak np. taka kartke ze sprawami organizacyjnymi dostalam w lape juz na innych weselach i bardzo mi sie ona spodobala- i to nie tylko mi. W koncu wiedzialam, co i jak. Dlatego jestem do tego bardzo przekonana- i u mnie to swietnie zdalo egzamin. MOze dla kogos jest oczywiste, ze para mloda wychodzi z kosciola jako pierwsza... Coz, moje doswiadczenie jest inne. Odkad pamietam, goscie wychodzili pierwsi i czekali na Mlodych przed kosciolem. Tak samo z pieniedzmi na ofiare- co kraj to obyczaj. W jednym kosciele zbiora, w drugim nie. A jeszcze w innym jest zwyczaj, ze nie ksiadz podejdzie z taca, tylko trzeba isc ze swoimi datkami na okolo oltarza, gdzie znajduje sie skarbonka. I co? Wiedzielibyscie co sie dzieje, jakby nagle rodzina sie zerwala z miejsc i leciala nie wiadomo po co na okolo oltarza? Bo ja np. bylam wdzieczna, ze mnie poinformowano wczesniej na pismie o zwyczajach danego kosciola. Tak wiec taka info-kartka nie jest sprawa musztry ani przesadzania, tylko sluzy ona poinformowaniu gosci o waznych sprawach. Oczywiscie mozna isc na spontan i miec nadzieje, ze goscie sie wszystkiego sami domysla. Ja jednak wolalam wszystko na czas wyjasnic i miec spokoj z niespodziankami losu. Uwazam ze dalsza dyskusja na ten temat jest jalowa. Kazdy i tak zrobi jak zechce. Jesli jednak ktos byl informacjami w tej formie zainteresowany (chociazby z ciekawosci), moge przeslac moj egzemplarz mailem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×