Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość lemonkowa
Hej! ola light fajnie,ze napisałaś :) .Wcale nie dziwi mnie to,że masz wyrzuty sumienia po 1500kcal, ja mam wyrzuty i zjebany humor do konca dnia nawet jak i zjem 1200, po prostu boje się że przytyję i takie tam. A jak mam napad to żre kanapke z masłem za kanapką i jest ok..... Faktycznie kiepsko będzie jak wrocisz do domu, ale pamiętaj, że to są wakacje i nie możesz ich marnować na żarcie i rozpaczanie. Muisz te wakacje spędzić najlepiej jak się da. Nie siedź w domu, spotykaj sie ze znajomymi, ja w te wakacje mam zamiar duzo dchudnąc choć też wiem,że bedzie koszmarnie cięzko, bo będe niestety siedziec większośc dnia w domu. nawet jak gdzies wyjde, to i tak bede siedziec w domu z zarciem..... Ale nie, nie możemy się tak poddać. I co z tego, że mamy jedzenie pod ręką, musimy jeśc mało ale często ,wiecie to naprawde pomaga. Choc ja osobiscie żyje od posiłku do posiłki, ,,,, zerkam na zegarek i jak przychodzi pora posiłku to jeste w siodmym niebie,,,, a po jedzeniu znowu stres ,że trzeba czekac kolejne 3-4h ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleach
heh mam zupelnie to samo, szczegolnie teraz kiedy staram sie pilnowac. do obiadu jeszcze jakos przetrzymam ale miedzy obiadem a kolacja to sie tylko snuje wpatrzona w zegarek :) lemonkowa a jak twoja dieta? dajesz rade? z tego co mozna wywnioskowac to humor ci dopisuje zatem wszystko pewnie ok :) ola light wiem o czym mowisz, ja w tym roku pisalam mature i teraz mam dluuugie czteromiesieczne (mam nadzieje ze nie dluzsze..) wakacje a z domu wychodze glownie wieczorami co oznacza codzienna poranna walke by nie wymiesc wszystkiego co jest w lodowce... takze wtej chwili prezywam to, czego tak bardzo sie obawiasz. ale jednym mnie pocieszylas - jak dostane sie na studia i wyjade to nie bede miala pieniedzy zeby sie objadac jak teraz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
wlasnie najgorsze sa poranki kiedy jestem sama w domu... jest 9, wstalam co prawda przed 6, ale juz pozarlam 700kcal - w formie jogurtow. Chyba musze przestac je kupowac, albo chociaz nie kupowac na zapas - ich zjedzenie jest zbyt proste, za malo wysilku wymaga - tylko otworzyc wieczko i mozna jesc :| blech - po takich czteromiesiecznych wakacjach po maturze przybylo mi.. ale nie duzo. wlasnie staralam sie wychodzic, nie siedziec w domu, ale nie zawsze jest gdzie i z kim... lemonkowa - u mnie jedzenie malo, ale czesto sie nie sprawdza - jak zaczne jesc - np zjem obiad, to potem chcem dokladke, potem jakis owoc, potem jogurcik, to tamto az pekam... dlatego po tych dzisiejszych jogurcikach na sniadanie, mam zamiar nie jesc nic do 'zycia na wadze' 12.00 na dwojce, potem pojsc do sklepu kupic se owoce, warzywa z zapasem na weekend i cwiczyc silna wole, zeby ich wszystkich nie zezrec dzis.... moja kolezanka miala anoreksje, wyszla z tego, je normalnie, jest przy kosci, ale jej to nie przeszkadza. tak mowi. Nie wierze jej. Za duzo mowi na temat jedzenia... Czy wasz swiat tez kreci sie wokol jedzenia? Ja uwielbiam programy kulinarne, lubie rozmawiac z innymi o jedzeniu.... wszyscy mysla, ze caly czas sie odchudzam.. bo wlasciwie to prawda... tyle, ze nie chudne... Przez kompulsy. Moje kompulsy sa po 500kcal, ale mam tak rozjechany metabolizm, ze 1500kcal dzienni i tyje... Lemonkowa - przeczytalam, ze powiedzialas o wszystkim mamie - ja swojej powiedziec nie moge - ona uwaza, ze jestem za chuda i ze za malo jem. Czasem jak sie najem jak jej nie ma, ona przychodzi i wmusza we mnie obiad.. mowie, jej, ze jadlam i nie jestem glodna, ale ona swoje, temu tym bardziej boje sie powrotu do domu. Tata to samo - wie, ze kocham czekoalde i slodycze - jak wracam do domu kupuje mi je, bo tez uwaza, ze jestem juz za chuda - a ja jem, jem... powiedzialam chlopakowi.. nie wszystko, troche... o tym jak siebie nie lubie, jak sie czuje, ze caly czas mysle co zjesc, czego nie... przejal sie, ale nie zrozumial... kocham go, a zastanawiam sie czy go nie rzucic, bo wtedy bedzie mi latwiej, on za duzo o mnie wie, o tym co mysle.... boze jak chcialabym miec anoreksje... nie jesc, chudnac... miec bulimie, nawet bez zygania to cos gorszgo niz anoreksja.. bulimia kojarzy sie z czyms obrzydliwym, z obzeraniem sie jak swinia, z niekontrolowaniem siebie... a ana... perfekcja, ideal... ciagle czytam fora pro-ana.. jak chcialabym byc taka jak one.... moja wspolokatorka mowi, ze jem jak anorektyczka - chcialabym moj chlopak prawie placze z bezsilnosci, jak nie chcem czegos zjesc, albo jak mowie, ze jestem gruba... wstydze sie przy nim jesc, zeby nie myslal, ze jest zarlokiem... on wie jak kocham czekolade, ale tez wie, ze jej nie jem. sluchajcie, jak chcem zjesc czekolade, to planuje to duuuuuzo wczesniej, ide do sklepu, wybieram i zjadam... np. teraz mam egzamin w czwartek. mam zamiar przed nim zjesc se batonika, albo czekolade... i wiem, ze zjem go, nawet jakby mi sie bardzo nie chcialo... wiecie, nawet jak tego nikt nie czyta, to tak dobrze jest tu pisac, to chyba jakas forma autoterapii - przelac na monitor to co sie czuje - wtedyy latwiej uswiadomic to sobie... chyba tak samo jest z mowieniem tego komus... tylko, ze nie mam komu... moze od pazdziernika poszukam se psychologa? tyle ze do pazdziernika, bede wygladac jak beczka... pozdrawiam was wszystkie :* z jednej strony ciesze sie, ze nie jestem sama, a z drugiej strony to takie smutne, ze jest nas tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej a moge ci zadac pytanie ile wazysz? i przy jakim wzroscie? u mnie z jedzeniem podobnie, zaczynam wtrazalac jak nikogo nie ma w poblizu czyli rano - kiedy jestem sama - ale najczesciej wieczorem poznym jak wszyscy pojda spac :( tez obsesyjne licze kalorie i zawziecie przegladam wszelkie ksiazki kucharskie, programy itp chociaz wiem ze nigdy z nich nie skorzystam.. przeszlam tez etap any i sorry ale wkurza mnie takie pieprzenie o niej jako o wybawieniu, jakie to wszystko piekne, perfekcja, szklane kruche motyle bla bla bla. u mnie to wyniklo samo z siebie, nawet sie nie zorientowalam ... teraz nie mozesz zapanowac nad jedzeniem, przy anie tez nie jestes w stanie. zycze ci, zbys nigdy nie doswiadczyla paniki i drzenia rak przed wypiciem lyka odtluszczonego mleka, zebys nie widziala swojej matki placzacej po katach i snujacej sie nocami po domu dreczonej myslami ze to jej wina, siwiejacego ojca wpatrzonego w jeden punkt calymi godzinami.. zeby nikt ci nie powiedzial ze w pokoju gdzie spisz smierdzi trupem a ty wygladasz jak wiezien oswiecimski.. ale masz racje z any nie da sie chyba calkowicie wyleczyc. ahh i nie odbierz tego jako atak na swoja osobe, ja poprostu zbyt dobrze pamietam co przezywalam jeszcze kilka miesiecy temu i jak na razie nie potrafie spokojnie o tym mowic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
do bleach 172cm/62kg wiem, wiem ze to glupie mowic, ze chce any... wiem, ze to bzdury, ze to perfekcja bla bla... ale chodzi mi o to, ze powiedziec 'mam bulimie' to co innego niz 'mam anoreksje' wiesz... bulimia - rzyganie, tysiace kalorii na raz itd... czasem tak mam: nie zjem winogronka bo boje sie, ze utyje (pamietam taka sytuacje, jak sie rozplakalam, kiedy chlopak mnie czestowal winogronem)... nie umiem rzygac...powinnam sie cieszyc :) ale czasem zaluje... wiem, co sie dzialo z moja przyjaciolka, wiem jak reagowala jej mama, jak plakala... pamietam jak ja czulam sie bezsilna chcac jej pomoc, a nie mogac... wiem, ze to chore, ale ja chcem byc chuda. nie szczupla - chuda. A ana by mi to zapewnila... pocieszajace jest to, ze raczej jak chce sie zachorowac to sie nie zachoruje. mam taka teorie, jak narazie sie sprawdza :) bleach, widzisz, a ja ci podswiadomie zazdroszcze, ze udawalo ci sie nie jesc. jestem nienormalna nie odbieram tego jako ataku na siebie, chociaz moze by mi sie przydalo jakby ktos na mnie pokrzyczal... dzieki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Hej dziewczyny, smutne co piszecie. I stało się. NAPAD. MEGA NAPAD. chodze zwinieta wpół, żołądek niemal eksploduje. Zarłam z myslą ,że zaraz ide do łazienki zwymiotować, kupiłam sode , powinno sie udać. po zarciu(1h non stop) wpadłam do kibla, wypiłam jednym łykiem szklanke wody z sodą(ochyda) palce w gardło ....i? gówno. nic nie wyszło. zdaje mi sie ze trzymam te palce za krotko, pewnie trzeba dłuzej, ale ja jestem ogolnie taka bojaca sie wszsytskiego, ze od razu mam wrazenie ze sie dusze i koniec. i kto mi powie, że to nie bulimia. mam dość. nigdy nie schdune. a wczroaj chyba z 10x liczylam sobie ile kcal dzis zjem. rozmylalam posilki itd. żal mi mamy. ona tak sie stara. gotuje, kupuje mi posilki niskokaloryczne. traci czas by wozic mnie po lekarzach. nie jestem warta . Czy wy też czujecie przed napadem , taki niepokoj w sobie? tzn. ja np. dziś(zawsze tak mam) w szkole siedze smutna, nie chce mi sie gadac, jakas poddenerwowana jestem. Choć ani przz chwile nie przyszło mi do głowy, że jak wroce do domu to sie nawpierdalam. :( nie umiem już żyć. boje sie zycia. chce powybijac wszystkie chude laski. po co ja wpierdalam. nie schudne. nigdy. tez chce ane. sory ale chce. bulimia mnie wykancza. zeby chociaz mi sie udało wyrzygać. a tak tyje. cholernie tyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
lemonkowa, nie mow, ze nie jestes warta... skoro mama tyle dla ciebie robi, to znaczy, ze jestes warta... masz swietna mame, zadroszcze... :) pytasz o ten niepokoj? nie wiem... wiesz, ja boje sie wracac do domu, ze od progu sie nawpierdzielam... od wczoraj, przedwczoraj, od kiedy znalazlam to forum, mysle TYLKO O JEDZENIU... o niczym innym nie moge... zezarlam wiecej niz planowalam, o jablko, loda i jogurt a i tak jestem tym strasznie zdolowana i jest mi kurewsko zle. sorry ze przeklinam. rozpisalam se na jutro co zjem: co do godziny. boze, jak mi sie uda, bede z siebie taka dumna... ale pewnie sie nie uda :/ lemonkowa - moze sie nie odchudzaj? wiem, ze to brzmi jak wariactwo, ale im bardziej sie odchudzasz tym bardziej tyjesz. Heh daje dobre rady, a sama odchudzam sie non stop. jestem starsza, ale jak mialam 17 lat to przechodzilam to samo. w 3 klasie gimnazjum wazylam 67kg przy wzroscie 166. odchudzalam sie - i nic. Staralam sie nie jesc po 18 itd itp. i nic. Az w koncu to olalam. w drugiej klasie lo schudlam do 62kg. w miedzy czasie uroslam do 172cm. i wtedy stwierdzilam: CHCE JESZCZE. i zaczelam sie odchudzac, odmawiac sobie nastepnych rzeczy, a teraz na pierwszym roku studiow, nie mysle praktycznie o niczym innym niz jedzenie. A odchudzam sie i tyje. Nielogiczne? pewnie. chodzisz do psychologa - to dobrze, wierze w psychologow - studiuje psychologie w koncu :D wierze, ze ci sie uda :) naprawde. uda sie tzn nie 'schudniesz'. to bedzie skutek uboczny. uda sie tzn zaczniesz normalnie zyc i normalnie patrzec na jedzenie. ja wierze, ze mi tez sie uda. Kurde, pisze tobie, ze schudniecie, ma byc skutkiem ubocznym, a sama mam nadzieje, ze najpierw schudne, a potem sie wylecze. bo wiem, ze jedzac normalnie 200kcal bede tyc. chcem any, tez chcem any, ale oczywiscie nie mam na co liczyc. czuje sie jak idiotka, wiedzac co to za syf - ana a i tak chce ! lemonkowa - koniecznie jutro sie odezwij. jak sie czujesz. pozdrawiam :* ps. dobrze tak pisac.. tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Hej ola light :) właśnie wrociłam z dzikiego biegu do apteki przed zamknieciem, ufff, zdążyłam, za 10min byłoby zamkniete . : ) a po co byłam? kupiłam najgorsze swinstwo jakie brałam. RADIREX . podobno swietnie przeczyszcza , wzielam 4tabsy. ale nie wyobrazacie sobie jak on smierdzi. oj, zawsze cierpie ze 2 dni po wiekszej dawce przeczyszczaczy ;/ a kiedys juz brałam radirex i odbijało mi sie po nim z 5dni. koszmarrrr,. ale bede jutro z czystym sumieniem mogła kontynuować diete. bo jak bym tego nie zrobiła, to na stowe bym jutro caly dzien zarła. a tak, to moze sie uda. masz racje , ze nie powinnam sie odchudzac narazie. ale nie umiem. umieram w swoim tłsutym ciele. nie wiem jak moza przytyc kilkanascie kg w ciagu roku. jestem kompletnie nienormalna. ciekawe czy sie mama kapnie ze mialam dzisiaj napad. mam opuchnieta twarz, to pewnie sie zorientuje. a nie chce tego. bede udawala ze jest ok. yhhhhh. co ja robie no do licha . piatek wieczor, ludzie sie bawia, a ja zdycham w sobie. pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Właśnie mi sie przypomniało :( Wczoraj minął równo rok od mojego pierwszego napadu. Był duzo mniejszy niz teraz miewam, ale jesli wczesniej jadłam po 1000kcal ,a tu raptem 3000kcal , to dla mnie było to duzo. wiecie , pamietam, bo to było moje bierzmowanie. szłam do kosciola z zaokraglonym brzuszkiem. rok. ciekawe ile razy bede jeszcze wpominać, ''obchodzić tą rocznicę" wiecie co, ten rok minął tak szybko. nawet nie wiem kiedy i jak. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisalam tak dlugo, bo mialam male problemy z kompem.. boje sie, ze nie bede potrafila zyc bez jedzenia. To jest jedyna przyjemnosc, ktora czeka na mnie kazdego dnia. Na nic innego tak sie nie ciesze jak na jedzenie. Tylko to planuje w najmniejszym szczegole :( Tez najchetniej poznabijala bym wszystkie chude laski!!WSZYSTKIE !! Czuje wstret do siebie :( Lemoknowa >> w jakiej cenie sa te tablety przeczyszczajace??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
miałam wczoraj wpadkę. ale dziś już wróciłam. lemonkowa ty też wracaj. dobrze wiesz , że z czystym jedzeniem lepiej się czujesz i wszystko jest łatwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
i myślę znowu. i zbieram się w sobie do niejedzenia - już ograniczam. planuję raz w tyg. głodówkę. i wdrożę się wolniutko w chude ciało. wtedy spokojnie zaplanuję napad. paskudny plan, ale zapragnęłam być chuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Idrill->Tanie te tabletki są 3.90zł tabsy zadziałały po 12h. ale nie polecam i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minar
Czytam wasz topik od przeszło tygodnia i opowiem wam o sobie, bo wiele mnie z wami łaczy. Od kiedy pamiętam to miałm kompleksy z budową ciała nie jestem otyła ale grubokoscista tak słyszałam od zawsze a ja swoje. Diety- chyba wiem o nich wszystko, aż do znudzenia. Brakuje mi silnej woli jestem słaba i ...nigdy nie przyszło mi do głowy,że moje podjadanie to problem wy mi to uświadomiłyście i teraz was czytając nie musze się tu rozpisywać ,bo u mnie działa to tak samo. Owszem schudłam nieco ale nie potrafię się z tego cieszyć !! Najgorsze jest chwila słabości i skosztowanie tylko kawałka czekolady ot tak by nie zapomnieć smaku i zaczyna sie swawola to drugi to trzeci kawałek i tak jak w grze domino ruszysz jeden element lecą wszystkie i patrzeć jak w przeciągu 30 minut pochłonę coś od słodkiego na śledziu kończac. Potem to już płacz i wyrzuty sumienia!! Czuję do siebie wstręt i niechęć jestem wtedy opryskliwa dla wszystkich. W pracy mam ładne i szczupłe koleżanki ,które jedzą pączki i wafelki jak chcą i to mnie wkurza! Mam zdiagnozowana nerwicę lękową i nie jest mi łatwo! Do tego wiele zajeć bardzo nerwowych ! Nie jestem nastolatką ale jak widzę choroba nie wybiera!/164/64/ Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu to samo :( Rodzice pojechali na zakupy, a ja siedze w domu i jem. Jestem na siebie wsciekla!! Chyba zaczne diete oparta na indeksie glikemicznym, wydaje mi sie nie stesujaca i skuteczna. A teraz ide zwrocic to co zjadlam buzka 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
lemonkowa - wiesz, tez kiedys bylam uzalezniona od xenny extra. ale po tygodniu, dwoch brania tego swinstwa to juz wogle jelita mi nie chce pracowac ;/ trzymam to wszystko co zezre w sobie. Ale pamietam - po srodku przeczyszczajacym latwiej zaczac nie jesc. wiec rozumiem idrill - tez bym pozabijala te wszystkie chude laski. Szczegolnie te co jedza po 3 snickersy i sa chude ;/ ide ogladac pascala i jesc rzodkiewki :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
ciężko. chwilę temu .. to uczucie zbliżającego się napadu. zjadłam kawałek mięsa , zjadłam kromkę z serem ... i zrobiłam brzuszki.. przeszło. rany boskie jakie to trudne jest wszystko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Gratuluje identyczna :) a ja jednak dzis sie obzerałam cały dzien. kurka wodna. juz mi nie zalezy na wakacjach. moim planem był wrzesnien, powrot do szkoły. kurde. chyba jeszcze cos tam schudnac moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytalam swoje wspisy sprzed roku na forum dieta.pl (polecam - dziewczyny znaja sie na rzeczy,gwarantowane wsparcie). Jak mi pieknie szlo.. trzymalam sie w limicie do 1200 kcal i duzo cwiczylam.. Chcialabym cofnac czas!!! ZACZYNAM DIETE OPARTA NA INDEKSIE !! moze ktos sie skusi? Dzisiaj zaliczylam 2 wpadki zakonczone wizyta w kiblu.. Kolejny raz zaczynam od nowa.. :) buziaki 😘 PS.lemonkowa jestem w Twoim wieku!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
o idrill ja miałam wrażenie, że ty juz na studiach jestes ;) co do indeksu to u mnie nie da rady. rodzice widza co sie dzieje, i nie ma mowy o jakischs dietach. tzn moge jesc 1200kcal, byleby wszystko. ale przypał. miałam na kompie motywacje w postaci fotek chudych modelek i brat mi to wygrzebał i rozgadał w domu wszystkim. ale bardziej sie wkurzyła, bo miałama w folderze fotki moje w kostiumie, chcialam sie porownac, jak juz schudne. brat nic nie wspomnial, ale na stowe widzial, wiec skasowalam je i nie robie nastepnych bo ktos znowu zoabczy. a na dieta.pl ja jestem chyba od wrzesnia. jako lemonkowa wystepuje, mozecie sobie poczytac. ale ciagle zakladalam watki i je opuszczalam po napadach, heh głupie. ale tu chociaz sie jakos trzymam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na kompie nic nie trzymam.. kasuje wszystki adresy na jakie wchodze. Przez pewien czas (kiedy pisalam pamietnik) to wydawalo mi sie, ze mama albo brat go czytaja. Dlatego skonczylam z tym, a wszystkie moje zapiski posklejalam i gleboko schowalam! Jakas nerwowa dzisiaj jestem, paznokcie poobgryzane.. ale czuje w sobie jakas moc. To chyba te wspisy sprzed roku tak na mnie podzialaly. Wtedy bylo pieknie!! Tez macie takie wahania nastrojow?? Przez cala zime mialam jednego wielkiego dola, a teraz to bywa roznie. Myslalam, ze zle samopoczucie minie po zimie, ale nie.. Codziennie wieczorem becze, nic mi sie nie chce. Moze kiedys bedzie inaczej. Trzymajcie sie kochaniutkie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa ja czytam Twoj pamietanik na dieta.pl:) chcialam sie odezwac,ale tam jestem pod innym nickiem:P pozdrawiam Was dziewczyny i poddawajcie sie tak latwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
winogronka8 na jakiej diecie ty chudłaś i w jakim czasie? a cwiczylas duzo? 20kg to nie lada wyczyn :) gratulacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Tyle czasu już minęło. Wigilia jak wczoraj. 1dzien wiosny jak dzis. 1maja tez. Mogłam tyle schudnąć. Być dziś piękna. Szczęsliwa. Ale ja nie. Wolałam żreć. I dalej żre. A czas ucieka. I zaraz przyjdzie jesien i powiem to samo:minęło lato. A z tej rozpaczy cały czas wpierniczam i jestem coraz grubsza i nieszczęsliwa. Jak mam przestać niszzyć sobie życie? Jak mam wytrwać w deicie? Jak zapomnieć o jedzeniu? I jeść kiedy powinnam? JAk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
o jezu dziewczyny, nie chcialo mi sie jesc bo panikowalam - okres mi sie spoznia... nie wytrzymalam i biegalam po miescie w poszukiwaniu otwartej apteki. Zrobilam test - brak ciazy ;D taaa tyle ze jak juz stres minal to sie nazarlam :| naszczescie sie troche pohamowalam i poszlam umyc zeby - to pomaga, o ile jestem w stanie przerwac zarcie i zmusic sie do umycia zebow. powiedzcie jak u was jest z okresem? bo mysle, ze moge miec bardzo nieregularne przez to jak sie odzywiam. hehe odzywiam to chyba nie wlasciwe slowo w moim wypadku ;p na kompie dopoki jest tylko moj mam wszystko co chcem. Gorzej bylo jak chlopak zobaczyl w ulubionych, ze polowa stron to o dietach kaloriach i pro-ana. Chyba nie znalazl mojego arkusza kalkulacyjnego ze spisem wszystkiego co zjadlam i policzonym kaloriami... jestem tu od 2 czy 3 dni, a juz czuje sie zwiazana jakos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Wpadaj ola light jak najcześciej. A u mnie z okresem (pisałam kilka razy ,ale Ci napsize) to tak ,że nie mam go 1.5roku od stycznia 2005. bo wtedy zaczelam sie odchudzac powaznie i mi zanikł. nic sobie z tego nie robiłam bo odchudzanie wazniejsze... Jakis miesiac temu powiedzialam mamie, i teraz mialam robione badania i mam wizyte we wtorek u endrykonologa. bede brala jakies hormony. . głupia jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kufa mialo byc \"nie poddawajcie sie tak latwo\":P ale ze mnie kretyn eheehe:D lemonkowa schudlam liczac kcal:) na poczatku oczywiscie niezdrowo!!! potem gdy w pore to sobie uswiadomilam zaczelam jesc troche wiecej i cwiczyc,no ale co z tego jak utrzymanie wagi,cwiczenia i liczenia kcal sa ze mna do dzisiaj:) Wczoraj zjadlam 2 kawalki pizzy o 24 bo ogladalam z facetem film,no i oczywiscie nie obylo sie bez wyrzutow!Chcialam zjesc wiecej ale wiem ze skonczylo by sie napdem ehhh a mialam taka ochote!!! Sama ze soba walczylam ale tym razem to ja wygralam a nie cholrene obzarstwo ! Zazdroszcze ludziom ktorzy jedza kiedy sa glodni i to na co maja ochote a nie tak jak ja:(. Duzo bym tu mogla napisac ale nie chce Was ani siebie dolowac...spadam na obiad:) milej niedzieli dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
jaka pustka... wszytskie dziś przeżyły "normalnie" ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
ja dziś normalnie :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
normalnie.. czyli to co zawsze (czyt. wpierdzielanie i rzyganie) :] traz nikt mi juz nie pomoze.. jest coraz gorzej :( nie pozostaje mi nic innego jak zawierzyc sie Bogu .. sama nie dam rady. A myslalam, ze jestem silna i sama sobie z tym poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×