Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krajanka1

do romansujących mężatek

Polecane posty

Gość nie_obludnik
Panie, ktore mowicie o jakichs pieknych slowacho swoich odjazdach np.: "...on wrocil do mojego miasta po ilus tam latach...", czy inne podobne klimaty. Moja ex tez taka byla..., potem juz stwierdzila, ze juz chodzi jej tylko o kase... . Euro jest bardziej wydajne od zlotowek. Teraz juz chcialaby wrocic, bo ten facet ja wyrolowal, ale coz... - ja jej nie ufam..., po prostu nie... . Nie jestescie 17-letnimi panienkami, macie na ogol dzieci, gdy wasze malzenstwo skonczy sie rozwodem - one ucierpia najbardziej i kogo mozna bedzie winic za taki stan rzeczy. Meza, bo nie przyniosl kwiatow na wasze kazde urodziny, kurcze... - mogl zapomniec o takim waznym wydarzeniu - jego dzien pracy mogl wynosic kilkanascie godzin, zebyscie wy i wasze dzieci mialy jakis standard zycia. Za jakosc waszego malzenstwa - za to, zey nie bylo w nim rutyny,... - wy jestescie rowniez odpowiedzialne - kto wie, czy nie bardziej od meza, poniewaz wy odpowiadacie w wiekszym stopniu za jakosc klimatu domowego. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosicielka ko
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krajanko jesli jeszcze tu zaglądasz to może przeczytasz co Ci napiszę. Co prawda nie jestem juz romansującą mężatką ale nią byłam. Jeszcze 1,5 roku temu. W przeciwieństwie do wielu z was nie byłam szczęśliwa w związku. Oczywiście na początku było świetnie ale z czasem się posypało. Bardzo kochałam mojego męża, mamy syna. Niestety nie ułożyło się, wina jak to zwykle bywa leżała po obu stronach. Bylismy młodzi i chyba mieliśmy zupełnie inne zapatrywania na małżeństwo. Mąż nie nalezał do osób czułych czy romantycznych. Nie trzyamł za rękę na sapcerze , nie tulił, nie mówił ze kocha. Na prawie 10 lat małżeństwa usłyszałam to dwa razy. Był jego alkoholizm, potem narkomania, była zdrada, rękoczyny. A mimo to kochałam go, myślę że to syndrom uzaleznionej kobiety od faceta. Panicznie bałam sie rozwodu, byłam przez niego bardzo zakompleksiona i nie wierzyłam że coś może mnie dobrego spotkac. Swojego przyjaciela poznałam w necie, długie rozmowy na czacie, potem gg, wymiana telefonów i pierwsze spotkania. Tak bardzo byłam spragniona ciepła i czułości że zakochałam się bardzo szybko. On miał dziewczynę i nie mówił o miłości. Trwało to jakieś 4 miesiące aż zaczęlismy mówić o uczuciach, rozstał się z dziewczyną a ja powiedziałam mężowi. Moja sytuacja była o tyle komfortowa że jak się później okazało on tez miał kogoś, o czym nawet nie miałam pojęcia. Mimo wszystko nie spłynęło to po mnie. Było bardzo cięzko, zostawić kawał współnego życia, ale z perspektywy czasu uważam że było warto. Mam teraz świadomość że mozna zyć inaczej, że miłość może trwać cały czas, że ważne są gesty, słowa. wiem co czujecie, że macie obawy, szczególnie wtedy gdy są dzieci, gdy czegoś sie dorobiliście wspólnie, jak zareaguja Wasze rodziny i znajomi. Ale wtedy zadajcie sobie pytanie czy chcecie być szczęśliwe czy tkwić w związkach udawanych do końca życia. Mnie bardzo pomogła moja mama która powiedziała że dziecko kiedyś i tak się wyprowadzi a ja stanę się zgorzkniałą babą. Nie było łatwo, o nie! ale udało się. Podzielilismy się majątkiem, niewiele tego było :) Dziecko spotyka sięz tatą bardzo często, lubi nową ciocię i nowego wujka, znajomi się po czasie przyzwyczaili. a ja po prostu jestem szczęśliwą kobietą. Ale znam tez tamte rozterki jak wracał do domu po spotkaniu z nim. Jak musiałam udawać że nic się nie dzieje. Nie potrafiłabym tak długo udawać dlatego decyzjaę podjęłam w miarę szybko. Poza tym wolałam powiedzieć sama niż czekac aż to się wyda. Trzymam za Was kciuki, mam nadzieję że podejmiecie słuszną decyzję. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zażenowany A temu że to wcale nie jest prosta decyzja:) chyba każda kobieta liczy na \"cud\", ze mąż nagle się zmieni, że będzie lepszy. A to w 90 % przypadków tylko czcze marzenia. Tak jest często wygodnie, tu mamy domek i w miarę poukładane życie, tam miłość, zrozumienie i ciepło. Ale nie wiadomo nigdy jaki będzie ten drugi kiedy przyjdzie się zmierzyć z codziennym zyciem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krajanka1
jestem, zaglądam, czytam.:-( Nie umiem sobie z tymn poradzic. Moon_lady dzięki za twoja historię. Sciskam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
dużo wypowiedzi, opinii, ale nikt nie wypowiedział się o facecie Krajanki. Jak on musi cierpieć? Ile musi się nagimnastykować, żeby co godzina, dwie zadzwonić, wysłać sms-a.Przecież nie może tego robić przy żonie. Musi wychodzić, a to z pieskiem, a to po gazetkę, a może zaczerpnąć świeżego powietrza. I tak przez 1,5 roku. Ta jędza żona ciągle dopytuje się gdzie wyjeżdża co miesiąc na kilka dni. Najgorsze są jednak noce gdy ta wredna baba ma ochotę na seks. Musi biedak kopulować, tak, tak kopulować, bo przecież kochać może się tylko ze swoją wymażoną. Aż dziwne, że w ogóle ma erekcję. Na wszelki wypadek zatyka sobie uszy by nie słyszeć jej głosu i gasi światło, a i tak nie ma orgazmu. Liczy dni do spotkania usychając z tęsknoty. Poleciałby do ukochanej jak ptak, ale czasem myśli jakby to było wspaniale. Cały czas tylko z nią, rozmawiać całować się, wyznawać sobie miłość. Cudownie. Cholera, a kto wypierze, wyprasuje, posprząta, przecież ukochana nie może tego robić gdy rozmawiają tak czule. A może właśnie będzie to wszystko robić? Po jakimś czasie dojdzie do wniosku, że zamienił jak stryjek siekierkę na kijek. Może niech jednak tak zostanie. Ona nie mówi nic o przyszłości. Nie pyta. Cóż wiemy o mężu Krajanki? Niewiele. Powiedziała, że ma naprawdę fajnego męża. To tak jak powiedziała kiedyś kobieta na wystawie psów: mój piesek jest naprawdę fajny, ale muszę go sprzedać, bo oczarowała mnie rasa yorków. Krajanko jesteś żałosną karykaturą żony. Mąż wcześniej czy później i tak dowie się. Idź sobie do ukochanego. Męża przecież nigdy nie kochałaś. Po co w ogóle pytasz się o opinię i prosisz o radę skoro i tak z żadnej nie chcesz skorzystać. Zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko. Po kilku ostrych wypowiedziach wyganiasz z topicu jakbyś miała wyłączność moderatora. Chcesz tego, to załóż sobie stronę, ale do tego trzeba szczypty wiedzy, a nie tylko czterech liter. Tu regóły są inne. Każdy może pisać co chce i gdzie chce. Ty, która pouczasz swoje dzieci, żeby nie krzywdziły innych, mówiły prawdę i kochały, chcesz pouczać nas? Zal mi jest wszystkich poniewieranych, bitych, tłamszonych itd kobiet. Zasługują na inne, lepsze życie. Niektórym się to udaje, innych nikt nie słucha chociaż krzyczą tuż za ścianą, proszą o pomoc. A ty co zarzucasz swojemu mężowi? Nie zasłaniaj się dziećmi skoro nie myślałaś o nich, gdy spotykałaś się z kochankiem. Piszesz nie chciałam tego. Sąd ci nakazał? Za zgodą męża spotykałaś się z innym? Nie, robiłaś to pokryjomu ,czyli wiedziałaś, że źle robisz i robiłaś to z premedytacją. A teraz chcesz rozgrzeszenia, a może żeby kochanek zamieszkał razem z wami? Niejedna gimnazjalistka ma więcej rozsądku. Na temat ogóly zdrady nie będę pisał tu, bo to nie to miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
Do zażenowanego Jest wiele kobiet wspaniałych, wartych miłości i godnych zaufania. Wielu jest też facetów dla którch małżeństwo to nie umowa o pracę na czas określony. Zdarzają sie jednak i o zgrozo coraz częściej, mutanty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do przeczytałam
Facet Ty chyba wypowiadasz sie nie na temat. W tytule wyraźnie pisze - do romansujących meżatek !!! Więc może rzeczwiście Krajanka ma prawo powiedzieć Ci, że to nie miejsce dla Ciebie. I nie pouczaj tak jej i wszystkich kobiet skoro tak naprawdę nie znasz ich sytuacji w domu. Ale jak widac masz bujną wyobraźnie i piszesz rózne głupie scenariusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
O! Następny mutant? Mówią: mądrej głowie dość po słowie. Nic nie zrozumiałaś(eś). Może przeczytaj całość od początu, lepiej dwa razy. Później jeszcze pomyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
Oczywiście cały topic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
Jedna prośba.Bez wulgartzmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do przeczytałam
Mutantem to jesteś Ty jeśli oceniasz kogos po dwoch zdaniach na forum. Człowieku zyj sobie tym swoim nieskazitelnym życiem i daj życ innym !!! Tzn. daj choć spokojnie wymienić poglądy na pewne sprawy na forum. Przestań obrzucać innych błotem i oceniać, bo jeszcze raz powtórze - NIC NIE WIESZ O ŻYCIU TYCH KOBIET KTÓRE TU PISZĄ !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka_21
mam pytanie... czy wierzycie w przyjaźń między mężatą kobieta, a żonatym mężzyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka_21
Kurcze ciężko mi sprecyzować... poznałam kolegę w pracy... "zakumplowaliśmy się" . Już tam nie pracuję...a jednak cały czas mamy ze soba kontakt - on nie chce się raz na zawsze pozegnać. Nie wiem czemu nas tak ciągnie do utrzymywania tej znajomości... Czy mozliwe, żeby to nie była tylko kumplowska znajomość? Nie wiem czy mam sie bać ( sama siebie)? Czy traktowac to jak najbardziej na luzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
Skąd wiesz, że jestem mężczyzną? Jesteś taka pewna! Dałabyś za to głowę. A jeśli mylisz się. Może piszę w takiej formie osobowej z jakiegoś powodu. Gdybym okazała się kobietą to co? Mogę wtedy wyrazić opinię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
Do lilki Oczywiście, że może być przyjażń między kobietą a facetem. Wilokrotnie jednak granicę przyjaźni przkroczono. Jak zresztą pokazuje przykład Krajanki. Sama musisz rozważyć i zadać sobie pytanie, co będzie jeśli granica mimo wszystko zostanie przekroczona? Czy jesteście wolni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka_21
ja mam męża on ma żonę...ja do tego jestem w ciąży... a może powinnam go jakoś podstepem podpytać...np. kim tak naprawde dla niego jestem...? jeżeli sie okaże, że niekoniecznie kumpelą...albo powie domyśl się( jak to on często mówi w jakiś niejednoznacznych tematach) to skończę...narazię czuję sie w miare bezpieczna, nie widzimy sie od miesiąca ponad i do spotkania raczej nie dojdzie...ale bądź co bądź zdrada emocjonalna przeciez tez wchodzi w gre - tym bardziej, że teraz hormony....kontaktujemy sie tylko mailowo...ale za to prawie codziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do przeczytałam
Czy ja napisałam że jesteś mężczyną ??!!?? Kimkolwiek jestes ten poprzedni tekst jest do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
A może zaproponuj mu wizytę u Ciebie w domu i w obecności męża zamiast podpytywać. Po reakcji chyba poznasz zamiary. Jeśli w ogóle mam cos doradzić, to bardzo daleką ostrożność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka_21
jakiś czas temu on zaproponował grilla u siebie...odmówiłam... powiem szczerze, że strzelił kiedys kilka textów typu, że ładnie pachnę...( przechodząc koło mnie) albo że znow ślicznie wyglądam i bardzo mi to utkwiło w głowie ... nie wyobrażam sobie poznać jego żony...może to bardziej ja sie zastanawiam i spekuluję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
Do przeczytałam Ty widocznie wiesz bardzo dużo. Fakty, tylko to spowodowalo, że napisałam. Jeśli mało wiem o Krajance to niech mnie oświeci.Niech się wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do przeczytałem
Wiesz co... na koniec powiem Ci jeszcze jedno. Nie cierpie obłudników, którzy podszywają się pod różne skóry. Zdecyduj sie czy jesteś facetem i wyrazasz swoja opinię jako facet, czy jesteś kobietą i masz swoja babskie zdanie. Akurat w tej dyskusji ma to wielkie znaczenie. Żegnam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
A czy to ważne. Jesteśmy ludźmi. Tak samo kochamy, pragniemy miłości,stabilizacji. Czasem trzeba wznieść się poza różnicę płci. Jeśli ktoś ma rację to, czy gdy okaże się nazwijmy to niewskazanej płci, to już nie ma racji. Jeśli to dla ciebie takie ważne, to jestem kobietą. Stoje na pozycji żony kochanka Krajanki. Sytuacja jest bardzo,bardzo podobna. Zarzucasz mi, że jestem idealistką. Powiedz, to tym którzy stają przed ołtarzem. Powiedz im, że to bzdura, ślub, ,małżeństwo, przysięga, to wielkie G. Tak to widzisz? To co napisałam w pierwszym poście miało służyć zastanowieniu, a że pełno tam ironii? Kto będzie chciał odczyta i pomyśli, a kto nie, tylko bedzie się denerwował. Może wolisz tak: A gdzie przysięga gdzie moja rada Wszak kto przysiegę naruszy To biada jemu za życia biada i biada jego złej duszy. A gdy sie miało szczęście, które się nie trafia Czyjeś ciało i ziemię całą..... Do jutra .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabianka
Do Krajanki: nie pomoga Ci rady kogokolwiek, bo juz znasz odpowiedż. Intuicja plus doswiadczenie wskazało Ci odpowiednie rozwiązanie. Sugeruję tylko odpowiedziec sobie dlaczego zdecydowałaś sie na romans, skoro mąz był i jest w porzadku? Druga sprawa jak wyobrażasz sobie życie po.... bo moim zdaniem są znikome szanse na sielankę. Nawet gdy sie będziesz starać i mąż się będzie starał, Twój mózg tez się będzie starał nie zapomnieć o tamtym. Będziesz porównywac itd. Do Satyra: tak to prawda kobiety kochają uszami, wobec tego Ty z pewnościa nie możesz narzekać na ich brak. Ciekawe tylko czy taki jesteś, czy sie stałeś gdy nimfa odchodząc wykrzyczała Ci w twarz co było nie tak . Nie trajktuj tego personalnie, ale wiem z autopsji, że dopiero takie doswiadczenia są w stanie zmienić facetów i sprawić że usłyszą zarzuty. Dopiero wtedy przechodza metamorfozy, oby tylko nie były chwilowe... Czego Tobie życze z całego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Satyr
Już myślałem,że nie będę nic więcej pisał. To co miałem powiedzieć, powiedziałem. Cóż Ci mam napisać. Satyrem zostałem dość późno. Przy wzroście 180cm i 75kg wagi, nie przypominałem satyra. Okaleczone przez wypadki traumatyczne, i sercowe. Powoli upodobnilem się do niego.Później przyszedł wyrok: rozpoznanie-Ca, jeśli wiesz o co chodzi, to dodam Ci tylko, że nie zgodziłem się na leczenie. Czasu mam coraz mniej. Myślałem, że będę się bał, ale jak na razie nie potrzebuję psychotropów. Gdy przyjdzie czas na plastry, a topic będzie jeszcze istniał, przyjde się pożegnać. Resztę czasu spędzę na poczekalni. Zyczę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałem
O cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta która zmieniła życie
Przeczytałam Twój ostatni post Satyrze i znalazłam pozostałe. Jesteś mądrym człowiekiem. Przemawia przez Ciebie doświadczenie życiowe i rozgoryczenie. Zycie nie polega na tym, by się poddawać. Jest zbyt piękne, nawet gdy czasem zadaje ból. Mam męża od 15 lat i nigdy go nie zdradziłam. Ciężkie miałam z nim życie. Pił i nie radził sobie z niczym, nawet z pracą. Przypłaciłam to swoim zdrowiem. Jestem nieuleczalnie chora, lekarz stwierdził, że to dzięki nerwicy. Załamałam się, można żyć z tą chorobą, jednak dla młodej kobiety, to straszna męczarnia. Mamy córkę i nie cvhciałam, by dziecko żyło w rozbitej rodzinie. Poświęciłam wszystko dla rodziny. Nikomu nie mówiłam jakie mam problemy z mężem. Może się wstydziłam, a może chciałam mieć wspaniałą rodzinę. Teraz kiedy nasza córka ma 13 lat , zrozumiałam wszystko. Poznałam wspaniałego mężczyznę, pokochałam go szczerze. On bardzo kocha mnie i moją córkę. Jego życie tak się potoczyło, że wcześniej nie miał rodziny. Teraz nie wiem, co mam zrobić. Z jednej strony jest ktoś, kto kocha mnie tak mocno i okazuje więcej miłości, niż człowiek, z którym spędziłam część swojego życia, a z drugiej człowiek, który nie daje mi miłości , ale jest mi go żal. Powiedziałam o wszystkim córce, może nie do końca i zdziwiła mnie jej reakcja. Chce byśmy wyprowadziły się z domu, w którym nie ma miłości i jest mi bardzo źle. Jest bardziej dorosła, niż mi się wydawało i widzi więcej , niż myślałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabianka
Satyrze, nie umiem Ci nic powiedzieć, bo słowa w gruncie rzeczy są trywialne , i powszednie. My sie nie znamy, więc też nie będę Ci oferować pomocy i wyrażać szacunek dla Twojej sytuacji. Bo wydaje sie to śmieszne. Jedno wiem, nie przesadzaj niczego, bo nie możesz wiedzieć co sie stanie. Tak jak ja nie wiem, jakie mie czeka jutro. Kobieto która zmienia życie: idż odnalezioną drogą i ngdy nie żałuj nikogo, bo litośc ma okropne następstwa i ten komu się ją okaze, znienawidzi Cie- gdy stanie na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabianka
Satyrze, nie umiem Ci nic powiedzieć, bo słowa w gruncie rzeczy są trywialne , i powszednie. My sie nie znamy, więc też nie będę Ci oferować pomocy i wyrażać szacunek dla Twojej sytuacji. Bo wydaje sie to śmieszne. Jedno wiem, nie przesadzaj niczego, bo nie możesz wiedzieć co sie stanie. Tak jak ja nie wiem, jakie mie czeka jutro. Kobieto która zmienia życie: idż odnalezioną drogą i ngdy nie żałuj nikogo, bo litośc ma okropne następstwa i ten komu się ją okaze, znienawidzi Cie- gdy stanie na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×