Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kobieta33

Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

Polecane posty

Witaj Księżniczka. 👄 Gdzie byłaś ? :) Faktycznie nastrój mi się poprawił. Ale nie dałabym Jeżowi paść z głodu nawet jakbym się śmiertelnie pogniewała. Kupiłabym Mu fasolkę po bretońsku w słoiku. Do niedawna to był główny składnik jego diety. :) Jak Osena zauważyła, a co ja Ci już pisałam, mądra z Ciebie babka. Casami muszę mniej emocjonalnie podchodzić do pewnych spraw. Zaufać. Sobie też. Uwierzyć w siebie, w Niego. Tylko tyle. I aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Jaka tam zaraz mądra. Narobilam tyle głupot w zyciu, że nie wiem czy ktoś mnie przebije.Powtarzałam sobie, ale ze mnie kretynka.( hihihi) Teraz tylko troche się czerwienie . Czasem chciałabym, żeby pewne rzeczy sie nie wydarzyly , ale gdyby ich nie bylo może nie bylabym sobą teraz taką własnie ? Moze tak naprawde to była moja szansa chociazby na tę milość, która przeżywam ? Podobno wszystko jest po coś. Oj troche to skomplikowane... Mam teraz ogromny naweał pracy, przychodze wieczorem i padam. Ale juz weekend . Hurrrra!!! jedziemy jutro na działeczkę na grilka. U nas słoneczko wystawilo dzioba. Kobietko cieszę się, że sie znów usmiechasz. Oseno mam nadzieję , że wszystko ulozy sie po jak najlepszej mysli. mam nadzieje, że zostaniesz z nami we trudnych chwilach też Pozdrawiam wszystkie i jeszcze raz sobie ryknę .Hurrrraaaa!!!! Jutro sobota!!! :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
A fasolkę po bretońsku uwielbiam, ale taka własnej roboty. raczej malo dietetyczna bo z boczusiem, kiełbaską mniam. no ale teraz mam szlaban

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Ups .Przeczytałam się i przeraziłam.Jak zwykle sorki za literówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to możemy podać sobie ręce. U mnie w pracy też meksyk. Dostałam 4 dodatkowe małpy do zespołu. W poniedziałek dostanę piątą. 16 małp. Zoo. Wymiękam pomału. A pracy tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Doistałaś małpy z tych przyjaznych raczej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie są groźne. Ale dają w kość. Wogóle to wyzbierałam wszystkie wariatki w firmie.Wszystkie ciekawsze przypadki mam u siebie. Wszyscy nas nazywają \"żółtym zespołem\" Od koloru wariackich papierów. To z zazdrości, bo w zespole jest świetna atmosfera. I jest najlepszy ! Mój. Dziewczyny są fajne, dobrze pracują, nie mam z nimi większych problemów. Jest kilka ryczących trzydziestek. Na maxa ryczących. Parę czterdziestek. I mam jedną poęćdziesiątkę. Ta to dopiero ryczy !!! I mają najlepszą szefową. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka 34
W dodatku ryczącą szefową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkim z osobna. Melduję się zaznaczyć swoją obecność.Pamiętacie mnie jeszcze? Kobieto=> Przynajmniej nie możesz powiedzieć, że masz nudną pracę. Księżniczko Ty obżarciuchu! :D Żartuję. Kto nie lubi swojskiego jedzonka? Nawet jeśli nazywa się fasolką po bretońsku. Rycząca samotnie na topiku Oseno => 1.18 w nocy? Jeżeli chodzi o mnie ,to znajduję sie w objęciach Morfeusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osena... Zastanawiasz się czy tutaj pasujesz.... Hmmmmm.... Kobieto to co ja w takim razie tu robię ? Ja też mam jednego męża, pierwszego i jedynego, wszystkie koleżanki dookoła mi zazdroszczą... Czy i ja tutaj nie pasuję? Myślę, że każda z nas sobie może poryczeć, każda ma swoje problemy, bo takie jest życie, raczej nikogo nie omija... Ale właśnie najbardziej zaskakujące jest to, że ludzie czasami pomimo wielu różnic potrafią znaleźć wspólny język. Jeśli ktoś tu nie pasuje to pewnie ja, bo straszne ze mnie dziwadło, ale wszystkie ryczące jakoś nie próbują mnie wyganiać, mało tego saperkę mi serwują od czasu do czasu, za co im zresztą 🌼 Kobietki ryczące... będę tęsknić przez ten tydzień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mea_ wracaj prędko, ale zapewniam, że wiekszego dziwadła ode mnie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Niech zyja dziwadła !!!! Czyli ja też. :) Mea wrocaj zdrowiutka. Buziaki dla wszystkich z pochmurnego dziś Szczecina.Za chwile wypad na działeczke . Odezwę się wieczorkiem . Miłej soboty :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...dzisiaj daję sobie kopniaka w tyłek i piszę, piszę ,piszę.Muszę stworzyć niezłe dzieło, aby w pracy wiedzieli ,że nie mają z byle kim do czynienia. :D Najpierw jednak zajrzę co słychać, na śląsku pogoda tez do bani, a w sercu ciagle maj...... 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a co do dziwadeł, to chyba nigdy nie myślałam w ten sposób. Ale coś w tym jest, no bo jak nazwać ekstrawertyczną introwertyczkę ? Pasujemy do siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biorę się do roboty. Cosma pisze, ja będę szyć. 8 lipca idziemy na weselicho. Kreację trzeba jakąś zmontować. A to nie wszystko, bo znajomej suknię ślubną na 24 czerwca mam do uszycia, a nawet materiału jeszcze nie kupiła. Model wybrała taki, że chyba z tydzień nad nią posiedzę. Doba za krótka. Ratunku !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ dziewczyny🌻 Zastanawiam sie czy dobrze robie bo obiecałam sobie ze juz nigdy nie bede pisać na zadnym topiku ale widze tu znajome twarze,i wydaje mi sie ze tu jest troche inaczej[mam nadzieje] Więc witam czy mozna do Ws sie przyłączyć? Mam 33 lata od niedawna ale czuje sie pełna gebą 30 i jestem z tego dumna Ktos kiedys powiedział ze zycie zaczyna sie po 30 i to 100%prawdy Pozdrawiam[kwiat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka 34
Witaj xżona. Rozgość się . :) Mnieniestety deszcz wygonił z lona natury. :(. I jeszcze zaliczylam sprzeczkę z moim lubym. jak to w zyciu. Paruje ze mnie cały tydzień, a nastepny równie ciężki się zanosi.Nic , możejutro będzie lepiej Najbardziej wkurza mnie w moim to, ze nie moge z nim na bierząco wyjasnić trudnych rzeczy, bo go męczą takie rozmowy.Wystarczy chwila i byloby po sprawie.We mnie furia narasta, i awanturkja gotowa. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xżono witaj! Pisz co sobie będziesz żałować. Kobieto33! Tylko nie mów,że zasiedziałaś się tak przy maszynie. :D Ja oczywiście niewiele zrobiłam. Saperka potrzebna wnet będzie, bo mam wyrzut. Księżniczko34 Trzeba przejść przez piekło, aby się dostać do nieba. To jednak bzdurny cytat. Ja wolałabym od razu do nieba i w tym stanie tak trwać i trwać. Na pocieszenie powiem nie ma chyba ideałów. My niepotrzebnie wszystko analizujem...itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkim Jakoś nie mam weny i siły do pisania..... Kobieta 🌻 dzięki za info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie ryczące z pochmurnego Zagłębia. Xżona, rozgość się. Porycz sobie z nami. Świeżą krew zawsze nam miło przyjąć do bandy. :) Myślę, że szybko do nas przyrośniesz. Banda okresowo zdołowanych dziwadeł to MY. Księżniczka, u nas jest na odwrót. Wszystkie sporne kwestie Jeż załatwia na bieżąco. Z Twojego punktu widzenia to pewnie dobrze. Ja reaguje trochę inaczej. Czasami potrzebuje czasu, żeby pomyśleć i ostygnąć. Jak widać nie ma złotej metody. Ale damy radę. No nie ? W razie czego Maxmara podeśle saperkę, reszta bandy wesprze słowem i już lżej na sercu. A tak wogóle to myślę, że jak ludzie się spierają, czy kłócą, to oznaka tego, że zależy im na czymś, chcą coś zmienić, że zależy im na sobie, na związku. Nie są obojętni na siebie. Najgorzej jest wtedy, gdy już nam nie zależy, nie chce nam się, odpuszczamy... To śmierć dla związku. Cosma ja też niewiele zrobiłam. Pokroiłam materiał i podszewkę.Szybko poszło. Popodklejałam co było trzeba. Dobrałam nici... I tyle. Pomyślałam, że jak na 24 czerwca uszyję tą ślubną, to ze swoją na 8 lipca też zdążę. Wypiłam piwo i się uspałam. Osena ciężki czas dla Ciebie. Musisz odreagować. Będzie dobrze, trzeba tylko trochę czasu. Wiem, że to brzmi jak banał, ale uwierz. Napisz jak będzie wiadomo co dalej w kwestji leczenia Gosi. Jak napisałam w moim przypadku było inaczej i ciekawa jestem jak będzie wyglądać dalsze leczenie. Trzymaj się. Twarda jesteś. Ja swoje wyniki potraktowałam jak drugie życie Wymyśliłam sobie, że mam możliwość naprawienia wielu spraw, muszę zmienić, to co mi nie odpowiada, a z czym lata zwlekałam. Uzbierało się tego trochę. Uwierzyłam, że to druga szansa i za wszelką cenę nie mogę jej zmarnować. Decyzję wprowadziłam w czyn. Takie myślenie mi pomogło. Nie myślałam co będzie za pół roku, za rok. A co jeśli choroba sie rozwinie... Miałam już ważniejsze sprawy do załatwienia. Na nich się skupiłam. Przetrwałam. Potęga podświadomości. :) Następne badania mam w grudniu. Też pewnie będę wariować. Ale umiem sobie z tym już trochę radzić. No i mam dla kogo o siebie walczyć. Tylko pozytywnym myśleniem możecie pomóc siostrze. Nic więcej nie możecie. Tylko tyle i aż tyle. Reszta należy do niej. Miłego dnia . :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak , Kobieto33, masz 100% racji, najgorsza w związku jest stagnacja, jak już nawet rozmawiać się nie chce. Zawsze podziwiam Cię za Twą siłę. A słońca jak nie ma , tak nie ma.... Podeślijcie jakiś wiatr ,co te chmury rozwieje.... Słoneczka pragnę i ciepełka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Witam Kobietki. :) :) Pogadalismy jednak wczorej i juz znowu jest dobrze.Masz racje Kobieto . Moje Kochanie potrzebuje wjecej czasu aja jestem straszny narwaniec. Ale rozmowa byla potrzebna. przy okazji wyszly inne sprawy, które sobie wyjasniliśmy. Zobaczylam ,ze chwilami troche jędza ze mnie . No cóż, nikt nie jest bez wad ., dzis sie tym, pocieszam.Spróbuje nad tym popracować. Jak to sie stalo ze Jeż został Jeżem ? Wczoraj miałam okazje poznać małżeństwoi mniej wiecej w naszym wieku.Ona leczyła sie hormonalnie i wyszły z tego trojaczki. O matko jedyna...mają w tej chwili 3 i pól roczku. Jestem pełna podziwu dla nich. W tym kotle i zmeczeniu stac ich na cieple slowo wzgledem siebie. Bylam swiadkiem.Moze świat nie jest taki zły?A cha i ona przy tym wyglada bardzo atrakcyjnie. Jest zadbaną i piekna kobietą. Wiem ze nikt im nie pomaga. Ma jakąś taka witalnośc w sobie, że potrafi to połączyć. Pozdrawiam was wszystkie. :) :) :) Osena musie byc dobrze :) Cosma a moze być budyń z sokiem malinowym? Mnie ( jak sie nie odchudzam) troszke pomagana brak slońca:).No tak, ja znowu o jedzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczko może być i budyń , biegnę zaraz do sklepu. Przez tę pogodę wszystko z szafki wyjadłam i posucha.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczka sama nie wiem jak Ci to opowiedzieć. Długa z Jeżem i intensywna historia. W każdym razie ksywka odpowiada cechom Jego charakteru, nie wyglądu. Chociaż do wyglądu też pasuje. Chodzi o to, że był bardzo skryty, zamknięty w sobie. Bał się, nie potrafił, nie chciał mówić . Zamknął się w tej skorupie. Nikogo do niej nie wpuszczał i nie wyłaził z niej. Taki sobie sposób na resztę życia wymyślił. Wpadliśmy sobie w oko od pierwszego dnia, ale nic się nie działo. Do momentu jak kupiłam laptopa, chciałam się nauczyć obsługi kompa. Nie miał mi kto pomóc. Pomyślałam, że poproszę kolegę z pracy. Najwyżej się nie zgodzi. Zgodził się. Przy okazji rozmawialiśmy. Poznawaliśmy się po kawałku. Kiedyś podczas rozmowy porównałam Go do jeża, że zwija się w kulkę, stroszy igły. Nie podchodź, jestem groźny. A mało kto wie, że to delikatne zwierzątko i można je zabić dotykając mocniej brzuch. Powiedziałam Mu wtedy, że powyrywam trochę tych igieł, za resztę złapę, odwrócę brzuchem do góry, połaskotam i będę czekać, aż zachichocze. Nie myślałam, że zachichocze dla mnie. Zachichotał. :) Zaczął być swobodny, wprost mówić o pewnych sprawach. O to chodziło. Wydłubałam Go z tej skorupy. Ot i cała historia \" Jak Jeż został Jeżem \"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, to historia jak z Harleuqina... kobieto. Super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cosma, Harlequin to mało powiedziane, bo po drodze parę innych rzeczy się wydażyło. A poza tym wiele dziwnych zbiegów okoliczności się zdarzyło, które sprawiły, że spotkaliśmy się. Jeż ze Szczecina przyjechał, ja miałam 2 tygodnie wcześniej zmienić pracę. Stwierdziłam w końcu, że wytrzymam do końca, zanim nowa firma się zainstaluje. Nie myślałam, że mnie zatrudnią. I wiele innych jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×