Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majaa

Clostilbegyt-dziewczyny brałyście te LEKI?

Polecane posty

Gość Dor
Magdzik - jak tam monitoring? Mnie bolały osttanio jajniki przez kilka dni w czasie owulacji. Nie wiem, co to może znaczyć. Może tak poprostu jest? Ja czekam na okres, który ma być w piatek. I zaczynam brać tabletki już przed in vitro. W tym cyklu bardzo mnie bolą piersi od 20dc. Biorę Mastodynon od 2 miesiecy, więc trochę dziwne. Oprócz tego muszę już ostrzej się wziąć za siebie, bo tak średnio mi ten zdrowy tryb wychodzi jak dotąd :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikita jak tam twój progesteron i samopoczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikita03285
Progesteron w 20stym dc wyniósł 2,00 ng/ml także nie bardzo rozumiem o co chodzi a w piątek odbieram wyniki LH, FSH i testosteronu. Zobaczymy czy te dwa miesiące leczenia coś dały a w poniedziałek idę do lekarza. Dor podziwiam Cię za wytrwałość i siłę w staraniach no i oczywiście wierzę że uda Ci się zajść:) .Ja jeżeli leczenie nie przyniesie rezultatów to odpuszczam. Nie mam już sił na kolejne leczenia. I szukania przyczyn nie wiadomo gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dor a co do bolących jajników w czasie owulacji to ponać dobry znak. Mi poprzednia pani doktor mówiła że jak bolą to znaczy że jest owulacja:) aczkolwiek różnie z tym może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikita - progesteron niby niski, ale czytałam, że ciężko się go mierzy, bo w ciagu dnia potrafi się zmieniać. Daj znać jak testosteron i reszta. Wiesz, że mi też się jakoś odechciewa? Cieszyłam się na to invitro jeszcze pare miesięcy temu. Boję się, że nie wyjdzie. Troche tez mi przeszło "ciśnienie" na dziecko a wiem ze jak wejde do kliniki to wszystko znowu sie zacznie i mimowolnie sie bede nakrecac. I jeszcze Ci znajomi, którym zdarza się zapytac "jak twoja ciążą". Aż brak słów. Nie chcę stać się taką osobą na którą patrzy się przez pryzmat że "to jej nie wyszło". No niby ma fajne życie, ale wiesz... nie mogą mieć dzieci.... No słysze te gadki. Niby mam w d***e co mówią tacy ludzie, czy dalsi znajomi, a jednak czasem tak z partnerem się czujemy. Jest taka niezauważalna dyskryminacja ludzi bezdzietnych, albo nawet tymczasowo bezdzietnych. Ludzie unikają, jakby się bali. I zawsze jak poznajemy nowych ludzi, szczególnie Polaków to pytają czy chcemy mieć dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są tutaj dwie Polki o tym samym imieniu. To zamiast rozróżniać je nazwiskiem, czy zawodem, to mówią na jedną "ta "imię"pojedyńcza", czyli ze bez dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdzik_d
Cześć dziewczyny, ja miałam w poniedziałek monitoring i pęcherzyk 17 mm (9 dc, szybko to u mnie idzie). We wtorek rano zastrzyk z pregnylu. Cała i szczęśliwa, że tym razem się udało wziąć zastrzyk i tym razem na pewno pęknie. Wieczorem niestety nie było przytulania( czasami wychodzą rzeczy niezależne od nas). Myślę sobie ok. 24 h będzie w środę rano nic straconego. Niestety w przypadku mnie i męża bzykanie rano w środku tygodnia jednak mimo prób nie wchodzi w grę. Ogólnie wkur .xx... na maxa Jednak przez cała środę tak mnie bolał jajnik w którym był dominujący pęcherzyk i zaczęłam mieć nadzieje, że może jednak nie pękł. W środę wieczorem przytulanie:) W czwartek wieczorem miałam drugi monitoring i lekarka stwierdziła, że jest strasznie dożo płynu i wygląda na to, że dopiero co pękł albo dopiero zaczyna. Powiedziała żeby współżyć jeszcze dzisiaj i w piątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzik_d
Czytam tak wasze wpisy o nastawieniu i wytrwałości w dążeniach do upragnionego celu... też już coraz bardziej zaczynam mieć dość. Świadomość, że raz mi się udało chyba najbardziej mnie trzyma i daje nadzieje. Dor czytając twoje wpisy to już bardzo dożo przeszłaś i wytrzymałaś. Trzymam kciuki bo przed Tobą kolejne wyzwanie. Jesteś już na drodze do in vitro, to korzystaj bo penie niedługo w naszym jakże teraz bardzo konserwatywnym państwie będzie zakazane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzik_d
co do presji ze strony ludzi... maj, wesele kuzynki... co najmniej trzy osoby z rodziny pytaj... a co wy nie myślicie o jakiś dzieciach.... wrrr.... Kurna, ja nie wiem czy ludzie są tacy tępi i jeszcze się nie nauczyli, że się nie pyta o takie rzeczy bo to jest sprawa indywidualna......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdzik trzymam kciuki żeby się udało i obyś już nie miała takich sytuacji jak na weselu. Odebrałam wyniki i znowu mam nadzieje FSH 4.91 mlU/ ml LH 4.96 mlu/ml. Testosteronu jeszcze nie było. W poniedziałek jadę do lakarza i ciekawe co powie. Ale wyrównały mi się pięknie te hormony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzik_d
Nikita super wyniki :), to teraz jak masz hormony w normie to kolejny etap leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz pewnie monitoring i clo chociaż w tym cyklu to już za późno na clo ale zobaczymy jak pracują jajniki i może owu sama bedzie. Jak zobaczyłam dziś te wyniki to kamień z serca. Chociaż coś wróciło do normy i oby było tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzik_d
Niby tak niewiele a jednak dużo... i na nowo rodzi się nadzieja :) Powodzenia nikita!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dor
Magdzik tak jak mówisz, ludzie sa czasami tępi i nawet jak sami przez to przeszli kiedyś to jakby zapominają. Trzymam kciuki za komóreczke! Po pregnylu chyba jest 24-36h na pęknięcie, także jak najbardziej mogłaś zdarzyć. Poza tym komórka jeszcze żyje do doby. Nikita to rewelacyjnie! Super ze doszłas z nowym lekarzem do takiego stanu. Moze nawet bez Clo będziesz mieć ładne owu? :) Ja trochę sie zagapiłam i musiałam dzis załatwiać na gwałt tabletki anty, bo dostałam okres a muszę cykl wydłużyć przed in vitro zeby sie wstrzelić na odpowiednia date. Ale jakoś sie udało. Moj lekarz miał wolne dzis i musiałam sie nagimnastykować ale jest sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dor super że udało Ci się załatwić tabletki, ile to człowiek musi się nagimnastykować żeby wszystko pasowało. A ludzie na prawdę są tępi, ale olejmy ich dziewczyny☺ damy radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzik_d
heh, wczoraj byłam na chrzcinach bratanicy.... z ciekawszych informacji jakie się dowiedziałam to, że bratowa jest znowu w ciąży... niektórzy to mają szczęście, na pstryknięcie palcem i przypadkowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szybka dziewczyna jest, tu dopiero chrzciny a już następne:) Musisz na to patrzeć pozytywnie, jak jej tak się udaje to w końcu i nam się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam w rodzinie takich co zawyżają średnią i to mocno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny byłam u lekarza i wizyta z USG trwała 5 min. Zacznę od początku, wchodzę doktorek dostaje tel ze szpitala że pilna cesarka i że przeprasza ale szybko musimy to załatwić bo musi jechać. Wiec daje wyniki badań i jest zadowolony bo siofor działa więc nadal mam go brać i zapisał mi clo od następnego cyklu bo teraz już za późno, jeden raz dziennie po dwie tabletki przez dwa miesiące. Pytam się kiedy kolejna wizyta a on że po tych dwóch cyklach. Ręce mi opadły bo sam mówił że przy clo musi być monitoring a tu nic. A dodam jeszcze że USG zrobił tak że ja tam nic nie widziałam a według niego jest ok. Jestem jakoś nie zadowolona z dzisiejszej wizyty. Nie wiem dlaczego taką dużą dawkę clo mi zapisał i dlaczego bez monitoringu. A i jak w tych dwuch miesiącach nie zajdę to zamiast clo przepisze mi inny lek. Ja nie wiem co o tym myśleć, a co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja biorę ten lek drugi cykl,dziś byłam na monitoringu wsztstko wporzadku,pecherzyk rośnie,a nie jak wcześniej.Nie zwiększa mi dawki bo widzi poprawę.Sporo dawkę dostałaś na początek.Ja biorę 1 tabletkę od 4-8 dc i 3 cykl też tak mam brać jak się nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikita - ale CLO nie przez cale dwa miesiace heh? Najważniejsze, że masz dobre wyniki... Można by przeżyć ten brak mointorningu (jeśli chodzi o torbiele, bo rzadko się zdarzają), ale u Ciebie chodzi o to, żeby zobaczyć jaką masz owu po kuracji ostatniej? Eh to może zadzwoń do niego i skonsultuj ten monitorning?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Clo oczywiście przez 5 dni w miesiącu od 5 do 9 dnia cyklu, trochę źle tam napisałam. A monitoring tak jak piszesz chciałam żeby sprawdzić tym bardziej że sam lekarz na pierwszej wizycie mówił że jak clo to monitoring. Nawet nie chce mi się już dzwonić do niego. Trafił z leczeniem to może będzie ok. Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzik_d
nikita ja też chodziłam do lekarza, który dał mi clo bez monitoringu. Na początku mi to nie przeszkadzało bo w pierwszym cyklu na clo zaszłam w ciąże (czego Tobie serdecznie życzę :)), gdy wróciłam po poronieniu do clo w marcu ( bez monitoringu) niestety nie udało mi się zachodzić w ciąże. W między czasie miałam wizytę u endokrynologa, który jak usłyszał, że clo biorę bez monitoringu to był bardzo zdziwiony i dwukrotnie mi podkreślił żebym sobie robiła monitoring (nawet u innego lekarza, jeśli z terminy owu się nie wszczelę w wizy do gina) bo ważne jest kontrolować co się dzieje w trakcie brania clo. (dodam, że do endokrynologa trawiłam z polecenia ginekologa, koledzy). Takim sposobem trafiłam do lekarki, która od pierwszej wizyty mówiła mi o jajnikach zbyt blisko macicy.... Teraz w sierpniu mam ostatni cykl z clo. We wrześniu hsg to nie mogę brać clo a w październiku też mam odpuścić bo mogę się przestymulować. Nikita zadzwoń i zapytaj o monitoring.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdzik właśnie tak samo uważam jak Ty. Sama wcześniej też pisałam że monitoring musi być żeby zaobserwować wszystkie zmiany a nie w ciemno. Nie będę się go prosić o monitoring tylko pójdę do prywatnej przychodni gdzie przyjmują też ginekolodzy i powiem że mój lekarz jest na urlopie a muszę mieć monitoring i już. Tutaj przynajmniej mam 15km a nie ponad 40km. Także lepiej mi tu pasuje a płacić i tak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikita moze nasciemniaj w szpitalu ze brzuch cie boli to za darmo zrobią :) Ja tu 3 razy pod rząd tak zrobiłam :) i jeszcze trafiałam do tej samej osoby obsługującej usg :) ale przeszło i nie płaciłam heh U mnie jakoś stresująco. Duzo jakis pobocznych, rodzinnych małych problemów i jescze lekarz z kliniki mowi ze nie musimy notariusza załatwiać, ze wyjątek dla nas zrobi, ale jednocześnie w trakcie procedury idzie na urlop... I boje sie ze moze cos sie spieprzyc, ze inny lekarz nie przymknie oka. No nic, będę jakies 2 tyg wcześniej wiec w razie czego moze da sie jeszcze cos zakombinować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzik_d
Dor widzę, że u ciebie to cel uświęcą środki :)). Mam nadzieje, że chwilowe zawirowania miną i jak już będziesz w kraju to prosta droga do celu:)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dor najlepiej by było jak by ten lekarz dał Ci na piśmie że nie musicie notariusza załatwiać bo jak będzie inny to faktycznie może doczepić się tego, chociaż mam nadzieje że wszystko przebiegnie pomyślnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdzik - tamto usg to sam ginekolog kazal mi kłamać w trakcie badania, żebym nie płaciła, bo drogie strasznie... Eh dziewczyny ja tak się super czułam a przynjamniej tak mi się wydawało. A tu spotkanko wyszło takie ze znajomymi nowymi i ich dziećmi w miejscu które przypomina wielkie przedszkole. Ja coś czułam, że nie chcę iść, ale że nowi znajomi i zalezy na towarzystwie to poszliśmy z dobrą miną. A na miejscu czulismy sie okropnie. Tłum ludzi tulących malutkie dzieci. Zamiast uciec siedzielismy tam i potem wszystkie emocje w nas wybuchły. Mega awantura w domu o nic... Myślałam, że nie ma co unikać dzieci, ale teraz jestem pewna, że nie ma co się narażać na smutki. Ja przez to tez ze ostatnio tak byłam hop do przodu, to nie potrafiłam tego smutku jakos zaakceptowac i dalej udawałam ze wszystko fajnie, tylko ci ludzie jacys zwaleni.. eh to wypieranie "złych" uczuć też źle się kończy. Teraz musze sama sie soba zaopiekowac. Jakiś dobry film i smaczne jedzenie i koniec z podejsciem "ze głupio gdzies nie pojsc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdzik_d
Dor, mój wpis nie miał negatywnego podtekstu, ja cenie sobie ludzi, którzy potrafią kombinował ;). Współczuję atmosfery spotkania i bardzo rozumiem. Też zauważyłam u siebie, że nie wytrzymuje wiecznych rozmów o dzieciach i porodach ( zwłaszcza, że u mnie to wśród znajomych 500+ tak zadziałało, że co druga w ciąży...). Wczoraj podczas imprezy przeniosłam się do Panów plujących grila bo nie wytrzymałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikita03285
Dziewczyny wszystkie widzę mamy tak samo. Ja też staram się z domu nie wychodzić bo wszędzie tylko dzieci a jeszcze najgorsze że męża córka miała teraz urodziny i jechał do niej a ja sama siedziałam i płakałam w domu bo on ma dziecko a ja nie. Nawet zauważyłam że jak z bliskimi rozmawiam to nie rozumieją tego co czuję. Trudne to wszystko jest do opisania i przykre że same z tym jesteśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×