Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość ciągle trwam...
no ja też miałam te swoje 12 lat. I też wyparłam z pamięci. Nie wiem, czy można sobie wytworzyć takie wspomnienie. To byłby masochizm a człowiek ze swej natury dąży raczej do tego, żeby czuć się szczęśliwym. Jakkolwiek było, Twój ból jest realny i to jest ważne. Dobrze, gdybyś go zaakceptowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle trwam...
No i pozdrawiam Cię cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam wszystkich serdecznie i słonecznego dnia życzę. U mnie wietrznie, zimno, z łożka nie chce sie wstawać...a Ja dopiero co sie przebudzilam :/ i jestem okropnie rozbita. Ale nie moglam spac w nocy i zasnelam dopiero o 6 rano... Ide cos zjesc i może napic sie kawly lub herbaty. Buuu :( Miłego popoludnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle trwam...
hmm, mam wrażenie, że już niedługo napiszę coś optymistycznego, typu: uporałam się z tym, byłam zgwałcona i konsekwencje tego faktu pozostaną we mnie na zawsze. Ale pogodziłam się z tym i już nie widzę samej siebie wyłącznie przez pryzmat tego gwałtu. W moim życiu były też piękne chwile! Póki co trwam na przekór: sobie samej. Ale kiedyś napiszę: "trwam całą sobą na przekór temu, który próbował mnie zniszczyć. Nie udało mu się. Trwam." Taka we mnie jest nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atleti
Tez nie wiem jak mozna sobie z tego tematu zarty urzadzac. W ogole gwalt to wedlug mnie najgorsze z mozliwych przestepstw i powinno byc znacznie surowiej karane. Dla porownania jesli ktos cie napadnie a ty ze strachu oddasz mu telefon czy forse mimo iz nic ci sie nie stanie to taki gosc jesli go zlapia tez dostanie max. 12 lat. Przestepstwa przeciwko zdrowiu i zyciu powinny byc bez wyjatkow karane dozywociem. Wczesniej tez bylem przekonany na kare smierci ale to zbyt szybki i prosty sposob. Taki gosc ma cierpiec a to co wy przezylyscie w jeden dzien on przezywa praktycznie przez 365 dni w roku i tak przez 12 lat, to jest koszmar i meczarnia ale o to wlasnie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trwam...
ale tu cisza :) Pewnie wszystkie na wakacjach. Ja właśnie wróciłam. Wypoczęta i opalona. Życzę Wam tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trwam na przekor mysle ze w zyciu moze byc jeszcze wiele milych chwil. Szkoda zaprzepascic to wszystko co jeszcze moze cie spotkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 lat temu zostalam zgwalcona(mialam 13 lat) przez sasiada nigdy nikomu nic nie powiedzialam .bylo bardzo ciezko .ale wyjechalam z mojej miejscowosci i pomalutku ulozylam sobie zycie .jak czytam wasze historie to bardzo to przezywam.dziewczyny glowa do gory.NIGDY TEGO NIE ZAPOMNISZ ALE DA SIE Z TYM ZYC!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trwam na przekór
verte, masz absolutną rację :) Dziękuję Ci za słowa otuchy i składam oficjalną deklarację: "nigdy więcej"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trwam na przekór
savanah, Ty też masz rację, da się z tym żyć. Ja też wreszcie zaakceptowałam fakt, że zostałam zgwałcona i wiecie co, myślę o tym bez łez i z jakąś godnością, którą wreszcie odzyskałam. Bo tak naprawdę to zdarzenie gwałtu niszczy przede wszystkim gwałcącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holy_devil
po raz pierwszy zostałam zgwałcona 6 lipca 2005 roku. Sprawcą był mój kuzyn. Gwałty powtarzały się dosyć często przez półtora roku. Zaszłam w ciążę. Moje dziecko umarło. Do tej pory nie jestem w stanie się po tym wszystkim pozbierać. Często jedyną ucieczką od wspomnień jest żyletka. Myśli samobójcze to dla mnie norma. Na swoim koncie mam 4 niestety nieudane próby uwolnienia się od bólu. Zapraszam na swojego bloga. Tam przeczytacie nieco więcej... holydevil.blox.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyrael
Moja ukochana została zgwałcona w obrzydliwy zreszta sposob. Powiedziala mi dopiero po dwoch latch znajomosci. Teraz wiem jak była dzielna dzielna i jak trzymała fason mimo tego co ja spotkało jestem z niej dumny. Szkoda, ze pewnie nigdy nie spotkam tego faceta. Bezsilnosc wobec jego bezkarnosci boli najbardziej, tym bardziej, ze mial zwyczaj opowiadac kolegom w pracy o wrazeniach z "ostrego sexu z wyzwolona kobietka". Gwałcicielom śmierc. Trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silje1978
miałam kiedyś przyjaciela. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Ufałam mu. Był moim wsparciem, kołem ratunkowym. Ale któregoś dnia po kilku kieliszkach na parapetówce u wspólnych przyjaciół zabił wszystko. Pamietam: ból, krew na twarzy z pękniętego łuku briowego, piekący policzek, rozdartą bluzkę, jego ręce na moim ciele.... jego przeładowaną broń przy mojej głowie: ZABIJĘ CIĘ ZDZIRO. Wstrzymałam oddech. Bałam się poruszyć. A on stał tak i celował mi w głowę. Nie wiem ile czasu minęło - dla mnie to była wieczność. Opuścił broń i pozwolił mi odejść. Nie zgwałcił mnie - i co z tego? Rozwalił cały mój świat. Uwierzcie mi - nie ma nic gorszego jak gwałt lub jego próba dokonana przez tak bliską ci osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Charpagon
Tak , a mi kolega jak z nim bylem to mnie straszyl innymi kolegami . nie pamietam nic z tego ale dowiedzialem sie od mamy wiecie krew i inne . ale mnie nie zgwalcil i mial noz... przejebka mowie wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. pozdrawiam Was wszystkie cieplutko :* Niedawno wrócilam z wakacji i ...ech...zbyt dobrze mi tam bylo, bo az nie mialam ochoty wracać do tej mojej szarej rzeczywistosci. Jestem bogatsza o pewne przemyslenia, doswiadczenia, udalo mi sie zamknac pewien rozdzial mojego zycia, z ktorym mialam klopoty..teraz juz jest lepiej. Mam nadzieje,ze u Was tez coraz lepiej, i ciągle do przodu. Uśmiech serdeczny przesylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada23211
Cześć dziewczyny. Zostałam zgwałcona, gdy miałam 16 lat. Dawno, bo 8 lat temu... To był zupełnie obcy mężczyzna i bardzo brutalny gwałt. Powiedziałam o tym wtedy tylko starszej siostrze. Pomogła mi, zaprowadziła do psychologa, z którym mam kontakt do dzisiaj. Nie dałam sie namówić na złożenie zeznań. Żałuję.... Nie potrafię normalnie funkcjonować. Nie umiem stworzyć związku. Nie mam też przyjaciół, bo ludzie nie potrafią zrozumieć moich reakcji, lęków. Jestem singielką, bo tak wybrałam i tak chcę żyć. Nie zniosłabym, gdyby ktoolwiek musiał kiedyś żyć moją tragedią. Jeśli którakolwiek z Was, chciałaby porozmawiać, proszę. mailujcie do mnie. Czekam i życzę powodzenia. ada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ...moja historia ktora chce przytoczyc zdarzyla sie rok temu...moze nawiaze do tego inny watek..zostawil mnie ojciec zostawil mnie chlopak a rodzina odebrala mi reszte szczescia jaka mialam matka sie odwrocila ode mnie tylko dlatego ze ojciec nie radzil sobie z problemami a ona nie chciala wracac z zagranicy bo bylo jej dobrze wiec tata zaczal pic a mama potem zwalila cala wine na mnie ..chcialam wtedy umrzec zeby juz nikomu nie przeszkadzac nie meczyc sie juz ...jednak stary dobry kolega powiedzial mi jeszcze bedziesz szczesliwa daj sobie szanse i zyj jesli juz tak ci zle to zyj na zlosc innym...ja jednak nie do konca bylam przekonana ale powiedzialam sobie ze sprobuje ze dam sobie rade sama...i tak tez sie stalo uwolnlam sie od natretnej rodziny bez nikogo powoli stawalam na nogi znalazlam sobie prace,zaczelam chodzic na imprezy i bawic sie wyszumiec tak jak to przez wiekszosc swojej mlodosci mialam bardzo ograniczone.wydawalo mi sie ze jakos wszytsko sie powoli uklada nadal nie moglam liczyc na nikogo ale mialam siebie i sile ze z czasem bedzie ok..pewnego razu poszlam na impreze z kolezanka nie lubialam chodzic sama bo balam sie zawsze i unikalam typowych sytiacji ze samotnej dziewczynie moze stac sie krzywda ..na dyskotece spotkalam chlopaka ktory od paru dni nachodzil mnie w pracy proponujac spotkania i mowiac mi oblesne rzeczy znalam go juz wczesniej chodzil z kuzynka mojego chlopaka a i do mnie jakis czas wczesniej sie przystawial mialam go dosc i na kazda jego propozycje reagowalam zloscia zeby dal mi spokoj tego wieczora obserwowal mnie cala impreze a po jakims czasie zniknal mi z oczu nie przejmowalam sie nim zbytnio bo mimo wszystko co mogl mi zrobic tez tak myslalam....po polnocy chcialam wracac do domu ale kolezanka z ktora przyszlam byla juz zajeta jakims kolesiem a do domu sie jej nie spieszylo..zle sie czulam wiec poszlam sama z imprezowni do mnie do domu wcale nie jest dalego trzeba przejsc dorge do szpitala i przez most i zaraz zaczynaja sie moje bloki..gdy szlam zauwazylam ze ktos za mna idzie przyspieszylam gdy bylam prawie na mosie obroiclam sie a za mna byl on...ten nachalny typ zaczal mnie bic i popchnal w krzaki zaczal wyzywac i bic jeszce wiecej w brzuch i glowe..a co potem bylo niech juz sie kazdy domysli stracilam przytomnosc i obudzilam sie gdy juz widnialo ..on potem wyjechal za granice...nie widzzialam go do tej pory ale to wszystko jest we mnie nadal bardzo zywe i swieze juz byl tak dobrze dawalam sobie rade sama a tu nagle ktos tak mnie sponiewieral pytalam wiele razy Boga czemu pozwala na takie rzeczy wszystko odbiera chcialam odebrac sobie zycie po tym wszystkim bylam juz tego tak pewna i wszystko nagle stalo sie obojetne...po jakims czasie znajomi namowili mnie na impreze nie chcialam isc bardzo sie balam ale uleglam aby choc na chwile wyjsc do ludzi..spotkalam tam chlopca ..w jego oczach widzialam bezpeiczenstwo szacunek wszystko ...sppedzilismy cztery dni bo on wyjezdzal z kraju bylam obojetna ktos mnie skrzywdzil on pewnie tez to zrobi wyjedzie wykorzysta zostawi ale dla mnie nic sie juz nie liczylo ...zylam jak roslinka ale on wyjechal i dzwonil pisal codziennie pomagal jak mogl az w koncu zabral mnie w swoj londyn...i w nasza pierwsza noc gdy sie u niego zjawilam powiedzial jak bardzo jest zakochany we mnie plakalam jak dzeicko powiedzialam sobie :jeszcze jest sens w tym zyciu dam sobie ostatnia szanse zaczelam z nim zyc poznawac Go pokochalam jak nigdy nikogo to on mnie trzymal za kazdym razem kiedy sie poddawalam a dzis...jestem juz w siodmym miesiacu ciazy we wigilie ma sie urodzic nasz synek a moj ukochany jest szczesliwy ...i ja tez choc czasem nie do konca to wszystko powraca do mnie prawie w kazda noc ...te zle wspomnienia i bol...chce zapomniec alle nie potrafie ....tylko ze teraz musze zyc bo mam dla kogo a wtedy nie mialam nikogo.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zatroskana
Dziweczyny... mam problem... mam przyjaciółkę... ona została zgwałcona i przez to wpadła w depresję... nie mam zupełnie pojęcia co mogę zrobić żeby ją z tego wyciągnąć... nie wiem czy powinnam z nią o tym rozamwiać, czy może odwrócić od tego jej uwagę... nie wiem co robic... od tego wydarzenia jej życie zaczęło się walic... kiedy tyklo stanie na nogi to znó przytrafia jej się coś strasznego z czym sobie nie radzi... ma dopiero 14 lat a życie już ją doświadcza... błagam pómóżcie bo boję się że ją stracę ;(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samartytanin
moja dziewczyna zostala brutalnie zgwałcona 4 lata temu ( miala 14 lat ), znam sprawce, w chwili czynu mial niespełna 17 lat... czy w ogóle opłaca mu się zakładać sprawę w sądzie? czy będzie sądzony jak dorosły ? Sprawa jest już dośc zaawansowana, psychologowie, prokurator etc, ale całkowicie wylecialo mi z głowy by zapytać się o to jak będzie sądzony, jeżeli w ogóle będzie. Sprawa jest bardzo trudna, ofiara ma za sobą próby samobójcze itd... nie wem czy sąd na to zareaguje. Mam nadzieje, najgorsze jest to, że minęło już sporo czasu, a wcześniej nie umiała z tym nic zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czym sa moje zmartwienia
Jest mi bardzo przykro z tego powodu co Was spotkało:(Nie potrafie zrozumieć dlaczego mężczyzna w tak bestialski sposób traktuje kobiety.Wiem,że psychologowie doszukuja się winy w wychowaniu, rodzicach, psychice.To smieszne bo ja powinnam w takim razie wymodować pół miasta:o Jesli prawo miałoby się kiedykolwiek zmienic to jest za kastracja "mężczyzn", którzy dodkonali gwałtu na kobiecie, molestowania dziecka.Chociaż moim zdaniem to i tak za mała kara!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada2321
skrytykowałam.... ciężko mi to pisać, bo mam wrażenie, że do takich osób jak Ty, nie trafia większość argumentów. wiesz... tak naprawdę, jeśli ktoś tego nie doświadczył, nie wie, co to znaczy. miniówki- hehehehe... nic nie usprawiedliwia gwałtu. dlaczego i jakim prawem oceniasz ofiarę, a nie sprawcę? a gdybyś Ty była ofiarą? albo Twój facet sprawcą? jakbyś go usprawiedliwiła? Tą miniówką? Daj żyć! Ja zostałam zgwałcona 9 lat temu. Byłam ubrana w zwykłe jeansy i sweter z golfem. Geałcił mnie całą noc. Prawie umarłam.Wykrawiłam się. Prawie.... Żyję dzięki mojej siostrze. Bo dała mi wsparcie. Bo znalazła mnie w tym rowie, w którym mnmie zostawili. Obwiniałam siebie, ale dziś już tak nie myślę. Ja miałam wtedy 16 lat i nikomu nie zrobiłam nic złego, wiesz? I nawet, gdybym miała na sobie tą Twoją zakochaną miniówkę, to nikt nie miał prawa ściągnąć mi majtek i pociąć mojej skóry według scchematu szachownicy. nikt nie miał do tego prawa!! i nie gadaj o miniówkach i długich nogach, bo dla gwałciciela to nie jest ważne! ja mam dziś 24 lata. studiuję poradnictwo i chcę kiedyś pracować z ofiarami przestępstw seksualnych. bo głęboko wierzę w ich niewinność i cierpienie. i nie mów tu o rzeczech, o których nie masz pojęcia, bo nie wiesz nawet, jak bardzo krzywdzisz te kobiety. a każdą z nich, jeśli ma ochotę porozmawiać, proszę o kontakt na mnojego maila. ada:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojts1049
skrytykowałam!! niech cię ktoś tłuczkiekm od mięsa przerucha, to będxiesz wiedziała, jak to jest. nieważne, czy będziesz w mnini, czy w spodniach roboczych, Idiotko Zajebana!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasas
A jak dziewczyna mówi nie ,a ja ją całowałem pieściłem głaskałem,masowałem i się przytulałem do niej to to też jest gwałt.Ona mówiła nie ponieważ była wtedy mężatką.Czy ja źle zrobiłem,do stosunku nie doszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trwam na przekór
sasas, źle zrobiłeś. Nie znaczy nie, wbijcie to sobie do głowy. Dla niej o wiele więcej znaczyłby Twój szacunek dla jej decyzji niż te pieszczoty. Zrobiłeś to dla siebie. Ot, cała tajemnica Twojej czułości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz mam 32 lata,jak mialam 20 lat,za kazdym razem jak mijalam znajomego moich rodzicow,{mieszka w tym samym miescie},,robilo mi sie niedobrze\'\'rzygac mi sie chcialo;-) nie wiedzialam dlaczego.! prubowalam siegnac pamiecia wstecz -jak mialam 10 lat{bo wtedy jego kontakt z rodzicami sie urwal}i sobie przypomnialam;-(( pewnego razu lezalam na lozku i ogladalam telewizor,nikogo nie bylo w domu,ktos nagle wszedl,myslalam ze to mama/ zanim wstalam ten znajomy stal juz kolo mojego luzka.pytajac o rodzicow,zaczol mnie oblapywac,pod sukienke,w majtki/potem zaczelam krzyczec i ryczec,polecialam do drzwi, on jednak byl szybszy,bylam jak w transie,ryczalam i krzyczalam/ i cale szczescie bo on sie przestraszyl i poszedl sobie, a ja przesiedzialam do wieczora na polu w krzakach za domem, to co pamietam to paniczny strach;-)mam nadzieje ze ,,wtedy\'\'nic wiecej mi nie zrobil. mam problemy podczas zblizen z mezczyznami,czuje jakies opory,niechec,ale probuje sie przelamywac;-) nie zawsze to sie udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja32
witam. zgwałcono mnie, gdy miałam 19 lat. od tej pory nie sypiam z mężczyznami, ale angażuje się w związki z kobietami. czy ktoś potrafi odpowiedzieć mi na pytanie, czy może to być reakcją na to, co mnie spotkało?proszę mailować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winna. i zatopiona.
Witam....Widzę, że na świecie jest wiele zgwałconych ludzi... Mnie spotkało to samo z tym, że było to dość niedawno... Mam 16 lat..stało się to we wakacje. Jak co dzień biegałam ścieżką położoną między lasem...Była 22 może 23....zawsze biegałam tą samą drogą zawsze biegałam o tej samej porze. Być może ktoś mnie upatrzył i stwierdził, że to zrobi. Zawsze byłam szczęśliwą osobą. nie powodziło mi się trochę w podstawówce, bo wolałam być gdzieś na uboczu. Nie potrafiłam zrozumieć wtedy ludzi. Ale później zaczęłam cieszyć się nowym życiem. Nowa klasa szkoła pomyślałam, że może warto trochę się rozbrykać, a nie całe życie zamartwiać. No i tak 22 może koło 23....nagle bach...ktoś chwycił mnie za szyję i przyłożył do ust zwykłą szmatkę. Nie mogłam nic powiedzieć, ale starałam się kopać...Później pewnie każdy z Was domyśli się co się stało.... Obudziłam się leżąca w lesie. w pobliżu nie było nikogo. Ale ciągle drżałam. Wtedy byłam jeszcze dziewicą...wokół mnie było w sumie niedużo krwi. Nie powiedziałam o tym nikomu. Było mi głupio. Czułam się winna tak jak czuję się teraz. Było i jest mi wstyd. MOGŁO MNIE TAM PRZECIEŻ NIE BYĆ.! Ja wiem źle zrobiłam, że ciągle biegałam tą samą drogą... 3 miesiące po tym powiedziałm wszystko księdzu...A niedawno odważyłam się także powiedzieć pani psycholog... Dla mnie życie nie ma już sensu. Czuję, że mam depresję. W szkole jeszcze jakoś żyję odżywam, ale w domu śpię całymi dniami, albo nie mogę zasnąć wcale:( Wieczorami płaczę, bo brak mi już sensu... Proszę o pomoc. Piszcie na e-maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winna. i zatopiona.
Witam....Widzę, że na świecie jest wiele zgwałconych ludzi... Mnie spotkało to samo z tym, że było to dość niedawno... Mam 16 lat..stało się to we wakacje. Jak co dzień biegałam ścieżką położoną między lasem...Była 22 może 23....zawsze biegałam tą samą drogą zawsze biegałam o tej samej porze. Być może ktoś mnie upatrzył i stwierdził, że to zrobi. Zawsze byłam szczęśliwą osobą. nie powodziło mi się trochę w podstawówce, bo wolałam być gdzieś na uboczu. Nie potrafiłam zrozumieć wtedy ludzi. Ale później zaczęłam cieszyć się nowym życiem. Nowa klasa szkoła pomyślałam, że może warto trochę się rozbrykać, a nie całe życie zamartwiać. No i tak 22 może koło 23....nagle bach...ktoś chwycił mnie za szyję i przyłożył do ust zwykłą szmatkę. Nie mogłam nic powiedzieć, ale starałam się kopać...Później pewnie każdy z Was domyśli się co się stało.... Obudziłam się leżąca w lesie. w pobliżu nie było nikogo. Ale ciągle drżałam. Wtedy byłam jeszcze dziewicą...wokół mnie było w sumie niedużo krwi. Nie powiedziałam o tym nikomu. Było mi głupio. Czułam się winna tak jak czuję się teraz. Było i jest mi wstyd. MOGŁO MNIE TAM PRZECIEŻ NIE BYĆ.! Ja wiem źle zrobiłam, że ciągle biegałam tą samą drogą... 3 miesiące po tym powiedziałm wszystko księdzu...A niedawno odważyłam się także powiedzieć pani psycholog... Dla mnie życie nie ma już sensu. Czuję, że mam depresję. W szkole jeszcze jakoś żyję odżywam, ale w domu śpię całymi dniami, albo nie mogę zasnąć wcale:( Wieczorami płaczę, bo brak mi już sensu... Proszę o pomoc. Piszcie na e-maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winna. i zatopiona.
Witam....Widzę, że na świecie jest wiele zgwałconych ludzi... Mnie spotkało to samo z tym, że było to dość niedawno... Mam 16 lat..stało się to we wakacje. Jak co dzień biegałam ścieżką położoną między lasem...Była 22 może 23....zawsze biegałam tą samą drogą zawsze biegałam o tej samej porze. Być może ktoś mnie upatrzył i stwierdził, że to zrobi. Zawsze byłam szczęśliwą osobą. nie powodziło mi się trochę w podstawówce, bo wolałam być gdzieś na uboczu. Nie potrafiłam zrozumieć wtedy ludzi. Ale później zaczęłam cieszyć się nowym życiem. Nowa klasa szkoła pomyślałam, że może warto trochę się rozbrykać, a nie całe życie zamartwiać. No i tak 22 może koło 23....nagle bach...ktoś chwycił mnie za szyję i przyłożył do ust zwykłą szmatkę. Nie mogłam nic powiedzieć, ale starałam się kopać...Później pewnie każdy z Was domyśli się co się stało.... Obudziłam się leżąca w lesie. w pobliżu nie było nikogo. Ale ciągle drżałam. Wtedy byłam jeszcze dziewicą...wokół mnie było w sumie niedużo krwi. Nie powiedziałam o tym nikomu. Było mi głupio. Czułam się winna tak jak czuję się teraz. Było i jest mi wstyd. MOGŁO MNIE TAM PRZECIEŻ NIE BYĆ.! Ja wiem źle zrobiłam, że ciągle biegałam tą samą drogą... 3 miesiące po tym powiedziałm wszystko księdzu...A niedawno odważyłam się także powiedzieć pani psycholog... Dla mnie życie nie ma już sensu. Czuję, że mam depresję. W szkole jeszcze jakoś żyję odżywam, ale w domu śpię całymi dniami, albo nie mogę zasnąć wcale:( Wieczorami płaczę, bo brak mi już sensu... Proszę o pomoc. Piszcie na e-maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×