Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karmazynowa

Porzucona po 5 latach razem - prosze o wsparcie

Polecane posty

pewnie masz racje,ale do mnie nie dociera.co do bycia silna,to mysle,ze poprostu jestem uparta i tyle.wiem,ze to glupio tak sie stawiac,ze nie odpuszcze,nie poddam sie,bo tylko zadreczam sie.z drugiej strony,przynajmniej kiedys nie bede zalowala,ze czegos tam nie zrobilam,bede miala poczucie ze zrobilam co moglam. dlatego,jak sie z nim spotkam i powie mi w oczy ze mnie nie kocha,ze nie chce byc ze mna,to sie wycofam.narazie nie potrafil powiedziec nie kocham cie.ciagle gadal tylko o tym,ze sam nie wie co mu sie stalo,nigdy sie nie klocilismy,zadnych konfliktow wiekszych nie bylo,poprostu idealna para.znajomi nie wierza w to,mi sie wydaje ze to sen... ale nie mozna rozpaczac,ja bawie sie ze znajomymi prawie codziennie,w srodku nie mam kompletnie ochoty,ale wiem ze nie mozna sie zamykac na ludzi,rozpaczac.wiem ze bedzie dobrze,z nim czy bez niego,ale bedzie dobrze:)glowa do gory!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja umieram 😭 On wlasnie wyszedl gdzies, wyprowadzam sie za tydzien - ten sam dom tylko inny pokoj (nie pytajcie, bo za duzo by tu tlumaczyc). Jeszcze rano jakos sie trzymalam, ale znow to do mnie dociera i przez lzy plynace jak strumien pytam sie siebie sama: \"dlaczego?!\" Weszlam do teo pokoje zeby go sprawdzic i sie rozbecalam - tak pusto, nieswojo. I qwiem, ze on pewnie nie wroci i juz nie bedzie jego, jego zapachu, zartow i planow na przyszlosc. zostane calkiem sama i juz nigdy nikogo nie spotkam, juz nigdy nie bedzie \"nas\". Lykam krople na uspokojenie, ale nie pomagaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dalej zyc, samemu, bez niego. Po 5-ciu latach nie wyglada nawet jakby mu bylo przykro. I pierdoli cos ze mozemy byc przyjaciolmi. Dalsze zycie to dla mnie czarna otchlan, nie wiem jak dalej zyc. Wszystkie plany wydaja sie bez znaczenia, nic nie ma sensu! Chce umrzec 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cant belive....przynajmniej masz przyjaciol a ja nie mam nikogo zeby sie wygadac, wybawic, znowu mam ochote pic w samotnosci, ale nie bede, za stara juz na to jestem. Wiesz tez nie chce odpuszczac mojemu facetowi dopoki nie dowiem sie o co chodzi, ale nie chce byc po prostu natretna. Skoro dzwonie a on po dwoch sygnalach zawiesza polaczenie a potem wylacza telefon to znaczy ze NIE CHCE ze mna rozmawiac WCALE :( to boli jak cholera (moe to jego zacohwanie wynika z niedojrzalosci nie wiem). Tak bardzo chcialabym z nim pogadac. To nie byl tak dlugotrwaly zwiazek jak twoj czy karmazynowej ale chyba bardzo mocno go kocham skoro nie moge sie pozbierac, serce wali mi non stop jak sobie o nim pomysle, w gardle mnie sciska, rozmawiajac z rodzina jestem bardzo nieprzyjemna, a gdy oni zaczynaja sie na mnie wkurzac zbiera mi sie na placz, ale nie bede juz plakac, obiecalam to sobie..kurw...nie mog...juz placze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmazynowa nie umieraj...to widocznie nie byl ten...s..wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie,ze ciezko jest.ja pierwsze 2 tygodnie,to nie wiedzialam co sie dzieje dookola,co 15min lykalam nerwosol i analizowalam...ale jest coraz lepiej,nie mowie ze jest ok,ale juz nie ma tej odchlani,czarnej rozpaczy.trzezwo na to patrze,ale nadzieje mam,bo bez niej bym nie przezyla nawet dnia.dlatego uwazam,ze trzeba wziasc sie za siebie,ale najpierw koniecznie wypakac sie tak do konca.mi juz zabraklo lez,dzisiaj mnie cos naszlo,chcialam zaplakac a tu lzy nie leca.straszne uczucie.nie plakalam juz ponad tydzien,a moze i dwa,co nie znaczy ze czuje sie swietnie i mam go gdzies.teraz mam etap walki i wmawiam sobie,ze \"poki walczysz,to wygrywasz\",nie poddam sie i juz! dziewczyny,paczcie ile wlezie,naprawde to oczyszcza,ale nie zamykajcie sie w sobie z calym tym cierpieniem.ja zameczam wszytskich dookola moim gledzeniem,analizuje milion razy to samo,ale to pomaga.trzeba sie wyplakac,wygadac a pozniej to juz jakos bedzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
analizuje analizuje i do niczego to nie prowadzi bo nie mam jak skonfrontowac moich mysli i przypuszczen....jestem ZŁA, ze zostalam zostawiona jak smiec, bez slowa wyjasnienia. Rozmawialam na czacie z facetami na ten temat i wiecie co z tych rozmow wyniklo? prawie wszyscy stwierdzili ze to musi byc moja wina...no kurw....nikt nie jest idealny, ale ja z moim facetem nawet raz sie nie poklocilam, nawet raz sie na siebie nie obrazilismy, zawsze mielismy ze soba dobry kontakt a tu ni z tego ni z owego nastala złowroga cisza...mam podejrzenie ze on ma inna ale boi sie powiedziec...sprawdza sie moje przeczucie- zostane stara panna bo byle faceta nie potrafie przy sobie utrzymac, po kiego ch..ja sie zakochiwalam...NIGDY WIĘCEJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Lzy sa kroplami krwi duszy..\" - chyba cos w tym jest. Moj problem, ze ja oparlam cala siebie na tym zwiazku. Zreszta kobiety kochaja inaczej - poswiecajasiebie bez reszty, daja cale serce, moze dlatego to tak boli. I jak tu codzien wracac do pustego domu gdzie nikt na Ciebie nie czeka i jest cicho..? TV nie wypelni Ci tej pustki. Boje sie sluchac muzyki, bo zadna nie jest odpowiednia - to on zgrywal wszystko, tak mi sie to z nim kojarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak..niestety my kochamy inaczej...moje uczucie niestety panuje nad rozsadkiem..ja sie tu zamartwiam, rwe wlosy z glowy a on jest pewnie szczesliwy ze sie mnie w koncu pozbyl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facetom nie mozna okazywać słabości... najlepiej pokazać im co stracili.. oni lubia rywalizację.. poszalejcie troche dziewczyny, pokazcie im ze nie sa jedyni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak nalezaloby moze zrobic, ale to trudne. I nie wiem czy nie zgubne probowac cos pokazac. Trzeba sie nauczyc zyc dla siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mojemu nie mam jak pokazac, nie mieszkamy zbyt blisko siebie :( a nie bede sie mu krecic pod domem bo jeszcze uzna ze jestem psychiczna i go sledze...o matko jaka ja mam ochote zadzwonic do niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie!!moi koledzy,ktorzy go bardzo dobrze znaja,sa zdania,ze musze sprawic aby zakochal sie na nowo.ze on sie znudzil,kazdy dzien byl taki sam.musze go zaskoczyc,zrobic cos czego sie po mnie nie spodziewa,musi zobaczyc,ze zyje bez niego,ze ktos sie obok mnie kreci,ze jak zechce to moge meic kazdego:)trzeba w to uwierzyc,faceci to wieczni łowcy,nudzi im sie dawno upolowana ofiara,szukaja nowej...staram sie to pojac,ale mimo najlepszych checi nie moge.myslalam ze po tylu latach nie musze go witac codziennie w np. tylko w koralach;)ze moge posiedziec z nim bedac w dresie,bez makijazu.teraz mam nauczke,zawsze bylam zadbana,ale teraz to juz wzielam sie tak za siebie,ze mu oko zbieleje;) dobrze pomarzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest zgubne jeżeli za bardzo w tym nie zabrniesz.a na pewno poprawi ci humor :) taka mała \"zemsta\" choć wiem ze pewnie teraz o tym nie myslisz.wolałabys pewnie nadal z nim byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe,teraz musze sie dac złowic na nowo;) wiem,ze pewnie mnie fantazja ponosi,ale sprobuje, nie mam juz nic do stracenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy on dzwoni kiedys pierwszy?? nie denerwuje cie to ze to ty ciągle wyciagasz reke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka totalna cisza zapanowala w srode i od tamtego czasu nic......ani sms ani gg ani grono nic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on nigdy nie dzwonil pierwszy...jakies 3 tygodnie temu zrobilam probe i nie odzywalam sie przez 2 dni, on oczywiscie tez milczal. po czym jak zadzwonilam i zapytalam dlaczego sie nie odzywa to mi odparl: bo ty sie nie odzywasz....:////// oczywiscie ze to bylo wnerwiajace ale NIGDY nie bylo tak zeby nie odebral telefonu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisz.... widocznie to nie skutkuje... spróbuj przez zazdrosc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibuś
dziewczyno nieten to inny napewno staccie na super faceta pamientaj faceci to dupki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mowiac,ja nie wiem co poradzic.w moim przypadku jest tak,ze to ja sie odzywam,dzwonie czy wysle esemesa,a on mi odpowiada po sekundzie.przed samym zerwaniem bombardowalam go,bylam wrecz upierdliwa i w koncu sie wkurzyl,bo to mialy byc 3 dni przerwy, a ja taka namolna...no i zakonczyl ze mna.po zerwaniu pisalam troche do niego,ale nie odpowiadal.dopiero jak sie spotkalismy zeby zabral rzeczy,po tyg chyba,to zaczal odp na moje wiadomosci.po kolejnym tyg napisalam co u niego i po sekundzie opd bardzo milo.pozniej jeszcze raz dzwonilam i tez byl mily,ale twierdzil ze nie jest gotowy na spotkanie i tak do dzis...wiec nie wiem,mysle ze mozesz sie odezwac,ale nie panikuj jak nie bedzie chcial gadac,oni tak maja.powiedz mu,ze naleza ci sie wyjasnienia,rozmowa,niech bedzie facetem i porozmawia z toba,a nie ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie ten typ, odpusci, nawet nie bedzie sie staral...dziwne to bo kiedys mi powiedzial ze jesli bedzie cos nie tak i bedzie chcial zerwac to mi o tym powie...z reszta nie mam mu nawet jak pokazac ze stracil cos waznego...coraz czesciej mysle ze nie byl mnie wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miracula
Witam was kobietki:)Tez bylam w podobnej sytuacji, bylam 3 lata z facetem i on mnie olal, zrobil to jeszcze na imprezie przy wszystkich naszych znajomych. Stwierdzil, ze go zdradzilam rozmawiajac z kumplem przez 15 minut, ale wszyscy mieli teatr:D. Jako to przebolallaam, teraz nawet sie ciesze, jestem dwa miesiace wolna, nie mam faceta i narazie nie chce miec, ale wiem, ze kiedys ktos sie znajdzie. Kochana facetow jest na serio bardzo duzo i pewnie poznasz kogos kto bedzie wiecej wart niz on. Nie mozesz sie zamykac w domu i plakac, idz na zakupy, impreze, wybaw sie. Wolnosc ma swoje plusy, powaznie. Trzymaj sie cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra zadzwonie ostatni raz...rany juz mi serce wali...jesli nie bedzie chcial gadac to nie mam szans nawet na przypadkowe spotkanie...to bedzie juz KONIEC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj za to dotrzymal slowa-100lat temu powiedzial,ze gdyby mnie skrzywdzil,to by mi sie ze wstydu na oczy nie pokzazal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×