Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość lalka333
moja kuzynka chciala skorzystac z porodu w wannie,wiec weszla do wanny,niestety sie zesrala w tej wannie,chociaz wczesniej miala lewatywe.ale wkoncu miala cesarke.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elene - tak, rodzilam na wspolnej sali, ale u mnie kazda kobieta byla za parawanem. Nic nie bylo widac, ale za to wszystko slychac :D I taka ciekawostka jak to bylo kiedys, jak nic nie bylo w sklepach, oczywiscie podpasek tez nie. Na sale przynoszono nam gory legniny i kazano skladac w podpaski, potem pielegniarki gory tego zanosily do sterylizatorni i pozniej kazda z nas dostawala dzienny przydzial..............3 :D. To byla jazda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiisssseee
opowiem o mojej mamie wlasnie wyszlam na swiat dopiero co mnie wyciagneli,a tu telefon na porodowce dzwoni,a moja mama krzyczy to moj maz!! polozna drze sie a juz by twoj maz dokladnie wiedzial kiedy urodzisz co do sekundy,mama krzyczy to moj maz ,polozna odbiera telefon .... no faktycznie to pani maz skad pani wiedziala ze to pani maz,bo o 16 prace konczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniała mi się jeszcze jedna śmieszna sytuacja z mojego długiego i męczącego porodu.Mianowicie po długich godzinach,kiedy to zamiast akcja porodowa się rozwijać, zaczęła zanikać, podłączono mi jakąś kroplówkę.Po niedługim czasie zaczęłam odczuwać bardzo silne skurcze.Zapytałam położnej\"Co to jest?Co mi podłączyliście?\" Ona odpowiedziała, że oksytocynę, zrobiłam wielkie oczy, zaczęłam się szarpać i kazałam jej natychmiast to wyjąć!! ;)Dobrze że igły od kroplówki są plastikowe, inaczej nieźle bym się pocharatała W czasie porodu, kiedy to już naszła się cała gromadka personelu medycznego, w którymś momencie kazali mi się mocno rozkraczyć i przeć, a ja apiać nogi zaciskać i kulić się z bółu. Może trudno w to uwierzyć, ale w ogóle nie miałam skurczy partych.W koncu lekarz się nade mną nachyli i nacisnął mocno mój brzuch i w koncu synek \"wyskoczył\" Myślę sobie że gdybym miała rodzić kilkadziesiąt lat wstecz, pewnie bym umarła przy porodzie.Dzięki Bogu w dzisiejszych czasach, medycyna na tyle się rozwinęła, że nie jestesmy same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elene
Dzieki dziewczyny ze piszecie ! . Inne też sie niech odezwą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie swietne historie...ale wtedy na pewno nie bylo wam do smiechu Nie, nie jestem w ciazy ani nic podobnego, trafilam tutaj przypadkiem jednak..kurcze...jak pomysle ze kiedys moge cos takiego przechodzic a porodowce to mi sie slabo robi, a co do omdlenia to w moim przypadku byloby to mozliwe bo slabo mi i niedobrze nawet przy okresie ❤️ to dal kafeteryjnych dzieciaczkow, oby rosly zdrowo! :) pozdrawiam cieplusio dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie usmialam,az sie poplakalam ze smiechu z topiku oczywiscie i mojego chlopa.Moje kochanie oglada tv a ja sie tu ciesze w glos z tego co czytam a on na to \"no cicho tam bo ja tu wazne rzeczy ogladam,powazny film leci a ty sie cieszysz do komputera\'.Rolozyl mnie na łopatki.Poplakalam sie ze smiechu i musialam leciec do kibelka. Porod mam dopiero przed soba ale kto wie moze i mnie sie cos fajnego przytrafi to wam opisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodziłam w 2005 roku .Ciąże miałam powikłana z pobytami w szpitalach wiec z każdym nawet najmniejszym problem o każdej porze dzwoniłam do swojego gin.Po cesarce podczas zszywania lekarz popatrzył na mnie i powiedział,,no to teraz mogę sie odwdzięczyć za te wszystkie telefony...,, Jak leżałam na oddziale z narodzona niunia to mama przyniosła mi laktator taki zwykły z apteki .Wieczorem postanowiłam wyprubowć go przyłożyłam do cycka i z całej sily nacisnęłam a on tak mi zassał że nie chciał puścić , nie wiedziałam co zrobić wiec kobinowalam aż łzy z bolu mi popłynęły i wybiegłam do pielęgniarek z wssanym cyckiem i sterczcym laktatorem krzycąc zdejmijcie to ze mnie!hehehe ale miały ubaw jak mnie zobaczyły...wystarczyło przycisnąć i przytrzymać..ehh jaka ulga Jak spalam w szpitalu obok dzidzi nagle słyszę ona wygląda jak dziecko nawet tak śpi ...otwieram oko a nad emna 4 pielegniary uchcachane od uch do ucha...se zrobiły pogaduchy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i jeszcze ...jak byłam z niunia po porodzie to zabrakło mi podpasek wiec zdesperowana wzięłam pieluchę mojej niunui w miedzy czasie zadzwoniłam do chłopaka zeby kopił mi podpaski a tu nagle przychodzi pielęgniarka i mówi idziemy na wyciągniecie szwów ,,,,yyyy na szczęście wszystko było tak szybko ze pan doktor nie zwrócił uwagi ze podczas rozbierania sie wyścigam z majtek dziecięca pieluchę:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wprawdzie nie moja historia tylko koleżanki, ale jak poszła na zdjęcie szwów, pan doktor zdjął szwy i polał jej krocze płynem dezynfekującym. Zaczęło szczypać, a ona: Panie doktorze, szczypie - niech pan dmucha...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super historie
bardzo pocieszające i pozytywnie nastawiające przyszłe rodzące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama41---> opowiadałaś, jak kiedyś kazali wam składać legninę - a ja rodziłam w październiku 2007 i też składałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak dla podtrzymania topiku
mnie przygotowali do cesarki (lewatywka, golenie); po zabiegu wylądowałam już na innym oddziale; nazajutrz na porannym obchodzie przyglądają "mi" się z zaciekawieniem i kiwają głowami... to nad rozcięciem to o.k. wielki wylew po rozciąganiu ale to pod raną ????? zaraz po wizycie pobiegłam się obejrzeć i ... okazało się co wyjaśniłam im niezwłocznie, że po prostu położna szykująca mnie do cc ogoliła mnie prawie "na sucho" i nie wiem czy napewno jednorazową maszynką; uczulenie, wysypka jak "150" krótko mówiąc wyglądałam jak flaga jakiegoś egzotycznego państwa;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfghgthgh
a po co golic do cesarki? :> jesli to glupie pytanie to wybaczcie, nie znam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nfghgthgh
bo ciecie robia tuz nad lonem - w miejscu, gdzie rosna wlosy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wybralam sobie swietna klinike z naprawde milym personelem. Ale na koniec musialam trafic na polozna france. Gdy bylam w najwiekszych bolach (nad ranem juz) wykrzyczalam ze chce natychmiast do domu, ona popatrzala na mnie z pogarda i odpowiada: \"JA TEZ\"\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja opowiastka nie jest nawet w 10% tak śmieszna jak Wasze, ale wpiszę nim mi z głowy ucieknie. W ciąży miałam cholestazę i z tej okazji czekało mnie wywoływanie porodu przed czasem. No więc golenie, lewatywka i na porodówkę. Mąż na korytarzu z aparatem, teściowa też - pierwszy wnuk, wszyscy \"podjarani\". Podłączyli mi kroplówkę, oksytocyna się leje, skurcze aż miło. Obok rodzi babka, klnie jak szewc (ojj ilu ja się nowych bluzgów nauczyłam wówczas...). Myślę sobie: Co ona, powariowała? Za grosz kultury... No ale nic, łażę dalej ciągnąć za sobą stojak z kroplówką, co by szybciej to wszystko szło - dosyć zdesperowana byłam. Przylazła piguła i zaordynowała że \"starczy, bo jej macica pęknie\". Odłączyli kroplówkę i się okazało, że te moje piękne skurcze wyjeżdżające poza skalę na KTG to tylko taki pic na wodę. Przeszło. Wyszłam z porodówki z brzuchem. Nie muszę pisać jacy byli wszyscy rozczarowani. Dzień później lekarka zrobiła mi rozpiskę kolejnych wlewów z oksytocyny. Wiedziałam już czym pachnie poród, więc ogólnie byłam nieco spanikowana. No i z nerwów poród zaczął się sam. Tym razem lewatywę miałam \"szpitalną\", która jakoś kiepsko podziałała, bo cały poród mnie gnało do kibelka. No i w tym kibelku zapoznałam się ze sprzątaczką. Ja robiłam kupę, a ona mi pod nogami mopem machała - fajna znajomość :) No i ta sprzątaczka wynosiła z porodówki informacje o mnie dla męża, który stał zgodnie z tradycją pod porodówką (tym razem bez teściowej). Zaczęłam rodzić o 5, mąż o 7 był w szpitalu, no i tak stał do 19, kiedy to sprzątaczka doniosła mu, że jeszcze do końca daleko (zgodnie z tym, co mówiła lekarka). Ja międzyczasie poturlałam się na piłkach co bardzo przyspieszyło poród, tak że o 21 córka była już po drugiej stronie brzucha. Dzwonię więc do męża, i mówię spokojnym głosem \"Cześć kochanie!\". W słuchawce cisza. Pytam: \"Jesteś?\" On mówi \"Jestem\". No to tym razem ja zamilkłam - spodziewałam się innej reakcji. On przerwał ciszę: \"Znów ci przeszło?\" Boże, jakim on to głosem mówił :) Po prostu bardziej spodziewał się kolejnego przystopowania akcji porodowej niż tak szybkiego rozwiązania. :P A no i cały poród klęłam. A że pamiętałam swoje \"oburzenie\" zachowaniem tamtej kobiety, to moje bluzgi wyglądały mniej więcej tak: \"O kurwa, ale boli, przepraszam\" :P Oj, to się działo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgjy7tyhjty
ja a sie boje jak bede rodzila:( jestem wstydliwa jesli chodzi o inne osoby i moze to glupie ale napawa mnie strachem mysl ze bede musiala sie wyprozniac za jaims parawanikiem i ktos sie bedzie obok krecil (robilam nie raz w domu lewatywe i wiem jakie to odglosy i w ogole niemila sytuacja) i w ogole to wszystko co opowiadacie, az mi sie wlosy jeza na glowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgjy7tyhjty
pocieszajaca jest mysl ze nie ja jedyna i przede mna i po mnie na pewno beda jakies gorsze kobiety:) ale ogolnie cala ta sytuacja z porodem jest bardzo krepujaca ale co zrobic jak sie chce miec dzidzie:) ciekawa jestem jak to jest w prywatnych szpitalach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja żadnej lewatywy nie miałam
i na szczęście nie zdarzył mi żaden wypadek przy parciu. A to że jest tam dużo ludzi, to gdy masz rodzic wogóle Cię nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przy parciu pięknie
obsikałam lekarza, położną i męza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krepujace, nie krepujace, jak sie rodzi i boli to akurat tym najmniej kobiety sie przejmuja :) To i ja mam historie. Po tym jak odeszly mi wody a brak bylo akcji porodowej zostalam polozona w szpitalu. Rodzilam w Dublinie wiec tam wyglada to troche inaczej ale mozna powiedziec ze byl to oddzial odpowiadajacy patologii ciazy w Polsce. Lezaly tam kobiety u ktorych tak jak u mnie odeszly wody ale za wczesnie bylo jeszcze na porodowke, ale i takie z nadcisnieniem i innymi historiami. Spedzilam tam dobe zanim zadecydowano o wywolywaniu porodu i zanim trafilam na porodowke. Podczas gdy u mnie nic sie nie dzialo (co chwile przychodzily pielegniarki i lekarze i pytali: Skurcze sa? Nie. Boli? Nie. Cos pani czuje? Nie.i tak w kolko) panie na sasiednich lozkach zmienialy sie co chwile, bo kolejne odjezdzaly na porodowke. Trafila sie jedna mlodziutka dziewczyna ktora jak tylko ja przywiezli strasznie stekala i plakala, dostawala jakies zniaczulenia ale dalej wrzeszczala na lekarzy i pielegniarki ze to juz i ze ja boli, a oni co chwile ja uspokajali ze jeszcze nie czas i tak mijaly godziny. Z ta dziewczyna co chwile spotykalam sie w lazience az za ktoryms razem stalam sie swiadkiem sytuacji w ktorej ona zamknieta w kabinie klocila sie z pielegniarka dobijajaca sie do niej. Pielegniarka prosila ja zeby wyszla podczas ona mowila ze musi sie zalatwic i jednoczesnie jeczala. Pielegniarka najpierw ja ladnie prosila, potem juz krzyczala a na koncu juz blagala ja zeby otworzyla drzwi i wyszla, bo pewnie rodzi a dziewczyna uparcie mowila ze nie wyjdzie bo musi sie zalatwic, az w koncu jakims cudem dziewczyna sie zlamala i otworzyla. Pielegniarka prawie na sile ja wyciagnela i zabrala na sale, tam okazalo sie ze dziewczyna ma pelne rozwarcie i wtedy biegusiem zabrali ja na porodowke :) I tak to los przewrotnym bywa, jak ona twierdzila ze rodzi oni nie wierzyli, jak oni twierdzili ze rodzi ona nie chciala dac wiary ;) I jeszcze ciekawostka: W Dublinie w czasie gdy rodzilam przezywali prawdziwy baby boom , byl moment ze musieli wynajmowac pokoje w pobliskich hotelach dla rodzacych kobiet :) A na mojej sali bylo wiecej Polek niz Irlandek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o........
ale odżył ten topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historyjka krok dalej
przepraszam, wyjdę poza temat, bo historia wchodzi już na etap dzidziusiów; mój mały po urodzeniu wylądował na IOMie; nie był wcześniakiem, więc wagowo trochę się wyróżniał. wokół maluszki po 1kg i mniej a on solidny... obok niego tylko było jeszcze inne "większe" dziecko; któregoś dnia widzę przy jednej kruszynce 700g w inkubatorze stoi gość; w fartuchu (tam często przyjeżdżali lekarze z innych klinik na konsultacje) ogląda to dziecko i stoi... i patrzy... po chwili zamieszanie , bo wjeżdża rentgen, wszystkich wypraszają. jak wróciłam to gość stał już przy cieplarce tego większego tuż obok nas. I patrzę a on... po łapkach całuje, głaszcze, itp. Potem podsłuchałam jak położne chichotały, że pomyliły się jak gość pytał i wysłały tatuśka do innego dziecka. dobrze, że się wyjaśniło. Pewnie to pierwsze już "pokochał jak swoje" ;-)) A poza tym czy facetowi zrobi różnicę, czy dziecko ma 700 czy 3200g??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
:D :D :D świetny temat :D :D podnoszę! ja mam termin dopiero na 3. kwietnia, ciekawe jak będzie :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszcie
nie pozwólcie umrzeć topikowi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×