Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość yooo
hahahahhahahahha,zasikam się ze śmechu nooo hahahahahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elene
No piszcie jeszcze ! A może coś wesołego się waszym mężom przytrafilo -coraz więcej ich towarzyszy przy porodach -i podobno często mają różne wpadki ... Pozdrowienia ! .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojakola
a moja mama rodziła 26 lat temu,kiedy na taksówke nie czekało się w domu tylko trza bylo biec...;)wiec pewnej nocy do ojca mówi Czechu to już! ojciec zaspany i wogóle na drug bok.Matka znowu ze to juz.Ojciec zatrybił,wyskoczył z wyra i poleciał-tylko zamiast po taxi to po papier toaletowy bo taka go sraczka ze strachu wzięła ze nie mógł z klopa zejśc.Po taksówkę poleciał dziadek a jak jechali na pogotowie to taksiarz cały czas blady jak ściana krzyczał niech mi pani tu nie rodzi bo tapicerki nie dopiorę ;)No i jak mame dowiezli a ona jak dziewczynka z tymi kiteczkami to pigula ze co jej jest i co ty dziewczynko tu robisz a na t mój zestresowany ojciec nie wdzisz k...rodzi.Potem biedak przeprosił tą pania...Ach ten stres ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiidrrrrr
Moja koleżanka pierwszy raz sie przespała z chłopakiem i po jakimś czasie dzwoni do mnie,że nie dostała okresu.To że nie dostała jeszcze nie świadczyło o niczym bo raczej nieregularne cykle miala.No to ide z nia do gina sie sama bala a gin ze jest pani w ciąży.Koleżanka pacneła o ziemię bo z wrażenia zamdlała.Ginekolog ja docucił a ona do niego ze co on do niej powiedział no to gin raz jeszcze a ona znów pac na ziemię tylko ze tym razem przygotowani byliśmy.Do domu raczej wracałyśmy w wisielczym humorze bo trzeba było powiedziec rodzicom.Kumpela,że mam z nia iśc i wogóle.No dobra...poszłam.Najbardziej to bała sie ojca bo on choleryk i despota był,więc juz chciała sie pakować ;)Wchodzimy do domu ona w ryk i do matki,że w ciąży jest..A co na to matka?Najpierw ją chlasneła z lewej(o mnie jakos zaponieli)a potem ze co na to ojcieci olaoga.poniewaz matka bała sie ojca tak samo więc mówi do mnie że mam zostac dla ułagodzenia sprawy(no wtedy kurde zaczęlam się bać,bo może i mi isę oberwie?)Ojciec wrócł siada do stołu a młoda z dusza na ramieniu Tata jestem w ciąży.Zamarłam.Ojciec wstał(zabije ja se myśle)podchodzi do barku,wyciaga flache i ze łzami w czach..corciu nareszcie będe dziadkem...Takiej porąbanej familii to ja dawno nie widziałam.A dziadek z niego pierwsza klasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ztasza
podnosze i zasmiewam sie do łez..dziadek zajebiaszczy,prosze go ode mnie pozdrowić...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka to ma rozum
a co miał zrobic głupiej pipie.Z domu wyrzucić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaa123
podnoszę, bo fajny topic :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupu
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota76
dziewczyny znowu sie posikalam ze smiechu pozdrowcie tego dziadka i piszcie jeszcze bo ten topik jest najlepszy na poprawe humoru pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja kumpela...
Mojej kumpeli w 37tc zaczely saczyc sie wody. Nie byla zbyt kumata w kwestiach porodu wiec kiedy pojechala z mezem do szpitala i polozna mowi ze pekl pecherz i wody sie sacza to byla pewna ze da sie to zszyc i wroci do domu. Mowia do niej ze jak skurcze sie nie zaczna to dadza kroplowke i dzis urodzi. To ona w panike ze nieee, zeby zaszyli i ona wraca, bo jeszcze poscieli dla dziecka nie ubrala i ze ma tluste wlosy bo nie zdazyla umyc. W takich sytuacjach kobitki chyba bzdury gadaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha ha up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betyllli
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srutututu123
ja jak rodziłam to mój facet nie chciał tam patrzec tylko był u mnie przy głowie i jak wychodziła głowka dziecka to połozna mówi do niego,że jest główka i jak chce to może dotknąc a on nie dosłyszał i dotknał ale mojej bo myslał że tak trzeba podczas porodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anittk-a
Dobre ..chichi chi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahaha
jak przyjechałam na porodówke miałam juz akcje tak zaawansowana ze nie zdazyłabym wyjechac winda do gory a połozna na izbie przyjec pyta co pani dolega? urodziłam synusia i poczułam sie jak na planie filmu \"na dobre i na złe\",wchodzi lekarz ja na niego patrze ona na mnie i w smiech....był bardzo podobny do tego chudego,łysego lekarza z filmu(zapomniałam jak sie nazywa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to u mnie było tak: najpierw najadłam się wstydu jak jeszcze leżalam na patologii.badanie lekarskie,grupa studentow.lezac w szpitalu mialam problemy z wyproznieniem.wiec bada mnie lekarka a ja czuje ze chlup, cos mi wycieka.bylam pewna ze to kupa.spojrzalam na lekarke.ta cale spodnie umazane.studenci sie patrza.myslalam ze zapadne sie pod ziemie...na szczescie za chwile lekarka wytlumaczyla ze to czop sluzowy.kto y sie spodziewal w 28tc... nastepnie,okolo 34 tygodnia trafilam na porodowke.skurcze co 2 min,wielkie ze nie mmieszca sie na wykresie.cala noc i nic.rano lekarze przychodza i smieja sie ze z powrotem wracam na patologie.po powrocie ktg.przyszla nowa pielegniarka i widzi wykres z tymi olbrzymimi skurczami.pyta-pani na wywolaniu? a ja ze nie, ze na podtrzymaniu.a ona:"to niech Pani nie majstruje przy ktg bo skurcze porodowe sobie pani pisze".ja nie komentujac tego dalej sobie lezalam.jak wrocila zaczela sie odgrazac ze zawola lekarza... tak lezalam z tymi skurczami prawie tydzien.rozwarcie 3,szyjka 0,5.przychodzi ktoregos dnia lekarka i mowi ze wypisuje mnie do domu.a ja na to ze igdzie nie ide bo sie boje.bo skad mam wiedziecze porod sie zaczal jak ja skurcze mam caly czas.uslyszalam tylko"pani sie nie boi porod to proces.to nie bedzie tak raz dwa" po dwoch dniach,juz w domu odeszly mi wody.zrywam sie na rowne nogi.nie moge sie ubrac bo czuje juz skurcze parte.wpadlismy na izbe.o 4.20.wody ciekna mi po nogach a polozna ciagnie mnie na fotel.ja nigi nie moge podniesc bo takie skurcze.wchodzi lekarz a ona mowi"8 rozzwarcia".tren lekarz to jakis mlody i mowi-zapraszam na usg.a ona na niego krzyczy-jak na usg jak porod sie rozkrecila na dobre.zamiast mnie wsadzic na wozek to ciagna mnie na porodowke piechota.tam spotkamlam znalomych lekarzy a oni:ooooooo a Pani znowu z nami,may nadzieje ze pani juz naprawde zdecydowana.wcianeli mnie na lozko.rozwarcie pelne.kaza przec,z drugiej strony pytaja jak sie nazywam i ile mam let,ktos mnie szrpie za reke i probuje wbic wenflon...nie zdazyl niestety bo urodzilam...:) i wtedy przyponialy mi sie slowa lekarki"porod to proces".od momentu odejscia wod minelo okolo 40 min...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piszcie piszcie piszcie
bossssski topik:-D Mało nie urodziłam ze śmiechu:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama_kamerkowa
podnoszę kochane pisać, pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak juz nie mialam sily to normalnie zwymiotywalam na podłoge,przyszła połozna i mowi do mojego męża -dlaczego nie podał pan żonie nerki?? A on jej odpowiada ze sobie z pleców nie wytarga:D:D:D:D:D:D:D:D A jak sie urodzil juz nasz synek to polozna mowi ,ale ma dlugie paluszki,chyba bedzie pianista no a na to moj mąż albo złodziejem!!!myslalam ze go udusze :D:D:D:D:D:D super to teraz wspominamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njowreifcrvp/clkllm
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-ogarniam
hehe to ja tez się podziele moimi doświadczeniami:) mimo, ze ja byłam okropnie zmęczona i wkurzona to wszyscy sie smieli ze mnie lekarze położne, nawet własny mąż. Powiem tak jestem osobą która raczej mówi to co mysli + ból + stres no i teraz po czasie to jest komedia jak z męzem sobie to opowiadamy. Po przyjeździe na porodówkę lecę do lekarza i mówi grzecznie, ze ja rodze, a on wzywa położna, a ja ze nie trzeba bo ja rodze teraz i położna nie potrzebna tylko lekarz, a on dalej swoje, wiec ise zdenerwowałam i mówię do niego: Nie rozumiesz bałwanie, ze ja rodzę, bierz swoje dupsko i chodź. (do dziś pamiętam, ze on się uśmiechał) a ja do niego :nie ciesz sie=ę jak kretyn tylko ruszaj się, a ten dalej sie uśmiecha i mi coś tłumaczy wiec ja krzycze na pół korytarza: ku**a ludzie zróbcie coś z tym baranem, ja chcę rodzic. Nie wiem jak ale się uspokoiłam przyszła polożna i łóżko, piłka itp. Mąz rodził ze mną wiec jak już sie "zaczeło" mna poważnie zaczoł się strasznie przejmowac, no to mi sie instynkt macieżyński włączył i sie nim opiekuje, pocieszam go i tak dalej, ale w końcu mi sie bardzo pic zachciało i mówię kochanie woda, a mój bystry maż wzioł wode, sie napił i odstawił butelkę, wiec ja sie zdenerwowałam i go wyzywam i wyganiam z sali, a on nic tylko stoi, wiec położna móiw prosze wyjsc do męza, no to ja na nią sama se wyjdz głupia babo to jest mój mąż i normalnie ja wyzywam. na sali u mnie były 2 połozne i jak jedna mówiła przec to ta druga nie. w końcu nie wytrzymałam u mówie do mojego ślubnego: wez zabierz te idiotki i daj mi kogoś kompetentnego, a on żebym sie uspokoiła, a ja do niego to sam se rodz swojego dzieciaka i chce wstawac, naszczęsie akurat miałam skurcz i nigdzie nie posżłam. Śmieszny był moment kiedy lekarz mówi, że bd nacinał, a ja do niego z krzykiem: K**wa sam sie nacinaj a mnie daj spokój, a on ze to konieczne, a ja ze nie mam mowy, że jak jest taki madry to niech sobie nacina swojego małego, a odemnie m sie z daleka trzymac i krzyczę do męza: zrób coś przecież jesteś miom męzem i w krzyk: ratuj moją ci**ę dla swojego dobra. Poprostu wszyscy zaczeli sie smiac. Połowy z tych rzeczy nie pamietam, mąż mi opwidał, a personel potwierdził:) oze jak było po wszytskim to sie tak za siebie wstydziłam ze wszytskich przepraszałam. A dodam jeszcze, ze przy jednym skurczu chwyciłam męza tak mocno za koszule ze podobno sie prawie udusił, aż był cały czerwony:) położna mi mówiła, a ja nie pamietam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do NIE OGARNIAM
to co napisalas nie jest smieszne,jest zalosne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żenada......................
popieram żałosne, nie wierze w zadne słowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowita konfabulacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhujklkijuhhytghcf
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcxcxv
Kur jaka sciema

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdffffffff
podnoszę!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×