Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emesze

DZIECKO TAK

Polecane posty

Witajcie! Joasiu----> współczuję...ale wierze że wkrótce mama poczuje się lepiej 🌻 LAdy---> ładnie to tak oszukiwać :P :P :P Kasik, wica, aniaania, doth_s, justynaM, małolepsza, listkaaa, martuśa BUZIACZKI 👄👄👄👄👄 (mam nadzieję że nikogo nie pominęłam) ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady_______mi polozna 2 tyg temu probowala zdjac,taki bol zeszok, do dzis sobie nie dałam i nie dam... a szycie? zero bolu!!!!!!!W znieczuelniu!!Przyjemnosc po porodzie:) No leci mi: przezroczysta woda!!!!!Jak nacisne doscmocno, a/....nie ma prawa leciec jak sie nie karmi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobitki, ale tu przeciag znow;) U nas ok po nocy, musze zwiekszyc Malemu butle do 120 ml, bo zauwazylam ze 110 juz mu malo, nie przesypia 3 h i sie budzi na korytko;) M mi rano zrobil sniadanie do lozka, pewnie cos chce;) Probujemy sie... bawic soba juz od paru dni....;) Mama moja mnie wczoraj pocieszyla(dzwonilam...) powiedziala ze jak wroce do roboty zadna obca baba nie bedzie sie zajmowac JEJ wnukiem: ona przyjedzie;) Generalnie slaba, ledwo gadala, boli ja...Ale pierwsze co to... musialam zrobic kilka fot malemu i wyslac jej na telefon;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie! Dorotka__🌼 Joanna____trzymam kciuki za mame, bedzie dobrze, trzeba tylko poczekac👄 pozdrawiam wszytkie___🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s
Witajcie wszystkie. Serdecznie całuję. Mój M mnie rozwalił wczoraj. Powiedział mi, że spotkał sie z dawno nie widzianym kolegą i ten go zapytał, czy jest żonaty, czy ma dzieci itd. Mój M oczywiscie odpowiedział, że po ślubie 5 lat, że nie mamy dzieci, bo ma słabe plemniki, a że bardzo sie stara (sic!)... I ten kolega mu powiedział, że jego syn czekał na dziecko 11 lat i w koncu poszedł do jakiegoś bioenergoterapeuty i udało sie... mam namiary i muszę cholera iść, choć nie wierzę w takie rzeczy. Ale może ten terapeuta przekona męża, że seks jest niezbędny do poczęcia dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doths - no to suuuper, najważniejsze że zaczął się interesować :D nawet jak mu ne bioenergoteraputa nie pomoże to zmieni się może jego nastawienie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj Porod..... Miałam dość…Miałam tak totalnie dość już tego ciężaru ze bylam gotowa na wszystko żeby tylko urodzić…Mimo panicznego strachu przed bole: wiedziałam ze lekko nie będzie… Mam zerowy prog bolowy; dla mnie to była obsesja… W piątek, 17 sierpnia zadzwoniłam do poloznej,co mam robic aby „poszlo”…Na mnie nic z domowych srodkow nie działało: ani chodzenie(czasem ponad 600 dziennie) po schodach, ani mycie podłóg na kolanach, ani mycie okien,ani sex,nic…Kazala załatwić recepte na jedne czopki,brac je 2x dziennie plus prysznic letni na dol brzucha i drażnienie(30min) brodawek… Pojechałam do rodzinnego po recepte, wykupiłam i zaaplikowałam sobie „pierwsza dawke” przyspieszaczy….Noc się nie dzialo caly dzien, jak zwykle klucia,ciągnięcia i pobolewania macicy,które mialam już od 2 mcy….Wieczorek 2 dawka:czopek,prysznic i brodawki…Było to ok. 22:00, poszlam spac…..Ok 00;30 obudzilam się,mialam wrazenie ze…cos ze mnie leci…Jak zwykle reka miedzy nogi: sucho…Wstalam wiec do wc, bo jak już nie spalam to szkoda było okazji marnowac aby nie isc-jak za jakies pare minut i tak był się obudzila… Tylko podniosłam się z lozka: chlusnęły ze mnie wody: zaczal się koszmar mojego zycia, który trwal 35 godzin… Bol nieziemski,jedyne wspomnienie z porodu…I zmeczenie, takie ze…mialam gwiazdy przed oczami, nie wiedziałam pod koniec już jak się nazywam...Na zmiane:kroplowki, czopki, zastrzyki w zyle, etc i co? I NIC, kompletnie NIC…Co godzine masaz szyjki:myślałam ze zwymiotuje z bolu i…nic…Przez dobe rozwarcie do…3palcow:kpina…A bole non-stop,w nocy myślałam ze skonam…Zasypiam ze zmeczenia miedzy skurczami, które były caly czas, ale to jeszcze bardziej mnie męczyło bo..co zasnęłam to…skurcz za moment..A z zaskoczenia bardziej boli…W sobote do poludnia mialam test z OKSY: rozwarcie bez zmian, tyle co skurcze zaczely być czestsze i regularne…skończyła się OKSY: skończyły się regularne i czeste skurcze…Cala sobote czekaliśmy i nic… Pierwsza noc z piatku na sobote M spędził w aucie: nie chciałam żeby się meczyl patrzac na mnie jak zwijam się z bolu, On po zawale: stres niewskazany…Rano przyszedł z zakupami,potem wyslalam go do domu,miał wrócić jak…rozwarcie będzie na 5…Jeszcze dlugo potem nie wrócił, nie spal ze mna mimo z.e….bylismy oddzielnie… Kolejna noc z bolami: ze zmeczenia się słaniałam na nogach,nie wiedziałam co mam ze soba zrobic…I ten cholerny bol:żadne slowa, opisy nie SA w stanie oddac tego jak to…cholernie boli…A gdzie tu do rozwarcia na 10? Nie wyobrażałam sobie…jeszcze silniejszego bolu… Jednak był…I na zmiane znow: czopki, kroplowki,zastrzyki,prysznic na dol brzucha etc i co? I znow nic…USG co chwila, KTG: z maleństwem wszystko w jak najlepszym porządku, chociaz cos…chyba bym nie przezyla jakby jeszcze cos z nim się dzialo…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rano w niedziele godz 7:00 przyszla po mnie moja polozna…Nie wyobrażam sobie porodou bez niej, była wspaniala: dwoila się i troila się aby mi pomoc, tylko dzieki NIEJ sama urodziłam…Wziela mnie na porodowke i ciurkiem saczyla się Oksytocyna….Byla po konsultacji z lekarzami; jak do wieczora bym nie urodzila CC, bo za dlugo to trwalo już… I na porodowce zaczal się koszmar..>Szyjka zaczela się rozwierac, regularne skurcze, Ja z bolu myślałam ze metalowe barierki odgryze z lozka i dziury w scianie wygryze …Ale o dziwo nie wydarlam się i nie jęknęłam ani razu: polozne w szoku były a ja…bylam tak skonana ze nie mogłam sobie pozwolic na darcie się: musiałam mieć sily na koniec porodu i parcie… Bylam tak skupiona na skurczach i oddychaniu ze nie w glowie było mi darcie.. A bol nie do opisania, cieklo ze mnie ze zmeczenia, mdlałam prawie ale w glowie tylko jedna mysl: SYNU WYCHODZ…Pisze to i lzy mi leca, to było straszne, ten opis nawet w polowie tego nie odda co tam się dzialo… Po OKSY…po 1 h rozwarcie na 4 i skurcze regularne: tel po meza żeby przyjechal… Po 3 h; rozwarcie na 6, bol niesamowity…Nie mialam sil pomalu już oddychac, caly czas stalam, robiłam przysiady w trakcie skurczu; bardzo pomaga,szybciej idzie rozwarcie i „mniej boli” o ile w ogole można uzyc takiego slowa…Nie mialam boli z krzyza, to chyba pomoc Boska, bo tego już bym nie zniosła….Polozne widzialy jak się zwijam, jak się słaniam na nogach ze zmecznia, były w szoku i pelne podziwu ze…nawet nie jekne… A ja mówiłam jedno zdanie: SYNU WYCHODZ…Mialam isc do wanny, polozna zbadala mnie przed tem,po 11:00 było: rozwarcie na…9….nie zdążyłam…Nie było sensu,zaraz mialam rodzic…Wymiotowac z bolu mi się chcialo, zaczeła mi po glowie chodzic mysl: Pomozcie mi bo umre, ale..nie powiedziałam ani razu tego glosno…Polozna przy mnie caly czas, pocieszala,pomagala,wspierala, faszerowala medykamentami, robila co mogla…M to samo:zal mi go było,cierpiał,nie mogl mi w niczym pomoc…Mogl jedynie patrzec… Robiłam dalej przysiady podczas skurczow,które były tak silne i intensywne ze glowa mala.. Ani razu nie jęknęłam, musiałam się trzymac barierek aby się nie przewrocic:nie mialam sil, to trwalo tyle godzin…Z bolu myślałam ze wtedybede chodzic po scianach, ale…bylam skupiona na skurczach(co 2 min…),chciałam jak najszybciej urodzic,aby ten przeklęty bol minal…Mialam wrazenie ze dol brzucha mi ktos na zywca wydziera, wraz z calymi wnętrznościami…W koncu zaczely się bole parte..Sa inne jak rozwiera się macica,nie można powiedziec ze nie boli-boli,ale inaczej…A ja mialam 2 bole naraz: maciczne i…parte, myślałam ze eksploduje, oczy na wierzch mi wychodzily…Polozna pomogla z M wejsc mi na lozko,musieli mnie trzymac, inaczej bym się przewróciła,bylam nieprzytomna z bolu i zmeczenia, a…parcie przede mna jeszcze było…Zaczely być mocne i intensywne: polozna kazala mi zapprzec nogami się o jej bok i koleżanki i przec: „nabierz powietrza, glowa do pluc i…przyj..”Jezu,myślałam ze umre….3 razy kazala pod rzad mi przec: ja nie mialam sil…Za dlugo to trwalo….Dalam rade tylko 2 razy…M wyszedl,nie mogl patrzec już na to co się dzialo, horror to nic….W przerwie miedzy skurczami a partymi zapytałam polozna czy..widac główkę, powiedziala ze widac….I skurcz: oczy na wierch, krzyknęłam ale…nie z bolu a z bezsilności:nie mialam sil już powietrza nawet złapac…Polozna druga pomogla mi: glowe mi trzymala i pchala w kierunku pluc-ja nie mialam sil…Zapytałam poloznej mojej czy ma wloski: powiedziala ze TAK!!!Druga polozna mówiła: „kochanie,ostatnie 2 parcia i wyjdzie, zbieraj sil, rob co mozesz…zaminuje koniec Twojej meki…” Łzy już mi leciały, ja nie mogłam….nadchodzil skurcz, nie wiem skad mialam sile…tak się zaparlam,ze malo nie wyrwalam metalowej barierki z lozka: 3 parcia, 3 wrzaski(nie mogłam powietrza nabrac, dlatego…Gwiazdy w oczach….)….Polozna krzyczy: Przyjjjjjjjjjj dziecko, jest głowka!!!!! Wstąpiły we mnie nowe sily,nie wiem skad i jak,,,,Zaparlam się i z calych sil parlam,myślałam ze żołądek wypluje z bolu….Polozna naciela mi krocze: bezbolesne to jest,nic nie czuc …I za chwile….…..Wrzask poloznej: JESTTTTTTTTTTTTT, SYN!!!!! Opadlam na lozko bez sil, lzy leciały mi jak grochy, położyła mi go na brzuchu, nawet nie zapłakał, otworzyl oczka spojrzał w moje….Rozkleilam się i wylam jak bobr: Mój SYNEK, Moje szczescie upragnione i wyczekane, w koncu ze mna…Wycałowałam mu główkę, mimo ze caly był brudny, to bez znaczenia było…Matko, jaka ulga, nic nie boli, bylam gotowa zapłacić kazda cene aby tylko zabrali ode mnie ten przeklęty bol…Zawolali lekarza, przyszedł mnie zszyc:znieczulenie wpierw, nic nie bolalo, zero!!!M robil zdjęcia, tez plakal, zaczal dzwonic,ja tez wylam:z ulgi ze ten horror się już skończył…Zabrali malenkiegodo badania, wszystko książkowe: 10 Apgar, przynieśli mi go i….spedzilismy tam we trojke 2 godziny… PS. Nieprawda jest ze uśmiech czy widok dziecka wynagradza bol, to sa zupelnie 2 rozne rzeczy których nie można porównywać…Polozna mówiła ze tylko dlatego urodziłam,ze bylam zdyscyplinowana,mimo boleści i braku silsluchalam jej i robiłam co kazala… Porod bez swojej- dobrej i doświadczonej poloznej? NIGDY….. Nie da się opisac jak strasznie boli, to moja zyciowa trauma,nie zapomne tego nigdy…Sni mi się to po nocach, budze się spocona,nie mogę zapomniec….Powiem jedno: najgorszemu wrogowi nie zycze tego co przeszlam… Fizycznie nic mi nie jest, jak wróciliśmy z porodowki poleciałam od razu pod prysznic, etc. Ale psychicznie…jestem wrak i jeszcze dlugo będę….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joasia - wow.... poryczałam sie jak bóbr... :O 😭 , przypomniał mi się mój poród... który trwał tylko 10 godzin... ale..... to wraca....na prawde,... a wczoraj przypomniał mi sie masaz szyjki :O byłam u gina wczoraj bo miałam plamienia zbadał i powiedział ze szew wew jest opuchnięty i ścianka tez... jeszcze dłuuuuuuugo bede czuła to szycie wew i mam ćwiczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s
joannaz... ale teraz trzymasz takie gaworzące coś na rekach... dałabym wszystko, zebt yak cierpieć jak Ty, ale z takim samym efektem... buziaki, Mała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magda____to bylo straszne...Nie rycz;) dot_h___a ja sie zastanawiajac ....nad 2 dzieckiem mysle ze.. czegos takiego nie przejde 2 raz.... Wiem ze dalabys wszystko,mialam to samo zanim zaszlam, teraz...mysle inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! No i aj też sie poryczałam jak magda :( ale ważne ze masz Wojtusia już ze sobą :D :D :D a ja mam skieorwanie na badania (wreszcie :P :P :P ) ale musze jechać do kielc, niestety :( ale czego sie nie robi :) :) :) Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanna____no nie powiem, czyta sie jak horror, ale bylas bardzo dzielna i Wojtus przy tobie a to najwazniejsze,🌼 ja podobnie jak Doth_s ....wszytko byle juz tulic w ramionach swoja kruszynke, poki co mam powiklania po zabiegu i tez nie jest milo, ale najgorsze juz za mna dorotka, Magda,lady, annia, doth_s,po 🌼 a DorotkaM____tzrymam kciuki za badania, bedzie dobrze, najwazniejsze to decyzja👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! małolepsza 🌻 Buziaczki dla Was i pociech: Kasik, Wica, Joannaz, aniaania, magda, lady, listkaa 👄👄👄👄👄 Justynko---->pogłaskaj brzusio 🌻 Doth_s---->trzymaj się! Jak jest punkt zaczepienia to trzeba próbować (czy wierzysz czy nie), a skoro Twój M w tym moze pokładać nadzieję to weirz mi ale coś z tego moze być ( oczywiście w połączeniu z seksem :P :P :P ) Będzie dobrze!!!! (tradycyjnie mam nadzieję ze nikogo nie pominęłam) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karusia1978
Witam! Byłam w szpitalu nie dało się nic zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karusia❤️❤️❤️ My z Wojtusiem spimy od rana, tzn ja u siebie, on w lozeczku... Jest ciemno,pada,niskie cisnienie i...zmulilo mnie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joasiu nie gniewaj się ale dla mnie poród jak poród - boli jak sku...... i nie ma odwrotu - musimy rodzić. Przeżycia to Ja miałam przy pierwszym dziecku w wieku 18 lat.... gdzie warunki na porodówce były straszne i koszmarne... zero pomocy i wsparcia ze strony położnych... Zero chodzenia tylko leżeć leżeć.... do picia tylko łyk wody i nic więcej :(( nikt do ciebie nie powiedział ani słowa ciepłego a tylko się darły - przyj...przyj... a tu sił brak, gwiazdki przed oczyma :(( Zwlekałam 13 lat do kolejnego dzieciątka - bałam się porodu... Też bolało jak cholera a i drzeć się nie miałam sił... ledwie też wczłapałam się na łóżko z męża i położnej pomocą. Leżałam na boku w bólach a kiedy przyszły parte nie chciałam się przewrócić na wznak. Położna walczyła z rozchyleniem mi nóg a Ja mówiłam, że nie dam rady hi hi hi i ściskałam mocno - biedna ciągła ile wejdzie.... od partych łóżko im rozwaliłam a raczej podpórki na nogi :)) Cholera cisłam i cisłam i myśłałam, że nie wiem co rodzę - było ciężko :(( M ręka cała posiniaczona biedny :)) ale pomagał przytrzymywać głowę. W końcu urodziłam tę 4 kilową laseczkę :)) Potem łożyska bałam się urodzić jak diabli wrrr i przy szyciu a raczej przy zastrzyku uciekałam z tyłkiem bo miałam dość bólu :(( i tem hemoroid jakiego się nabawiłam - koszmarnie wielki bo siedzieć nie mogłam przez niego... Na tę chwilę ból poszedł w zapomnienie bo jest Julcia, którą mogę się cieszyć... i tylko jak pomyślę, że mała wyrośnie i niebawem będzie pannicą a Ja już więcej nie poczuję dzieciątka tuż po urodzeniu na swoich piersiach to jakoś mi smutno i troszkę to boli! To moje ostatnie dziecko.... to uczucie bycia matką, przystawianie maleństwa do piersi, ten zapach noworodka i ten dotyk jego ciałka... żal się robi już teraz na samą myśl, że tego nie doświadczę... Będąc babcią będę się cieszyła wnukami hi hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady_______sie nie gniewam nie ma na co,bol to bol... tylko czas....trwania rozny a to ma kluczone znaczenie..... Ja tez chce jeszcze jedno dziecko i basta....tyle ze... jak sobie pomysle ze znow mam przez ten koszmar przechodzic to...od razu mi sie odechciewa...:/:/;/ Pogoda jesien,muli od rana,chyba zaraz sie znow poloze:/ mama moja dzwonila, na poczatku pazdziernika przyjezdza, tydzien pobedzie,potem....jedziemy z nia do nich, do konca pazdziernika:):):) Juz dni odliczam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps.zapomnialam napisac.... Mialam koszmar dzis(wiem ze...to moze zle zabrzmi) ale... snilo mi sie ze odebralam BETE: ponad 100 wynik....wiadomo coto znaczy..>Zalamka totalna(w tej chwili...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joasia więc uważaj na seks :)) Babcia po pierwszym dziecku powiedziała mi na ucho, że mam mocno uważać z seksem bo najlepiej łapie zaraz po porodzie :)) Nie zapomnę tego hi hi hi jak mnie ostrzegła. Sama przerobiła 6 dzieci więc kobieta chyba jakieś doświadczenie ma :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my już w domu!! Fajnie było, ale strasznie szybko się skończyło.... Joasiu - cieszę się, ze z Wojtusiem wszystko w porządku:) Co do chlustania to moj też na początku tak robił- najczęściej wtedy, gdy zjadł za dużo, potem to się uregulowało. Jeśli będzie się powtarzało warto zasięgnać porad pediatry, słyszałam o zagęszczaczu do pokarmu, majówki dawał, tylko za diabła nie mogę sobie nazwy przypomnieć...ja dawłam też bebiko omneo przez jakiś czas, to mleczko jest na ulewanie i kolki...co do uczulenia to faktycznie johnson podobno często uczula...a co do mamy to na pewno wszystko się ułoży i szybko wróci do zdrowia...a jeśli chodzi o poród to łży miałam, gdy czytałam, straszną męczarnię przeszłaś, ale najwazniejsze, że masz już to za sobą:) Lady - jeśli chodzi o SAB - ile dawałaś kropelek?? Ja na poczatku dawałam zbyt małą dawkę i tez nie działało, dopiero jak zwiększyłam to były efekty...już doczytałam, 3 razy po 15...hmmm niby na ulotce jest napisane, że do każdej butli, czyli u Ciebie do każdego cyca...tyle, że mi się to często wydawało, też dawałam 3 razy po 15, na poczatku dawałam 3 razy po 5 bo mi tak położna mądra powiedziała...A co do dietki to mi by się jeszcze przydało jakieś 4 kilo zrzucić, ale nie umiem odmówic sobie jedzenia...ćwiczyć bym chciała, ale tu też jakoś brak chęci...może na basen się zapiszę jeśli uda mi się czas wygospodarować... Wica - zdjęcia super!!! Te nasze chłopaki coraz większe...ten czas strasznie szybko leci... Listka - zdjęcia super!!!!!!!! Jaka Ona wciąż maleńka....ja nie daję soli. Doth_s jeśli On chce iśc to niech to nawet czarodziej będzie, oby pomogło!!!!!!Powodzenia!!! Justynka - jak się czujesz?? Dorotka - co z badaniami????? Dodałam troszkę fotek na bobasach, zapraszam:) jak zimno!!!!!!!!!Ja chcę upałów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniaania --- sab podawałam 3 x 15 kropli ale teraz go nie daję tylko zmieniłam na LEFAX - też niemiecki produkt i jego się podaje do każdego mleczka 2 dozowniczki. Julka jest ciągle na butelce , nie karmię jej piersią od 2 tygodni :/ jak na razie LEFAX dla mnie lepszy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniu____________________hej ❤️od 2dni mysle o Tobie, kiedy do nas wrocisz;) Ano meczarnie.... Co do SABA:zalecaja 3x15 kropli ale na ulotce jest napisane ze co kazdego karmienia....Jesli sie daje mniej, lub raz-wybiorczo to wiadomo ze nie dziala...nawet jak potem mina \"kolki\" to daje sie nadal kropelki, profilaktycznie.... ja mam nadzieje ze nas do nie dopadnie.......Poki co cicho-sza a za 5 dni Wojtus konczy miesiac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LADY_______co do sexu racja, ale u mnie to nie wiem, bo ja od dziecka mialam klopoty z hormonami,nie wyczujesz, ale....wole dmuchac na zimne;) Chociaz z M bawimy sie od kilku dni, mi nic totalnie nie jest... Ale jakbym byla w ciazy teraz (TF_TFU_TFU_TFU) to... chyba bym sie pociela.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karusia78----> 🌻🌻🌻🌻🌻 Aniaania---->skierowanie mam-teraz tylko wykonać (ale jeszcze w tym tygodniu załatwiam ostatnie rzeczy związane z byłą pracą) :) małolepsza, Kasik, Wica, Joannaz, magda, lady, listkaa, Justyna, Doth_s kwiat]🌻🌻🌻🌻kwiat]🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc aniaania wiesz jak to jest:) ostatnie tygodnie:) w srode zaczniemy 37tc:) ciezko sie spi, czesto lata siku, puchna mi rece i nogi, czasem buzia, ale jakos to znosze, za ok 23dni ukocham nasza kruszynke i to juz nie bedzie wazne:) najbardziej jednak dokucza mi zgaga - okropienstwo! milutko sie was czyta:) przerazilam sie opisem joanny ale kazda jest inna i mam nadzieje ze zmieszcze sie w dobie;) zniose i zrobie wszystko dla naszego maluszka:) oby tylko byl bezpieczny i zdrowy:) pozdrawiam mamuski, dzieciaczki i staraczki:) no dorotka nareszcie!!! mam nadzieje ze jak juz masz skierowanie to sie wezmiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JustynaM_________nie maco sieprzerazac,kazda ma inaczej ale... jedno jest pewneL bol porodowy to bol porodowy,trzeba zniesc... trzymam kciuki aby Ci sprawnie poszlo❤️i abys nie musiala przechodzic tego co ja... Wlasnie wstalam,pogoda barowa,nictylko spac:/ Czekam az sie maly obudzi ,karmie i bioe go na dwor mimo ze pada deszcz:3 dni juz przez ta pogode nie bylismy, chociaz troche niech lyknie powietrza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyna --- tak jak Joasia opisała to wszystko się zgadza tylko każda z Nas do porodu podejdzie inaczej i do tego bólu jaki mu towarzyszy :)) Ja długo nie mogłam się zdecydować na 2 dziecko ale jakbym miała dar pisania jak Joasia to z pewnością ten pierwszy wyglądał by gorzej :)) 13 lat temu inaczej się rodziło :(( dużo gorzej :(( ogólnie nie ma tak źle hi hi hi urodzić trzeba :)) ale potem zobaczysz jak to miło już mieć po tej stronie dzidzusia :)) Ja dzisiaj poszalałam w perfumerii ale z kosmetykami :)) mogę się malować i pudrować i robić totalną renowację zabytku :)) troszkę podniesiona na duchu jestem a do tego 2,5 kg mniej przy diecie :)) rano to prawie 3 kilo mniej :)) i jeszcze tylko do soboty z sobotą włącznie dietka :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LADY______no widzisz jak waga leci:) ja juz zrzucilam wszystko,nawet nie wiem kiedy;) Bylismy na dworze, w deszcz, ale cieplo jest... Maly spi do tej pory na tarasie na dworze,przespal kapiel, karmienie: kocha dwor i swieze powietrze... nie mam zamiaru go budzic: poczuje glod sam wstanie;) A dzis w nocy tescie wracaja.... A wiadomosc dnia:mama moja jutro wychodzi do domu, ma tylko:malowac paznokcie,czytac gazety i buszowac po necie(slowa ordynatora;)): zero dzwigania...... Juz odliczam dni kiedy przyjedzie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×