MarekMarek 0 Napisano Wrzesień 16, 2008 Koczelada No to myślę że jesteś zadowolona. Tak jak pisze hala46 najważniejsze że jesteś już we właściwym miejscu. Tym węzłem za bardzo bym się nie przejmował. Może to jak w moim przypadku odczynowy a nawet gdyby coś w nim było to po prostu wytną. Mi wycieli 6 a w 5 było już to paskudztwo. No i co? No i nic! Mam po prostu parę węzłów mniej i tyle. Różnicy żadnej nie odczuwam bo nie jest to możliwe. Osobiście wątpię żeby operowali cię w dniu przyjęcia. W piątek porobią ci wszystkie badania, przez wekeend się pobyczysz a w poniedzialek rano biała sala. Jeśli w niedzielę nie dostaniesz już kolacji to wiadomo że w poniedziałek cięcie. Termin masz szybko i teraz tylko się nie nakręcaj i myśl o czymś innym bo w przeciwnym wypadku zje cię stres. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aniulkaooo Napisano Wrzesień 16, 2008 Witam. U mojej mamy wykryto guza tarczycy. Okazał sie niegrozny choc duzy2na 4 cm. Lekarz zaproponowal usuniecie. le mama sie nie godzi. Wiec kazal powtorzyc usg za rok zeby zobaczyc czy nie rosnie. Co radzicie? Czy nie lepiej wyciac? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aniulkaooo Napisano Wrzesień 16, 2008 ???? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
eleonora771 0 Napisano Wrzesień 16, 2008 aniulkaooo przeczytaj temat, albo chociaż cofnij się o kilkanaście stron i poczytaj z mamą przez co tu ludzie przechodzą. lila102 masz gg? mogłabym ci na spokojnie wszystko opisać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość timonkawd Napisano Wrzesień 16, 2008 hej dziewczyny-;)dzis wkoncu dodzwonilam sie do ILMAR u niej ze zdrówkiem wszystko o.k jest jeszcze na zwolnieniu lekarskim..ma problem z netem wiec w najblizszym czasie jej nie bedzie kazała was wszystkich usciskac serdecznie i przekazac KOCZELADA tobie ze sercem i dusza jest z toba.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
haLA46 0 Napisano Wrzesień 16, 2008 Do Aniulkaooo!!!!!!!!!! Nic w zyciu nie jest latwe i oczywiste a juz podjecie decyzji w tak waznej kwestii jaka jest zabieg usuniecia guza tarczycy trudno komus doradzic. o tym czy nalezy dokonac operacji zawsze decyduje lekarz, to on zna wszystkie wyniki badan: poziom hormonow, wynik badania USG, biopsja i to z lekarzem Twoja mama powinna przedyskutowac ten temat. zabiegu nie mozna sie bac bo to bulka z maslem.Po zabiegu tez da sie zyc tylko zostaje maly slad na szyji i lykanie lekow. Ja napewno nie zaluje ze poddalam sie takiemu zabiegowi i wiem ze juz wyrzucilam nieproszonego lokatora a Twoja mama ?????????? no coz pewnie za rok znow bedzie przezywala takie same rozterki. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
homosapiens 0 Napisano Wrzesień 16, 2008 Witam wszystkich i pozdrawiam, Ja niebawem 17 listopada jadę do Warszawy na jodowanie. Może jest ktoś chętny i też się tam wybiera? :-) pozdr Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka11 Napisano Wrzesień 17, 2008 A w Wawie gdzie jeździsz na jodowanie?...PZDR Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oginka Napisano Wrzesień 17, 2008 Koczelada, A jak byłaś ubrana w poniedziałek w beżowy żakiet, pomarańczową bluzkę i dżinsy? Masz krótkie włosy?A może czarną bluzke i dżinsy i masz ciemne włosy do ramion? Bo ja też się rozglądałam za Tobą i mam 2 typy? Ale jak mówisz, ze rozmawaiałaś z jedna panią z kolejki na temat m.in. piersi, to chyba ten pierwszy typ, co? To by wyszło, że stałam jakieś 2 metry od Ciebie ;-)) Ja byłam w kremowej bluzce, brązowych spodniach i trzymałam na ręce brązowy żakiet. Byłam z mężem i cały czas staliśmy przy ścianie (koło stolików przed gabinetem 1054). I wiesz co, ja miałam podobnie. Pierwsza operacja i diagnoza rak brodawkowy, potem szkiełka wiozłam do Gliwic i diagnoza sie potwierdziła!I wyznaczyli mi druga operację (po 3 miesiacach od pierwszej). A Ty kiedy miałaś pierwszą operację? A tym węzłem sie nie przejmuj! ja też miałam dość mocno powiększonego węzła (coś ok. 1,5 cm miała) i to właśnie w tym czasie między operacjami. Ten okazał sie tylko odczynowy, ale przy 2 operacji znaleźli mi 2 inne już z przerzutami i je po prostu wycięli. W sumie wycięli mi 8 węzłów: 2 z rakiem i 6 czystych, ale tak jak Marek nie czuję żadnej róznicy. Tych węzłów człowiek ma w sobie naprawdę dużo i jak można żyć bez tarczycy, to bez kilku węzłów też :-) Potem jeszcze te węzły mi się w różnym czasie powiększały i przyznam, że przyprawiały mnie o lekką schizę..... Np. przy diagnostyce znowu znaleźli mi powiększonego węzła - to chyba ten sam co przed drugą operacją. Ibył powiekszony dość długo, bo przy kolejnej diagnostyce (po pół roku) cały czas sobie był i nawet zrobili mi biopsję - jak powiedział lekarz tak na wszelki wypadek, bo wyniki z krwi były OK, ale z racji tego, że węzeł był w podejrzanym miejscu, to mnie pokłuli. A podejrzane miejsce, to takie poniżej wyciętego raka. Biopsja wyszła OK, a węzeł zdaje się wrócił do nornalnych rozmiarów, bo przy którymś usg pytałam, czy jest i lekarz mówił, że nie.....Więc chyba wszystko w porzadki. Mam też prawie cały czas powiększone węzły podżuchwowe, ale lekarz mówi, ze one nie na pewno nie są od raka - chyba, że jestem ewenenentem i limfa spływa mi od dołu do góry, a nie tak jak u wszystkich z góry na dół.....Generalnie - jak mówił lekarz - z tymi węzłami to jest tak, ze czasem sie po prostu powiekszaja i nie jest to od razu rak! To po pierwsze, a po drugie, to mogą się powiększyć szybko, a wracać do stanu pierwotnego bardzo powoli (nawet kilka miesięcy). A inny lekarz to mi powiedział, że jak mi wycieli 8 sztuk, to może mi po prostu limfa inaczej spływać, przez inne węzły i tamte "obciążone" mogą się trochę powiększyć...Nie wiem, czy to jest słuszna teoria, ale ja przez jakiś czas miałam tak trochę powiększone symetrycznie po obu stronach szyi 2 węzły boczne. Teraz jest OK. Genaralnie moi drodzy, organizm ludzki, to wielka zagadka i każdy jest indywidualnym przypadkiem - nawet przy takiej samej chorobie.....Koczelada, ja też nie sądzę, że będą Cię operować w tym samym dniu. Porobią Ci reszte badań (jak będzie Ci czegoś brakowało), będziesz miałamkonsultację z anestezjologiem itd. i może sie okazać, ze jeszcze wyjdziesz na weekend na przepustkę - ja tak miałam. Miałam przyjęcie do szpitala w czwartek, porobili mi reszte badań i w piatek wyszłam na przepustkę. Wróciłam w poniedziaek i do czwartku czekałam na operację - to było najgorsze. Ale to było dawno, bo 3,5 roku temu. Może teraz jest inaczej. Tak samo jak z tym jodowaniem i z diagnostyka po. Ja pamiętam, że wtedy wszystkie jak byłyśmy po jodowaniu, to dostałyśmy termin kontroli w ambulatorium za 3 miesiace (i wszystkie spotkałyśmy się w przychodni), a po pół roku diagnostyka po jodowaniu (tez się spotkałyśmy). Nie wiem, czy to zależy od konkretnego przypadku, czy od pewnych systemów działania i prowadzenia leczenia, które po takim czasie mogły się zmienić.A zmienia się dużo jak widzę, bo o czyms takim jak cynomel, to ja wtedy nie słyszałam....a te zastrzyki co dają i że nie trzeba odstawiać hormonów, to wtedy był "program pilotażowy" i mieli go tylko "wybrańcy" - np. jedna starsza pani, która była ciocia pani doktor z chirurgii. Ona to okreslała jako tzw. "metodę amerykańską". Nie odstawiała hormonów, a w szpitalu dostała 2 zastrzyki i już! Ale dobrze, e to wszystko sie tak zmieni i do przodu idzie. Dobra nasza! Pozdrawiam wszystkich serdecznie i ciepło w ten zimny i deszczowy dzień...... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oginka Napisano Wrzesień 17, 2008 sorki za literówkę :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koczelada 0 Napisano Wrzesień 17, 2008 Oginka twój pierwszy typ jest jak najbardziej trafny. ja zaś nie mogę skojarzyć ciebie. Miałam pewien typ ale on legł gdy napisałaś że po 10 byłaś już załatwiona. Następnym razem umówimy się przed wizytą i po wizycie napijemy się razem kawki. Co do operacji to wcale nie podoba mi się ta przepustka na weekend. Co ja tam będę robić ? do domu za daleko żeby jeździć w tą i z powrotem. Nieważne , jakoś to będzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koczelada 0 Napisano Wrzesień 17, 2008 Oginka pierwszą operację miałam 9 czerwca. Druga miała być 21 sierpnia w Gdyni. Za duzo zaczęłam latać po lekarzach i jeden zaprzeczał drugiemu. postanowiłam nie zastanawiać się kto ma rację i dałam nogę do Gliwic. Pierwszą wizytę w Gliwicach miałam 13 sierpnia dlatego tak mi się terminy poprzesuwały. To nic poczekam, pzrez miesiąc rak mnie nie zabije tym bardziej że pewnie mało go tam zostało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MarekMarek 0 Napisano Wrzesień 17, 2008 Święte słowa Oginka Może niektóre z Was jeszcze pamiętają że jakeś 2 miesiące temu w czasie ubg lekarz znalazł u mnie podejrzane węzły. Jak się okazało również były odczynowe. Ale stres był bo nie podobała mi się perspektywa ponownego zabiegu. Koczelada zobaczysz że teraz w Gliwicach to ci podczas tej drugiej operacji tak wszystko elegancko wyczyszczą że mucha nie będzie siadać. A potem to już tylko rekonwalescencja :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marekponez Napisano Wrzesień 17, 2008 witam kochani, przeczytałam, wszystko co od miesiecy piszecie na tej stronce;-) mam 2 duuuuuże guzy i nadczynnosc tarczycy. za chwile kolejna biopsja;-( mam dylemat czy sie zoperowac czy zgodzic sie na jonizacje. W przypadku jonizacji słyszalam ,ze po zabiegu trzeba być odizolowanym od roddziny , szczególnie dziecka ok 2 tygoni. czy to prawda . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość karka2301 Napisano Wrzesień 17, 2008 Witam Wszystkich!! W piątek byłam na badaniach usg i biopsja. Okazało się, że w ciągu pół roku urosły mi dwa nowe guzki (łącznie jest już ich 7), a te które mam powiększyły się. Niestety Letrox 25 który biorę od ponad roku nic nie pomógł ponieważ miał zapobiec pojawianiu sie nowych!!!!!!!! Czekam na wynik biopsji i ruszam na konsultacje do endo. Zaczynam poważnie zastanawiać sie nad operacją. Endo mówi żeby poczekać aż urodzę dziecko,ale w najbliższuch latach nie planuje a niewiadomo ile guzów urośnie mi w tym czasie. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marekponez Napisano Wrzesień 17, 2008 karka , moje guzy uros do duuużych rozmiarów.kurze jajko to mało. mam juz dość leczenia coraz gorzej sie czuję , boje sie isc juz na biopsje. jesli sama nie postanowie co mam z nimi zrobić to kolejne lata beda mnie faszerowac metizolem a moje serce chce czasami wyskoczyc tak sie tłucze ;-( zastanawiałam sie czy nie jonizowac ale mam 3 letniego bobasa i nie chce go zostawiać a podobno nie mozna być w kontakcie ok 2 tygodni. czy może wiesz coś na temn temat? pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oginka Napisano Wrzesień 17, 2008 Koczelada, stałam na przeciwko Ciebie!!!Jak siedziałaś przed gabinetami 1053 i 1054 i rozmawiałaś z taka starszą panią. Ta pani była z jakąś koleżanką, później ona weszła do gabinetu, a do Ciebie dosiadła się inna pani, a ja cały czas stałam przy tej ścianie na przeciw, przy tym winklu z krzesłami i stolikami - nawet zerkałaś na mnie kilka razy, a ja miałam przez chwile nawet taki odruch, żeby Cie zagadnąć....;-) szkoda, ze nie zagadnęłam.....Ja mam ciemne włosy z pasemkami i miałam je spięte w niby koczka - taką klamerką - i iałam dużą brązowa torebkę w paski. Byłam z mężem - taki wysoki, szczupły w kremowym swetrze. prawie cały czas stał przy mnie, a później siedział obok i czytał książkę. Kojarzysz już?! A wyszłam stamtąd tak bardziej przed 11, a nie po 10 - choć z pozoru to prawie to samo ;-)Mniejsza o to. A z tą przepustką to wiesz, nie musisz iść jak nie chcesz i w ogóle nie wiadomo, czy Ci to zaproponują. Ja się nawet nie zastanawiałam, bo do domu mam jakieś 200 km, a w domu miałam 3 letnie wówczas dziecko! A tak w ogóle, to gdzie Ty mieszkasz? Bo mi cos sie ubzdurało, ze Ty z Wrocławia jesteś....A tu coś o Gdyni słyszę......Bardzo żałuję, że się jednak nie zgadałyśmy i nie poszłyśmy na kawkę.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koczelada 0 Napisano Wrzesień 17, 2008 Marekponez skoro twój guz jest większy niz kurze jajo to lepiej byłoby go wyciąc. po jodowaniu konieczna jest izolacja od dzieci i kobiet w ciąży ponieważ promieniowanie mogłoby uszkodzić rowijającą sie tarczycę. Tyle wiem. jednak lepiej zostawić malca na 2 tygodnie niz później na ........................... pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
koczelada 0 Napisano Wrzesień 17, 2008 Oginka ja jestem z Lęborka. Do Gliwic mam 700 km. Rzut beretem do morza i do jodu, a rak i tak sobie zamieszkał w mojej tarczycy hehheheh Teraz to już cię kojarze. szkoda że się nie zgadałyśmy. Skąd ty jesteś? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marekponez Napisano Wrzesień 17, 2008 to wtym przypadku chyba go w cholere usunać, bo juz mam dość odwlekania Endo . Czas najwyzszy chyba wżiac sprawy w swoje rece i pospieszyć tych cholernie ospałych Edno!! Najsmieszniejsze jest to ,że mój chorurg u którego robiłam nie raz biopsje juz dawno by to wyciał ale decyzja Endo była inna. Leczyć bo operacja to ostateczność. Fakt,że w ciazy te guzy urosły. Ale po od urodzenia dziecka mineły 3 lata!!!Szczerze mówiąc mam dość. Kolejna schiza przed biopsja -czy coś nie nie porobilo złego. Boje sie operacji pewnie jak każdy ale ja juz naprawde chciałabym miec to juz za soba. jestem juz tak zdesperowana ,że jakby mi ktos zaproponował jutro operacje to bym poszła . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oginka Napisano Wrzesień 17, 2008 marekponez, nawet sie nie zastanawiaj! Wytnij to świństwo czym predzej i jak trzeba, to poddaj się jodowaniu. Wiem co czujesz, bo moja córcia tez miała wtedy niecałe 3 latka i szału dostawałam, ze prze 2 tygodnie nie będę mogła jej widzieć. i cały czas miałam nadzieje, że uda sie bez jodu. Ale teraz z perspektywy czasu myślę, że dobrze się stało: wycięli co trzeba było, resztę wypalili jodem i jest spokój! Bo jakbym uniknęła jodu, to teraz bym chyba bardziej drżała i żyła jak na bombie zegarowej, a tak bądź co bądź większy komfort psychiczny jest. jodowanie zniosłam bardzo źle i psychicznie i fizycznie. 5 dni siedziałam sama w pokoju (całe szczęście, że trafiłam do sali z telewizorem, bo podobno nie wszędzie są), potem na wypisie mi zapisali10 dni izolacji od dziecka i to było najgorsze. Wiesz do domu można wrócić, jak sie ma duży dom, albo mieszkanie i można się gdzieś zabukować w osobnym pokoju i najlepiej z osobną łazienką - bo jod zdaje się najwięcej wydala się z organizmu z moczem. Ja takiego komfortu nie miałam, bo mieszkaliśmy wtedy w małym mieszkaniu na osiedlu i musiałam skorzystać z gościnności pewnego zakonu w naszym mieście - w domu pielgrzyma. Miałam swój pokój z łazienką, pyszne jedzonko, troskę duchownych,a za ścianą kościół i to mnie przywróciło do równowagi psychicznej!Przez te kilka dni odtajałam i nabrałam sił. Najgorsze było to, jak chowałam się za drzewa i podglądałam swoje dziecko z mężem na spacerze albo w drodze do przedszkola. Do domu przychodziłam jak dziecka nie było, ubierałam gumowe rękawiczki, żeby niczego nie dotykać gołymi rekami, a jak siadałam, to na krzesło ścieliłam folię. Wtedy to była straszna trauma, ale z czasem uznajesz, że jest to do przejścia, ze co mnie nie zabije, to mnie wzmocni i uznajesz, że dobrze, że tak to się potoczyło.......lepiej mieć to wszystko za soba jak najszybciej! Życzę powodzenia i trzymaj się mocno! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oginka Napisano Wrzesień 17, 2008 koczelada, ja mieszkam w okolicy Wrocławia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marekponez Napisano Wrzesień 17, 2008 Dziekuje Ci Ognika, za te słowa. Naprawde duzo mi dały. utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu ,że towarzystwo trzeba pogonic z decyzjami. Zycie chyba jest za piekne zeby meczyc sie z obiawami ubocznymi jak kołatanie serca, nerwy i ból np łokci. Przeciez mamy dla kogo zyc . tylko tem stres. dziekuje Ognika jescze raz;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Oginka Napisano Wrzesień 17, 2008 marekponez, to szybko azymut Gliwice! Trzymam kciuki i czekam na dobre wieści. Jak chcesz pogadać więcej, to możesz pisać na maila, bo gg mam chwilowo niedostepne.Pozdrawiam jeszcze raz i trzymaj się- duzo siły i optymizmu Ci życzę. Wiem, że to trudne, ale sama pisałaś, że mamy dla kogo żyć!!!Mi najwięcej siły dawało właśnie moje dziecko!A o optymizm do dzisiaj nie jest mi łatwo - teraz czekam na wyniki pokontrolne z Gliwic i cały czas w stresie żyję. Tak mam za każdym razem, a najgorsza schiza jest jak otwieram kopertę i nie wiem, czy kiedyś będzie inaczej.....Lekarz mnie pociesza, że za kilkanaście lat się przyzwyczaję i nie będę się tak stresować.....:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marekponez Napisano Wrzesień 17, 2008 ognika a mialas jakis wiekszy problem? Bo z tego co mi pszesz to oprócz wyciecia dodatkowo dali Ci jonizacje -szczerze mówiac pierwszy raz słyszałam,zeby operacja sama nie zakończyła problemu. Miałaś duzo guzków? szczerze mówiac jestem z Krakowa i sa tu swietni chirurdzy, jak wczesniej pisałam gdyby to tylko od nich zalezało dawno byłabym po operacji. Tylko do endo nie mam szczescia a przewineło sie ich troszke. Teraz to juz zarzadałam,że po biopsji chce konkretnych działań i nie farmokologicznych. ostatnio moje lokcie sa sine tak jakby jakies zyłki sie wylały .Rece mam jakby mi ktos kamieni nawpychał, szczególnie rano jak wstaje -jestem słaba. wiesz co mi powiedział Endo,że łokcie to taki mój urok choc wiem ,że może to byc skutek uboczny metizolu lub niewłasciwej pracy tarczycy. Raz w całej mojej historii , tylko jeden lekarz mnie badał stetoskopem i badał moje łokcie -twierdzac ,że nie sa fajne. zapytany dlaczego powiedział,że to jego tajemnica. Powiem Ci ,że kazdy z nas chyba może napisac ksiazke na temat perypetii zwiazanych z Endo. Mówie Ci rece opadaja a chirurg i ja czekamy na decyzje,żeby mnie przygotowac farmakologicznie do operacji. mam nadzieje,że juz niedługo . Oczywiscie zamin do niej przystapie to jeszcze troche czasu minie. mam nadzieje,że do tego czasu sie nie siade psychicznie;-) biopsje i usg mam jednego dnia 26/09 wiec juz tuz tuz. pewnie z wynikami zaraz tu przybede;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aga68 0 Napisano Wrzesień 17, 2008 Marekponez mam pytanie dlaczego , pomimo, ze masz nadczynnośc nie miałaś leczenia radiojodem (oczywiście w oparciu o scyntygrafię). W przypadku niepodejrzanych onkologicznie guzów jest to metoda alternatywna do operacji, moja endo chciała mnie tak leczyć ale niestety moje guzy sa na ta terapie oporne (mam zimne i ciepłe). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marekponez Napisano Wrzesień 17, 2008 Aga oczywiście mowiła mi ,ze jest taka metoda. niestety moje guzy sa wychodowane do duzych rozmiarów. Mozna je wysuszyć ale nie ma pewności do jakich rozmiarów sie zmniejsza. Mnie jescze mówila,że nie mamy po tym pewności,że inne mniejsze guzki nie powstana po jakim czasie obok. Takie mam z dnia wczorajszego informacje. natomiast na jaka metode leczenia mi zaproponuje pokarze kolejna biopsja. I wtedy to ja juz zadecyduje w co uderzamy. Ja chce juz tych moich wyjadaczy z gardełka sie pozbyć bo " wyjadaja " mi moja siłe witalna powolutku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aga68 0 Napisano Wrzesień 17, 2008 Markponez ja tez chciałam operacji ale mi i endo i chirurg odradzają Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marekponez Napisano Wrzesień 17, 2008 aga , jakie masz guzki duże? jak twoje samopoczucie? masz jakies dodatkowe dolegliwości jak np. kołatanie serca , zmeczenie , nerwy ci daja popalić? Masz nadczynność czy niedoczynność. w takim badz razie jak Cie lecza ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aga68 0 Napisano Wrzesień 17, 2008 Marekponez leczenie-obserwacja, czyli nijak, guzy duze -jeden 3 cm x1,5 cm, drugi 1,4x0,8cm i kolejny 1,9X0,7 to te wieksze jeszcze trzy mniejsze przy czym te największe to konglomerarty doleglowości -różne z secrcem akurat nie mam problemów ale z nerwami i owszem chociaz ostatnio jest dosyc dobrze ale i TSH znacznie podskoczyło bo mam 1,27 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach