Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość Jezabel
koczelada jak czytam, ze Twój guzek był twardy to z kolei ja wpadam w panike :) , bo mój jest mały ale twardzy jak kamień, brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaczelado moja biopsja w przypdku jednego guza koloid, troche krwi i kom pecherzykowate tarczycy, drugiego duza tak samo tylko z dodatkiem z tworzcą się torbiela. Sama biopsja ok ale po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi na forum (zreszta to samo doradzam wszystkim innym a nie zadawanie w kólko tych samych pytań -o biopsje, pobyt w szpitalu) bałam sie, ze cos moze byc przeoczone (nadal się boję).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mileńka
Dziewczyny ja zgadzam się w 100% Z KOCZELADĄ nie czekajcie i nie zastanawiajcie się tylko wycinajcie szybko.to b.dobra rada.Tylko po wycięciu całosci i zbadaniu materiełu jest wynik pewny biopsja nie jest 100% pewna Wynik wychodzi, że to łagodna zmiana a za przykładowo pół roku lub jeszcze wcześniej już tam może się coś zmienić.Ja b.bałam się operacji miałam już operowany wyrostek i cesarkę pozatym w przeddzień zabiegu spotkałam panią która straciła głos efekt był taki ,miałam w szpitalu tak straszną migrenę i okropnie wymiotowałam to chyba ze stresu w dzień zabiegu pocieszałam się,że nie robią cewnikowania ani lewatywy.dostałam rano "głupiego jasia" i zabrali mnie na salę oper.cała się z nerwów trzęsłam ale to tylko moment później nic nie pamiętam wybudzają wiozą na salę i dają kroplówkę.trochę boli przy połykaniu ale da sie wytrzymać.po 3 lub 4 dobach wyciągają drenik(nie boli) i idzie się do domku.pozostaje czekanie na wynik.Powodzenia.trzymam za WAS kciuki,nie bójcie się.Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja biore chyba urlop na forum . Co nie napiszę to kogoś nastraszę. Nie panikujcie. ja mam raka i staram sie nie wariować. Wiadomo przychodzą chwile że człowiek doła załapuje, ale my tu musimy myśleć pozytywnie. Nie lekceważyć. Pamiętajcie na gnoja jest metoda ale żeby z nim walczyć trzeba go najpierw mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się wystraszyłam niesamowicie - choć się cieszyłam, że nie muszę na razie operować. Myśłam, że rzeczywiście złośliwe guzki są wielką rzadkością i u osób starszych, a teraz co robić ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chadka guzy złośliwe to Ok 4% wszystkich zmian -tak podaje literatura, także wcale nie znaczy, e Twoje takie są. Niestety guzy tarczycy to ogromna plaga naszych czasów. Moja siostra ostatnio robiła USG tarczycy i ma wlicza i zdrową tarczyce. Radiolog tak się ucieszyła, bo podobno, co bada tarczyce to jakieś zmiany (a bada codziennie po kilka). Wiec podsumowała, ze cieszy ja widok mojej siostry, ponieważ prawie zapomniała jak wyglądają zdrowe tarczyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Aga 68 Poczytaj troche w necie o guzach pęcherzykowych. troche tego jest. Kiedyś jeszcze przed operacja czytałam o postepowaniu z pacjentami z guzami pecherzykowymi. Pisali tam że biopsja nie jest w stanie wykryc czy zmiana jest łagodna czy złośliwa. Tych pierwszych jest wiecej, ale dopiero po wycięciu tak naprawde wiadomo. to troche jak loteria. Może być tak że operacja nie byłaby konieczna i szkoda tarczycy. Mój guz miał byc gruczolakiem a okazał się .......... Teraz czekam na drugą operację i dalsze leczenie jodem. A tak w ogóle jest tu na tym forum chociaż jedna osoba która musiała mieć po 3 miesiącach reoperację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacim
no dziewczyny a powiedzcie no staremu wojakowi czy po wycięciu tarczycy ( u kobiety oczywiście bo chyba panom to nie przeszkadza :) )to można spokojnie podchodzić do płodzenia potomstwa czy są jakieś ale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że w moim przypadku specjalista endo i jednocześnie chirurg, a nie zawsze tak bywa nie widzi potrzeby operowania- i kogo słuchać - niby byłam u wielkiego specjalisty w tej dziedzinie I POWSTAŁY TAKIE ROZTERKI ? SZOK ! Zobczę na kolejnej wizycie ? Może wtedy tak sie powiększą, że zmieni diagnozę...(choć tak naprawdę nie spieszy mi się do tej operacji - tylko teraz te wątpliwości). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaczelado-ja osobiście gdyby biopsja wskazała na guz pecherzykowaty natychmiast bym znalazła chirurga, który by mi to zoperował. ale wiem też, ze moja endo w takim przypadku kieruje na operację. Ja nikomu nie odroadzam operacji bo sama chciałam (i gdzes tam skrycie chcę) sie pozybyć tego świństwa. A neta przekopałam w lewo i w prawo, wypisywałam zapytania do lekarza z endokrynologia.net z zapytaniami nawet nawiązała sie spora korespondencja. Czytam i czytam a w głowie kolejne niepokoje. Pozdrawiam Ciebie goraco -Twoja doświadczenia z choroba też sledze od poczatku bo na forum pojawiłysmy sie w podobnym czasie. Tylko, ze Twoja historia guzowa trwa juz kilka lat (jak pamiętam bo tez mi się tu różne przypdki mylą i musze wracac na wcześniejsze strony aby sobie przypomniec co kto pisał wczesniej) a moja od 1.03

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mileńka
Aga jestem w necie od niedawna gdzie wchodziłaś z tymi pytaniami do endo?proszę podaj stronę dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mileńka np korzystałam z porad lekarza na stronie endorynologia.net -tam też mozesz poczytac i zdobyc dodatkowe informacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny Ale zawrzało! Koczelada jaka energia! Od razu widać że stanęłaś na nogi. To bardzo dobrze i cieszę się:). Temat wycinania czy nie guzków po woli staje się tematem dyżurnym i wraca jak bumerang.Ulla pomysł abyś zebrała cały ten bałagan i pojechała do Gliwic nie jest zły tylko obawiam się że termin który ci wyznaczą może być dla ciebie niezadawalający i zmusi cię do np. do dwumiesięcznego czekania na wizytę bo takie tam mają terminy a to dla ciebie niezbyt dobre. Proponuje więc abyś najpierw zadzwoniła i zoriętowala się. Tak czytam Wasze posty i muszę z przykrością stwierdzić że moje drogie po części niektóre z Was jesteście sobie same winne. Ja wybierając endokrynologa popytałem tu i tam i trafiłem do najlepszego. Trzeba było zrobić usg i biopsję zasięgnąłem języka i tafiłem do najlepszych! Powiedziano mi wprost- jak robić biopsję to tylko u niego. Efekt? Materiał cytologiczny pobrany bezbłędnie za pierwszym razem i błyskawiczne rozpoznanie. A mogło być różnie bo parę dni później trafiłem dopiero do Gliwic, gdzie pani doktor zajmująca się przeprowadzaniem biopsji dla potwierdzenia wyników które przywiozłem ze sobą nakuła mi to samo miejsce dwukrotnie. Efekt? Materiał czysty! Gdybym te dwie czynności wykonał w odwrotnej kolejności pewnie do teraz spokojny że nic mi nie zagraża czekałbym w długiej kolejce bo w tej dla przypadków mniej pilnych na operację usuniecia zwykłych guzów. Nie mam pretensji do nikogo ale to pokazuje że trzeba być czujnym i szukać optymalnego rozwiązania. Zakładam i taką mam nadzieję że gorsza choroba niż ten rak w moim życiu mi się już mi nie grozi więc postanowiłem że pomocy będę szukał u najlepszych. Nie przerazio mnie że muszę pojechać do lekarza 700 km bo wiedziałem że jadę w najlepsze z możliwych miejsc, nie żałowałem na najlepszych fachowców od usg i biopsji bo jak widać opłacało się. Ktoś zarzuci mi że nie każdy ma pieniądze by opłaca prywatnych specjalistów. Oczywiście zgadzam się ale trzeba przeprowadzić prosty rachunek sumienia. Życie to wartość nadrzędna tym bardziej nasze własne i jeśliby trzeba było sprzedałbym wszystko co wartościowe aby tylko nie pozbawić się szansy wyleczenia. Szukajcie więc pomocy u najlepszych chociażby na drugim końcu Polski. Czasami różnica w cenie wizyty u tego podrzędnego lekarza a najlepszego fachowca w rejonie to ok. 50 zł natomiast rezultat może być nie do ocenienia. Ja osobiście uważam że biopsja przeprowadzona przez fachowca z prawdziwego zdarzenia w większości przypadków jest wystarczająco wiarygodna. Owszem jak we wszystkim istnieje jakiś margines błędu jednak oddając się w ręce najlepszych może on być minimalny. Takie miotanie się i bieganie po podrzędnych lekarzach skutkuje tylko stratą czasu i pieniędzy a efekt z tego żaden.O nerwach już nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marekgd -zgadzam sie z Tobą, dlatego chodziłam do kilku endo (3 konkretnie i powiedzieli to samo) az w końcu trafiłam (informacje o mojej lekarce zebrałam takze na forum gazety) chirurga do którego poszłam wybrałam takze w oparciu o opinie 3 lekarzy i opinie osób, które były przez niego operowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia 003
Marekgd zgadzam się z Tobą, że w takiej sytuacji nie można oszczędzać. Ciężko się szuka postów danych osób na tym forum. Czy możesz przypomnieć z jakiego miasta jesteś. Chciałabym właśnie zrobić biopsje u najlepszego specjalisty, endykrologa dobrego też potrzebuję. pozdrawiam Monika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Marek jaka energia. Ja po prostu jestem przeziebiona i z tego powodu siedzę w domu. Dzieci poszły do szkoły a ja w końcu miałam czas żeby posiedzieć chwilkę na forum. To że mam raka jakoś faktycznie przełknełam. postanowiłam nie martwić się na zapas, siedzenie i płakanie nic nie da. Teraz trzeba działać, coś z tym skorupiakiem zrobić żeby nigdy już nie wrócił. nie lubię gnoja i go nie chcę, tak go pogonię że nie zechce juz do mnie wrócić. Zniosę wszystko drugą operację, jodowanie i wszystko co tylko będą mi kazali doktorzy, a do Gliwic nawet za ostatnie pieniadze pojadę. W poniedziałek mam wizytę, której już mi chuba nie przełożą bo wynik jest. Czeka tam na mnie. Niestety przez tel. nie chciano mi go odczytać. Pani powiedziała mi że nawet jak podam jej rozmiar buta i stanika to mi nie powie co tam jest bo jej po prostu nie wolno. Tak więc czekam do poniedziałku, wtedy w końcu bedę wiedziała co dalej. Aga68 Ze mną wcale nie było tak że byłam wiele lat obserwowana. Fakt od 8 lat wiem że mam guza. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że może on być niebezpieczny. Robiłam usg, hormony i raz nawet biopsję która nie wyszła, ale do endo nigdy nie trafiłam. Inni byli ważniejsi niż moje zdrowie. To że nie miałam wcześniej operacji było moim zaniedbaniem a nie decyzją lekarza. dopiero w tym roku byłam pierwszy raz u endo z moim guzem i od razu padło hasło \" lepiej to wyciąć\" Trzymajcie się GUZICZKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia 003
Ja jestem spod Warszawy i jak narazie tutaj szukam specjalistów. Ale jak czytam na forum to głównie Gliwice są polecane, a myślałam że Centrum Onkologi w Warszawie jest b.dobre. Ja jestem spod Warszawy i jak narazie tutaj szukam specjalistów. Ale jak czytam na forum to głównie Gliwice są polecane, a myślałam że Centrum Onkologii w Warszawie jest b.dobre. Ja o swoich guzkach dowiedziałam się niedawno ok 3 tyg temu ale mam je zapewne kilkanaście lat (mam 35 lat). 13 lat temu po ciężkim porodzie syna zmienił mi się na zawsze ton głosu i pewnie wtedy miałam zapalenie tarczycy, które widać na USG. Oczywiście nie przyszło mi wtedy do głowy żeby sprawdzić co się stało. Zgrubienie na szyi zauważyłam już dawno ale też nie miałam świadomości, że to coś może znaczyć (hormony tarczycy miałam zawsze w normie).To zgrubienie powiększyło mi się w widoczny sposób po urodzeniu 2 dziecka (3,5) roku temu. Na szczęście to się zmniejszyło (wizualnie) i jest słabo widoczne. Jeden z lekarzy endokrynologów uspakajał mnie, że jeżeli by to było złośliwe to nie chodziłabym z tym przez 13 lat. No i tej wersji się trzymam, żeby rzyć normalnie (bo w końcu udało mi się ustabilizować ciśnienie i nie muszę brac dodatkowo leków na uspokojenie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to niestety nie pomogę ci jeżeli chodzi o specjalistę, bo ja jestem z pomorza. Mogę tylko powiedzieć ze z perspektywy czasu, nie ma na co czekać, guz sam nie zniknie, a jak sama nazwa wskazuje GUZ brrr brzmi przerażająco... Ale wiem ze decyzja musi być indywidualna i przemyślana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla32
Dzwoniłam do Gliwic, mogę przyjechac ze swoimi szkiełkami. Teraz muszę tylko poczekac na swojego starego endo, coby je wyciągnał z zakładu medycyny sądowej, bo okazuje się, że sama tego zrobic nie mogę. Endo musi napisac podanie:-) Kolejny miesiąc czekania na endo, a potem na Gliwice. Chyba ze mnie olśni po drodze i coś jeszcze wymyślę:-) Na razie biorę urlop od zmartwień:-) Ściskam wszystkich zaguzikowanych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla32
Monia 003 Równolatki jesteśmy:-) Mój guz nie jest duzy, ma 0,84 / 0,4 / 0,8 cm , plus dwa całkiem malutkie o średnicy 0,3 cm. Ten wiekszy i jeden maluszek są w prawym płacie, w lewym drugi maluszek. Jeśli się dowiem czegos ciekawego o lekarzach w "city", dam Ci znac natychmiast. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulla jeśli nie chcesz czekać miesiąc na swojego endo musialabyś pojechać do Gliwic i tam w rozmowie z onkologiem przedsatwić sprawę. Powinien bez problemu od ręki jak to było w moim przypadku napisać pismo ZMSu z prośbą o wypożyczenie preparatów. Pismo tobie do ręki a ty z nim do zakładu. Ja tak zrobiłem i dostałem bez żadnych komplikacji szkiełka a następnie wysłałem je kurierem do pani onkolog która mnie przyjmowała w Gliwicach. Preparaty na drugi dzień o 10.00 były w gabinecie na biurku lekarki. pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulla32
Marekgd O, jak ja lubię dobre wiadomosci! :-) Tak zrobię, bo zależy mi bardzo na tym, żeby ktoś inny zbadał właśnie ten preparat. Czy do onkologa w Gliwicach dostanę się na konsultację baz problemu? Muszę miec skierowanie? I czy ja zadaję za dużo pytań? I po co pan Bóg stworzył bakterie? ;-) Uściski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka11
Do Markagd...a czy mógłbyś podzielić się informacją którzy lekarze są wg. Ciebie najlepsi (nazwiska)...ja dzisiaj miałam biopsję u dr T. Kubickiego, bo dwie poprzednie mają rozbieżności..i tak jak zwykle-jeden onkolog mówi nie wycinać całej, endo : całą ...nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka11
Jestem z Płocka (ok. 120 km od Warszawy..tam lecze się w Wojskowym Instytucie Medycznym na Saszerów), ale prawdę mówiąc i do Gliwic bym jeździła, jesli mialoby mi to pomóc, bo jak na razie każdy ma inne rady...nie wiem tylko, którzy lekarze są ok, ale tacy naprawdę profesjonalisci z prawdziwego zdarzenia....jakieś nazwisko, albo namiary...z góry dzięki wielkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalala..lalalala... natępna biopsja już we wtorek stąd mój humorek :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×