Gość wisniamama Napisano Styczeń 5, 2012 NASTAZJA A JAKIE RAKA TY MIALAS I O JAKICH ROZMIARACH MOZESZ MI POWIEDZIEC WIEM ZE MARUDZE ALE MUSICIE MI WYBACZYC Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aska:( Napisano Styczeń 5, 2012 o kurczątko a myslałąm ze wyjde we wtorek bo ta doktórka mówiła ze w niedziele dadzą mi jod a we wtorek wypuszcza ale moge sie mylic eweliza moja blizna jest cały czas zaczerwieniopna i powiem ci ze ja jej nie masowałam ani razu bo jak probowałam to takie dzine uczucie mam ze wsrodku mi cos peknie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwia 25 0 Napisano Styczeń 5, 2012 Asia Co do blizny to powiem Ci ze moja byla czerwona przez rok. dopiero po roku zaczerwienienie zniknelo :) ja swojej blizny nie dotykalam wogole (nie masowalam ani nie nakladalam na nia kremow) moja chirurg ktora mnie operowala zabronila mi :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dosia43 Napisano Styczeń 5, 2012 Witam Was wszystkie nie było mnie tu przez jakiś czas a to za sprawą zamieszania świąteczno - noworocznego, ale już wszystko wróciło do normy. Cześć wisniamam a że już operacje masz za sobą gratuluje że tak dzielnie ją przeszłaś i że się dobrze czujesz myślę że blizna nie masz się co martwić zawsze można ją będzie zasłonić ładna biżuterią :) z czasem wszystko się zagoi juz raz ja miałas to wiesz jak to jest sama jestem ciekawa jak to będzie ze mną bo powoli zbliża się termin mojej wizyty w Gliwicach stąd moje pytanie do Was - tych które były operowane w Gliwicach jak długo czekałyście na pierwszą wizytę i po jakim czasie od nie byłyście przyjęte na oddział ? Proszę napiszcie co miałyście robione na tej wizycie, jak mam się do niej przygotować? przez kogo byłyście konsultowane? co mam ze sobą zabrać? Za podpowiedz z góry dziękuję i pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC Napisano Styczeń 5, 2012 Zapewniam, że jestem z Wami i śledzę ten wątek. Chwilami mam ciarki na ciele. Moja córka miewa się dobrze. Cały czas czekamy na wyniki - wypis ze szpitala. W związku z tym, że zależało nam na jak najszybszym opuszczeniu szpitala ( chciałyśmy zdążyć do domu na wigilię i święta), po scyntygrafii odbyłyśmy rozmowę z lekarzem, który zapewniał o dobrych wynikach i o tym, że pocztą prześle wyniki. Niecierpliwię się, bo jak do dnia dzisiejszego, tak się nie stało. Nie wiem jakie tam mogą być zalecenia i dalsze postępowanie. Poza tym, jak na ironię starsze dziecko też ma chorą tarczycę i czekamy, czy potwierdzi się podejrzenie o "chińską nazwę" (nawet nie wiem jak tę nazwę mam napisać). Trochę tego dużo, ale nie chcę się poddawać, choć dość często brakuje mi sił i czuję wielki strach. Miło poczytać o optymizmie, który na takich jak my 'świeżaków' wlewacie. Trzymam kciuki za nas wszystkich. Tych co są na początku tej drogi bardzo rozumiem i wiem, że z każdą chwilą, gdy będziecie wiedzieć o chorobie więcej, musicie się z nią oswajać. Nie ma innego wyjścia. Wszystkich pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC Napisano Styczeń 5, 2012 dosia Co do operacji, to nie wiem, bo byłyśmy w Gliwicach na leczeniu jodem. Życzę dużo spokoju, bo to bardzo pomaga. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aska:( Napisano Styczeń 6, 2012 hej kobitki jak u was samopoczucie jak sie miewacie? ja tez nie masowałam blizny i nie zamierzam:) ja sie czuje dzis normalnie do kitu rodzina mnie wogole nie wspiera co najlepsze chcą zebym z powrotem jak wyjde wróciła autobusem do domu tylko jest problem ja nieznam wawy nastazja mam kolejne pytanie do Ciebie kochana czy zdarzyło ci się kiedykolwiek zeby wraca z co autobusem do domku jezeli tak to czy mogłabys mi napisac jak dojechadz tam do dworca głównego czym asz moze namiary na tax bo ja to jestem zielona a chciałabym za wczasu przygotowac sie i pokaze rodzinie ze bez nich tez sobie poradze czasami mam dosc powinni mnie wspierac a oni mysląze to normalny wypad do szpitala poprostu az zal mi ich... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wisniamama Napisano Styczeń 6, 2012 asiu bardzo mi cie szkoda ze rodzina cie nie wspiera bo to najwaznieszy krok do pszebycia tej choroby... trzymaj sie cieplutko my jestesmy z taba Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nastazja85 0 Napisano Styczeń 6, 2012 winiamama ja miałam raka brodawkowatego wariant klasyczny rozmiar guza ok 3 cm wezły czyste aska wiesz co ja zazwyczaj jezdze tam samochodem ale raz jechałam autobusem i jest jakis autobus spod szpitala ktory jedzie na sam dworzec zachodni i stamtad mozesz dojechac juz gdzie chcesz zaraz w necie poszukam jaki tam numer jezdzi i od rodziny wezme numer na zaufane taxi to tez ci podam na wszelki wypadek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dosia43 Napisano Styczeń 6, 2012 Witam wiecie dziewczyny mnie nadal wydaje się ze ja śnie i że to naprawdę się nie dzieje do mojej świadomości nie dociera to co mnie czeka moze po wizycie w Gliwicach oprzytomnieje. Na razie mam kupe spraw do załatwienia w pracy, domu i u lekarzy, którzy mnie teraz wysyłaja na kontrolne badania dlatego tez nie myslę o tym co mnie czeka, a jak juz sie zastanowię to widzę te same dobre strony tego co przede mną, duuuużo wolnego czasu, nareszcie sie wyśpie i poświecę czas moim bliskim, którego mi teraz brakuje nabiorę dystansu do siebie i innych, a może tez zmienię coś w moim życiu. Może tak właśnie miało się stać by się zatrzymać, zastanowić i przewartościować swoje zycie zrozumieć co jest dla nas najważniejsze i najlepsze, myśl o tym ze mam dla kogo żyć dodaje mi słl do walki i nie mam zamiaru sie poddawać, jest to okazja na to by się przekonać ilu prawdziwych się ma przyjaciół. Asiu Jest to też trudny czas dla naszych bliskich, którzy razem z nami cierpią i przeżywaj to co sie z nami dzieje, nie każdy jest na to przygotowany i potrafi sobie z tym poradzić czasami to my osoby chore wiemy lepiej jak sobie radzić i nie raz to my musimy jeszcze wspierać swoich bliskich tak jak to robi by sie nie załamali. Szkoda ze nikt ze służby zdrowia nie pomyslał o tym by wspierać takie osoby jak my i nasze rodziny zapomnieli o tym że sfera psychiczna jest najważniejsza bo gdy ciało choruje to nasz umysł wariuje, dlatego dobrze ze mamy siebie i tu wszyscy rozumiemy się wiemy co każde z nas przezywa i przez co przechodzi, możemy się wspierać i służyć dobrą radą i miłym słowem wierzę w to że jesteś silną dziewczyną i sie nie poddasz i udowodnisz że jak chcesz to potrafisz, trzymam za ciebie kciuki. Aniu bądź dobrej myśli na pewno wszystko będzie dobrze Twoja córka jest młoda i silna więc nie ma co sie martwić a jak to mówia " brak wiadomości to dobra wiadomość" Nie napisałaś gdzie była córka operowana i jak się teraz czuje? pozdrów ją ode mnie i uściskaj :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nastazja85 0 Napisano Styczeń 6, 2012 aska wlasnie brat z wawy podał mi numer na zaufane taxi 811-11-11 a tak to jezdzi autobus 136 ale on ponoc nie dojezdza do samego gworca tylko w jego okolica wiec bezpieczniej bedzie wziac taxi bo zawiezie cie gdzie powiesz a skad ty jestes? bo zapomniałam;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość madzica30 Napisano Styczeń 6, 2012 Hej dziewczyny:) Jakos smutno na forum:(Kazdy sie martwi,ale to jest zrozumiale.Wierze,ze wszystko bedzie dobrze!!!Trzymam kciuki za wszystkich,ktorzy sa przed leczeniem lub w trakcie. dobrze,ze piszecie na forum,dziewczyny sa bardzo pomocne.No i razniej jest przejsc przez chwile zwatpienia. Eweliza Dzis nie pisalas,wszystko ok?Pewnie odpoczywalas z rodzinka,w koncu dzis wolny dzien:) Pozdrawiam Was:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wisniamama Napisano Styczeń 6, 2012 WCHODZE CO DZIENNIE NA FORUM I CZYTAM CO NOWEGO A U MNIE BEZ ZMIAN MUSZE CZEKAC I CZEKAC TO CZLOWIEKA DOBIJA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwia 25 0 Napisano Styczeń 6, 2012 hey :) wisniamama niestety kazda z nas to przechodzila i nic sie na to nie poradzi :/ trzeba czekac :/ ale po tym wszystkim zobaczysz ze bedzie wszystko dobrze :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC Napisano Styczeń 6, 2012 Dosiu! To, co napisałaś w pierwszym wątku, jest jak najbardziej trafne i prawdziwe. Taki czas wręcz zmusza do refleksji i najczęściej przewartościowuje dotychczasowe życie. Proszę, spróbuj zachować spokój (wiem, że to trudne) i uwierzyć, że rokowania w przypadku tej choroby są najwyższe z możliwych. Fizycznie nie masz innego wyjścia niż przejść przez to tak jak "my". Zaryzykuję i powiem, że chyba te psychiczne są dla każdego dużo trudniejsze niż całe leczenie. Postaraj się tak myśleć, a będzie łatwiej to przetrwać. Myślami jestem z Tobą i innymi osobami kroczącymi po tych ścieżkach. Dzięki za pozdrowienia. A co do operacji, to moje dziecię bardzo dobrze przetrwało ją w Bydgoszczy pod okiem bardzo dobrego nie tylko "fachowcy", ale niezwykle życzliwego człowieka. Wszystkich serdecznie pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość AniaC Napisano Styczeń 6, 2012 Jeszcze dodam, że córka czuje się bardzo dobrze. Spędziła sylwestra w gronie przyjaciół, a 2 stycznia wróciła do codziennego życia - szkoła, zajęcia dodatkowe itp. bez jakichkolwiek ograniczeń. O, chwilo TRWAJ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aska:( Napisano Styczeń 7, 2012 Hej dzieczyny:) nastazja dziękuje ci za wsparcie i namiary naprawde a mam pytanko czy jezeli zamowie taryfe z pod centrum onkologi to czy tam jest jakies miejscie dla taxi bo ja jestem zielona pierwszy raz wiec wole na wszystko byc przygotowana i jezeli powiem taksówkarzowi ze poprosze do dworca zachodniego to czy bende miał bezposredni autobus do domciuz samtad autobusem a przypomne ze jestemz dąbrowy to jest główna trasa na szczytno -olsztyn czy musze dojechadz do dworca centralnego przepraszam ze tak pytam alez agubic sie mozna w tym wszytskim juz nawet po nocy nie spie taka zemnie panikara:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gidol Napisano Styczeń 7, 2012 Cześć wszystkim, potrzebuję bezpośredni kontak (e-mail) z osobami które mają lub miały raka brodawkowatego tarczycy. Dzięki z góry Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nastazja85 0 Napisano Styczeń 7, 2012 aska pod szpitalem jesy wielki parking wiec tam zamów sobie taxi czyli pod sam szpital tam jest postój ale zadzwon pod ten numer co ci dała na dworcu zachodnim dowiesz sie o ktorej masz autobus jest ich sporo ja akurat jechałam do szczytna ale tam na tablicy masz bardzo duzo polaczen do szczytna i olsztyna wiec wybierz gdzie ci wygodniej i stamtad do domu bo ty jestes z tej dąbrowy pod dźwierzutami? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nastazja85 0 Napisano Styczeń 7, 2012 gidol ja miałam raka brodawkowatego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nastazja85 0 Napisano Styczeń 7, 2012 jak masz pytania to mail: nataszka_208@wp.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwia 25 0 Napisano Styczeń 7, 2012 hey Gidol :) To do Ciebie pisalam wczoraj fajnie ze sie odezwales :) Wszystkie tu mialysmy raka tarczycy (wiekszosc brodawkowatego) mozesz smialo pytac tutaj o wszystko :) ale jak chcesz to jest moj e-mail boston25@interia.pl :) Pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwia 25 0 Napisano Styczeń 7, 2012 dodam ze rak brodawkowaty i pecherzykowaty sa tak samo leczone i traktowane i maja takie same rokowania :) wiec smialo mozesz rozmawiac z ludzmi ktorzy mieli tez raka pecherzykowatego :) dwa nastepne rodzaje leczy sie juz troche inaczej :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
eweliza 0 Napisano Styczeń 7, 2012 hej dziewczyny widzę, że mamy nowe osoby na forum AniaC współczuję Ci z powodu drugiego dziecka. Widzę, że tarczyca w waszej rodzinie dominuje i prześladuje was na maxa. Cieszę się, że córcia po jodzie już wróciła do normalnego zycia :-) Daj znac jak przyjdą jej wyniki a ja będę trzymać kciuki oby były jak najlepsze.:-) A jesli chodzi o drugie Twpje dzieciątko to może jeszcze wszystko będzie dobrze, bądź dobrej myśli. Aska super, że jestes taka dzielna i sama próbujesz dać sobie radę :-) Ja mam podobny charakter nie lubię prosić nikogo o przysługę i pewnnie w Twojej sytuacji zrobiłabym tak samo:-) Daj znać jak wrócisz jak było! madzica u mnie wszystko oki, chodź przyznam, że doznałam szoku hihi. Ostatnio byłam świadkiem co robi wódka z ludzi i jestem w szoku. Moi znajomi ( myślałam że dobrzy znajomi - bo z tej strony ich nie znałam ) mają dwoje dzieci ( 4 lata i niecałe 3 ) walą gorzałę we dwoję i wogóle nie martwią się o córki. SZOK Az szkoda słów by o tym pisać. Magda GRATULUJĘ ODWAGI :-) A co u was? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wisniamama Napisano Styczeń 7, 2012 OJEJKU DZISIAJ MAM GORSZY DZIEN CZUJE SIE SAMOTNA JAKAS .... GLUPIE MYSLI MI CHODZA PO GLOWIE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
eweliza 0 Napisano Styczeń 7, 2012 wisniamama hej wiesz co kazdy z nasza choroba ma czyasem zle dni. mnie tez czasem nachodza zle mysli. Ty masz gorzej bo maz daleko od ciebie ale musisz byc silna. Pamietaj, ze trzeba byc dobrej mysli i wiary, a wiara czyni cuda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość madzica30 Napisano Styczeń 7, 2012 Witam wszystkich serdecznie:) U mnie ok,leci powolutku.Goscie,ciagle przez dom ktos sie przewija:) eweliza Alkohol naprawde moze pomieszac w glowie,znam takie przypadki.Ale jak sie ma dzieci to juz jakas patologia!!!Wspolczuje tym dzieciaczkom:( wisniamama Nie stresuj sie tak dziewczyno!!!Wszystko bedzie dobrze!Jestesmy z Toba,pamietaj o tym. Pozdrawiam:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gidol Napisano Styczeń 7, 2012 Kurde, zawsze wiedziałem że jestem jakiś dziwny. Nawet teraz czuje sie jakoś dziwnie mając raka brodawkowatego: sam wsrod kobiet:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość madzica30 Napisano Styczeń 8, 2012 Hej Gidol:) Sam nie jestes wsrod kobiet,moze akurat na tym forum.To forum sie rozdzielilo.Czesc osob przeniosla sie na drugie bo cos szwankowalo,a my dalej piszemy na starym:) Wsrod kobiet choroby tarczycy czesto wystepuja,u mezczyzn rzadziej,ale sie zdarza niestety.Nic sie nie lam,bedzie dobrze!!! Pozdrawiam:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gidol Napisano Styczeń 8, 2012 trudno mnie złamać wiec sie nie zalamuje. tylko zawsze musi sie cos spieprzyc ale cóz. nawet Najwyższy nie pozwala mi się nudzić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach