Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość Monka_monka
Perla ja ze szpitala wyszłam w piątek i stacjonuje u mamy,ale jeszcze tylko jutro i w czwartek skoro świt zjawie się w domu. Mąż mi dzisiaj pokazał filmik- 11dni a Zuzu tak się zmieniła... Do szpitala weź to co zawsze-przybory do higieny osobistej itp. Zapakuj to wszystko w reklamówkę, nie wpuszczają z torbą podróżna. Sylwia mi do ostatniego dnia mówili że będzie chłopiec- chyba tylko 3osoby obstawialy chłopca;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monka_monka mnie już od tego siedzenia w domu zupełnie się kręci :) Czas na powrót do normalnych zajęć i aktywności . Małe dziecko , to każdego dnia zdobywa nową umiejętność. Wyobrażam sobie tę Waszą czwartkową radość . Wszystkiego dobrego i zdrówka dla Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do monka monka Witam Dzięki za odpowiedz, a napisz co z naszymi rzeczami w szpitalu - gdy idzie się do izolatki to można je gdzieś bezpiecznie zostawić, czy w pokojach są telefony, tv czy można wziąć np. laptop czy tablet. Jeszcze ta kwestia izolacji, piszesz że zalecają tydzień i bardzo mnie to ucieszyło bo mój endo mówił że gdy w domu jest dziecko (moja córka ma 5 lat) to izolacja do miesiąca mam nadzieję że przesadził bo szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie tego. A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość settantatre
@anulacz Rzeczy zostawiasz spokojnie i bezpiecznie w szatni, zabierasz tylko to, co niezbędne: środki higieny osobistej, ręcznik, bieliznę, skarpetki itp. Wszystko, co zabierzesz ze sobą do izolatki trafia do kosza. W pokojach są telefony, można zabrać komórkę, co do reszty ... pewnie też pod warunkiem, że tylko Ty tego sprzętu będziesz później używać, jakaś część tego promieniowania wraz z potem z palców dłoni trafi przecież na klawiaturę laptopa. O ile komórkę możesz zabrać ze sobą wychodząc na scyntygrafię, dla laptopa musiała byś szukać miejsca na przechowanie na czas Twoich badań ... Na zaleceniach faktycznie jest tydzień, z pewnością Ci wytłumaczą dlaczego ważna jest izolacja i ograniczenie kontaktów. Jasne, że po tygodniu nadal promieniujesz i dobrze byłoby jeszcze przez jakiś czas nie przytulać dziecka, które ma zdrową tarczycę, a promieniowanie mogłoby mu zaszkodzić. Wiadomo, że uścisk nie trwa godzinę, czy dwie, niemniej jednak lepiej jeszcze przez jakiś czas ograniczyć przytulanki dla tzw. świętego spokoju i czystego sumienia. Przed samym podaniem jodu z pewnością będziesz mieć okazję rozmawiać z cudowną panią psycholog i wszystko Ci spokojnie wyjaśni. M73

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczaku dzieki ja zostalam babcia dosc szybko i tez mam zwariowane pomysly bawiac sie z wnuczka i tez duchem czuje sie mloda , mimo nie najlepszego samopoczucia robie sobie wypadziki do klubow na dyskoteki a co tam bulka ja na ta chwile o kazdym sporcie moge zapomnac jak ide pod gorke to zadyszka monka nie ogladaj tych seriali pamietam jak to ogladalam to czasami sie nakrecalam krotko przed postawieniem mi diagnozy w tym serialu diagnozowano pacjeta z rakiem tarczycy nie bylo to tak jak jest u nas i unikam ogladania tego i podobnych seriali czwartek juz tuz tuz w domciu przy mezu icoreczce poczujesz sie o niebo lepiej sylwus nie powinnam obstawiac ale nie wiem czemu odrazu pomyslalam ze to bedzie corcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak to jest przypomnialo mi sie jak bylam w zgierzu mimo malego promieniowania przy wyjsciu zakaz do MALYCH dziec**przez miesiac w gliwicach ogolnie do dziec**przez tydzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gutek Taniec jak najbardziej dla nas wskazany, ja tam uwielbiam tanczyc i wtedy nie mam zadnej zadyszki :D Juz teraz tancuje z wnusiem, zeby kiedys z babcia na weselu szalal. Anulacz Ja nie odwazylam sie zblizyc do swojej synowej w ciazy, ani do wnuczka, ani nawet do mojego ukochanego Yorczka przez ok miesiac !!! Z takim zaleceniem wyszlam ze szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monka_monka
Gutek ja uwielbiam tego typu seriale. Jak szłam na operacje to byłam na etapie chirurgow(z reszta wtedy to już chyba drugi raz oglądałam od deski do deski wszystkie odcinki:) no a teraz czas bardzo szybko mija przy ostrym dyzurze:) anulacź jeśli tylko zalapiesz się na zastrzyki i nie będziesz musiała odstawiac hormonu to po tygodniu spokojnie możesz przytulać dziecko. Powtarzało nam to kilku lekarzy. Zwierzęta normalnie można głaskać. Skąd pomyśl z miesiącem izolacji?! Nie mam pojęcia... Wiem że jak odstawia się hormon to wtedy dłużej człowiek oczyszcza się z jodu i zaleca się jednak 2tyg. A ja sobie tego po prostu nie wyobrażam:( tak czy siak w czwartek Zuzu będzie wycalowana z każdej strony(im mniejsze dziecko tym bardziej narażone ale tak jak mówię-lekarze wiedzieli że mam 2miesięcznego maluszka i mówili że mam się nie bać:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anulacz matko swieta - MIESIAC ! ? nie wiem czemu lekarz Ci tak powiedzial ale jeszcze nie slyszalam o takim czyms ! mam nadzieje ze bedzie to u Ciebie trwalo duzo krocej - ja tez mialam tydzien izolacji w domku tak jak monka :) i tak jak mowi jesli nie ma sie zastrzykow to izolacja trwa 2 tygodnie gutek wiesz co jak ja mialam takie zadyszki to lekarz mowila zebym sie wiecej ruszala - radzila pol godziny dziennie spacer na swiezym powietrzu jestes pierwsza osoba ktora powiedziala ze mysli ze bede miala corcie :D dla mnie to bez roznicy ale narzeczony i moj brat chcieli by zeby to byl chlopczyk hehe mam jeszcze pytanie czy jak nie myslisz o tych zadyszkach (lub o nich zapominasz) to dalej sa czy sie zmiejszaja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem dlaczego tak bardzo różnią się zalecenia z Gliwic i W-wy?? u mnie też 4 tyg po dużym jodzie!!!! zaś po małej dawce diagnostycnej Bulka napisała, że około tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mialam mala dawke i u mnie tez bylo tydzien - wiec z tego co sie domyslam jakbym dostala duza to pewnie tez bylby miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczaku to jest wlasnie dziwne ze przy tancach nie ma zadnej zadyszki wnuczki na codzien nie widze ale za kazdym razem jak bedzie u mnie bede tanczyc do szalenstwa zeby na jej weselu miec dobra kondycje swietnie to napisalas zeby kiedys z babcia na weselu szalal monka ja kiedys takie seriale tez uwielbialam teraz juz nie unikam zeby wrazie cos nie zobaczyc co moze mnie dotyczyc oj wtedy to bym juz rozmyslala ja calkowicie po tej chorobie nie wyluzowalam do konca ale dobrze ze ty masz takie podejscie czyli luz i tak trzymaj sylwia ojcowie chca zeby pierwszym potomkiem byl syn ponoc wtedy sa bardziej dumni ale jak piszesz bez roznicy aby zdrowe te zadyszki to czuje jak chodze po dworzu zmeczona jestem jak wchodze po schodach na pierwsze pietro i jak ide pod mala gorke to mi sie stalo po operacji na poczatku byly tylko po jwkims tam wysilku ale teraz na prostej drodze jak ide a jakie mam wachania nastroju ale wiekszosci to jestem zlosliwa tego nie mialam nigdy mam wrazenie jakbym caly czas byla poddenerwowana i caly czas czyms sie martwie lekarz mowila ze mam lekka nadczynnosc czyzby ona miala taki wplyw na mnie dzis tez myslalam zeby wiecej spacerowac wyjelas mi to z ust nie moge wyczuc czy to czasem nie nerwicowe dusznosci mam je w okolicy wycietej tarczycy wczoraj np bylam dosc spokojna nagle jak siedzialam czuje dusznosc i jednoczesnie odzywa sie serce i za chwile sie trzeslam ale ci nazawracalam glowy oj chyba w twoim stanie nie powinnam ci az tak pisac odpowiedzialam na pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny!!! Slyszlalyscie moze kiedys od lekarza, ze jak chcemy po duzym jodzie poleciec samolotem to zeby poprosic lekarza o zaswiadczenie? Bramka na lotnisku moze dzwonic jeszcze przez pare tygodni po jodzie? To jest jednak metal radioaktywny!!! Jak reaktor w Czarnobylu wybuchl to mowili, ze to nic!!! Dopiero teraz sie dopatruje przyczyny wysypu raka tarczycy w naszym kraju. Chmura jodu radioaktywnego tyle kilometrow do nas dotarla i zrobila swoje !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gutek wiesz co tez mi sie wydaje ze u Ciebie to z nerwow - ja identyczna rzecz mialam az przez rok czasu - latalam na badania i lekarz wkoncu stwierdzila ze to nerwy - potem powoli sie do tego przyzwyczailam i jak zapomnialam to mi przeszlo ! ale tak jak pisze trwalo to az rok ! teraz tez jak mam jakies wiekszy stress to przez pare dni mam takie dusznosci :/ zaduza dawka hormonow tez moze byc tego przyczyna ale to juz by musiala byc naprawde bardzo zaduza - staraj sie o tym wszystkim nie myslec - wiem jak to meczy bo ja czasami nie moglam zlapac oddechu :/ kurczak ja jak bylam po leczeniu przechodzilam przez taka bramke ale u mnie nic nie dzwonilo - nigdy tez o takim czyms nie slyszalam - lekarz tez mi nic takiego nie mowila - wiec nie wiem jak to jest ale u mnie nic nie dzwonilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monka_monka
Ja dostałam dawkę 100to chyba standard no i 7do kwarantanny. Kurczak niestety ta katastrofa prawdopodobnie miała wpływ na nowotwory tarczycy. A ten jod co podawali po wybuchu był za późno podany:( sylwia od kiedy mieszkasz w stanach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczak mi lekarz mowil ze mloze dzwonic ale nie musi, dlatego ja po jodzie dostalam taka karte specjalna, ze bylam poddana jodem radioaktywnym i w tej karcie sa wszystkie dane podane. W razie jak bym musiala leciec samolotem i jakby dzwonilo tam mialam pokazywac ta karte. Lekarz mowil ze to dziala do 3 misiecy po jodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że to skutek awarii w Czarnobylu :( w krajach skandynawskich to bardzo rzadki nowotwór, a w Polsce słyszałam, że najlepiej znają się na tym, najwięcej publikacji, etc. skąd niby u mnie, u mojej ciotki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczak ja słyszałam !!!!!!!! Jak byłam na dużym jodzie to była ze mną dziewczyna, która uwielbiała latać i pytała lekarza o tą bramkę i oczywiście przed wylotem lekarz kazał przyjść jej na oddział po kartę z info że była leczona jodem radioaktywnym !!!!!!! dodzwoniłam się wczoraj na oddział ale ciągle trwają zapisy na maj, więc za dwa tygodnie mam znowu się odezwać :-) wiecie ja chyba też obwiniam wybuch Czarnobylu za wysyp naszego raka!!!! NA spokojnie analizując nie bardzo mogę się doszukać innych przyczyn niż to że zachorowałam. Ale najważniejsze że w Polsce wiedza jak się z tym cholerstwem obejść !!! ja kwarantannę miałam 4 tygodnie a dokładnie miałam tylko pilnować 2 metrów odstępu od wszystkich. Byłam w domu ale siedziałam w oddzielnym pokoiku. Po diagnostyce mogłam z małą przebywać ale nie za długo np. nie mogłam z nią spać i tak przez 3-4 dni ::D monka pewnie już nie możesz doczekać się by zobaczyć Zuzię !!!! Oj jutro chyba łzy szczęścia popłyną hihi Sylwia nie wiem czemu ale ja też jak napisałaś o ciąży to pomyślałam o dziewczynce hihi Może chłopak chce teraz syna ale jedno jest pewne TO DZIEWCZYNKI SĄ TATUSIÓW hihi, ale masz racje najważniejsze jest aby maleństwo było zdrowe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monka od malego mieszkam w usa - a pochodze z bialegostoku :) co do tego raka - dla mnie lekarz odrazu powiedziala ze mam go od napromieniowania :/ czyli po czarnobylu (moja mama byla zemna w ciazy jak to sie stalo) bulka ja tez dostalam taka kartke (jak wizytowka) ktora musialam miec przy sobie przez pol roku eweliza no teraz jak mi piszecie o dziewczynce to zaczynam sie zastanawiac co bedzie :) w sumie kazdy mowil ze chlopiec to tak tez sie na to nastawilam :) teraz jestem w 11 tyg ciazy a dowiem sie co bede miala w 18 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy zuwazylyscie ale większość z nas co miała kłopoty z tarczyca urodziła dziewczynki, tak mi sie zdaje ale nie wiem moze sobie cos ubzduralam. Najwazniejsze zeby było zdrowe. U nas tez wszyscy szaleją ze to przez czarnobyl. Z naszego rocznika to mowia ze my to dzieci Czarnobyla po 30 teraz. Ja pamietam ze miałam 8 lat wtedy i pilam jakies świństwo w szkole, ale jak monka napisała to było juz za późno. Czytałam gdzieś ze rożne sa przyczyny raka np tez ze za mało jodu a to za duzo jodu i takie tam. Urobilo sie dziadostwo i trudno trzeba było zwalczyć i po srawie. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny: nie pisałam, bo niestety w oczekiwaniu na wyniki histo popadałam w stany depresyjne i nie chciałam nikogo denerwować. Niestety dalej nie jest mi łatwo pogodzić się z tym wszystkim, mino całego optymizmu, który kiedyś miałam. Okazało sie, ze mogłam nie mówić....mój rak miał taki rozrzut, blizna w poprzek, w górę do ucha i w dół...ale co tam, udało się, mówię, choć cicho jeszcze i wciaż mnie dusi, ale to chyba ze strachu ciągle, bo nie mogę wrzucić na luz. Wczoraj przyszły wyniki i jest lepiej: brodawkowaty w czystej postaci i moja endo mówi, że teraz wychodzimy na prostą...to była najszczęśliwsza chwila w moim życiu, bo naczytałam się niestety w necie o innych odmianach, zestresowałam całą rodzinę niepotrzebnie, bo w biopsji tez ten brodawkowaty wychodził. Potężny miał i szybki rozrzut, w pół roku się tak rozochocił, ale juz go nie ma, endo mówi, ze wszyscy jej pacjenci z tego wyszli, więc ja też muszę. Miałam szczęście trafić do najlepszego na świecie profesora, bo mój przypadek był bardzo trudny i nie było wiadomo, jak będzie po operacji. Jeśli ktoś chce piszcie, podam na privat namiary i nazwisko profesora, to jedyny obecnie taki specjalista w chirurgii onkologicznej, przyjmuje w Krakowie, operuje w Tarnowie. Uratował mi życie. Powoli stres odchodzi, przyzwyczajam się do myśli, że ten rak nie zabija i mam szanse na normalne życie , ale wciaż jest trudno, bo na razie te przeżycia wracają. Ale będzie dobrze, tak wszyscy mówią, więc tego się trzyman.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jowita03 trzeba być dobrej myśli. W tej chorobie dobre nastawienie , to połowa sukcesu. Wyobrażam sobie, że miałaś prawo być zdenerwowana, po tak rozległej operacji, ale trzeba starać się myśleć pozytywnie. Fajnie, że teraz zaczynasz już dostrzegać światełko. Kochana, ja mam wrażenie ,że takie fora jak to, właśnie po to powstało, by wspierać na duchu, by dać szansę wypisać się, czy nawet wypłakać lub powściekać. Wszyscy tutaj Cię zrozumieją. Chyba każda z nas przechodziła przez rożne stadia, jedne może trochę krócej przechodził kolejne etapy, lub łatwiej radzą sobie ze stresem czy z taką wiadomością, ale z pewnością każdy tu Cię wysłucha, wesprze, pocieszy. Kto Cię zrozumie bardziej niż ktoś, kto przechodził przez to samo. Jak masz dołki , to pisz, wylewaj swoje żale, nie zamęczaj domowników im jest tak samo trudno. Ja na razie jestem dobrej myśli, ale być może i na mnie przyjdą gorsze dni, bo ja dopiero na konsultacji dowiem się gdzie mój się rozpanoszył i gdzie się przyczaił. Być może będzie potrzebna reoperacja, ale póki co trzymam się tej myśli , że to leczy się , że to dobrze rokuje, itd. A jak się czujesz fizycznie, jak Twoje blizny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bulka mam tutaj w rodzinie dziewczyne ktora jest po raku tarczycy i ma 2 chlopcow :) jowita oj kochana nalezy Ci sie lanie za te czytanie internet !!!!! duzo tu o tym pisalysmy NIE MOZNA CZYTAC NETU !!!!! ja kiedys tak sie naczytalam ze bylam pewna ze juz jest po mnie - czytalam o tym samym raku co mialam - ale wiesz co te strony nie sa pisane przez lekarzy ! do tego jedna strona kopiuje druga i na dodatek kazda doda jeste jakies niewlasciwe wiadomosci na ten temat :/ i tak powstaje jedno wielkie klamstwo - nawet moja lekarz mowila mi ze to co pisza w necie na temat tego raka to bzdury !!! pozatym kazdy pacjent jest inny - moja lekarz powiedziala mi jakie mam rokowania dopiero po leczeniu - patrzyla w tym na to czy mialam przerzuty odlegle- czy kiedys na cos chorowalam i takie tam - a internet przeciez tego nie wie :) tak mnie wtedy lepiej opierdzielila ze do dzisiaj nic juz nie czytam hehe a bylo to 3 lata temu :) troszke nie rozumiem o tym co piszesz - ze mial ogromne rozsianie a potem piszesz ze jest czysto - a moze cos zle zrozumialam ? brodawkowaty jest najlepszy wiec kochana bedzie wszystko ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jowita Sama widzisz, ze operowana bylas przez rece najlepszego fachowca, wiec to juz jest sukces. Wyciete wszystko!!!:D Jesli nawet jakies szczatki sa to od tego jest dawka jodu i po sprawie. Pomalutku cwicz glos, a jak nie jestes pewna to do laryngologa sie zapisz. Trzeba cwiczyc ostroznie i glos i pewnie niektore miesnie i bedzie dobrze za jakis czas. Wazne , zebys wyluzowala psychicznie, czego Ci zycze!!! :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jowita będzie dobrze a nawet musi być bo innej opcji nie ma !!!! Zresztą znamy ten strach i te obawy bo każda z nas przez to przechodziła a receptą na to jest tylko czas. Z każdym dniem powinno być lepiej ale Ty też musisz wziąć się w garść i zacząć pozytywnie myśleć a blizną się nie martw, z czasem będzie coraz mniej widoczna :D Mam do ciebie pytanko odnośnie tego że wciągu pół roku tak szybko rozrosło Ci się to cholerstwo, miałaś wcześniej jakieś badania pod kątem tarczycy robione?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, bardzo wam dziękuję za wsparcie i słowa otuchy, to forum dużo mi dało i daje, jednak taka wspólnota bardzo pomaga, choć nigdy wczesniej bym w to nie uwierzyła, bo nie byłam nigdy na żadnym forum, mimo, iż komputery to mój świat:) Ale taka choroba zmienia wszystko, wiem, że zupełnie inaczej patrzę na świat, jakbym się ponownie narodziła. Pytacie jednak o mój przypadek, czemu tak rozległe i jak się dowiedziałam, może to opiszę, bo objawy miałam nietypowe i być może jakaś osoba tu wejdzie i pomogę jej w diagnozie. Otóż u mnie jedynym objawem raka brodawkowatego była torbiel boczna po lewej stronie szyj, całkowicie na pozór nie związana z tarczycą. Był to jednak przerzut w postaci torbieli i podejrzewam, że on uratował mi życie. W kwietniu 2013 postanowiłam zaszczepić się na żółtaczkę Wzw, profilaktycznie, przy zwykłym badaniu do szczepionki gardła lekarka zauważyła guzek na tarczycy. Poszłam więc na biopsje i USG, wcześniej tego nie robiąłm, bo nie wiedziałam, że tarczycę też się bada, bo ja robiłąm profilaktycznie kolonoskopię, gastroskopię, cytologię, ale do głowy mi nie przyszło, że jakieś guzy na tarczycy mogą być, bo nawet jak ktoś je ma, to się jakoś nimi nie chwali. Wiec obejrzano tarczycę, stwierdzono 3 guzki, pobrano materiał do biopsji, lekarz onkolog stwierdził, ze nic podejrzanego nie widzi (masakra, bo tam rak już był przecież). Wynik biopsji nie podejrzany (nie wiedziałam wtedy, że te wyniki są błędne, bo skąd????), 1 raz miałam robiona biopsję, wszyscy przeciez je mają. Endo powiedział, że co druga osoba ma guzy na tarczycy i z nimi sobie żyje, a ja nie mam się co martwić, bo wyniki dobre i po co usuwać. Dodam, że nie zauważono wtedy tez przerzutu do węzłów koło obojczyka. Więc spokojnie porzuciłam myśli o guzkach i zajęłam się swoimi sprawami. We wrześniu, czyli tylko pół roku póżniej miałam wypadek na tenisie, upadłam na rakietę, szyto mi brodę, spadła odporność. I wtedy rak zaatakował, być może to przypadek, być może ten wypadek uratował mi życie. Po tygodniu od szycia zauważyłam wspomnianą już torbiel, niebolesną, nad tarczycą, myślałam, że to od wypadku, do głowy mi nie przyszło, że to tarczyca!!!! Lekarz dał skierowanie na biopsję i znów pobrano materiał, lekarka (onkolog) stwierdziła przy pobieraniu, że to torbiel, bo jakaś biała maź...ale dostrzegła juz coś przy obojczyku (w kwietniu tego nie widzieli). Dała skierowanie na TK szyi i czekałam na biopsje. Nadal twierdzili, ze nic podejrzanego nie widać i nawet nie było mowy o usuwaniu tarczycy!!!! Przyszła juz 4 biopsja z nowego guza, nic nie wykazała, poszłam na TK szyi. I tu już wyszły zmiany w obojczyku i śródpiersiu, ale dalej nie wiedziałam co to jest. Poszłam do znajomego laryngologa, który kategorycznie wykluczył torbiel i nakazał jednak wizytę u onkologa, od niego tez dostałam namiar do mojego profesora, gdzie poszłam na 2 dzień. Dalej nie było diagnozy. Profesor zobaczył guz nad tarczycą i wysłał mnie od razu do swojej zaufanej lekarki na ponowne USG, jeszcze w tym samym dniu do niej pojechałam. I to 2 osoba, która uratowała mi życie. Popatrzyła i postawiła diagnozę: nowotwór taczycy, zaawansowany, przerzut do węzłów szyi i sródpiersia, ale nietypowo, tak do tyłu, za mostek. Zrobila 3 biopsje nowe i wyszedł rak brodawkowaty, ale jeszcze nie tak jednoznacznie, bo w materiale była krew i nie mogli napisać na pewno, stąd moje nerwy w oczekiwaniu na wynik histo, bo już jak najbardziej na świecie pragnęłam mieć tego brodawczaka (wiecie dlaczego, nie muszę tłumaczyć). Dodatkowo profesor nakazał natychmiast zrobić 2 TK klatki piersiowej, bo nie wiedzieli, gdzie kończy się przerzut koło obojczyka, bo ja miałam tylko szyi. I ta mądra decyzja znów uratowała mi życie, bo okazało się, że chwała bogu płuca czyste, ale muszą rozciać mostek, żeby zza niego wyciać wszystko. Dodatkowo owa przerzutowa torbiel w szyi przykleiła sie do żyły, która profesor wyciał wraz z nerwem, aż za dużo, żeby było czysto, stąd cięcie jeszcze w górę do ucha (ale jest z boku, po tej żyle co macie po obu stronach szyi, nie widać pod włosami , z czasem zblednie. Na razie blizna ciągnie, więc nie mogę ruszać głową za bardzo, ale to minie. Dodatkowo przerzut na nerwie od gardła, poszło do tyłu do krtani - wycięte, wszystko zainfekowane usunięto aż z nawiązką, co uchroniło mnie przed nast. operacją, która być może nie byłaby możliwa. Cięcie na mostku do końca piersi, ale tymi cięciami się kompletnie nie przejmuję, bo co to jest w porównaniu do życia????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam u profesora, martwił się bardzo, czy w ogóle będe mówić, ale jego praca była wspaniała, mówię i juz mam się dobrze. Także widzicie, takie same tarczyce z guzkami wydają mi się takie przyjemne, wycięcie, mała blizna, jod i po sprawie. U mnie jednak było inaczej, ale to ten sam rak i profesor twierdzi, że mogę być całkowicie zdrowa!!!!!!A ja mu wierzę,zostanie w moim sercu na zawsze, bez niego nie wiem, jak by to się skończyło. W 3 tyg. miałam raka i operację, otwartą klatę i wyciętą żyłę i nerw, mogło stać się wszystko, dlatego żyję jeszcze w otumanieniu i nie mogę w to uwierzyć, że miałam tyle szczęścia i trafiłam na odpowiednich ludzi, wspaniałych lekarzy, teraz jestem pełna pokory dla lekarzy, bo bardzo mi pomogli. Dodam jeszcze, że grzebiąc w necie (przysięgam, juz tego nie zrobię) znalazłam pracę jakiegoś onkologa na temat rozpoznania raka brodawkowatego tarczycy właśnie podstawie pojawienia się niczym nie związanej niby z tarczycą torbieli bocznej. Opisywał 2 przypadki identyczne jak moje, torbiele na szyi jako przerzut raka brodawkowatego tarczycy. Także może ten opis komuś kiedyś tu pomoże, tak jak mnie pomogły wasze wpisy i historie, które mino dramatyzmu i powagi sytuacji były jednak zawsze pełne optymizmu:) Teraz jadę do Gliwic, mamy jodowanie W Krakowie, ale profesor twierdzi, że Gliwice są najlepsze, kazał mi tam jechać i koczować, dopóki mnie przyjmą, bo podobno jak zobaczą moją kartę operacyjną to mnie nie odeślą z kwitkiem. Mam nadzieję, że odpowiedziałam na wszystkie wasze pytania i ze ten opis może kiedyś komuś pomoże w diagnozie. Jestem z wami oczywiście w kontakcie, już nie smęcę, ogarnęłam się, nawet umówiłam się do kina na Hobbita:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jowita Bardzo ci wspolczuje bo naprawde duzo przeszlas z tym rakiem. Ale najgorsze jest juz za toba, teraz to juz tylko z gorki. W porownaniu z toba moja droga z rakiem to bylo jak wycisniecie pryszcza. Rzeczywiscie twoje objawy byly nietypowie i pierwsi lekarze nie przylozyli sie do swojej roboty. Z reguly przy raku tarczycy to wyniki hormonow sa dobre. Tak ja np u mnie. Trzymaj sie juz nie mysl o tym teraz zyj pelnia zycia. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jowita03 dobrze zrobiłaś że opisałaś swojego raczka .......ze nie można zawsze myśleć zbyt pozytywnie ......trzeba przejść kilku lekarzy żeby dojść do sedna choroby.... dzięki bogu ze po wszystkim i po operacji......rak to rak nie oszukujmy się ..... Ja byłam teraz 9 stycznia w Gliwicach na profilaktyce byłam z kobietą na hotelu u której przerzut nastąpił po 10 latach trzeba cały czas się badać....badać i badać Ja na hospitalizację jadę w listopadzie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jowita Uwazam ,ze wlasnie to forum oprocz wspierania powinno byc mocno merytoryczne. Po to, zeby dostac takiego KOPA do walki, zeby nie lekcewazyc tej choroby tylko bic sie o siebie w tym leniwym systemie sluzby zdrowia w polsce. Chodzi o szybkosc i skutecznosc dzialania. Trzymam kciuci, zebys teraz jak najszybciej dostala dawke jodu :D . Jestes z natury sportowcem, wiec tu Twoja sila do walki. Nie daj sie tam z tymi terminami!!! Reszte zalatwi "RADIO JOD" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×