Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość angiezguzem
Siemanko! Jak zobaczyłam te 474 to odetchnęłam z ulgą, bo dzisiaj w poczekalni u endo widziałam panie 60+ i zastanawiałam się, co ze mną nie tak... Mam 18 lat skończone niecały miesiąc temu. Dosłownie 2 miesiące temu przytyłam kilka kilo, stałam się mocno osłabiona psychicznie, cały czas chciało mi się spać. Jestem w klasie maturalnej, zazwyczaj mam za dużo energii wręcz, więc wydało mi się to trochę dziwne, ale tłumaczyłam to sobie stresem i przemęczeniem. Dopiero dentystka przy rutynowej wizycie wyczuła wole i kazała mi wpisać się do lekarza rodzinnego. Ten z kolei opieprzył mnie, że nie przyszłam z tym wcześniej, bo jest widoczne na pierwszy rzut oka x.x tylko ze naprawdę nie widziałam tego, miałam zawsze nadprogramowe kilogramy i nie zwróciłam na takie zgrubienie uwagi. Wyniki wyszły tak sobie: wapń w normie, FT3 norma, ale TSH 6,76... Czyli niedoczynność. Myślałam, że na tym się skończy, ale dzisiaj byłam u endo, zrobił mi usg i zamiast lewego płata mam jeden, wielki, jednorodny guz 3,5x4,5cm do wycięcia. Trochę się przestraszyłam, i stąd moja gadanina tutaj. Dziewczyny, czy mam się czego obawiać? Biopsję mam dopiero na luty, ale mam możliwość pójścia do innego endo, skorzystać? Szczerze mówiąc to boję się i leczenia hormonami, i zabiegu w tak młodym wieku, przez co mogłam dostać czegoś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczak jak chcesz zażywać suplementy to Falvit ten zwykły, jest bez jodu. Dr ma rację dla osób bez tarczycy jod nie jest potrzebny. Monka dziwne, że gin nie kazała ci zażywać jodu w ciaży, podczas karmienia też trzeba! już się dopytałam dr S:) ja dostałąm dodatkowo jodid. ale najważniejsze, ze Zuzia jest zdrowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
peregrine podejrzewam ze Twoja mama ma guzki lagodne :) rak tarczycy wystepuje przewaznie u osob od 20 do 40 roku zycia - pozatym pamietaj tylko 2% guzow tarczycy to rak - wiec bez paniki :) moja mama zyje z guzami na tarczycy przez 18 lat i wszystko jest ok - badania trzeba zrobic to normalne ale nie mozna odrazu panikowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny. Operacji tarczycy miałam 5 dni temu (dokładnie piątek 13) we Wrocławiu. Wycięto mi praktyczni cała tarczycę. Sama operacja nie jest straszna, choć wiadomo jest to jednak operacja w pełnej narkozie. Po operacji pierwsza doba jest bolesna, boli głowa i gardło, ale jest to bardzo indywidualna sprawa (ja źle czułam się tak naprawdę drugiego dnia, a moje koleżanki z sali całkiem dobrze). Do dzisiaj odczuwam dyskomfort w przełyku, ale nie można tego nazwać bólem. Operował mnie Pan dr Balcerzak, którego bardzo polecam, jest świetnym specjalistą. Ponieważ zapuściłam swoją tarczycę bardzo, to i zabieg był bardziej ingerujący w głąb. U mnie były przerosty, zwapnienia, tarczyca zamostkowa, a lekarz po operacji powiedział, że zachodziła pod obojczyki. Oczywiście guzki (oba płaty w guzkach) i jeden duży wielkości 4,5 cm. Czekam na wynik badania, ale jestem przekonana, że będzie dobrze. Mogę powiedzieć jedno, dziewczyny kontrolujcie i leczcie nie zostawiajcie tego, nie szukajcie wymówek. Operację można przeżyć, uwierzcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margot Wiadomo, ze pierwsza diagnostyka po duzym jodzie powinna byc po pol roku i przewaznie samemu sie tego terminu pilnuje. Ja po pierwszym jodzie tez troche bylam zdezorientowana bo poziom hormonu jeszcze nie byl zadowalajacy i lekarz mnie w koncu przyjal na diagnostyke w czerwcu. Okazalo sie ze jest mi potrzebny drugi raz jod, wiec przeciagnelo sie to wczasie i zamiast miec po pol roku jod podany, mialam po roku. Teraz juz bede sama tego pilnowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alutka No niby nie potrzebny nam jod, a jednak przed podaniem jodu diagnostycznego i leczniczej dawki jodu nalezy ograniczyc spozycie, po to, zeby ten radioaktywny sie lepiej wchlanial. Czyli resztki tarczycy tez go chłoną. Co do tego nie mam watpliowsci. Co do tego, ze nie powinny chlonac przed diagnostyka na trzy miesiace tez nie mam watpliwosci, bo moja lekarz, ktora mnie operowala mi o tym powiedziala. Pytanie do lekarza jest takie : czy mozna spozywac jod w wiekszej ilosci w naszym przypadku w ciagu pierwszych trzech miesiacach po diagnostyce? Jod jest potrzebny w organizmie i rozprowadzany jest przez zdrowa tzrczyce. Niedobor jodu prowadzi do niedoczynnosci i wola. Ja jestem cholernie dociekliwa osoba i wyczytalam, ze : "W roku 1883 Kocher ogłosił , że ekstyrpacja całkowita może prowadzić do stanu podobnego do kretynizmu. Można by temu zapobiec, jeśli w ciele pacjenta pozostałaby resztka tkanki tarczycy. Od tej pory lwkarze wykonują wlaśnie "Cięcie Kochera" , ktore pozostawiaja w ciele resztki tarczycy". I na koniec tylko chcialam wiedziec, czy to dobrze, zeby tym resztkom w naszym przypadku dostarczyc jodu czy nie. Co do tego, ze w raku tarczycy jest inaczej niz w innych , ze piec lat nie wystarczy, zeby juz miec 100% pewnosci , ze rak nie wroci tez nie mam watpliwosci. Do konca zycia trzeba uwazac zeby tarczyca nie odrastala z tych resztek i nie bylo wznowy. Wlasnie dobrze byloby , zeby takie rzeczy jak : co powoduje odrastanie? co powoduje wznowe tego raka? bylo jasne!!! i czy mozna czy nie mozna wreszcie tego jodu? bo to, ze resztki go wchlaniaja to jest oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczak skoro potrzebne są te resztki tarczycy to chyba dobrze, że nam je zostawiają? Myślę, że kretynizm nam nie grozi, z tego względu, że z pożywieniem dostarczamy jodu, myślę, że nie mamy niedoborów j? jemy sól jodowaną, w wodzie jest, rybach i w każdej żywności, która jest posolona..... chodzi Ci o to, żeby jeszcze brać w tabletkach?? czy też nadmiar jodu jest szkodliwy? mojej ciotce powiedzieli, że jest już zdrowa, nie potrzebuje więcej kontroli, to było po 10 latach opieki CO. ma chodzić do endo i brać hormony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margot48
kurczak dzięki, po wizycie u mojej endo, powiem Ci co z tym drugim terminem. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alutka Wlasnie czlowiek jest troche jak dzieciak we mgle z tym jodem. Przed drugim jodem dr S powiedziala mi przeciez, ze absolutnie mam uzywac niejodowanej soli, nie jesc morskich ryb itd, zeby ograniczyc spozywanie jodu. Ale mam wrazenie , ze moj organizm sie go teraz domaga ( wypadanie wlosow) i nie mam sie kogo madrego zapytac. Bo powiedzenie przez lekarza, ze to nie ma znaczenia u mnie to nie jest rozsadne napewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczak o co dokładnie biega z tym, że u nas jest inaczej i po 5 latach jak w innych przypadkach my nie możemy odetchnąć !!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczak no to ja teraz mam jodu full, w suplementach, łykam Omegę Dha , jem dużo ryb, szkoda, że nie wiadomo do końca czy mamy się wystrzegać czy uzupełniać jod...... może ktoś będzie miał wizytę u d S? Eweliza nie wybierasz się? :) ja byłam niedawno :) Eweliza jak wyżej napisałam kontrolują nas około 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eweliz Wznowe tego raka mozna miec nawet po 20 latach. Jak bylam teraz w szpitalu, babka przyszla na jod i opowiadala, ze 20 lat miala spokoj. Oczywiscie mam tego swiadomosc, ze pewnie podadza jej w pore jod i bedzie po sprawie, ale chodzi o to, ze my nie powinnysmy zapominac o tym, zeby badac do konca zycia te rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alutka No wlasnie ja tak lykalam przed pierwszym jodem rozne suplementy jak zwariowana, bo mnie nikt nie poinformowal z lekarzy , ze nie powinnam. Natomiast jak jest dobrze to dobrze, ale czasem potrzebny jest kolejny jod i okazuje sie, ze jodowychwytnosc jest zerowa i wtedy czlowiek sie zastanawia dlaczego tak sie dzieje, ze podanie jednej dawki bylo nieskuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczak tak jest w przypadku kazdego raka - po 5 latach ma sie doslownie 0 szanse na wznowe ale niestety tak jak u osob zdrowych rak moze sie pojawic - moja endo ze mna o tym gadala i powiedziala ze po 5 latach prawdopodobienstwo wznowu jest praktycznie 0 - tu nie chodzi o tylko tego raka- tak jest we wszystkich - no ale przeciez osoby ktore nigdy go nie mialy tak samo moga zachorowac - nie wiem czemu ludzie mowia ze po 5 latach czlowiek jest wyleczony calkowicie - tu chodzi o to ze wznowa jest praktycznie niespotykana - ale nie znaczy ze niemozliwa - temu do konca zycia musimy sie kontrolowac - zreszta kazdy czlowiek musi chodzic na badanie - nie tylko my po raku pisalas ze kobieta po 20 latach miala wznowe - wiesz moze co u niej ? u mnie w dalszej rodzinie jest kobieta po raku ratczycy ktora ma 30 lat spokoju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki. Przepraszam ze się nie odzywałam ale tydzień temu dowiedziałam się, ze tracę prace i z dnia na dzień zamykają mój sklep :( niezły prezent na Święta :( ech no i moje plany na dzidziusia poszły się ..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia Nie mam z nia kontaktu, natomiast bylo to dwa miesiace temu, wiec napewno za pol roku dowie sie co dalej. Ja chyba nie chce wiedziec, bo i tak mi to nic nie da. Kazdy przypadek jest inny w kazdym rodzaju raka. Sa tylko statystyki ktore mowia o % rokowan w danym rodzaju raka. Gdzies z tylu glowy mam te 98% ( pewnie lekko zawyzone przez system, ktory nie pozwala na rzetelna kontrole )wyleczalnosci w naszym raku i tylko mam wielka nadzieje, ze nie znajde sie w tych 2%. Chcialam tylko powiedziec, ze nie mozna w naszym przypadku odpuscic kontroli, nawet jesli lekarz twierdzi, ze to juz koniec, bo wieksze szanse na to , ze w pore sie tego skorupiaka powstrzyma znowu. Napewno, tak postepujac sa wieksze szanse, ze ciagle bedziemy w tych 98%, ktore moga pomagac swoim postepowaniem innym na takim forum. Takie przypadki jak Twoj, gdzie badasz sie czesciej, ze lekarz to rozumie, ze dzieki temu bedziesz miala kochanego dzidziusia, dają wlasnie takiego kopa innym!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula bardzo mi przykro :((( taka podła wiadomość na koniec roku... mam nadzieję, że szybko uda Ci się znaleźć dobrą pracę i spełnić swoje plany i marzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem tu nowa, moja droga na to forum jest podobna do wszystkich: tydzień temu diagnoza: rak tarczycy, na moje szczęście (nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę) brodawkowaty. początkowo jak każdy tutaj przeżyłam załamanie, tego nie da się ominąć, ale z wypowiedzi tutaj wynika, że ten rak nie zabija, że jest szansa po usunięciu go na normalne życie. Ta informacja pozwala mi przetrwać, a skoro już tu piszę to znaczy, że jestem gotowa na walkę. Operacja za tydzień 30.12 w Tarnowie (jestem z Krakowa, ale mój profesor tam operuje), rozległa, mam przerzut do węzłów, na szczęście robili mi tomografię klatki i niżej nie schodzi. Może się uda, bo zawsze byłam zdrowa, uprawiam wiele sportów i jestem wieczną optymistką, choć teraz pewno to się zmieni. Czuję potrzebę pogadania z kimś, kto to przeszedł wszystko, może jest tu ktoś, kto miał operację w Tarnowie, moze jakieś info? Dodatkowo mam pytanie: czy ktoś był na tym jodzie w Krakowie? Bo z tego co tu piszecie to Gliwice i Zgierz najczęściej...i dzięki za to forum, bez niego zeszłabym nie na raka, ale na głowę:) Próbuję znaleźć jakieś optymistyczne wydźwięki w tym wszystkim, ale bynajmniej nie jest mi do śmiechu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jowita fajnie, że się zdecydowałaś odezwać. Ja też wolę pisać z dziewczynami na forum niż męczyć kogoś w realu kto nie ma pojęcia o czym mówię :D Doczytałaś się dobrych informacji o tym raku i super, bo wiesz że trzeba powalczyć i będzie dobrze. Ja też miałam zajęte węzły, ale na szczęście nie wpływa to na rokowania, więc należy być dobrej myśli. Co do Tarnowa nie pomogę bo ja akurat leczę się w Warszawie. Trzymam kciuki i wiem , że będzie dobrze, a sama operacja to nic strasznego. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jowita Pozbedziesz sie tego szybko, zobaczysz, z Twoim optymistycznym podejsciem do zycia. Wlasciwie , prawda o tym raku jest taka, ze na co dzien czlowiek wogole nie czuje, ze go ma. Zadnego powaznego leczenie tez nie ma. Przeskoczysz operacje i spoko. Najgorsze to sa w tym wszystkim nerwy przy diagnostykach. Wtedy wsparcie jest potrzebne. A kto ma zrozumiec to najlepiej jak nie osoby, ktore przez to przechodza. Mnie pomaga to, ze ciagle draze temat szczegolowo, czego upierdliwosc :) sie tutaj da na forum zauwazyc :) . No coz, kazdy inaczej to jakos znosi. Wazne , ze mozna tutaj sobie pogadac, dodac otuchy i dowiedziec sie czegos ciekawego od weteranek. Jowita, trzymam kciuki 30.12, a potem to juz bedzie z gorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jowita fajna data 30 grudnia na operacje !!!! Ze starym rokiem pozbędziesz się nieproszonego gościa i na nowy rok będziesz CZYSTA :D:D:D:D:D kurczak ja uwielbiam Twoją UPIERDLIWOŚĆ. Prawda jest taka, że wymieniając się między sobą wiedzą i doświadczeniami to jesteśmy prawie jak encyklopedia wiedzy o raku tarczycy hihi. Chyba żadna z nas nigdy tylu informacji nie dostała od lekarza by być pewnym że wiem wszystko co powinniśmy wiedzieć a tutaj możemy przedyskutować każdy szczegół tej choroby i wtedy konsultujemy z lekarzem :D A tak w ogóle to powinnaś dostać kopniaka !!!!! Nie ma takiej opcji że będziesz w innej grupie niż te 98% !!!!!!! Pamiętaj że nie wolno nam psuć statystyk !!!!!!!!!!! A tak poważnie, będzie i jest dobrze i to się nie zmieni i masz to zapamiętać :-) kasiula bardzo mi przykro, że stracisz pracę ale o dziecko się staraj. Nie czekaj z decyzją że może potem bo coś....... Bo zawsze będzie jakieś coś. Po prostu jak czujesz że chcesz mieć bobasa to staraj się i już a sytuacja sama się jakoś ułoży. idź za głosem serca i jak ono c***odpowiada że na bycie mamusią jest właśnie teraz czas to do roboty :D wiecie co do kontroli po raku to uważam że każdy po jakimkolwiek raku powinien zawsze kontrolować się do końca życia !!!! bo chyba nikt nikomu nie zagwarantuje że nigdy nie nastąpi wznowa. My będziemy po kilku latach mogły kontrolować się ciut rzadziej ale nie zaszkodzi czasem zrobić jednego badania by spać spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angiezguzem biopsja to nic wielkiego. po prostu ukłucie igłą. Ja szczególnie nie czułam nic. Może po, lekki dyskomfort ale wszystko do wytrzymania. pewnie czeka Cię operacja skoro guz jest tak duży. Jeśli lekarz robiąc usg nie mówił nic że guz wygląda podejrzanie to czekaj spokojnie na wizytę i biopsje w lutym, chyba że sama wolisz się upewnić co o tym wszystkim myśli drugi endo więc możesz iść na dodatkową konsultację. Leczenie hormonami polega na wzięciu codziennie rano jednej tabletki wiec nie jest tak źle :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, dzięki za wsparcie, jest mi ono bardzo potrzebne, Kurczak i Eweliza - znam wasze historie już na pamięć - moja historia będzie bardzo podobna:) tydzień temu nie miałam pojęcia, że istniejecie, ale życie pisze różne scenariusze...myślę, że miałam zbyt fajne życie, żeby mogło trwać ciągle:) teraz wszyscy do mnie dzwonią, a ja jak wiecie zapewne, nie mam ochoty rozmawiać...bo i o czym z ludźmi, którzy nie czują tego co ja. To forum daje mi nadzieję na normalne życie, dlatego chcę tu pisać, bo może kiedyś ktoś podaży moją ścieżką, tak jak ja podążam waszymi... mam siostry, które się martwią i czytały to forum przede mną...też się trochę uspokoiły. Bardzo chciałam mieć jak najszybciej operację, żeby ten straszny rok był już za mną... dlatego 30.12 brzmi rewelacja...szampana nie wypiję, ale może zyskam drugie życie:) i może jeszcze pożyję, bo mam parę misji do spełnienia...łatwo to pisać, gorzej w to uwierzyć, ale się staram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja, Jowita. Z poprzedniego postu. Nie zalogowałam się i wyszłam jako gość:) Teraz już jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jowita będzie dobrze - zobaczysz :-) najgorsze to jest chyba oswojenie się z diagnozą a potem tylko leczenie i po sprawie. Pamiętam jak cierpiałam, jak myślałam ze nikt nie jest w stanie zrozumieć mojego bólu i wtedy też zaczęłam pisać. to forum uzdrowiło mi głowę a potem było już tylko lepiej bo samo leczenie tego raka to nic wielkiego. Cieszę się że nas znalazłaś i mogłyśmy C***omóc*****sz zawsze jak będziesz czuła że chcesz się wygadać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzica30
Hej :) Z okazji Swiat Bozego Narodzenia zycze Wam Wszystkim Zdrowych,Wesolych Swiat.Przede wszystkim ZDROWIA! Dlugo nie pisalam,pewnie wiekszosc nawet mnie nie pamieta. Chcialabym tez podziekowac za wsparcie,jakie od Was otrzymalam,dzieki Wam przeszlam przez trudne chwile,bojac sie o swoje zdrowie. Dziekuje serdecznie! monka_monka Bardzo Cie przepraszam,ze dopiero teraz(ale chyba przeoczylam Twoj wpis,czytajac forum),serdecznie gratuluje coreczki!Duzo zdrowka dla malenstwa i Ciebie. Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki kochane!!! Wszystkiego co najlepsze, duzo zdrowia, zeby ta nasza choroba byla juz za nami na zawsze, duzo szczescia, radosc****ociechy z dzieciakow, milosci. Zycze Wam rowniez stabilizacji i poczucia bezpieczenstwa, a dla tych z Was, ktore zaczynaja lecznie: duzo optymizmu i sily do walki o siebie jako pacjentki :D Kasiula Zycze C***onadto nowej, wspanialszej pracy. Pamietaj, nie ma tego zlego......... Ja tez przez to przeszlam i moge C***owiedziec , ze z kazdej sytuacji jest kilka wyjsc. To nie koniec. Dzidzius tez bedzie, zobaczysz :D Eweliza Tobie szczegolne dzieki, za wspieranie. To co piszesz, zawsze wyciska ze mnie lezke i pomaga jak cho...... Sylwia Niech ten rok, bedzie juz pelen samych dobrych wiadomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki Kochane !!! Dziękuję Wam za Wszystko - dzięki Wam przeżyłam te najgorsze chwile i zawsze mogłam się wygadać i wypłakać... Jesteście mi bliskie jak przyjaciółki :) Z okazji nadchodzących Świąt Bożonarodzeniowa życzę Wam wszystkiego co najlepsze- zdrowia, radości ciepłej rodzinnej atmosfery. Pociechy z dzieci oraz spełnienia marzeń tych małych i dużych.Samych szczęśliwych dni w nadchodzącym roku !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monka_monka
Madzica dziękuję :) Dziewczyny kochane moje - wszystkim Wam, jednocześnie każdej z osobna życzę (tu Was pewnie zaskoczę ;p) Zdrowia!!!! Bo bez tego ani rusz, a jak będziemy zdrowe to ja doczekam 18stki Zuzi, te które chcą mieć dzidziusie na pewno będą je miały, Kurczak może jakiegoś profesora zrobi z tematyki raka tarczycy, bo tak zgłębiła temat, że lepsza jej rada a niżeli niejednego lekarza. Nowa praca też się znajdzie :) Szczęśliwości Dziewczyny, samych radości (w przypadku Sylwii to pewnie i łez radości z tak ogromnego szczęścia :)) Nie rozwlekając dłużej: zdrowych rodzinnych ciepłych przepełnionych miłością i wspólnymi chwilami Świąt Bożego Narodzenia :* :* :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×