Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anulka_krak

Za klapsa wymierzonego dziecki nawet i 5 lat - projekt SLD-co o tym myślicie?

Polecane posty

Ale się topik ładnie rozwija :D Ja tylko proszę, żebyście nie używały wulgaryzmów - bo nam skasują :D:D:D:D Mamo 2 - ja tam uważam, że jak najbardziej możesz wymagać, a takie zachowanie 7-latki jest nieco zaskakujące, bo raczej nie jest to bunt dojrzewającej panienki. Nie należę do ostrych mam, ale moją prawie 5-letnią córę staram się od pewnego czasu trzymać w ryzach. Pisałam już tutaj - po prostu był okres, że pozwalała sobie na zbyt wiele. I podobnie jak euglena - nie patrzę na to, czy ktoś nazwie mnie bezsilną - jeśli małej należy sie klaps, to go dostaje. Staram się być konsekwentna, bo takie zachowanie jest dobre w stosunku do dzieci - jeśli więc mówię do niej, by posprzątała zabawki, bo spakuję i wyrzucę, to dokładnie to robię. Ma się rozumieć, nie wyrzucam ich naprawdę- pakuję i cichcem chowam - dostaje je po miesiącu, kiedy zdąży zapomnieć, że takie miała :D Jeśli nawywija bardzo, to ostrzegam, że dostanie klapsa, i rzeczywiście , gdy sytuacja się powtarza, dostaje go. Młodszy syn, mimo swoich 10 miesięcy również jest konsekwentnie wychowywany. Doskonale wiem, że on już dużo rozumie. Wspaniale reaguje na słowa \"nie wolno\", \"nie pozwalam\". Mały nie dostaje klapsów, jest za mały, ale stanowcze słowa na ogół pomagają utrzymać go w ryzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :-) To znowu ja, ta bez doświadczenia. ;-) Chciałam tylko wtrącić, że zadziwiająco często jest tak, że o tym, jak powinno, a jak nie powinno wychowywać się dzieci, wypowiadają się teoretycy. Młode dziewojki, które naczytały się głupstw, wypisują, że dziecka absolutnie uderzyć nie wolno. Miło, że tak sądzą, ale może by poczekały do momentu, kiedy same te dzieci będą miały - nie przez pół godziny, kiedy matka wyjdzie i poprosi o opiekę, tylko 24h na dobę. Naprawdę, pisanie o tym, że klaps świadczy o bezislności rodziców, nie świadczy przeciwko temu klapsowi... bo rodzic nie jest święty i też ma prawo poczuć się bezsilny, kiedy dziecko nie reaguje na słowa. Syn mojej koleżanki miał bardzo upierdliwy zwyczaj zrzucania wszystkiego ze stołu. Poieważ miał już cztery lata, nikt mi nie wmówi, że jak matka mu powiedziała, że nie wolno, to nie rozumiał. Robił to wyłącznie po to, żeby zwrócić na siebie uwagę - wtedy matka przestawała zajmować się gościem i skakała tylko wokól niego, bo trzeba było posprzątać i nakrzyczeć vel wytłumaczyć. I jedynym sposobem przetłumaczenia dziecku, że jego matka tez ma prawo raz na tydzień spędzić dwie godzinki z przyjaciólką, był klaps po łapach. Dostał raz, drugi, zanim zdążył dosięgnąć, zaczął płakać, co matka skomentowała spokojnym \"przecież mówiłam\" i nagle się okazało, że on ma co robić w innej częsci pokoju... Zajął się zabawkami - najpierw na matkę obrażony, że go uderzyła, a potem już dlatego, że się dobrze bawił. I był spokój. Czasami ten klaps jest konieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arina
OK, to ja jako "młoda dziewojka" dopiero spodziewająca się dziecka cos wtrącę... Jeszcze nie wiem jak będę wychowywać swoje dziecko, ciągle nad tym myślę i nie wiem... Na temat klapsów moge coś powiedzieć na podstawie relacji moich z moją mamą... Ogółem uważam, że jest świetną mamą i w ogóle, stosowała klapsy, bardzo często zasłużone,ale... do takich klapsów łatwo przywyknąć i dostawało mi się także gdy miała zły dzień w pracy czyli za kogoś innego... Jeśli dziecko jest wrażliwe to może to dłuugo pamiętać, szczególnie jeśli nie usłyszało "przepraszam".... Klapsy maja swoje wady i zalety. Gdyby dziecko wyleciało mi na ulice podejrzewam, że też dałabym klapsa.... Z innej strony, pamiętam bardzo dobrze jedno wydarzenie, gdy coś przeskrobałam, mając ok.3lat... Nie wiedziałam że nie wolno mi tego robić i dostałam lanie... Miałam sie przyznać. Bałam się więc skłamałam, że to nie ja, tylko moje rodzeństwo(co było bezsensem bo siedziało w pokoju z rodzicami). Dostawałm w tyłek tak długo aż się przyznałam. Czy nauczyłam się ze nie wolno kłamać? Nie, raczej tego że lepiej sprawdzać gdzie jest mój brat zanim zrzuce na niego wine... Cóż, dzieci w tym wieku kierują się czystym egoizmem, a to że kłamstwo jest złe, to chyba dla nich abstrakcja, przynajmniej dla mnie była. A co do tego co napisała euglena "co innego klaps rzywołujący do porządku" - Dla mojej mamy to były "klapsy" a ja pamiętam że strasznie bolały... Różnica między klapsami a biciem jest bardzo płynna... No nie wiem, może trzeba wyczuć, kiedy klapsy stosowac a kiedy lepiej nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka:)przypomniało mi się, jak moja mama zastosowała wobec mnie metodę \"pakuję i wyrzucam\"...oczywiście tez nie wyrzuciła naprawde, tylko gdzies schowała. Po paru dniach rozpaczy przypadkowo znalazłam te zabawki i wiedziałam, ze kwestią czasu jest, kiedy mi je odda;)Nie pamiętam dokładnie, ile miałam wtedy lat-ale z pewnością niewiele więcej niż Twoja córa:D Dzieci są-nieskromnie mówiąc:P-bardziej bystre, niz je o to posądzamy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamy 2 dziewczynek
Mam podobny problem. Tez zastanawiam sie nad psychologiem. Napisz prosze jak wyglada wizyta, jakie pytania padaja, jak sie do niej przygotowac, czy dziecko w tym uczestniczy i w ogole czy warto isc. Jakich porad udzielil ci psycholog, czy wyznaczyl jakis plan dzialania, czy czekaja was kolejne wizyty czy tez poprzestaje sie na jednej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoła - buachacha - dokładnie jest jak mówisz - ja zawsze wyczaiłam wszelkie pochowane twardo rzeczy - prezent na Mikołaja, czy pod choinkę. Dlatego teraz chowam tak, by córka nie miała szans dostać się do szafki. Mam jedną pod samym sufitem :classic_cool:. Mała po drabinie już wyjdzie, ale nie da rady sobie jej sama wyciągnąć i rozłożyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arina - no dokładnie - święta racja :D Pośmiałam się z tego sprawdzania gdzie jest brat:D:D:D:D:D matko 2 - 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mamuśki Mam podobny problem, w moim domu też stosowało się kary cielesne, ale jak stosował je tata-to już było przegięcie. Obecnie mój 17miesięczny synek sobie nas szkoli. Kiedy na cos mu nie pozwalam, albo jestem zajęta i mówię \"zaczekaj, mama zaraz cię weźmie na ręce\" (zwykle o to chodzi) zaczyna się histeria-potworny wrzask, jak powtarzam, że ma zaczekać lub , że nie wolno to zaczyna się bicie-najczęściej dostaję po twarzy, ale też gryzie i szczypie. Trudno jest mi go wychowywać bo dużo pracuję, całe dnie zajmuje się nim niania, która pozwala mu na wszystko (niestety :( ), tata odcina się od tego i choć największe baty to on otrzymuje. Już parę razy puściły mi nerwy więc mój synek zna smak klapsa-wiedzę, że reakcja jest natychmiastowa bo po chwili płaczu uspokaja się. Wtedy biorę go na ręce i tłumaczę spokojnie, że mama nie chce go tak karac, ale bić nie wolno, bo to boli każdego. Nie wyobrażam sobie-jak miałabym inaczej, bo inne sposoby już zawiodły-co o tym myślicie?? Co do tytułu topicu-uważam to za skończone brednie i odwrócenie uwagi wyborców od na prawdę palących problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evi23
a ja myśle że powinni się zainteresować własnymi sprawami a nie wychowaniem cudzych dzieci!!!!!!!Od dziada pradziada wiadomo że w pewnych sytuacjach mały klaps jest nieodzowny.Czasami pomaga zrozumiec dziecku złe zachowanie.Nie mówie naturalnie o biciu dziecka.wszystko w granicach rozsądku.A SLD to [poprostu głupki.POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt mnie nie bil
i ja nie bilam swoich dzieci. Z dziecinstwa pamietam jednynego lekkiego klapsa - mamie nerwy puscily, gdy sie wiercilam przy kapieli. pamuietam jak dzis - bylam upokorzona,zdziwiona, ze moja mama,taka anielsko cierpliwa tak postapila. Dziadkowie tez nigdy nie uderzyli swoich dzieci, pradziadkowie rowniez. Nigdy zresztą nie sprawialam mamie najlmniejszych klopotow, po prostu ją kochalam i nie chcialam jej robic przykrosci. Jesli mi cos nie wyszlo, mama wiedziala, ze sama tego zaluję, po co mialaby mnie jeszcze dobijac klapsem. MOje dzieci ,teraz juz na studiach , nigdy nie dostawaly klapsow, od malego rozmowa, tlumaczenie - zawsze skutkowalo. Dziecko ma swoj honor - nalezy to uszanowac. Wychowywawalm dzieci tak,zeby nie baly sie kary, a postepowaly odpowiedzialnie i madrze nawet jesli nikt ich nie kontroluje. Udalo mi sie to w pelni. Nigdy nie byly rozwydrzone, szanują innych i siebie. Bicie slabszego jest haniebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgorsza matka w polsce...
wszystko pieknie, wszystko ladnie, ale co zrobic z dzieckiem, kiedy najpierw kopnie cie kolanami w brzuch wiercac sie przy cycu, a jak lezysz zwinieta z bolu na podlodze to podejdzie i w twarz cie kopnie??? bo moja mala wczoraj wlasnie za to dostala... co do mamy dziewczynek, samo to jak piszesz o swoich dzieciach mnie przeraza, jakby byly twoja wlasnoscia, robotami majacymi sluchac polecen... nie rozumiem jak mozna dziecko traktowac jak podwladnego, ona sama powinna chciec poscielic lozko, bo to jej lozko, w jej pokoju i powinnas uszanowac jej kawalek swiata... nawet na mnie bys sie wydarla, gdybys mogla i probujesz mnie ustawic:O nawet nie chce sobie wyobrazac jak wyglada atmosfera w twoim domu jesli o byle co robisz wielka awanture. wiesz, moja matka kiedys mnie przez pol mieszkania za wlosy przeciagnela, bo kapalam sie przy zgaszonym swietle, a najwieksza awanture mi zrobila, bo chodzilam jak peggy bundy. a, i jeszcze mnie probowala ustawic kiedy mialam juz skonczone 20 lat, mialam meza i bylam w ciazy... od tamtej pory zerwalam z nia kontakt i nie zna swojej wnuczki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
euglena-pozdrawiam! w islandii nie wolno uderzyc dziecka tak jak w stanach,ale tam sie bije mimo to,a tu naprawde nikt tego nie robi.kiedys slyszalam,ze ktos zauwazyl jak pewien ojciec(polak) dal klapsa na ulicy i ktos zadzwonil po policje.zostal skierowany na przymusowe wizyty u psychologa(coreczka tez musiala chodzic),zeby wybadac,czy nic gorszego sie nie dzieje. okazalo sie,ze jest dobrym ojcem,a ze wzgledu na roznice kulturowe naszych krajow dano mu pouczenie,ze tu dzieci bic nie wolno pod zadnym pozorem.ostal rowniez rady jak postepowac z dzieckiem w trudnych chwilach. oprocz jakichs ekstremalnych przypadkow(wtedy-psycholog) dziecko odpowiednio wychowywane nie bedzie sie nigdy zachowywac az tak zle. jednak rodzice czesto maja za malo czasu i sa zbyt zmeczeni,zeby obserwowac i uwazac na kzade slowo ktore powiedza do potomka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 dziewczynek
najgorsza matko w polsce ----> jestem naprawdę pod ogromnym wrazeniem czytając Twoje wypowiedzi :o "Uszanowac jej kawałek świata". Ona ma niecałe 7 lat. Kurcze czy Ty naprawde uwazasz że ja muszę (!!) wynosić jej brudne rzeczy do łazienki, odnosić talerzyk po jedzeniu, słać łóżko, wyrzucac papierki po cukierkach, odkładac jej rzeczy na miejsce itp ?? Nie rozumiesz że moja córa nie reaguje na prośby i rozmowy? Umiesz spowodowac by chciała posłać swoje łóżko? Śmiało. Dodam jeszcze że ja nie nakazuję, nie krzyczę - ja grzecznie proszę - np.: kochanie pościel łóżeczko bo już pozno a chcialabym jeszcze poczytać z Tobą książeczkę... albo... kochanie prosze dokończyć wyklejanie literek bo wieczorem nie bedzie na to czasu... Wiesz co słyszę w odpowiedzi?? "Ty pościel", "poźniej", "nie mogę", "nie chce mi się"...Czy Twoim zdaniem słanie za nia łóżka i wykonywanie WSZYSTKICH innych obowiązków to "szanowanie jej kawałka świata"? Tu chodzi tez o jej bezpieczenstwo. Przykład? Bieganie przy ulicy. Kochanie daj mi rączkę bo tu jezdza samochody... Myslisz że daje mi ręke?? Nie. To samo dotyczy bicia innych dzieci, zrywania listków, rzucania piaskiem, wychodzenia na balkon, bycia cichutko bo młodsza siostra śpi (ma 5 mcy i sen dla niej jest rzecza bardzo ważną)... etc Nie syp mi tu proszę formułkami typu "szanowanie jej świata". Ona musi sie nauczyc pewnych zaleznosci, praw i obowiązków, inaczej nie bedzie w stanie normalnie funkcjonowac w dorosłym życiu. Co powie nauczycielowi w szkole? Nie chce mi sie?? A szefowi?? Sam to zrób?? Pomyśl trochę. Ja jestem od tego żeby nauczyć ją zasad. Nie mogę pozwolić by weszła mi na głowę, by dyktowała warunki w domu, by ustawiała nas pod swoje widzi mi się... nas i wszystkich innych... Ja ROZMAWIAM... nie krzyczę... nie drę się... nie rozkazuję... natomiast ona do mnie nie mówi normalnie... patrzy jak pokemon... mowi w trybie rozkazującym... bezczelnie... głośno... Myślę ze "nie szanuje mojego świata" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Planuję mieć dziecko - może za rok, za dwa. Zawsze mi się wydawało, że jak będę wychowywać dziecko tak, jak moja mama (dużo cierpliwości, ale czasem i klaps) to nie powinnam mieć takich problemów, jak opisuje choćby mama 2-ch dziewczynek. Teraz widzę, że byłam w błędzie. Nie wyobrażam sobie, żeby kilkuletnie dziecko mną rządziło, nie wyobrażam sobie, żebym musiała dostosowywac się do zachcianek czy napadów histerii - ja takich rzeczy jako dziecko nie robiłam, nie musiałam. Co robić...? Nie posyłać dziecka do przedszkola? Przecież musi się nauczyć życia w grupie, wg pewnych reguł. Wystraszyłyście mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy któraś z Was pomyślała jak czuje się takie uderzone dziecko? Postawcie sie na jego miejscu. Przecież wiele zachowań dorosłych też nie mieści się w żadnych granicach, a nikt ich nie bije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, dla mnie, jak dziecko bije czy kopie matkę, to to nie jest normalna sytuacja... Pomyslałaś, jak czuje się taka matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dziecko robi to dlatego, że nie potrafi inaczej wyrazic sowich emocji (mówię tu o małym dziecku a nie o dorastających nastolatkach). Druga sprawa, że musiało gdzies podpatrzeć takie zachowania. A po trzecie, czy myślisz, że dając dziecku klapsa oduczysz je od bicia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego nie twierdzę, zresztą, nie mam praktyki. Ale jaka w takim razie jest Twoja rada dla \"najgorszej matki w polsce\" czy \"matki 2 dziewczynek\"? Tylko przeczytaj uważnie ich posty. Jaka powinna byc reakcja matki na kopnięcie w twarz? Bo wiesz, ja już znam takie sytuacje - matka mówi dziecku - nie bij cioci, nie wolno... a ono bije mocniej i śmieje się matce w twarz. I co wtedy? Nie odbieraj tego jako ataku, ja po prostu pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najbardziej mnie zastanawia skąd 17 miesięczne dziecko wie jak kopnąć jak uszczypnąć czy bić po twarzy Sama mam 1,5 roczna córkę, której nigdy nie uderzyłam owszem często daje mi się we znaki, zdarza się, że histeryzuje ale nie bije. A jeśli ktoś pracuje całymi dniami to powinien liczyć się z tym,że jak wróci dziecko będzie chciało,żeby matka je przytuliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys byłam z moim synem w piaskownicy. jakies dziecko rozsypywało dokoła piasek, a jego matka w kółko powtarzala \"Karolku, nie syp piaskiem\". Efekt był taki, że nasypało jakiemuś dziecku do oczu. Gdyby dostało klapsa, z pewnościa by sie uspokoiło. A jak by sie czuło? Mówiąc szczerze, to mało by mnie to interesowało? czy ktos pomyślał o uczuciach dziecka z piaskiem w oczach albo jego matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamijaaaaaaaa
Witam Zaczęłam chodzic na spotkania z rodzicami (którzy maja problemy z wychowaniem)takich rodziców jest naprawdę mnóstwo.Mam 2 synów 10 i12lat,od rana do wieczora się tłuką ,niechcą się uczyc(większy broblem mam z12latkiem)u niego wszystko jest na nie:uczyc się nie będzie ,sprzątac nie bedzie ,och istny koszmar!Po tych spotkaniach,a są to spotkania z psychologiem,zaczęłam z nimi inaczej rozmawiac,nie krzyczę,mówię do nich:wiesz będę bardzo zadowolona jak posprzątasz swój pokój(wczesniej mówiłam:idz posprzątaj)i wiecie,ze daje to efekty.Mówienie uczuciami(zadowolona,szczęsliwa,bardzo się cieszę)Zaczynam widziec poprawę:)W czerwcu idę z dziemi do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamijaaaaaaaa
Witam Zaczęłam chodzic na spotkania z rodzicami (którzy maja problemy z wychowaniem)takich rodziców jest naprawdę mnóstwo.Mam 2 synów 10 i12lat,od rana do wieczora się tłuką ,niechcą się uczyc(większy broblem mam z12latkiem)u niego wszystko jest na nie:uczyc się nie będzie ,sprzątac nie bedzie ,och istny koszmar!Po tych spotkaniach,a są to spotkania z psychologiem,zaczęłam z nimi inaczej rozmawiac,nie krzyczę,mówię do nich:wiesz będę bardzo zadowolona jak posprzątasz swój pokój(wczesniej mówiłam:idz posprzątaj)i wiecie,ze daje to efekty.Mówienie uczuciami(zadowolona,szczęsliwa,bardzo się cieszę)Zaczynam widziec poprawę:)W czerwcu idę z dziemi do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 dziewczynek
Też byłam na spotkaniu z psychologiem (ktoraś z tutejszych mam pytała o to spotkanie). Pani zaproponowała mi podobny sposób co mammamijaaaaa. Sposób polega na graniu uczuciami. "Kochanie NIE LUBIĘ kiedy tak na mnie patrzysz, bardzo PODOBA MI SIĘ to, że samodzielnie sprzątasz, bardzo LUBIĘ kiedy mówisz cicho i spokojnie, jest mi PRZYKRO kiedy na mnie krzyczysz... ". Ja jednak na efekty chyba będę musiała jeszcze poczekać gdyż stosuję tę metodę dopiero od kilku dni. Aczkolwiek ostatnio przed treningiem nie powiedziałam dziecku jak zawsze "poskładaj ubranka zeby nie byly pogniecione" - w zamian za to pokazałam uprasowane ubrania i powiedziałam że bardzo LUBIĘ kiedy są tak ułożone. I wyobraźcie sobie że PIERWSZY RAZ ubrania wróciły do domu poukładane! Mimo ze nie padło typowe polecenie czy prośba. Jesli chodzi o te gorsze emocje np nerwy, mamy dziecku podpowiadać co może zrobić by wyładowac złość a czego robić nie powinno. Np - "wydaje mi się że jestes zdenerwowana... może przytul mnie tak mocno jak się zdenerwowałaś". Możemy tez pokazac dziecku inny sposob - np pogniecenie kartki papieru i rzucenie jej w kąt. Chodzi o to że dziecko ma prawo do emocji ale nie znaczy to że może wykonywac pod ich wpływem pewne działania (bicie, krzyczenie itp). Są inne sposoby na wyładowanie złości. Sposoby niekrzywdzace innych. Dzisiaj będę pisała list do córki... list w imieniu łóżka... "cześć, to ja, Twoje łóżko. Bardzo lubię kiedy każdego ranka składasz kołderkę i zamieniasz mnie w fotel a wieczorem znów szykujesz mnie do snu. Jestem wtedy bardzo szczęsliwe. Dziękuję." Coś w tym stylu. Może wydac Wam się to głupie, dziecinne, bezsensowne ale ja jakos muszę próbować. Nie chce zmarnować swojego dziecka. Muszę o nie walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 dziewczynek
mammamijaaaaa ----> czy te spotkania dla rodziców to tzw "szkoła rodzica" ?? Pani psycholog poleciła mi książkę "Jak mówić do dzieci by nas słuchały i jak słuchać by do nas mówiły" - zapewne pokręciłam tytuł ale brzmi on mniej wiecej tak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zenka na pewno masz rację, poniekąd. Staram się dziecku poświęcać czas ile tylko mogę, ale przecież nie kosztem np. obiadu dla męża, który wróci koło 20-tej zmęczony i głodny. Bardzo bym chciała więcej czasu spędzać z dzieckiem, która matka tego nie chce, ale nie mam takiej możliwości. Muszę czas dzielić na wszystko-łatwo nie jest. Sama chciałabym wiedzieć skąd on wie jak się szczypie, gryzie, czy bije po twarzy-na pewno w domu tego nie zaobserwował. Niektóre dzieci mają ciężki charakter i ciężko sie je wychowuje. Nie dziw się, ze matce po całym dniu pracy, gdy sama jest zmęczona i głodna, puszczają nerwy gdy dziecko się tak zachowuje. Liczę na to, że któraś doświadczona mama doradzi mi jak mam postępować z dzieckiem, aby tych sytuacji uniknąć. A moze któraś z was zna dobrą książkę poświęconą tej tematyce, najlepiej w formie e-booka. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 dziewczynek
blondi ----> mam chyba w poblizu podobną sytuację, synek mojej sąsiadki (w sierpniu skonczy 2 latka) jest dosc mocno agresywny :( Przy każdym sprzeciwie, niewykonaniu jego prośby czy zwróceniu mu uwagi podchodzi i uderza. Mocno się przy tym irytuje. Tupie nogami, rzuca przedmiotami, krzyczy, wścieka się. Nikt nie wie skąd u niego takie zachowanie. Trudno z tym walczyć. Nie wiadomo jak. Może sposob ktory przedstawiła mi pani psycholog przyda się i Wam? Mówić wyraźnie i pokazywać czego nie lubicie a co sprawia Wam przyjemność. Postawić na uczucia, emocje: "nie lubię kiedy krzyczysz", "lubię kiedy mówisz do mnie spokojnie", "smutno mi kiedy mnie bijesz", "lubię kiedy mnie przytulasz" itp itd Nie wiem co doradzić bo dopiero sama próbuję "wyprostować" swoją latorośl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olkaa - a myslisz, że to wina tego chłopca, że nasypał innemu dziecku piasku w oczy? Bo moim zdaniem to wina matki, że go niedpoilnowała. Czemu chcesz dać klapsa dziecku, daj go matce. W końcu to ona jest od tego żeby korygować zachowania swojego dziecko. Skoro mały nie słuchał zakazu to powinna zabrac go z piaskownicy. Zenka - Mój syn (prawie dwa lata) tez potrafi uderzyć. Nauczył się tego od babci, która \"biła\" np. stól jak mały uderzył się o niego głową. Ja dałam mu klapsa tylko raz, w zeszłym tygodniu, bo poniosły mnie nerwy. Ale po jego reakcji widziałam, że nic to nie dało (prócz rozładowania moich emocji). Był zdziwiony i jakby zawstydzony, a ja poczułam sie podle bo uderzyłam dziecko niemogąc zapanowac nad swoimi nerwami. Doszłam do wniosku, że ludzie biją dzieci z bezsilności. Nie wiedza jak sobie z nimi poradzić. __o rany - Matka 2 dziewczynek chyba znalazła juz sposób na swoje dzieci, a nie moge znaleźć wypowiedzi \"najgorszej matki w polsce\", ale przyznam się, że nie miałam czasu wszystkiego przeczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 dziewczynek
Heloł :) Zaglądam żeby napisać że od 2 dni łóżko córa ścieli samodzielnie (bez gadania:) ) a ubranka są poskładane! :D Mimo iż nie wypowiadamy poleceń i próśb ( "pościel łózko", "złóż ubranka"). Korzystamy z rad pani psycholog i mówimy po prostu (czasami nawet do siebie na wzajem, nie bezpośrednio do dziecka) że "lubimy lub podoba nam się kiedy..." :) Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up.......................
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×