Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkrótce samotna

Chcę zajść w ciążę z facetem, który niedługo ode mnie odejdzie

Polecane posty

Gość ale ona nie chce innego
a lepiej jak wpadaja matki, które nie powinny miec nigdy dzieci! ona kochałaby je, a co się stanie takiemu dziecku? będzie przeciez miało kochającą rodzinę a co ojciec mu umrze, będzie go odwiedzał, brał do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czuję sie na tyle mądrą życiowo osobą żeby mówic CI \"zrób \" albo \"nie rób tego\"...ale chcę po prostu wyrazić swoje zdanie... Nie wątpię w to, że kochasz swojego faceta, a z tego co mówisz widać że kochasz go wręcz obsesyjnie...Zastanów się jednak czy jesteś na tyle silna żeby wychowywac dziecko sama, zastanów się jak będziesz się czuła kiedy zapyta Cię ono za parę lat \"mamo, a kim jest mój tatuś?\"...Co mu odpowiesz? Pomyśl też i o tym, jak będzie się czuł Twój ukochany...Możesz mu oczywiście nie mówić o dziecku, ale chyba nie sądzisz ze ten fakt da się ukryć na zawsze przed całym światem...Prędzej czy później ojciec dziecka dowie sie o jego istnieniu, a wtedy możesz nie tylko stracić przyjaźń która Ci teraz ofiaruje, ale może Cie on wtedy po prostu zmienawidzieć... Jest wiele rzeczy które przemawiaja przeciwko takiemu rozwiązaniu sprawy...ale tak naprawdę decyzja należy do Ciebie... Zastanów się czy wolisz mieć przy sobie \"wspomnienie dawnej miłości\" czy moze wolisz spotkać za jakis czas tę własciwą osobę i dac sobie szanse na stworzenie szcześliwej, pełnej rodziny... Pozdrwiam i życze wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A skąd wie że chce mieć z tym zajęcie:O.Czy rozmawiał o tym że chce mieć potomstwo:O?Przecież to chamstwo robić takie niespodzianki:O.Czytałem kiedyś o takim przypadku:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -----------a
dowiedziałś sie że kogoś ma i nic? on ci mówi, że może powinniscie ułożyć sobie życie z kim innym (po 10 latach!!!) i ze woli cie jako koleżanke a ty nic. widać nie każda jest taka furiatka jak j,a bo ja bym mu dala popalic, że po 10 latach znalazł sobie kogoś, ale mnie przecież nie chciał zranić! kurwa, szok. i to z takiego błachego powodu, że byłas zmęzona po pracy, że juz ci sie nie chiało szleć jak 10 lat temu?! to zwykły palant i obłudnik. jak mu sie znudzi, to i tą drugą zostawi. na tym nie polega miłość i związek. po 10 latach? matko! a ty wcześniej o dziecku nie myslałaś a teraz tak o nim marzysz? tępa jestes i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
ja mam wątpliwości co do dojrzałego macierzyństwa autorki tematu więc nie wiem czy można pisać że "ona kochałaby je (dop. te dziecko)" raczej chce urodzić dziecko jako jakieś zastępstwo, wspomnienie po minionej miłości, obarczy te dziecko jakąś chorą rolą w życiu to pojebane heh, owszem, mówi się że "miłość jest szalona" ale to hasło dobre na filmach i w powieściach dla egzaltowanych panienek np w Harlequinach, w życiu lepiej najpierw trochę pomyśleć zwłaszcza gdy decyduje się o tak poważnych sprawach i to od razu za dwie dodatkowe osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eep
Popieram - dzieciaka zrobic nalezy. Zawsze Ci po nim cos zostanie co Ci go bedzie po wsze czasy przypominac. Nie mozna tez zapominac ze zawsze o alimenty mozesz go zasadzic. W dzisiejszych czasach to nie problem - badania sie robi i facet jest oficjalnym tatusiem ... O przyjazni jednak mozesz zapomniec. Byc moze dalbym sie na taki numer namowic, ale nie moglbym sie przyjaznic z kims kto mi zrobil taki numer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eep
Amant - co Ty frajer jestes ? Oczywiscie ze sobie zazyczy ... Za 5mscy od dzis to bedzie jej wrog nr 1 :) Miedzy miloscia a nienawiscia granica jest cienka jak wlos ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce samotna
Dziękuję za wszystkie komentarze. Teraz może ja się nieśmiało wypowiem. Po pierwsze dziecka pragnęłam już od jakiegoś czasu, ale obydwoje podjęłiśmy decyzję, że jeszcze z tym poczekamy. Nigdy nie myślłam, że dojdzie do tego, że zostanę sama, zawsze gdzieś tam w głowie miałam obraz mojej przyszłości taki, że jesteśmy razem, mamy dzieci, potem wnuki, starezejemy się...wszystko razem. Na razie jestem w szoku, jakbym się nie obudziła, chodzę po domu jak pijana, wczoraj zaplanowałam, że sama się zapłodnię ( jak to brzmi potwornie ), ale nie mogłam zbliżyć sie do niego, kiedy mnie przytula w nocy to czuję się jakby mnie bił, wyobrażam sobie jak kocha się z tamtą kobietą, torturuję się tymi myślami. Chyba wolałabym, żeby powiedział, że mnie nienawidzi, że się mną brzydzi, ale nie on jest taki jak przyjaciel...tak mnie boli serce, to jest po prostu nie do opisania. Czuję zal do świata, do Boga, do niego, że nam to zrobił. przecież do cholery po 10 laach bycia razem nie odchodzi się nagle z takiego powodu, że wkradła sie rutyna. Może ma jeszcze inny powód, ale nie sądzę, cały czas stara się nawiazywać ze mną dziwne dyskusje, np. mówi jak się dobrze znamy, tak dobrze, że wystarczy, że na siebie spojrzymy i wiemy co krązy nam po głowie, to jest piękne, ale też tragiczne, bo nie ma tej intrygującej tajemniczości pomiędzy nami. Tak mi powiedział wczoraj, a ja mu powiedziałam, że za to właśnie kocham Nasz związek, to nazywam miłością, i taka jest prawda, on jest moją drugą połówką, a teraz chce mnie osierocić. Zachowuję się ohydnie, chodzę zła po domu, o wszystko mam pretensje, po to, by mi wywrzeszczał w końcu, że mnie rzuca, żeby mnie nie znosił, nie mogę już wytrzymać ze swoimi myślami, nie mogę wytrzymać z nim! wiem, że w końcu się zdradzę, że wiem o wszystkim. Wiecie co jest najgorsze, przecież gdybym nie podsłuchała tej rozmowy, to dalej żyłabym w swoim bezpiecznym gniazdku w błogiej nieświadomości, a on przygotowywałby mnie, ale jak do cholery można przygotować kogoś na odejście. On mnie po prostu zdradził, a ja głupia nawet tego nie zauważyłam. Tak mi przykro, kurwa mać wydaje mi się, że umieram, każda minuta, sekunda to męka, nie wiem co robić....zupełnie nie wiem co pocznę:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeee nie jest z Wami tak źle
skoro jeszcze macie CZAS i OCHOTĘ na wspólne "bara bara" jeszcze nie wszystko stracone:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce samotna
o boże! przed chwilą dzwonił do mnie i tak sobie miło rozmawiał, a potem powiedział, ze musi iść na mały bankiet po pracy, zapytałam gdzie i wiem, że kłamał, za dobrze go znam, gdybym choć trochę wcześniej pomyślała to zauważyłabym , że ma romans, ale jestem głupia, taka głupia....myślę teraz, żeby go śliedzić, wiem, że to żalosne, ale chcę ją zobaczyć, chcę wiedzieć dla kogo mnie zostawił. zachowuję się jak psycho, normalnie gardziłabym takimi kobietami, ale upajam się myślą,e ich nakrywam, wyrywam jej włosy, a jemu miażdż ę jaja, że ich opluwam i wrzeszczę.....co on mi zrobił...zwariuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina***
naprawde cie rozumiem i współczuje ci, jestem z toba myslami. Ja na twoim miejscu poszłabym niby na ten bankiet zobaczyc czy rzecyzwiscie okłamał i spotkał sie znią. ... rozumiem cie - jestem z toba!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbowałm wczuć sie w Twoja sytuację co do pomysłu z dzieckiem to możliwe ze zrobiłabym podobnie, ale po to zeby go zatrzymać.... oprócz tego chyba zaczęłabym histeryzowac, ajkby zaczął walic takie teksty jak o stopie przyjacielskiej itp... nie wiem czy za którymś razem nie wybuchłabym i nie powiedziałbym mu w wprost, ze wiem iż kogoś ma, zapytała go wprost o co choadzi i dlaczego....usiłowałabym wzbudzić w wyrzuty sumienia, bo takie powinien mieć...przecież to co on robi od kilku miesięcy to normalna zdrada wobec Ciebie..... z drugiej strony on Cię juz chyba rzeczywiscie nie kocha...na to wyglada z tego co piszesz. czy zatem zatrzymywanie go na siłę ma sens? logicznego nie, ale Ty go kochasz i nie należy oczekiwac od Ciebie logicznego myślenia. walcz! walcz o to by pokochal Cię jak dawniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eep
Samotna wkrotce - dobra ta Twoja historyjka .. :) Wciagnalem sie ... :) Moim zdaniem Twoja jedyna szansa to skonczyc z oczukiwaniem sie. On Ciebie oszukuje ze wszystko jest ok - ty jego ze o niczym nie wiesz. Jesli chcesz zeby spojrzal na sprawe innymi oczami - i zaczal sie zastanawiac czy aby nie popelnia bledu - musisz mu powiedziec ze o wszystkim wiesz i jesli chce odejsc - trudno. Zyskasz tym w jego oczach. Jesli bedziesz go probowac zatrzymywac, lapac na dzieciaka - stracisz powazne szanse na to ze jednak zdecyduje sie z Toba zostac. O dzieciach to trzeba bylo wczesniej myslec a nie teraz wrabiac faceta chwytami ponizej pasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skąd wiesz że ten ich romans
trwa od kilku miesięcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eep
dlaczego od razu wrabiać.Moja koleżanka zaplanowała dziecko podobnie jak załozycielka,miała wtedy już 35 lat i długi zwiazek,facet nie chciał dzieci. Ona wykształcona,samodzielna,niezależna finansowo.Teraz dziecko ma juz 9 lat jest super,nie zna ojca.Ona utrzymuje je samodzielnie. Ja osobiście nie potępiam takich kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eep
E tam kilka miesiecy. Oni sie oszukuja zapewne od kilku lat. Dla niego ten romans to zapewne tylko kolejne oszustwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skąd wiesz że ten ich romans
a ja ponawiam pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni123
Czujesz się zraniona,rozumiem Cię. Mam nadzieję że ta myśl żeby się sama zapłodnić opuściła Cię na dobre,bo to naprawdę nie jest wyjście i żeden sposób żeby walczyć o to zeby został z Tobą.Wynik byłby taki że albo by został z Tobą z poczucia obowiązku,wtedy związek napewno nie byłby udany i było by między wami coraz gorzej bo związek powinien opierac się na czymś innym.Albo by odszedł i zostałabyś samotną mamą a to wcale nie takie proste i nie chodzi tu wcale o sfere materialną tylko wychowanie dziecka(co łatwe nie jest,sama jestem mamą). Jeżeli chcesz walczyć o was związek,zrób wszystko żeby się poczuł tak jak dawniej przy Tobie.Poświęć mu więcej uwagi,może chce odejść bo nie czuje się doceniony i zauważany przez Ciebie(sama pisałas że praca,praca i praca).Jeżeli nie chce Cię zranic to najprawdo podobniej coś czuje jeszcze do Ciebie ,coś się tam w nim jeszcze tli,więc spróbuj rozpalić tą iskierkę w nim na nowo.Zaskocz go czymś miłym,pytaj go co myśli co czuje zainterasuj sie nim na nowo. Może tamta kobieta tak naprawdę nie jest nikim aż tak ważnym dla niego ale daje mu to co w waszym związku umarło. Sory za kobylastą wypowiedź:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eep
Naprawde az tak ciezko namowic kochajacego faceta na dziecko zeby sie do takich metod uciekac ? Cos mi sie w to wierzyc nie chce ... On ja oszukal z tym romansem - a ona teraz bierze rewanz. Nie potepiam - byc moze nalezy mu sie ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
do "wkrotce samotna", tak bardzo mi przykro że nie umiem cię pocieszyć, zresztą sama widzisz że sytuacja raczej jest beznadziejna, rozumiem teraz że twój pomysł z dzieckiem wynika raczej z działania w szoku niż naprawdę z serca ale to naprawdę zły pomysł i sposób na dokopanie sobie i innym trzymaj się, na przekór sobie choćby, kiedyś - jeśli on odejdzie - przestaniesz cierpieć i znów będzie dla ciebie świecić słońce, może nawet szybciej i wspanialsze niż się spodziewasz a z nim powinnaś porozmawiać, powiedzieć mu że wszystko wiesz żeby rozciąć ten nabrzmiały wrzód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\'nina***\' - popieram, światny pomysł zeby go przycisnąć do sciany. jak nastepnym razem będzie szedł na \'bankiet po pracy\' to powiedz radośnie że chcesz isc razem z nim. wyszykuj sie jak bogini i w ogóle. ciekawe jak Ci odmówi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni123
Nie wiem dziewczyny czy takie przyciskanie do ściany jest dobre,facet poczyje się "osaczony"i jeszcze bardziej będzie chciał uciekać.To że ma romans nie podlaga dyskusji,ale autorce topiku chodziło głównie o to żeby go zatrzymać. Jeżeli chce walczyć to powinna narazie ukryć że cokolwiek wie i spróbować go zatrzymać przy sobie naprawiając związek i to co jest między nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a feeeeeeeeeeeee
boze dziewczyno jak mi sie zrobilo przykro kiedy to wszystko przeczytalam ja bym chyba zwariowala!!! od jakiegos czasu boje sie ze w moim związku tez dzieje sie cos o czym nie wiem. moze to tylko wyobraznia a moze kobieca intuicja nie wiem. faceci to dranie jak zaczelo byc zle dlaczego nie przyszedl nie porozmawial nie staral sie naprawiac tego co sie zepsulo i dlaczego skoro bylo mu żle nie powiedzial ci o tym abys ty mogla popracowac nad sobą i nad waszymi relacjami?????????? co to kurwa jest ze co ze teraz masz byc jego przyjacielem i co poblogoslawic na nowej drodze zycia?????????? halo!!!!!!!!!!! ty bylas fair ty go nie zdradzalas kochasz go a on to co troche stagnacji i szuka rozrywki na boku???? i co mysli sobie ze bedzie mily grzeczny bedzie mowil jakies klamstwa rzebys w koncu jak juz ci powie ze na boki ma panne to zareagowala łagodnie! co to ma byc????? male pranko mózgu przed ciosem w plecy zebys potem za ten cios jeszcze podziekowala????? jak go kochasz i wiesz ze bedziesz umiala wybaczyc mu ta zdrade to przestan sie zadreczas tylko walcz!!!!!!!!!! to jest twoj mąz!!!!!!!! nie daj mu tak łatwo sie z tego wywinąc!!!!!!!!! badz mila i kochana i graj tak jak tylko kobiety grac potrafią jak on gra nieczysto to ty tez zagraj!!! biegiem do kosmetyczki i fryziera!!! sexi ciuszki i kolacjaprzy swiecach jak on ze taką jestes przyjaciolką i związek jest tak wyjatkowy przez to to graj na jego poczuciu winy!!! powiedz ze ty tez tak czujesz i ze jestes pewna ze jestescie sobie przeznaczeni i ze jestes wdzieczna losowi ze moglas go spotkac bo tylko przy nim jestes szczesliwa!!!!! nie dręcz sie tylko zacznij dzialac podręcz jego!!! masz przewage bo wiesz i jeszcze mozesz cos z tym zrobic!!! mezczyzni nie raz nie dwa miewaja romanse ale to nie zawsze konczy sie rozwodem!!! wiec walcz dziewczyno a nie umartwiaj sie!!! jestes silna i dasz rade!!!!! tylko sie nie zalam usmiech i do boju zycie jest cholernie cieżkie i niesprawiedliwe ale pomysl tak gdybys tego nie uslyszala to nic bys nie mogla zrobic a tak to masz czas! poza tym to ty jestes ofiarą a on ma poczucie winy wiec wykorzystaj to!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wiem ze to chamskie co piszesz ale w milosci i na wojnie nie ma sentymentow. ta laska z ktora spotyka sie twoj mąz tez o tym wie... wlazla do lozka zonatemu facetowi a teraz chce go odbic wiec nie ma o czym mowic tylko rzeba zacząc grac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce samotna
Dziękuję za zrozumienie, właściwie chyb tylko po to tu piszę, żeby się wyżalić, a wstyd by mi było powiedzieć to komuś kogo znam, z kim się przyjaźnię, choć przecież to nie mi powinno być wstyd tylko jemu. skąd wiem, że romans trwa kilka miesięcy? wywnioskowałam z rozmowy, powiedział jej: "zrozum jestśmy ze sobą od 10 lat, ona tak nagle nie zrozumie, że dla kilku miesięcy jestem gotów przekreślić te lata, muszę ją przygotować, to będzie dla nie cios..." bla bla bla, rzygać mi się chce od tych słow obślizgłych, po prostu chce zagłuszyć swoje sumienie. rzeczywiście nie rozumiem jak można przekreślić tyle lat, przecież wiem, że mnie kochał, jak wspominam nasze początki, zwariowaliśmy na swoim punkcie, on zawsze szalony, ja bardziej spokojna, artystyczna dusza, zamyśona marzycielka, kiedyś patrzył się na mnie godzinami, gdy płakałam, on płakał, leżałam w szpitalu ponad miesiąc, to wziął urlop i spał na korytarzu noc w noc, nie mogliśmy żyć bez siebie, a teraz co??? nawet nie widzę już w jego spojrzeniu uczucia, tylko współczucie i smutemk, nie żartuje, jak prowokuje kłótnie to on jest dlaej miły, zgadza się ze mną we wszystkim..nie znoszę tego. cały czas myślę, że pójdzie do niej i będzie ją pieprzył, że będzie oddychał tak samo gdy kocha się ze mną, że bedzie wtulał głowę w jej włosy gdy nadejdzie orgazm, że będzie mówił jej to co zawsze mi powtarza, przecież znam go całego....co do dziecka, to była taka moja myśl zrodzona z furii, strachu przed samotnością, ale wiem, że to nie jest wyjście, dziecko musi mieć pełną rodzinę, ono nie prosi się na świat, nie jestem na tyle nieodpowiedzialna, żeby nie mając ułożonego swojego życia zakładać rodzinę. Zresztą nie umiem już spać koło niego, a co dopiero kochać się z nim.....nie znałam go od tej strony, że on taki szczery mógł tak żyć, ja wiem, że to koniec, bo nie wybaczę mu zdrady mimo miłości......a to, że sama mu o niczym nie mówię, to chyba takie sztuczne podtrzymywanie tego co już umarło, to tak jak z eutanazją, ciężko się na nią zdecydować, ciężko jest uśmiercić coś co praktycznie już nie żyje. zresztą mam chorą satysfakcję, że on się z tym męczy, tylko nie wiem co zrobię jak mi to powie, nie chcę się rozpłakać, chcę być chłodna, chcę spakować mu po cichu walizki i zamknąć za nim drzwi. Tak się boję, zostałam sama, za 4 miesiące skończę 30 lat, myślałam, że moja sytuacja jest wspaniała, praca, facet, mieszkanie, tylko dziecka brakowało. boje się samotnej starości, jestem jedynaczką, moja mama nie żyje, tata jest chory, zostanę sama, nie mam rodziny, nie mam towarzysza.....dlaczego ja......... ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce samotna
to nie jest mój mąż, nie chcieliśmy brać ślubu. może to i dobrze, bo zamknę za nim drzwi i koniec, zadnego rozdrapywania ran na sprawach rozwodowych, nie mogłabym tego znieść. teraz myślę, że muszę zmienić mieszkanie, każdy kąt jest nim...nie wierzę, że ktoś mi go kiedyś zastąpi...chyba jestem skazana na życie w samotności, zresztą cięzko jest znaleźć kogoś w wieku 30 lat, kogoś kogo byłabym w stanie pokochać i zapomnieć, chyba miałam już swoją miłośc, ale odeszła, będę udawała, że mój Marcin umarł...jestem wdową..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie przeczytałaś że
to jest jej mąż? Złota zasada - zanim się powymądrzasz na jakimś topiku, to go dokładnie przeczytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a feeeeeeeeeeeee
z tego w jaki sposób o nim pisalas wnioskowalam ze to mąz przepraszam jesli cie urazilam!!! ale skoro pisalas o dziecki itp to samo mi sie nasunęlo! 10 lat no i sam zwrot teraz ze jakby umarl i ze jestes wdową.przepraszam nie chcialam cie zdenerwowac! ale skoro nie potrafisz mu wybaczyc to sprawa jasna... pisalam ze masz walczyc ale tylko jesli bedziesz umiala wybaczyc to co zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a feeeeeeeeeeeee
a swoja drogą związek ktory przetrwal 10 lat jest wiecej wart nie jedno malzenstwo.... a tak w ramach pocieszenia mam bliska kolezanke ktora byla z facetem 8 lat. gosc spakowal sie i wyszedl z domu nie podając powodu 3 tygodnie przed ślubem.... dziewczyna byla w takim szoku ze nie da sie tego opisac!! kompletne szalenstwo wyglądala jakby ja ktos zachipnotyzował... byla wteduy juz po trzydziestce a slub mial byc tylko formalnoscią bo planowali dziecko. otrząsnela sie teraz ma 36 lat wygląda piekniej niz kiedykolwiek!!! ma wspanialego faceta ktory swiata poza nią nie widzi i juz za pare miesiecy bedzie mamą. nie ma tego zlego... wiem ze łatwo siemowi ale trzeba w to wierzyc! zycze powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×