Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

laida

...zostańmy przyjaciółmi... komuś się to udało?

Polecane posty

Witam wszystkich:) Widzę, że się trochę dyskusja ruszyła:). Anielica, nie mów, że żałujesz tych trzech lat spędzonych razem z nim, bo przecież dobrze wiesz, że tak nie jest. Byłaś z nim szczęsliwa i pamiętaj to, co dobre. Fakt, postąpił jak ostatni cham, nazywając Cię qrwą. Pokazał, że jest zazdrosny, ale w cholernie głupi i szczeniacki sposób. Nie ma co się do niego odzywać. Miej swoją godność i szacunek do samej siebie. Mam nadzieję, że się zdobędzie na to, żeby Cię przeprosić. Narazie jest Ci trudno otworzyć się na nowe znajomości, bo cały czas cierpisz. Normalna reakcja przecież. Z czasem się wszystko ułoży i nawet sama nie zauważysz jak spojrzysz na innego faceta:). Zobaczysz. Uszy do góry, wszystko się ułoży:). Tylko potrzebne jest trochę czasu. Wiem, że to cały czas powtarzam, ale tak po prostu jest. Mówię to z autopsji. Podniosłam się po porażkach, z niektórymi byłymi się przyjaźnię, z niektórymi nie. Mnie się udało, to niby dlaczego Wam Kobitki by się nie miało udać?? Trochę wiary w siebie, w to, że świat potrafi nas też pozytywnie zaskoczyć. A przez niepowodzenia potrafimy bardziej docenić te fajne rzeczy, które nas w życiu spotykają:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anielica, ja też tak czuję. Że być może nikomu już nie będę umiała zaufać, bo będę się bała ponownego cierpienia. A jednak, na pytanie, czy żałuję tych wspólnych miesięcy, odpowiedź brzmi: nie. I chyba mimo wszystko zdecydowałacym się na to nawet wtedy, gdybym wiedziała, jak to się skończy. Bo miłość zmienia człowieka, pozostawia trwały, niezacieralny ślad. To, jacy jesteśmy, zależy w dużym stopniu od naszych doświadczeń, przeżyć. Tych dobrych i tych złych. Ja widzę po sobie, jak bardzo zmieniłam się pod wpływem tego uczucia. Pewnie, jest pare rzeczy, których bym w sobie nie chciała mieć. Np. właśnie utrata takiej ufności, nadzieji, wiary, że wszystko musi się udać. Ale z drugiej strony pod wpływem tego związku dojrzałam, wiele się nauczyłam, chyba także rozkwitłam jako kobieta. Tego mi już nikt nie zabierze... Pisałaś o tych porównaniach. Tak, tego też się boję. Już teraz się na tym łapię. Myślę sobie np.\" tak, fajny facet, ale nie tak fajny jak mój ...\" Wiele ludzi mówi mi to, co Słodzitka, że mi przejdzie, że nie ja pierwsza się tak czuję i na pewno nie ostatnia. Nie wiem, być może. Wydaję mi się, że jeśli jeszcze kiedykolwiek kogoś pokocham, to będzie chyba zupełnie inny od niego. Pod każdym względem. Tak, żebym nie musiała szukać w nim śladów tamtego mężczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
niby piekna rzecz byc dla kogos ta pierwsza dziewczyna a jednoczesnie smutna ze bedac ze mna zyskal jakies tam doswiadczenie i bedac z inna bedzie sie staral nie popelnic tych bledow ktore popelnil bedac ze mna... ja na poczatku cieszylam sie ze to ja jestem ta pierwsza a teraz cierpie bo on sie zmieni ale dla innej:( o ile sie nie myle moj byly dzisiaj powinien wrocic z włoch :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
ja np bylabym gotowa zmienic sie dla niego , wyeliminowac bledy ktore popelnilam bedac z nim bo wiadomo nikt nie jest bez skazy ale co z tego jak druga strona nie czuje milosci to i po co mialaby cos zmieniac szkoda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laida, nie chodziło mi o to, że \"przejdzie\". Nie nazwałąbym tego w ten sposób;). Po prostu z biegiem czasu można zupełnie inaczej spojrzeć na pewne sprawy, nabrać dystansu. A miłość do tej konkretnej osoby zawsze pozostanie gdzieś głęboko w nas, tylko, że w innej postaci. A porównania?? Są chyba czymś normalnym po rozstaniu. Nie można ich wyeliminować tak do końca, nawet jeśli się chce. Siłą rzeczy czasami się pomyśli: \"A mój były, tak jak ja, lubił lody waniliowe\". To chyba silniejsze od nas - Kobiet- bo jesteśmy bardzo emocjonalne i skupiamy się na przeżyciach i emocjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słodziutkaaaaa, wiem chyba o co Ci chodzi, tak ogólnie pisałam. Pewnych rzeczy się nigdy nie zapomni i ja np. nawet nie chcę ich zapominać. Ale można zacząć myśleć o nich bez wszechoceniającego żalu. Co do tych porównań - bardzo trafny dałaś przykład. No właśnie. Niby wszystko jest ok, ale właśnie te lody waniliowe... :) Sto rzeczy może pasować idealnie, super się układać, a i tak czasem wyjdzie ta jedna, która u tamtego była lepsza... Myślę, że jesteś bardzo mądrą osobą, z przyjemnością zawsze czytam to, co piszesz. Mogłę się zapytać, ile masz lat? Oczywiście, jeśli nie chcesz, nie odpowioadaj, po prostu jestem ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laida, bardzo mi milo, że z przyjemnością zawsze czytasz to co piszę:). Myślę, że mój wiem może Cię trochę zdziwić, choć niepowiedziane;). Mam 20 lat;). I no cóż, LAida ma chyba rację, że wszystko może być idealnie, super, ale właśnie te lody waniliowe mogą wszystko popsuć. Jednak z drugiej strony, czy tak naprawdę od nas samych nie powinno zależeć, czy lody waniliowe popsują wszystko do końca?? Miłego dnia Kobitki, buziaki :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
slodziuutka zastrzelilas mnie swoim wiekiem ....bylam pewna ze kobieta tak madra zyciowo ma duzo duzo wiecej.... potwierdza sie powiedzenie , ze to nie wiek swiadczy o dojrzalosci czlowieka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadjas, dzięki za miłe słowa:). Swoją drogą, jak Twoje samopoczucie?? Mam nadzieję, że choć odrobinkę, ale jednak lepiej:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słodziutkaaaaa, no to jesteś odrobinę młodsza ode mnie, ale za to chyba dużo mądrzejsza :) A ja słucham mądrych osób, niezależnie od wieku. nadjas, myślałam o tym, co napisałaś wczoraj. Nie myśl o tym w ten sposób, że on się na Tobie uczył, a teraz skorzysta inna. Pomyśl, że to Ty byłaś jego pierwszą miłością, a pierwszej miłości się nie zapomina. Nigdy. Zawsze będziesz miała szczególne miejsce w jego sercu i zawsze w jakimś stopniu będziesz dla niego punktem odniesienia w kontaktach z innymi kobietami. Pomyśl, że nie każda kobieta ma to szczęście, żeby być dla kogoś pierwszą miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
droga laido:) tak ja wiem , ze piekna rzecza jest byc dla kogos ta pierwsza dziewczyna bo miloscia to jestem chyba druga z kolei on bardzo dawno temu palal ogromna miloscia do pewnej osoby jednak nigdy nie odwazyl sie jej tego powiedziec mogl ja podziwiac jedynie ukradkiem ponoc dlugo nie mogl sie wyleczyc swoja droga byl bardzo mlody praktycznie dzieckiem ... ja bylam pierwsza dziewczyna z ktora chodzil tak naprawde ...wiem juz, e wrocil z tych wloch z opisu wynika ze jest bardzo zadowolony .. slodziutkaa juz naprawde duzo lepiej nie rozpaczam tak bardzo jak na poczatku co nie znaczy , ze nie jest mi ciezko bo przeciez jest:( to jest na tych samych zasadach jak u smutnej anielicy mam taka bojazn i blokade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laida, dzięki za miłe słowa:) Nadjas, cieszę się, że jest już lepiej. Skoro sama zauważasz poprawę, to bardzo dobrze:D. Hmmm, a co do tej blokady, to nie myśl o niej. Wcale nei jest powiedziane, że na pewno będzie. Równie dobrze, przy poznawaniu nowych ludzi, facetów, może jej wcale nie być. Oby nie było:). I myślę, że Laida ma rację, z tą pierwszą miłością. Pamięta się ją zawsze i do końca życia:). Właśnie dlatego, że była pierwsza, bo przeżył z Tobą coś cudownego, coś pięknego, wyjątkowego, co zawsze będzie dla niego bardzo dużo znaczyło:). Spójrz na to pozytywnie, to Ci doda siły:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
slodziutkaa tylko ja w to szczerze powatpiewam jesli chodzi o mnie to napewno nie zapomne do konca zycia ale on?? skoro mowi , ze nie kocha , nie mysli , nie czuje to powiedz mi jak bedzie pamietal skoro uczucie sie wypalilo- to wszystko wiem od jego kolegi bo sam mi tego nie powiedzial .. nie wiem moze udaje twardziela przed nim bo nie wierze , zeby tak nagle zapomnial :( chociaz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadjas, to co, że mówi, że nie kocha?? Pamiętać będzie na pewno swoją pierwszą miłość, nawet jak już nie kocha. Ty na pewno też pamiętasz Jaśka z 1b, w którym kochały się wszystkie. A kochasz go?? Nie, ale wspominasz z rozrzewieniem i będziesz nadal pamiętać i wspominać ciepło. Tak po prostu jest. Nie znam Twojego byłego, ale może rzeczywiście chce pozować na twardziela. Facetom czasami ciężko się do czegoś przyznać, nawet samemu sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje pierwszej milosci sie niezapomina i nigdy niezapomni ..tak samo sie niezapomina tego mezczyzny z ktorym jest pierwszy w tych dosc delikattnych sprawach... Moj byly byl dla mnie tym pierwszym zzarowno w milosci jak i nietylko..ON byl ta pierwsza miloscia ktora kochsalam ten jedyny parwdziwy raz ,..i jakos truydno mi jest uwierzyc w to czy tak naparwde kogos pokcoham jeszcze tak jak jego ..Teskno mi za nim zamias lepiej tak ajkw przyapdku Nadjas niemam ani drobiny poprawy :( jest mi zle .:( dzis nop widzialam jego siostre i jakos serduszko mnie zakulo bo zobaczylam go przezd swoimi malenkimi oczkami :( Teraz wlasnie sobie siedze i slucham piosenki ...slowa m.in sa takiee \'\'pozbieraj w czesci nas , zloz w jednosc nasze ciala, uczuciem ulep wiez zacisnij ja i zadus wstret.....pozbieraj czesci nas , w kawalkach niezostawiaj , sparzona opatrz twarz obejmij ja i poczuj wdziek ........\" smuuuuutno mi :((((((((( Teskno mi za nim..te slowa jakos ukazuja to co teraz czuje ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadjas
smutna anielico to nie tak ja mysle i mysle o nim ale widzisz mam z nim kontakt zerowy wiec o tyle mi latwiej chociaz to znowu kwestia podlegajaca dyskusji czy faktycznie latwiej .. powiem tak wyciszylam sie to napewno , teraz analizuje sobie juz na spokojnie to wszystko ale przychodzi moment ze pocichu mowie sobie do siebie jak mowi sie do dziecka udaje ze on jest przy mnie a ja mowie do niego tak i przytulam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anielica, bardzo chciałabym napisać coś, co Cię pocieszy, ale nie mam pojęcia co. Czytam to, co piszesz i niemal czuję Twój ból i Twoją rozpacz. U mnie jest poprawa, jest nadal ogromny smutek, ale z każdym dniem praktycznie jest w moim życiu odrobinę więcej słońca. Chociaż smutek często przychodzi falami :( Myślę, że dla Ciebie ta poprawa także nadejdzie, potrzebujesz pewnie trochę więcej czasu. Czasami myślę, że nie każdemu w życiu zdarza się prawdziwa miłość i znajduję w tym jakieś pocieszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz Nadjas ja juz tez z moim bylym mam kontakt zerwoy..zczerze jest mi latwiej zaczac zyc ale dalej sie lapie na tym ze wchodzac na gg patrze czy byl jaki ma opis itd ....Tez zachowuje sie jak dzidzius i z nim \'\'rozmawiam\'\' ale niestety nigdy sie niepozbede z jego serca bo on juz tam zostanie za zawsze w wiekszym czy mniejszym stopniu ale bedzie ;( Laida Bardzo sie cieszez ze z kazdym nadchodzacuym dniem czerpiesz wiecej radosci ...ze kazdy dzien jest dla Ciebie lepszy od poprzedniego ale gorszy od nastepnego..i Iwem jak sie czujesz jak bol przychodzi falami ;( mam nadzieje ze znow zaswieci do Ciebie [szybciej niz myslisz] sloneczko milosci ,,Chcialabym tego ...masz tez racje ze kazdemu potzreba roznego czasu, jedni sie potrfaia pozbierac po nieszczesliwej milosci rok a inni potrzebuja go dwa razy wiecej ;( niestety niema pocieszenia na prawdziwa stracona milosc, jesli sie ja starcilo to to niebyal ta parwdziwa ,ta jedyna milosc a ta osoba niebyla druga polowka ...a ja niestety zcuje ze taka milsoc jedyna parwdziwa , spelninona stracilam a on byl ta polowka ta druga jedyna i jak tu zyc z taka swiadomoscia ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczę
smutna anielico, naprawdę myślisz, że ktoś kto potraktował Ciebie w ten sposób mógłby być Twoją drugą połówką? koleś okazał się kompletnie nic nie wart, to jest Twoja broń, jest mnóstwo dziewczyn, wobec których faceci zachowali się od początku do końca w porządku i one, choć Twoja sytuacja jest nieprzyjemna, pradoksalnie mogą Ci zazdrościć. bo facet, któr skreśla Cie jednym obrzydliwym słowem, nie dając Ci prawa do miłości, pomimo, ze sam wrócił do byłej, jest absolutnie nikim. nie na kogoś takiego zasługujesz, tak naprawdę nie wiem kto zasługuje na takie potraktowanie. zacznij rozglądać się wokół za kimś porządnym, niech jego obecna laska teraz się z nim męczy, ciekawe, kiedy ją tak potraktuje. oczywiście nie wykluczam, ze on był kiedyś tam cudowny, ale takie zachowanie skreśla wszytsko. dziewczyny, czytam Wasz topik od początku i naprawdę trudno mi patrzeć jak cierpicie. ale przeszłoścto przeszłość, było minęło, trzeba się otrząsnąć i żyć dalej. trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was:) Anielica, może spróbuj pamiętać tylko to, że przeżyłaś z nim cudowne chwile, że było pięknie, zamiast cały czas sobie przypominać, że tego już nie ma. Sama sobie w ten sposób zadajesz ból. Ja naprawdę rozumiem to, że cierpisz, że jest Ci źle. Jednak pierwszym krokiem jest chęć poradzenia sobie z taką nieprzyjemną sytuacją. A Ty chyba jeszcze tak do końca tego nie chcesz. A może jeszcze nie jesteś gotowa. Nie wiem. Jednym pomaga, jeśli nie ma się kontaktu z byłym, innym pomaga jak się ma. Do której grupy kobiet Ty należysz?? Dziewczę ma chyba rację, że on najwidoczniej nie był Twoja drugą połówką. Bo czy tak by z Tobą postąpił?? Zazdrość można na wiele innych sposobów okazać. A może z niego jest taki pies ogrodnika??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anielica, nie wiem czy każdy dzień jest lepszy od poprzedniego, ale ogólnie jest lepiej. Wiadomo, są gorsze i lepsze chwile, gorsze i lepsze dni. Ale już nie czuję się tak, jak na początku, kiedy budziłam się rano i nie chciało mi się nawet wstawać z łóżka. Chciałam spać dalej i przespać ten cały ból. Czas działa na korzyść, chodziażby w takim sensie, że pozwala się odzwyczaić od pewnych rzeczy. Tak, odzwyczaiłam się od jego maili i smsów. Po mału odzwyczajam się od naszych spotkań. Tęsknie za tym okropnie, ale już nie reaguję na każdy dzwonek telefonu rozpaczliwą wiarą, że to on dzwoni... Oglądałam wczoraj film \"Vanillia Sky\" - jest tam taka scena. kedy David i Sofia spotykają się po raz pierwszy, on ją odprowadza, wychodzi od niej i kiedy drzwi się za nim zamykają, ona zaczyna ze szczęścia skakać po pokoju. Przypomniałam sobie, że właśnie tak się czułam po naszym pierwszym spotkaniu: ogromne szczęście, że on wybrał właśnie mnie. Tak się czułam przez cały ten czas, kiedy byliśmy razem, choć może nie zawsze potrafiłam to okazać. Brakuje mi tego uczucia, ale jednocześnie mam świadomość, że wydarzyło się w moim życiu coś pięknego. Straciłam to, ale jakoś muszę żyć dalej. Bo co innego mi pozostaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje nic innego niepozostaje..niema sensu chodzic caly czas smutnym, popadac w depresje .....No ale zawsze ten bol i tak w nas pozostanie ;( Ja mam dzis \'\'cudowny\'\' .....niedosc ze ten bol wraca to dzis z dwojona sila ;(( moj byly dal sobie opis \'\'buziaczek w pysia dla mojego misia\'\' i jak sie tu cieszysz jak sie ma swiadomosc ze to nie do Ciebie juz opis ;( Boze musez zabic ta milosc do niego tylko niewiem Jak .....ale sposob zawsze sie znajdzie oby jak najszybciej ;( bo ten bol juz jest niedo zniesienia ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anielica, dam Ci pewną radę, z której pewnie i tak nie skorzystasz, ale co mi tam: skasuj ze swojej listy jego numer gg. Bo w ten sposób to się tylko dołujesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kobitki:) Myślę, że LAida ma rację Anielico, żebyś go skasowała z listy gg. Nie bedziesz widzieć przynajmniej jego opisów. Może lepiej będzie jak nie będziesz wiedziała co się u niego dzieje i wtedy szybciej dojdziesz do siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paskud82
Moja dziewczyna ze mną zerwała po 5 latach i powiedziała, że możemy zostać przyjaciółmi bo coś nas w końcu łączyło! Paranoja, ja ją kocham chciałbym przytulić, pocałować, za każdym razem gdy ją widze wszystko wraca a teraz będziemy sobie siedzieć i pić kawę! Paranoja!!! Kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paskud82, 5 lat to sporo czasu, ale nie zerwała z Tobą bez powodu przecież. I myślę, że nie była to żadna błahostka, tylko raczej coś poważnego. Chyba Ci powiedziała o co chodzi?? Masz przecież prawo wiedzieć dlaczego ktoś z Tobą zrywa. Zaproponowała Ci przyjaźń:). Wolałbyś nie mieć z nią w ogóle kontaktu?? Przecież w tym momencie to od Ciebie zależy czy nadal będziecie mieć kontakt i się będziecie przyjaźnić, czy Wasz kontakt się urwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 24 lata
to nieuczciwe jak dziewczyna mowi tak chlopakowi, to taka delikatna forma w stylu "spadaj juz sie toba nie interesuje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> ja mam 24 lata - a co to za różnica, czy mówi to dziewczyna czy chłopak? Wychodzi na jedno: ta druga osoba chce zakończyć związek. Paskud, 5 lat to naprawdę dużo. Może być trudno :( Zastanawiam się, czy żeby się zaprzyjaźnić z byłym / byłą, trzeba przestać kochać tą osobę? No może nie całkowicie, ale przynajmniej jako partnera życiowego? A może wystarczy zaakceptować ten fakt: kocham cię, ale przyjmuję do wiadomości, że już nie będziemy razem? Przecież tej drugiej osobie (tej, która odrzuca uczucie) też musi być trudno, że ktoś bliski przez nią czy przez niego cierpi. Czasem się zastanawiam, czy wolałabym być tą stroną zrywającą. I jakoś nie mogę sobie siebie wyobrazić w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam 24 lata
jak ze soba zrywamy to zrywamy i tyle i nie ma mowy o przyjazni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×