Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pikadorka

On żonaty ,ja zamężna lecz kochamy się

Polecane posty

Gość Wyrazy wspolczucia
dla malzonkow...jak Ty chcesz zeby Ciebie szanowano jak Ty nie potrafisz szanowac osoby z ktora stanelas na slubnym kobiercu, czyli z wyboru!! No tak, Twoje zycie sie toczy...mezowi tylko rogi rosna...nie mam nic przeciwko rozwodom, ale bycie takim tchorzem i mialczeniem jak jest mi zle...bleee, obrzydliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usance1
Czym Cie tak bardzo urazilem Pikadorko ?? Tym, ze pisze prawde ?? Przeciez nigdzie nie napisalem, ze nie masz prawa do milosci !! Kobieto przejrzyj wreszcie na oczy. Skoro masz meza, z ktorym nie twoerzysz juz zwiazku, a masz okazje stworzyc nowy oparty na wzajemny szacunku i uczuciu zalatw sprawe fair. Jak narazie podchodzisz do tego w stylu "chacialbym ale sie boje" i dlatego egoistycznie trwasz w obecenej sytuacji. Rozwiarz najpierw wszystkie sprawy w oficjalnym zwiazku i zacznij zyc szczesliwie w drugim. Jednak z tego co piszesz, musialas byc mocno zaskoczona decyzja swojego niedoszelego partnera, skoro wczesniej z taka pewnoscia pisalas jak to juz na dniach wroci i wszystko potyczy sie wg. Twojego scenariusza. Ja zycze Ci jak najlepiej, jednak czasem trzeba wykazac troche pokory i samokrytyki, a jesli juz ktos skrytykuje Twoja osobe to jest bezuczuciowa maszyna i czyms najgorszym. Zastanawo sie czego Ty naprawde chcesz ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie
Nie łudz się, faceci są tchórzami, jeśli Ty po wielu rozwazaniach podejmiesz decyzję o nowym związku, to on sie wycofa i bedzie \"próbowal odbudowac stary zwiazek\" Tak już jest(wiem z autopsji) Ludzie siedzą przy zgliszczach małżeństwa, bo boją się żarliwego płomienia nowej miłości, a jeszcze bardziej boją się,że nie wyjdzie im w nowym związku i zostaną całkiem sami w bladym płomieniu świeczki przy samotnej kolacji. Mimo wszystko liczę,że Twój ukochany nie bedzie kolejnym tchórzem i stworzycie udany i pełen miłości związek. Jeśli obydwoje będziecie tego chcieli -uda się. Siła tkwi we wspólnej decyzji i wspieraniu się w dążeniu do niej. Pomyśl ile jeszcze lat będziesz miała dzieci, dorosną i usamodzielnią się, a Ty wyrzekniesz się miłości i będziesz zgorzkniałą osobą u boku nie kochającego Cię męża. Proponuję poważną roznowę z ukochanym i podjęcie jednej stanowczej decyzji i dążenie do szczęścia w miłości. Uda się jeśli będziecie tego chcieli. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie
Dla siebie los nas stworzył dwoje, Lecz nas rozdzielił traf żywota I twe słodycze nie są moje, Nie mój twój uścisk i pieszczota. Żyjemy jeno w snach o sobie, Gdzieś na wyżynach ponad światem, Gdzie nawet uśmiech jest w żałobie, Gdzie zimno wiosną jest i latem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikadorka
do usance1-ja jestem bardzo samokrytyczna i wcale nie jestem dumna ,ze zakochalam sie.Tez nieraz patrze do lustra i mówie sama do siebie''głupia babo co ty robisz'' ale nie potrafie sie ocknąć,nie potrafie zapomniec nawet na sekundę o nim.Nie zawsze życie uklada sie jak w bajce''żyli długo i szczęsliwie,w bogactwie,w zdrowiu itd...''Czasami czlowiek zatraca sie gdy za dużo problemów sie nałozy na siebie.Nie zawsze człowiek jest silny,zdecydowany,rozsądnie myślący.Zycie chyba czeka na taką słabośc i wtedy stać sie moze wszystko.Wydaje mi sie ze jesteś bardzo nietolerancyjną osobą,spychająca czlowieka na margines jesli ulegnie slabości i czyni coś niemoralnego.Masz twarde zasady i nic nie moze poza nie wyjść-jednym słowem sztywniak z zasadami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikadorka
do usance1-co ty z tym scenariuszem-ja nigdy nie miałam ulożony żaden scenariusz.Owszem chciałabym ale sie boję.A co mam sie nie bać tworzenia nowego związku,mam sie nie bać rozwodu?Wiesz nie boją sie tylko ci co mają kieszenie zawalone kasą i dzięki niej szybko sobie załatwią wszystkie sprawy.Zauważ ,ze bogaci rozwodza sie i znów pobierają jakby to była o pracę na czas określony.Wydaje mi sie ,ze moja niepewność nie wynika z tego ,ze myśle o sobie ale i o jego bliskich jak również i o moich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usance1
Pikadorko owszem mam swoje zasady, jednak doskonale wiem, ze zycie nie sklada sie wylacznie z koloru bialego i czarnego. Staram sie zrozumiec Twoje decyzje, obawy itp. jednak odpowiedz mi na pytanie jak dlugo zamierzasz jeszcze trwac w takim ukladzie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikadorka
do usance1-masz rację ze nie powinno to wyglądac tak jak teraz bo nie zamierzam być maskotką na parę godzin co tydzień lub dwa.Jutro mamy podjąc decyzję.Jakakolwiek ona nie będzie będzie trudno i to wiem doskonale.Zapomnieć 16 lat wspolnego życia z męzem i odejśc czy pogrzebać nadzieję na inne ,lepsze życie u boku człowieka ,którego tak bardzo pokochałam.To nie łatwe.Wydaje sie łatwiejsze zostać z mezem ale czy poradze sobie z uczuciem?trwać w tym beznadziejnym zwiazku bez uczucia?Dla dzieci,rodziców,teściów i innych ludzi ,bo co oni powiedzą?Musze coś postanowić i wytrwać w tym postanowieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieeeK
ja juz postanowilam a jestem w podobnej sytuacji jak Ty, tylko nie mamy z mezem dzieci.....odchodze od meza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może ..
Ojjj - nawet mi zrobiło się Ciebie żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikadorka
do kasieeek-my też mamy dzieci -2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikadorka
sory żle odczytałam -wy nie macie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieekkk
no ja nie mam dzieci ale moj wybranek ma syna.... dlugo bilam sie z mysla ze to moze ja rozbijam im rodzine ale oni juz byli wczesniej w separacji nim ja go poznalam... z mezem znamy sie 11 lat a jestesmy w zwiazku od 4 lat... czas zakonczyc te udreke i zyc jesli los nam pozwala.... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jejku jejku
historia jak wiele innycch, moja również, dziewczyna jest niezdecydowana,albo to nie jest milośc,nie rozumiem tego,jeśli się kochacie to fifty-fifty,nie można ranić uczuć obecnych,współmałożonków,miałam podobną sytuacje skoro już tak wyszło to trzeba podjąć konkretną decyzję, u mnie było tak: nieplanowana miłość,rozdarcie,strach przed nowym związkiem,więc postanowiliśmy się rozejść i spróbować poskładać swoje związki i co?...nie udało się,ale chociarz spróbowaliśmy, teraz jesteśmy po rozwodach,po przejściach,z zatrutym sumieniem że tak wyszło ale jesteśmy razem i jest naprawdę cudownie,dlatego musisz podjąć wkońcu jakąś konkterną decyzję nie wolno krzywdzić innych nawet dla milości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikadorka
niektórzy z was mieli rację-okazał sie niezdecydowanym facetem.Chyba tylko ja podeszłam do tego zbyt emocjonalnie.I mam nowy problem-jak zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalka007
nie masz pojacia jak mi przykro... nie bedzie latwo zapomniec uwierz mi ja zapominam juz bardzo dlugo ale chyba sie nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikadorka
najgorsze ze nadal chcemy sie spotykać .Ja bo go kocham .a on bo ?przykro nawet pomyśleć dlaczego,każdy wie o co mu chodzi.To obrzydliwe,wyłuzdane działanie.Nie powinnam sie z nim spotykać ale jak przestać o nim myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalka007
zapomniec nie jest latwo , ja probuje i narazie efekt marny:( my razem pracujemy i chcial ni chcial musimy sie widywac sprawy mi nie ulatwia rowniez on , ktory raz okazuje zazdrosc,mowi ze taskni a raz .... ja wiem ze jestem w nim zakochana , tak nie dzialal na mnie nikt inny do tej pory....ale wiem tez ze nigdy nie bedziemy razem i dlatego wmawiam sobie ze wcale nie jest taki fajny, przystojny...obrzydzam go sobie zeby zapomniec... ja myslalam ze chodzi tylko o seks ale saksu miedzynami nie bylo wiec czemu tyle czasu niedaje za wygrana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elmma32
Rozumiem Cię Pikadorko sama niedawno znalazłam sie w podobnej sytuacji....nieudany związek 11 lat i nagle pojawia się on czuły i męski. No niestety zanim podjęłam decyzje czy warto rzucic wszysko i byc szczesliwą postanowiłam twrado przyjzec się "ukochanemu" no cóz zawód bolał bardziej niz tesknota. Okazało się ze mój ukochany lubi kobiety i uwielbia je w sobie rozkochiwac. Dzis jestem mądrzejsza o ten czas....nie tak łatwo złapac mnie na słowa "KOCHAM" Niektórzy ludzie rzucają nimi na lewo i prawo, a dla mnie to juz sygnał ze są oni mało wartosciowi. Ciesz się, że tak się to konczy, bo nie wygląda to powaznie aby dwoje dorosłych juz ludzi mówiło ze kocha po tak krótkim czasie od początku znajomości. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTOOOŚŚ
do "pikadorki" jeśli niechcesz się z nim spotkać to sie nie spotykaj jeśli cie kocha to wtedy on będzie zabiegał o dalsze spotkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×