Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestojednolatka

* .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

Polecane posty

Gość podziwiam was
Witaj Kopytko !!!to dobrze ,że sie jako s trzymasz..pewnie idz na piwko, nie ma co siedziec w domu sie sie dolowac. Milej zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak myśle, tylko dużo lepiej bym się bawiła gdybym czuła się kochana tam z daleka...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całą noc mi się śnił ... pierwszy raz od czasu zerwania... śniło mi się, że wrócił do Polski, na uczelnie... że gdy go zobaczyłam byłam na niego wściekła, wyzywałam go i odchodziłam, kiedy się zbliżał... a pozniej widzialam jego oczy i uśmiech i jakims cudem przysnił mi się jego zapach! (?) i że przytulił mnie na siłe do siebie (był ubrany w jego swetr, do któego uwielbialam sie przytuliac) i ... poczułam ten zapach i wszystko w tym śnie powróciło... tzn. jakbym w tym snie wiedziala, co sie wydarzyło, przez co przeszłam, i że gdy wtedy mnie przytulił myslalam o tym wszystkim co złe, ale po chwili też go mocno przytuliłam i powiedzialam mu, że zawsze będę go kochać i się ... popłakałam 😭 :(:(:( Nie wiem co było dalej ale obudziłam się w środku nocy i się poryczałam 😭 😭 😭 😭 😭 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Hej dziewczyny! Witam dwudziestojednolatko. Bardzo mi przykro jesli chodzi o to co stalo sie z Twoim zwiazkiem. Nie wiem czy mnie pamietacie... Pisalam razem z Wami na poczatku tego topiku. Moj K. Jest w Szkocji od pol roku, ja bylam na studiach. Bylam bo wlasnie ulali mnie z matmy. Tak na prawde moglabym resztakami sil starac sie jeszcze o jakis dodatkowy termi, podania, prosby itp. ale powiem Wam szczerze juz nie chce! najprawdopodobniej 14 pazdziernika wylatuje do Szkocji. Razem z moim K. ktory juz niedlugo przyjedzie do Polski na urlop. Wylecim sobie razem. Zal mi jest tych studiow, w koncu wladowalam w nie sporo pracy, ale chyba w koncu chodzi w zyciu o to zeby byc szczesliwym! Czy tytul mgr inż. da mi szczescie?! Sama tak na prawde jeszcze nic nie postanowilam ale chyba wyjade... Moze ktos sie wypowie cio mysli o tym? Dodam ze oprocz matmy ktora juz oblalam na jeszcze jedna poprawke z algorytmo ktora mi przysluguje. Tak wiec mogabym pojsc w poniedzialek jeszcze na alg. zlozyc podanie o termin z matmy. A noz widelec. Ale czy ja tego na pewno chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emalia, ja bym spróbowała jeszcze do końca i jak wtedy się nie uda to bym wyjechała. Żeby potem nie żałować, ze jednak mogło się udać... Rany jeszcze 3 tygodnie. W sumie to 20 dni. Oby było dobrze. A wczoraj się tak swietnie ubawilam, ze naprawdę zapomniałam o moich wszystkich zmartwieniach i smutkach. Moje ziomy sa super:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisał mi smsa, ze tęskni i że chciałby żeby było jak dawniej ale się boi, ze nie da się tego naprawić no i ze wie, że to jego wina. W sumie ma rację - bo większość winy lezy po jego stronie. Ale trochę mi ulzyło, bo napisał że chciałby żeby było jak dawniej a to już coś. Obawiałam sie, że nie chce. Napisałam mu, ze jesli on bhbe i ja chce to nam się uda ale tez się boję. Tak więc, podsumowując, ten sms nie był tak dołujacy jak poprzedni, daje trochę nadziei. Jeszcze 19 dni. 21latko, wiesz kiedy Twój wraca dokladnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę się szarpać, ale na pewno pewne sprawy będzie mi musiał wyjaśnić. Oczywiście najpierw chcę żebyśmy się ucieszyli sobą i utulili i kiedy będziemy gotowi na rozmowę to pogadamy. Mam wielką nadzieję, ze się uda i że on szczerze napisał, że tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam was
Witaj Kopytko, nie pisałam , ponieważ byłam u mojego chłopaka na weekend. Było fajnie, kupilismy nowe meble do jego pokoju. Teraz zaczął się normalny tydzień pracy i jak zawsze .Już niedlugo zaczyna się rok akademicki i będzie i z mojej strony mniej czasu na wszystko...Cieszę sie ,że Twój facet napisal Ci ,że tęskni (to napawa optymizmem)Bardzo gorąco pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatku, tak strasznie Ci zazdroszczę tego weekendu z ukochanym. Też bym tak chciała. Może już niedługo...może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj Kochany wyjechal na studia do Australii, mial byc tam do Marca..Przedwczoraj powiedzial mi ze nie potrafi kochac na odleglosc, chcialby mi okazywac swoje uczucia, ale nie umie tylko w smsach i przez internet... Ja nie chce go stracic, nie wiem co robic...Wiem, ze bede czekala, bo go kocham i wiem, ze on kocha mnie... Dlaczego chce tej przerwy...Wiem, ze ma strasznie duzo na glowie, szkola, praca, rodzina...Ale czy trzeba od razu rezygnowac ze mnie? Bo nie daje sobie rady z tym wszytkim?? A moze nie kocha tak na prawde...Bylismy ze soba 8 miesiecy i bylo cudownie...Nic nie rozumiem... Tylko chyba troche przesadzalam ostatnio, bo chcialam wiecznie zeby do mnie pisal, dzwonil....Roznica czasu to 8 godzien, wiec bardzo ciezko nam sie spotkac. On tam chodzi na zajecia, bo chce przyspieszyc te studia i skonczyc wszytko w 2 semestery, a nie 3...Do tego pracuje...On pochodzi z Australi, mieszka teraz u siostry, ale reszta rodziny jest w innych miejscach i kazdy chce go miec dla siebie...Jest po wielka presja... i wiem, po prostu wiem, ze wroci... Ale powiedzial, ze jest slaby, ze ja potrzebuje prawdziwego zwiazku, a on mi nie potrafi tego teraz dac, nie potrafi okazac swoejgo uczucia, ze potrafi to tylko kiedys jest ze mna.... Ja nie oczekuje teraz prawdziwego zwiazku, bo nie jest to mozliwe....Ale chce to przetrwac, chce zebysmy mimo wszytklo byli razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaj, a nie możecie się spotkać - żeby któreś raz do drugiego przyjechało? Może to by odświeżyło Wasz związek? Wiem, że nie można się narzucac i pozwól mu dzwonić wtedy kiedy chce, a nie wtedy kiedy Ty chcesz. Bo wtedy rzeczywiście czuje presję. Mój czuł i się oddalił. Wiem, co mówię. Po prostu pisz mu co jakiś czas, ze go kochasz i że tęsknisz i nie wymagaj tego samego od niego. Niech nie czuje się przymuszony do tęsknoty. Taki błąd robimy (ja też go zrobiłam i mam zamiar w 2 tygodnie to naprawić) - oni chcą chyba rzeczywiście tęsknić a nie czuć ze powinni tęsknić. Do marca to bardzo długa rozłąka ale życzę Wam jak najlepiej. Każdy ma szansę zeby mu się udało. Możesz tutaj się wyżalac i pisać jak Ci źle ale raczej nie pisz tego jemu. Wiem, ze to trudno - ja nie raz pisałam smsy pełne złosci i żalu a teraz żałuję. To chyba odstrasza. Trzymaj się cieplutko i bądź wytrwała 🌻 21, ja też mam doła ale mam też iskierkę nadziei i to mnie jakoś trzyma. Mam też mnóstwo spraw, które muszę załatwić właśnie w te 2 pierwsze tygodnie października, więc mam nadzieję, że szybko zleci. Wiem, ze Ty nie masz tej nadziei i bardzo Ci współczuję. Otaczaj się teraz przyjaciółmi i bliskimi Ci ludźmi. Za jakiś czas (pewnie dla Ciebie wieczność) ochloniesz i przejdziesz nad tym do porządku dziennego. I będzie dobrze..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! weszlam na ten topik w piatek,kiedy moje szczescie wyjechalo:( mialam nic nie pisac ale stwierdzilam ze musze! dlaczego tak sie dzieje,ze to rozlaka przyczynia sie do zerwania?:( W naszym zwiazku nie zawsze bylo dobrze ale stwierdzilismy ze skoro tyle juz razem przeszlismy to i z tym damy sobie rade,ale czy napewno?:(Od piatku nie umiem sobie miejsca znalezc:(jest mi zle,poprostu zle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc Winogronka. To nie rozłąka się przyczynia ale ludzie i stres. My też byliśmy pewni, ze damy sobie radę i myślę, że nam się uda ale nie wiedziałam, że będzie aż tak ciężko i będzie az tyle wątpliwości. Głowa do góry:) Miłość zwycięży wszystko, czyż nie?:) Jak chcesz to napisz jak długo będzie trwała ta rozłąka i ogólnie wypisz się tu:) Moje rozstanie dobiega końca a ja codziennie mam wzloty i upadki, ciągła huśtawka nastrojów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopytko: gdyby to bylo takie proste to ja juz bym dawno kupila bilet...Ale to jest Australia!! Bilety sa strazsnie drogie, a ja studiuje i pracuje zeby zarobic na zycie, bo mi nikt nie pomaga... On bilet powrotny ma juz kupiony, ale hcce zeby go wykorzystal na powrot calkowity, a nie zeby cos odswiezac... Tak strasznie sie boje....Wiem, ze mnie kocha, ale ja to strasznie zniszczylam przez te ostatnie dwa miesiace, wiecznie mu ryczalam do tego glupiego skypa, chcialam zeby mi pisal ciagle...A teraz nawet jak mu mowie, ze dam mu czas i dam mu \"space\" tio mysle, ze on juz w to malo wierzy... On wie, jak bardzo mi zalezy, zeby skonczyl to wszytko w lutym i wrocil, ale nie wiem czy mu sie to uda i czy da rade...dlatego moze chce mnie puscic wolno....ale mi jest obojetne czy nie bedzie go do marca czy do czerwca, wazne zeby wrocil... strazsnie sie ciesze, ze was znalazlam, bo to chyba rzeczywiscie lepiej, jesli wyzale sie wam, niz ciagle jemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię. Wiesz co, nie pisz mu ciągle, ze dasz mu tą przestrzen tylko mu po prostu daj. Np spróbuj sobie założyć, ze będziesz pisała 2 razy mniej niż dotychczas. Ja teraz tak robię - ozdywam się mniej więcej co drugi dzień. W miarę krótko, ale zawsze piszę, że tęsknię i że czekam. Zamiast pisać mu ciągle jak mi źle bez niego, pisze co u mnie - tzn. co ostatnio robiłam i że widziałam się z kimś tam i ma pozdrowienia. Robiłam ten sam błąd ale widzę, że to było złe. Oczywiście to, że nam się popaprało to nie jest wyłącznie moja wina. Co to, to nie. Ale serio, ogranicz swój kontakt o połowę. Wtedy dasz mu szansę zatęsknić. Poza tym, wolałabym jednak nie czekać w niepewności do lutego tylko go poprosić, zeby raz chociaz przyjechał, np na święta. Do lutego czy marca to kawał czasu. A jak on Cię zobaczy, przytuli, trochę ze soba pobędziecie to to wszytko nabierze swieżosci i znowu odnajdziecie sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daje mu przestrzen, nie pisalam juz 1,5 dnia, bo prosil mnie o czas do nymyslu...mam nadzieje, ze nie stwierdzi, ze mnie nie kocha, choc wiem ze mnie kocha...ja mu dam czas i przestrzen i czego tylko potrzebuje, zeby skonczyl to co tak zaczal i wrocil szybko tu do mnie... a przyleciec nie przyleci....bilety sa zbyt drogie...Za ten swoj return zaplacil 1200 euro...wiec nie kazdego na to stac, zeby tylko widziec sie 2 tygodnie...nie jestem jego zona, zeby sie az tak poswiecil...a ja na pewno nie polece, bo mnie to kosztowaloby jeszcze wiecej.... tak strazsnie sie boje jego decyzji...i kocham go , az do bolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
A moj K. dzis przylecial na urlop - 2,5 tygonia :) 145 pazdziernika razem wracamy do Szkocji. To juz postanowione. Pozdrawiam Was dziewczyny i 3majcie sie! Bedzie dobrze! Trzeba w to wierzyc. Ja uwierzylam i los tak pokierowal moim zyciem ze teraz jestem szczeliwa! 3 miesiace temy bylo dla mnie nie do pomyslenia ze bede sie cieszyc z oblanego egzaminu. I w sumie z tego sie nie ciesze ale mam nadzieje ze NIE MA TEGO ZLEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZLO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvbrgupobtj y
gosiaj, to pozostaje Ci tylko czekać i dawac mu do zrozumienia, ze może na Ciebie liczyć. Wiesz, jeśli on ma pracę i w miatrę dobrze zarabia to jednak udałoby mu się z tymi swiętami. Zaproponuj mu to za jakiś czas. Może on by chciał ale nie ma odwagi zaproponować... Przynajmniej będziesz wiedziała, że nie da rady i nie będzie gdybania. emalia - zyczę powodzenia i odzywaj się czasem:) 21, W., natalijko...gdzie się podziałyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wam dziewczyny zazdroszcze:( niektore z Was juz niedlugo spotkaja sie ze swoja polowka:(Ja musze czekac do Swiat i co najgorsze ze musialam wybierac z kim chce spedzic te swieta: pomiedzy rodzina i chlopakiem...Mama mnie zrozumiala, jestem dorosla i mam prawo zaczac ukladac sobie zycie,jednak to beda piersze swieta bez nich...ale pozyjemy zobaczymy narazie to zbieram na bilet na samolot:P oby te 3 miechy jakos zlecialy:) napisze pozniej bo teraz brat sie do kompa dobija:P gosiaj damy jakos rade🌻 moim marzeniem jest wlasnie wyjechac do Australii a Ty nie mozesz z nim tam zamieszkac po studiach?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm do świąt to ze 3 miesiące. Właśnie jak u mnie. Najważniejsze to się kochać i sobie ufać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie chce myslec az tak daleko....jest wystarczajaco trudno teraz, kiedy wiem, ze przyjedzie znow do Niemiec...albo w marcu albo najpoznije w czerwcu ale wtedy na 100%.. wiecie, jestem strasznie zla na caly swiat i cale zycie...patrze na pary wokol siebie, lktore maja mnostwo problemow i jakos probuja i probuja... My problemow nie mielismy, bylismy szczesliwi, jasne, jakies tam nieporozumienia byly, ale to jest zawsze... Ale jesli nie bedziemy razem to nie dlatego, ze do siebie nie pasujemy, ale dlatego ze ktores z nas jest slabsze, ze dystanc i czas nie daly nam szansy...bo jesli by nam nie wyszlo jak ze soba jestesmy, to byloby mi latwiej,a tak... jeszcze sie nie odzwal, ale wiem ze wyszedl z domu o 7 i wrocil okolo 22, bo wtorek to jego najciezszy dzien... tak strasznie chce zebysmy byli dalej razem...chce wlaczys guzik stand by i czekac i byc pewna ze ten dzien kiedys nadejdzie ze on do mnie wrocil...do mnie... ciezko mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj gosiaj smutno mi jak przeczytalam to co napisalas:(wiele dziewczyn jest w takiej samej sytuacji co my...mam nadzieje,ze ten czas jakos przeleci i pozniej bedziemy tylko wspominaly ta nasza rozlake z nimi:)nie mozemy przeciez caly czas sie umartwiac i smucic! Jesli chodzi o moj zwiazek to trwa on przeszlo 2 lata(akurat dzisiaj nam stuknelo 27 miesiecy:p) i nie powiem ze bylismy zgodna i zawsze szczesliwa para...przez te 2 lata wzajemnie sie docieralismy,przechodzilismy powazny kryzys,jego problemy z praca i moje ze zdrowiem,ale te sytuacje jeszcze bardziej scementowaly nasz zwiazek:) oboje to stwierdzilismy w ostatnia nasza noc:P Rozmawialismy nawet co by sie stalo jakby on tam kogos poznal i stwierdzil ze ja to nie ta osoba z ktora chce spedzic reszte zycia...jednak on stanowczo nawet nie dopuszcza takiej mysli:)mam nadzieje ze bedzie dobrze!!! pozdrawiam wszystkie dziewczyny🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×