Co to jest miłość?

Bardzo bym nie chciała, aby ktoś mnie porównywał do pana cessny. Widząc jakie głupoty tu wypisuje, bardzo tego nie chcę.

I słusznie nie wierzysz, Morrison. Cessna nigdy nie będzie prał skarpet z dwóch powodów: - raz, że nie jest kobietą, - dwa, że opanował sztukę niezakochiwania się do perfekcji.

--> Cessna To nie ja tu prowokuję :) Wiesz pewnie... i możesz sprawdzić...

ejże...wypraszam sobie!! jeśli korzystam z czyjejś definicji, to zawsze, ale to zawsze podaję źródło --> vide wpis z 20.06, godz. 11:22 :O

No i widzisz cessna, przez to, że przekręciłeś mój pseudonim, teraz ktoś go podłapał

I nie ja, Morrison. Prowokuą same kobiety, które mówią "miłość" ale same nie wiedzą, co to takiego jest. Jeszcze raz podkreślam, iż odgrywam tutaj jedynie skromną rolę odhaczacza postów.

Czekaj no, Chrómsica, a co Ty tutaj uznajesz za głupoty? Zechcesz nam to wyjaśnić?

--> Cessna Słusznie nie wierzysz, Morrison. Cessna nigdy nie będzie prał skarpet z dwóch powodów: - raz, że nie jest kobietą, - dwa, że opanował sztukę niezakochiwania się do perfekcji. No i jakoś mi już nie do śmiechu.

Nic na to nie poradzę, Chróms. Zapytaj lepiej Chrómsicę, dlaczego to zrobiła? A może Ty się jej podobasz, co?

SPodziewam się, Morrison, że Ci nie do śmiechu. Sam bym czuł smutek, gdyby dziewczyna, która mi się podoba napisała mi, że jest nie do zdobycia.

Hej Cessna, a może powiedz co sądzisz, o tej tefinicji Chrómsiaczej ? Słuchaj Cessna, a czy dla Ciebie byłoby ujmą wypranie mi rajstop ? A skarpet ? To może chociaż stanik ??? (gdybyśmy byli razem - taka hipotetyczna sytuacja)

--> Cessna No widzisz Cessna, jak się rozumiemy ? No więc ?

"Czekaj no, Chrómsica, a co Ty tutaj uznajesz za głupoty? Zechcesz nam to wyjaśnić?" Te wszystkie Twoje wypowiedzi na temat, nas kobiet. Jesteśmy wg. Ciebie stworzone jedynie do gotowania, prasowania i sprzątania. Powinnyśmy Ci cerować skarpety, itp. Może jeszcze byś chciał abyśmy Ci dupsko, po kupie podcierały, no bo i dlaczego nie!? A co Ty wielki Pan na włościach, służby się zachciewa. Rozumiem, czemu nie jesteś w stanie podać, co to miłość-po prostu dla Ciebie nie ma czegoś takiego, Ty Nas z jakiegoś powodu nienawidzisz.

Dla mnie wypranie biustonosza, majtek i rajstop nie byłoby żadną ujmą, Morrison. Ale sza... więcej nic nie powiem, bo tu nie o moje poglądy przecież chodzi. Problemem jest dla większości naszych koleżanek wypranie męskich skarpet, co wielokrotnie było tutaj wzmiankowane. Szcególnie takie zarzeczenia robią wrażenie w przypadku tych pań, które najenergiczniej przyznają się do miłości mężczyzny.

Nic podobnego, Chrómsica. Ty mnie pomyliłaś z Morrisonem. To Morrison a nie ja upardzie się upiera, że miłość nie istnieje. Ja uważam, że miłość istnieje i jeszcze jak ona istnieje!

NAdto, Chrómsica, zadaj sobie nieco trudu i ze zrozumieniem przeczytaj wszystkie moje teksty. Oskarżanie mnie o to, iż stawiam znak równości pomiędzy kobietą a służącą, jest całkowicie bezpodstawne. Czy możesz. Chrómsica, wskazać choćby najmniejszy fragment tekstu, który by uzasadnił Twoje oskarżenie?

Oczwiście Cessna, ja nikomu nie powiem...A czy wiesz, że Madonna (ta co płyty wydaje) powiedziała niegdyś w wywiadzie prasowym, że \"bardzo lubiła segregować i prać skarpety Sheana Penn (ex mąż) ? Taka tam ciekawostka...

I jeszcze jedno - Chrómsica. Ja uwielbiam kobiety. Wyedukowane, a pomimo to mądre, pełne poczucia humoru kobiety. Tyle Ci powiem.

Nie wiedziałem o tym, Morrison. Mam mnóstwo ciekawszych zajęć, niż czytanie wywiadów z "artystką" Madonną.

Cessna to taka tam ciekawostka była...Nie bez znaczenia jednak.Chyba wiesz, że od wielu lat to ta Madonna wyznacza trendy i jest teraz dla wielu młodych kobiet bohaterką. I ona nie wstydziła się prania męskich skarpet...to chyba dobrze jeśli tak było i jest.

Z tego co piszą nasze koleżanki, Morrison, że oddziaływanie Madonny na wzorce zachowań jest żadne. Jeszcze nie spotkałem tutaj żadnej kobiety, która by powiedziała: "tak, ślubuję ci miłość, co oznacza, że również będę ci prała i cerowała skarpety".

--> Cessna ja mam wolne, ale Ty pewnie nie, więc możesz za mną nie nadążać, spoko...Napisz prosze, skąd w Tobie to przekonanie, że kobiety mają problem z praniem, sprzątaniem, zmywaniem, szyciem, gortowaniem...i tak dalej...Co rozumiesz pod tymi pojęciami w ogóle? Na przykład czym jest w końcu dla Ciebie gotowanie ? Chciałbyś, żeby kobieta gotowała czy uprawiała dla ciebie sztukę kulinarną ?? Rozpisz się jak możesz na ten temat. Dlaczego uważasz, że kobiety nie chcą niby robić tych rzeczy ? Ja nie zauważyłam takiego trendu !! Wręcz przeciwnie, widzę tylko, że faceci albo nie potrafią czegoś zrobić, więc kobieta to robi, albo potrafią i para robi to wspólnie - to dobre jest moim zdaniem.

No dobra, to ja na dzisiaj kończę, bo zaraz zdeb będzie mnie telefonem molestował. Spotkamy się w poniedziałek. DO widzenia.

Ale które koleżanki ? Ja już się pogubiłam... wcale ich tak dużo tu nie ma Cessna poza tym.

Pa Cessna

A Morrisonowi, za wytrwałość, mały prezencik (odnośnie muzyki): "Garniemy się do muzyki, muzyka, to jest nasz festyn, kochamy trąbki i smyki, obój, klarnet i klawesyn. Jest w domu lichtarz nieduży, z wysoką świecą szkarłatną, ona do koncertów służy - do dźwięków dodaje światło. Ty ją zapalasz w godzinie muzycznej i płomyk świeci w chwili, gdy z głośnika płynie, Koncert Brandenburski III. Światło jak poważny taniec przesuwa swój cień po ścianach i pada świecy pełganie na twarz Jana Sebastiana. Lipski kantor bardzo mile, uśmiecha się zza oszklenia, chciałbym wszystkie takie chwile, ocalić od zapomnienia."

Dziękuję. Ile razem dróg przebytych? Ile ścieżek przedeptanych? Ile deszczów, ile śniegów wiszących nad latarniami? Ile listów, ile rozstań, ciężkich godzin w miastach wielu? I znów upór żeby powstać i znów iść, i dojść do celu. Ile w trudzie nieustannym wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń? Ile chlebow rozkrajanych? Pocałunków? Schodów? Książek? Ile lat nad strof tworzeniem? Ile krzyku w poematy? Ile chwil przy Bethovenie? Przy Corellim? Przy Scarlattim? Twe oczy jak piękne świece, a w sercu źródło promienia. Więc ja chciałbym twoje serce ocalić od zapomnienia. :)

Nie, nie, Morrison! Miłość nie istnieje!

Muzyka zresztą także nie istnieje. Ty nie istniejesz. (Ja istnieję.) Nic nie istnieje (oprócz mnie), Morrison.

Matrix, Cessna...