Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

widzisz u mnie troche to inaczej wyglada..tzn.wszystko obraca się do góry nogami,moja 2 daje sobie spokój z tym wszystkim,emocje opadły,nie walczymy o to uczucie,bo on próbuje sobie ułożyć normalne życie ,a ja ratować małżeństwo...i tak się złożyło,że do mojej 1 dotarło to w końcu,ze moge go zostawić jeśli się nie zmieni i zaczął nad soba pracować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mykam do zajęć potem do was zaglądne:) Trzymajta sie ekipa:)przesyłam pozytywną energię------------------------------------------------------------->🌼😘🌼😘🌼:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza 28
moja dwojka ma zone ..wiem o tym od poczatku...staramy sie oboje udawac chyba tak to mozna nazwac ze to nie ma poki co znaczenia ...ale zdaje sobie sprawe ze w koncu to bedzie miało znaczenie...poki co jest pieknie...czasami tylko jak patrze na meza czuje sie jak ostatnia swinia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza 28
trzymaj sie ....ja tez bede pozniej ...pa :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć moje kochane:) jestem, zyję, tylko pracuję na popołudnia a rano nie mam czasu na nic, a co dopiero na neta... Moja dwójka nie odzywa się już ponad dwa tygodnie. Zapewne skorzystał, ze ostatnio była taka głupia sytuacja, co zachował się jak bachor... i zerwał kontakt cały czas jest w moim sercu... ale pojawił się w moim życiu mężczyzna... tylko nie wiem, jak wygnać moją 2 z serca, żeby zrobić miejsce dla 3 :(:(:( bo póki co jest to strasznie bolesne... no i panicznie boję sie jakiegokolwiek nowego związku :( żeby on nie skrzywdził i żebym ja nie skrzywdziła :( nigdy sie jeszcze tak nie bałam :( buziaczki wszystkim nulinka 😘 bella😘 pinezia😘 inezka😘 misiata😘 zakrecona😘 i dla wszystkich nowych osóbek 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj sie satinellko :) jakos to bedzie... a to jest swietna szansa, zeby przestac sie meczyc... najlepszym lekarstwem na mezczyzne, jest nowy mezczyzna :P moze ta 3 to twoje przeznaczenie? kto to wie? :) powolutki i spokojnie - dasz rade!!!!!!!!!! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Satinellko...wiesz jak to jest, czasem najlepiej \"klin klinem\" jak to sie mowi :) Trzymaj sie Kochana i badz dzielna!!!😘 Madziu...😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham beznadziejnie
Witajcie Kochane...troche mnie nie bylo,widze nowe twarzyczki..pozdrawiam serdecznie🌼...witam tez 'stara'ekipe:) ❤️❤️❤️🌼🌼🌼 U mnie zbyt wiele sie nie zmienilo,nadal kocham tesknie i'umieram'bez mojej2...swiadomie podjelam decyzje,by na chwile zrobic sobie separacje z 2,chociaz nasz zwiazek to jak prawdziwa seperacja,sporadyczne spotkania nie sa w stanie wypelnic mi pustki i przeogromnej tesknoty jaka odczuwam i nie udalo sie,zbyt dlugo nie wytwalam,jeszcze bardziej jestem przekonana o swoim uczuciu,2 czeka cierpliwie i znosi moje 'wzloty' i 'upadki'...jest jednym wielkim'Oceanem'cierpliwosci..wspiera mnie jak moze chociaz czasami ze zlosci na los "gryze" mu reke,która mi podaje,gdy moje psychika odpuszcza po kolejnym 'ataku" wlasnych rozterek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczynki:) kurcze wiecie co najgorsze jest to ,ze ja dobrze zdaje sobie sprawę z tego ze to nie ma miejsca bytu,że nic nie powinno sie wydarzyć, nie powinno i nie moze...ale kurcze byłoby prościej gdybym nic nie czuła..po prostu..a On obawiam sie że tez cos czuje ,mimo ze dobrze to ukrywa przedemną..bo chyba bez powodu nie gapił by sie tak na mnie..a jednoczesnie mnie odpycha..czyli jednak nie dokońca chce mnie ze tak powiem (brzydko)przelecieć, chyba jednak nie nalezy do tych facetów.I dlatego mam do niego szacunek ,bo w sumie okazja była a jednak nie doszło do tego narazie..jednak boje się, poniewaz niestety nie mam aż tyle w sobie siły, wymiekam strasznie gdy jest obok..chciałabym to zabic w sobie w zalązku tak jak piszecie,, ale jak to zrobić.Skoro czy chcę czy nie musze go widywac ,bo to przeciez rodzina:( a niestety w tej rodzinie wszyscy czesto sie ze soba spotykają. I napewno niechce aby to wyszło dalej.O tym wie tylko nasza trójka, Maz mysli że to sie skonczyło..wybaczył mi..Boje sie że kiedyś bedzie sytuacja że bedzie wódka i pod wpływem alkoholu wszystko wyjdzie na jaw..tak czy siak..a nie chciałabym abym o tym dowiedziała sie jego zona, ponieważ Ona mu nie wybaczy,znam ja i wiem ze byłaby niezła draka z tego.. Przez ostatni raz troche mu sie nazucałam...wysyłałam smsy bez odpowiedzi..itp.teraz postanowiłam,(po tej imprezie tego nie robic)chyba troche zrobiłam tym z siebie idiotkę.. Moge sie tylko modlic aby jakos udawało nam siebie omijac, bo niewiem czy jak sytuacja sie powtórzy to On sie powstrzyma.. Dziekuje wam za to że mnie wysłuchujecie kurde w sumie niemam komu sie wygadac z tego, bo tez komu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielona panienko uzylas dokladnie tego samego zdania co ja jakis czas temu \"ja wiem, ze to nie ma racji bytu... \" i powiedz mi jedna rzecz... co z tego, ze wiesz? mi to w niczym nie pomoglo i nie pomoze... swiadomosc swoja droga, serducho swoja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieniązko kochana no własnie... ja walcze z tym uczuciem juz 3 lata,przez ten cały czas cos iskrzyło a teraz...teraz zblizylismy sie do siebie mimo iz Wiem ze to bez sensu,zeranimy innych..Kurcze dlaczego serce mi dyktuje abym jednak o niego zawalczyła, mimo iz rozum mówi inaczej... ciezko mi z tym żyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
Kocham beznadziejnie,super ze w koncu widzę Twój wpis:))......te rozterki jakie targaja Ciebie i Twoja 2 sa chyba zblizone do moich.....przez chwilkę,słowa ,ze nasza miłosc przetrwa wszystko,musimy tylko chcieć,jezeli czegoś sie pragnie zdecydowanie bez cienia wątpliowsci,to sie to osiąga....a za minutkę..drugi biegun..strach,lęk...brak jakichkowiek lepszych perspektyw na przyszłość,wielka niewiadoma czy nasze koljne spotkanie nie jest tym ostatnim??..jego ból..potworna tęsknota.......kiedy wraca 1,wiem jak bardzo sie meczy,choć wie kogo tak naprawde kocham...ale sam fakt ze musi sie mna dzielić...za chwilke dodaje ze najwazniejsze abym ja była szczesliwa....ech popieprzone to wszystko..:(( Satinelko,to jest bardzo trudne wurzucic ze swojego serca osobe która była Ci bardzo bliska...moze czas to zrobi za Ciebie??moze tak jak napisała Pinezka ..na kłopoty z 2 najlepsza jest 3?????? Bella buzka;) Zielona Panienko...zyczę wytrwałosci..nie zrobiłas z siebie idiotki,pokierowałas sie głosem serca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezko troche pomylłam twój nik -przepraszam bardzo..:) Zakrecona cięzki ten nasz los ,ja nigdy bym nie pomyslała że mnie cos takiego spotka..jak wychodziłam za mąz za mojego męże dwójka była moim swiadkiek, po prostu szok.Co teraz sie dzieje..aż czasami wstydze sie sama przed sobą.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
Zielona panienko....widzisz los czasem bywa starsznie przekorny,stawia nam na swojej drodze absurdalne sytuacjie i każe wybierać....rozum..serce....serce..rozum...wybierzesz serce,szczescie na chwile rozjasni Twoje zycie,jest pieknie...by pochwili umierac z bólu i tesknoty, mozesz tylko wydac z siebie bezgłosny krzyk..aby nikt nie usłyszał...gryziesz sie w sobie zadajac milon razy to samo pytanie"czy ja jestem normalna??/czy to wszystko jest jakims okrutnym zartem??"analizujesz swoje zycie,nasuwa sie odpowiedz.."skoro byłabys szczesliwa w małzenstwie czułabyś sie kochana adorowana ...to 2 nie miałby wstepu"przewijaja sie rózne sytuacje przez które miały miejsce,ktore przywołują moje fatalne samopoczucie,bezwartosciowść.........................2 MNIE ULECZYł!!! Wybierzesz rozum...meczysz sie bo umierasz z miłosci do2..ale postanowiałs sie z nim nie kontaktować..zabic te rodzaca sie miłosc w imię lojalnosci, przysiegi małzenskiej.....pozstac na zawsze smutną i nieszczesliwą,nauczyć sie grac swojej roli.............. mam doła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ochh zakręcona...:( jak wiele prawdy w tym co piszesz..ja też często siedze w samotnosci zdołowana i myśle, myślę, napisac tego smsesa czy nie napisać, dołuje sie sama i wykańczam tym psychicznie, bo chcę go zobaczyc sie z nim spotkać, mimio iz WIEM że mi niewolno...nie wolno???prosił mnie bym nie pisała bo go to równiez dołuje..ale ja czasem nie moge wytrzymać!Pisze ,że tęsknię...chociaz nie powinnam.On nadal prosi mnie bym nie pisała.Ciężko mi z tym:( A potem gdy stajemy oczy w oczy nawet wśród ludzi...pierw udaje że mnie unika a potem niemo ze oderwac wzroku.I tak patrzymy sobie w oczy milcząc,i widzę widzę że to nie jest tak...no bo to chyba idzie wyczyc ,zobaczyc co facet kryje w sercu,z oczu mozna chyba wiele wyczytać..A jego oczy mówią mi tak wiele mimo iż słowa czasem temu zapszeczają. A ja czuje że cos przedemną ukrywa...i broni się.. To niby czemu czekał specjalnie az reszta rodziny pójdzie spać? przeciez wiedział ze moze cos sie wydarzyc ale nie...siedział tak długo abysmy zostali sami,aby popatrzec mi w oczy, a moze cos wiecej?? niewiem .Do niczego nie doszło. Patrzał mi w oczy , mierzył wzorkiem i podpalił w swoich ustach mi papierosa...a rano..gdy lezałam w łózku znów poczułam na sobie jego wzrok....(spał na łózku obok,ale byli jeszcze inni ludzie w pokoju.) jeśli chodzi o mojego męża..cuż...nie jestem z nim szczesliwa, wiele rzeczy sie do tego przyczyniło..wiem że gdyby było inaczej nie zwróciłabym uwagi na kogos innego.. Wiem ,że grzeszę..ale do cholery jestem tylko człowiekiem ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sporo rozmawialismy, On niechce o tym rozmawiac ,a jednak rozmawia ,ja nie zaczynam o tym mówic, mówi że On to zakonczy, ale jakoś nic nie robi w tym kierunku wręcz przeciwnie,Potem mówi mi że nie jest łatwy...:/ a za chwile że może jest i taka z nim rozmowa..Gdy ja probowałam sie zblizyc odepchnoł mnie...,gdy juz zrezygnowałam...zaczoł mnie prowokować.sama niewiem co mysleć. Widac że sie broni...ale chyba nie dokońca..bo nie daje mi odczuć że naprawde niechce,wręcz przeciwnie daje mi dowody odczuc że własnie chce...ale niewiem boi się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
ja myslę,ze on ciagle walczy...miedzy uczuciem które w nim zakiełkowało,które jest dla niego męczące,zgubne...a rozumem..chłopina jest rozdarty,dlatego moze namistką jego spełnienia jest mozliowsc chocby przez chwilke spojrzenie w Twoje oczy..tak oczy sa zwierciadłem duszy.......nie potrzeba słów......one nie potrafia cyganic.....wiem jak trudno powstrzymac sie od wysyłania sms...to jest jak swoista terapia..takie małe ukojenie swojego bólu...tylko jak to odbiera 2 strona??jezeli za wszelka cenę chce z tym wlaczyc ..to te sms od Ciebie wcale nie ułatwijaja mu tego ,wrecz odrotnie..... Zielona panienko...trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona panienko..cholera..masz o tyle skomplikowaną sytuacje ,że to brat twojego męża:/,że często się spotykacie w gronie rodzinnym..Gdybym to ja była w takiej sytuacji zapewnie starałabym się zabić to uczucie by bardziej nie wybuchło,nie pochłoneło mnie całkowicie..strałabym się unikać takich spotkań,a po drugie skupiłabym się na relacjach z mężem-albo je polepszyła,albo bym porozmawiała z nim na poważnie na temat wspólnej przyszłości-czy takowa kiedykolwiek będzie skoro między małżonkami źle się układa..Widzisz jestem osobą ,która lubi mieć czarno na białym ,nie doszukuje się szarości między uczuciami czy wspólnym życiem z mężem,staram się nie karmić złudzeniami-chociaż nie raz to robiłam,(ale zawsze starałam się przed tym bronić),wole zrobić sobie taki rachunek co wychodzi mi lepiej na plus czy na minus..wiem ,ze czasami takie coś nie pomaga,ze uczucia górują ,ale chwilowe uniesienie moze potem kosztować nas całe życie..pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajie dziewczyny, czytam, czytam, czytam mi z2 nie wyszło i to mnie przeraża. próbuje nawiązać kontakt lecz ignoruję. Dlaczego? Bo zwątpił w znaczenie NAS. to boli, bardzo... ale jestem pewna, że nie warto zadowolić się bezpieczną egzystencją przy boku1 kiedy serce rwie się do2. To krzywdzi nawet1. Przecież on wtedy nie ma szansy na spotkanie kogos dla kogo on będzie ósmym cudem świata. Miłość jest wszystkim ajeśli nie jest? to jest Niczym trzeba podąrzać za marzeniami by u schyłku życia nie żałować, że nie kochało się dość... Kurcze, chcę od życia wiele!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tylko ty wiosna.... czasami zaluje, ze nie jestem prosta kobietka bez ambicji, dla ktorej szczytem marzen jest maz... ja chce czegos wiecej!!! bladze, szukam, szarpie sie.... po co to wszystko? tylko boli potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakręcona, no własnie..niestety widac że moje smsesy sprawiaja mu trudność, wkurzają go...dlatego narazie przestałam mu wysyłać,juz dwa dni...a może dopiero...ale znów mnie kusi aby napisać,że tęsknie .Strasznie musze się powstrzymywac przed tym..to staje sie powoli obsesją,tymbardziej że wieczorami jestem sama:( i przychodzi strasznie ta tęskonota...On sie nie odzywa i napewno sie nie odezwie...nie napisze..może chociaż myśli?? Sama muszę zacząc z Tym walczyc bo boje się że nic niestety dobrego z tego nie wyniknie...jeżeli do czegoś by doszło i niedaj...poszlibysmy do łóżka, niewiem co by było..:( Unikac spotkań rodzinnych niestety raczej nie wchodzi w grę, ale w sumie nie musiałam jechać na ten zjazd rodzinny w weekend ,i nie bedę nikomu a przedewszystkim przed sama sobą oczu mydlić.jest ciężko bardzo ciężko... I czarna_ines ma rację..tylko że ja jestem takim człowiekiem że potrzebuje do życia miłosci..a gdy juz ta miłość spotkam ide po trupach,jestem bardzo uparta,i w niektórych kwestiach to mnie gubi...ale walczę z tym..staram się ,mimo iz wcale niechcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona panienko..nie do końca mnie zrozumiałaś:)Widzisz,ja też potrzebuje miłości i to duuużo :):) i chyba dlatego znalazłam się na tym forum 5 miesięcy temu,bo nie mogłam dostać tych uczuć od męża ,więc zaczełam szukać w innym facecie..też jestem strasznym uparciuchem i wiem,że jeśli okazałoby sie ,że między mną i kimś innym niż mój mąż byłaby miłość i bylibyśmy tego obydwoje pewni na 100%,ze chcemy być ze sobą i ,że będziemy razem walczyć o wspólne szczęście i że nasze dotychczasowe związki z partnerami były niewypałem ..to bym walczyła:).Wiem,ze jest Ci ciężko,że miotaja tobą sprzeczne uczucia,że nim też miotają co moge stwierdzić po tym jak opisałaś jego zachowanie.Chyba tak naprawde nie moge Ci nic sensownego doradzić,każda z nas musi przez ten etap przejść ..tej niepewności,mam nadzieje,ze zaniedługo znajdziesz odpowiedzi i będziesz w pełni szczęśliwa:) Alekszandro a co u Ciebie? Miłej nocy Kochane:*:*🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? patrze na ten topik i serce rosnie :) nadal jestesmy, tyle czasu... fajne to jest :) dzieki dziewczyny 👄 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna_ines No ja niestety puki co nie mam pewności tym bardziej że facet po prostu sie miota..gdybym była pewna na 100% że nalezymy do siebie,nie wahałabym sie ani minuty...ale być może z jego strony jest to chwilowe,i tego obawiam sie najbardziej..chociaz byc moze to poczatek czegos wielkiego,niewiem arazie nie moge tego ocenić.Wiem jedno.Broni sie przed tym.. mam nadzieje ze jakos przez to przebrniemy...jakkolwiek miałoby sie to zakończyć Moze będę szczęsliwa...kto wie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
Dzisiaj ja pierwsza:)) Napisałam takiego szczególnego maila do mojej ukochanej 2...az sie popłakałam..ech,zle moze tak trzeba..teraz czuje swoista ulgę...jakis czas z przyczyn wiecei jakich...musze ograniczyc kontakt z 2...ale to niczego absolutnie nie zmienia i juz teraz wiem,ze bede umierała z tęsknoty...pocieszam sie jedynie faktem ze jak sie wzystko dobrze ułozy spotkamy sie w grudniu.....ON TYLKO TYM ZYJę.......ja takze...jakie to wwszytsko ciezkie.... Zielona Panienko,napisz prosze czy ty masz dziecko??a Twój szwagier w jakiej jest sytuacji i ile lat jest po slubie??przepraszam,jezeli poczułas sie jak na przesłuchaniu...Czarna_Inez ma racje,musisz sobie sama jakos z tym poradzić,mozemy Cie wspierac duchowo...i zawsze mozesz sie nam wypisac i wypłakać...🌼dla Ciebie.....ja dodoam ze jestem mężatka od 7 lat........i moja 2 jest piwrwszą dwójką.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka fajna
hej ...ja dzisiaj chyba druga...zmieniłam pseudo wczesniej byłam jako Kajda...moja 2 od wczoraj milczy jak zakleta...nie było go na gg i nie ma zadnej innej wiadomosci ...siedze i mysle o co chodzi....pewnie poprostu cos mu wypadło jest na tym szkoleniu na dodatek za granicą....a ja tu wariuje ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka fajna
przeczytałam jak się meczy zielonapanienka...kurcze to jest dopiero problem ...dwojka ludzi miedzy którą cos iskrzy a on jest bratem jej męza...fatalnie...nie wiadomo jak sobie z tym poradzic ....ale ja bym chyba walczyła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka fajna
ja ndal nie wiem czy spotkac się z 2 ...jak potem dalej zyć...?czy wracasz do domu do męza i jest tak samo..? on nie wyczyta w twoich oczach zew inny facet dał ci szcescie?ze było cudownie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×