Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość zakręconanamaxa
Kajda...wiesz ,jezeli umiesz robic dobrą mine do złej gry,to 1 nie zorientuje sie ..mówie to z autopsji....ale jest ciezko kiedy po miłych chwilach wracasz do 1 .................Naprawdę,zastanów się...choc w moim przypadku niczego bym nie cofneła NICZEGO....zrezygnowałabym z najpiekniejszych chwil...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobietki!!!😘 zakreconanamaxa...😘 po pierwsze chce Ci podziekowac za piosenke:) Naprawde sliczna!!!:) Wiem Kochana, ze czeka Cie BARDZO ciezki okres przez najblizsze 3 tygodnie:( Bardzo Ci wspolczuje!!! BARDZO!!! Mnie czeka to samo za jakis czas i doprawdy nie wiem jak sobie z tym poradze:( Coraz wiecej smutku z kazdym dniem...Bede z Toba myslami w tych trudnych chwilach... Myszko...nie wiem co Ci powiedziec...Wiem tylko jedno, ze jesli sie z nim spotkasz, to juz nic nie bedzie tak samo jak wczesniej...Musisz zdecydowac sama... Ech zycie...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka fajna
zakreconanamaxa...nie wiem czy umiem tak udawac...ale mysle ze dla tych kilku chwil z nim jestem w stanie poswiecis wsdzystko....:))w zyciu z niego nie zrezygnuje ...ten czas kiedy jestesmy razem daje mi siłe do dalszego zycia....1 nie wie albo nie chce wiedziec ze cos jest nie tak ...czasami wydaje mi sie ze mogłabym mu to wyklrzyczec prosto w nos a on by ie usłyszał....Balla 00 juz nic nie jest takjie samo ...juz dawno ..od kiedy sie pojawił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
Bella❤️ 🌼...dziekuję,ze pamietałaś..jesteś wspaniałą osobą:),ciesze sie niezmiernie,ze utwór spodobał Ci się...ma takie wymowne słowa.....swego czasu słuchałam płyt tylko tej pani:),poniekad dzięki niej poznałam swoja 2..opowiem Ci kiedys,najlepiej w 4 oczy:))Pewnie,bede rzadziej zagladała na forum,ale to jest tylko chwilowe........ Kajda,ja wiem ze juz nic nie jest tak ja przedtem,rozpoczeło sie cos NOWEGO I FASCYNUJACEGO.... Pozdoawinia dla Was 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam slicznotki :) kajda... tego sie nie da ukryc, to bije z ciebie :) wszystko - piekno, szczecie, pewnosc siebie... stajesz sie inna kobieta i zmiana na zew jest spowodowana tym co czujesz :) w maju, po pol roku znajomosci z dwojka, widzialam sie z kuzynka, ktorej nie widzialam kilka lat... powiedziala, zedopiero teraz widac ze rozkwitlam, ze to bije ode mnie, inaczej sie zachowuje, ruszam... ze wszystko we mnie jest piekne :) i tego nie da sie ukryc - to jest w tobie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobitki..czuje że Tutaj z wami znalazłam swoją przystań...dziękuje wam kochane :) , kurcze odrazu czlowiekowi sie lepiej na sercu robi...tymbardziej ,że wszyscy na tym forum negują, nie rozumieją, wyzywają bo.........po prostu nie znaleźli sie w takiej sytuacji... zakręcona ja nie mam dzieci..staralismy sie z meżem przez ostatnie lata ale niestety nie wyszło..i chyba teraz dziekuję za to Bogu..bo znając siebie całe swoje uczucia pewnie przelałabym na własne dziecko...zreszta niewiem co by było gdyby bo nie znalazłam sie w takiej sytuacji...jestesmy 4 lata po ślubie...Szwagra poznałam w tym samym dniu co poznałam męża,w tym samym domu...i owszem juz wtedy pamietam bylismy dla siebie bardzo mili,usmiechalismy się ,żartowalismy..jednak nie sądziłam ,jeszcze wtedy nie wiedziałam , że ten facet tak zawładnie moim życiem...bylismy z mężem ledwo po ślubie..wtedy znalazłam sie w sytuacji której długo nie mogłam zrozumieć..Spotakłam sie ze szagrem przypadkowo, na siebie wpadlismy..i to był szok.Oboje stalismy jak wryci..tzn.On siedział ja stałam..i jakby świat sie zatrzymał....mimo że obok siedziała jego żona, moja tesciowa i mój mąż...na szczęście nikt tego nie zauwazył..od tej chwili nie mogłam wymazac tego obrazu z mojej pamieci...czułam do tego człowieka sympatię ,i na kazde jego spotkanie ,(przypadkowe,bo tylko tak sie wyidywalśmy) normalnie miałam zimne recej a serce waliło jak oszalałe..próbowałam wiele razy o nim zapomnieć,nie widywalismy sie nawet parę miesięcy...i gdy myslałam ze przeszło..przy kolejnych spotkaniach TO co czułam wracało...Tymbardziej że On zachwywał sie takkk,za kazdym razem dawał mi odczuć jak bardzo sie cieszy ,że mnie widzi...Wspólne imprezy rodzinne..Oczywiscie z jego żoną, później uniki...Później znów sie trochę zblizylismy...imprezowalismy bardzo duzo w swoim towarzystwie(taka rodzina) I tak zleciało 3 lata.Przez 3 lata zastanawiałam się co to jest.Co sie dzieje???? Iskrzyło,czasem bardziej czasem mniej...I pewnego dnia zrozumiałam że jest najwazniejszym człowiekiem w moim zyciu..że go pokochałam..Potrzebowałam 3 lat aby to zrozumieć.I kocham go z całych sił. Dzisiaj zbliżylismy się jeszcze bardziej a to za sprawą tego ze jego żona wyjechała do pracy..odkąd jej nie ma Nasze życie zmieniło sie jeszcze bardziej. pewnego dnia spotkalism sie b porozmawiać, sam na sam.O mały włos nie poszlismy do łózka...tzn całowalismy sie i w sumie takie były tego prognozy...Ale w miare szybko sie opamietał..i w sumie do końca nie doszło. Mówił że popelił błąd..że tak nie może być..że ma rodzine ,ze to jego brat itp itd..Unikał mnie mówi że nie może mnie widzieć.Że powinnismy sie unikać..cierpiałam ,cierpię nadal..Powiedziałam mu swoich uczuciach(niewiem czy dobrze zdrobiłam ale czułam że muszę)On o nich wiedział..jak sie okazało..I teraz to spotanie...zaprzeczenie..czułam i widziałam jak walło mu serducho...i ten wzrok,nie wskazywał na to że niechce na mnie patrzeć. Takze kochana tak to u nas wygladało od samego poczatku...Juz od dawna walczymy z tym uczuciem a teraz to juz sama niewiem co jest.On jest żonaty 13 lat ma 15 letniego syna ...I teraz nasówa mi sie pytanie.Czy jaby był szczęsliwy w swoim zwiazku z zoną to czy zwróciłby na mnie uwagę??? czy doszłoby to tego do czego doszło?? Nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie...ponieważ on nie mówi o swoich uczuciach...tylko sie broni...przed nimi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka kobitki:) Wczoraj 2 napisał mi smsa,że za kilka dni się odezwie..chmm zobaczymy co ma mi do powiedzenia... Tafta..jesteś mężatką?masz dzieci? Pozdrawiam😘Nulinka,Alekszando,Misiata,Zakręconaa ,Pineziu,Satinellko,Wiosno,Zielona panienko,Zakręconanamaxa,Bello i wszystkie te kobitki,które nie wymieniałam --miłego słonecznego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze az musiałam sobie zapalic, tak się wgłebiłam w to co teraz napisałam że cała chodzę :( myszka fajna przeczytałam jak się meczy zielonapanienka...kurcze to jest dopiero problem ...dwojka ludzi miedzy którą cos iskrzy a on jest bratem jej męza...fatalnie...nie wiadomo jak sobie z tym poradzic ....ale ja bym chyba walczyła.... Myszko kochana jest to naprawde tak jak piszesz fatalna sprawa i ja ja nie umiem sobie z tym poradzić.czasami myslałam że to uczucie jest chwilowe ,ze minie ale niestety...jest jeszcze głebsze... I mam ochote walczyć,bardzo walczyć...i w pewnym sensie walczę???ale teraz niewiem czy sama ze sobą, czy z tym uczuciem ,czy o niego...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomiała jeszcze dodać, że nawet na moim weselu ze mna nie zatańczył, unikał ze mną zblizenia,nawet głupiego zatanczenia..(i to nie raz) i chyba teraz zrozumiałam dlaczego...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
Zielona Panienko,dzięki za opisane szczegóły...no tak TO JEST MIłOść..BEZNADZIJNY PRZYPADEK...kurcze i jaka teraz terapię zastosować???szkoda ze nie ma tabletek zoobojetniajacych..ilez by to spraw rozwiązało...ech...jak uciszyc serce,które tak gwałtownie sie wyrywa??tylko dokad??i jak je ujarzmić????????????????/jak uspokić????? U Ciebie o tyle jest fatalnie ze to jest rodzina!!!!Kurcze,pomyśl,gdybys zakochała sie w kazdym innym mezczyznie tylko nie w swoim szwgrze..byłoby zupełnie inaczej..a tak...Czuję ze odpychane na siłe uczucie( z jego strony) w koncu powróci ze wzmozona siłą.,nie bedziecie mogli nad tym zapanowac...to juz za długo trwa i jest bardzo silne.....mozliwe ze sie mylę......ale pamietam jak ja po którejs tam rozmowie BYłAM PEWNA ZE SIE SPOTKAMY W REALU!!choć na spokjnie myslac,wydawałoby sie to wszystko szalenstwem !!!a JEDNAK MIłOSC ZWYCIEZYłA!!!!POKONAłA WSZYSTKO... Panienko,do tego uczucia dochodzi jeszcze chemia...kurcze to jest tez w pewien sposób magiczne doznanie..... Trzymaj sie,czas rozwiaze zagadki jakie stawia nam na swojej drodze zycie.....szkoda ze ten amor,trafia strzałą w złym czasie!!!!Pasowałoby mu niezle złoić skórę:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna ines>>>>> jestem mezatka od okolo roku, dzieci nie mam narazie i cale szczescie :-( 2 zamrozona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki🌼 jestem nulinko.. ale duchem nieobecna jeszcze:), staram sie was czytac na bierząco..ale jakos nie daje rady osstanio..nie mam czasu..moja 2 pochłania mi go całkowicie..to szalensttwo pootrwa mysle do konaca roku:)..chce korzystać z kazdej danej nam razem chwili...ponieaz po nowym roku wyjedza:C..wiec wybaczcie mi moja nieobecnosć..ale chyba usprawiedliwiona:P tafta--moja 2 jest blizniakiem...i twierdzi ze jest z tego powodu zadowolony..bo jakos sie w tym wszystkim odnajduje..i jeszcze sie przymnie nie zakrecił całkiem:P Któras z was pisała, ze ma ciagle hustawke emocjonalna...ja tez ją mam i podziwaim moja 2 ze to wytrzymuje..ale my kobiety juz tak mamy ..jestesmy ..wrazliwe a do tego ciazy na nas duza odpowiedzialnośc za to co czynimy..nieraz juz nie wytrzymuje moja psychika tego natezenia mysli i wysiada..ale naszczescie jest on..i jakos odzyskuje \'\'spokój ducha\'\',to nie jest łatwe do przezycia..choc jestem szczesliwa to jednak...jest to ale..ta swiadomosc ze kiedys sie skonczy...i jak ja bede zyc bez niego..jakkie bedzie moje zycie...ale koniec tych smutasków... trzeba nauczyc sie zyc chwila..korzystac z tego co jest nam dane..i staram sie tak robic...mniej analizowac ..bo mysli same nas nakrecaja..bo pomyslcie same szkoda zycia na ciagłe umartwianie...znajdzmy cos co nas uszczesliwi choc chwile..pózniej bedziemy sie martwic i płakac..aby na nowo odnalezc nowy sens zycia ale juz bez niego..boze zakreciłam sie ..wybaczcie mi troche namieszałam w tym wpisie..ale kto odczuwa to co ja to zrozumie...pozdrawiam acha nulinko tak czytałam ciebie i nic nie piszesz co u ciebie ..jak sie maja sprawy z 2??? pozdrawiam wszystkich,,,,starsze bywalczynie i nowe równiez...to jest przyjemne ze mamy swój mały azyl ..gdzie mozemy napisac co naprawde czujemy..buziaki🌼👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAKRECONA>>>> TO jednak te blizniaki cos maja w sobie takiego, bardzo im zazdroszcze tez chcialabym umiec sie tak rozgraniczac....:-( niestety j a za szybko sie przywiazuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tak .Ja juz nawet powiedziałam 2 że spotalismy sie nie w tym czasie i nie o tym miejscu...,że gdyby były inne okolicznosci to....a On zadał tylko jedno pytanie \"dlaczego Ja\" ..nie potrafiłam odpowiedzieć..powiedziałam ze niewiem że to jakos samo.. jest jeszcze jedna ewentualnosc która mnie..bardzo niewiem... On może ale nie musi powiedzieć swojej żonie jak wróci o wszystkim..(wraca na święta,po swietach znów wyjedża) Oczywiscie w tej obronie..bo niewiem jakie sa jego mozliwości jak daleko moze sie posunąć, mam jednak nadzieje że tego nie zrobi...I tak bardzo sie na mnie wkurzył jak powiedziałam mojemu, tylko że mój na szczęscie przyjoł to...w miare spokojnie i wybaczył..a jego żona??? rozniosła by wiadomość po całej rodzine to pewne...a jak powiedziałam mu ,że mu nie wybaczy..to on na to \"trudno\" Jezeli jednak zalezy mu na mnie chociaz troche to może nie powie, wie żeby to się źle skonczyło... Co bedzie dalej niewiem...WIEM natomiast że chcę byc przy nim...i ciezko mi z tym zyć,bo nie mogę...To jest silne bardzo silne ,niewiem jak z jego strony ale z mojej napewno... I podejrzewam że jaby machnoł palcem to byłabym z nim:( zakręcona co to za pioseneczka która wysłałaś Belli..??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tafta----to jest tylko poza, rzeczywistosc jest inna...nie jest takim twardzielem ..jak mi sie wydawało...potrzebował czasu na otworzenie sie..i wiem ze tez nie jest mu lekko..ale co mozemy zrobic..nic...allbo zrezygnowac z siebie ..albo sie cieszyc ze mozemy cos takiego przezywac...wybralismy to 2, wiesz on boi sie ze któtregos dnia mu powiem koniec..nie daje rady ..ale narazie staram sie o tym nie myslec..czerpac z tej znajomosci jak najwiecej..bo daje mi ona duzego powera...siły do dalszej egzystencji..stałam sie inna kobieta..usmiechnietą ..pewna siebie...i mam nadzieje ze pozostane juz taka na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszcze ci bardzo z tego co znam moja dwojke a niewiele tego jest to pewnie znalazl by sobie druga i nie mial problemu. chyba ze stwarza tylko takie pozory... musze chyba wymazac go z pamieci:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5oaza
Witam. Mogę do was dołączyć? mam z wami wiele wspólnego. Też kocham, ale nie męża, tyle że z mężem jestem. Pogmatwałam sobie i nie tylko sobie zycie, nie wiem co bedzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6oaza
To ja oaza, ta pomarańczowa, źle wpisałam nick.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś pokręciło mi sie, nie wiem dlaczego jestem pomarańczowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troszke poczytałam waszych wpisów, ale pobieżnie. Jak znajdę chwilke przeczytam wszystkie. Ale wiecie co wam powiem? ze swojego punktu, doświadczenia, przezyć? nami kobietami rządza emocje, dlatego potrafimy wpakowac sie w taki układ. Facet może romansować bez angazowania sie uczuciowego, my nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja facet
to się nie angazujcie i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie kochane istotki :) Dziękuję Wam za wsparcie. 🌼 Jak narazie wszystko stoi w miejscu. 2 nadal w sercu, wyciska łzy, a 3.... narazie nie mozemy sie spotkac (praca). nie wiem, co z tego bedzie, nie wiem, czy się odważę na to... trzymajcie kciuki za tego \"klina\" :) nulinka - ja nie potrafię się nie zastanawiać, czy go nie skrzywdzę, bo wiem doskonale, ze jestem maszyną do krzywdzenia facetów :( wczoraj moja 1 naubliżał mi, bo dowiedział się, że jestem nieszczęśliwie zakochana... a on cały czas za mną płacze więc jak ja mogłam mu to zrobić?? w dodatku nie mówiłam mu nic wcześniej.. nikt nie wiedział nic, nawet rodzina. :( chyba by zawału dostał, gdyby sie dowiedział,ze pojawił sie kandydat na \"klina\" :) a co do mojego optymizmu, to strach go skutecznie niszczy. :/ zielona panienko - nie zazdroszczę Ci Twojej sytuacji. ale na Twoim miejscu walczyłabym o szczęście. ale uważaj, bo jest duże ryzyko ze wszystko sie wyda... uważaj, kochana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6oaza -witaj w naszym gronie:) Tafta..to czemu wzieliście ślub?Kochasz 1?Jak możesz opowiedz nam swoją historię,jak było,jak jest z 1 i 2... Zakręconaa..ach..tylko pozazdrościć:D:Dwykorzystaj każdą minute ze swoją 2:)🌼:) Nulinka..widzisz pomału ukladam sobie jakoś życie..a co będzie z 1 i 2 ,tylko czas pokaże:)Ale coraz mniej nachodzą mnie złe myśli ,negatywne nastawienie do świata i z tego się ciesze:)Ciesze się ,że spotakałś się razem z 2,że zaświeciło dzisiaj dla Ciebie słonko:D buziaki😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
satinell No własnie to że sie wyda to obawiam sie tego najbardziej:( Staram sie uważac ale co mi potym/jezeli 2 bedzie chcial powiedziec o tym swojej zonie to powie i wtedy to juz napewno sie skonczy i to w tragicznych skutkach. A tak wogóle to :(;(:( nie wytrzymała napisalam smsa ,ktos powinien dac mi po głowie za to bo teraz żałuję..Zaproponowałam kawę podkresliłam że tylko kawę ..bez odezwu..niestety.. jednak tchorz z niego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilgusiek21
Witajcie, od jakiegoś czasu podczytuję ten watek, bo też jestem zakochana w kimś innym, ale męża nie zostawię zbyt wiele nas łączy. Jestem zakochana, on też ale.... Niestety ciągle jakieś przypadki stają nam na drodze do spotkania. Codziennie ze sobą rozmawiamy. Dziewczyny ale ja cierpię, chciałabym mieć go przy sobie, ciągle o nim myślę, zycie codzienne sprawia mi ból. Czy u was tez tak jest? Jak wytrzymać od spotkania do spotkania jeśli taka przerwa trwa nawet m-c.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro jade do jedynki.... znowu bede odliczac godziny :( w domku 2 tygodnie zlecialy mi nie wiadomo kiedy :P bede blizej dwojki... tylko co z tego? jak tam jestem to czuje jakbym byla dalej niz bedac tutaj.... bede si eteraz rzadziej odzywac, bo jedynka bedzie mi przez ramie patrzyl :P jak bedziecie pisac tyle co dziasiaj, to z czytaniem nie nadaze :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gilgusiek21
Cieszę się każdą chwilą z nim spędzoną, tylko dlaczego to tak boli. Dziewczyny jestem z wami, dziękuję, że jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha. Tak wiec jestem po lekkiej przerwie - lekki wyjazd - a pozdrawiam koleżanki ż Katowic,Gliwic,Zabrza i reszty - bo przyznam sie nie potrafie juz teraz zliczyc tego gdzie byłem przez ostatnie 3 dni a raczej 3 noce :) Może i sie gdzies widzieliœmy :) Ale do tematu - A własnie - co do zodiaku - ja jestem blizniakiem - i powiem że moja ukochana raczej nie narzekała na moj znak - ja wiem że my to dwulicowe łobyzy ( bliżniaki) jesteœmy - ale to zalezy od sytuacji co i jak i gdzie. Przeczytałem kilka stron i wiedziałem co napisać - ale teraz wyleciało mi z glowy - a wiem - dlaczego miałbym tutaj mieszać was razem z woda i piaskiem - może inaczej do tego podchodze - bo ja nadal zakochany chyba jestem w mojej zakochanej nie w mężu - może to dlatego ten topic jest dla mnie otwarty inaczej. A wiek - hmm tylko nie bić - ja 28 singielek Ona 27. starac sie bede nabierzšco odpowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam z samego rana🌼 pije sobie kawke i czytam wasze wpisy...wiecie tak sobie mysle, ze my zyjemy tylko tymi spotkaniami..wspomnieniami i zatracilismy całkiem własne\'\'ja\'\'..zyjemy tylko dla nich i nimi...czsami jestem o to na siebie..zła...jak mozna tak sie zniewolic..czemu nie umiemy korzystac z tych chwil...i sie nimi cieszyc..tylko ciagle sie zamartwiamy...ehhh..nulinko wiem ze moja rada ..zeby sie cieszyc jest dobra..tylko nieraz przestawienie mnie na taki tor myslenia tez troche kosztuje...staram sie cieszyc i korzystac z kazdej chwili..ucze sie tego..codziennie i nieraz jest rewelacyjnie..a nieraz tak sie sama nakrece ze mam dosyc...ale dosyc tych wynuzen...mamy sie cieszyc i usmiechac:):):):):):):) duzo usmiechu z samego zycze wszystkim i słonka..ona daje tyle energii i optymizmu a tego tak nam brakuje🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×