Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość ochchch
pinezkaaa tak jak jest inteligętną kobietą tak jest ortodoksyjnym synonimem szmaty... a dla czego... i nie chodzi tu o zdrade bo to kazdemu moze sie zdarzyć tylko oto jak opisywała swoją 1 jak można nie szanować człowieka który by zrobił dla niej wszystko... taplać go w błocie ,jechac po nim jak na dzikiej świni,wyzywac od najgorszych a potem w róznych sytuacjach wracac jak bumerang...zrobiła zniego debila na różnych topicach i to nie tylko w pijackim amoku...dla kogo dla jakiegos gówniarza który okazał sie dojrzalszy od niej...rozumiem zakochała się ale to nie usprawiedliwia jej chamstwa i obłudy...tak właśnie jest jak ktoś sięga moralnego dna...podobno jest z nim do tej pory ...szkoda nieświadomego faceta dla takiego okazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ktos
Goraleczka80,z nr 2(jak to nawyzacie:) ) to skonczone,raczej definitywnie. Ma kogos,mozna powiedziec,ze wepchnelam go w ramiona jej. Zreszta mowilam mu od poczatku,od pierwszego spotkania,ze jak kogos pozna to z nami koniec,nic mu nie objecywalam ani on mnie,balam sie jakis deklaracji. No i byla sytuacja gdzie zaprosil mnie na wesele.Male prawdopodobienstwo,prawie zerow,ze bedzie ktos z mojego miasta ale nie zdecydowalam sie isc a przeciez nie wypadalo aby 30 paroletni facet poszedl sam wiec zaprosil kolezanke. A pozniej ja glupia namawialam go na spotkania z nia,nie chcial,jej chcial mnie ale ile mozna bylo sluchac mojego nie wiec zaczal z nia. A moze to bylo jakies wysjcie z tej sytuacji dla mnie,wiedziala juz,ze w gre wchodza juz ucucia i usuwalam sie... W kazdym badz razie narazie z nia jest,jak jest nie wiem nie rozmawiam z nim o tym,zwykle wymiany zdan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ktos
Sorki za bledy:) ale pisze szybko zeby nie stracic watku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_lola
Zakochałam sie, trwało to rok. On podobno też sie zakochał. Wspólne plany, marzenia, potajemne spotkania... Tysiące deklaracji, obietnic. Rozmowa o dziecku, które może kiedys... jak już bedziemy razem... Nie wytrzymłam... Będąc pewna, że 2-ka jest i moge na niego liczyć powiedziałam mężowi prawde. Zadzwoniłam do 2-ki... a on... wszystko odwołał, wszystkiemu zaprzeczył... Później sie tłumaczył, że sytuacja go przerosła i stchurzył, ale kocha na prawde... Mąż wybaczył.... Jest ze mna... Nie mam lekko... Nikomu tego nie życzę... Nadal kocham... ale nie męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyuiu
to po huj z nim jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaaa pinezka to taka wstretna baba... :P moze i wstretna, ale najpierw wejdz w czyjes buty, a potem wyciagaj takie wnioski mądralo... gówno wiesz i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaaa pinezka to taka wstretna baba... :P moze i wstretna, ale najpierw wejdz w czyjes buty, a potem wyciagaj takie wnioski mądralo... gówno wiesz i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była była
Pinezko- na miły Panie..... żeby ocenić to co pisałaś nie trzeba "wchodzić w twoje buty", zniesiesz? gdy wój jeszcze postąpi tak jak Ty, łacznie z opisem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mr.
Ola Lola ,Twój mąż to prawdziwy męszczyzna. Nie próbuj go porównywać do tego cienkiego bolka, który był Twoim nr 2. A żyj sobie jak chcesz, tylko odpuść sobie dwójkę, bo to gówniarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczka80
pinezkooo :) tak, czytalam wasza historie przez jakies 100 stron :) potem juz mi sie nie chcialo, wiec nie wiem co dalej sie dzieje, ale podejrzewam ze albo to albo to :) albo powrot do meza albo sielanka z nr 2 :) w twoim przypadku jest chyba nieciekawie bo CI smutno... nie przejmuj sie komentarzami innych kobiet, zawsze znajda sie takie ktore nas skrytykuja bo albo same tego nie przezyly albo maja zle wspomnienia... ja tez zawsze nie moglam zrozumiec jak mozna w ogole dopuscic do zdrady, dopoki nie zdarzylo sie to w malzenstwie moich rodzicow :( po latach tata wyjasnil mi dlaczego do tego doszlo... i juz nigdy nie komentowalam tego tematu :( to tak samo jak z moja antykoncepcja-mam spirale bo to w moim przekonaniu najlepsza dla mnie metoda, ale zawsze znajda sie "moherowe berety" ktore stwierdza ze zabijam w łonie poczete dziecko choc ja bardziej ufam mojemu lekarzowi bo to nie byle jaki konowal tylko doktor nauk medycznych - wybitny specjalista... no i tak to jest... ja sie akurat tym nie przejmuje... zyje tak by mi bylo dobrze... bo te wszystkie przeciwniczki zdrady nie zastanawiaja sie jak wyglada moje malzenstwo tylko wyrazaja swoje teorie ktore w praktyce nie zdaja egzaminu... :( ona ktos... obawiam sie ze i ze mna tak bedzie... sama popchne nr 2 w ramiona innej a potem utopie sie w potoku łez... :( ba ! rzece, morzu, oceanie łez... :( dziewczynki trzymajcie sie :) dziekuje Wam ze jestescie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczka80
Ola lola :) chcialam Ci niestety powiedziec ze nr 2 nie byl tego wart... to zwykly tchorz :( Moze powinnas o nim po prostu zapomniec... ? :( z drugiej strony, naprawde czasami dopadaja nas sytuacje ktore nas przerastaja... Sama juz nie wiem... :( Mam metlik w glowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochchch
pinezkaaa w buty to sobie wsadż swoją pyche i butność a gówno to masz w domu bo sama je stworzyłaś...ale widocznie lubisz sie taplać w fekaljach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczka80
ochochoch... ! a co Ty taka/taki nieprzyjemna/y jestes ??? widocznie malo w zyciu przezylas... i to nie tylko moje zdanie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczka80
i napisze to z premedytacja i pelna odpowiedzialnoscia :) WPADŁAM PO USZY... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochchch
najpierw dobrze przeczytaj co jest napisane a dopiero póżniej pisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas ona
Ludzie ale po co komentujecie i obrazacie innych.Nie podoba Wam sie to nie piszcie i nie czytajcie. A przewaznie krytykowaniem innych zajmuja sie Ci,ktorzy sami maja cos na sumieniu :P Goraleczka80,rozumie Cie doskonale:) Jakies zmiany u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczka80
jakas ona :) witaj :) Czy zmiany...? mysle ze tak :) Jesli chodzi o moj nr 2 to jest troszke do przodu :) Ale wciaz nie potrafie go rozgryzc. Przezylam fantastyczny weekend, bylo slodko i uroczo, drapieznie i ostro jednoczesnie, ale jesli chodzi o uczucia to on mnie niepokoi. Bo mowi ze jest zakochany, ale to tylko tyle... a ja wychodze na idiotke bo sie przed nim otwieram :( zaczynam rozmowe o uczuciach a on mi mowi ze np. nie zastanawia sie ile to potrwa, czy bedziemy kiedys razem, czy w ogole cos razem... marzymy sobie ze bedzie wiosna, ze pojedziemy tu i tam ale to tyle... boje sie ze wychodze na wariatke i zle mi z tym :( Jest zagadka i pierwszy raz poznalam takiego faceta... Kiedy mezczyzni mowia ze kochaja...? moze to rzeczywiscie za wczesnie ??? Powiedz mi, prosze... A to wszystko przez jednego czlowieka ktory zniszczyl moje poczucie wartosci ! :( ktory mnie nie zauwaza i nie szanuje :( Przez niego tak bardzo pragne kochac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byłamężatka jola
Góraleczka 80 ja cię nie chcę krytykować ani oceniać, żyj jak uważasz, jedno wiem na pewno sama sobie robisz krzywdę bo chyba zaczynasz dostrzegać, że facet nr 2 się tobą zabawia. Wiem, że to trudne bo rozum swoje, a serce swoje szczególnie jak się idealizuje nr 2, a totalnie depcze swojego męża, który jest pewnie nieświadomy całej sytuacji. Nie wiem czy pracujesz czy utrzymuje cię mąż jeżeli to drugie, to możesz być pewna, że jak cała sprawa z kochankiem się rypnie to możesz zostać z niczym to znaczy bez domu, pieniędzy, a mąż na dodatek może ci zabrać dziecko, na które będziesz musiała płacić alimenty. Ja cię nie straszę, ja to piszę z własnego doświadczenia, przeżyłam podobną pseudo miłość z kochankiem, który okazał się zwykłym gnojkiem, straciłam wszystko to znaczy męża, który ja by mnie jeszcze zechciał wróciłabym do niego na kolanach, dziecko czasem mi się wydaje, ze nie mam już po co dalej żyć, ale życie toczy się dalej a ja muszę iść bez celu do przodu odbieram to jako karę za moje grzechy. Dziś siedzę za granica bo w Polsce nawet przez moich rodziców zostałam skreślona, dzięki bogu mam prace i jakoś żyję ale co to za życie mam 30 lat i żadnych perspektyw na lepsze jutro a przede mną pewnie jeszcze kolejnych, koszmarnych 30 lat . Zastanów się czy warto dla człowieka, który jest na dodatek jest od ciebie sporo młodszy, który pewnie nie zdaje sobie sprawy czym jest niszczenie cudzego małżeństwa niszczyć to wszystko co masz. Dziś pewnie byłabyś szczęśliwą żoną, gdyby nie nr 2 inaczej patrzyłabyś na męża, spróbuj znaleźć sobie jakieś hobby, bądź jak nie pracujesz jakąś pracę zapełnisz sobie czas, inaczej spojrzysz na życie, męża. Naprawdę ja cię nie krytykuje bo dziś każdy popełnia błędy, rozumiem cię doskonale ale mogę ci tylko powiedzieć, że do stracenia masz wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconaa
Byłamezatka... najpierw wybacz sobie, zacznij od tego. Potem straj się dostrzec wsobie to co najlepsze, a napewno takich cech jest w Tobie mnóstwo. I wyznacz sobie cele, najpierw małe, które nadadzą sens Twojemu zyciu,ale to mja byc Twoje cele, nie pod dyktando innych, musisz sama je w sobie odszukac. Co było, juz nie powróci, ale mozesz stworzyc nową rzeczywistosć, wcale nie musi byc gorsza od poprzedniej , duzo zalezy od Ciebie. Przytulam❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byłamężatka jola
Dzięki zakręcona za słowa otuchy, sama sobie jestem winna na dzień dzisiejszy do tego doszłam. jak dla mnie to już wiele, a zajęło mi to dwa lata. Ta cała historia z kochankiem odebrała mi rozum wtedy, stałam się zwykłą egoistką, uparcie sobie wmawiałam, że to ja jestem tą poszkodowaną, że to ja jestem ta biedulka, która tylko chce kochać i być kochana. Dziś zrozumiałam, że na życie składa się wiele spraw, że życie to nie tylko miłość, bycie ze sobą 24 godziny na dobę. Dziś rozumiem, że mąż starał się zapewnić nam godny byt, że pracował ponad normę by nam żyło się lepiej, ze też chciał mieć odrobinę czasu na swoje hobby, szkoda że wtedy tego nie rozumiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas ona
Bylammezatka jola,smutno wyszlo to u Ciebie.Nie wiem jakie relacje byly miedzy Toba i mezem i dlaczego zdecydowalas sie na nawiazanie z nr 2 ale nie powinna tak zakonczyc sie ta historia. Ja uwazam,ze kazdy ma prawo do szczescia,ludzie sie rozstaja bo najzwyklej na swiecie nie dobrali sie dobrze,nie zadko ten drugi okazuje sie byc tym jedynym. Fakt,ryzyko jest spore ale czy warto meczyc sie niekiedy z kims kto nas nie umie uszanowac. Pisze tu na przykladzie swojego malzenstwa tylko,ze ja nie potrafilam odejsc,byc moze stracilam swoja szanse na lepsze zycie.Nie pod wzgledem finansowym bo tu jest oki,maz pracujue,dba o nas ale nie tylko to jest wazne. Goraleczka80,my tez myslelismy wiele,co bedzie,jak bedzie,zalowalismy,ze nie spotkalismy sie troche wczesniej to wtedy byloby nam latwiej. Ciezko jest,ciezko... Trzymajcie sie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas ona
mesmerized ,czyzby kolejny umoralniajacy, moherowy beret?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczka80
No to mnie zdolowalyscie do reszty... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ktos
Dziewczyno,cale zycie przed Toba. Jak bylam w Twoim wieku bylam beztrosko zyjaca 20 latka i nie myslalam,ze wychodzac za maz przytrafi mi sie to co przytrafilo sie. Moze o Tobie za kilka lat bedzie dane wypowiedziec sie w tym watku,czego absolutnie Ci nie zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczka80
Jolu... mysle sobie jeszcze ze to ze mezczyzna jest ostrozny w slowach to raczej jego zaleta...? Czy lepsze jest mowienei "kocham" po tygodniu znajomosci ? Szanuje Twoja wypowiedz ogromnie i nawet mnie to przerazilo :( ale z drugiej strony... Zreszta nie, bardzo sie boje co bedzie dalej... Twierdzisz ze on sie mna bawi ? To dlaczego ja tego nie czuje ??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczka80
Z drugiej strony... jest jednak druga strona :) Tak naprawde nie moge przenosic calych dialogow moich rozmow z nr 2 i te wyrywki ktore tu pisze moze nie oddaja tego co on czuje... moze to co czytasz Ty JOLU to tylko slowka ktore Cie niepokoja a maja glebszy sens...? Bo przeciez - nie wiem czy czytalas mnie od poczatku, ale ja go poznalam miesiac temu, nie znamy sie praktycznie, byly tylko trzy spotkania w tym dwa weekendy, i powiedz sama-czy moge wymagac od niego by deklarowal mi chec bycia ze mna ??? Przeciez to sie dopiero zaczelo. A zaczelo sie przez kogo ? Przez nieczulego, zimnego, nie troszczacego sie o mnie meza!!! I to przez niego mam taka potrzebe kochania drugiego czlowieka ! Przeciez on mnie emocjonalnie prawie zabil... ja na szczescie mam gdzie pojsc... mam mame ktora mnie calym sercem kocha i popiera i wrecz mi dopinguje by cos z tym w koncu zrobic... zal mi tylko dziecka :( Moze moj nr 2 jest po prostu dojrzalym jak na swoj wiek mezczyzna ktory na rzuca slow na wiatr ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
góraleczko-poszukaj miłosci w sobie. A szukasz jej w innych osoabach, Osoby przychodza i odchodza,zabierajac tą miłosc i zostawiają wyrwe, dziure , pustke i tak za kadym razem. I za kadym razem bedziesz cierpiała. Za bardzo sie skupiasz na innych i szukasz winnych tego czego Ci brak. a wszytko masz wsobie:)tylko trzeba wygrzebac. wiem,ze to co pisze to abstrakcja:) Pomysl sobie teraz, jak by go nagle zabrakło,jaby przestał sie odzywac..co czujesz? Wyobrazasz sobie dalesze zycie, bez niego? co czujesz? Ps.to ja zakreconna, tamten nick nie działa, bo zmieniałm na ten. Pinezia pozdrowionka:) Ostanio mam chwile, to ''dyzuruje'' na topiku:P N

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×