Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość Platoniczna
to chyba nie odpowiedni dzien na to co bede teraz robic, ale dopiero dzis jestem w stanie sie ruszyc i zajac sie czymkolwiek, bo i tak nie powinnam wychodzic z domu... Biore sie za sprzatanie, ukladanie,pranie, prasowanie........ Wy sobie odpoczywajcie i korzystajcie z pieknego dnia! Co jakis czas bede zagladac do naszego kacika! Jak was widze to zawsze sie usmiecham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tracera
Założyłam nowy topik chyba zupełnie niepotrzebnie(Czy to normalne?), bo widzę , że nie jestem jedyna. Ale ktoś dał mi mądrą radę, że granica między zdradą jest bardzo krucha a potem odezwie się moje sumienie. Dużo w tym racji, ale ja jestem tylko człowiekiem z krwi i kości a krew nie woda. Co mam z tym począć, kiedy moje myśli są ciągle przy tym drugim, nawet w łożku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Platoniczna
tracera..... Niestety nikt nie umie powiedziec jednoznacznie, co z tym poczac... Jestesmy ludzmi, ktorzy mysla a co za tym idzie maja miliony mysli...roznych. Czasem sa ta pewne etapy naszego zycia, czasem rzutuja na jego dalszy ciag.. Najwazniejsze uwazam nie robic nic na sile i pochopnie, jezeli jest cos co juz mamy i daje nam poczucie ze powinnismy o to dbac. W konsekwencji naszych przemyslen, doswiadczen i obserwacji mozna podjac dopiero decyzje, aby nie ciepiec i nie zalowac. Przyklad z innej beczki teraz...... 5 minut temu moja najblizsza p[rzyjaciolka powiedziala ze jest w ciazy po 7 latach malzenstwa. Chciala tego, pragnela. Teraz placze, ze nie wie czy sprosta, ze jest taka juz wygodna. ma zal do siebie ze tak mysli o dziecku, ze ma w stosunku do niego takie watpliwosci, ze bedzie zla matka. Mysli mamy tysiace...... Kazda jest inna, na kazda jest inny czas... A zycie toczy sie dalej i musimy je zrozumiec... jestesmy po to aby myslec Zeby nasze decyzje nie byly tylko dzialaniem czlowieka ktory godzi sie na wszystko, wtedy bedziemy jak zwierzeta... trzeba myslec i starac sie zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie wspaniałe kobietki!!! ja właśnie do obiadu, samotnego rzecz oczywista, machnęłam trzy kieliszki wina i idę przespać ten upał... całuję Was i pozdrawiam, nie dajcie się smutkom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Platoniczna
Iveta... aż trzy kieliszki?....hahah...nieźle jak w taki upał, ja tylko jednego drinka do energii przy sprzatania...... Kolorowych snow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja historia jest podobna - po roku romansu i miłości do innego żonatego odeszłam od męża, bo nie potrafiłam żyć w takim zakłamaniu. Od 2 lat jestem sama, mój kochanek nadal spotyka sie ze mną (razem to już 3 lata). Jego nie stać na uczciwość, tak jest wygodnie, żona, domek i kochaneczka. Oczywiście bywają dni, kiedy on jest wyraźnie rozbity i cierpiący, ale szybko wraca do równowagi. Nigdy nie rozmawiałam z nim o jego ewentualnym rozwodzie, to temat tabu. Pomimo, że ma dorosłe dzieci, resztę życia spędzi z kobietą, którą nawet nie wiem, czy kocha. A ja zostanę stara i sama.........Jestem otwarta na nowe znajomości, szukam teraz kogoś wolnego i dobrego, ale nie potrafię związać się z rozsądku, nie potrafię już zakochać się w innym. Ciągle kocham tego drania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis od rana na wodzie :P ale marzy mi sie zimny browarek albo drinus :) mmiam... wieczorkiem :P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tera ja...
Jestem po ślubie 8 lat. Po 30-tce. I mam problem. Mąz mnie kocha wiem o tym, tylko poprostu nie pasujemy do siebie. Wciąż się mijamy.Mamy własną firmę i widzimy się 24 na h. Jestem pełną energii roześmianą kobietą.On ponurakiem. Zakochałam się, zauroczylam, zafascynowałam mężczyzną, którego znam kupę lat.Często się widujemy( zawodowo) i w żartach mówimy sobie takie rzeczy jak np. chciałabyś by mąz wyjechał, chciałbym być ze tobą, śniłem o tobie, tęsknię, pragnę Cię itp.Piszę w żartach, bo śmiejemy się oboje przy tym. Ale iskrzy między nami jak cholera.No ale ten jego wzrok, gdy myśli ,ze nie patrzę mówi wszystko. On mnie kocha i to od dawna.Tylko nie wiem co ze mną się stało, bo nagle zaczełam odwzajemniać to uczucie. Nie odejdę od męza, bo jestem dupą .Tchórzem. Co bedzie jesli to typowa fascynacja i ja potem zostanę sama? To trudny temat i trudne są na niego odpowiedzi. Ps. Nie było miedzy nami zdrady cielesnej. On jest także kolegą mojego męża. Co robic, jak zyć, jak zapomieć ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tera ja... moj zwiazek jest podobny - ja jestem silna, pewna siebie, wyksztalcona, wesola, szalona,duzo gadam, kocham ludzi, wolnosc, niezaleznosc, zawsze z usmiechem przyjmuje zaproszenie na slub, komunie, urodziny, imieniny... wulkan energii po prostu :P on... niby potrafi byc dusza towarzystwa, ale... ja sie otworzylam na jego znajomych, rodzine, on na moich jest zamkniety - na prawie wszystkie imprezy chodze sama, on by najchetniej siedzial w domu i spedzal czas tylko ze mna, a ja jak tylko moge to uciekam od niego zeby zlapac oddech... ma sklonnosci depresyjne, jest zdolny i inteligentny, ale nie wierzy w siebie :( ja jestem jego sila... mnie to przeraza, chce zeby on byl silniejszy ode mnie, a nie na odwrot! bardzo dobre stwierdzenie - on mnie kocha, ale nie pasujemy do siebie... to jest chyba to - brak tego dopasowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Platoniczna
Poza tym mysle, ze ciagle szukamy moze na poczatku nieswiadomie nowych wyzwan. Stad pragnienie silnego faceta. Nowych wyzwan i nowych doznan. Nie tyle czysto merytorycznych jak i emocjonalnych. Nieraz nto dodaje skrzydel, nieraz gubi. To zalezy od nas,jak to rozpoznamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga37-37
Gdzieś tam daleko - 250 km ode mnie - jest mężczyzna którego kocham. Do którego wyrywa się moje serce. A obok mnie jest mąż: mówi, że kocha, chce się przytulić, pokochać ze mną. A ja: udaję że tego nie słyszę lub wykręcam się pod byle pretekstem. Wiem, że jestem podła ale nie potrafię się przemóc. Jak długo jeszcze wytrzymam w takim zakłamaniu???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny :):):) w końcu udało mi się wrócić z plaży i w końcu mogłam wejśc na kompa... ale się zjarałam... po pierwsze... pineziuuuu, wiesz, jakbym czytała o swoim facecie i o mnie (wiesz, o nr 1) to ja jestem silna, przebojowa, otwarta na ludzi, spontaniczna, szalona itd... a on najchętniej spędzałby czas tylko i wyłącznie ze mną, nigdzie by nie chodził... i jest słaby psychicznie... nie potrafi o niczym zdecydować, ... to ja jestem tą silną a bardzo chciałam, aby to on mnie podtrzymywał na duchu i był silniejszy ode mnie... jak prawdziwy mężczyzna... fakt, jest bardzo dobrym człowiekiem... nie skrzywdziłby mnie... ale mężczyzną to on nie jest.... pod pewnymi względami... a co do picia, to kurde, ja też nieźle pociągam... codziennie piwko, albo dwa, a czasem trzy... bo nie wiem, co ze sobą zrobić, bo nie daję już rady... bo wydaje mi się to lepszym rozwiązaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w dodatku mój nr 1 ma do mnie pretensje, że ja jestem osobą bardzo dynamiczną, otwartą itd... a on nie jest... jakby to była moja wina.. . :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Platoniczna
Ojjjjej....dziewczyny, my za duzo pijemy, hahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh... moj nr 1 tez robi mi wyrzuty, ze jestem madrzejsza, ladniejsza, ze podejmuje lepsze decyzje... ze w ogole podejmuje decyzje :/ on jak cos mu nie wyjdzie od razu sie zalamuje i musze mu pokazywac, ze jest wyjscie... czasami marze o tym zeby byc kobieta... zeby moc pozwolic sobie na chwile slabosci, zebym to ja plakala, z nie on, ale wiem ze z nim to nie realne :( to najlepszy czlowiek pod sloncem, zawsze moge na niego liczyc, ale nie ma tego ognia... tej sily... nawet w lozku lubimy inne pozycje :/ ja pije codziennie 2-4 browarkow.... zabijam czas i wylaczam myslenie... jestem na dobrej drodze do alkoholizmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone010
czesc dziewczynki.... siedze caly weekend sama, juz w glowe dostaje, chcialoby sie komus poopowiadac co tam we mnie w srodku sie dzieje a tu nikogo nie ma...i wlasnie trafilam na to forum:) wiec co mi tam ,zrzuce to troche z siebie. wazne zeby sie wygadac:) tez nie jestem mezatka (jak kilka dziewczyn tutaj, m.in. pinezzka- pozdro:) . mam 20lat, od 2 jestem z moim obecnym facetem....da miesiace temu go zdradzilam-z bardzo dobrym kumplem z ogolniaka. z kumplem ktory mnie kocha od 3 lat. z kumplem, z ktorym wiedzialam ze nic dalej nie bedzie. powiedzialam o tym wszystkim mojemu D. mimo wszystko jestesmy razem. czasem mi sie wydaje ze jes ok. ale to zludzenie, oddalilismy sie od siebie bardzo, i wydaje mi sie ze wczesniej nawet, duzo wczesniej-inaczej bym nie zdradzila. no i tak sobie wegetujemy od dwoch miesiecy. ja wiem ze D. mnie bardzo kocha, jest czuly, zwariowal dla mnie, wiele mi wybacza (jak widac heh...). a ja znow to zrobilam niedawno. z kumplem ze studiow. na imprezie. bardzo sie lubimy i dobrze dogadujemy. to bylo w srode...wciaz o nim mysle, mysle zeby znow sie z nim zobaczyc...goraczkowo kombinuje jakby tu sie spotkac-bo moi ludzie ze studiow w wiekszosci siedza w poznaniu, ja na wakacje zladowalam w mojej miescinie... gadam z moim D. przez telefon, ale to jakies automatyczne, z myslami 'boze, skoncz juz, idz juz sobie..' wczoraj w nocy mielismy kryzys...czasem mu to wszystko wraca, mysli o tym co zrobilam.... i zaproponowalam zebysmy sie rozstali, ze moze powinnismy byli to zrobic juz wtedy, po tym moim skoku w bok, a nie -probujemy wskrzesic cos co dawno umarlo, zyjemy w takiej dziwnej szarosci. o tamtym koledze mu nie powiedzialam. i nie powiem. to by go zabilo. on nie chce sie rozstawac, choc mu powiedzialam ze mam watpliwosci czy nam sie uda, ze mam obawy co bedzie z nami jutro... wiem ze D. to jest czlowiek z ktorym chce miec dzieci, zestarzec sie.... ale nie chce zeby to starzenie zaczelo sie juz teraz, czegos mi brakuje, czuje sie przy nim taka uwiazana... jestem w kropce, nie wiem co robic- bo przeciez nie moge sobie teraz szalec jakby nigdy nic, zostawiajac sobie otwarta furtke-mojego D., i po 30-stce spokojnie osiasc we wspanialym zwiazku....tak nie mozna przeciez...ale nie wiem co robic.... patrze na telefon i marzy mi sie znak zycia nie od mojego faceta.... od kogos innego, od niego... jestem zlym czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pinezkaaa mieszkam w szczecinie... ale ostatnio byłam koło Ciebie :) w Lęborku ehhh, mój nr 1 to pizda życiowa i dlatego nie chcę z nim być. ja wiem, ze on jest dobrym człowiekiem. wiem, że cała moja rodzina chce, abym z nim była... przecież mieszkanie sobie kupiliśmy, zaciągnęliśmy kredyt na 25 lat... mam w dupie całą moją rodzinę... chcę tylko uciec z moim nr 2 i być z nim najszczęślwisza na świecie... widzisz, ja również muszę być tym partnerem "z jajami"... u mnie też nie ma tego ognia... nie ma nic... przynajmniej z mojej strony... a wiesz, ze ja też jestem na dobrej drodze do alkoholizmu.... ja nie daję rady bez browarka.... to zabija moje cierpienie... i wiesz, co... rozmowy z Toba i innymi dziewczynami na kafeterii dają mi nadzieję i siłę na przeżycie każdego następnego dnia... kurde, jak ja chce. abyśmy były szczęśliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
someone... nie jestes, po prostu jestes nie z tym czlowiekiem co trzeba.... tak jak ja i wiele dziewczyn tutaj :( jestes chyba najmlodsza z nas i to jest twoja szansa... niejestes zlym czlowiekiem - szukasz i masz do tego pelne prawo :) to twoje zycie i masz je tylko jedno :D chcesz miec z nim dzieci? heh... ja z nr 1 tez... powinnam go poznac za jakies 3 lata, a nie w wieku 20 lat, bo dostalam i dostaje wiele i nie dzwigam tego :/ on chce juz stabilnosci, a ja dopiero smakuje zycie :) i posmakowalo mi ono bardzo :P jestesmy tu dla siebie nawzajem i cokolwiek nie zrobisz, pocieszymy jak bedzie trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
satinell nie mieszkam w leborku :P oj tam, najwyzej zalozymy topic \"alkoholizm... jak sobie z tym poradzic? \" :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
someone010 nie jesteś złym człowiekiem... to, że nie czujesz tej wibry, tego czegoś ze swoim facetem... że zrobiłaś to, co zrobiłaś, nie znaczy, ze jesteś zła... ja też swojego zdradziłam... też czułam się związana... a to, ze chcesz, aby zadzwonił ten drugi, to znaczy, ze Twoje serce pokazuje Ci jasno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurewski upal!!!!!!!!!!! wrrrrrrrrrrrrr ja juz po 2 browarkach i zaraz lece z kolezanka na nastepne :P w dupie to mam, bo i tak czy siak bedzie bolalo... wiec nie ma sensu sie stresowac, co ma byc to bedzie :D oho, obro przewartosciowal moje spojrzenie na zycie, hehhe :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone010
pinezkaa....cholera, az mi lezka poplynela...:) tak sobie glowkuje ze tego mojego D. to ja powinnam byla poznac za jakies 10 lat -teraz mi sie jeszcze szalenstwa i kosztowania zycia zachciewa:D a D. ...no coz, on jest taki strasznie dorosly (choc w moim wieku). tym zdecydowanie aspoleczny, wiekszosc ldzi to wg niego idioci nie majacy wiele do powiedzenia....fakt, jest cholernie inteligentny, tylko my nawzajem umiemy czasem zrozumiec nasze zarty i o co nam chodzi w ogole;) on ogaraniczyl swoj swiat do mojej osoby. wlasciwie nie mila za bardzo czego sie wyrzekac-nie dopuszczal do siebie nigdy ludzi. no i teraz ja musze robic za jego wszechswiat. a to takie meczace....lubie moich znajomych, za moja grupka luda ze studiow to po prostu przepadam, uwielbiam z nimi spedzac czas...ale bez D. nie wyobrazam sobie bym iala go zabierac na imprezy. probowalam nie raz. on siedzi i bardzo sie smuci/zlosci gdy cala moja uwaga nie jest skierowana tylko na jego osobe...bo on ma wszystkich gdzies i przyszedl sie bawic ze mna, gadac ze mna, tanczyc ze mna....i strasznie sie czuje uwiazana wtedy.... na szczescie (po wielu bojach) udaje mi sie juz 'wymusic' moje samotne wyjscia na imprezy... wtedy dopiero odzywam. ale widac- zachowuje sie nie tak jak powinnam w stosunku do D. boze, ja naprawde mysle ze go kocham...nie wyobrazam sobie zycia bez niego, tyle wspomnien, tyle planow wspolnych.... zle mi ze soba, trace powoli szacunek do samej siebie- wiem ze przy najblizszej okazji, przy nastepnej imprezie zrobie z tamtym kumplem to samo...moge sie oszukiwac i zarzekac ze bede silna i na pewno do niczego nie dojdzie-tylko po co? ehh...chcialabym zdobyc sie na uczciwosc...tylko co ona w tym przypadku oznacz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
nie narzekaj na upal ,zamien sie ze mna hehe na samopoczucie tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone010
"Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Choć kto inny śpi przy tobie, Nie ty mnie rano budzisz Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Czasem nawet jest z tym dobrze Wstyd o tym głośno mówić Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Kiedy myślę, że cię kocham Kiedy myślę, że cię chcę Dawno mamy już za sobą pierwsze kroki w chmurach Znamy dobrze swoje miejsce, wiemy dobrze gdzie nasz brzeg Przy nadpalonych mostach Gdzieś pomiędzy wierszami Na skrzyżowaniu słów Niewypowiedzianych Gdzieś pomiędzy wierszami Wybucha w nas permanentne siódme niebo Już nie panuję nad zmysłami Moje oczy są oczami wariata Kiedy spotykają się z twoimi oczami" pidżama porno ostatnie dwa dni spedzam przy tej piosence.... ale mi niefajnie... moze tez pobiegne po cos do picia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no przestańmy z tym piciem, bo to zakrawa na jakiś klub ... przecież tak nie można ;) choć czasem trzeba :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
someone... zajrzyj na 5 strone ja sie nia katowalam pare dni temu heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
znaczy 5 hehe na 6 stronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja codziennie, jak zdołam uciec od nr 1... jak kładę sie spać, to płaczę... nie daję rady .... nie mogę ... nie mam siły na rozstanie definitywne z nr 1.... a tak bardzo tego pragnę... bardzo chcę byc z moim nr 2...... jeśli sama nie wezmę mojego życia w swoje rączki, to nie zmieni się tu nic.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×