Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mr. Nobody

Odzyskam ją? Czy jeszcze się łudzić?

Polecane posty

Jak sobie radzę... Staram się pogodzić z tym, że to już naprawdę koniec. Mam zresztą teraz trochę innych spraw na głowie, załatwiam sprawy związane z nową pracą itd. To mi pozwala nie myśleć o niej w ciągu dnia. Niestety wieczorami znowu mnie nachodzą wspomnienia. Zgadzam się - gdyby ona po czymś takim się jeszcze odezwała, to byłby jakiś sygnał. Ale ja nie wierzę w to, że się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Nobody - to jestemy na tym samym etapie... ja juz tez nie wierze ze sie do mnie odezwie... jedynie chyba tylko zeby zabrac rzeczy... Od 3 dni milczy w ogole, a jutro minie tydzien odkad zaprzestala wysylania smsow pierwsza.... jestem pewien, ze juz nie zmieni tej zasady....nie po tym jak ktos ja wsparl... i to ktos dla niej najblizszy.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Baks, w tym cały sęk, że one kogoś już mają, a my nie. My z naszymi myślami musimy bić się sami, one mają wsparcie w swoich obecnych facetach. To jest przykre, ale prawdziwe niestety. Tylko Ty masz o tyle łatwiej niż ja, bo od waszego rozstania nie minęło dużo czasu i Twoja eks może jeszcze zapałać ochotą na powrót do Ciebie, gdy okaże się że ten nowy facet nie jest taki idealny jak myśli. U mnie to już pół roku i myślę sobie, że gdyby naprawdę coś do mnie czuła, to po pierwsze, w ogole nie wchodziłaby w kolejny związek, po drugie - zrobiłaby wszystko, żeby się ze mną już dużo wcześniej spotkać. Dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja w tym przypadku nie mam wsparcia w swoim obecnym facecie, bo w TYM TEMACIE nie mogę się mu wyżalić :( a odeszlam od mojego było MIMO, że go kochałam :O i weszłam w nowy w związek tak naprawdę do końca nie przestając go kochać :( smutne ale prawdziwe :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elfunia
u nas moj byly dal sobie spokoj bo jestem szczesliwa z moim nowym chlopakiem choc wiem ze bardzo mnie moj byly kocha bo ostatnio jak rozmawialismy tak mowil przykro mi ze jestem lamaczka serc meskich ale przeciez sie nie rozdwoje przykro mi ze on teraz cierpi wiem ze jest teraz za granica.Wiem ze bardzo by chcial byc ze mna ale ja nie iwdze szans on wie ze ja spalam z innym chlopakiem i to go najbardziej przeraza z reszta on jest zmienny jak choragiewka napjpierw mowil ze chce potem ze nie chce byc z e mna a potem jeszzcze raz mowil ze chce.Ciezko go wyczuc chcialam zebys ie okreslil zeby pwoiedzial w koncu czego chce to sie obrazil na mnie i powiedzial ze jestem dyplomatyczna mysle ze to wszystko powiedzial w zlosci bo wiedzial ze jestem z kims innym szczesliwa.Ale widocznie w mi brakowalop mi czegos co ma obecny chlopak z ktorym jestem szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Nobody - masz racje, nie mamy wsparcia. Coz takie jest zycie. Czy ja mam lepiej??? Watpie... mam tylko "strate" 4 miesiace w stosunku do Ciebie. Moja Ex mnie nie zechce... wiem to, nawet jesli tamten okazalby sie totalnym niewypalem. Wtedy zostalaby sama szukajac kogos innego. Wiesz, zakosztowala innego stylu zycia... Zreszta, po moich ostatnich wyczynach to nawet na kolezenstwo nie mam szans... widac tak musialo sie stac. smutna niezapominajka - ok w tym temacie nie masz wsparcia bezposrednio...ale jak Ci sie zrobi smutno zawsze mozesz sie do niego przytulic... zadzwonic... masz go obok... to wielka roznica.. Twoja sytuacja tez jest dziwna... w sumie kochasz 2 osoby... kazda inaczej... ale nie jestes sama... nawet jesli (czego Ci nie zycze) cos sie pogorszy w Twoim obecnym zwiazku... to zawsze mozesz "wznowic" kontakt z bylym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks to racja co piszesz... jestem z kimś do kogo mogę sie przytulić itd.. ale w tym temacie, który mnie tak bardzo dręczy nie jest w stanie mnie wesprzeć nikt :( teraz już nie kocham dwóch osób, może resztka jakiegoś uczucia się tli, ale to ten brak drugiego człowieka, kiedyś mi najbliższego o czym pisaliśmy. Po prostu jak odchodziłam to go kochałam... potem wydarzyło sie wiele rzeczy, m.in. zakochałam się w obecnym facecie, wiec teraz nie mogę już mówić o miłości.. :( ech skomplikowane to wszystko... :O wracam do pracy, miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
smutna niezapominajka - masz racje...bardzo skomplikowane. Ale takie jest zycie. Nie mozna miec wszystkiego... A nie masz moze jakies przyjaciolki, ktora moglaby pogadac z Twoim Ex? Albo kumpla.. wtedy bys wiedziala jak sie czuje, czy jest szcesliwy?? Dzis jest pakudny dzien... znowu za nia bardzo tesknie... nie ma kwadransa zebym o niej nie myslal.... Wiem, ze nie moge wykonac pierwszego ruchu... ale jej milczenie mnie zabija :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam Widze, ze dzis temat zamarl... to w sumie dobrze, oznacza to ze dzis nikt nie mial podobnego problemu... Dzisiejszy dzien byl dla mnie straszny... jak ja nie cierpie tej tesknoty... tego bolu, zalu... Ale mam jeden sukces, nie poddalem sie... nie napisalem smsa... musze to przezyc... pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
smutna niezapominajka - dzieki..... nawet nie wiesz jakbym chcial zeby to byla prawda.... ale ona jest na to za "zimna".. ja juz jestem zamknietym rozdzialem.... Czasem jednak sie zastanawiam, czy nie "pozatruwac"... podczas rozmow, czasem czulem, ze jej jest przykro... a teraz ma zupelny spokoj... tylko ja sie mecze... Ale nie... musze byc twardy... a ze to mnie bardzo duzo kosztuje to juz inna bajka :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks, dobrze, że się do niej nie odzywasz, dam sobie rękę uciąć, że ona zacznie się zatanawiać (o ile już nie zaczęła) dlaczego tak nagle zamilkłeś. W każdym razie to jej da do myślenia. Inna sprawa, że tak jak w moim przypadku, to milczenie może nic nie dać. A u mnie z każdym dniem coraz lepiej, już tak często o niej nie myślę. A nawet jeśli pomyślę, to już się nie dołuję. Brakuje mi jednak generalnie bliskiej osoby, kogoś komu możnaby się szczerze wygadać, po prostu wsparcia, a nawet zwykłego przytulenia się. Zresztą sami wiecie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Nobody - Dla niej dobrze... dla mnie troszku mniej... Nie bedzie sie zastanawiala, odetchnie z ulga.. tego jestem pewny. Dokladnie tak jak piszesz, u mnie bedzie tak jak u Ciebie.. nic to nie da, jedynie tyle, ze jej bedzie lepiej i latwiej :( Ja jeszcze mysle codziennie... i to zdecydowanie za dlugo... O wsparciu nawet nie wspominam... po co sie dodatkowo dolowac . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na początku jak przestał się odzywać faktycznie odetchnęłam z ulgą... wreszcie spokój :O ale teraz o ten spokój niełatwo... jak przyszła świadomość, że z człowiekiem, który był częścią twojego życia, już nic cię nie łączy :( nie wiem, może za bardzo to przeżywam, bo nigdy wcześniej nie byłam w takim dlugim związku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
smutna niezapominajka - moja tez pierwszy raz byla w tak dlugim zwiazku... ale to nic nie znaczy, ona do takiego wniosku ze ze mna ja nic nie laczy doszla przed rozstaniem... wiec teraz juz nie ma sobie czego uswiadamiac... ty odeszlas z innych powodow... ty bylego jeszcze kochalas... moja mnie juz nie kochala conajmniej od roku :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks, nie wiesz jak będzie. Pomilcz jeszcze ze 3 tygodnie, góra miesiąc i jeśli po takim czasie się nie odezwie, to faktycznie nie ma szans. Moja eks odezwała się do mnie po prawie miesiącu milczenia z mojej strony. Że do niczego to nie doprowadziło to fakt, ale też i ja popełniłem wtedy błędy, bo zamiast to jakoś wykorzystać, zawalczyć o nią, to traktowałem ją jako koleżankę (celowo). I to się zemściło. Ty jeszcze masz jakąś tam szansę, tylko teraz wydaje Ci się, że jesteś bez szans. Ja stawiam na to, że się do Ciebie odezwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Nobody - dzieki za dobre slowa, ale wiesz... w bajki przestalem wierzyc jakis czas temu :)) Jakby byla sama, to moze... wtedy takie milczenie mialoby sens... teraz ma spokoj z mojej strony i tworzy nowy zwiazek... Tak jak pisalem wczesniej.. to ze sie odezwie to pewne, bo ma swoje ubrania u mnie... ale tylko po to.. Potraktowales ja zgodnie z "podrecznikiem" a jednak nie wyszlo... Myslisz, ze to sie zemscilo?? No to ja juz teraz nic nie wiem... To jak niby miales ja potraktowac?? Jak zawalczyc? Ponizyc sie tak jak ja to robilem?? Juz chyba wystarczy... nie masz jej, ale przynajmniej mozesz bez obaw spojrzec w lustro... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam Minal kolejny smutny weekend..... nie dala znaku zycia.... zapewne cieszy sie odzyskanym spokojem... A ja mam dola... czlowiek zawsze ma jakas nadzieje, ze moze jednak....ze moze cos napisze.... niestety... Bardzo mi smutno :( pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Baks. A ja po raz kolejny spotkałem się z tą wspomnianą koleżanką. Kurde, dziewczyna ewidentnie mnie adoruje, a ja choćbym chciał to nie mogę się przemóc, żeby bardziej się przed nią otworzyć. Ciągle myślę o byłej i brakuje mi właśnie przy takich spotkaniach pewnych jej zachowań, cech charakteru. Naprawdę nie wiem jak te nasze byłe tak łatwo mogły się przestawić na kolejnych facetów. Ja bym nie potrafił. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Nobody - odpowiedz jest prosta i bardzo smutna.... po prostu nas juz nie kochaly :(( Moja najparwdopodobniej siedzi teraz z tym nowym gdzies na wakacjach... Zapewne sie dobrze bawi... A ja powoli wariuje... Naprawde ten brak kontaktu z jej strony doprowadza mnie do szalu.... Jak mozna o kims tak nagle zapomniec :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam juz siły
Witajcie kochani, na bierzaco czytam ten topik ale widze ze cos podupada. podziwiam was że dajecie sobie jakos rade, ja nadal zdolowana, nic sie zbytnio nie u mnie nie zmieniło. Wiecie co , zastanawiam sie czy juz do konca nie zwariowałam, czy niepotrzebnie sie łudze , że znow bedzie dobrze, napiszcie co tam u was. pozdrwaiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
nie mam juz sily - to ze topik podupada, to moze dobrze.. Moze to oznaczac, ze nasz grono sie nie powieksza.... Ja juz sie nie ludze... wiem , ze nie bedzie dobrze... za namowa piszacych tu osob nie mecze bylej smsami... ale niestety nie pomagi mi to... bije sie z myslami, dlaczego w ogole nie daje znaku zycia... czy to juz oznacza zupelny brak kontaktu ... znowu zlapalem dola, znowu nie potrafie o niczym innym myslec tylko o niej :((( Dzis moja mala rocznica... od 7 dni nic do niej nie napisalem :(( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam juz siły
gratuluje wytrwalości, ja niestety nie moge sobie pogratulować, wczoraj zadzwoniłam do NIEGO, (matko po co ja to robie, wiem że przez to jeszcze gorzej cierpie), przyjechał i troszki porozmawialismy, nawet sie przytuliłam, i miałam ochote zeby czas sie zatrzymał, niestety 40 minut zleciało bardzo szybko i pojechał, dzisiaj dół, wielki dół., a do tego w pracy siedze. a gdzie nasza smutna niezapominajka, mr. nobody? kochani co tam u was? Pozdrawiam Was serdecznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
nie mam juz sily - jak ja bym mial tak jak ty, ze po telefonie do mnie przyjezdza, to tez bym dzwonil codziennie... nawet nie pamietam kiedy ja ostatnio widzialem... cos kolo 13 lipca... a slyszlem pod koniec lipca... porowanania do Twojej sytuacji nie ma.... podobny jest tylko dol i cierpirnie... to ze sie dze wpracy, to w moim przypadku plus nie minus... gdybym byl w domu to juz 100 % mysli byloby skierowane w jej strone :(( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was ponownie. Baks, no tak, nie wpadłem na tak proste wytłumaczenie tego faktu - widocznie nas nie kochały. Ale nawet jeśli, to po co to szukanie kontaktu jak to robiła moja była, żeby w końcu powiedzieć mi, że i tak ma kogoś innego. Dla mnie to było chore zachowanie z jej strony. Ale staram się już o tym nie rozmyślać, bo to do niczego nie prowadzi. Oczywiście o niej myślę wieczorami i ciągle próbuję zapomnieć. \'nie mam już siły\' - u Was to jakaś dziwna historia. Spotykacie się tak po prostu jako kumple i przytulacie się do siebie? Przecież to źle na Ciebie wpływa. Może zapytasz go w końcu wprost o co chodzi? Ja bym nie potrafił widywać się w ten sposób ze swoją byłą, nawet gdyby była sama. Ale ja mam takie podejście, że albo jesteśmy razem, albo w ogóle się nie widujemy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam Nobody - czasem trudno wpasc na najprostsze rozwiazania... Podziwiam Cie za to podejscie... Ja bym chcial widywac moja Ex... Niestety to niemozliwe... jak ona nawet nie chce smsnac to co dopiero spotkanie... Ja i tak sie mecze, wiem ze po spotkaniu bym cierpial... ale chociaz w trakcie bylbym troszke szczesliwy... moglbym znowu zobaczyc jej usmiech... popatrzec jej w oczy... Czemu jak mam wolne to musze tak o niej myslec????? Czemu nie umiem zapomniec??? Znowu dzis mam gorszy dzien... to juz 8 dzien milczenia... szok.... napewno zrobie zle jak jej zapytam smsem co u niej slychac?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea_i
tak spotkanie to wielie szczescie, wiem sama bo tez znam ten smak jelsi Tobie zalezy to mysle ze nie jets to złe. W koncu jakos musisz pokazac ze zalezy ci na swojej ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks, uwierz mi, gdybyś się z nią zaczął widywać, a ona nie dałaby Ci się nawet dotknąć, to cierpiałbyś dwa razy więcej niż teraz. Co z tego, że popatrzyłbyś w jej oczy, skoro ona za chwilę poszłaby do tamtego faceta. Miłe to by na pewno nie było. Pytasz czemu tak o niej myślisz. To proste - bo kochasz ją tak samo, jak ja ciągle kocham moją eks. Nie da się wymazać z pamięci tych wszystkich miłych chwil. Dziś natknąłem się na nasze zdjęcia z zeszłych wakacji i zamiast schować je w cholerę głęboko do szafy, to zacząłem przeglądać. I kurde znowu złapałem małego dołka. Pomyśleć że rok temu tak super się bawiliśmy i ona sprawiała wrażenie bardzo szczęśliwej przy mnie. Aha, absolutnie nie pisz żadnych smsów! Wiem, że dla Ciebie i 8 dni to dużo, skoro do tej pory takich przerw między wami nie było. Ale to jest tak, że teraz wytrzymasz 2 tygodnie, to potem i kolejny. Aż przyjdzie taki czas, że sam zdecydujesz czy warto czekać dłużej. Tak jak Ci pisałem - poczekaj góra miesiąc. Jak się nie odezwie, to nic z tego nie będzie. Ale na razie nie pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Nobody - przeca ja i tak wiem, ze sie z nim spotyka.. sypia u niego.. A tak moglbym ja zobaczyc... wiem, ze nie bylbym szczesliwy... ale teraz tez nie jestem... tak masz racje, kocham ja nadal... ja nie otwieram foldera ze zdjeciami... nie chce sie rozkleic.... Ok.. poczekam miesiac... potem cos napisze.... Tylko czy nie zeswiruje do tego czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks ja Cię rozumiem. Też często myślę jak sobie jak to super byłoby ją ponownie zobaczyć, porozmawiać jak za dawnych lat. Ale z drugiej strony wiem, że to niemożliwe. Wiem, że nasza rozmowa byłaby w takiej sytuacji sztuczna, bardzo oficjalna i przyniosłaby mi tylko więcej bólu. Bo jej już jest wszystko jedno, ona ma do kogo wracać. Twoja eks tak samo. Podobno nadzieja nigdy nie umiera, ale też i matką głupców jest. Ja ciągle mam jakąś tam nadzieję, że za parę miesięcy ona się do mnie odezwie, alle to tylko nadzieja. Pewnie jedyna okazja kiedy będę mógł jej o sobie przypomnnieć to jej urodziny pod koniec listopada. Baks, tak sobię myślę, że może lepiej by było, gdybyś już teraz założył, że to ostateczny koniec waszej znajomości. Może potem byłoby Ci lżej i nie przeżywałbyś tego wszystkiego tak długo jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×