Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Soraya

odszedl...a ja odkrylam...ze ...jestem w ciąży...

Polecane posty

Gość Soraya
U mnie już coraz jaśniejsza przyszłość, wszystko dąży ku dobremu, ty jednak bardzo mnie zmartwiłaś XXWERA888... nie sądzę żeby rodzicom udało sie rozbić waszą rodzine, bo jakby nie patrzec to jestescie juz jako tako rodziną :) to bedzie też próba dla was, tak mi się wydaje, życie czasem kładzie nam kłody pod nogi żeby zobaczyć czy zasługujemy na szczęście jakie dla nas szykuje... co do zawziętych rodziców to wiem coś o tym...jestescie od nich zalezni finansowo, to najgorsze co moze byc- wymuszac szantażem, wykorzystywac tragiczna sytuacje ... zapytaj sie rodziców jak to sobie wyobrażają, jak kiedys powoedzą swojemu wnukowi ze to przez nich tatusa i mamusia nie są razem...przeciez dziecko ich znienawidzi...i co chcą tym zyskac?... u mnie byla troche inna sytuacja, ja nie mam rodziny, nikogo, moja mama odebrała sobie życie jak mialam 8 lat, taty nigdy nie znalam, wychowywala mnie ciocia, ktora tez zmarla gdy mialam 17 lat...wtedy zamieszkalam i radzilam sobie sama, bo nikogo juz nie mialam...bylo mi naprawde ciezko, żylam z renty, potem poszlam do pracy...pracowalam u mamy mojego Marcinka, pokochala mnie jak córke, tak wtedy mówila, moze dalaj mnie kocha tylko o tym nie wie...ona choruje, ma urojenia, natręctwa, ja przejelam od niej interes, zakochalam sie w jej synie...oskarżyła mnie ze jej wszystko zabrałam, zaczela mnie przesladowac... raz zadzwonilam na policje bo myslalam ze mnie zabije...wtedy ją zabrali do szpitala, cala jego rodzina odwrócila sie ode mnie, wyrzekla sie nas, mowie ogolnie jak bylo, nie chce wnikac w szczegóły...zryta historia, wiem, ale czasem tak bywa... dlatego trzymaj sie serduszko, bo nie mamy czasem wpływu na to co sie dzieje wokół nas, lepiej czasem przeczekac cieżkie dni... ale zrób cos dla mnie, nie dopusc zeby twój ukochany nie widywał sie z wami, rób wszystko co w twojej mocy... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxwera888
dzieki, twoje slowa daly mi otuchy. moje malenstwo musi znac ojca, i tak bedzie. jedynym sposobem jest ''przeczekac burze'', tylko jak dlugo bedzie ona trwala... mam nadzieje ze czas nie zabije tego co ja i on do siebie czujemy. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soraya ----> Co słychać?? Tak się cieszę z Waszego szczęścia!! Tylko pozazdrościć takiej miłości.❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Soyara
Ktoś skradl mi nicka :(( nie lubie tego kogos :P U mnie odliczanie godzin do Jego powrotu...bylam taaaka glupia, obydwoje bylismy, ze do tego dopuscilismy... Przeciez bylo tyle rozwiązan naszego problemu, dopiero teraz to widze...przeciez moglismy obydwoje wyjechac...zmienic adres, uciec...albo odciąć sie od wszystkich- ale o tym to on tyklo by mógł decydowac...my sie rozstalismy- poszlismy na łatwizne, zrezygnowalismy z siebie bo nie potrafilismy sie uporac z problemami... teraz ciagle mam mdlosci, nie wiem jak sobie z tym poradzic...pije herbatke miętową i dalej trzyma...o kazdej porze dnia i nocy, czasem sie budze, tak jak teraz, bo mnie mdli strasznie...znacie jakies babcine sposoby na mdlosci? Biore witaminy specjalne dla ciezarnych, prenatal, ale wydaje mi sie ze po tym jeszcze gorzej mam mdlosci..nie wiem juz sama... mój luby wraca juz za kilkadziesiat godzin... jak go przywitac? chyba rzuce mu sie na szyje i mocno wycaluje :) zrobie cos pysznego do jedzenia :) bleeee...na samą mysl chce mi sie wymiotowac, mecze sie okrutnie... :( nie wiem co zrobimy teraz, jak jego rodzina (mama) sie dowie o mojej ciąży to mnie zaszczują...boje sie strasznie...musimy chyba wyjechac zeby móc zyc normalnie...tutaj nie damy rady, ona nas zniszczy, zrobi wszystko, jestem tego pewna, nigdy nie bede spokojna o siebie i o dzidzusia...ona jest zdolna do wszystkiego, musimy uciec...to straszne, ze tak sie życie komplikuje... widzialam ją dzis jak wychodzilam z pracy... mineła mnie z wyrazem pogardy na twarzy, potem splunela za mną... to takie upokarzające, musze jej unikac , czasem mnie wyzwie jak ma gorszy dzien, wyzywa mnie od dziwek itp, idzie za mną i wykrzykuje glupoty...ale od jakiegos czasu mialam spokój, teraz to wróci razem z powrotem Marcina... az mnie ciarki przechodzą... nie bede teraz o tym myslec, co zle to odsuwam na dalszy plan, teraz dziedzia i Marcin nr 1 :D pozdrawiam wszystkich i dziekuje za cieple slowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to juz jutro!!! wraca!!! do mnie!!! dla mnie!!! dla nas!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gratuluje
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roosa2
alle suuper historia, tak się cieszę że życie jednak znów się do ciebie uśmiecha ;-) Życzę wam żebyście byli szczęśliwi i wyjedzcie jak najdalej. Nie dajcie już nigdy nikomu wpływać na realcje między wami i na relację z dzieckiem. Dla niego też przecież by nie było miłę wysłuchiwać jaka to mamusia jest nie dobra! Koniecznie , koniecznie , koniecznie postawcie na waszą miłość i chrącie ją jak skarbu ;-) ;-D Powodzenia TRZYMAM KCIUKI ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roosa2
przepraszam za literówkę "chrońcie" miało być ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soraya, dawaj znac co i jak :D... A jakby co, to mam do oddania trochę zabawek dziecięcych za symboliczne 10zł :D ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale swtorzyliście piękny topik aż uśmiech na twarzy się pojawia będę śledziła jutro co się wydarzy tylko ciekawe czy Soraya będzie miała czas napisać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba topik utrzymac na górze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochane :)) nawet nie wiecie ile szczescia jest teraz we mnie :)) przyjechal dzis o 13tej, podarował mi wielki kosz czerwonych różyczek, takie piekne :)) no i misia, olbrzymiego, kudłatego, różowego :) mówi że miś dla córeczki, tylko ja nie wiem skąd on sobie tę córeczkę wymyslił :)) Jest szczęśliwy, tak jak ja :) ale najpiekniejsze było, jak ukląkł przede mną, podarował małe czerwone pudełeczko... bez otwierania wiedziałam co znajde w środku...ale otworzyłam i zaniemówiłam, piekny pierścionek...i słowa które powiedział: \"czy pozwolisz mi być przy was , czy zostaniesz moją żoną?\" nie moglam wydusic z siebie \"tak\" , pokiwałam tylko głową...:) ściskało mnie w gardle, cały żal, smutk, samotność odeszły, zostało tylko szczescie :)) Nie moglismy przestac się przytulać i płakać...ja wycierałam jego łzy a on moje...ale to były łzy szczęścia... Wizja samotnej mamy juz dawno się rozwiała, jak tylko dostałam maila ,wiedzialam ze nie zostawi mnie samej sobie... Dzień był cudowny, teraz Marcin śpi, zmęczony podróżą i emocjami, ja z kolei na odwrót, mysle o tym wszystkim i nie moge zasnąć... Cały dzien taki ekscytujący, sama nie moge w to wszystko uwierzyc, w ślub, w mieszkanie które dla nas kupił...przeprowadzamy sie do niedaleko położonego miasta, jak dobrze wszystko pojdzie to juz w przyszłym miesiącu... tam będzie zakładał własną firmę, nie bede musiala na razie pracowac... niesamowite zobaczyć wielkiego potężnie zbudowanego dryblasa o twarzy twardziela płaczącego na kolanach z pluszowym wielkoludem pod pachą :D Marcin zawsze był bardzo skryty i zamkniety w sobie, wydawał sie wyzbyty z wszelkich uczuć i emocji, niesamowite ze pod tą twardą skorupą jest wrażliwy i delikatny mężczyzna który potrzebuje ciepła i miłości, dlatego pokochałam całym sercem :)) pozdrawiam wzystkich życzliwych, ciesze sie ze sie cieszycie moim szczęściem, wam tez zycze takiej miłości, tyle ze bez takich schodów ;) buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, zabaweczki czemu nie :)) byłoby miło :)) dzieki za propozycje Atrida :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juppik
Soraya, cieszę się twoim szczęściem ! Uszy do góry Na mdłosci pomagała mi herbatka z melisy , ponoć pomagała hihihi całusy! Bądź szczęśliwa bo ciaża tak szybko mija ...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roosa2
Ale się Cieszę !!! ;-) Pozdrawiam Cię Soraya serdecznie, Ciebie i Twojego przyszłego męża i dzidziusia ;-) Bądźcie szczęśliwi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtorek
Siedze i placze. Jezeli to wszystko prawda to milosc musi byc piekna. Ja zostalam sama z dzidziusiem . I musze dac rade.Dla siebie i dla tej nowej istotki. Nie bede pisac wiecej bo mi lzy leca okrutnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna bajka
ksiązki pisujesz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to brzmi nierealnie, ale cóż moge zrobic :) Moze bajkowo to opisalam, ale takie rzeczy sie zdarzaja: wielka milosc, rozstanie, dzidzius, powrót... :)) nigdy nie wiadomo co nas w życiu spotka, ja nie mialam szczesliwego dziecinstwa, bylam bardzo sammotna, dzieci byly okrutne dla mnie, przez to ze moja mama sobie życie odebrala, ludzie mnie pokazywali na ulicy i szeptali miedzy soba, jakbym byla głucha, ślepa i nie miala uczuc...ja nawet mamy nie pamietam , choć powinnam... teraz zasługuje na szczescie, chce miec prawdziwa szczesliwa rodzine, zeby moje dziecko nie musialo cierpiec tak jak ja... Pozdrawiam was wszystkich baaardzo mocno :)) ide sobie herbatki aparzyc bo niedobrze mi bardzo...kiedy miną te mdłości? Lekarka powiedziala ze nawet cala ciaze moga sie utrzymywac...najgorsze ze przez to chudne zamiast tyc :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooooooo taaaaaaaak
a kiedy zdążył to mieszkanie dla was kupić? i jak? przez internet? coś mi tu się nie zgadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeee
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w czwartek USG... juz sie nie moge doczekac, pojdziemy razem :)) zobacze moze malutkie moje stworzonko :)) ostatnio slabo strasznie widzialam, sam prawie pecherz z kropka w srodku... :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijkjhkjkj
nie rozumiem!!!! facet odchodzi a ty z nim idziesz do lozka??? a gdzie szacunek do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melisy nie pij
szkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Widac juz dzidziusia slicznego, tuszającą sie kuleczkę :) to cudowne uczucie zobaczyc swoje dzieciątko, aż sie popłakałam :)) Marcin nic nie mówił, troche sie zaniepokoilam o co mu chodzi, ale powiedzial ze mu gardlo scisnelo z radosci i dlatego :) w ogole lekarkę mam bardzo fajną, jest miła i wyrozumiała, odpowiada na wszystkie moje pytania, nawet te głupie :)) chociaz ona powiedziala ze jesli chodzi o ciążę to nie ma głupich pytan :D cały czas rozmawiamy z Marcinem, mam troszke obaw o nasza przyszlosc, mówimy o tym co było , co będzie, co jest... jeszcze nie poszedł odwiedzic swojej mamy odkąd wrócił, wiem że ze względu na mnie...podobno jest na cieżkich lekach psychotropowych antydepresyjnych i chodzi otumaniona albo spi caly czas...szkoda mi jej a jednoczesnie jej nienawidze...ale najbardziej to sie chyba jej boje :( odnosnie tej niemilej wypowiedzi kilka linijek wyzej, to mam szacunek do siebie, on ma do mnie, razem podjelismy decyzje o rozejsciu sie a nie on mnie rzucil...nie wiem co w tym chańbiącego dla kobiety??biorąc pod uwagę ze dlugo z sobą bylismy :) pozdrawiam , a co u was słychac, jak wasze serduszka, biją do kogos? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soyara tylko Ci pozazdroscic ja już style sie staram o dzidzia i nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Soraya
zgwalcil mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy pojawia sie na świecie taki malutki skarbek, to najpiękniejsze uczucie pod słońcem. Na pewno da Wam wiele radości, a kiedy pojawi się pierwszy uśmiech:) na twarzyczce to wynagrodzi wszystkie trudy i nie przespane noce. Życzę Wam Wszystkiego Najlepszego. ❤️Dużo MIŁOŚCI❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Soraya
Cała twoja historia jesst niesamowita, wydaje się być dla mnie prowokacją. Facedt odszedł, zmieniił nr tel., nie mieliście kontaktu, nagle wróciła i kupił mieszkanie, albo zanim wróciłła kupił mieszkanie... Coś nie tak .... Pozdrawiam i życzę szczęścia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×