Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gamna

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda

Polecane posty

Nina_24 - :):) zgadzam sie z Toba,ze lekarz ma prawo do urlopu - w koncu tez mu sie nalezy,ale tez nie rozumiem mechanizmu dzialania takiego osla,ktory kaze przychodzic co m-c na usg po przyjeciu CLO a jak tylko wspomnisz,ze pojdziesz do kogos innego na ten czas,kiedy on wypoczywa to sie zaslania tym,ze nie ma takiej potrzeby.potrzeba jest. przynajmniej moim zdaniem,bo moga wystapic przeciwskazania do przyjmowania nastepnego opakowania,ale sie pewnie doktorek martwi,ze jak pojdziesz na usg do innego to do niego juz nie wrocisz.tak sadze. ja bym poszla do innego nawet jesli mialaby isc tylko po to,aby sprawdzil czy wszystko jest ok :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć laski:) Nina tak to już jest że jak same o siebie nie zadbamy to nikt inny tego nie zrobi, moim zdaniem usg po clo powinno być zrobione, skorzystaj z innego gabinetu i sprawdź czy wszystko jest ok, przecież Twój gin nie musi wszystkiego wiedzieć.. OneWish jak tam humorek lepiej??? mam nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży u Ciebie, jak najszybciej;) ...a ja dostałam dziś @, cholera mnie bierze jak pomyślę że muszę inseminację na styczeń przekładać, w końcu to powinno być najważniejsze....i nic innego...ale niestety nie dam rady się rozdwoić...ojej ja chcę już styczeń:) pozdrawiam Was wszystkie dziewczynki i piszcie coś więcej bo zaczyna tu czasem pustkami powiewać:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam lesencje:-) Ja teraz siedze cicho, bo po pierwsze juz drugi miesiac walcze bez zadnego wspomagania ( narazie z amrnym skutkiem) a po drugi e teraz przyjechala do mnie siostra z dziecmi, to mam tak napiety grafik, ze nie ma czasu nawet tu zagladac... nawet nie wiem ktory mam dzien cyklu... Ale musze sie pochwalic, bo juz napewno pojade na urlop i sie w koncu wygrzeje - na grecka wyspe!!! na dwa tygodnie, ale jeszcze ponad dwa tygodnie do tego urlopu - a ja juz ledwo zipie. Na urlopie prawdopodobnie znow dostane @, ale to przeciez nie bedzie trwalo dlugoi i przy dobrych wiatrach moze jeszcze tam trafie na wazne dni:-) Ale wlasnie mysle, ze moglabym moze pojsc przed tem po clo do gina, tylko ze kurde nie mam kompletnie czasu, bo praca i siostra z dziecmi tez zostaje u mnie na dwa tygodnie... Takze tak u mnie sprawy stoja. Pozdrowka:-) :-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish- no masz rację, muszę tak czy inaczej iść gdzieś sprawdzić co tam bedzie sie działo. Tak zrobię. Migmig- znów męczrnia babska z okresem. Możesz mi przypomnieć dlaczego inseminacja dopiero w styczniu?? Sorki ale jakoś wyszło mi z głowy. Aniusia- może lepiej sie udać jak nie patrzysz na to który dzien cyklu, bo wtedy nie masz tych myśli w psychice, że musisz zajść. Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajaca
Chciałabym was sie poradzic , od kiedy po owulacji moge zaczac brac Dufhaston i po ie abletek? Bardzo prosze o porade. a i oczywiscie to bedzie po dawce Clostilbegyt. Dziękuje wam w razie co za odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasiulka
moim zdaniem bromergon jest o wiele lepszy i to gin powinien powiedziec kiedy brac i w jakiej ilosci.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) Nina nic Ci z głowy nie wyszło, ja idę na inseminację w styczniu ale nie pisałam dlaczego:):) a sprawy stoją tak że największy nawał w pracy to mam właśnie przez całą jesień aż do Bożego Narodzenia i jak zwykle nie będę miała czasu na nic, już nie mówiąc żebym się wyrwała na wolne na czas inseminacji....nie ma na to szans.. aniusia28 urlop to super sprawa na wykorzystanie dni płodnych i fajnie jak Ci się akurat trafią na wyspie:) 2 tygodnie to już tuż tuż;) OneWish ziolka Carolla co tam u Was??? Pozdrowionka dla wszystkich staraczek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
starająca... ale dawki leków i czas brania to lekarz ustala a nie my! clo i duphaston to nie są witaminki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
migmig-hej - u mnie wszystko ok. strzelilam sobie dzis nieco jasniejsze pasemka bo ta geba taka smutna w tych ciemnych wlosach i poczulam sie lepiej. moj T chory na \"niewiadomo co\" lezy w lozku i steka a ja od wczoraj piore wszystkie ciuchy swiata :) pomagam rodzicom w ogrodzie i jakos ciagne :) odezwe sie jutro,bo dzis tylko z doskoku calusy :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wszystkim:) OneWish fajnie że sobie radzisz jakoś i mam nadzieję że się już nie będziesz przejmować więcej soją teściową, a jeśli chodzi o Twojego to chyba jakiś wirus bo mój stękał w tamtym tygodniu niby nic mu nie było tylko gardełko i nawet temperatury nie miał....ale ile się ujęczał...tak to już nimi jest niby dorosłe chłopy ale jak coś boli to jak dzieci:):):) Ja też tu tak tylko z doskoku zaglądam, ale jestem prawie zawsze a inne dziewczynki się ociągają....no i dobrze niech się odstresują od naszego przewodniego tematu to może coś w końcu ruszy na topiku;) Pozdrawiam i trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, troche sie nie odzywalam bo mialam trudny orzech do zgryzienia i tak.. wczoraj zlozylam wypowiedzenie w koncu odwazylam sie na ten czyn. Powiem szczerze, ze idac do szefa myslalam o Waszych slowach wtedy kiedy sie tak zalilam na prace i to mi baardzo pomoglo. Dzieki :) Tak wiec za 3 mce bede wolna i spokojna. Jutro zacznie sie @ i bede dzwonic umawiac sie w koncu na te hsg. Znowu przeprawa przez nasz cudowny szpital i personel. Wczoraj rowniez urodzil sie kacperek, meza siostry synek. Bardzo sie ciesze, aczkolwiek znowu jest mi smutno bo wszyscy w kolo beda gadac tylko o tym nie bedzie innego tematu. Przeszlam juz to 8 mcy temu kiedy urodzil sie meza brata synek. Ciezko mi bedzie ale musze dac rade... Buziaki dla Was wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carolla gratuluję mądrej i odważnej decyzji w sprawie pracy...a skoro rodzinka się u Ciebie rozrasta w takim tempie to kto wie ?? pewnie będziesz następna:) czego Ci z całego serca życzę...wiem, bo doświadczam tego na własnej skórze jak to boli kiedy w rodzince się pojawia nowy mały człowieczek, ale niestety wciąż nie u nas...:(:(:( jasne że się cieszymy, no bo jak tu się nie cieszyć jak dzidziuś różowy i zdrowy, trochę jest przykro jednak wiem, że tak jest...a z drugiej strony mamy większa nadzieję że w końcu i do nas bocian przyleci ...prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
migmig dzieki wielkie za mile slowa. jakos po rzuceniu tej pracy sprobuje sie podniesc na nogi, ale to dopiero za 3 mce. Poki co za tydzien pewnie dostaniemy juz skierowanie do tej kliniki w bialymstoku. Zastanawiam sie tylko czy jesli bede miala skierowanie z naszego szpitala do tej kliniki ktora jest w szpitalu publicznym to czy trzeba bedzie placic za wszelkie badania czy podlega to pod nfz. Ciekawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carolla - gratuluje podjecia decyji,gdzie bedziesz teraz pracowac?? dre koty z moim mezem. wracamy z pracy do domu i z racji,ze zaprosil gosci zaczelam sprzatac i przygotowywac kolacje.wiec latam z odkurzaczem,piore JEGO ciuchy, gotuje dla jego kolegi i jego laski cuda wianki a on co robi?? \"odpoczywa przed kompem\"!!!!!!!!!! dre sie wiec na niego dlaczego siedzi przed kompem a on mi na to \"no moge jechac na ryby\"!!!!!!!!!!!!!czujecie?!!wscieklam sie wiec jak cholera i zrobilam mu dym. \"bo on jest zmeczony\"!! qrwa co za pusty leb!! ja po pracy nie jestem zmeczona i jeszcze mam przygotowac kolacje,posprzatac i ladnie wygladac!! wsciekalm sie i zaraz sobie pojade w cholere, a on niech siedzi sobie sam i sam podaje gosciom kolacje!! i tak to jest z moim Tomkiem,ktorego matka pijaczka i trzasnieta w leb schizofreniczka nauczyla lenistwa i wiecznego bujania w oblokach!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki:) OneWish nie myśl sobie że ja mam ze swoim różowo,:) mój jak widzi że zaczynam sprzątać to żeby mi oczu nieróbstwem nie razić to się z domu całkiem wynosi.....jedyne co robi w domu to herbatę do śniadania i kolacji i ścieli łóżko rano i wieczorem, aha i od wielkiego święta czasem tzn. raz na pół roku wysprząta łazienkę, ale tylko wtedy jak ja już padam na pysk, i nie myśl sobie że tak było od początku, oj nie nie....nie robił kompletnie nic...tzn. jeszcze mniej niż teraz...:) Nadszedł czas kiedy się zbuntowałam i podzieliłam trochę obowiązki; ja robię jeść on pić, a z posłaniem łóżka to były jaja bo on mi mówi że nie umie, to ja mu na to jak sobie pościelisz tak się wyśpisz...hehehhe po kilku latach małżeństwa stwierdzam fakt że nikt tak ładnie nie potrafi zasłać łóżka jak mój mąż... Faceci to domowi lenie, oczywiście nie wszyscy bo znam takich co robią w domu naprawdę wszystko..ale to wyjątki... Paulinko musisz go przyzwyczaić że też ma w domu obowiązki, na początku będzie mu się działa krzywda, ale potem mu przejdzie...mój to się teraz chwali że mi pomaga...aha no i ziemniaczki mi obiera nawet ...i to sam chciał bez przymusu...na wszystko przychodzi czas tylko najgorzej Go przełamać, żeby nie myślał że to co w domu to babskie zajęcie...tak jak mój przez pewien czas...faceci późno dojrzewają do pewnych spraw Ściskam Cię mocno i udanej kolacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish na razie pracuje jeszcze 3 m-ce. Potem mysle ze zdecyduje sie na wlasna dzialalnosc. Bede w koncu robic to co kocham i dla siebie. Trzeba zaczac nowe zycie... lepsze... Migmig,OneWish ja mam to samo. Dwie lewe raczki jesli chodzi o sprzatanie. Zbieranie ciuchow i innych jego gadzetow to norma. Jedyny cudowny plus jest taki, ze oboje uwielbiamy jesc przez co moj maz bardzo chetnie gotuje i co musze przyznac bardzo dobrze mu to wychodzi. Az wstyd sie przyznac, ale robi to lepiej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
migmig, Carolla - bylabym niesprawiedliwa gdybym nie wymienila zalet mojego meza (mimo wszystko jakies sa) moj maz bowiem doskonale potrafi mnie rozbawiac,rozweselic i oprocz tego,ze sie czesto klocimy to potrafimy sie ze soba smiac. gotowac nie potrafi,sprzatac tez (wole urobic sobie rece pracujac samodzielnie niz po nim poprawiac) ale wczoraj po tym calym lenistwie posprzatal ze stolu i nawet wlozyl naczynia do zmywarki :D poza tym jego zaleta jest to,ze oprocz tego,ze jest moim mezem jest moim przyjacielem, kumplem,kochankiem... i to,ze jest leniem do kwadratu musze mu wybaczyc :) Carolla trzymam kciuki za Ciebie i Twoje plany (takze te, wzgledem wlasnej firmy :) Nina_24, nadwislanka,ziolka,K***, aniusia_28 co sie z Wami dzieje?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny:) OneWish na pewno nie zamieniłabyś zalet swojego Tomka, które wymieniłaś na to żeby sprzątał czy gotował...niech on już lepiej zostanie taki jaki jest:Dhahaaa zobaczysz że kiedyś sam dorośnie do tego żeby Ci pomagać w domu... a swoją drogą to mój umie zrobić jajecznicę i to wszystko na temat jego umiejętności kulinarnych:D nie ma zielonego pojęcia o gotowaniu...ale za to jak byłam w szpitalu na laparo 3 dni to myślałam że domu nie poznam, wyobrażałam sobie stos naczyń do mycia i wszędzie porozrzucane jego ciuchy...a tu wchodzę do domu i ....czyściutko...wszystko posprzątane na błysk..oczy mi na wierzch wyszły...szczególnie że mi Ł całą drogę powrotną w samochodzie opowiadał jaki mamy bałagan bo nie miał kto sprzątać....ale to już historia, wszystko powróciło już dawno do normy... Twoja wyliczanka cech męża bardzo mi przypadła do gustu szczególnie że dziś podobną usłyszałam od mojego..hehehehe powiedział: jesteś moją żoną kochanką i przyjaciółką...aha no i wspólniczką...heeehee a ja mu na to że jeszcze jednym nie jestem tym najważniejszym ...matką naszych dzieci...i zrobiło się smutno...była fajna atmosfera i wszystko popsułam, ale co mam zrobić skoro ostatnio stale o tym myślę i tylko tym żyję??? mieć dzieci to nasz cel w życiu...najważniejszy...szkoda że tak trudny do osiągnięcia.. trzymajcie się dziewczynki ciepło ....i odzywajcie się ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny !!! Jestem tu nowa i jak widzę mamy wszystkie te same problemy. O dzidziusia staramy się z mężem już 1rok i 7 miesięcy. Był to bardzo ciężki okres w moim życiu. Myślałm że wariuję.Wszędzie widziałam kobitki z brzuszkami, byłam bardzo zazdrosna. Nie wspomnę ile testów kupiłam. Zupełny obłęd.Wszystko zaczęło się kręcić wokół upragnionej ciąży. Mam 32 latka, a dopiero niedawno dowiedziałam się o tych pęcherzykach i innych cudach. Właśnie dzisiaj odebrałam wyniki, może możecie coś podpowiedzieć, bo do swojego gina mam iść dopiero pod koniec miesiąca a nie mogę się już doczekać informacji. Mam już stwierdzony brak owulacji:(( FSH - 2.39 Prolaktyna 213.63 Progesteron 1.33 LH 1.65 TSH 2.54 Estriadol 27.3 Pozdrawiam cieplutko i proszę o jakieś info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani-Inka - z tego co sie orientuje wydaje mi sie,ze masz za wysoka prolaktyne,ale moge sie mylic. sprawdz w internecie na stronach z normami hormonalnymi a juz na pewno skonsultuj sie z lekarzem,ktory poinformuje Cie co i jak. powodzenia w staraniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu dziewczyny, padam na pysk!!! Witam, tak nawiasem mowiac. Mam faktycznie u Was zaleglosci, ale naprawde, tak sie zlozylo, ze ostatnio bardzo pozno wracam do domu, poza tym mam gosci, takze nie mam juz sily i czasu na forum (choc zaluje) Kurde, wydaje mi sie, po sluzie, z e teraz tez mam owulacje (choc nie wiem jakiej jakosci), ale nie mam sily i czasu na przytulanki- przedwczoraj raz sie zmusilismy...jakos wyszlo, ale chyba juz w te wazne dni nie dam wiecej rady (kumacie, tylko raz...). A ja sie musze tez pochwalic moim mezem - otoz on robi zawsze kanapki sobie i mnie do pracy, kiedys robil mi jeszcze w domu sniadanie, ale teraz to juz raczej jak mamy wolne, to wspolnie robimy. Ziemniaki tez zazwyczaj obiera i wszelkie dania, ktore trzeba przezucac na patelni - tez, chociaz on tak jak i ja nie lubi gotowac i twierdzi, ze nie umie, ale jak sie po moich jekach wezmie za cos, to tez lepiej mu wyjdzie niz mnie. Ja sprzatam wiecej, bo lubie, ale on tez dostanie jaks robote zawsze i robi bez gadania, zwlaszcza mycie okien, wieszanie firan, pranie, odkurzanie. Robi tez sam zakupy jak ja pracuje. Ale ja od poczatku jak razem zamieszkalismy ustalilam, ze nie robie mu kanapek do pracy, nie lubie i dosc monotonnie gotuje, wiec nie ma co liczyc na cuda i zadnego podstawiania pod nosek. I jakos tak sie trzyma, jest dobrze. W ogoile to moj maz chyba jakis ugodowy czlowiek jest, w ogole sie nie klocimy, chociaz jestem nerwus i w goracej wodzie kapana, ale on ze spokojem przyjmuje moje krzyki. A jak sie ze dwa razy tak obrazilismy moze na siebie to potem tak plakalam jakby mi sie caly swiat na glowe zawalil, a on i tak pierwszy sie odezwal. Da sie z nim o wszystkim pogadac, lubi chodzic na zakupy ( gdzie ja za tym nie przepadam ) i to on jest moim najlepszym doradca w przymierzalni. jedyne male wady jego - to takie duze dziecko - gry komputerowe, playstation itp, albo wszelkiego rodzaju sporty w tv, ale moj tato tez zawsze tak ogladal, to ja jestem przyzwyczajona, tez lubie byc na czasie w sporcie i ogladam razem z nim, zwlaszcza mecze. Wozi mnie do pracy, przywozi, teraz ja pracuje, a on zabawia moich gosci - siostre z dziecmi...No i oczywiscie kochanek...Wyglada na to, ze to ideal. Ale naprawde ja nie widze nawet po tych 6 latach w nim prawie zadnych wad...On wysluchuje nawetbmojego najbardziej dziwnego marudzenia. Carolla, podziwiam Cie, ze chcesz zalozyc swoja dzialalnosc. POWODZENIA I SUKCESOW ZYCZE, NO I OCZYWISCIE NIE TYLKO W PRACY. Pozdrawiam Was wszystkie staraczki, naprawde za wami tesknilam :-):-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One Wish dzięki za podpowiedź. Sprawdziłam te wyniki i już nic nie wiem. Raz wyczytałam , że PRL mam ok, a za chwilę że za duża. Tak samo z FSH i LH, chyba mam za małe:(( No i bądź tu mądrą. Od przyszłego cyklu mam brać 2 tabl.dziennie clostilbegyt, strasznie się boję tych objawów - podobno nie jest ciekawie. Ale czego się nie wytrzyma dla tej małej upragnionej fasolki:)) Co do mężów to ja też mogę się swoim pochwalić:)) Do łóżka potrafi śniadanko podać, a jakby co to z głodu nie padnę. Zawsze może pizzę zamówić w ostateczności:)) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani -inko - nie boj sie objawow, z czego co sie zdazylam dowiedziec, to chyba nie wystepuja za czesto, ja tez bralam 2 razy dziennie po tabletce clo i nic mi nie bylo:-) takze badz dobrej mysli. Papatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce sie zameldowac, ze jestem. Juz zakonczylam urlop. najgorszy w moim zyciu...:( Nawet ciesze sie ze ide do pracy. Jaestem z Wami, ale kochane ja juz nie starma sie. nie robie nic. Nie licze dni...ale ze wzgledu na waszemile towarzysto jestem i bede z Wami. Szkoda ze ominelam temat narzekan na mezow. Mialabym wiele do powiedzenia. Od jutra bde czesciej zagladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie dziewczyny:) pani inka ja brałam po 2 tablety clo w trzech cyklach pod rząd i zero niepożądanych objawów....nie martw się na zapas... nadwiślanka .....witaj:) ja też teraz zawiesiłam staranka ale tu zaglądam jak zwykle.... Pozdrawiam Was i trzymajcie się ciepło..... Siedzę jak na szpilkach bo jutro się okaże czy dostanę w końcu pozwolenie na budowę...zobaczymy, ale tak myślę że po 3 latach zbierania wszystkich papierków do kupy to może mam już wszystkie?? kto to wie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki:) Długo mnie nie było, ale jak urlop to urlop, niestety został mi juz tylko albo az tydzień. Własnie zjechalismy do domciu po pieciodniowym pobycie nad jeziorem pod namiotami ze znajomymi i wiecie co? chyba jestem juz za stara na spanie pod namiotem, albo za bardzo przyzwyczaiłam sie do wygód... Ogólnie było ok tylko pogoda do d..y bo na piec dni tylko dwa były słoneczne, noce zimne wiec nas troszke wyziebiło, a ostatniego dnia cała noc padał deszcz wiec nad ranem juz prawie pływaliśmy w tym namiocie, wiec sie zwinelismy jak najszybciej i brudni, mokrzy wrocilismy do domu, a na domiar złego jeszcze nam sie samochod rozkraczył i stalismy na tym deszczu ponad pół godziny zanim znowu odpalił:( A dzisiaj całą niedziele siedzimy w domu i nawet nie chce nam sie nosa wysunąc na pół cm. Carolla - gratuluję podjęcia słusznej moim zdaniem decyzji zmiany pracy i życzę ci, aby własna firma szybko sie rozwinęła i żebys miała radość i satysfakcje z pracy, bo to najważniejsze. nadwiślanka - kurcze,jestem pod wrażeniem, gratuluje wam odwagi w podjęciu decyzji o adopcji i życzę powodzenia w załatwianiu wszelkich formalności, oby gładko wam poszło i zebyscie jak najszybciej mogli miec swojego adoptusia:) Ja powiem szczerze tez juz kiedys napomknęłam mojemu o adopcji, ale on na razie nie chce o tym słyszec, bo wierzy ze bedziemy mieli własne dziecko, ale mnie jakos ta wiara powoli opuszcza i im wiecej czasu mija tym bardziej trace nadzieje, wiec kto wie moze niedługo pojdziemy jednak w wasze ślady... onewish - jestem nadal w szoku po przeczytaniu twojego postu o historii z teściowa i ciągle chodzi mi po głowie jedno stwierdzenie (bez obrazy) ze całkiem normalna to ona chyba nie jest i bardzo dobrze ze jej wykrzyczałas, przynajmniej z ciebie zeszły emocje, a jej moze da to do myślenia. Bije ci głosno brawo.Ja żyłam w przekonaniu, ze moja teściowa jest najgorsza na świecie, ale przy twojej, moja to dosłownie anioł. aniusia - urlop w Grecji, wow!!! Zazdroszcze ci i również życzę super udanego pobytu:) A jeśli chodzi o zalety i wady mężów. Mój ma wiele zalet i wiele wad, ale największa z nich jest to, że to wiecznie mały chłopiec, który musi miec co i rusz nową zabaweczkę, ale czytając wasze wypowiedzi stwierdzam ze nie on jeden tak ma, wiec wszystko w normie. Poza tym jak trzeba tez posprzata, ugotuje (chociaz ja akurat za jego kuchnia nie przepadam) no i tez jest moim najlepszym przyjacielem, a do tego wszystkiego jest super kochankiem. Ale musicie mi przyznać racje, ze kobiety tak juz mają ze jak sie spotkają to ciagle narzekają na swoich mężów, ale jak tak każda posłucha o wadach innego to stwierdza, że nigdy w życiu nie zamieniłaby swojego na zadnego innego. Nie jest tak? A u mnie chyba zaczyna sie owu, chociaz bez usg trudno wyczuc, ale mam to w dupie. Będzie co ma byc, a na razie mam tez urlop od tego wszystkiego. Pozdrawiam Was staraczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolka-dobrze ze sie odezwalas bo myslalam ze i Ty nasopuscilas :) Szacha chyba sobie odpuscila bo sie nie odzywa. Jutro bede w pracy na gg to ja sprobuje zlapac. jesli chodzi o adopacje. To w czwartek bylismy umowienie na 1sza wizyte ale musielismy odwolac bo wyjechalismy nieplanowanie..Szkoda, bo chcialam juz miec cos zrobione w tym kierunku. Ale maz mowi ze bedzie z delegacja w W-wie wiec sie tak zgadamy by umowic sie na spotkanie. Proces \"szkolenia\" trwa ok 9 m-cy a potem to tylko czekanie na dzidzie. Kiedys tez myslalam ze maz wogole nawet nie chce o tym slyszec, ale czas zmienil i zweryfikowal moje myslenie. Byc moze on tez potrezbowal czasu by dorosnac do tego... Nawet poganial mnie bysie tym interesowac. Po raz pierwszy, na powaznie zapytalam go o to i prosilam by przemyslal 7 m-cy temu. Dalam mu...pol roku na ulozenie sobie wszytskiego. Bylo to juz po nieudaych stymulacjach clo. W miedzycasie inseminacja-nieudana zreszta. No i tak naturalnie wyszlo. Najpierw chce bysmy przeszli faktycznie proces przygotowawczy, tak by rozeznac potrzebe adopcji. Chce by to bylo naprawdeprzemyslane... Nie ukrywam ze troche sie boje tego wszytskiego. Czy poradze sobie z wychowaniem, szczegolnie gdy nie moge powiedziec ze czesciowo za uksztaltowanie charakteru dziecka odpowiadaja geny. W tym wypadku tylko wplyw bedzie mialo wychowanie. Boje sie tych \"genow\". Ziolka-czas pokaze co dalej i u was. Nie naciskaj. Ja postanowilam ze jesli maz by oponowal to nie chce nic na sile. Nie chce by zgodzil sie na adopcje tylko daltego ze ja tego chce, by potem uniknac problemow i braku prawdziwej milosci z jego strony do dziecka. To bylaby tragedia. Czas pokaze co u was w tym temacie bedzie sie dzialo. Zmykam do domku. Do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasiulka
czesc dziewczyny.nadwislanka podziwiam i cenie was za odwage,moje szefostwo tez adoptowało synka bo nie mogli miec dzieci i radzą sobie wysmienicie.głowa do góry.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasiulka
ania 29lat,lębork tc.12 brzusio;92 wiem,ze wam tez sie uda........powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Trochę mniej już się boję tego clo. Czytałam w ulotce , że może się trafić ciąża mnoga. Byłoby super. Mam szansę - jestem po 30, u mnie w rodzinie były dwa razy, no i jestem po leczeniu hormonami. Pomarzyć zawsze można:)) Moja 12 letnia córcia powiedziała, że jak dla niej to mogą być nawet trojaczki. Razem z mężem litości dla mnie nie mają !!! A ja to bym chciała chociaż jeszcze jedno. Od jakiś 4 lat są już nawet imiona wybrane. Jak czytam lub oglądam telewizję i pokazują matki co nie dbają o swoje dzieci, mają ich dużo i mają je gdzieś to mnie krew zalewa. I pytam się zawsze - GDZIE TU JEST SPRAWIEDLIWOŚĆ !!! Oj Ten na górze chyba nie za bardzo sprawiedliwie dzieli. Sorka za te złości i płacze, ale coś mnie chyba dzisiaj nerwa bierze. Nadwiślanka - podziwiam Was za decyzję i życzę powodzenia.Co do genów, to wiadomo że dziecko bierze z matki i ojca, ale wydaje mi się że naważniejszy wpływ na dalsze losy dziecka ma jednak wychowanie i otoczenie w jakim przebywa. Myślę, że dacie mu tyle miłości i szczęścia, że wyrośnie na mądre i wrażliwe dzieciątko. Dacie radę !!! Migmig - z tego co piszesz to przedemną niezła walka. Kupiliśmy nie tak dawno działkę. Na razie chcemy mieć gdzie odpocząć, a później się zobaczy co z budową. Póki co mamy gdzie mieszkać, więc się nie spieszymy. Tylko teraz mojego ciągle nie ma w domu - chyba mu namiot kupię i przemelduję:) Lecę się wykąpać i spać. Coś chyba zakatarzyłam. Pozdrawiam Was wszystkie. Pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×